Kapitan Car Marek Ławrynowicz 6,0
ocenił(a) na 52 lata temu Recenzja rozszerzona na http://kwyrloczka.pl/2022/04/03/o-tym-jak-zostawic-ten-kurwatelefon-kapitan-car-marek-lawrynowicz/
SATYRA NA WOJSKO, ALE CZY TYLKO?
Akcja powieści Kapitan Car zaczyna się z pozoru zwyczajnie, prawie zwyczajnie. Dwóch chłopaków spotka się na dworcu i razem udają się, w różnym stylu, do Szkoły Wojsk Zmechanizowanych. Historia stara jak świat. Kimże jednak są wspomniani osobnicy? Intensywnie główkowałam całą opowieść i biorąc pod uwagę fantastyczno-nadprzyrodzone fenomeny będące ich udziałem, takie oto wysnułam wnioski. Panowie Była i Paciorek to dwa pomniejsze diabły/diabełki, które wysłane zostają do szkoły wojskowej, a by tam, w niepozbawionym komizmu stylu, pewnym ludziom napsuć krwi, innym dać radość albo i armatę. Paciorek i Buła, być może nie świadomie nawet, funkcjonują jako „cząstka siły mała, co złego pragnąc zawsze dobro zdziała.” (Cytatu tego nie zagrał na gitarze, którą przywiózł z Czechosłowacji – Goethe, po prostu napisał w Fauście, a niejaki Bułhakow wykorzystał dalej, ale to już zupełnie inna powieść, a wraz z nią także i inna historia). Są to oczywiście moje subiektywne spostrzeżenia, a raczej wrażenia towarzyszące mi podczas czytania.
KAPITAN CAR
Moim osobistym zdaniem, początek jest dużo fajniejszy od zakończenia. Im historia toczy się dalej, tym ciężej o jej zrozumienie i akceptację ewoluującego wątku. Sama powieść nie jest długa i dzięki temu duża dawka kurwawojskowego kurwahumoru nie razi ani nie zdąży się czytelnikowi znudzić. Przeszkadzać może niezaznajomionym z drylem wojskowym, niech mają oni jednak świadomość tego, że do Armii wstępuje się jednak dla zabijania, a nie podróży, o czym świadczyć musi dobitny męski wulgaryzm. To, czym czytelnik się nie znudzi sprawia jednocześnie wrażenie, że ma do czynienia z formą rozwiniętego szkicu, a nie powieścią samą w sobie. Kiedy strona po stronie docieramy wreszcie do końca, pozostaje jakiś przedziwny niedosyt połączony z pytaniem, które wyraża się, może niezbyt pięknie, w języku obcym, skrótem – WTF, lub w wariancie młodzieżowym, pytaniem – co się tutaj odjaniepawliło?
Kim jest tytułowy Kapitan Car? Szczerze, wydaje mi się to zupełnie nieistotne. Mocniej nurtuje mnie pytanie, czy w wojsku coś się teraz zmieniło? Czy jest bardziej inteligentnie, mniej absurdalnie? Jakże by mogło tak być, nie ma chyba większego absurdu niż… tutaj posłużę się cytatem – „Na wojnach zabijają się nawzajem ludzie, którzy zupełnie się nie znają, w imię interesów ludzi, którzy się doskonale znają, ale się nie zabijają.” – Pablo Neruda