-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2024-04-26
2024-02-29
Ja uwielbiam książki tej autorki. Nie są niesamowite, ale potrafią mnie wciągnąć na długo i wstrząsają mną. Z tą hostia nie jest inaczej.
"Corrupt" było niesamowite, ją na pewno polecam czytać na Halloween. Jeźdźcy, ich okropne psikusy i diabelska zemta przyprawiły mnie o ciarki nie raz. Jeźdźcy to największy plus i piękno tek książki, dawno już nie czytałam tal mrocznego romansu z nastolatkami.
Główni bohaterowie Rika i Michael niestety nie są już tak wyjątkowi. Romans tej dwójki i miłość nie wyróżniają się zbytnio wśród przeczytanych przeze mnie książek, ale ta nienawiść między nimi, och tak, to było cudowne.
Ja uwielbiam książki tej autorki. Nie są niesamowite, ale potrafią mnie wciągnąć na długo i wstrząsają mną. Z tą hostia nie jest inaczej.
"Corrupt" było niesamowite, ją na pewno polecam czytać na Halloween. Jeźdźcy, ich okropne psikusy i diabelska zemta przyprawiły mnie o ciarki nie raz. Jeźdźcy to największy plus i piękno tek książki, dawno już nie czytałam tal mrocznego...
2024-02-28
[Audiobook]
Jestem zaskoczona tą częścią. To było dobre! W końcu dostałam tą słynną dobrą mafię, o której tak głośno. Nie było tylko przemocy wobec kobiet, nie był to główny wątek, było brutalnie w całokształcie, trochę podlatywało pod dark romans i bardzo dobrze się tego słuchało.
Główna bohaterka, Gianna, nie była jak jagniątko idące grzecznie w czarną dziurę, świadome, co ją czekało, włączyła do końca. Matte był mroczny, zabawny i był lekkim psychopatą i miał obsesję na punkcie dziewczyny. Ogień między tą dwójką był wyczuwalny od początku do końca.
I zdradzę wam w tajemnicy, że nie kończy się ciążą (w końcu!). Nie dość, że była to lepiej napisana część, to jeszcze była inna.
[Audiobook]
Jestem zaskoczona tą częścią. To było dobre! W końcu dostałam tą słynną dobrą mafię, o której tak głośno. Nie było tylko przemocy wobec kobiet, nie był to główny wątek, było brutalnie w całokształcie, trochę podlatywało pod dark romans i bardzo dobrze się tego słuchało.
Główna bohaterka, Gianna, nie była jak jagniątko idące grzecznie w czarną dziurę,...
2023-12-27
Najlpesza część w serii. Złamała stereotypy mafijnych romansów i przyjemnie spędziłam z nią czas.
Najlpesza część w serii. Złamała stereotypy mafijnych romansów i przyjemnie spędziłam z nią czas.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-16
Ta książka miała taki potencjał, taki potencjał, ale nie! (SPOJLER) autorki musiały wrzucić w sam środek ciążę, do tego bohaterka "przypadkowo" wkopała w nią głównego bohatera, Vena, który jest "bestią", ale jest zakochaną bestią, która sieje postrach jedynie w legendach. Na szczęście autorki uratowały książkę opisaniem Igrzysk Śmierci, których było definitywnie za mało, a one są największym plusem tej serii.
Ta książka miała taki potencjał, taki potencjał, ale nie! (SPOJLER) autorki musiały wrzucić w sam środek ciążę, do tego bohaterka "przypadkowo" wkopała w nią głównego bohatera, Vena, który jest "bestią", ale jest zakochaną bestią, która sieje postrach jedynie w legendach. Na szczęście autorki uratowały książkę opisaniem Igrzysk Śmierci, których było definitywnie za mało, a...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-18
Ależ to było chore... Tak mną wstrząsnęła ta książka, że musiałam ją odłożyć na dłuższy czas. Popaprana, straszna i smutna jednocześnie. Serię "Laleczki" przebija całkowicie swoją chorą historią. Romantyzować nawet nie zamierzam tej historii, bohaterów też nie, oni nadają się jedynie do psychiatryka, ale Królik miał swoje momenty ;)
Ależ to było chore... Tak mną wstrząsnęła ta książka, że musiałam ją odłożyć na dłuższy czas. Popaprana, straszna i smutna jednocześnie. Serię "Laleczki" przebija całkowicie swoją chorą historią. Romantyzować nawet nie zamierzam tej historii, bohaterów też nie, oni nadają się jedynie do psychiatryka, ale Królik miał swoje momenty ;)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-18
🎗️ Wątki: mit o królu Midasie, złota klatka, niewolnica, magia, fae, wojna, przemiana.
🎗️ DAJCIE MI KOLEJNY TOM!
Proszę.
Błagam.
Duszy już nie mam, ale nerki mam obydwie :)
🎗️ Na początku było wciąż nudnawo, a l e to zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni na koniec. Fabuła nadal skupia się tu na dalszej podróży Auren, ale z wojskiem Czwartego Królestwa jako jeniec oraz na odsłonięciu prawdy przed nią i przed czytelnikami. Koniec to same zwroty akcji, jedne torchę przewidziałam, jednych kompletnie się nie spodziewałam, lecz nie wiem, które bardziej mnie wbiły w siedzenie (przez ostatnie rozdziały zarwałam nockę).
🎗️ Auren tutaj naprawdę zaczyna się zmieniać, otwiera oczy na prawdę i dzięki temu zaczynam ją lubić, bo w pierwszym tomie byłam bezstronna, czekałam jak się wszystko ukształtuje. Żołnierze króla Ravingera? Jeżeli ktoś ma mnie pojmać niech to będą oni, a trójkę gniewnych sama bym porwała. Rip... Rip, cóż, Rip :D Kto przeczyta ten wie dlaczego ;)
🎗️ Nie jest to porywająca akcją seria, pierwszy tom to wstęp, "Glint" to dopiero początek, ale zwroty akcji zmuszają ręce po sięgnięcie po dodatkowe znaczniki i kolejny tom. Styl jest przyjemny i czyta się gładko i jak się zacznie nie można odłożyć. Książki są orginale, ciekawe, pięknie wydane i jest ON - dodajcie jeszcze lepszą akcję, a będzie to kolejna miłość. Na razie jestem pożądanie nakręcona ;)
🎗️ Wątki: mit o królu Midasie, złota klatka, niewolnica, magia, fae, wojna, przemiana.
🎗️ DAJCIE MI KOLEJNY TOM!
Proszę.
Błagam.
Duszy już nie mam, ale nerki mam obydwie :)
🎗️ Na początku było wciąż nudnawo, a l e to zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni na koniec. Fabuła nadal skupia się tu na dalszej podróży Auren, ale z wojskiem Czwartego Królestwa jako jeniec oraz na...
2023-07-11
🎗️ Wątki: legenda o królu Midasie, złota klatka, niewolnica, magia, przemoc, podróż.
🎗️ Auren jako dziecko pragnęła tylko bezpieczeństwa i miłości, które zabrano jej siłą. W końcu jej prośby zostały wysłuchane przez i pojawił się rycerz w lśniącej zbroi, Midas, który z nią u boku został królem. Ale dziewczyna została tą drugą, królewską faworytą, obiektem plotek, zachwytów i pożądania zamkniętą w złotej klatce. Czy zostając złotą dziewczyną zamkniętą w klatece na pewno jest bezpieczna i kochana?
🎗️ Jest to książka inna od reszty, to pierwszy dark fantasy romans, który czytałam. Nie ma tu miłości, czułości, bezpieczeństwa, o nie, są tu kłamstwa, intrygi, przemoc fizyczna i psychiczna, uprzedmiotowienie kobiet. Nie raz byłam w szoku, że ktokolwiek może myśleć, że życie pełne złota jest idealne, lecz powoli poznawałam główną bohaterkę, jej przeszłość i z końcem książki wszystko stało się jasne.
🎗️ Auren jest kobietą wiedzącą czego chce, lecz niestety miała tego pecha, że odkąd zabrali ją rodzicom trafiała na samych złych ludzi i najgorszymi nie byli ci, którzy zniszczyli jej dzieciństwo, najgorszy jest t e n, który wykorzystał jej strach i marzenia, żeby uczynić ją swoją zabaweczką. Nie tylko ja to zauważam, bo na zaufaniu, jakim darzy dziewczyna Midasa pojawia się rysa, która nigdy nie zniknie, może wręcz się powiększyć.
🎗️ Nie mogę nazwać tego tomu nawet początkiem historii, a wstępem. Autorka pokazuje nam życie Auren po kilku latach w złotej klatce, jak Midas ją wykorzystuje, choć ona przez miłość i zaufanie do niego nie widzi tego, uważa to za normalne. Mamy pokazane urywki z przeszłości dziewczyny, które idealnie uzupełniają całość.
🎗️ Akcja głównie skupia się na podróży dziewczyny i królewskiego haremu z szóstego królestwa do piątego królestwa, która przez warunki atmosferyczne nie jest łatwa, do tego ludzie i los też okazują się trudni, aż Auren i reszta trafią w łapska największego postrachu we wszystkich królestwach, armi czwartego królestwa i marszałka, Kata, który przeraża samym swym spojrzeniem... I jest dobrym kandydatem na książkowego faceta, lecz tu mało co się rozwija, dzieje i ledwo co go tu poznajemy dlatego mam nadzieję, że drugi tom zacznie rozkręcać tą serię na dobre, bo potencjał ma świetny
🎗️ Wątki: legenda o królu Midasie, złota klatka, niewolnica, magia, przemoc, podróż.
🎗️ Auren jako dziecko pragnęła tylko bezpieczeństwa i miłości, które zabrano jej siłą. W końcu jej prośby zostały wysłuchane przez i pojawił się rycerz w lśniącej zbroi, Midas, który z nią u boku został królem. Ale dziewczyna została tą drugą, królewską faworytą, obiektem plotek, zachwytów...
2023-04-29
Czego oczekuję od romnasu mafijnego?
Akcji, brutalności, krwi, dobrego wątku dark romas, psychicznego głównego bohatera, naprawdę pikantnych scen erotycznych. I w końcu to dostałam!
Nie zliczę ile przeczytałam romansów mafijnych i w prawie wszystkich tego nie było, a jeżeli było to było średnio. A tutaj miałam to wszystko i "Vlad" w połowie jest romansem mafijnym, a w drugiej połowie dark romansem i to było super (tego też oczekuję od romansu mafijnego, więc ja mówię trzy razy "tak")! Ta seria to coś innego od serii "Laleczki" od tych samych autorek, l e c z nie wiem, czy styl autorek już taki jest, czy specjalnie zrobiły podobny kliamt i to klikneło.
Były brutalne i krwawe sceny; główny bohater, Vlad był brutalnym ("lekko" psychicznym) władcą; główna bohaterka, Iryna była świadoma swojego świata i nie zgrywała głupiutkiej dziewczynki; mafijny świat miał ład, porządek, brutalność i klimat. No to był idealny romans mafijny, w końcu!
Choć romans mafijny był idealny, to nie była najlepsza książka jaką przeczytałam :/ Było super (małe głupoty były, ale szybko o nich zapomniałam), aż nie nastał koniec, po którym stwierdzam, że ja się w romansach mafijnych to chyba nigdy nie rozkocham. Ich przewidywalność na koniec jest dobijająca. Pojawia się miłość w małżeństwie/pojawia się miłość oraz jest ślub i ona zachodzi w ciążę i są dzieci. Happy end, którego nie lubię. Faceci nadal są brutalni , ale pełni miłości do swojej kobiety, a one zostają ich idealnymi kochankami i maszynkami do rodzenia... Super.
Po kolejne tomy sięgam bez zastanowienia. Autorki uwielbiam, książka była bardzo fajna i jestem ciekawa historii kolejnych bohaterów ;)
Czego oczekuję od romnasu mafijnego?
Akcji, brutalności, krwi, dobrego wątku dark romas, psychicznego głównego bohatera, naprawdę pikantnych scen erotycznych. I w końcu to dostałam!
Nie zliczę ile przeczytałam romansów mafijnych i w prawie wszystkich tego nie było, a jeżeli było to było średnio. A tutaj miałam to wszystko i "Vlad" w połowie jest romansem mafijnym, a w...
2022-06-30
Minął rok odkąd czytałam pierwsze dwa tomy serii "W towarzystwie zabójców", więc w końcu przyszła pora, żeby przeczytać trzecią część :D
Ten tom opowiada już o innych bohaterach, lecz te tomy są mocno ze sobą powiązane, więc na temat fabuły i bohaterów zdradzę wam jak najmniej, żeby nie spojlerować ;)
Od razu na wstępie powiem, że poprzednie tomy podobały mi się bardziej. Tutaj fabuła mnie nie wciągnęła, było trochę nudno i zbyt miło (a czasami przez główną bohaterkę Cassie było wręcz słodko) w porównaniu do poprzednich tomów, a tego się nie spodziewałam. Ale zostałam też zaskoczona zwrotem akcji - muszę przyznać, że pewnej rzeczy w ogóle się nie spodziewałam :)
Główny bohater, Frederik przypadł mi do gustu w pierwszych częściach serii - był tajemniczym, psychopatycznym płatnym mordercą z fajnym poczuciem humoru :) Tutaj nadal taki jest, lecz teraz nie wywoływał we mnie żadnych emocji :/ Za to Cassia to zaskakująca bohaterka, jakoś jej nie polubiłam, ale mnie zaciekawiła w sporym stopniu. Reszta bohaterów była mi całkiem obojętna, nawet Victor i Izabel (główni bohaterowie pierwszych dwóch tomów), których bardzo polubiłam wcześniej.
Trochę się zawiodłam tą częścią (była zdecydowanie bardziej jak romans niż thriller) ale nie na tyle, żeby nie sięgnąć po kolejne tomy, których jestem ciekawa :)
Minął rok odkąd czytałam pierwsze dwa tomy serii "W towarzystwie zabójców", więc w końcu przyszła pora, żeby przeczytać trzecią część :D
Ten tom opowiada już o innych bohaterach, lecz te tomy są mocno ze sobą powiązane, więc na temat fabuły i bohaterów zdradzę wam jak najmniej, żeby nie spojlerować ;)
Od razu na wstępie powiem, że poprzednie tomy podobały mi się bardziej....
2021-08-23
To była naprawdę dobra książka i zaskoczyła mnie tym, że okazała się inna niż przypuszczałam.
Po pierwsze: romans między bohaterami był tylko jednym z wątków, a nie "rusztowaniem" historii. Uczucie między bohaterami dopiero na koniec książki wyszło naprawdę na jaw, ale nie wiadomo, co do końca tak naprawdę czują i chce się sięgnąć po kolejny tom. Głównym wątkiem jest chęć zmiany swojego życia przez Sarai i jej wewnętrzna zmiana i to jest naprawdę dobrze przedstawione.
Po drugie: świat płatnych zabójców jest świetnie przedstawiony. Czytałam już romanse, gdzie byli płatni mordercy, ale nigdy nie było to tak przedstawione i wciągające jak najlepszy film akcji, a poszukiwałam od dawna takiej książki! Akcja nie była rwąca, szybka, naładowana jak pole bitwy. Była wyważona, spokojna, ale działo się, jak na płatnych zabójców przystało - spokojni i śmiertelnie dokładni.
Po trzecie: styl autorki jest przyjemny. Było trochę opisów, bywały dość długie, ale przez tekst się płynęło. Usiadło się na chwilę i już parę rozdziałów do przodu. Nie wiedziałam, że taką książkę można napisać w taki przyjemny sposób.
Ps. Victor... No dziewczyny, jeżeli życie mnie nie zabije, to niech on mnie zabije :p
To była naprawdę dobra książka i zaskoczyła mnie tym, że okazała się inna niż przypuszczałam.
Po pierwsze: romans między bohaterami był tylko jednym z wątków, a nie "rusztowaniem" historii. Uczucie między bohaterami dopiero na koniec książki wyszło naprawdę na jaw, ale nie wiadomo, co do końca tak naprawdę czują i chce się sięgnąć po kolejny tom. Głównym wątkiem jest chęć...
2023-02-05
Ugh, wkurzyłam się na tą książkę!
Historia jest świetna, popaprana, wciągająca i z dobrymi zwrotami akcji. „Raw” połknęłam bez żadnych problemów i bardzo szybko. To moje drugie spotkanie z autorką (pierwsze to był normalny romans „Clash”), lecz w obydwu przypadkach jej styl jest tak samo dobry i przyjemny, czytanie to sama przyjemność. Niesamowicie żonglowała w tej książce brutalnością, mrokiem, tajemniczością, czułością, miłością oraz sarkazmem – świetny mix! jestem nim zauroczona.
Zauroczyłam się również bohaterami, nawet tymi drugo i trzecioplanowymi. Twitch rozkochał mnie w sobie od pierwszego zdania z wzmianką o nim. Choć jest potworem, to potrafił również okazywać uczucia i emocje w sposób, który miękły kolana, ale mnie w końcu wkurzył! Wkurzył mnie tym, jak traktował Lexi… jakby nie miał tylko problemu z normalnym myśleniem, ale miał też rozdwojenie jaźni. Lexi również można postawić taką diagnozę – raz wszystko było okej, a zaraz podważała ich relację i to, co sama robi, po czym o tym zapominała i wróciła to poprzedniego ustawienia… Ugh! A byli takimi cudownymi bohaterami…
Do tego te kilka ostatnich rozdziałów. Nie podoba mi się w jakim kierunku to zmierza i ten wątek, którego za bardzo nie lubię został tu tak bezsensownie wrzucony. Mam nadzieję, że kolejne tomy wrócą do klimatu z początku „Raw”.
Ps. Zapomniałam o najważniejszej rzeczy, która mnie wkurzyła! ;P Niniejszym chodzi o to, że jeden (mogło się wydawać z głównych) wątków, czyli stalker, nie trwa nawet jednego rozdziału! Spodziewałam się, że ten wątek będzie w tej książce dobrze rozwinięty, a nie, że zobaczę jego koniec :(
Ugh, wkurzyłam się na tą książkę!
Historia jest świetna, popaprana, wciągająca i z dobrymi zwrotami akcji. „Raw” połknęłam bez żadnych problemów i bardzo szybko. To moje drugie spotkanie z autorką (pierwsze to był normalny romans „Clash”), lecz w obydwu przypadkach jej styl jest tak samo dobry i przyjemny, czytanie to sama przyjemność. Niesamowicie żonglowała w tej książce...
2021-05-26
To może zacznijmy tak...
Czy mam mętlik w głowie? Jak diabli.
Czy nadal kocham Amo Jones? No ba!
Czy mam mieszane uczucia do tej książki? Niestety tak.
Czy recenzja była łatwa do napisania? Nop.
Powiem tak: nasza relacja - ja i "Manik" - jest dość pogmatwana i to nie w całkowicie dobrym znaczeniu tego słowa. W książce jest oblicze Amo Jones, które znamy i uwielbiamy, ale jest też trochę inne oblicze, które nie do końca mi podeszło (pojawiło się ono w kilu sytuacjach, ale nie będę wam spojlerować). Książka dzieli się na dwie części, gdzie pierwsza zapowiadała naprawdę świetną historię rodem od Amo Jones, później akcja gdzieś za bardzo przeskoczyła, była niejasna, a w drugiej części znów jest pazur, mrok Jones i pojawia się końcówka, gdzie powiem tylko, że nie było za bardzo w moim guście. Teraz przejdźmy do bohaterów ;) Manik i Beat byli naprawdę super bohaterami i wyróżniającymi się na tle innych bohaterów. Zacznijmy od pana Manika :D Oczywiście wciąż jestem team Bishop, a l e te wszystkie maski, imiona, które nosił Manik było super i mroczne, i to że jest raperem też jest na duży plus. U Beat podobała mi się jej pasja do tańca; jej historia była trochę oklepana, do przewidzenia, ale, jak to u Amo bywa, szczęki na podłodze też nie zabrakło. Nie rozumiałam zachowania obydwojga bohaterów dokładnie w dwóch sytuacjach, były one dla mnie trochę bez sensu i do samego końca się nie wyjaśniły. Całokształt był naprawdę fajny, ale było tych niewiele rzeczy w książce, które pogmatwało moje myśli i moją ocenę tej książki, co - mówię serio - utrudniło mi życie. Ale przecież tego spodziewa się po Amo - zamieszania w głowie i w życiu i to dostałam! :P
To może zacznijmy tak...
Czy mam mętlik w głowie? Jak diabli.
Czy nadal kocham Amo Jones? No ba!
Czy mam mieszane uczucia do tej książki? Niestety tak.
Czy recenzja była łatwa do napisania? Nop.
Powiem tak: nasza relacja - ja i "Manik" - jest dość pogmatwana i to nie w całkowicie dobrym znaczeniu tego słowa. W książce jest oblicze Amo Jones, które znamy i uwielbiamy, ale...
2021-01-19
Kurde, skończyłam. Skończyłam - to była moja pierwsza myśl po skończeniu jej, a później obudziła się we mnie prawdziwa burza, która była we mnie od początku książki. Chociaż w sprawie erotycznej, ta część nie była bardzo niegrzeczna, ale w sprawie całej fabuły, miałam całkowity mętlik. Co rusz były odkrywane nowe karty i pojawiały się następne. Nienawiść i miłość, radość i smutek, życie i śmierć cały czas się ze sobą łączyły, aż zacierały się granice - to jest bardzo w stylu Amo. Ale tym razem nie nadążałam za autorką i czasami myślałam, że mój związek z Amo Jones zaczął coś szfankować, ale... szybko wszystko wróciło na swój tor. Relacja Nate i Tillie może też, a może nie, ale oni cały czas sprawiali, że kopara mi opadała, bo ci ludzie są nie do przewidzenia - albo niszczą siebie albo świat, ale ta ich nienawiść... mmm, to jest to. Relacja Tillie i Bran-Bran też była naprawdę super, ale myślałam, że przekroczą granicę przyjaźni na serio :D Było też coś takiego z kimś takim, że normalnie mnie zamurowało, ale tego wam nie zdradzę. Madship też się pojawiła! I kurde, jak ja mam ochotę nakopać Madison! A tak ją lubiłam. Zgadzam się ze słowami Tillie związanymi z Madship, ale ciii, i tak już za dużo powiedziałam :| ale nie mogłam powiedzieć niczego, bo tam się tyle działo!
Kurde, skończyłam. Skończyłam - to była moja pierwsza myśl po skończeniu jej, a później obudziła się we mnie prawdziwa burza, która była we mnie od początku książki. Chociaż w sprawie erotycznej, ta część nie była bardzo niegrzeczna, ale w sprawie całej fabuły, miałam całkowity mętlik. Co rusz były odkrywane nowe karty i pojawiały się następne. Nienawiść i miłość, radość i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-05-02
Wciąż mam do niej mieszane uczucia. No nie wiem... tak jakby trochę mi Amo zabrakło w Amo? Czuję niedosyt. Przez pierwszą połowę książki zawiewało nudą, naprawdę! Niby coś tam, ale niby nic. Ta książka ma tylko 310 stron, nie 610, w której można spokojnie rozciągnąć tą akcję, a poza tym to Amo! Tu nie może być nudy, tu nawet jak nic nie robią to jest napięcie! Jeszcze zanim książka ukazała się w polskim tłumaczeniu słyszałam, że autorka trochę "przygasiła" akcję, że nie jest tak brutalnie, jak w poprzednich. Jak dla mnie nie było w ogóle brutalnie. No nieee... ALE! Ale końcówka była już w stylu Amo, zakończyła się tak, że wiesz, że nie zabrakło ci internetu, tylko nie nakręcili nowych odcinków, ale i tak zwalasz winę na internet. Nate wciąż taki sam dupek, a może i większy, ale to Nate, a co do Tillie... też można by było tu co nieco wyciągnąć. Najbardziej mnie trapi pewny wątek, ale nie mogę z wami o tym pogadać, bo nie każdy jeszcze przeczytał książkę. A on mnie najbardziej trapi. Niby dobry, niby jednak mi podpasował (ogólnie nie lubię książek z tym wątkiem), ale no... ogólnie się okazało, że w ogóle on nie był ogarnięty, taki aby był. Jestem rozbita emocjonalnie (to mi, dzięki Lucyferze, każda część Elite gwarantuje). Koniec końców i tak było to powalone jak Elite, nie tak brutalnie i mocno jak zawsze, ale były momenty, które większość ludzi oburzy w pewnym stopniu. Ja nie byłam wcale, dla mnie wręcz było to za mało oburzające. No mam niedosyt, lecz i tak nie przestanę kochać Królów.
Wciąż mam do niej mieszane uczucia. No nie wiem... tak jakby trochę mi Amo zabrakło w Amo? Czuję niedosyt. Przez pierwszą połowę książki zawiewało nudą, naprawdę! Niby coś tam, ale niby nic. Ta książka ma tylko 310 stron, nie 610, w której można spokojnie rozciągnąć tą akcję, a poza tym to Amo! Tu nie może być nudy, tu nawet jak nic nie robią to jest napięcie! Jeszcze zanim...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-10
To jest najlepszy erotyk jaki ostatnio czytałam. Jaki przeczytałam w tym toku. Czecha nadal mi paruje, szczęka wciąż jest na podłodze, moje wnętrze jest zniszczone doszczętnie. Co. To. Była. Za. Książka? Borze szumiący, od "Łzy Tess" nie czytałam tak popapranej historii. Szukałam, szukałam i znaleźć nie mogłam książki, która rozwali mój system rozumowania jak książki Jones, Frazier albo Winters, ale oprócz książki Moniki James, nic aż tak powalonego nie przeczytałam... I tak oto przyszedł październik, wzięłam do ręki książkę Reid i czytałam ją z napięciem, które było godne siły rozwalenia muru Chińskiego. Ja się wręcz bałam czytać tą książkę, nie dlatego, że myślałam, że mi się nie spodoba, ooo nie, ja już przed jej zaczęciem wiedziałam, że mi się spodoba, ale nie myślałam, że wmiażdży mnie w ziemię jak Panda Tai Lunga. Relacja głównych bohaterów jest tak popaprana, chora, nienormalna, orginalna, że się w niej zakochałam na całego. Bohaterowie zostali tak świetnie wykreowani, cała historia, że byłam obserwatorem tego wszystkiego, a nie czytelnikiem. Historia Kirana (tu zostałam złamana na pół), sam chłopak - książę ciemności, śmieci, bólu - idealny bohater dark romans! Jak dla mnie cała książka to dark romans w 100%. Ona jest wręcz kwintesencją dark romans.
Ps. Lake! Sama Lake jest genialnym charakterem. Chociaż że była zastraszana, to się nie załamała, bała się, ale walczyła na swój sposób. Później te jej kombinowanie to było naprawdę igraniem ze śmiercią, z samym diabłem! Można powiedzcie: "przecież mogła o tym komuś powiedzieć". Pff, Kiran to nie dręczyciel, który pociągnie cię za włosy i powie, że jesteś brzydaka, nie. Ten chłopak grozi ci śmiercią i ty wiesz, że może być do tego zdolny, bo normalnym człowiekiem to on nigdy nie był. Kończę, pozdrawiam i zachęcam was do tej książki całym swoim popapranym sercem, bo to jest strzał w sam środek popapranych historii.
To jest najlepszy erotyk jaki ostatnio czytałam. Jaki przeczytałam w tym toku. Czecha nadal mi paruje, szczęka wciąż jest na podłodze, moje wnętrze jest zniszczone doszczętnie. Co. To. Była. Za. Książka? Borze szumiący, od "Łzy Tess" nie czytałam tak popapranej historii. Szukałam, szukałam i znaleźć nie mogłam książki, która rozwali mój system rozumowania jak książki Jones,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-08-02
Borze szumiący, co tam się stało do jasnej anielki. POTRZEBUJĘ DRUGI TOM NA WCZORAJ! Nie można zacząć wydawać takiej serii tylko jednym tomem. No co to ma być?! Ja was zachęcam jak najbardziej do sięgnięcia po tą książkę, ale gdybym wiedziała, że to taki rollercoaster, to poczekałabym, aż wydawnictwo wyda całą serię, ta książka mnie zniszczyła i do teraz się we mnie wszystko trzęsie jak to piszę. Na początku jesteśmy wprowadzeniu w historię głównej bohaterki i nie mija nawet 20 stron i bum! Jazda bez trzymanki! Willow kilkakrotnie próbuje zwiać, co zawsze się kończy wpakowaniem w jeszcze większe kłopoty jej i jej porywaczy, aż lądują na bezludnej wyspie i zbliża się zakończenie niczym młot Thora. No jazda bez trzymanki, jak już powiedziałam. I jeszcze te sceny! Grzeszne sceny osiemnaście plus, czy jak je zwał. Choć nie ma ich jakoś dużo i nie ma tej konkretnej sceny, ale... Odkąd nasz Bad Saint się pojawia atmosfera jest g r z e s z n a. Tak, macie już rację, ich relacja to syndrom sztokholmski, ale on też do niej czuje, coś; konkretnie nie wiadomo jeszcze co, ale już wiem, że drugi tom to będzie ogień totalny... Ja już wiedziałam, że to będzie naprawdę niegrzeczna książka, gdy tylko była premiera okładki, no bo popatrzcie na tą okładkę! Sroki okładkowe do księgarni i zamawiać! Nie zawiedziecie się, znaczy się mam taką nadzieję, bo ja już od dawna szukałam czegoś mocnego z nowości i w k o ń c u mi się udało. Na bogów, ta okładka to idealny przedsmak tego co jest w środku (tak, wymacałam ją z każdej strony ile się dało), co do okładki - chapeau bas wydawnictwo kobiece. Chyba ze mną jest coś nie tak, jeżeli lubię tak chooore i baaardzo grzeszne (będę powtarzać to słowo "grzeszne" za każdym wspomnieniem tej książki, bo to jest słowo za 10 punktów) historie, ale Winters pokochałam po jednej książce, więc i z James nie mogło być inaczej. Może jestem jakaś niewyżyta albo to już zboczenie zawodowe, pies ganiał, ważne, że przeczytałam książkę 12/10.
Borze szumiący, co tam się stało do jasnej anielki. POTRZEBUJĘ DRUGI TOM NA WCZORAJ! Nie można zacząć wydawać takiej serii tylko jednym tomem. No co to ma być?! Ja was zachęcam jak najbardziej do sięgnięcia po tą książkę, ale gdybym wiedziała, że to taki rollercoaster, to poczekałabym, aż wydawnictwo wyda całą serię, ta książka mnie zniszczyła i do teraz się we mnie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-12-13
Wow. Po prostu wow. Ta książka była genialna. Bałam się, że kolejna część może trochę przystopować, ale tak się nie stało! Poziom nadal utrzymany najwyższy. Keiran nie był już tylko szkolnym dręczycielem, a Lake nie była już wystraszoną myszką i nie było już strachu, nadal była nienawiść, walka, obsesja, ale również coś nowego, coś potężniejszego od strachu. Keiran powiedział, że zwraca wolność Lake, ale nie jest to takie łatwe, gdy ma się na czyimś punkcie chorą obsesję, która ma potężną siłę destrukcji... i naprawiania. Plan chłopaka był prosty - podporządkować sobie dziewczynę i ją zniszczyć, ale nie spodziewał się, że to ona zniszczy jego, a sama stanie się silniejsza. To co od samego początku pojawiło się między tą dwójką ciągle się nasila i się przemienia, w "Fear you" zmienia się to jak w kalejdoskopie, ale nie poznajemy jedynie przyszłości bohaterów, lecz również przeszłość Keirana Mastersa. Jest tu wiele rozdziałów z perspektywy bohatera, dzięki czemu można go poznać lepiej, jego przeszłość, myśli, emocje, co sprawia, że jego obraz staje się jeszcze bardziej szczegółowy. Ten "zabieg" był super pomysłem ze strony autorki, bo nie dość, że udoskonalił tą część, dał zapowiedź następnej części, to jeszcze uzupełnił to, co się działo w poprzedniej. Naprawdę, znalezienie się w głowie Mastersa było niesamowite jak cała historia! Sama Lake, chociaż, że Keiran cały czas jej miesza w głowie, duszy, sercu, życiu, walczy z nim i swoimi uczuciami, nie jest tą samą dziewczyną, którą poznaliśmy na samym początku serii. Zachwycam się tak relacją bohaterów, samymi bohaterami, ale była tu też akcja, więc - ful pakiet zaliczony i zepsuta psychika w pakiecie. Co tam się działo, ludzie... Po prostu musicie sami to przeczytać, przeżyć i może wyjść z tego bez szfanku na psychice. A ja czekam do kwietnia, czyli na kolejną część serii <3
Wow. Po prostu wow. Ta książka była genialna. Bałam się, że kolejna część może trochę przystopować, ale tak się nie stało! Poziom nadal utrzymany najwyższy. Keiran nie był już tylko szkolnym dręczycielem, a Lake nie była już wystraszoną myszką i nie było już strachu, nadal była nienawiść, walka, obsesja, ale również coś nowego, coś potężniejszego od strachu. Keiran...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Wątki: trauma z dzieciństwa, przemoc psychiczna i fizyczna, choroba psychiczna, uzależnienia, śmierć, wyścigi, miłość, obsesja, przyjaźń.
Ta część wzbudziła we mnie wiele emocji i podobała mi się bardziej. Może było mniej wyścigów (przed czym ostrzega nas sama autorka), ale już w poprzedniej części czułam, że tam nie chodzi głównie o to (jest tu jeden wyścig godny "Szybkich i wściekłych", więc jestem usatysfakcjonowana :D). W "Dark side" chodzi głównie o Raise iii... jego "problem", że tak delikatnie ujmę, żeby nie spojlerować, bo to zwrot akcji równający się opadnięciu szczeny na ziemię (a to jeden z kilku potężnych zwrotów).
Jak Aleksandra Nil obiecała tak było mroczno. Były cudowne mroczne sceny porywające mą duszę, lecz zaraz po nich było spokojniej i z tyłu głowy miałam: "ja chcę mocniej, mroczniej, więcej". Był to zdecydowanie dark romans, ale nietypowy. W każdym darku autorzy zazwyczaj skupiają się na na tym mrocznym romansie, a nie na mroku, tu jest inaczej! Mamy "nowego" bohatera, pewną chorobę i tym razem romans Lea z Risem jest z tyłu. To jest tak ciekawa zagrywka autorki, że ja jestem tym kompletnie zauroczona, lecz nic więcej nie mogę pisnąć, bo SPOJLERY.
Główni bohaterowie byli inni w "Dark side". Raise już tak bardzo mi się nie podobał, został zgubiony w akcji przez poświęcenie się czemuś innemu, co trochę smuci, ale nie żałuję, to "coś" jest lepsze od Raisa :D Lea teraz trochę zyskała przez swoje zachowanie wobec mrocznych wydarzeń, choć idealnie nie było. Pojawia się tu też trzeci bohater i kradnie całe show, moje zainteresowanie i zachwyt (takiego gościa to ja jeszcze nie znam...). Trzecioplanowi bohaterowie są bez zmian, mało poświęcono im uwagi w książce i rozwojowi ich charakterów.
Emocjom, które wywołała we mnie ta książka daje 10, bo choć stylowo nie jest bardzo wymagająca, tak rozchwiała mnie jak niejedna lepsza książka. Część książki nie odróżniała się od pierwszej części, było lekko swawolnie, niezobowiązująco, reszta to jej mroczna strona i również ta lepsza, aczkolwiek nie ukryję swojego rozczarowania, że chciałabym mocniej. trakcie nie raz się zachwycałam mrokiem, ale czytając zakończenie miałam: "Ale to już? Koniec tego mroku? On się dopiero rozkręcił!".
Wątki: trauma z dzieciństwa, przemoc psychiczna i fizyczna, choroba psychiczna, uzależnienia, śmierć, wyścigi, miłość, obsesja, przyjaźń.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTa część wzbudziła we mnie wiele emocji i podobała mi się bardziej. Może było mniej wyścigów (przed czym ostrzega nas sama autorka), ale już w poprzedniej części czułam, że tam nie chodzi głównie o to (jest tu jeden wyścig godny...