-
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant2 -
Artykuły
Zwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2011-03-20
2012-06-26
2012-02-19
2011-12-13
2011-11-03
2011-10-31
2011-10-26
2011-09-22
Eleonora Ratkiewicz w „Tae ekkejr!” skupiła się na przedstawieniu rasy elfów i ludzi, ich wzajemnych relacji, historii, różnic kulturowych, społecznych czy nawet językowych. Możemy się dowiedzieć chociażby jak długo żyją elfy, w jaki sposób się leczą, czy jakie stosunki prywatne i „służbowe” łączą parę królewską. Całość ubrała w przyjemny i zabawny styl nie pozbawiony momentów zadumy i refleksji.
Mimo że książka napisana jest lekkim piórem, czytało się ją opornie. Stosunkowo niewiele w niej akcji, trochę dialogów, za to dużo wspomnień, przemyśleń i powrotów do przeszłości. Autorka w najciekawszych momentach wplatała długie historie, legendy, opisy bitew, czy lat młodości bohaterów. Faktem jest, że one również były wartościowe i ciekawe, ale czasem też zbyt obszerne, za częste i źle umiejscowione. Za świetny pomysł natomiast uważam umieszczenie na końcu glosariusza, który wyjaśnia, a niekiedy rozwija niektóre terminy, legendy, wydarzenia i przybliża postacie jedynie wspomniane w tekście.
„Tae ekkejr!” to książka, którą ciężko sklasyfikować. Z jednej strony napisana jest lekko i z humorem, historia ciekawa, choć prosta, a bohaterowie budzą sympatię. Z drugiej strony dużo w niej historii i refleksji, które wydają się ważniejsze od akcji. „Tae ekkejr!” to pierwszy tom cyklu, więc należy się spodziewać, iż nie wszystko zostanie wyjaśnione. Mimo to, autorka nie postąpiła z czytelnikami zbyt okrutnie i zakończyła tę część w odpowiednim momencie.
Książkę polecam przede wszystkim miłośnikom elfów, gdyż poznawanie ich zwyczajów jest prawdziwą gratką.
Eleonora Ratkiewicz w „Tae ekkejr!” skupiła się na przedstawieniu rasy elfów i ludzi, ich wzajemnych relacji, historii, różnic kulturowych, społecznych czy nawet językowych. Możemy się dowiedzieć chociażby jak długo żyją elfy, w jaki sposób się leczą, czy jakie stosunki prywatne i „służbowe” łączą parę królewską. Całość ubrała w przyjemny i zabawny styl nie pozbawiony...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-09-13
2011-08-24
2011-08-07
2011-08-03
2011-07-26
2011-06-24
Akcja „Czarnej szabli” osadzona jest w realiach XVII- wiecznej Polski, gdzie ziemie, władza, i zaszczyty leżały w rękach szlachty, a niżej urodzeni obchodzili ich mniej więcej tyle co zeszłoroczny śnieg. Główni bohaterowie i ważniejsze osobistości są realnymi postaciami historycznymi, dla których najwyższe wartości to honor, tytuł szlachecki i służba.
Książka składa się z pięciu opowiadań, które łączy osoba Jacka Dydyńskiego- znanego rębajły, zajezdnika i mistrza w szabli, człowieka do bólu honorowego, wrażliwego na kobiece wdzięki i niesprawiedliwość. Jego niebezpieczne przygody pełne są pojedynków, pościgów i rozwiązywania wszelkich problemów przy pomocy szabli.
Największą zaletą książki jest jej wartość poznawcza- bogate opisy strojów, broni, stosunków panujących między różnymi warstwami społecznymi, trochę polityki i relacji z sąsiadami, a wreszcie słownictwo, jakim posługują się postacie- to wszystko sprawia, że przenosimy się w czasy polskiej szlachty- czasy brutalne, niebezpieczne i krwawe, ale także honorowe i oparte na prostych zasadach.
Książka jest zbiorem opowiadań typowo historycznych, choć zawiera elementy tajemnicze i nadnaturalne. Czyta się lekko, szybko i przyjemnie, ale trzeba się początkowo przyzwyczaić do typowego, archaicznego słownictwa.
Akcja „Czarnej szabli” osadzona jest w realiach XVII- wiecznej Polski, gdzie ziemie, władza, i zaszczyty leżały w rękach szlachty, a niżej urodzeni obchodzili ich mniej więcej tyle co zeszłoroczny śnieg. Główni bohaterowie i ważniejsze osobistości są realnymi postaciami historycznymi, dla których najwyższe wartości to honor, tytuł szlachecki i służba.
Książka składa się z...
2011-04-09
2011-04-01
„Żarna Niebios” to zbiór dziesięciu opowiadań, z których każde jest odrębne, ale łączy je miejsce i niekiedy bohaterowie. Wszystkie historie rozgrywają się w świecie oraz z udziałem postaci z „Siewcy wiatru” i opisują wydarzenia, które tam stanowiły jedynie wzmiankę, tło lub czyjeś wspomnienie. I tak spotykamy się z archaniołem Gabrielem i „jego bandą” i dowiadujemy się jak ciężko jest im ukrywać straszną tajemnicę, odkrywamy czemu Asmodeusz tak nienawidzi Lilith, poznajemy ciężką pracę aniołów stróżów i jeszcze cięższe życie aniołów- narkomanów.
Warto również wspomnieć, że ostatnie opowiadanie pt. „Beznogi tancerz” jest zarówno prologiem do „Siewcy wiatru” i przybliża nam historię Daimona, którego Pan powołał do specjalnej służby.
Ten zbiór jest uzupełnieniem całości. Zastanawiającym się nad kolejnością czytania anielskiej serii polecam jednak zacząć od „Żaren Niebios”, gdyż każde opowiadanie będzie miało wtedy smak nowości, pełnej niespodzianek i zwrotów. Styl autorki jest niezmienny: lekki i przystępny, obfity w barwne opisy i ciekawe dialogi, nieraz pełen sarkastycznego humoru.
Z radością stwierdzam, że „Żarna Niebios” to zbiór opowiadań na najwyższym poziomie, pani Kossakowska w najlepszym (obok „Siewcy…”) wydaniu.
„Żarna Niebios” to zbiór dziesięciu opowiadań, z których każde jest odrębne, ale łączy je miejsce i niekiedy bohaterowie. Wszystkie historie rozgrywają się w świecie oraz z udziałem postaci z „Siewcy wiatru” i opisują wydarzenia, które tam stanowiły jedynie wzmiankę, tło lub czyjeś wspomnienie. I tak spotykamy się z archaniołem Gabrielem i „jego bandą” i dowiadujemy się jak...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-02-08
Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda Niebo i Piekło? I czy gdyby dano Wam wybór, gdzie chcecie trafić po śmierci, jaka była by Wasza decyzja? Niebo? W którym jest zimno, spokojnie i ... nudno? Czy Piekło, gdzie panuje klimat śródziemnomorski, zabawa i każdy robi to na co ma ochotę?
Wiktoria wybrała Piekło. Dostała piękny dom na morzem, moc, dzięki której może odwiedzać Ziemię i udawać przed żywymi, że żyje, uroczego konsultanta, który uprzyjemnia jej czas. Jednak sprawa własnego zgonu nie daje jej spokoju. Okazuje się bowiem, że jej śmierć nie była przypadkowa, że psychopata, który ją zamordował był tylko pionkiem w grze, a sama Wiktoria nie jest takim zwykłym człowiekiem.
Zapowiadało się naprawdę nieźle: bohaterowie diabły (anioły też się znajdą), intryga, romans, wątek kryminalny. No cóż, wszystko jednak, za przeproszeniem, trochę zalatuje "Zmierzchem": Wiki to przeciętnej urody niezdara, za którą lata dwóch super przystojnych mężczyzn: jeden pociągający diabeł, drugi to intrygujący i również nie taki zwykły śmiertelnik. O ile samo to podobieństwo nie przeszkadzałoby mi za bardzo, o tyle już samo zachowanie Wiktorii, gdy w grę wchodził Piotruś było bardzo irytujące. Momentami (dość częstymi) czułam się jakbym czytała pamiętnik dwunastolatki (jaki on śliczny, jaki cudowny; dlaczego nie zwraca na mnie uwagi, przecież tak ładnie się ubrałam; tylko raz spojrzał; w zasadzie to nic o nim nie wiem, jest taki skryty; chyba go kocham). Gdyby wyciąć wszystkie te fragmenty dotyczące Piotrusia wyszłaby całkiem przyjemna lektura.
Podsumowując: książka ma potencjał, jest wciągająca i lekko napisana, ale całe to piotrusiowanie bardzo obniża jej walory.
Zastanawialiście się kiedyś jak wygląda Niebo i Piekło? I czy gdyby dano Wam wybór, gdzie chcecie trafić po śmierci, jaka była by Wasza decyzja? Niebo? W którym jest zimno, spokojnie i ... nudno? Czy Piekło, gdzie panuje klimat śródziemnomorski, zabawa i każdy robi to na co ma ochotę?
Wiktoria wybrała Piekło. Dostała piękny dom na morzem, moc, dzięki której może odwiedzać...
2011-03-04
2011-01-30
2011-01-17
Książka jest napisana w sposób, który dla mnie kojarzy się z twórczością pod wpływem jakichś substancji psychoaktywnych ;) Oderwane myśli, nieprawdopodobne (żeby nie powiedzieć, że miejscami po prostu dziwne) skojarzenia, omamy, wszędzie czyha moc, magia, potęga. Na początku ciężko się w tym połapać. Jednym taki styl się spodoba, innym nie bardzo. Ja należę raczej do tych drugich i "Czerń" skutecznie zniechęciła mnie do kolejnych części.
Książka jest napisana w sposób, który dla mnie kojarzy się z twórczością pod wpływem jakichś substancji psychoaktywnych ;) Oderwane myśli, nieprawdopodobne (żeby nie powiedzieć, że miejscami po prostu dziwne) skojarzenia, omamy, wszędzie czyha moc, magia, potęga. Na początku ciężko się w tym połapać. Jednym taki styl się spodoba, innym nie bardzo. Ja należę raczej do tych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Karolina, młoda lekarka pogotowia ratunkowego, po kolejnej nieudanej próbie uratowania ludzkiego życia, postanawia opuścić świat, którym rządzi śmierć i pieniądz. Poprzez rytuał przejścia wybiera się do krainy z marzeń, o której tyle opowiadała jej ciotka- do pięknego, baśniowego, magicznego Ferrinu. Tutaj Anaela (bo takie imię Karolina przybrała w tym świecie) dowiaduje się o niewyobrażalnej mocy, którą posiada, o niszczącej kraj wojnie i o swoim w niej udziale jako Pierwsza z Przepowiedni. Gdyby wiedziała co ją tu czeka, nigdy by się nie wybrała w taką podróż. Miłość, nienawiść, zdrada, śmierć, ból, poświęcenie…
Anaela niemal powala swoją doskonałością- leczy, ratuje, naraża życie za każdego kto się nawinie, zasłania własnym ciałem, obiecuje niestworzone rzeczy, do tego posiada nadprzyrodzone moce, których używa li tylko do ratowania życia przyjaciół i wrogów. O tym, że jest piękna i ponętna nie muszę chyba wspominać. Pozostali bohaterowie może nie są postaciami zbyt oryginalnymi, ale większość z nich posiada przynajmniej jakieś wady (lub same wady).
Ogromną rolę w tej książce odgrywają emocje. To one napędzają bohaterów, to na nich opiera się cała akcja, to one są przyczyną wszystkich wydarzeń. A wśród nich królują miłość oraz nienawiść.
Fabuła powieści jest rozbudowana, choć trochę chaotyczna, gdyż autorka prowadzi narrację z punku widzenia wielu bohaterów. Unika pisania o przeszłości (o Karolinie z czasów jej ziemskiego życia nie wiemy praktycznie nic), zapoznaje nas jedynie z niezbędnymi faktami, czasami niewystarczającymi, by dopiero na ostatnich stronach co nieco wyjaśnić.
Dużym minusem jeżeli chodzi o fabułę jest potraktowanie dużej części bohaterów w taki a nie inny sposób- sprawia to wrażenie, jakby autorka nie wiedziała co z nimi uczynić gdy już przestali odgrywać swoją rolę w powieści.
Sam pomysł na książkę, może niezbyt oryginalny, bardzo mi się jednak spodobał- baśniowa kraina, wojna, magia, miłość i zdrada, elfy i wiedźmy- to są moje ulubione klimaty.
K.M. sama o sobie mówi, że jej styl to dialog i akcja, brak opisów przyrody. I trzeba przyznać, że dzieje się tu i dużo i w trybie przyspieszonym, nie ma miejsca na przystanek i nabranie oddechu. Cała historia kończy się równie szybko jak się zaczęła, pozostawiając po sobie pytania, na które odpowiedzi czekać będą w następnych tomach (mam nadzieję).
Karolina, młoda lekarka pogotowia ratunkowego, po kolejnej nieudanej próbie uratowania ludzkiego życia, postanawia opuścić świat, którym rządzi śmierć i pieniądz. Poprzez rytuał przejścia wybiera się do krainy z marzeń, o której tyle opowiadała jej ciotka- do pięknego, baśniowego, magicznego Ferrinu. Tutaj Anaela (bo takie imię Karolina przybrała w tym świecie) dowiaduje...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to