-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2023-07-02
2023-06-22
2023-03-03
2023-01-29
2022-09-20
2022-08-16
2021-12-29
2021-07-29
2020-09-13
"Raz i dwa, tatuaż już ma
Trzy i cztery, obedrę ze skóry,
Pięć i sześć, jak zdoła to znieść,
Siedem i osiem, zarżnę jak prosię".
I co? Zaintrygowani?
Mam dzisiaj dla Was thriller. Do tego całkiem wciągający i dobrze napisany thriller. A mowa o "Łowcy tatuaży" brytyjskiej autorki Alison Belsham.
W książce poznajemy Marni, tatuatorkę po trzydziestce z tajemniczą przeszłością, samotnie wychowującą dorastającego syna. Życie Marni zmienia się, gdy podczas jednego z konwentów dla miłośników tatuaży, w kontenerze na śmieci znajduje ciało z częściowo wyciętą skórą.
Rozpoczyna się śledztwo. Okazuje się, że w ostatnim czasie dochodziło do podobnych zbrodni, a sprawcy nie udało się ująć. Francis Sullivan, młody komisarz prowadzący swoją pierwszą sprawę o zabójstwo szybko wiąże podobne przypadki i wygląda na to, że Policja ma do czynienia z kolekcjonerem tatuaży najznamienitszych tatuatorów, które "ściąga" z ciał swoich ofiar.
Czy Policji uda się złapać złodzieja tatuaży? Czy dojdzie do kolejnego oskórowania? Jaki związek z zabójcą ma Marni?
Książkę polecam. Jest dobrze napisana, ciekawie rozwijają się kolejne wątki. Autorka wprowadza narrację na dwóch płaszczyznach, również z punktu widzenia zabójcy. Dla mnie 7/10
"Raz i dwa, tatuaż już ma
Trzy i cztery, obedrę ze skóry,
Pięć i sześć, jak zdoła to znieść,
Siedem i osiem, zarżnę jak prosię".
I co? Zaintrygowani?
Mam dzisiaj dla Was thriller. Do tego całkiem wciągający i dobrze napisany thriller. A mowa o "Łowcy tatuaży" brytyjskiej autorki Alison Belsham.
W książce poznajemy Marni, tatuatorkę po trzydziestce z tajemniczą...
2021-06-19
Czy da się odkupić grzechy z przeszłości? Czy możliwym jest zmienienie biegu historii?
Stuart Turton w swojej debiutanckiej powieści "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle" stara się odpowiedzieć na te pytania. Nie są to jednak odpowiedzi oczywiste, a czytelnik będzie musiał pokonać długą drogę, by w ogóle te pytania sobie zadać.
Na pierwszych stronach powieści poznajemy człowieka pozbawionego pamięci, którego jedynym wspomnieniem jest "Anna" i przeświadczenie, że grozi jej niebezpieczeństwo. Nic więcej o niej nie wie... ani o sobie...
Z biegiem czasu dowiadujemy się, że głównym bohaterem książki jest Aiden Bishop i ma on osiem wcieleń i osiem dni, aby rozwiązać zagadkę śmierci Evelyn Hardcastle, która ginie siedem razy, przez siedem dni, wieczorem na balu o 11.00. Czy zginie po raz ósmy?
Kim są wcielenia Aidena? I czemu służyć ma ta przerażająca gra? Czy wspomniana Anna jest w nią zamieszana?
Czytelnik dowiaduje się, że Aiden uwięziony pozostanie w posiadłości Blackheath dopóki dopóty nie rozwiąże zagadki. Gdy osiem dni minie, a on nie wskaże imienia zabójcy cykl będzie się powtarzał, kolejny raz, kolejny i kolejny, aż w końcu Aiden zatraci swoją tożsamość i wniknie w swoje wcielenia.
Książkę czyta się wyśmienicie! Nic w niej nie jest oczywiste, a napisanie choćby paru słów o jej fabule może stwarzać pewne problemy 😅 nie raz kusiło mnie, aby porobić jakieś notatki. Autor bawi się w powieści czasem, linią fabularną i następstwem zdarzeń. Wszystko o dziwo jest ze sobą spójne, nie dostrzegłam żadnych luk i absurdu. Choć właściwie można stwierdzić, że cała powieść jest absurdem, ale czy nie warto popaść w absurd, aby ocalić choć jedno życie?
Czy da się odkupić grzechy z przeszłości? Czy możliwym jest zmienienie biegu historii?
Stuart Turton w swojej debiutanckiej powieści "Siedem śmierci Evelyn Hardcastle" stara się odpowiedzieć na te pytania. Nie są to jednak odpowiedzi oczywiste, a czytelnik będzie musiał pokonać długą drogę, by w ogóle te pytania sobie zadać.
Na pierwszych stronach powieści poznajemy...
2020-05-06
2019-11-09
2019-09-11
2019-05-23
„Pamiętnik Diabła” to debiutancka powieść Adriana Bednarka. Ale czy debiut okazał się udany? Niewątpliwie książka okazała się sukcesem, doczekała się trzech kontynuacji, ma bardzo dobre recenzje. Ja jednak mam bardzo mieszane odczucia. Z jednej strony historia jest ciekawa, a z drugiej zawiera wiele rażących błędów.
Głównym bohaterem jest Kuba Sobański, 22-letni zamożny student prawa. Jego życie wydaje się być idealne. Jest przystojny, ma piękną dziewczynę, popularność. Czytelnik jednak dosyć szybko odkrywa, że życie Kuby to tylko przykrywka dla jego prawdziwego oblicza. W książce nie brakuje inspiracji postacią Dextera, albo filmem American Psycho. I dlatego chyba autor za bardzo popłynął w stronę Ameryki, zapominając, że akcja dzieje się w naszym rodzimym Krakowie.
Moim największym zarzutem do książki jest brak odpowiedniego reeserchu przed jej napisaniem. Skoro autor zdecydował się już na stworzenie głównego bohatera-prawnika, to dobrze byłoby gdyby z tematem prawa się zapoznał. W książce jest masa błędów.. Autor prezentuje rozwiązania, które w polskim systemie prawnym po prostu nie istnieją. Sam proces Rzeźnika Niewiniątek umieszczony pod koniec książki zawiera taką masę absurdów, że przyznaję, iż musiałam go przekartkować, wyłapując tylko niektóre słowa, aby nie stracić wątku. Nie dałam rady w to brnąć.
Bardzo nie spodobało mi się również stereotypowe myślenie o studentach prawa. Nie wiem skąd ono się autorowi wzięło. Znowu. Z amerykańskich filmów? Sama skończyłam prawo, ale nie przypominam sobie, aby wszyscy na roku wciągali kilometry ścieżek koksu i imprezowali w szale cały tydzień. Chociaż... może obracałam się w wyjątkowo sztywnym towarzystwie?
Tego jest naprawdę więcej. Główny bohater ma nowiutkie BMW, mieszka samotnie w penthousie na ostatnim piętrze w centrum Krakowa, a zabiera dziewczynę na wakacje do pensjonatu nad polskim morzem, gdzie liczy się z każdym groszem. A kiedy chce wracać martwi się, że nie ma na benzynę. To jest takie.... Nierealne.
Wyimaginowana przez bohatera chęć perfekcji denerwowała mnie chyba najbardziej. Ten dokonany przez autora opis ubrań i stylizacji za każdym razem, kiedy pojawiała się jakaś postać była po prostu dziwna. Opisywanie każdej czynności, jakby autor traktował czytelnika, jak idiotę.
Z przykrością stwierdzam, że właściwie do ok. 150 strony książka była po prostu słaba. Jakość dialogów naprawdę na niskim poziomie. Opisy na kilku stronach, że dwudziestoparolatkowie wybierają się na kolejne imprezy były słabe. Może książka jest skierowana do bardzo młodego odbiorcy? Nie wiem, wydaje mi się po prostu, że jest w niej zbyt dużo absurdów życia codziennego, aby dojrzały czytelnik sobie z tym poradzić.
Raziło mnie również przedstawienie organów ścigania, jako grupy debili, która nie potrafi porządnie przeprowadzić śledztwa. I dodać dwa do dwa. Może było tak kilkadziesiąt lat temu, ale czasy się zmieniły.
Pisząc recenzję stwierdzam, że właściwie jest więcej „przeciw”, niż „za”. Ale jednak mimo wszystko książkę przeczytałam i ciekawa byłam jej końca. Nie chciałam jej odłożyć, chociaż od wywracania oczami momentami bolała mnie głowa. Książka jest napisana prostym językiem, który się dobrze czyta. Czytelnik jest również ciekawy, czy Kuba zostanie złapany, czy on złapie kolejną ofiarę. Niestety, wszystko mu się zawsze udaje. Autor mógłby skazać go choć na jedną małą porażkę, to dodałoby książce smaczku.
Przede mną kolejne części. Z jednej strony ciekawa jestem dalszych losów Kuby Sobańskiego, a z drugiej jestem przerażona, bo bohater zostaje prawnikiem i zakłada swoją kancelarię. Boję się, co autor nawymyśla :)
„Pamiętnik Diabła” to debiutancka powieść Adriana Bednarka. Ale czy debiut okazał się udany? Niewątpliwie książka okazała się sukcesem, doczekała się trzech kontynuacji, ma bardzo dobre recenzje. Ja jednak mam bardzo mieszane odczucia. Z jednej strony historia jest ciekawa, a z drugiej zawiera wiele rażących błędów.
Głównym bohaterem jest Kuba Sobański, 22-letni zamożny...
Sprawa handlarzy nowym narkotykiem nie zostaje rozwiązana. Ale tak naprawdę nikt się tym nie przejmuje, bo przestępczość narkotykowa spadła, ofiar przedawkowania jest mniej i zdaje się, że na violinę wszyscy śledczy przymykają oko. Mogło być przecież gorzej.
Jednak śledczy mają pewien problem. A problem ten z miesiąca na miesiąc rośnie i sieje strach wśród policjantów Oslo. Policjanci giną. A ściślej rzecz biorąc, są brutalnie zabijani w miejscach nierozwiązanych morderstw. Giną w tych samych okolicznościach, co niegdyś ofiary. Giną Ci sami policjanci, którzy brali udział w nierozwiązanych śledztwach. Giną ci, którzy nie zdołali złapać zabójcy. To nie może być przypadek. Wszyscy to wiedzą. Czas mija, a zabójca pozostaje nieuchwytny. Wydaje się, że gra psychopaty, nienawidzącego Policji nigdy się nie skończy.
Zespół wybitnych śledczych jest w potrzasku. Nie ma nowych pomysłów, nowych wskazówek. Śledczy wiedzą, że jest tylko jedna osoba, która mogłaby zmierzyć się z zabójcą. Ale gdzie jest? Gdzie jest Harry Hole, kiedy jego przyjaciele giną? 🤯
Ojjjjj.... Panie Nesbo, co Pan wyprawiasz w tych swoich książkach 😳 dlaczego musisz czytelnika tak strasznie sponiewierać, grasz z naszymi emocjami, uczuciami, a my i tak zawsze przyjdziemy i sięgniemy po kolejną dawkę Twoich książek.
Dla mnie książki Jo Nesbo są jak violina, uzależniają, trzeba po prostu przeczytać, mieć to za sobą, wiedzieć, szybko, szybko przeczytać. Nie odkładać. Tylko czytać. Takie są książki Jo Nesbo i taka była Policja.
Choć zakończenie książki było piękne i porządnie wzruszające i tak wiem, że szczęście Harrego nie może potrać długo. To prawdziwy bohater tragiczny. I tej tragedii spodziewam się w kolejnej części. 😩
Sprawa handlarzy nowym narkotykiem nie zostaje rozwiązana. Ale tak naprawdę nikt się tym nie przejmuje, bo przestępczość narkotykowa spadła, ofiar przedawkowania jest mniej i zdaje się, że na violinę wszyscy śledczy przymykają oko. Mogło być przecież gorzej.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJednak śledczy mają pewien problem. A problem ten z miesiąca na miesiąc rośnie i sieje strach wśród policjantów...