Złoty róg
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Profesorowa Szczupaczyńska Zofia (tom 4)
- Wydawnictwo:
- Znak Literanova
- Data wydania:
- 2020-11-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-11-10
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324071111
- Tagi:
- literatura polska
Profesorowa Szczupaczyńska i sensacja na słynnym weselu.
Listopadowy ranek 1900 roku. Pod domem profesorowej na św. Jana tłoczno od gapiów – w bramie naprzeciwko znaleziono ciało mężczyzny! Jednak Zofia Szczupaczyńska tylko rzuca okiem na miejsce zbrodni. Nie ma teraz czasu rozpocząć śledztwa – pędzi do bazyliki Mariackiej na najgorętsze wydarzenie sezonu: ślub poety Rydla z chłopką!
Ale potem na weselu w wiejskiej chacie nieoczekiwanie wpada na trop wydarzeń, które pokazują morderstwo na św. Jana w nowym świetle.
Czy przenikliwa detektywka amatorka odkryje w Bronowicach coś, czego nie dostrzegł Wyspiański?
Krakowska panna Marple – spostrzegawcza, inteligentna i dociekliwa (tylko nieżyczliwi nazwaliby ją wścibską) – na tropie afery rodem z sensacyjnego serialu.
Autorkę Marylę Szymiczkową, wdowę po prenumeratorze „Przekroju” i królową pischingera, powołali do życia Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński. Ten niezwykły duet to mariaż wielkiego talentu literackiego i niezrównanej wiedzy o życiu codziennym Krakowa końca XIX i początku XX wieku. Gwarantuje pasjonującą podróż w czasie z detektywką, która wie, że tajemnice same się nie rozwiążą.
Bestsellerowa, wydawana także za granicą seria retrokryminałów.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 551
- 300
- 109
- 39
- 25
- 22
- 13
- 9
- 8
- 8
OPINIE i DYSKUSJE
Super kryminał
Super kryminał
Pokaż mimo toMimo, że jestem zachwycona profesorową Szczupaczyńską to cała historia się nie obroniła. Za dużo odniesień do Wesela Wyspiańskiego. Na siłę wpleciona intryga kryminalna i co mnie zaskoczyło bierność i małość pozostających pod zaborem mieszczan i urzędników
Mimo, że jestem zachwycona profesorową Szczupaczyńską to cała historia się nie obroniła. Za dużo odniesień do Wesela Wyspiańskiego. Na siłę wpleciona intryga kryminalna i co mnie zaskoczyło bierność i małość pozostających pod zaborem mieszczan i urzędników
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPrzykro mi, ale słabe to było. Afera kryminalna chaotyczna, nic z niej w sumie nie zrozumiałam: kto, kogo, komu i za co. Może to normalne w konspiracji, ale nieciekawe w czytaniu. Książka ma też wg mnie wyraźny "posmak" antypatriotyczny. Ja wiem, że akurat mieszkańcy zaboru austriackiego mieli najlżej, ale takie bratanie się z władzami to dla mnie trochę za dużo :(. W końcu ci z zaboru rosyjskiego mieli naprawdę ciężkie życie i mieli prawo walczyć o wolność.
Ciekawe jedynie ze względu na wgląd w obyczaje tamtejszego Krakowa. Za to daję jedną gwiazdkę więcej.
Ale ogółem, ta książka jest przyciężka. Brak jej lekkości i wdzięku poprzednich tomów.
Przykro mi, ale słabe to było. Afera kryminalna chaotyczna, nic z niej w sumie nie zrozumiałam: kto, kogo, komu i za co. Może to normalne w konspiracji, ale nieciekawe w czytaniu. Książka ma też wg mnie wyraźny "posmak" antypatriotyczny. Ja wiem, że akurat mieszkańcy zaboru austriackiego mieli najlżej, ale takie bratanie się z władzami to dla mnie trochę za dużo :(. W końcu...
więcej Pokaż mimo toNa ten moment chyba ostatnia szeroko dostępna część przygód profesorowej Szczupaczyńskiej i dla mnie chyba najmniej wciągająca, a na pewno przynajmniej do połowy. Podoba mi się zabieg wplatania osób i dzieł funkcjonujących w tamtym okresie w intrygę powieści. W tym wypadku jednak relacja z Wesela była trochę naciągana i chaotycznie przedstawiona, a reakcje postaci wydały mi się mało naturalne. Do tego stopnia, że trudno było mi się wciągnąć w fabułę. Koniec końców finał powieści był satysfakcjonujący i wątek przewodni ciekawie ujęty. W tej części też poznajemy profesorową z zupełnie nieoczekiwanej strony. Biorąc jednak pod uwagę, że autor zarzuca pewien haczyk w fabule na temat nieoczekiwanej relacji z inną postacią, a na sam koniec praktycznie wycofuje się z niego, temat ten wydaje się wtrącony trochę na siłę. Czas pokaże jak dalej potoczą się losy pani profesorowej. W końcu na przestrzeni 4 powieści minęło już 8 lat w jej życia.
Na ten moment chyba ostatnia szeroko dostępna część przygód profesorowej Szczupaczyńskiej i dla mnie chyba najmniej wciągająca, a na pewno przynajmniej do połowy. Podoba mi się zabieg wplatania osób i dzieł funkcjonujących w tamtym okresie w intrygę powieści. W tym wypadku jednak relacja z Wesela była trochę naciągana i chaotycznie przedstawiona, a reakcje postaci wydały...
więcej Pokaż mimo toInstagram @moment.na.rekals
Nasza detektyw-amator nie zawodzi. Jest bystra, odważna i jak zawsze wścibska. Prowadzi swoją grę z pozostałymi bohaterami w sposób przebiegły, co nie raz mnie rozbawiło. Książka dostarczyła mi ogromnej przyjemności, gdy poruszałam się uliczkami dawnego Krakowa. Bardzo lubię świat opisywany przez autorów, tak samo jak bohaterkę. Szkoda mi tylko, że sam wątek kryminalny nie był porywający. Ciekawy i inny w porównaniu do poprzednich części, jednak nie jest to najlepsza z części.
Instagram @moment.na.rekals
więcej Pokaż mimo toNasza detektyw-amator nie zawodzi. Jest bystra, odważna i jak zawsze wścibska. Prowadzi swoją grę z pozostałymi bohaterami w sposób przebiegły, co nie raz mnie rozbawiło. Książka dostarczyła mi ogromnej przyjemności, gdy poruszałam się uliczkami dawnego Krakowa. Bardzo lubię świat opisywany przez autorów, tak samo jak bohaterkę. Szkoda mi tylko,...
Choć książka nie jest zła, to ten tom podobał mi się najmniej z całej serii. Na uwagę na pewno zasługuje wplecenie w fabułę "Wesela", pojawiają się tu zresztą wszystkie elementy, za które uwielbiam ten cykl: genialne oddanie klimatu tamtych czasów oraz Krakowa, warstwa społeczno-obyczajowa, świetny język.
Mimo wszystko wątek narodowo-wyzwoleńczy średnio przypadł mi do gustu, choć całość czytało się dość dobrze, to nie jest moja tematyka.
Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Zofii Szczupaczyńskiej (o ile będą kolejne tomy),przede wszystkim czy panowie autorzy pociągną dalej pewien dość śmiały wątek.
Choć książka nie jest zła, to ten tom podobał mi się najmniej z całej serii. Na uwagę na pewno zasługuje wplecenie w fabułę "Wesela", pojawiają się tu zresztą wszystkie elementy, za które uwielbiam ten cykl: genialne oddanie klimatu tamtych czasów oraz Krakowa, warstwa społeczno-obyczajowa, świetny język.
więcej Pokaż mimo toMimo wszystko wątek narodowo-wyzwoleńczy średnio przypadł mi do...
Chyba najsłabsza z cyklu, lektura nieco się dłużyła.
Chyba najsłabsza z cyklu, lektura nieco się dłużyła.
Pokaż mimo toW jednej kategorii tandem autorski nie sprawia zawodu, umiejętny splot fikcji z faktami i historią, nie dość powiedzieć bardzo zręczny, gdyż wyszła symbioza spójna i całkowicie nieszkodliwa dla autentyzmu i konfabulacji. Nawet skłania do konkluzji, czy to rzeczywiście awers intrygi kryminalnej wobec rewersu odsłony życia Krakowa w jesienno-zimowy przełom wieku, w 1900 rok, czy też w rzeczy samej z przekorą odwrotna intencja.
W każdym detalu widać starania oddania aury Krakowa tamtych czasów: w modzie, obyczaju, konwenansów, oddania rysu życia miasta, ciasno okolonego podmiejskimi siołami. kiedy kanony puszczają i miesza się plebs z mieszczaństwem, czasów kiedy mezalians szedł za mezaliansem, głównie w kręgu bohemy, czasów kiedy myśl o suwerenności, była ciągle prześladowcza i iskrząca…
I staranny rys topografii Krakowa z 1900-tnego roku, z 8-ośmio kilometrową koleją cyrkumwalencyjną, z bulgocząca kanalizacją, willą Rożnowskich, mostem kolejowym Dębnickim w konstrukcji kratowej, i całym jego otoczem, toksycznej fabryki Peterseima, swądnej garbarni Ludwinowskiej, okolicznych dworów gdzie w porze zim wieczny chłód i zakutani w futra i skóry jego mieszkańcy i służba, dzierżawców przedsiębiorstw zbywających z puli majętności magnatów…
A życie krakowskie karmiło się plotką, sensacjami mieszczańskimi i nader banalnymi i byle jakimi incydentami , wszystko w szpaltach krakowskiego „Czasu”, jedynego świeżego źródła informacji dla 85-cio tysięcznej populacji, powszechnego i lubianego jak Echo Krakowa z minionych dekad komunizmu.
Elita mieszczan krakowskich w konwenansach nic nie odbiegała od stylu arystokracji, mieszkania kamieniczne obszerne, z pełną służbą: kucharka, służąca, nianie, uroczyste spotkania, bale, trzymanie fasonu w stroju i etyce moralnej, dużo dla lansu i na pokaz, samo życie…
Rytualne śniadania ze swadami w tematach kontrowersji czerpanych z „Czasu”, niedzielne pokościelne obiady w Hawełce, ulubione cukiernie, snobistyczne sklepy, wyprawy na do letnich rodzinnych rezydencji w kanikułę, lub dla rekonwalescencji.
I nie lado to autorski pomysł, śmiały i zamyślony, aby w wydarzenie głośne za sprawą dzieła Wyspiańskiego, w bronowickie wesele, wikłać fikcję. Wesele Rydla, literata, redaktora „Czasu” z podkrakowską, bronowicką chłopką, miary sensacji jesieni roku 1900, z racji mezaliansu, i wszelkiego idącego z niego powinowactwa z kręgiem ludzi pióra i sztuki: Wyspiański przyjaciel Rydla od szkolnych lat, Boy Żeleński spokrewniony z Tetmajerem, Tetmajer w mariażu ze starszą siostrą panny młodej.
Pomysł śmiały, pomijając sam znamienny incydent, bo chociażby, przypisanie Tetmajerowi działalności konspiracyjnej, nawet tej w pełni nieświadomej, ale niebezpiecznej, to jakby wątpliwy rzut światła na życie tego artysty, pewna ingerencja biograficzna, która budzi kontrowersje.
Pomysł celowy, bo wplątanie fabuły w zdarzenia realne, znane z lektury szkolnej, tchnie komercją, niejednego czytelnika pokusi bardziej, niż sama osnowa gatunku tej prozy.
Na piedestale krąg znanych postaci bohemy krakowskiej.
Postać słynnego Tadeusza Żeleńskiego, 26-scio letniego młodziana, hulaszczego, ale praktykującego już lekarza, z wizją stypendium w Paryżu, póki co z planami literackimi w powijakach, do momentu spotkania z Przybyszewskim i angażem w redakcji „Czasu”. Na weselu spotyka miłość życia. pannę Parmeńską, przy okazji wprowadza w progi domu Tetmajera fikcyjną Szczupaczyńską.
I Wyspiański, jako gość weselny, w swoim tużurku, z ekscentrycznym białym szalem i ekscentrycznie zawiniętym wokół szyi, nie w pozie rozbawionego żywiołem zabawy, ale milczący, patrzący zjadliwie i skrupulatnie. Może wtedy roił się trzon dzieła, z wnikliwej obserwacji, aby nic ni umknęło uwadze.
Włodzimierz Tetmajer gospodarz tej kompilacji chałupo-dworkowej gdzie ma miejsce wesele, żwawy, gościnny, kursujący między osobną pracownią a swoim gabinetem, apodyktyczny wobec służby, zaangażowany społecznie.
Fabuła to kolejna sprawa kryminalna profesorowej Zofii Szczupaczyńskiej, w której wikła się przypadkowo, w drodze na ślub Rydla, na ulicy św.Jana, napotyka sędziego śledczego Klossowitza z grupką gapiów wokół ofiary, podejmuje jak zwykle dociekliwa, własne śledztwo, po trosze w konfrontacji z policją. Z afery niby czysto kryminalnej, robi się afera konspiracyjna, pokłosie zbrodni zaciąga do Bronowic, do samego Tetmajera.
To sztuka wykreować intrygę kryminalną, a jeszcze bardziej aby jej kontinuum wciągało coraz bardziej. Brakuje suspensów, które w tym gatunku to walor, niektóre ogniwa układanki zbyt naiwnie zbieżne, jak chociażby nagłe olśnienie Szczupaczyńskiej aby zdarzenie w Bronowicach powiązać z ofiarą w Krakowie lub inne…, zbyt układne lub na siłę scalające tok rozwikłania sprawy.
Z drugiej strony rzadko się trafia jak Mrozowi, aby wątek kryminalny tak leżnie się wykreował, mylił, zaskakiwał, ekscytował, a na koniec uderzał chytrością pomysłu.
Postać detektywa kobiety, to jakby nowa świeżość w tym gatunku, i ma ona swój autorski image.
Jest elitarną mieszczanką, żoną profesora medycyny, a to już ja foruje i stwarza wszelkie możliwości koneksji, aby korzystać z tego statusu gdy zajdzie pilna potrzeba w dochodzeniu. układa pasjanse, notuje spostrzeżenia w swoim marokinowym notesie, odważna do granic tupetu ,inicjuje wszystko, jeśli chodzi o angaż w sprawę. Prowadzi życie wygodne, dostatnie: służba, fiakry, stroje, lubi dystynkcję, modę, nieco zmanierowana, i kto wie czy jej inklinacje do spraw kryminalnych nie wyszły wprost z nadmiaru czasu i nudy mieszczańskiej. W układzie małżeńskim wierna zasadom i etyce, potrafi znaleźć swój azyl w tej koegzystencji, korzystając z wybiegów, nieszkodliwych kłamstewek.
Kryminał retro jako żywo, nie tylko w treści ale w formie. Sam konspekt rysu treści każdego rozdziału umieszczanego przed nim zamiast tytułu, już przestarzały, niegdyś stosowany ale wymarły, aczkolwiek próba jego odgrzebywania kojarzy się z prozą Olgi Tokarczuk. Jeżeli retro a więc wszystko w tej tonacji, stąd wtręty semantyczne, twory nazw obowiązujące sto lat wstecz, podobnie jak w Matce Makrynie, chociaż nie w takim zasobie.
I na koniec rzecz literacko nadrzędna, język, jego stylizacja i polot. Język lekki, zgodnie z konwencją prozy, bez zadziorów, zbytecznych sensów, opóźniających tok czytania, wszak ważny jest zamysł eufemistycznie wciągnięcia czytelnika i szybkiego doczytania: kto sprawcą. I tu pies pogrzebany, brakło wirtuozerii dehnelowskiej, jego mistrzowskiej parafrazy, zaskakujących logiką ciągnionych zdań, bogactwa środków stylistycznych, co jest siłą i atutem tegoż autora.
Sam sens tytułu bardziej kojarzy się z prozą agitacyjną, niż z kryminałem dla zwykłej rozrywki, z zapowiedzią zrywu, zbudzenia chocholej kasty do aktu działania w imię wyższych wartości. Jakby nie było Zloty Róg intuicyjnie zaciąga ku „Weselu” Wyspiańskiego, jego symboliki i przesłaniu.
Czy zatem w tym przypadku tytuł jest podszeptem, o co ociera materia fabuły, i zaprasza przekornie i taktyką marketingu czytelnika w niebagatelne kwestie, rangi stygmatu dziedzictwa. Punkt widzenia jest zawsze indywidualny.
W jednej kategorii tandem autorski nie sprawia zawodu, umiejętny splot fikcji z faktami i historią, nie dość powiedzieć bardzo zręczny, gdyż wyszła symbioza spójna i całkowicie nieszkodliwa dla autentyzmu i konfabulacji. Nawet skłania do konkluzji, czy to rzeczywiście awers intrygi kryminalnej wobec rewersu odsłony życia Krakowa w jesienno-zimowy przełom...
więcej Pokaż mimo toAutorka próbuje coś zrobi na bazie Wesela, ale zrobienie kryminału z Wesela lub wokół Wesela wyszło marnie... dobiłem do połowy i poszła do ludzi, może komuś się spodoba, mnie nie
Autorka próbuje coś zrobi na bazie Wesela, ale zrobienie kryminału z Wesela lub wokół Wesela wyszło marnie... dobiłem do połowy i poszła do ludzi, może komuś się spodoba, mnie nie
Pokaż mimo toTrochę słabsza od wcześniejszych części, ale w dalszym ciągu trzyma poziom.
Trochę słabsza od wcześniejszych części, ale w dalszym ciągu trzyma poziom.
Pokaż mimo to