-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński6
-
Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
Biblioteczka
2023-09-07
2023-06-01
W publicystyce niewiele rzeczy naprawdę interesujących. Cóż, zdarza się. Zauważyłem jednak nowy sposób na recenzje – zebrano kilka pokrewnych książek i przedstawiono je w jednym artykule.
Opowiadania tym razem bardzo zróżnicowane. „Konserwacja” Podlewskiego całkiem ciekawa, choć dla mnie nieco hermetyczna. ”Ziemia potworów” Wanarskiej to tekst z kategorii, którą nazywam „wiedźmińską”: nieźle przedstawiony świat fantasy służy jedynie jako sztafaż a prawdziwym tematem opowiadania są ludzkie wybory, uprzedzenia i przemożna chęć znalezienia kozła ofiarnego, za pomocą którego można by ukarać świat za bycie tym, czym jest – bardzo mało wybaczającym głupotę miejscem. To mój faworyt tego numeru.
Miniatury Węcławek dobrze się zazębiają, tworząc jako całość intrygujący świat. Za krótkie to jednak spojrzenie, aby ocenić, czy mamy tu do czynienia z potencjalnie dobrym tematem na powieść. Natomiast od „Pustelnika z Houston” Delany'ego po prostu się odbiłem. Czytałem w trudnych warunkach i będąc bardzo zmęczony, dlatego niemalże przysypiałem nad tym tekstem. Zainteresowało mnie „Prawdopodobnie Wybranka” Barnhill: ponownie mamy tu do czynienia z opowiadaniem o ludzkich wyborach i ich konsekwencjach. Miniatura Fedyk to tekst prawie że liryczny, w którym czuć „podskórnie”, że historia rybaka i syreny to tylko przykrywka i pretekst, aby opowiedzieć o czymś innym. Tylko nie bardzo zrozumiałem, o czym.
Numer w sumie przeciętny, bez większych potknięć i bez prawdziwych objawień.
W publicystyce niewiele rzeczy naprawdę interesujących. Cóż, zdarza się. Zauważyłem jednak nowy sposób na recenzje – zebrano kilka pokrewnych książek i przedstawiono je w jednym artykule.
Opowiadania tym razem bardzo zróżnicowane. „Konserwacja” Podlewskiego całkiem ciekawa, choć dla mnie nieco hermetyczna. ”Ziemia potworów” Wanarskiej to tekst z kategorii, którą nazywam...
2023-05-26
Tym razem wygrywają opowiadania. Publicystyka zdaje mi się trochę na siłę, trochę za bardzo „przepraszająca” po incydencie z Komudą. Wśród artykułów numeru najbardziej utkwiło mi w pamięci przypomnienie o Samuelu R. Delanym (choć autor nie uniknął błędów ortograficznych w nazwisku opisywanego autora). Reszta, cóż, jakoś do mnie nie przemawia.
Opowiadania też jakościowo różne, w większości przynajmniej przyzwoite. Potwierdza się jednak efekt z publicystyki tego numeru: o queerowych twórcach i protagonistach interesująco pisać nie jest łatwo.
Tym razem wygrywają opowiadania. Publicystyka zdaje mi się trochę na siłę, trochę za bardzo „przepraszająca” po incydencie z Komudą. Wśród artykułów numeru najbardziej utkwiło mi w pamięci przypomnienie o Samuelu R. Delanym (choć autor nie uniknął błędów ortograficznych w nazwisku opisywanego autora). Reszta, cóż, jakoś do mnie nie przemawia.
Opowiadania też jakościowo...
Opowiadania numeru dosyć zróżnicowane, ale bez jakichś rewelacji. Polacy piszą tym razem teksty „urlopowe”, być może zainspirowane pobytem za bliższą (Chorwacja) lub dalszą (Japonia) granicą. Natomiast teksty zagraniczne to w sumie taki wybór prozy fantastycznej mieszkańców USA z korzeniami w Indiach i na Karaibach. Ciekawie jest wyjrzeć poza brzeg talerza, ale tym razem prezentowane opowiadania nie zauroczyły.
Publicystyka taka sobie. Owszem, jest wywiad z autorem dla zainteresowanych osobą Jakuba Małeckiego i artykuł o teatrze kabuki. Znajdzie się również krótkie wprowadzenie w fenomen paleoastronautyki (von Däniken i S-ka) i druga część próby „przełożenia” zagadnień z filmu „Matrix” na rodzime poletko słowiańskiej mitologii Vargasa. Ale i tak wszystkie te przyczynki blakną w porównaniu z felietonem Orbitowskiego o opowiadaniu, którego (chyba) nigdy nie napisze.
Opowiadania numeru dosyć zróżnicowane, ale bez jakichś rewelacji. Polacy piszą tym razem teksty „urlopowe”, być może zainspirowane pobytem za bliższą (Chorwacja) lub dalszą (Japonia) granicą. Natomiast teksty zagraniczne to w sumie taki wybór prozy fantastycznej mieszkańców USA z korzeniami w Indiach i na Karaibach. Ciekawie jest wyjrzeć poza brzeg talerza, ale tym razem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-13
Numer OK, choć wybór tekstów tym razem niezbyt interesujący. Ponieważ jestem fanem historii antycznej, zwróciłem uwagę na „Efialtesa” Pawła Majki. Historia tego chyba największego zdrajcy greckiego, opowiedziana z jego własnej perspektywy, to tekst ciekawy, ale równocześnie zmuszający bardzo do skupienia uwagi.
„Wasylisa...” Aleksandry Radlak nie bardzo wie, dokąd podąża. Były w tym opowiadaniu interesujące wątki i ciekawie napisane akapity – ale całość jakoś nie przekonuje.
„Gorel i Brzuchaty Bóg” to natomiast coś na kształt starego dobrego Conana, tylko mamy tu broń palną i sporo (międzygatunkowego) seksu. Coś dla fanów heroic fantasy.
Numer OK, choć wybór tekstów tym razem niezbyt interesujący. Ponieważ jestem fanem historii antycznej, zwróciłem uwagę na „Efialtesa” Pawła Majki. Historia tego chyba największego zdrajcy greckiego, opowiedziana z jego własnej perspektywy, to tekst ciekawy, ale równocześnie zmuszający bardzo do skupienia uwagi.
„Wasylisa...” Aleksandry Radlak nie bardzo wie, dokąd podąża....
2022-08-15
Rammstein nie słynie akurat z epatowania szczegółami z życia muzyków grupy (co pochwalam), ale od czasu do czasu chciałoby się poczytać parę anekdotek na ten temat. Niniejsze wydanie specjalne "Teraz Rock" bardzo dobrze wypełnia lukę: miałem sporo ubawu podczas lektury.
Rammstein nie słynie akurat z epatowania szczegółami z życia muzyków grupy (co pochwalam), ale od czasu do czasu chciałoby się poczytać parę anekdotek na ten temat. Niniejsze wydanie specjalne "Teraz Rock" bardzo dobrze wypełnia lukę: miałem sporo ubawu podczas lektury.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-08-01
Ten numer sprawia wrażenie, jakby chciał zrekompensować nam pewne bardzo średnie teksty poprzednich miesięcy. Przewodnim uczuciem, jakie towarzyszy lekturze, jest melancholia. Dotyczy to przynajmniej trzech opowiadań.
„Kraina piasku” Radka Raka to bardzo dobra, stosunkowo długa historia, w której autor zawarł chyba sporo wspomnień z czasów własnych studiów weterynarii. Tutaj technika przyszłości łączy się płynnie z elementami fantasy w organiczną całość. Językowo jest, jak zawsze, fajnie.
Znacznie mniej przypadł mi do gustu „Głos Słońca” Marty Magdaleny Lasik, który wymaga pewnej ponadprzeciętnej znajomości elementów fantastycznych kultury japońskiej. Ostrożnie sygnalizowane przez autorkę dramatyczne wydarzenia w wymierającej górskiej wiosce ciekawią, ale potrzeba więcej miejsca na ich rozwinięcie.
„Przewodnik Wiedźmy po Ucieczkach” Alix E. Harrow zostało nagrodzone Hugo. I chyba dobrze się stało (choć to zawsze trudno ocenić), bo to postmodernistyczne opowiadanie o wiedźmie-bibliotekarce i jej dylematach moralnych jest całkiem, całkiem.
Miniatura „Golgota” Dave'a Hutchinsona to tekst sprawny, ale mało odkrywczy. Taka migawka o zmartwychwstałym delfinie i odwiedzających Ziemię obcych.
Dla fanów gore i grozy w kosmosie gratką będzie „Zasmakować w świetle gwiazd”. Jeśli sam klimat tego opowiadania jest OK, to jednak nie zdaje ono egzaminu w warstwie logiki fabuły. Łatwo o tym zapomnieć przy czytaniu o tych okropieństwach kanibalizmu.
„Kontakt” Iny Goldin spekuluje na ciekawy temat mowy i języka jako wiralnej broni obcej rasy, ale nie porywa jako tekst. Raczej szybko o nim zapomnę.
Ten numer sprawia wrażenie, jakby chciał zrekompensować nam pewne bardzo średnie teksty poprzednich miesięcy. Przewodnim uczuciem, jakie towarzyszy lekturze, jest melancholia. Dotyczy to przynajmniej trzech opowiadań.
„Kraina piasku” Radka Raka to bardzo dobra, stosunkowo długa historia, w której autor zawarł chyba sporo wspomnień z czasów własnych studiów weterynarii....
2022-04-23
Mimo wszystko jestem jednak trochę rozczarowany tym zeszytem. Koncepcje strategiczne i budowa pancernika to bardzo specyficzny temat – dla mnie czasami zbyt suchy. Tym nie mniej muszę przyznać, że oprawa graficzna drugiego numeru „Schiff Classic Extra” jest bardzo dobra. Zastosowane zdjęcia oraz specjalnie na potrzeby tego wydania stworzone rysunki rekonstruują nie tylko wygląd okrętu, ale umożliwiają również spojrzenie na dzień codzienny jego załogi.
Mimo wszystko jestem jednak trochę rozczarowany tym zeszytem. Koncepcje strategiczne i budowa pancernika to bardzo specyficzny temat – dla mnie czasami zbyt suchy. Tym nie mniej muszę przyznać, że oprawa graficzna drugiego numeru „Schiff Classic Extra” jest bardzo dobra. Zastosowane zdjęcia oraz specjalnie na potrzeby tego wydania stworzone rysunki rekonstruują nie tylko...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01-23
Numer jest niezamierzenie kontrowersyjny z powodu umieszczenia w nim tekstu Jacka Komudy „Dalian, będziesz ćwiartowany!”. Dlaczego opowiadanie to wzbudziło spore emocje można przeczytać na LC w odpowiedniej dyskusji, więc nie będę dodatkowo promował słabego tekstu. Kto chce – niech czyta. Mnie świat Jaksy, do którego przynależy „Dalian...”, nie zachwycił.
Inne opowiadania numeru są takie sobie: Ich lektura, to jak wsadzenie ręki do wody o temperaturze 36,6° C – nie odczuwa się niczego specjalnego. Wyjątkiem niech będzie „Zero Waste (H 2.0)” Tomasza Kołodziejczaka. Ale podobne teksty czytałem już, na litość boską, w antologii „Spotkanie w przestworzach” w latach 80-tych. Stwierdzam, że na takim tle kolejna odsłona komiksu „Lil i Put” nawet mi się spodobała, co lekko mnie niepokoi.
Dlatego tym razem publicystyczna część numeru wygrywa z beletrystyką. Wywiad z Zacharym Quinto (m. in. Spockiem z nowych filmów „Star Trecka”) jest o tyle ciekawy, że aktor wyjawił znużenie odtwarzaniem roli złoczyńców i zapowiada zmiany w swoim oeuvre. Ano, pożyjemy – zobaczymy. Hollywood is a harsh mistress, jak mawiał Heinlein (czy jakoś tak). Poza tym jest też artykuł, który trochę nawiązuje do poprzedniego miesiąca z Dniem Dziecka, opisujący gry fabularne dla dzieci i młodzieży. Odpowiednio w części beletrystycznej numeru czytelnik znajdzie dwa scenariusze do takich gier. Takie powiązanie treści jest ciekawe i wypada „NF” tylko życzyć sukcesu. Ponownie muszę wyróżnić felieton Orbitowskiego, w którym autor bardzo fajnie potrafi zachęcić do obejrzenia kolejnego horroru.
Facyt: Numer słaby, przede wszystkim ze względu na wybór opowiadań.
Numer jest niezamierzenie kontrowersyjny z powodu umieszczenia w nim tekstu Jacka Komudy „Dalian, będziesz ćwiartowany!”. Dlaczego opowiadanie to wzbudziło spore emocje można przeczytać na LC w odpowiedniej dyskusji, więc nie będę dodatkowo promował słabego tekstu. Kto chce – niech czyta. Mnie świat Jaksy, do którego przynależy „Dalian...”, nie zachwycił.
Inne opowiadania...
2021-12-19
Czasami jest tak, że dana książka lub czasopismo podoba się bardziej niż innym użytkownikom LC z czysto osobistych, bardzo subjektywnych powodów. Tak było tym razem z kwietniowym numerem „Nowej Fantastyki”. Moja nota będzie zatem o przynajmniej jedną gwiazdkę wyższa.
Winna jest publicystyka, gdzie (co mnie samego zaskoczyło) przypadły mi najbardziej do gustu felietony Rafała Kosika i Tomasza Kołodziejczaka. Nie mając nic ze sobą wspólnego, poruszyły one tematy, które osobiście bardzo mnie interesują. Kosik pisze o FAKCIE, że systemy kastowe nie są li-tylko fenomenem kultury indyjskiej, ale mają się u nas, w Europie i w USA, równie dobrze. Popierają to badania genetyczne. A przyszłe technologie tylko pogłębią rozziew pomiędzy populacjami. Czas Elojów i Morloków jest bliski.
Kołodziejczak zwrócił natomiast uwagę na „poletko”, które „Nowa Fantastyka” zwyczajowo już ignoruje (i to od dziesięcioleci): zachodni sąsiedzi Polaków i ich literatura fantastyczna to raczej jakaś enigma dla czytelników tego czasopisma. Ostatni artykuł o takiej tematyce pojawił się tutaj w roku 2010! Panuje wyraźnie przekonanie, że za Odrą to już tylko Mordor... Autor nawołuje redakcję do bliższego przyjrzenia się nowoczesnej niemieckiej fantastyce, czemu ja mogę tylko przyklasknąć.
Z literatury znajdzie się w tym numerze coś porządnego z Polski: Istvan Vizvary prezentuje wcale ciekawy obraz poatomowej apokalipsy, połączony interesującym twistem z tematem Pierwszego Kontaktu. Wojciech Zembaty przedstawia natomiast alternatywną historię Aleksandra Wielkiego. Poruszył mnie tekst Scotta Siglera pt. „Siódmy dzień polowania” - tutaj motywy jak z „Dystryktu 9” Blomkampa zostały przetransformowane w coś ciekawego. Inne opowiadania numeru są również solidne: Czy to obserwacja dnia codziennego chochlików, czy pseudo-reportaż ze świata przyszłości, w którym samodoskonalące się roboty usuwają rasistowskie zachowania z własnego systemu (bardzo ku niezadowoleniu co niektórego klienta) – teksty te przypadły mi do gustu.
A Orbitowi dziękuję za przypomnienie filmu „Saturn 3”!
Czasami jest tak, że dana książka lub czasopismo podoba się bardziej niż innym użytkownikom LC z czysto osobistych, bardzo subjektywnych powodów. Tak było tym razem z kwietniowym numerem „Nowej Fantastyki”. Moja nota będzie zatem o przynajmniej jedną gwiazdkę wyższa.
Winna jest publicystyka, gdzie (co mnie samego zaskoczyło) przypadły mi najbardziej do gustu felietony...
2021-12-07
Jeśli chodzi o opowiadania, to jest to numer na solidnym, ale mało spektakularnym poziomie. Zaprezentowane teksty nie są złe, ale przypuszczam, że szybko o nich zapomnę. Większość z nich sprawia również wrażenie, jakby były zaproszeniem do odwiedzenia jakichś większych, bardziej rozbudowanych światów. A zatem jakby były wizytówką autora, który chce zwrócić naszą uwagę. A ja jednak szukam perełek – tekstów, które oszałamiają pomysłem i skłaniają do głębokiej refleksji, pozostając ze mną na lata, jeśli już nie na zawsze.
Wśród opowiadań tego numeru wyróżniam „LSY” Anny Łagan. Traktuje ono o postapokaliptycznym świecie, w którym technologie przeszłości stały się legendami współczesności a prastare autonomiczne roboty bojowe jawią się wieśniakom potworami rodem z najokrutniejszych bajek braci Grimm. Tekst nie jest zjawiskowy, ale zawiera ciekawy pomysł i przedstawia go bez większych ceregieli.
Publicystyka numeru tym razem nie dla mnie, dlatego pomilczę.
Jeśli chodzi o opowiadania, to jest to numer na solidnym, ale mało spektakularnym poziomie. Zaprezentowane teksty nie są złe, ale przypuszczam, że szybko o nich zapomnę. Większość z nich sprawia również wrażenie, jakby były zaproszeniem do odwiedzenia jakichś większych, bardziej rozbudowanych światów. A zatem jakby były wizytówką autora, który chce zwrócić naszą uwagę. A ja...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-11-26
Podobnie jak poprzednie publikacje tej serii, „Hs 129” prezentuje się bardzo efektownie. Bogaty materiał fotograficzny, spora ilość kolorowych rysunków, wyciągi z oryginalnych instrukcji obsługi samolotu – wszystko to jest bardzo interesujące i pomaga znakomicie w przyswojeniu sporej ilości detali technicznych oraz wydarzeń związanych z historią tego samolotu szturmowego.
Autorzy rekonstruują trudne początki projektu, gdy dalsze prace nad Hs 129 stały pod sporym znakiem zapytania. Dopiero przystosowanie francuskiego (!) typu silnika do tego szturmowca pomogło pokonać poważne przeszkody techniczne i uczyniło z niego bardzo stabilny i skuteczny system bojowy. Potwierdza to zawarta w zeszycie wypowiedź jednego z pilotów.
Monografia nie traktuje tylko i wyłącznie o Hs 129. Jeden artykuł poświęcono w całości radzieckiemu czołgowi T-34, którego zwalczanie było jednym z celów powstania niemieckiego szturmowca. Autorzy poświęcają również kilka stron podobnym projektom aliantów (radziecki Ił-2, amerykańskie P-39 Airacobra i A-20 Havoc oraz brytyjski Hurricane Mk. IID).
Podobnie jak poprzednie publikacje tej serii, „Hs 129” prezentuje się bardzo efektownie. Bogaty materiał fotograficzny, spora ilość kolorowych rysunków, wyciągi z oryginalnych instrukcji obsługi samolotu – wszystko to jest bardzo interesujące i pomaga znakomicie w przyswojeniu sporej ilości detali technicznych oraz wydarzeń związanych z historią tego samolotu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-22
Zarówno wśród tekstów publicystycznych jak i wśród opowiadań tego numeru znajdzie się coś ciekawego. W pierwszym z obu działów dzieje się tak za przyczyną netflixowego „Witchera”. Redakcja NF umieszcza tym razem dwa nowe wywiady (Henry Cavill i Joey Batey), które wchłonąłem z ukontentowaniem. Na dodatek można przeczytać anty-wywiad z Andrzejem Sapkowskim, jakiego „dokonali” pracownicy Mennicy Gdańskiej. Aż dziw, że autor „Wiedźmina” nie przerwał tej interrogacji (bo widać, że chętkę ku temu miał). A, i jest jeszcze wywiad z odtwórcą roli głównej w serialu „Dracula” (ach, ta peleryna!).
Podczas gdy Błażej Jaworowski pochyla się nad literaturą typu „climate fiction” a Andrzej Kaczmarczyk przypomina twórczość Edwina A. Abbotta, to Waldemarowi Miaśkiewiczowi przyszło pożegnać się w naszym imieniu z niedawno zmarłym Bogusławem Polchem („Funky Koval”, „Ekspedycja”, „Wiedźmin”).
Spośród opowiadań wyróżniam dwa teksty: Marcin Rusnak i jego „Cmentarz z widoczkami” to wprawdzie bardzo ogólnie opisane postapo, ale za to bardzo dobre studium emocjonalne na przyzwoitym poziomie. Podobnie ma się sprawa z Kenem Liu. Jego „Najpiękniejsze chwile” nie ociekają technologicznymi nowinkami – ale umożliwiają za to pewne filozoficzne spojrzenie na pracę korposzczurków. Oba opowiadania nie powalają na kolana, jednak są przynajmniej solidne.
Natomiast dwa pozostałe teksty to najwyraźniej nie moja bajka. I to „bajka” w dosłownym tego słowa znaczeniu, bo właśnie tym są i tak je odbieram. „ Czarodziej Loft” to folklor islandzki a „Pod drzewem boginek” folklor... inny.
Facyt. Numer dobry, trochę się uśmiałem, trochę zamyśliłem. Jest OK.
Zarówno wśród tekstów publicystycznych jak i wśród opowiadań tego numeru znajdzie się coś ciekawego. W pierwszym z obu działów dzieje się tak za przyczyną netflixowego „Witchera”. Redakcja NF umieszcza tym razem dwa nowe wywiady (Henry Cavill i Joey Batey), które wchłonąłem z ukontentowaniem. Na dodatek można przeczytać anty-wywiad z Andrzejem Sapkowskim, jakiego „dokonali”...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-10
Bardzo duży wachlarz artykułów z przeróżnych dziedzin nauki. Osobiście zainteresowało mnie historyczne spojrzenie na ruchy społecznościowe w USA i podejście socjologów amerykańskich do zagadnienia. Zaskoczył mnie (nie wiem właściwie, dlaczego, przecież nauka była w latach 50-tych i 60-tych w rękach białych) rasizm ówczesnych naukowców.
Tym razem znalazł się nawet artykuł o archeologii, opisujący najstarsze znane miasto świata. Ale tam mieli fajne domy! To musiało być miejsce na miarę dzisiejszego Nowego Jorku – kolorowe, magiczne, pełne innowacji. A wszystko to miało miejsce 9 tysięcy lat temu.
Pandemia COVID nadal wpływa na dobór artykułów. Tym razem analizuje się wpływ tej choroby na zdrowie psychiczne.
A z działu astronautyki zwracam uwagę na problem śmieci i zanieczyszczenia stratosfery przez odpady rakiet i sztucznych satelitów. O fenomenie wiadomo stosunkowo mało – a stoimy przecież u progu komercjonalizacji podróży w kosmos.
Bardzo duży wachlarz artykułów z przeróżnych dziedzin nauki. Osobiście zainteresowało mnie historyczne spojrzenie na ruchy społecznościowe w USA i podejście socjologów amerykańskich do zagadnienia. Zaskoczył mnie (nie wiem właściwie, dlaczego, przecież nauka była w latach 50-tych i 60-tych w rękach białych) rasizm ówczesnych naukowców.
Tym razem znalazł się nawet artykuł o...
2021-09-08
Tematem przewodnim numeru jest cyberpunk. Redakcja przypomina, że akcja filmu „Łowca androidów” rozpoczyna się w listopadzie 2019. Czas zatem najwyższy, aby sprawdzić, co się z tematów, obaw i nadziei twórców tego podgatunku ziściło a na co przyjdzie nam jeszcze poczekać. Pomysł całkiem OK.
W dziale publicystyki Piotr Gociek wprowadza zatem w historię ruchu, który ponoć jak rzadko który w fandomie ma wpływ na popkulturę. Marek Starosta sprawdza, jak trafnie cyberpunk prorokuje i opowiada o religii opartej na kulcie... sztucznej inteligencji. Tematycznie nieco odstaje artykuł Kamila Muzyki o Pierwszym Kontakcie i jego prawnych implikacjach. „Legendarz” Witolda Vargasa to spojrzenie na nie-słowiańskie demony (z oczywistych względów nie jest to tekst cyberpunkowy, ale w ten sposób znajdzie się w numerze coś dla fanów fantasy).
Numer zawiera tym razem tylko trzy opowiadania i jeden scenariusz do gry RPG. Wszystkie mają z konwencją cyberpunka sporo wspólnego, ale ani jeden z nich nie wywołał u mnie jakiejś większej emocji. Są to teksty doskonale bezpłciowe – jak na sztuczną inteligencję przystało. Ślizgałem się wzrokiem po stronach, próbując znaleźć jakiś ciekawszy akapit – raczej bez większego sukcesu. Cóż, widocznie nie było mi tym razem dane rozsmakowywać się prozą.
Duet Haska i Stachowicz wyruszył za to na poszukiwanie pra-cyberpunku w tekstach XIX-wiecznych. Raczej nie dałem się przekonać, chociaż porównanie ciała astralnego w zaświatach do awatara w wirtualnej rzeczywistości jest ciekawym konceptem.
Facyt: Numer tylko po części dla mnie, z raczej rozczarowującym działem prozy.
Tematem przewodnim numeru jest cyberpunk. Redakcja przypomina, że akcja filmu „Łowca androidów” rozpoczyna się w listopadzie 2019. Czas zatem najwyższy, aby sprawdzić, co się z tematów, obaw i nadziei twórców tego podgatunku ziściło a na co przyjdzie nam jeszcze poczekać. Pomysł całkiem OK.
W dziale publicystyki Piotr Gociek wprowadza zatem w historię ruchu, który ponoć...
2021-09-01
Nieco mniej satysfakcjonujący numer, zawierający mniej interesujących mnie tematów. A te, które są dla mnie ważne, były opisane „po łebkach”. Jedynym szczytnym wyjątkiem jest artykuł o osie szmaragdowej i jej ofierze, karaczanie amerykańskim. Autor musi być niezłym jajcarzem i bardzo chętnie poszedłbym na jego wykłady o parazytoidach, czyli... Alienie z „Obcego”.
Już po okładce widać, że jest to numer bardzo „amerykański”. Na początku kadencji Bidena było ważnym, aby nowy prezydent miał skonkretyzowane priorytety odnowy kraju po rządach Trumpa. Będę szczery: wiem, że to i dla nas ważne – ale jakoś nie pałam entuzjazmem do polityki. Od „fake news” wolę twarde naukowe fakty.
Nieco mniej satysfakcjonujący numer, zawierający mniej interesujących mnie tematów. A te, które są dla mnie ważne, były opisane „po łebkach”. Jedynym szczytnym wyjątkiem jest artykuł o osie szmaragdowej i jej ofierze, karaczanie amerykańskim. Autor musi być niezłym jajcarzem i bardzo chętnie poszedłbym na jego wykłady o parazytoidach, czyli... Alienie z „Obcego”.
Już po...
2021-08-29
Po kilku miesiącach posuchy nareszcie mogłem przeczytać solidny, interesujący i dobrze wyważony numer tego czasopisma.
Winny jest oczywiście Andrzej Sapkowski i jego wiedźmin. Z okazji udostępnienia pierwszego sezonu netflixowej wersji tej opowieści redakcja „NF” umieściła tym razem całą gamę wywiadów i artykułów związanych z najsłynniejszym polskim superbohaterem. Mi w to graj, nie ukrywam.
Ale nie wolno zapominać o opowiadaniach tego numeru. Zebrano tutaj sporo znaczących i dobrze znanych nazwisk (Kołodziejczak, Novik, Hutchinson czy Valente), ale dodano również kilku mniej znanych autorów (Suwalski, Smyk i Tichij). Wybrane teksty uważam za przynajmniej poprawne. Niektóre są zabawne, niektóre, o klasycznym wręcz wydźwięku, korzystają ze sztafarzu jak w złotym wieku SF. Dwa przypominają o tym, że polityka i jej aktualne problemy zawsze były brane na warsztat przez fantastów. Dobra mieszanka, dla każdego coś dobrego.
Odstaje niestety (nie pierwszy to raz) komiks, który został zdeklasowany pełnym humoru cartoonem na sąsiedniej stronie.
Po kilku miesiącach posuchy nareszcie mogłem przeczytać solidny, interesujący i dobrze wyważony numer tego czasopisma.
Winny jest oczywiście Andrzej Sapkowski i jego wiedźmin. Z okazji udostępnienia pierwszego sezonu netflixowej wersji tej opowieści redakcja „NF” umieściła tym razem całą gamę wywiadów i artykułów związanych z najsłynniejszym polskim superbohaterem. Mi w to...
2021-08-15
Lutowy numer zawiera następny ciekawy artykuł astronomiczny, który wskazuje na to, że nasze wyobrażenia o ewolucji Wszechświata są jednak niekompletne. Galaktyki starzeją się zbyt szybko, supernowe zachowują nie tak jak powinny - no i super, bo oznacza to, że jest jeszcze sporo do odkrycia!
Dla amatorów dinozaurów zamieszczono tym razem artykuł o rzeczywistym wyglądzie dylofozaura, czyli plującego toksyczną śliną drapieżnika w "Jurassic Park". Cóż, prawda o tym gadzie jest oczywiście inna, niżby to sugerował film.
Z dziedziny medycyny zaoferowano dwa ważne artykuły o COVID-19 (wiem, mamy pandemii po dziurki w nosie, ale trzeba zrozumieć mechanizmy koronawirusa, aby skutecznie walczyć z tą zarazą) oraz o zadziwiających strategiach komórek nowotworowych. Być może słonie i walenie pomogą nam w walce z rakiem.
Alarmujące wyniki badań o zmianach klimatycznych w wysokich Himalajach potwierdzają tylko fakt, że przyszłe generacje będą musiały zapłacić za naszą beztroskę wysoką cenę.
Lutowy numer zawiera następny ciekawy artykuł astronomiczny, który wskazuje na to, że nasze wyobrażenia o ewolucji Wszechświata są jednak niekompletne. Galaktyki starzeją się zbyt szybko, supernowe zachowują nie tak jak powinny - no i super, bo oznacza to, że jest jeszcze sporo do odkrycia!
Dla amatorów dinozaurów zamieszczono tym razem artykuł o rzeczywistym wyglądzie...
2021-08-11
Artykuły ciekawe, ale nieco przykrótkie jak na mój gust. Zwłaszcza tytułowy przyczynek do nowej teorii starzenia się gwiazd może okazać się rewolucyjny, bo stawia dotychczasową teorię pod pewnym znakiem zapytania. Poza tym zwróciły moją uwagę artykuły o manipulacji mediów socjalnych przez boty (bardzo dobra lektura, która powoduje, że jeszcze krytyczniej podchodzi się do firm pokroju Facebooka i Twittera) oraz najnowsze odkrycia powiązane z przeszczepami kończyn i treningiem mózgu do pracy z nimi. Równie interesująca jest lista rankingowa technologii, jakie będą w ciągu kilku następnych lat miały olbrzymie znaczenie w życiu codziennym. Znajdzie się tutaj sporo ciekawych zastosowań tak egzotycznych dziedzin nauki jak np. fizyka kwantowa.
Artykuły ciekawe, ale nieco przykrótkie jak na mój gust. Zwłaszcza tytułowy przyczynek do nowej teorii starzenia się gwiazd może okazać się rewolucyjny, bo stawia dotychczasową teorię pod pewnym znakiem zapytania. Poza tym zwróciły moją uwagę artykuły o manipulacji mediów socjalnych przez boty (bardzo dobra lektura, która powoduje, że jeszcze krytyczniej podchodzi się do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-05-07
To pierwszy numer nowej serii czasopisma „Schiff Classic”, poświęcony legendarnemu pancernikowi Kriegsmarine.
Autorzy zebrali różnorodne informacje o okręcie, poczynając od planowania, poprzez konstrukcję i wyposażenie oraz trening załogi na wodach Bałtyku. Dodatkowo poświęcono nieco miejsca na krótkie portrety ważniejszych oficerów. Główna część poświęcona jest operacji „Rheinübung“, czyli atlantyckiemu rejsowi „Bismarcka“ i „Prinza Eugena“ w celu ataku na alianckie konwoje. Całość kończy historia ratowania rozbitków z tonącego okrętu, powojenna percepcja historii „Bismarcka” w massmediach i w kręgach wojskowych RFN oraz relacja z poszukiwań wraku.
Numer zawiera wiele ciekawych zdjęć oraz kilka bardzo dokładnych rysunków w technice 3D, które doskonale uzupełniają tę monografię. Minusem zeszytu jest jednak nieco chaotyczne prowadzenie narracji oraz stosunkowo niewielka objętość poszczególnych artykułów.
Autorzy szczerze i krytycznie podchodzą do mitu otaczającego ten okręt. Pamiętają o tym, że fascynacja techniką oraz dramatycznymi wydarzeniami jedynego rejsu tego olbrzyma nie może przesłonić faktu, że była to po prostu gigantyczna maszyna (także propagandowa) na usługach Trzeciej Rzeszy.
To pierwszy numer nowej serii czasopisma „Schiff Classic”, poświęcony legendarnemu pancernikowi Kriegsmarine.
Autorzy zebrali różnorodne informacje o okręcie, poczynając od planowania, poprzez konstrukcję i wyposażenie oraz trening załogi na wodach Bałtyku. Dodatkowo poświęcono nieco miejsca na krótkie portrety ważniejszych oficerów. Główna część poświęcona jest operacji...
Prawdopodobnie ostatnia już część monografii o historii najlepszego niemieckiego myśliwca drugiej wojny światowej. Tym razem autorzy poświęcają się ostatnim wersjom Fw 190, czyli słynnej „Dorze”. To była prawdziwa „Wunderwaffe” Hitlera, która (na szczęście!) miała jeden jedyny prawdziwy problem: aby podjąć równą walkę z lotnictwem aliantów trzeba było mieć dobrych pilotów. A tych w zimie 1944/45 Luftwaffe zbyt wielu już nie posiadała...
Monografia jest bardzo dobrze wydana i zawiera masę informacji, rysunków i fotografii. Autorzy skupiają się głównie na historii samej konstrukcji, traktując opisy zmagań wojennych po macoszemu.
Prawdopodobnie ostatnia już część monografii o historii najlepszego niemieckiego myśliwca drugiej wojny światowej. Tym razem autorzy poświęcają się ostatnim wersjom Fw 190, czyli słynnej „Dorze”. To była prawdziwa „Wunderwaffe” Hitlera, która (na szczęście!) miała jeden jedyny prawdziwy problem: aby podjąć równą walkę z lotnictwem aliantów trzeba było mieć dobrych pilotów....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to