Marie Ndiaye (ur. 1967) – uznawana jest za jedną z największych współcześnie żyjących francuskich pisarek. Jest autorką ponad dwudziestu książek i wielu sztuk teatralnych – jedna z nich "Papa doit manger" (2003) znalazła się w repertuarze legendarnego paryskiego teatru Comédie-Française. Swoje pierwsze dzieło opublikowała w wieku siedemnastu lat. NDiaye jest zdobywczynią licznych prestiżowych nagród, w tym Prix Femina (2001, za powieść "Rosie Carpe") oraz Nagrody Goncourtów (2009, za powieść "Trzy silne kobiety", wyd. polskie 2010). W twórczości Marie NDiaye powracają tematy awansu klasowego, segregacji społecznej, przemocy i traumy, która zmienia odczuwanie i zdolności poznawcze człowieka. Jej powieści chwalone są przez krytyków za misterną konstrukcję i kunsztowny język, hipnotyzujący czytelnika i wciągający go w świat przedstawiony utworu, zawsze rozpostarty między rzeczywistością a ludzką percepcją, realnością i fantazmatem.http://
Ta książka to jak przebywanie wewnątrz ludzkiego mózgu. Świat obserwujemy z perspektywy głównej bohaterki. Jej myśl są potargane jak włosy w porywistym wietrze. Momentami ma się wrażenie, że pani mecenas nie do końca jest normalna i czytając książkę ma się wrażenie, że kobieta żyje w jakiejś równoległej rzeczywistości. Tutaj nic nie jest oczywiste, proste, a czytelnik musi sam dojść do rozwiązania. Autorka nie pomaga a powieść trzeba czytać w skupieni, wystarczy moment by się zgubić w psychice pani Suzane
Opis wydawcy mówi, że "rozsadza gatunkowe ramy". No rozsadza, ale nie daje niczego w zamian. Akcja nagle przechodzi z jednego wątku do drugiego, niekoniecznie wyjaśniając pierwszy, ani nie mówiąc, po co się pojawił. Da się odczytywać jedynie jako przyczynek do przedstawienia postaci mecenas. Ciężko mi powiedzieć o czym ta historia była, czy raczej - co poeta miał na myśli, o czym miała być, a problem nie wynika z jakichś szczególnie zawoalowanych zabiegów technicznych, ale z problemów narracyjnych i fabularnych. Nie mogę powiedzieć, żeby coś szczególnie mi się tu spodobało lub zapadło w pamięci ani że przeczytałem z przyjemnością lub zaciekawieniem.