Matko bosko kochano, co to się stanęło w tym książku to ja nawet nie. Cieszę się, że to już koniec tej jakże przepysznej serii.

Matko bosko kochano, co to się stanęło w tym książku to ja nawet nie. Cieszę się, że to już koniec tej jakże przepysznej serii.

Dobrze sie czytało👍🏼
Ciekawa historia, ciekawe dialogi 👍🏼
Polecam!

Dobrze sie czytało👍🏼
Ciekawa historia, ciekawe dialogi 👍🏼
Polecam!

Najlpesza część w serii. Złamała stereotypy mafijnych romansów i przyjemnie spędziłam z nią czas.

Najlpesza część w serii. Złamała stereotypy mafijnych romansów i przyjemnie spędziłam z nią czas.

Bez wątpienia jest to najlepszy tom z całej trylogii, chociaż całość wciąż jest daleko od tego, co czytam na codzień i co lubię, to jednak nie nienawidziłam jej tak bardzo jak poprzednich dwóch. Ba, w pewnym momencie naprawdę się wkręciłam. No i ta w końcu zdradza tajemnicę, na którą czekałam od początku: czym są te cholerne igrzyska. I szczerze? Zawiodłam się. Spodziewałam się czegoś bardziej wow.

Bez wątpienia jest to najlepszy tom z całej trylogii, chociaż całość wciąż jest daleko od tego, co czytam na codzień i co lubię, to jednak nie nienawidziłam jej tak bardzo jak poprzednich dwóch. Ba, w pewnym momencie naprawdę się wkręciłam. No i ta w końcu zdradza tajemnicę, na którą czekałam od początku: czym są te cholerne igrzyska. I szczerze? Zawiodłam się. Spodziewałam...

O matko tu sie tyle działo że szok 💀💀 ale lepsza niż poprzednie i DAJCIE MI KSIAZKE O ALYONIE DO KURWY

O matko tu sie tyle działo że szok 💀💀 ale lepsza niż poprzednie i DAJCIE MI KSIAZKE O ALYONIE DO KURWY

VAS, VAS! Czasem żałuję, że nie potrafię odpuszczać. Że daję szansę kolejną i kolejną. VLAD był książką dobrą, VEN ciut lepszą, więc liczyłam, że VAS będzie tym, który mnie zachwyci.
Przeliczyłam się. Niestety.
.
Mam wrażenie, że historia VAS’a jest bez wyrazu i smaku. Wydaje mi się, że praktycznie nic się tu nie działo. Fabuła była przewidywalna i niczym nie zaskakująca. Według mnie zabrakło w niej zaskakujących akcji czy jakichkolwiek ciekawych momentów. Bohaterowie. Hmm ani Vas, ani Darya nie znaleźli miejsca w moich myślach. Nie przekonali mnie do siebie, co dodatkowo, w moich odczuciach straciło na wartości.
.
Jak uwielbiam pióro autorek, tak z tą serią mi nie po drodze. Liczyłam zdecydowanie na coś lepszego. Laleczki mnie zachwyciły (Jeśli nie czytaliście to polecam). Ta seria znużyła, więc tym razem jestem na „nie”.

VAS, VAS! Czasem żałuję, że nie potrafię odpuszczać. Że daję szansę kolejną i kolejną. VLAD był książką dobrą, VEN ciut lepszą, więc liczyłam, że VAS będzie tym, który mnie zachwyci.
Przeliczyłam się. Niestety.
.
Mam wrażenie, że historia VAS’a jest bez wyrazu i smaku. Wydaje mi się, że praktycznie nic się tu nie działo. Fabuła była przewidywalna i niczym nie zaskakująca....

„Może i jesteśmy częścią tego pokręconego świata pełnego niegodziwych ludzi i ich perwersyjnych gierek, Od prowadzimy własną grę. Nasza gra polega na tym, że nieustannie zdobywamy nawzajem swoje serca. I oboje wygrywamy”.

„Vas” to trzeci tom serii „The V Games”, którego byłam bardzo ciekawa. Dwa poprzednie tomy podobały mi się i mając w pamięci zakończenie drugiego, gdzie na jaw wyszły informacje dotyczące Daryji.

Tak jak w przypadku swoich poprzedniczek, ten tom również jest utrzymany w klimacie mroku, niebezpieczeństwa i erotyzmu. Czytało mi się ją dobrze, niemniej uważam, iż ten tom wypadł nieco słabiej niż historia Vlada i Vena. Wpływ na to nie miała jednak postać Vasa, a Daryja.

Dla mnie była nieco przerysowana w tej swojej miłości i wierzę w Boga. Nie twierdzę, że to coś złego, ale ciężko było mi sobie to wyobrazić po tym, co przeżyła nie tylko w niewoli, ale też w klasztorze, w którym się wychowywała.

Ta historia w moim odczuciu jest dużo bardziej nieprzewidywalna od poprzednich tomów. Więcej rzeczy wychodzi na jaw, dowiadujemy się nowych informacji, a do tego mamy dodatkowy wątek z trenowaniem do Igrzysk nowej zawodniczki, która delikatnie mówiąc, kompletnie nie nadawała się do walki - choć nie ukrywam, że bardzo ją polubiłam, bo naprawdę ciężko było się nie uśmiechać, gdy tak paplała o modzie i imprezach. Grzechem byłoby nie wspomnieć o braciach prowadzących klub w Moskwie - ci byli równie intrygujący i zmysłowi, jak w poprzednim tomie.

Patrząc na całokształt tej książki była w porządku, czytało mi się ją szybko, ale jednak czuje mały niedosyt. Być może zbyt wiele oczekiwałam po historii Diany, która była bardzo dobra!

Bez względu na to i tak sądzę, że warto poznać historię Vasa i Daryjii, jak i poprzednich bohaterów serii! Trzeba jednak pamiętać, że to książka dla osób które lubią dość mocne, erotyczne i pełne adrenaliny oraz przemocy historie, w których znajdziemy jednak światełko, jakim jest rodząca się miłość!

„Może i jesteśmy częścią tego pokręconego świata pełnego niegodziwych ludzi i ich perwersyjnych gierek, Od prowadzimy własną grę. Nasza gra polega na tym, że nieustannie zdobywamy nawzajem swoje serca. I oboje wygrywamy”.

„Vas” to trzeci tom serii „The V Games”, którego byłam bardzo ciekawa. Dwa poprzednie tomy podobały mi się i mając w pamięci zakończenie drugiego, gdzie...

Rzeczywiście książka jest nudna. Przeczytałam 134 str. i jednak się poddaję.

Rzeczywiście książka jest nudna. Przeczytałam 134 str. i jednak się poddaję.

„Bez ciemności nocnego nieba nigdy nie ujrzałabyś piękna gwiazd.”

Przed nami trzecia część „The V Games”, opowiadająca tym razem o Vasie Wolkowie. Po przeciętnym Vladzie, bardzo dobrym Venie przyszła kolej na równie dobrego Vasa. Ponownie znajdujemy się w Rosji, w której toczy się rywalizacja o wpływy. Znowu nadchodzą Igrzyska, a Rodziny szukają swoich przedstawicieli.
Vas jest nieślubnym synem Leonida Wolkowa, mieliśmy okazję poznać go już w pierwszym tomie, jako że jest bratem Iriny i Diany. Na tle pozostałych mężczyzn wypadał bardzo normalnie i obstawiam, że to dlatego, że ojciec nie miał wpływu na jego wychowanie. To uchroniło jego człowieczeństwo. Jednak to wcale nie oznacza, że Vas jest aniołkiem, bo zdecydowanie nim nie jest.
Darya trafia do rezydencji Wasiliewów jako niewolnica i zabawka ojca Vlada. Jest tam poniżana i wykorzystywana seksualnie. Dzięki jej perspektywie, mamy możliwość poznania jej przeszłości, która sprowadza nas do klasztoru, w którym to była wychowywana. Przeszłość ta, również nie była kolorowa, gdyż dziewczyna padła ofiarą molestowania i zupełnie nie zdawała sobie z tego sprawy. Można by powiedzieć, że z jednego piekła, trafiła do drugiego. Wszystko zmienia się w chwili, gdy wychodzi na jaw, że dziewczyna jest córką Wasiliewa. To wzbudza dodatkowe poruszenie, bo gdyby to okazało się prawdą, to wychodziłoby na to, że Darya była wykorzystywana przez własnego ojca. Gdzie w tym wszystkim jest Vas, zapytacie. Otóż Vas od pierwszego spotkania Daryi, coś do niej poczuł. Nie tylko pożądanie, ale i chęć opieki i niewytłumaczalną troskę. Dlatego też, gdy zrzucona zostaje bomba o relacjach rodzinnych, Vas bierze dziewczynę pod swoją opiekę.
W tej części dzieje się bardzo dużo, momentami musiałam wracać do pierwszej strony z rozpiską kto jest kim, żeby się nie pogubić. Największą gwiazdą tej części jest Alyona i nie zmienię zdania. Chętnie przeczytałam bym o niej książkę, bo bardzo ją polubiłam.
Relacja Vasa i Daryi została poprowadzona powoli, ale i intensywnie. Podobało mi się to, że Vas oddał inicjatywę dziewczynie. Nie wiedział, co dokładnie przeżyła, dlatego na nią nie naciskał. Darya z kolei, zaczęła odkrywać siebie. Z pomocą Alyony stawała się pewniejsza siebie i nie bała się pokazywać swojej kobiecości.
Nie ukrywam, że w pewnym momencie poczułam się tak, jakbym czytała scenariusz Mody na Sukces, bo na jaw wychodziły coraz to nowsze rewelacje o rodzinnych powiązaniach i przyznam, że chyba nic by mnie już nie zdziwiło. Gdybym miała zrobić swój mini ranking bohaterów, to na pierwszym miejscu dałabym Vasa, na drugim Vena a na trzecim Vlada.

„Bez ciemności nocnego nieba nigdy nie ujrzałabyś piękna gwiazd.”

Przed nami trzecia część „The V Games”, opowiadająca tym razem o Vasie Wolkowie. Po przeciętnym Vladzie, bardzo dobrym Venie przyszła kolej na równie dobrego Vasa. Ponownie znajdujemy się w Rosji, w której toczy się rywalizacja o wpływy. Znowu nadchodzą Igrzyska, a Rodziny szukają swoich przedstawicieli....

Uwielbiam ten duet, niczego mi nie brakowało. Polecam

Uwielbiam ten duet, niczego mi nie brakowało. Polecam