rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Świat piętnastoletniego Nathana wali się w gruzy, gdy jego starszy brat popełnia samobójstwo. Al miał przed sobą wspaniałe perspektywy, był utalentowany i kochał życie. Dlaczego więc się zabił? Dręczony tym pytaniem, Nathan postanawia zagłębić się w śledztwo dotyczące ostatnich miesięcy życia brata. Jego drogi krzyżują się wtedy z Megan – szkolną przyjaciółką Ala. Wspólnie zaczynają odkrywać tajemnice, które doprowadziły do samobójstwa. Czy jednak będą w stanie zmierzyć się mroczną prawdą, do której dotrą?

To była jedna z lepszych książek jakie przeczytałam w poprzednim roku. Nie jest to lekka powieść, którą skończycie czytać na jednym posiedzeniu. Będziecie ją odkładać i zastanawiać się dlaczego ludzie potrafią być tak okrutni. "A gwiazdy niech płoną" dotknęła mnie bardzo głęboko i po skończeniu długo biegałam myślami w jej kierunki. Al jest naprawdę bardzo silnym bohaterem, który pomimo ogromnej tragedii stara się pozytywnie patrzeć do przodu. Odkrycie prawdy dlaczego jego starszy brat popełnił samobójstwo dodaje mu siłę na każdy kolejny dzień. Pomimo wielkiego smutku jaki przeżywamy razem z Alem na kartach tej powieści mamy przebłyski radości i pierwszą miłość chłopaka (która jest naprawdę pięknie poprowadzona). Książka pomimo tak trudnego i ciężkiego tematu jest naprawdę bardzo wciągająca i trudno przestać o niej myśleć po jej odłożeniu. Końcówka powieści jest chyba najbardziej emocjonalna, długo nie mogłam pozbierać się po tym co Al odkrył w sprawie samobójstwa brata. Zastanawiałam się czemu ludzie potrafią być aż tak źli. Koniec końców jestem zakochana w tej historii i naprawdę bardzo ją polecam. Nadal bardzo miło wspominam tą książkę chociaż bardzo złamała mi serce.

Świat piętnastoletniego Nathana wali się w gruzy, gdy jego starszy brat popełnia samobójstwo. Al miał przed sobą wspaniałe perspektywy, był utalentowany i kochał życie. Dlaczego więc się zabił? Dręczony tym pytaniem, Nathan postanawia zagłębić się w śledztwo dotyczące ostatnich miesięcy życia brata. Jego drogi krzyżują się wtedy z Megan – szkolną przyjaciółką Ala. Wspólnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Greccy bogowie na ulicach Nowego Jorku i okrutna kara, ustanowiona przez Zeusa, co siedem lat wyznacza katów i ofiary.

Współczesny Nowy Jork. Na świecie wciąż żyją greccy bogowie. Co siedem lat Zeus zsyła część z nich na ziemię, gdzie przez siedem dni są pozbawieni swojej nieśmiertelności. W tym czasie polują na nich ludzie i półbogowie, żeby przejąć ich moce i zostać bogami.

Lore pochodzi z rodu Perseusza. Siedem lat temu jej rodziców i siostry wymordowali potomkowie Kadmosa. Dziewczyna cudem uniknęła śmierci i od tamtego czasu się ukrywa. Stara się zapomnieć o swoim pochodzeniu, jednak przeszłość pojawia się przed nią w postaci rannej Ateny, która w zamian za pomoc obiecuje wyświadczyć jej przysługę. Aby pomóc wrócić Atenie do zdrowia, Lore odnajduje swojego dawnego przyjaciela, Kastora, który nie jest już taki jak wcześniej…
Atena, Kastor, Lore oraz jej współlokator Miles spróbują stawić czoło nowemu zagrożeniu. Dziewczyna będzie musiała wiele poświęcić, czy uda jej się odnaleźć w sobie siłę, by zapobiec upadkowi świata?


Bardzo lubię mitologię grecką więc bardzo wyczekiwałam premiery tej książki. “Lore” nie ma skomplikowanej fabuły i już od pierwszych stron łatwo odnaleźć się w tym świecie. Pomysł na tą książkę jest bardzo oryginalny i sama historia ogromnie trzyma w napięciu. Pierwsza połowa książki naprawdę bardzo mi się podobała jednak im dalej tym miałam wrażenie, że gorzej… Po połowie troszkę się wynudziłam i ciężko było mi wrócić do jej czytania, ale końcówka książki bardzo mi się podobała i podratowała całokształt.. Zakończenie “Lore” w moim odczuciu było wręcz idealne. Bardzo polubiłam główną bohaterkę, która w swoim krótkim życiu już sporo przeszła. Dziewczyna ma jaja i nie da sobie w kaszę dmuchać. Kastor jako poboczny bohater też był niczego sobie, jednak momentami trudno było mi go zrozumieć. Autorka jak dla mnie, nie skupiła się na nim za bardzo więc niestety nie zżyłam się z nim tak jak z Lore. Watek romantyczny również tutaj się pojawia, ale niestety jest to zdecydowanie najgorszy wątek miłosny jaki kiedykolwiek czytałam w książce fantastycznej… Totalnie nie był realistyczny (a warto zaznaczyć, że akcja tej książki toczy się 7 dni). Jednak przymykając oko na ten wątek romantyczny to książka nie była zła. Fajnie się przy niej bawiłam i mogę ją serdecznie polecić, a na pewno spodoba się fanom mitologii greckiej.

Greccy bogowie na ulicach Nowego Jorku i okrutna kara, ustanowiona przez Zeusa, co siedem lat wyznacza katów i ofiary.

Współczesny Nowy Jork. Na świecie wciąż żyją greccy bogowie. Co siedem lat Zeus zsyła część z nich na ziemię, gdzie przez siedem dni są pozbawieni swojej nieśmiertelności. W tym czasie polują na nich ludzie i półbogowie, żeby przejąć ich moce i zostać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

June pod skorupą twardzielki skrywa ogromną wrażliwość i wielki sekret, który jej zdaniem i jej rodziców nigdy nie powinien odkryć światła dziennego. Dlatego dziewczyna nie szuka stałego związku bo co jeśli chłopak potraktuję ją tak samo jak jej ex? Jednak Mason ma w nosie fakt, ze June go ciągle spławia. Traktuje ich relację jak pełną napięcia grę, w której prędzej czy później wygra, bo on zawsze wygrywa. Pragnie czegoś więcej niż jednej spędzonej nocy z June. A dziewczyna po raz pierwszy zastanawia się, co by się stało gdyby zburzyła swoje mury...

W pierwszej części, która opowiadała historię Andie i Coopera bardzo polubiłam June bo była po prostu dziewczyną z jajami i dawała przecudowny klimat powieści. Już od początku tej serii liczyłam na to, że dziewczyna będzie z Masonem. Więc naprawdę się ucieszyłam kiedy okazało się, że "Madly" jest książką, która skupia się na nich. Chemia pomiędzy tą dwójką była naprawdę przecudowna, Ava Redd znowu przedstawiła nam nietuzinkową historię z drugim dnem. Książka w większości porusza temat samoakceptacji, który chyba w większości dotyczy nas wszystkich. Jednak więcej wam nie zdradzę bo nie chcę wam spoilerować. Książka mi się podobała i na pewno była lepsza od swojej poprzedniczki, jednak nie odmieniła mojego życia. Była fajna, ale nie wybitna. Jeśli szukacie dobrego, śmiesznego romansu to "Madly" na pewno wam się spodoba.

June pod skorupą twardzielki skrywa ogromną wrażliwość i wielki sekret, który jej zdaniem i jej rodziców nigdy nie powinien odkryć światła dziennego. Dlatego dziewczyna nie szuka stałego związku bo co jeśli chłopak potraktuję ją tak samo jak jej ex? Jednak Mason ma w nosie fakt, ze June go ciągle spławia. Traktuje ich relację jak pełną napięcia grę, w której prędzej czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czy można wziąć ślub z nieznajomym? Jasne, że tak, a Hannah doświadcza tego na własnej skórze. Dziewczyna żyje w ciągłym pędzie, zmienia facetów jak rękawiczki i nie ma czasu na miłość. Kiedy pewnego dnia jej przyjaciółka Jess potrzebuje pomocy ze swoją aplikacją randkową, Hannah rusza z odsieczą. I tak zaczynają się przygotowania do ślubu z nieznajomym.

Myślałam, że ta książka będzie lepsza... "Ślub od pierwszego kliknięcia" nie jest wymagającą lekturą, można przy niej odpocząć i trochę się wyluzować. Sam pomysł na fabułę wydawał mi się naprawdę świetny. Pomysł z aplikacją randkową miał ogromny potencjał, ale wykonanie niestety leży. Bohaterowie byli nijacy, dialogi, które miały rozśmieszać nie wywoływały uśmiechu na mojej twarzy, a relacja między Hannah i jej mężem była totalnie nierealistyczna. Dla mnie ta książka była za krótka... Autorka pominęła tyle fajnych wydarzeń... Zamiast opisać nam ich podróż poślubną w Saint Lucia (podczas, której wiele się działo z kilku wspominek Hannah) wszystko pominęła.

Jednak z ogromną chęcią śledziłam losy przyjaciółki Hannah i jej problemy w małżeństwie. Jeśli książka byłaby tylko o Jess na pewno bardziej by mi się podobała. Dziewczyna pomimo wielu przeciwności w życiu dawała z siebie wszystko jednak zapominała czym tak naprawdę jest miłość. A autorka pod koniec książki w fajny sposób zakończyła jej wątek. Tym jestem akurat bardzo usatysfakcjonowana. Jednak to nie uratowało całej historii. Szkoda bo "Ślub od pierwszego wejrzenia" miał naprawdę potencjał...

Czy można wziąć ślub z nieznajomym? Jasne, że tak, a Hannah doświadcza tego na własnej skórze. Dziewczyna żyje w ciągłym pędzie, zmienia facetów jak rękawiczki i nie ma czasu na miłość. Kiedy pewnego dnia jej przyjaciółka Jess potrzebuje pomocy ze swoją aplikacją randkową, Hannah rusza z odsieczą. I tak zaczynają się przygotowania do ślubu z nieznajomym.

Myślałam, że ta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Arystoteles jest krnąbrnym nastolatkiem, a Dante to wszystkowiedzący chłopak patrzący na świat w niezwykły sposób. Kiedy ta dwójka spotyka się na basenie od razu między nimi zakwita więź - taka, która wszystko zmienia i trwa przez całe życie. I w końcu razem postanawiają odkryć sekrety wszechświata...

Mam mieszane uczucia, książka (to trzeba zaznaczyć) nie stawia na fabułę, a na samych bohaterów ich emocje i życie. A ja niestety za tym nie przepadam... Jednak nie da się ukryć, że przez nią się po prostu płynie, a ułatwiały to rozdziały, które są naprawdę bardzo krótkie. Natomiast bohaterowie są bardzo realistyczni, nie są wyidealizowani przez co bardzo łatwo można się z nimi utożsamić i zżyć. "Arystoteles i Dante odkrywają sekrety wszechświata" to jedna wielka kopalnia cytatów (dla fanów znaczników w książkach - pozycja obowiązkowa). Niektóre zdania były mega poruszające i dawały wiele do myślenia. Przez pierwszą połowę książki bardzo się męczyłam, nie mogłam się wgryźć w historię naszej dwójki i to chyba zasługa specyficznego stylu autora, który niestety mi nie podszedł. Ale im dalej w las tym było lepiej (uwielbiam momenty z butami <3). Więcej się działo i nasi bohaterzy dorośli. W książce bardzo często jest poruszany wątek poszukiwania siebie oraz sensu życia, przez co możemy wynieść wiele dobrego. Nie jestem fanką tej książki, ale też nie uważam, że jest zła. Dla mnie jest po prostu dobra. Jednak zachęcam was do sięgnięcia po tą pozycję bo każdy może z niej wynieść inne wartości i spojrzeć na nią inaczej.

Arystoteles jest krnąbrnym nastolatkiem, a Dante to wszystkowiedzący chłopak patrzący na świat w niezwykły sposób. Kiedy ta dwójka spotyka się na basenie od razu między nimi zakwita więź - taka, która wszystko zmienia i trwa przez całe życie. I w końcu razem postanawiają odkryć sekrety wszechświata...

Mam mieszane uczucia, książka (to trzeba zaznaczyć) nie stawia na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ta historia była bardzo słodka ^^

Gideon jest gwiazdą amatorskiego teatru, a Irys jest bogata, złośliwa i nieznośna. Niczym się nie przejmuje. Tymczasem Claudia poważnie podchodzi do nauki i przyjaźni, jest bardzo oddana rodzinie, uwielbia gry komputerowe i ciężko pracuje na swoje kieszonkowe. Nieoczekiwany zwrot wypadów łączy ją z Irys kiedy nauczycielka prosi je żeby wzięły udział w przedstawieniu teatralnym (tak naprawdę nie mogą odmówić jeśli chcą poprawić oceny). W tym czasie się do siebie bardzo zbliżają. Z Gideonem nagle zaczyna ją łączyć romantyczna (i pełna śmiechu) miłość, a z Irys czuła (i pełna złośliwości) przyjaźń.

Ta historia nie ma tak naprawdę głębszej fabuły i mogę stwierdzić, że troszkę się zawiodłam. Kiedy przeczytałam opis stwierdziłam, że może być naprawdę dobrą lekturą z fajnym przesłaniem (wątek LGBTQ). A dostałam po prostu słodką historię dla nastolatków, bez większego przesłania. Nie da się ukryć, że przez książkę się płynie i z ogromną chęcią śledzi kroki Claudii w kwestii swoich uczuć. To co bardzo mi się tu podobało to to, że mamy tu wpleciony wątek gry komputerowej. Fajnie się czytało te rozdziały gdzie obserwowałam jak bohaterowie próbują odkryć sekrety gry. Wątek z teatrem też był naprawdę ciekawy i po prostu słodki. Jakbym miała określić jaka była ta książka powiedziałabym, że po prostu słodka... Nie była zła, ale za wybitna też nie. Dla młodych nastolatków jak najbardziej, ale chyba jestem już za duża na takie książki (ale bardzo się cieszę, że Claudia wybrała mojego faworyta :)). Jednak dosyć dobrze się przy niej bawiłam więc jeśli masz ochotę na luźną i słodką historię to "Niemożliwa para" jest dla ciebie!

Ta historia była bardzo słodka ^^

Gideon jest gwiazdą amatorskiego teatru, a Irys jest bogata, złośliwa i nieznośna. Niczym się nie przejmuje. Tymczasem Claudia poważnie podchodzi do nauki i przyjaźni, jest bardzo oddana rodzinie, uwielbia gry komputerowe i ciężko pracuje na swoje kieszonkowe. Nieoczekiwany zwrot wypadów łączy ją z Irys kiedy nauczycielka prosi je żeby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Liv Papandreas ma najlepszą pracę na świecie w najpopularniejszej restauracji w Nashville. Aż do feralnego wieczoru, wszystko zaczęło się od Sułtanki i jej spotkania z Brandenem w restauracji. Później było tylko gorzej. Liv przyłapuje szefa na gorącym uczynku, najpierw jest zastraszana, a później zwolniona z pracy. Jednak nie zamierza się poddać i planuje zemstę. Nieoczekiwanie pomocy udziela jej sam Branden i Klub Książki. Czy razem będą w stanie zemścić się na szefie-tyranie?

Pierwsza część ogromnie mi się podobała! Dlatego kiedy dowiedziałam się, że wydawnictwo niedługo wydaje "Pod przykrywką" już zaczynałam mieć wielkie oczekiwania. Pierwsza część była świetna, niby zwykły romans, ale w fabułę był wpleciony bardzo ważny wątek o którym tak naprawdę na co dzień się nie mówi. Tutaj również autorka postanowiła wpleść jeden z cięższych tematów, jakim jest molestowanie seksualne w miejscu pracy. W tle również dostajemy wątek romantyczny i KURY! I już wiem czemu w środku książki były te słodkie kurczaczki (jednak kogut w książce to było mistrzostwo haha, ten kto czytał pewnie wie o co mi chodzi). Bawiłam się dobrze przy tej historii, niestety do czasu... Liv i Brandem w pewnym momencie nie widzieli nic innego oprócz siebie. Główny wątek zszedł na drugi plan i zaczęłam się troszkę nudzić. Kiedy zaczynali robić do siebie maślane oczka, miałam ochotę przerzucić kilka stron do przodu. Jednak jestem usatysfakcjonowana zakończeniem wątku molestowania seksualnego przez byłego szefa Liv. Nie jest to moja ulubiona książka i uważam jednak, że część pierwsza była lepsza, ale i tak dobrze się przy niej bawiłam. A jeśli nie czytaliście pierwszej części, a macie ochotę na tą, to z czystym sumieniem możecie sięgnąć po "Pod przykrywką" bo wszystko zrozumiecie bez znajomości pierwszego tomu.

Liv Papandreas ma najlepszą pracę na świecie w najpopularniejszej restauracji w Nashville. Aż do feralnego wieczoru, wszystko zaczęło się od Sułtanki i jej spotkania z Brandenem w restauracji. Później było tylko gorzej. Liv przyłapuje szefa na gorącym uczynku, najpierw jest zastraszana, a później zwolniona z pracy. Jednak nie zamierza się poddać i planuje zemstę....

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Magia krwi Bianca Iosivoni, Laura Kneidl
Ocena 7,6
Magia krwi Bianca Iosivoni, La...

Na półkach:

Odkąd Cain została blood hunterką, chroni mieszkańców Edynburga przed wampirami i innymi mrocznymi kreaturami. Traktuje swoją pracę bardzo poważnie, jest dokładna i zawsze trzyma się zasad. Wszystko to sprawia, że jest zupełnym przeciwieństwem Wardena Prinslo, którego głównym celem jest odnalezienie i unicestwienie zabójcy swojego ojca.
Dawniej Cain i Warden byli przekonani, że nic ich nie rozdzieli, ale nie wszystko można wybaczyć. Teraz nie potrafią sobie wyobrazić, że jeszcze trzy lata temu walczyli ramię w ramię i mieli do siebie bezgraniczne zaufanie.
Powrót Isaaca, króla wampirów, nie pozostawia im jednak wyboru: znów muszą stanąć do walki. Razem. Pojawia się zatem pytanie, czy przypadkiem nie ma dla nich kolejnej szansy?
Opis pochodzi od nadawcy.

Jestem pewna, że fanom nocnych łowców ta seria przypadnie do gustu - to pierwsze co pomyślałam po skończeniu "Magii krwi". Tym razem skupiamy się bardziej na historii Cain i Wardena, ale bohaterów z pierwszego tomu tutaj nie zabraknie. Znowu wkraczamy w świat hunterów, którzy próbują wytępić niebezpieczne stworzenia i ochronić przed nimi ludzkość. W tej części znajdziemy o wiele więcej walk, które są bardzo zacięte, a bohaterowie obrywają dosyć często. Jednak po poznaniu Wardena w pierwszej części nie myślałam, że aż tak zmięknie dla kobiety. Chłopak w "Mocy amuletu" był skryty, tajemniczy i nikogo do siebie nie dopuszczał, a tu zmienił się diametralnie. Co niestety uważam za minus... Cain natomiast od początku bardzo polubiłam. Jest dziewczyną z jajami i nie boi się zaryzykować. Romans między tą dwójką był od początku widoczny i łatwo było się domyśleć w jakim kierunku pójdzie ich relacja. Jednak nie ukrywam, że ta część podobała mi się o wiele bardziej. Autorki wprowadziły nas lepiej w zagmatwany świat hunterów i nie zabrakło również ciekawych zwrotów akcji. Jest to naprawdę dobrze zapowiadająca się seria, która na pewno będzie miała spore grono fanów. Osobiście polecam, a tak jak wspomniałam wyżej jestem pewna, że książka fanom Cassandry Clare się spodoba.

Odkąd Cain została blood hunterką, chroni mieszkańców Edynburga przed wampirami i innymi mrocznymi kreaturami. Traktuje swoją pracę bardzo poważnie, jest dokładna i zawsze trzyma się zasad. Wszystko to sprawia, że jest zupełnym przeciwieństwem Wardena Prinslo, którego głównym celem jest odnalezienie i unicestwienie zabójcy swojego ojca.
Dawniej Cain i Warden byli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nahri nigdy nie wierzyła w magię. Jest oszustką o niezrównanym talencie, żyjącą na ulicach XVIII- wiecznego Kairu. Wie lepiej niż ktokolwiek inny, że jej profesja – odczyty z dłoni, czary, uzdrowienia – to wszystko sztuczki i sposób na zmanipulowanie osmańskiej szlachty. Ale kiedy Nahri przypadkowo przywołuje równie przebiegłego, mrocznego i tajemniczego wojownika – dżina, jest zmuszona zaakceptować fakt, że magiczny świat, o którym myślała, że istnieje tylko w opowieściach z dzieciństwa, jest prawdziwy. Wojownik bowiem opowiada jej historię o legendarnym Daevabad, mieście z mosiądzu, z którym Nahri jest nieodwołalnie związana. Kiedy Nahri decyduje się wkroczyć do nowego świata, dowiaduje się, że prawdziwa moc jest zaciekła i brutalna. Tam magia nie może jej uchronić przed niebezpieczną polityczną siecią, a nawet najsprytniejszy plan może mieć śmiertelne konsekwencje.


"Miasto mosiądzu" to kolejna książka, która mi się spodobała, a szczególnie świat (naprawdę skomplikowany, ale bardzo szybko wszystko ogarnęłam chociaż domyślam się, że nie wszyscy będą potrafili od razu się w niego wgryźć) jaki wykreowała S.A. Chakraborty. Fabuła była bardzo ciekawa, a bohaterowie naprawdę dobrze wykreowani. Z łatwością zżyłam się z główną bohaterką i z wielką ochotą śledziłam jej przygody przy boku naprawdę intrygującego bohatera, a mowa tu o Darze. Przez połowę książki fabuła troszeczkę się wlecze, ale im dalej w las tym jest o niebo lepiej. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że osoby które zakochały się w książce "Tkając świt" nie będą miały problemu by polubić również tą. Końcówka książki za to wbiła mnie w fotel. Tam się TYLE działo, że jestem pod ogromnym wrażeniem wyobraźni autorki. Nie zostało mi nic innego jak czekać na następną część i mieć nadzieję, że się nie zawiodę, a po tak dobrej pierwszej części mam spore oczekiwania ;)

Nahri nigdy nie wierzyła w magię. Jest oszustką o niezrównanym talencie, żyjącą na ulicach XVIII- wiecznego Kairu. Wie lepiej niż ktokolwiek inny, że jej profesja – odczyty z dłoni, czary, uzdrowienia – to wszystko sztuczki i sposób na zmanipulowanie osmańskiej szlachty. Ale kiedy Nahri przypadkowo przywołuje równie przebiegłego, mrocznego i tajemniczego wojownika – dżina,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Felix Love nigdy nie był zakochany, a ironią losu jest nazwisko, które nosi. Desperacko chce się dowiedzieć, jak to jest kochać, i nie rozumie, dlaczego innym przychodzi to tak łatwo, a jemu nie. I mimo że jest pewien swojej tożsamości, wewnętrznie obawia się, że bycie czarnoskórym, queerowym, transpłciowym chłopakiem będzie przeszkodą do odnalezienia szczęśliwego zakończenia.
Kiedy ktoś anonimowo wysyła Felixowi transfobiczne wiadomości, zaraz po tym jak upublicznia jego zdjęcia sprzed korekty płci, Felix wymyśla plan zemsty. Jednak czekają na niego kolejne niespodzianki, a jedną z nich będzie uwikłanie w coś na pozór trójkąta miłosnego. Felix będzie musiał zmierzyć się z emocjami i wyruszyć w najtrudniejszą podróż swojego życia, aby odnaleźć samego siebie.

Jedno wiem na pewno - takich książek u nas w POLSCE potrzeba więcej. Ta książka definitywnie daje do myślenia, ale sama historia Felixa i jego rozterki miłosne mnie nie porwały I odnosiłam wrażenie, że ta jego miłość do danej osoby (nie będę oczywiście zdradzać kogo wybrał) była płytka i nie uwierzyłam w nią. Jednak to jak autor porusza rzeczy związane z transpłciowością i szukaniem swojego prawdziwego ja - jest przepiękne. Nie da się ukryć, że wpadłam w wir przemyśleń związanych z tą książką. Długo po przeczytaniu myślałam o osobach LGBTQ i o tym jak mają ciężko. No bo hej, każdy zasługuje na miłość i akceptację <3. A fabuła tej książki? Tak naprawdę Felix popełnia takie same błędy jak większość nastolatków. Przez co łatwo było mi go zrozumieć i zaakceptować jego wybory. Felix nigdy się nie zakochał, a my przeżywamy z nim jego pierwszą miłość (chociaż w moim przypadku nie za bardzo w nią uwierzyłam, jednak wiem, że wiele osób przepadło dla niej) Chłopak również boryka się ze swoim ojcem, który nadal nie potrafi zwracać się do niego po imieniu i odnoszę wrażenie, że również miał problem z zaakceptowaniem samego Felixa. To cholernie łamie serce, ale życie niestety nie jest idealne. Powiem wam tak, warto przeczytać tę książkę, warto spojrzeć na życie osób o innej orientacji oczami osób heteroseksualnych bo można z tej książki wiele wynieść. I pamiętajmy, że każdy zasługuje na miłość.

Felix Love nigdy nie był zakochany, a ironią losu jest nazwisko, które nosi. Desperacko chce się dowiedzieć, jak to jest kochać, i nie rozumie, dlaczego innym przychodzi to tak łatwo, a jemu nie. I mimo że jest pewien swojej tożsamości, wewnętrznie obawia się, że bycie czarnoskórym, queerowym, transpłciowym chłopakiem będzie przeszkodą do odnalezienia szczęśliwego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Co to była za książka!

Moment, na który Elaine czekała całe życie, właśnie nadszedł. W Nowym Londynie ma miejsce spektakularny wyścig vortexami, a ona jest jedną z wybranych, która może spróbować swoich sił. Setki młodych ludzi z całego świata ruszają po zwycięstwo za pomocą tuneli energii podobnych do tych, które kilkadziesiąt lat wcześniej niemal zniszczyły świat. Przeskok vortexem jest śmiertelnie niebezpieczny, ale dla łowców to codzienność. Niczym magiczny portal przenosi ich z miejsca na miejsce w ciągu zaledwie paru sekund. Elaine za wszelką cenę pragnie wygrać. Jednak podczas wyścigu budzi się w niej ukryta moc; moc, która znów może zatrząść światem w posadach. A jedynym sprzymierzeńcem dziewczyny ma być chłopak, który nie chce mieć z nią nic wspólnego…

"Vortex, dzień w którym rozpadł się świat" bardzo mnie zaskoczył. Byłam przygotowana na fajną fantastykę z romansem w tle a dostałam jedną wielką bombę emocjonalną. Czekałam na tę książkę odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach na stronie Media Rodziny. No i z ręką na sercu mogę wam powiedzieć, że się nie zawiodłam. Ta książka trafiła też do mojej topki ulubieńców w tym roku.
W świecie stworzonym przez autorkę drzemie ogromny potencjał. Mam nadzieję, że następne części będą jeszcze lepsze bo już pierwsza część postawiła ogromną poprzeczkę. To właśnie ten dystopijny świat podobał mi się najbardziej. Pomysł ludzi zmutowanych i połączonych z żywiołami jest bardzo ciekawy i oryginalny. No bo wystarczy zadać sobie pytanie czy kiedykolwiek z was czytał jakąś książkę z zmutowanymi ludźmi którzy są połączenie z różnymi żywiołami, a już ma się odpowiedź. Bo jestem pewna, że nie. Tutaj wielkie brawa dla autorki za ten świetny oryginalny pomysł. Było widać, że autorka miała wszystko zaplanowane i każde smaczki jakie dostajemy na kartach powieści odkrywa przed nami krok po kroku.

Niestety przez połowę książki strasznie irytowała mnie Elaine, ale na szczęście im dalej w las tym lepiej. Jednak bardziej zainteresował mnie chłopak z opisu oraz przyjaciel Elaine - Luka. Niestety mam wrażenie, że autorka nie do końca rozwinęła nam postać Luki no, a chłopak z opisu (którego imienia wam nie zdradzę) zdecydowanie jest najlepszą postacią w tej książce. Przechodząc do romansu. Hmm.. Zdecydowanie jestem za! Ogromnie mi się podobał i był w fajny sposób poprowadzony. Mam nadzieję, że rozwinie się jeszcze bardziej w następnych częściach książki i autorka mnie nie zawiedzie.

No co mogę powiedzieć, ogromnie czekam na następną cześć!! Książka porwała mnie od pierwszych stron, a już od dawna nie myślałam tak często o żadnej pozycji.

Co to była za książka!

Moment, na który Elaine czekała całe życie, właśnie nadszedł. W Nowym Londynie ma miejsce spektakularny wyścig vortexami, a ona jest jedną z wybranych, która może spróbować swoich sił. Setki młodych ludzi z całego świata ruszają po zwycięstwo za pomocą tuneli energii podobnych do tych, które kilkadziesiąt lat wcześniej niemal zniszczyły świat....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak ja czekałam na tą książkę! Ale czy podołała moim oczekiwaniom?
Tym razem skupiamy się na Weronice - siostrze Jonasza - która ma problemy z zaakceptowaniem samej siebie. Dziewczyna od dzieciństwa stara się uporać ze swoimi bliznami na plecach. Jednak pewnego dnia z opresji ratuję ją super przystojny chłopak, który jak się później okazuje sam nosi blizny na ciele. Jednak nie widać ich na pierwszy rzut oka bo są w ciekawy sposób zakryte. Przypadkowe odkrycie skrywanej przez Werę tajemnicy sprawi, że Aleks w czarujący sposób spróbuje przekonać dziewczynę, że czasem warto zabrudzić krew tuszem, żeby oczyścić serce i głowę.
Nie macie bladego pojęcia jak ta recenzja jest dla mnie trudna do napisania. No co mogę powiedzieć, zawiodłam się. Zawiodłam się może sama na sobie bo postawiłam sobie za duże oczekiwania co do tej książki, albo po prostu przeczytałam ją w złym okresie. Ale muszę zaznaczyć, że to NIE jest zła książka. Jest w niej wszystko co polubiłam w poprzednich częściach - humor, bohaterowie, pomysł na fabułę, ale niestety zabrakło mi tutaj chemii pomiędzy głównymi bohaterami. A należę do tych osób, które od romansu najbardziej oczekują zastrzyku emocji i ekscytacji kiedy główni bohaterowie są sobie coraz bliżsi. A tu niestety mi tego zabrakło. Sam pomysł na fabułę był naprawdę świetny! Nie spotkałam się jeszcze w żadnej książce z takim motywem. Wplecenie blizn do tatuażu nadaje im nowych historii i na pewno zwiększa samoakceptację. Pani Julia w tym aspekcie mnie nie zawiodła. No i oczywiście (chyba każdy na to czekał) powrócili tu również moi ulubieni bohaterowie. A mowa tu oczywiście o Nutelii i Jonaszu. Przyrzekam, że kiedy jakiś bohater ich wspominał bądź sami pojawiali się na kartach tej historii nie mogłam przestać się uśmiechać. A Wera i Aleks? Może nie należą do moich ulubionych bohaterów, ale będę ich miło wspominać. No i możecie mnie teraz zapytać czy stawiam krzyżyk na następne książki Julii, a ja wam odpowiem z ręką na sercu, że nie. Bo chociaż gdybym zawiodła się po raz setny wiem, że i tak wyciągnę z nich wiele dobrego i z dumą będę je trzymać na swojej biblioteczce.

Jak ja czekałam na tą książkę! Ale czy podołała moim oczekiwaniom?
Tym razem skupiamy się na Weronice - siostrze Jonasza - która ma problemy z zaakceptowaniem samej siebie. Dziewczyna od dzieciństwa stara się uporać ze swoimi bliznami na plecach. Jednak pewnego dnia z opresji ratuję ją super przystojny chłopak, który jak się później okazuje sam nosi blizny na ciele. Jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kenzie marzy o studiach projektowania wnętrz. Nie jest zachwycona faktem, że zamiast wymarzonych praktyk w Nowym Jorku dostaje staż w Szkocji. Ale na miejscu czeka na ją niespodzianka, w sklepie trafia na atrakcyjnego Lyalla, który w mieście jest okrzyknięty najgorszym z najgorszych. Jednak fascynuje ją od pierwszego spotkania. Chłopak jest arogancki i narzuca dystans, a jednoczecześnie okazuje jej zainteresowanie. Jednak całe miasteczko przestrzega Kenzie przed zbliżaniem się do niego.
Jaki sekret kryje się za jego zachowaniem? Czemu każdy go nienawidzi?
Lyall ma niewiele czasu. bo tylko jedno lato, aby odbudować w oczach bliskich swoją zrujnowaną reputację. Jeśli mu się to nie uda, jego przyszłość stoi pod wielkim znakiem zapytania. Kiedy jednak poznaje Kenzie, odbywającą staż w jego rodzinnym zamku, całkowicie zapomina o planie naprawczym. Layall nie potrafi oprzeć się urokowi dziewczyny, chociaż wie że ich związek może zaszkodzić nie tylko jemu, ale też Kenzie. A im bardziej się do niej zbliży tym więcej będzie musiał przed nią ukrywać.

Ja jestem zachwycona! Pierwsze co pomyślałam po przeczytaniu "Don't love me" to to, że ta seria może przebić trylogię "Save me" Mony Kasten. Również bardzo spodobał mi się wątek projektowania wnętrz, który przewija się przez całą książkę i jest naprawdę super dodatkiem do fabuły. W książce poznajemy wiele bohaterów poprzez rodzinę głównych bohaterów kończąc na wrogach. Jednak najlepszą rzeczą w tej książce jest tajemnica, która krąży wokół Lyalla i pewnej sprawy sprzed trzech lat. To jak autorka odkrywała nam karty ze strony na stronę jest niesamowite! Jestem ogromnie ciekawa co wydarzy się w następnej części. Oczywiście mam już nawet kilka domysłów co, dlaczego i jak, ale i tak mam wielką papkę z mózgu. Wracając do bohaterów, Kenzie tak samo jak Lyall jest naprawdę prześwietnie wykreowaną postacią. Dziewczyna nie tylko planuje swoją przyszłość i walczy z ogarniającymi ją uczuciami do chłopaka, ale również zmaga się z stratą bliskiej osoby. Szwecja niestety jej w tym nie pomaga bo właśnie tam każdy znał jej matkę i na każdym kroku składa jej kondolencję. A Lyall? Ten chłopak jest tak słodki i przezabawny, że aż trudno mi uwierzyć w to, że zrobił to czego dowiadujemy się na ostatnich kartach tej powieści (ja wam mówię tu jest coś więcej na rzeczy haha). Na dodatek przewijają się tu super fragmenty z "Dumy i uprzedzenia", ale więcej wam nie zdradzam. KONIECZNIE musicie przeczytać tę książkę, tym bardziej jeśli jesteście fankami bądź fanami Mony Kasten, Laury Kneidl bądź Biancy Iosivoni. To ta książka będzie dla was. A ja teraz idę ocierać łezki bo nie wiem jak mam wytrzymać do premiery następnego tomu. A potrzebuję go już teraz! :(

Kenzie marzy o studiach projektowania wnętrz. Nie jest zachwycona faktem, że zamiast wymarzonych praktyk w Nowym Jorku dostaje staż w Szkocji. Ale na miejscu czeka na ją niespodzianka, w sklepie trafia na atrakcyjnego Lyalla, który w mieście jest okrzyknięty najgorszym z najgorszych. Jednak fascynuje ją od pierwszego spotkania. Chłopak jest arogancki i narzuca dystans, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O książkach dla nas ważnych pisze się najtrudniej.
Opis książki:
Rok pełen marzeń to zabawna i romantyczna powieść od której trudno się oderwać! Poznaj pełne emocji historie uczniów Liceum Raymonda Lwa:
Olivii - skrytej artystki, która z powodu rygorystycznego ojca boi się być sobą. Przez zamiłowanie do ciężkiej muzyki zbliża się do intrygujących ją ludzi, z którymi raczej nie powinna się zadawać.
Cassie - radosnej siatkarki, zakochanej na zabój w przystojnym kapitanie męskiej drużyny Lwów. Pragnie mu zaimponować i zdobyć jego serce, a zbliżające się zawody siatkarskie są do tego idealną okazją.
Roberta - ambitnego chłopaka o wielkich marzeniach, zamierzającego po raz kolejny startować w wyborach na przewodniczącego szkoły. Żeby je wygrać, będzie musiał zmierzyć się z silnym konkurentem - popularnym oraz przebiegłym Mattem Hunterem.
Roksanne - atrakcyjnej, pewnej siebie redaktorki gazetki szkolnej, która szuka miłości w świecie pełnym palantów. Niestety, uroda jej w tym nie pomaga.
Czy będą wystarczająco silni, by do samego końca walczyć o swoje marzenia? Czy o każde marzenia warto walczyć?

Historię naszych bohaterów śledzimy z perspektywy każdego z nich. Przeżywamy z nimi wiele przygód, wzruszając się, śmiejąc i trzymając kciuki, że wszystko pójdzie po naszej myśli. Towarzyszymy im w ich marzeniach, upadkach i pierwszych miłościach. Można pomyśleć, że to następna nudna książka młodzieżowa, a jeśli chociaż przez chwilę o niej tak pomyśleliście to jesteście w ogromnym błędzie. Takiej wyróżniającej się młodzieżówki nie ma na Polskim rynku. Z bohaterami idzie się bardzo szybko zżyć, bo tak naprawdę są bardzo prawdziwi. Mają dobrze nam znane problemy i marzenia, każdy ma trochę inne pasje i łatwo się z nimi utożsamić. Śledzimy ich losy w szkole, poznajemy rodziców bohaterów ich przyjaciół i tym samym nawet Ci bohaterowie są równie dobrze zbudowani jak główne postacie ( na przykład Kevin haha no kocham gościa). Tym samym humor w tej książce jest cudowny! Ile razy wybuchałam śmiechem czytając "Rok pełen marzeń".

Tak jak wspomniałam wyżej, o książkach dla nas ważnych pisze się najtrudniej. Chciałoby się przelać wszystkie emocje na papier bądź umieścić je w recenzji książki. Ta historia przypomniała mi za co tak naprawdę lubię moich przyjaciół i szkołę. Pokazała mi, że trzeba walczyć o marzenia i się nie poddawać. I jest to książka, której oddałam ogromny fragment mojego serducha już na zawsze. Fabuła książki jest ciekawie zbudowana i naprawdę ciężko się przy niej nudzić (ja się nie nudziłam haha muszę to zaznaczyć). Tak naprawdę porusza codzienne tematy, ale Klaudia zrobiła to w tak cudowny sposób, że sami się nimi przejmujemy. No i oczywiście nie zabrakło zwrotów akcji. I jestem pewna, że każdy znajdzie takiego bohatera w tej książce z którym się utożsami (w moim przypadku cudowna Cassie). Bohaterowie się od siebie różnią, każdy z nich ma inne pasje, ale uwielbiają się i sobie pomagają. Kiedy myślę o tej książce robi mi się cieplej na serduszku, uśmiecham się jak głupia i marzę o powrocie do tej historii (co na pewno niedługo zrobię). Spędziłam przy niej kilka wspaniałych godzin, podczas których się śmiałam, wzruszałam i trzymałam kciuki za Lwy Raymond i uwierzcie mi na słowo, wy też będziecie.

No i muszę również zaznaczyć, że książka jest PRZEPIĘKNIE wydana! Chociażby strony z gazetkami szkolnymi, no cudo!

O książkach dla nas ważnych pisze się najtrudniej.
Opis książki:
Rok pełen marzeń to zabawna i romantyczna powieść od której trudno się oderwać! Poznaj pełne emocji historie uczniów Liceum Raymonda Lwa:
Olivii - skrytej artystki, która z powodu rygorystycznego ojca boi się być sobą. Przez zamiłowanie do ciężkiej muzyki zbliża się do intrygujących ją ludzi, z którymi raczej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wojna ze smokami się nasila. Aby je pokonać potrzebne jest wsparcie ze strony Doliny Tytanów. Ten smoczy azyl jest inny niż reszta otóż tu smoky żyją w niewoli. Mieści się tam również arena Igrzysk Tytanów, walk gladiatorskich nadzorowanych przez Hambulga - demona, który skradł Sethowi wspomnienia... Podczas gdy Seth próbuje odzyskać wspomnienia jego siostra Kendra szuka swojego brata, wszyscy próbują znaleźć sposób na powstrzymanie smoków przed zniszczeniem świata. Wyjątkiem jest Ronodin, który ma własne plany...

Cudowanie było wrócić do tych bohaterów i ich przygód w świecie wykreowanym przez Brandona Mulla. Tym razem - tak jak wspominałam wcześniej - nasi bohaterowie wybierają się do smoczego azylu, którego mieszkańcami są najróżniejsze trolle i smoki. Opowieść w tej książce dzieli się na dwa wątki - z jednej strony śledzimy poczynania Setha, który ogromnie pragnie odzyskać swoje utracone wspomnienia. A z drugiej strony Kendre, która próbuje uratować świat przed zagładą. Bardziej przypadła mi do gustu perspektywa poczynań Setha niż jego siostry. Chłopak poznaje wiele nowych bohaterów a towarzyszy mu oczywiście jego mały bohater nypsik no i po prostu jego perspektywa była dla mnie bardziej ciekawa (może też dlatego, że nigdy za bardzo nie przepadałam za jego siostrą). To co rzuciło mi się w oczy to to, że znowu dostajemy mało Paprota... A miałam ogromne nadzieję, że w tej części będzie jego więcej, ale niestety Mull postanowił inaczej (czemu? haha). Jednak wydawało mi się, że ta część była najsłabsza. Może postawiłam sobie za duże wymagania, a może po prostu wyrastam z tych książek. Jednak historia w dolinie tytanów nie spodobała mi się tak bardzo jak poprzednie części Smoczej Straży. Końcówka również nie była tak mocna jak w poprzednich dwóch tomach (no tamte zakończenia rozwalały mózg). Jednak ta część nie była zła, podobała mi się chociaż uważam, że była gorsza od poprzednich. Nie zabrakło tutaj moich ulubionych satyrów, zagadek, walk ze smokami i innymi stworzeniami, i świetnego magicznego świata. Jestem również usatysfakcjonowana tym w jakim kierunku poszła cała historia i jak autor połączył ze sobą wszystkie tajemnicze wątki. Ogromnie czekam na ostatnią (niestety :( ) część przygód tego wspaniałego rodzeństwa i mam nadzieję, że Brandon Mull tym razem nie zatrzyma dla siebie Paprota hahaha.

Wojna ze smokami się nasila. Aby je pokonać potrzebne jest wsparcie ze strony Doliny Tytanów. Ten smoczy azyl jest inny niż reszta otóż tu smoky żyją w niewoli. Mieści się tam również arena Igrzysk Tytanów, walk gladiatorskich nadzorowanych przez Hambulga - demona, który skradł Sethowi wspomnienia... Podczas gdy Seth próbuje odzyskać wspomnienia jego siostra Kendra szuka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Adwokatka rozwodowa Blair Hansen czeka na własny ślub, a w jej życiu niespodziewanie pojawia się Garret, kolega ze szkoły prawniczej i jednocześnie jeden mężczyzna którego tak naprawdę kochała. Dlaczego właśnie teraz, gdy lada chwila ma przysiąść innemu, że będzie z nim aż do śmierci? Garret Lowry nie może znaleźć kobiety która pasowałaby do niego tak dobrze jak tą którą stracił kilka lat temu. Złamał jej serce czego zawsze żałował. Po wielu miesiącach prób skontaktowania się z nią, dziwnym zbiegiem okoliczności wpadają na siebie i mężczyzna jest przekonany, że to znak od losu.

"Przypadkowy narzeczony" bardzo mi się podobał i z wielką niecierpliwością czekałam na następną część przygód historii z tego uniwersum. Tym razem dostajemy historię o Brair za, którą nie przepadłam w pierwszej części... Jednak w tej historii poznajemy ją trochę bliżej i możemy dowiedzieć się czym dziewczyna kieruje się w życiu i czego od niego pragnie. Osobiście uwielbiam książki o starych miłościach bo są one naprawdę śmieszne i zaskakujące. Garret jest bardzo szarmancki i wie czego potrzebuję - zdecydowany facet haha. Bardzo podobała mi się relacja którą zbudowała Denise pomiędzy tą dwójką, Briar nie potrafi wybaczyć mu jego zachowania kilka lat temu, a mężczyzna bardzo się stara żeby ta znowu mu zaufała i wychodzi jej to naprawdę w rzeczywisty sposób. Jednak Briar ma narzeczonego no i oczywiście powstaje jedna wielka zakręcona historia. To o czym musze wspomnieć to o babciach bohaterów. UWIELBIAM JE! Babcia Megan była prześmieszna ( i tutaj również się pojawiła!!), a w tej części poznajemy babcię Garreta, która po prostu ma jaja (naprawdę nie potrafię wyrazić słowami mojej miłości do nich hahah). Mam nadzieję, że w następnych częściach będą się one przewijać bo zawsze parskałam śmiechem gdy się pojawiały. Rozwalił mnie również watek z drukarką, CO TO BYŁO? To było tak dobre! Nigdy się chyba tak nie uśmiałam hahaha. Osoby, które czytały tę książkę na pewno wiedzą o co mi chodzi i jestem pewna, że ten wątek również się im spodobał. Niestety jest mi trochę przykro bo mam wrażenie, że mało osób wie o tych książkach, a są zaskakujące i wyróżniają się swoją oryginalnością. Podsumowując - "Stara miłość nie rdzewieje" bardzo mi się podobała, miała całkiem inny klimat niż jej poprzedniczka i uważam też, że była odrobinkę lepsza. Teraz nie pozostało mi nic innego jak czekać na trzecią cześć.

Adwokatka rozwodowa Blair Hansen czeka na własny ślub, a w jej życiu niespodziewanie pojawia się Garret, kolega ze szkoły prawniczej i jednocześnie jeden mężczyzna którego tak naprawdę kochała. Dlaczego właśnie teraz, gdy lada chwila ma przysiąść innemu, że będzie z nim aż do śmierci? Garret Lowry nie może znaleźć kobiety która pasowałaby do niego tak dobrze jak tą którą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Od Zeldy czarnej owcy w rodzinie oczekuje się tylko jednego: że w krótce wyjdzie za mąż i będzie posłuszną córką. Zelda pochodzi niestety z tego świata gdzie dzieci muszą dostosowywać własne potrzeby do wymogów rodziny. Tak więc dziewczyna pragnie brać z życia to, co najlepsze póki może. Malik przyjaciel Rhysa również spędził młodość w więzieniu, a gdy drogi jego i Zeldy się krzyżują nie są przygotowani na to co ich połączy. Istnieją jednak przeszkody, które największa miłość nie jest w stanie pokonać.

Bardzo się cieszyłam gdy zorientowałam się, że druga cześć tej serii będzie o Zeldzie i Maliku, których bardzo polubiłam w poprzednim tomie. Byłam bardzo ciekawa co tym razem wymyśli autorka i jestem zadowolona że ta historia potoczyła się tak a nie inaczej. Malik (tak jak Rhys) swoją młodość spędził w więzieniu, jednak chłopak nie ma problemu z odnalezieniem się w prawdziwym życiu. Interesuje się gotowaniem i właśnie z tym stara się wiązać swoją przyszłość. Jeśli chodzi o Zeldę, nawet nie macie pojęcia ile razy robiło mi się jej żal. Rodzice dziewczyny nie interesują zainteresowania ani uczucia własnej córki. Pragną, żeby wszystko szło po ich myśli, a dziewczyna na wszystko się zgadza. No i właśnie to bardzo mnie irytowało, czekałam na moment aż Zelda postawi się własnym rodzicom i wyrazi swoje zdanie. Romans pomiędzy tą dwójka był na pewno lepszy niż Rhysa i Tamsin. Czułam tu o wiele lepszą chemię i bardzo się cieszyłam kiedy zdali sobie sprawę co do siebie czują. Ta część podobała mi się bardziej, chociaż szkoda, że autorka nie postanowiła tej historii jeszcze trochę pociągnąć i rozbudować.

Od Zeldy czarnej owcy w rodzinie oczekuje się tylko jednego: że w krótce wyjdzie za mąż i będzie posłuszną córką. Zelda pochodzi niestety z tego świata gdzie dzieci muszą dostosowywać własne potrzeby do wymogów rodziny. Tak więc dziewczyna pragnie brać z życia to, co najlepsze póki może. Malik przyjaciel Rhysa również spędził młodość w więzieniu, a gdy drogi jego i Zeldy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tamsin przenosi się na drugi koniec kraju - nie tylko po to by studiować, ale również chce uciec od swojej rodziny i zapomnieć. Pragnie wyrzec się miłości po tym co przeszła i nie ma ochoty na powtórkę. Jej całym światem stają się książki, aż poznaje Rhysa. Choć jest tajemniczy i opryskliwy dziewczyna cały czas o nim myśli. Nie wie, że Rhys spędził całą młodość w więzieniu, a teraz próbuje odnaleźć się w obcym świecie. Dziewczyna pomaga mu stanąć na nogi, a między nimi zaczyna iskrzeć.

Pierwszy raz zetknęłam się z historią w której jeden z bohaterów wychodzi z więzienia na wolność i próbuje odnaleźć się w tym nowym dla niego świecie. To książka o odnajdywaniu siebie, odzyskiwaniu zaufania, walce z demonami przeszłości, a także o przyjaźni i miłości. Jednak pomimo ciężkiej rzeczywistości Kathinka w bardzo dobry sposób wprowadziła również cukierkowe momenty. Tamsin uwielbia książki, a każdy wątek z nimi bardzo mi się podobał. Wydarzenia przedstawione w książce możemy śledzić z dwóch perspektyw - Rhysa i Tamsin. Przez co wiemy co dany bohater odczuwa bądź myśli w danej sytuacji. Podobało mi się też to jak autorka w rzeczywisty sposób zbudowała relacje pomiędzy głównymi bohaterami. Jednak nie obraziłabym się gdyby ta książka była odrobinę dłuższa. Nie była też to wybitna książka, jednak na jeden wieczór z herbatką i kocykiem będzie idealna.

Tamsin przenosi się na drugi koniec kraju - nie tylko po to by studiować, ale również chce uciec od swojej rodziny i zapomnieć. Pragnie wyrzec się miłości po tym co przeszła i nie ma ochoty na powtórkę. Jej całym światem stają się książki, aż poznaje Rhysa. Choć jest tajemniczy i opryskliwy dziewczyna cały czas o nim myśli. Nie wie, że Rhys spędził całą młodość w więzieniu,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Po uniknięciu śmierci z rąk Dames Blanches, Lou, Reid, Coco i Ansel uciekają przed sabatem, królestwem i Kościołem. Lou i Reid potrzebują sojuszników by uratować się przed wrogami. Ochrona jednak ma swoją cenę, dlatego zmuszeni są podjąć oddzielne misje, aby odbudować siły. Gdy Lou i Reid próbują przezwyciężyć tworzącą miedzy nimi przepaść, nikczemna Morgane wciąga ich w zabójczą grę w kotka i myszkę, która w konsekwencji grozi zniszczeniem czegoś, co warte jest więcej niż jakikolwiek sabat. Opis pochodzi od nadawcy.

Po super "Gołębiu i wężu" miałam naprawdę duże oczekiwania co do kontynuacji tej serii. Byście widzieli moją minę po przeczytaniu pierwszej połowy tej książki... Byłam bardzo rozczarowana, akcja się ciągnęła, bohaterowie strasznie zaczęli mnie irytować. Aż nagle historia wróciła na właściwe tory. Nagle bohaterowie zaczęli się akceptować, akcje zaczęły być intrygujące i bohaterowie w jakimś stopniu się ogarnęli. Zdecydowanie autorka poświęciła więcej czasu bohaterom drugoplanowym z czego się naprawdę cieszę. Mogliśmy ich troszkę lepiej poznać co było ogromnym plusem. Poznajemy też sporo nowych bohaterów i trafiamy w nowe miejsca. Reid po wydarzeniach z pierwszego tomu próbuje zaakceptować siebie, ale nie za bardzo mu to wychodzi (wtedy tak bardzo mnie wkurzał...) Lou też nie jest lepsza. Jednak moim zdaniem potrzebowali tej przepaści między sobą, bo po czasie zaakceptowali siebie takimi jakimi są i się do siebie zbliżyli. Nie da się ukryć, że ta cześć jest jednak słabsza od swojej poprzedniczki, ale nie jest też zła. Mam trochę do zarzucenia względem autorki i jej pomysłów (nadal nie mogę uwierzyć jak postąpiła z jednym z bohaterów), ale już przymknę na to oko. Pomijając pierwszą połowę tej książki to "Krew i miód" naprawdę mi się podobała. Koniec końców miło spędziłam przy niej czas i bardzo wyczekuje finału tej trylogii.

Po uniknięciu śmierci z rąk Dames Blanches, Lou, Reid, Coco i Ansel uciekają przed sabatem, królestwem i Kościołem. Lou i Reid potrzebują sojuszników by uratować się przed wrogami. Ochrona jednak ma swoją cenę, dlatego zmuszeni są podjąć oddzielne misje, aby odbudować siły. Gdy Lou i Reid próbują przezwyciężyć tworzącą miedzy nimi przepaść, nikczemna Morgane wciąga ich w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Luc to syn sławnego gwiazdy rocka przez co jest traktowany jak celebryta. Media uwielbiają śledzić każdy jego krok i przeróżne upadki. Gdy podczas imprezy przebrany za królika Luc potyka się i ląduje na chodniku, media natychmiast wykorzystują ten fakt by zrujnować mu wizerunek. W związku z tym nieporozumieniem Luc musi uratować swoją posadę w pracy, znaleźć sobie chłopaka oraz ukończyć plotki. Tak poznaje Oliviera - wegetarianina, prawnika z którym miał już styczność w przeszłości. Czy ta dwójka znajdzie wspólny język? Czy udawana relacja przerodzi się w prawdziwe uczucia?

Uwielbiam humor w tej książce! Co kilkanaście stron wybuchałam śmiechem, a to u mnie nie zdarza się za często. Autorka wykreowała naprawdę świetnych bohaterów, których nie da się nie lubić. Szczególnie polubiłam Oliviera i jego dziwne podejście do życia. Autorka również świetnie sobie poradziła z bohaterami pobocznymi, a szczególnie z przyjaciółmi Luca. Z nimi zawsze było śmiesznie i ciekawie. Jednak zabrakło mi tutaj bardziej opisanych uczuć bohaterów, przydałyby się również rozdziały Oliviera w których chłopak opisywałby swoje myśli i emocje. Sądzę, że właśnie tego zabrakło mi w tej książce. Czasami Luc irytował mnie swoim zachowaniem, ale starałam przymykać na to oko. Książka jest napisana prostym językiem przez co można się przy niej odstresować i zdecydowanie popłynąć przez tę historię. Książka również porusza temat wywierania presji na dziecku przez rodziców. Czytając te fragmenty naprawdę chciałam przemówić do rozsądku rodzicom jednego bohatera. Natomiast bardzo polubiłam matkę Luca. Ta kobieta jest prześwietna! Myślę, że ta książka jest obowiązkowa dla wszystkich fanów "Red white & royal blue". Jeśli poszukujecie luźnej, prześmiesznej książki przy której będziecie się dobrze bawić to koniecznie sięgnijcie po "Materiał na chłopaka".

Luc to syn sławnego gwiazdy rocka przez co jest traktowany jak celebryta. Media uwielbiają śledzić każdy jego krok i przeróżne upadki. Gdy podczas imprezy przebrany za królika Luc potyka się i ląduje na chodniku, media natychmiast wykorzystują ten fakt by zrujnować mu wizerunek. W związku z tym nieporozumieniem Luc musi uratować swoją posadę w pracy, znaleźć sobie chłopaka...

więcej Pokaż mimo to