Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Męcząca, najsłabsza książka autorki. Studiom przypadku. I chociaż uważam, że te wszystkie emocje być może prawdopodobne, i choć można traktować tę historię ją jako przestrogę, bohaterka irytuje, a język tej powieści irytuje do potęgi.

Męcząca, najsłabsza książka autorki. Studiom przypadku. I chociaż uważam, że te wszystkie emocje być może prawdopodobne, i choć można traktować tę historię ją jako przestrogę, bohaterka irytuje, a język tej powieści irytuje do potęgi.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Złe, słabe oceny tej książki wynikają wg mnie z nieadekwatnego opisu wydawcy, chybionej próby zakwalifikowania jej jako thriller psychologiczny, a w związku z tym zupełnie przestrzelonym oczekiwaniom czytelników. Ja też myślałam, że biorę do rąk zupełnie inną książkę, historię zbrodniarki, która zamordowała trójkę swoich dzieci. A co dostałam? Powieść psychologiczną o różnicach klasowych we Francji, społecznych oczekiwaniach wobec kobiet, wielowarstwowej przemocy w rodzinach - przede wszystkim jednak tej psychologicznej, niemożliwości przekroczenia barier związanych z pochodzeniem i pełnionymi rolami społecznymi, cenie płaconej za to, że realizuje się swoje ambicje, w tym zawodowe. Jest o rolach społecznych, których nie chce się pełnić, od których uciec nie można, jest o syndromie oszustki, jest o doświadczeniu kobiet w patriarchalnym i konserwatywnym, francuskim, społeczeństwie.

Złe, słabe oceny tej książki wynikają wg mnie z nieadekwatnego opisu wydawcy, chybionej próby zakwalifikowania jej jako thriller psychologiczny, a w związku z tym zupełnie przestrzelonym oczekiwaniom czytelników. Ja też myślałam, że biorę do rąk zupełnie inną książkę, historię zbrodniarki, która zamordowała trójkę swoich dzieci. A co dostałam? Powieść psychologiczną o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zawiodłam się - to książka o wszystkim i o niczym, nierówna, niekonsekwentna. Brakuje jasno zarysowanego motywu przewodniego, bo „historia ziem odzyskanych” jest zbyt ogólna dla tak szczegółowo przedstawianych historii. Trochę nie wiadomo, co Springer chciał napisać. Albo: po co? Był naciskany przez wydawcę, by jak najszybciej oddać materiał lub złożyć w całość szkice, z których można złożyć materiał do komercyjnego opracowania? Zgaduję. Brakuje zdjęć, map, słowniczka miejsc i niemieckich nazw. Męczę książkę od kilku miesięcy, w tak zwanym międzyczasie. Przeczytałam mniej więcej 3/4 i nie jestem pewna, czy zależy mi, by ją skończyć. Szkoda, bo lubię czytać Springera. Tu wybitnie coś nie kliknęło.

Zawiodłam się - to książka o wszystkim i o niczym, nierówna, niekonsekwentna. Brakuje jasno zarysowanego motywu przewodniego, bo „historia ziem odzyskanych” jest zbyt ogólna dla tak szczegółowo przedstawianych historii. Trochę nie wiadomo, co Springer chciał napisać. Albo: po co? Był naciskany przez wydawcę, by jak najszybciej oddać materiał lub złożyć w całość szkice, z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powrót do jednej z lektur młodości. Nie rozczarowałam się, bawi tak samo!

Powrót do jednej z lektur młodości. Nie rozczarowałam się, bawi tak samo!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Oczekiwałam głębi, której w tej książce zupełnie nie znalazłam. Miła lektura, ale wtórna.

Oczekiwałam głębi, której w tej książce zupełnie nie znalazłam. Miła lektura, ale wtórna.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam pisanie Bonowicza. Styl, erudycję, umiejetność nazywania tego, co czuję, ale czego sama nie potrafię nazwać.

Uwielbiam pisanie Bonowicza. Styl, erudycję, umiejetność nazywania tego, co czuję, ale czego sama nie potrafię nazwać.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lektura - jak każda z książek z tej serii - dała mi dużo radości, ale mam wrażenie, że jednak trzy pierwsze najlepsze 😉

Lektura - jak każda z książek z tej serii - dała mi dużo radości, ale mam wrażenie, że jednak trzy pierwsze najlepsze 😉

Pokaż mimo to


Na półkach:

To jest produkt-wydmuszka, tak sprzeczny z „ideami”, które wyznaje influencerka… Treści tyle co kot napłakał. 200 stron - 1 arkusz wydawniczy. 40 000 znaków. Wyobraźcie to sobie przed zakupem. Gdyby to była powieść na 200 stron, arkuszy byłoby 12-14. Co więcej - na tych 200 stronach nie dowiemy się nic ponad to, co znajdziemy w szeroko pojętym internecie po wpisaniu w Google frazy „dlaczego warto ograniczyć social media”. Nie, nie, jeszcze raz nie. O na ten temat można i trzeba pisać merytorycznie, są przeciekawe badania, są aspekty nie tylko ekonomiczne, ale i polityczne związane z nadmiernym korzystaniem z SM i - właśnie - tym chwytliwym hasłem, które autorka wyciągnęła: ekonomią uwagi. Ale to jest cały obszar nauki. Badania psychologiczne. Na 200 stronach można byłoby spokojnie zawrzeć mnóstwo wiedzy i rad… 2/10 daję tylko dlatego, że kiedyś bardzo lubiłam tę influencerkę, kiedy namawiała do slow life/slow fashion. To, teraz, tutaj - tylko wytarte frazesy. Jestem bardzo zawiedziona.

To jest produkt-wydmuszka, tak sprzeczny z „ideami”, które wyznaje influencerka… Treści tyle co kot napłakał. 200 stron - 1 arkusz wydawniczy. 40 000 znaków. Wyobraźcie to sobie przed zakupem. Gdyby to była powieść na 200 stron, arkuszy byłoby 12-14. Co więcej - na tych 200 stronach nie dowiemy się nic ponad to, co znajdziemy w szeroko pojętym internecie po wpisaniu w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O niebo przyjemniej było słuchać o tej książce i czytać jej omówienia. Sama lektura rozczarowuje, przede wszystkim warstwą językową. Jest płasko, sucho, jak ze szkolnej rozprawki. Pomysł - rewelacja. Zakończenie - świetne. Jednak niestety powieści bliżej jest do "Prowadź swój pług przez kości umarłych" niż do "Ksiąg Jakubowych" czy "Domu dziennego, domu nocnego". Przeszło mi przez myśl, że ta prostota języka, brak pogłębienia psychologicznego postaci, jakaś skrótowość tej fabuły i jednocześnie moc tezy biorą się z chęci pisania pod odbiorcę obcojęzycznego i/lub odbiorcę masowego. Po angielsku proste fabuły czyta się o wiele lepiej.

O niebo przyjemniej było słuchać o tej książce i czytać jej omówienia. Sama lektura rozczarowuje, przede wszystkim warstwą językową. Jest płasko, sucho, jak ze szkolnej rozprawki. Pomysł - rewelacja. Zakończenie - świetne. Jednak niestety powieści bliżej jest do "Prowadź swój pług przez kości umarłych" niż do "Ksiąg Jakubowych" czy "Domu dziennego, domu nocnego". Przeszło...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie sądziłam, że bobry mogą być tak interesujące. Pod wieloma względami to bardzo potrzebna publikacja.

Nie sądziłam, że bobry mogą być tak interesujące. Pod wieloma względami to bardzo potrzebna publikacja.

Pokaż mimo to


Na półkach:

To mogła być bardzo dobra książka, ale zabrakło porządnej redakcji. Uporządkowania potoku myśli autora, posegregowania skojarzeń, sproblematyzowania rozdziałów. Te wszystkie wątki - biograficzny, historyczny, archeologiczny (najciekawszy moim zdaniem), geograficzny, a nawet oniryczno-poetyckie dygresje były do opanowania, ale nad surowym tekstem chyba nikt z autorem nie pracował. Nie przegadał tego, a może tekst się nie uleżał i naprędce został oddany wydawnictwu? Szkoda - wyszła średnio strawna "sałatka", wszystko że wszystkim. Są w tej książce smaczniejsze kąski, jak opis kupowania domu, próby pracy z ziemią, opisy odkrywania przeszłości - z archeologami i mieszkańcami Jury; świetny fragment o tym, co znajdywano w jaskiniach. Pierwsza połowa jest zdecydowanie lepsza, bardziej przemyślana. Poczułam ulgę po przeczytaniu całości, zmiany wątków w drugiej połowie niesamowicie męczyły i irytowały.

To mogła być bardzo dobra książka, ale zabrakło porządnej redakcji. Uporządkowania potoku myśli autora, posegregowania skojarzeń, sproblematyzowania rozdziałów. Te wszystkie wątki - biograficzny, historyczny, archeologiczny (najciekawszy moim zdaniem), geograficzny, a nawet oniryczno-poetyckie dygresje były do opanowania, ale nad surowym tekstem chyba nikt z autorem nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo to słabe i infantylne: język, fabuła, warstwa "historyczna". Bardzo żałowałam, kiedy wydałam pieniądze na tę książkę...

Bardzo to słabe i infantylne: język, fabuła, warstwa "historyczna". Bardzo żałowałam, kiedy wydałam pieniądze na tę książkę...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak przy poprzednich powieściach z cyklu - przyjemna lektura, jednak w tym tomie przygód profesorowej coś zgrzyta, jest jakiś przesyt. Jakby fabuła jednak nie uniosła intrygi politycznej. Więcej dzieje się też w strukturze powieści i sposobie prowadzenia narracji - aby wyjaśnić jej zawiłości mamy retrospekcje, kilka płaszczyzn czasowych i miejsc, w których opowieść się toczy. Niby wszystko się spina, niby działa, ale to trochę jak zapięcie mocno wypakowanej walizki - trzyma się na słowo honoru.
Rozumiem potrzebę ewolucji postaci - Szczupaczyńska jest już kimś innym, niż we wcześniejszych tomach, ale tym razem wydaje się… niedopracowana. Jest w niej duża nerwowość i agresja w działaniu, zupełnie nie przystające do roli społecznej i klasowej, w którą tak uparcie wpasowywała się w poprzednich tomach. Przede wszystkim - i to zwraca uwagę - inicjuje akcję w bezpośredni sposób, podczas gdy to właśnie podchody, krygowanie się i gra z konwenansami z poprzednich tomów stanowiły o nieoczywistym uroku tej bohaterki. Jej prywatne intrygi są dużo mniej misterne.
Rozumiem - mamy nowy wiek, świat idzie na przód, ale postać chyba wyewoluowała trochę zbyt szybko.
I wątek romansowy - zdziwił mnie i rozbawił, nie poruszając jednak żadnej czułej struny. Doklejony i chyba zbędny.

Jak przy poprzednich powieściach z cyklu - przyjemna lektura, jednak w tym tomie przygód profesorowej coś zgrzyta, jest jakiś przesyt. Jakby fabuła jednak nie uniosła intrygi politycznej. Więcej dzieje się też w strukturze powieści i sposobie prowadzenia narracji - aby wyjaśnić jej zawiłości mamy retrospekcje, kilka płaszczyzn czasowych i miejsc, w których opowieść się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Eseje czytałam powoli, żeby robić sobie dobrze tą lekturą dłużej. Część tekstów znałam już z miesięcznika "Znak", ale co z tego - są świetne. Język, wrażliwość, sposób prowadzenia opowieści. Historia, sztuka i takie normalne życie, ze wszystkimi jego problemami. I to świetnie, że Autor w tej książce się nie ukrywa, że przedstawia się czytelnikowi - mówi kim jest, i jaki jest. Bo jego też jest Holandia, o której czytamy.

Eseje czytałam powoli, żeby robić sobie dobrze tą lekturą dłużej. Część tekstów znałam już z miesięcznika "Znak", ale co z tego - są świetne. Język, wrażliwość, sposób prowadzenia opowieści. Historia, sztuka i takie normalne życie, ze wszystkimi jego problemami. I to świetnie, że Autor w tej książce się nie ukrywa, że przedstawia się czytelnikowi - mówi kim jest, i jaki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem za bardzo nawet, jak rozpocząć recenzję, żeby ująć sedno problemu z tą książką. Ani to raptularz (tak, celowo to słowo :)), ani lapidarium, ale poprzeplatane mamy cztery sposoby i tematy wypowiedzi autora - pierwszy to opisy wieczorów (i nie tylko) w niewielkiej kawiarni przy ul. Słupeckiej (potwierdzam, istnieje, mieszkam stosunkowo niedaleko) w duchu zen, przyjemne relacje z kontaktów międzysąsiedzkich. Drugi: wiersze autora (zbyteczne - widać, że dają przyjemność i jakąś satysfakcję autorowi, ale literacko... cóż, niegroźne). Trzeci: dość ciekawe opowieści o mistrzach i inspiracjach Cichego. Czwarty: medytacje dnia codziennego - czyli jak to robić. Całkiem OK, jednak jeśli ktoś ma lub miał jakikolwiek kontakt z medytacją zobaczy, że to taka inspiracyjna klasyka. W każdym razie - tematy te przeplatają się nie tworząc zwartej formy. Ot, takie zapiski. W porządku.
Podczas lektury raz po raz w głowie pojawiały się dwa pytania - po co właściwie ta książka powstała i co (czy cokolwiek?) mi daje. Odpowiedzią na pierwsze pytanie jest satysfakcja autora (o tak, Cichy daje znać w tekście czytelnikowi, że praca mentora i niespodziewane wejście w tę rolę jest dla niego "naturalna" i dość satysfakcjonująca). Na drugie - nie wiem. Chyba nic. Ktoś, kto "liznął" już medytacji, pracuje w ten sposób ze swoim umysłem, duchem, ciałem nie znajdzie raczej niczego, czego nie powiedziałby każdy instruktor czy nauczyciel spotkany podczas podobnych zajęć. Inna sprawa - tu jestem ciekawa, czy czytelnicy tej książki odnieśli podobne wrażenie - fałszywa skromność autora. Niby szuka, niby spokojnie, niby zen... a jednak w warstwie językowej widać, że "Do syta" została napisana przez osobę (tu szukam i znów mam problem z określeniem) dość agresywnie i pewnie podchodzącą do życia, być może nawet z pewną wyższością "oświeconego". No, nie tego bym oczekiwała od nauczyciela. Choć może to taki nadwiślański vibe.

Nie wiem za bardzo nawet, jak rozpocząć recenzję, żeby ująć sedno problemu z tą książką. Ani to raptularz (tak, celowo to słowo :)), ani lapidarium, ale poprzeplatane mamy cztery sposoby i tematy wypowiedzi autora - pierwszy to opisy wieczorów (i nie tylko) w niewielkiej kawiarni przy ul. Słupeckiej (potwierdzam, istnieje, mieszkam stosunkowo niedaleko) w duchu zen,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Każda z nas jest w duszy taką cwaniarą :)

Każda z nas jest w duszy taką cwaniarą :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie zwyczajna, jak na tak mocny PR. Nie powiedziałabym, że dobrze napisana, nie powiedziałabym też, że odkrywcza i oddająca jakiś pokoleniowy mit (a należę do dorastających w "latach powyżej zera"). Nie traciłabym czasu na lekturę, gdybym mogła jeszcze raz podjąć decyzję, czy po nią sięgnę.

Zdecydowanie zwyczajna, jak na tak mocny PR. Nie powiedziałabym, że dobrze napisana, nie powiedziałabym też, że odkrywcza i oddająca jakiś pokoleniowy mit (a należę do dorastających w "latach powyżej zera"). Nie traciłabym czasu na lekturę, gdybym mogła jeszcze raz podjąć decyzję, czy po nią sięgnę.

Pokaż mimo to

Okładka książki To nie jest hip-hop. Rozmowy Jacek Baliński, Bartek Strowski
Ocena 7,7
To nie jest hi... Jacek Baliński, Bar...

Na półkach:

Świetny zbiór rozmów - przyjemna lektura, wartościowe źródło wiedzy (też o historii HH w Polsce), brakujące wydawnictwo wśród (nielicznych) już wydanych książek o tym nurcie muzycznym. Słucham, czytam, śledzę - a ta publikacja zdecydowanie mnie nie zawiodła. Dużo nowych rzeczy, autentyczne głosy. Super!

Świetny zbiór rozmów - przyjemna lektura, wartościowe źródło wiedzy (też o historii HH w Polsce), brakujące wydawnictwo wśród (nielicznych) już wydanych książek o tym nurcie muzycznym. Słucham, czytam, śledzę - a ta publikacja zdecydowanie mnie nie zawiodła. Dużo nowych rzeczy, autentyczne głosy. Super!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przyjemna lektura, jakby czytało się wpisy na blogu dobrej koleżanki. Pozostaje miłe wrażenie ciekawej opowieści ze slajdowiska. Chętnie sięgnę po pozostałe książki autorki.

Przyjemna lektura, jakby czytało się wpisy na blogu dobrej koleżanki. Pozostaje miłe wrażenie ciekawej opowieści ze slajdowiska. Chętnie sięgnę po pozostałe książki autorki.

Pokaż mimo to

Okładka książki 444 wiersze poetów języka angielskiego XX wieku Wystan Hugh Auden, Elizabeth Bishop, Edward Estlin Cummings, Robert Frost, Thomas Hardy, Seamus Heaney, Philip Larkin, James Merrill, Charles Simic, Dylan Thomas
Ocena 8,7
444 wiersze po... Wystan Hugh Auden, ...

Na półkach:

Fantastyczna antologia cudownej poezji. Idealna w wolnej chwili, coś dla poszukiwaczy inspiracji w literaturze.

Fantastyczna antologia cudownej poezji. Idealna w wolnej chwili, coś dla poszukiwaczy inspiracji w literaturze.

Pokaż mimo to