Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Rick Bragg
![Rick Bragg](https://s.lubimyczytac.pl/upload/default-author-140x200.jpg)
2
6,1/10
Pisze książki: literatura piękna, biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,1/10średnia ocena książek autora
62 przeczytało książki autora
154 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Historia Jessiki Lynch Rick Bragg ![Historia Jessiki Lynch](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/41000/41011/352x500.jpg)
5,7
![Historia Jessiki Lynch](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/41000/41011/352x500.jpg)
Historia dziewczyny, która została okrzyknięta "bohaterką". Pojechała na misję, jej konwój został zaatakowany, ona ucierpiała od obrażeń, trafiła do irackiego szpitala i została z niego po kilku dniach uwolniona.
Nie neguję, że było to straszne przeżycie po równi dla niej jak i jej rodziny. Ale ta historia to nic szczególnego, nic bohaterskiego, a już na pewno nic zasługującego na książkę.
Jedyna zaleta - szybko się czyta.
Jerry'ego Lee Lewisa opowieść o własnym życiu Rick Bragg ![Jerry'ego Lee Lewisa opowieść o własnym życiu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/294000/294700/457504-352x500.jpg)
6,6
![Jerry'ego Lee Lewisa opowieść o własnym życiu](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/294000/294700/457504-352x500.jpg)
Nie jest to wywiad-rzeka, ale coś pomiędzy. Dziennikarz słucha i pisze, a opowiada on, Jerry Lee Lewis, samozwańczy Król Rock and rolla (twierdzi, że zabrał koronę Elvisowi),skandalista i człowiek kontrastów. Znany jako dzikus i wariat, który podpalał fortepiany i walił nogami w klawisze, ale też jako mówiący często o Bogu zielonoświątkowiec wychowany na pieśniach kościelnych. Mąż siedmiu żon, z których najmłodsza, Myra, miała 13 a ostatnia i obecna, Judith, to jednocześnie była brata tejże Myry. Skomplikowane, jak cała genealogia krewnych i przyjaciół Lewisa. Muzyk opisuje swoje dzieciństwo i dorastanie w miasteczku Ferriday, gdzie otoczony był od małego feerią dźwięków. Z jednej strony biali biedacy brzdąkali i śpiewali swoje hillbilly czy jodłujące country, z drugiej czarni grali bluesa, jazz, r'n'b i soul a całości dopełniały rozbrzmiewające w kościołach zielonoświątkowych dźwięki na chwałę Pana. Widać, że i Rick Bragg w pełni "czuje" klimat, sam wychował się przecież na Południu. W takim wielokulturowym tyglu zrodziła się muzyka znana później jako rock and roll i Lewis był jednym z jej ojców.
Historia jego życia podobna była w sumie bardzo mocno do życia Elvisa. Obaj pochodzili z ubogich rodzin, obaj fascynowali się czarnym graniem i po cichu zaglądali do murzyńskich knajp, żeby posłuchać największych bluesmanów, obaj szokowali potem grając dźwięki oraz rytmy uznawane przez współczesnych za "nieprzyzwoite". Elvis pokochał gitarę, Jerry Lee wolał pianino.
Obaj zresztą też znali się i lubili, przynajmniej do pewnego momentu. Karierę Elvisa przerwała jego dramatyczna śmierć, Lewis podpadł opinii publicznej ślubem z Myrą, który zresztą nie był niczym szczególnym w jego rodzinie (siostra Frankie Jean wyszła za mąż również jako 13-latka, a matka, Mamie, jako 16-latka).
Niedawno miałam okazję obejrzeć film biograficzny o Lewisie i cóż, mocno rozmija się on z rzeczywistością (co potwierdza główny zainteresowany). Owszem, Jerry Lee miał o sobie mniemanie wysokie nad wyraz, lubił się bić i dobrze wypić, ale nie był wyłącznie egotycznym gwiazdorem jak przedstawił go Dennis Quaid. Jego życie obfitowało także w wydarzenia tragiczne, jak choćby śmierć dwóch synów. W tym, co robił był zawsze szczery, nawet jeśli wiedział, że przysporzy mu to wrogów a nawet zniszczy karierę. Zawsze też wracały do niego myśli na temat dalszych losów duszy - wychowany w bardzo religijnym środowisku zadawał sobie, Elvisowi i wielu innym pytanie, czy przez swoją muzykę prowadzi ludzi do Boga, czy do grzechu?
CIekawe, że mimo wszystkich ekstrawagancji i upodobania do rockandrollowego stylu życia Jerry Lee Lewis nadal żyje. Jest po 80 i w 2019, przed wylewem, dawał jeszcze koncerty.
Nie trzeba być fanem Lewisa, żeby się tą książką zainteresować. Dla mnie to przede wszystkim opowieść o korzeniach i narodzinach rock and rolla. Razem z Jerrym poznajemy początki tego gatunku, lata jego największej popularności i czas powolnego odchodzenia w niebyt. Obserwujemy jak powstawały największe przeboje, jak pisano piosenki, jak wyglądało ich nagrywanie i koncerty. Jako rockandrollowiec Lewis stykał się z wieloma legendarnymi muzykami swojej epoki. Jego menadżerem był Sam Phillips. Oprócz Presleya kumplował się także z Buddym Hollym i Fatsem Domino, grał z Rayem Charlsem i Little Richardem, jeżdził w trasę z Johnnym Cashem, nie cierpiał Paula Anki i prawie pobił się parę razy z Chuckiem Berrym, z którym rywalizował bezustannie. Uwielbiał za to Hanka Williamsa i Ala Jolsona. Jeśli te nazwiska nie są wam obce, naprawdę spodoba wam się ta pozycja. Jest gruba (ponad 500 stron),ale czyta się ją jak najbardziej wciągającą powieść przygodową. Osobiście odkryłam dzięki Braggowi i Lewisowi kilka naprawdę ciekawych kawałków i płyt, które bez tego pewnie by mi umknęły.
Jedyna wada tej książki, to materiał z której wykonano okładkę. Rozumiem, że miała być eko, ale przypomina tanią tekturę i bardzo szybko się ściera.