-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz1
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-03-20
2022-07-20
książek o 2 wojnie i okropieństwach jakie przeszli Żydzi jest wiele, tak samo jak wspomnień, ale żadna z nich nie jest wydana w formie komisku. Oprócz ciekawej formy wspomnienia wydane są przez syna Ocalałego, który w sobie znany dowcipny sposób przedstawia trudne wydarzenia. Mnie urzeka fakt, że mimo bardzo trudnego dzieciństwa, naznaczonego piętnem wojny, samobójstwem matki, Autor stara się slowo w słowo przedstawić wydarzenia zgodnie z relacją Ojca, łatwość przekazu tesktu jak i ilustracje nie sprawiają, że lektura jest lekka. Kilka razy można się gorzko zaśmiać, ale też zapłakać. Bez wątpienia jest warta uwagi.
książek o 2 wojnie i okropieństwach jakie przeszli Żydzi jest wiele, tak samo jak wspomnień, ale żadna z nich nie jest wydana w formie komisku. Oprócz ciekawej formy wspomnienia wydane są przez syna Ocalałego, który w sobie znany dowcipny sposób przedstawia trudne wydarzenia. Mnie urzeka fakt, że mimo bardzo trudnego dzieciństwa, naznaczonego piętnem wojny, samobójstwem...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-22
Po książkę sięgnęłam w ramach styczniowego Wyzwania LC 2022 "Przeczytam książkę z motywem początku", ale nie ukrywam, że była na mojej liście "must read" jak tylko skończyłam pierwszą część. Marta Knopik szturmem zdobywa rynek wydawniczy, a druga książka tylko ugruntuje Jej pozycję.
Wracamy do Czarnego Miasta. Mimo, że jest to kontynuacja, spotkamy nowych bohaterów. Pewien amerykański Adwokat o korzeniach w śląskiej ziemi, wraca na ojcowiznę z misją odnalezienia spadkobiercy jednego z klientów rodzinnej kancelarii. Okazuje się jednak, że wyprawa, której nikt nie chciał się podjąć, a która została scedowana na młodego mężczyznę, jako najmłodszego i najbardziej niezaradnego, będzie dla niego odkryciem własnej tożsamości, zajrzeniem w głębię samego siebie i odkryciem na czym mu zależy, czego pragnie.
Marta Knopik kolejny raz udowadnia, że pięknie potrafi bawić się słowem, dostarczając czytelnikowi nietuzinkowych doznań.
Czarna maź jest synonimem podróży w inny wymiar, zetkniemy się z legendą (moim zdaniem brzmi jak legenda o rycerzach zamkniętych pod górą Czantorią w Ustroniu, co trochę mi nie pasuje geograficznie, bo w pobliżu nie ma kopalń, ale to już takie czepianie się z mojej strony), odszukaniem śląskiej rodziny (celowo nie piszę polskiej).
Główny bohater niczym z kokonu w Czarnym Mieście rozkwita, rowija się, dokonuje swoistego katharsis i rodzi się na nowo - odważny, zdecydowany, pewny swoich możliwości. Z zahukanego chłopca w męskim ciele staje się mężczyzną. Rozpocznie nowe, świadome życie, odcinając się od lęków, krzywdzących opinii. Czas rozwinąć skrzydła i podążyć swoją własną drogą.
Nie oczekiwałam zaskoczenia, raczej utrzymania klimatu z pierwszej części i mimo, iż "Rok zaćmienia" jest bardziej rzeczywisty, nie zawiodłam się. Gorąco polecam.
Po książkę sięgnęłam w ramach styczniowego Wyzwania LC 2022 "Przeczytam książkę z motywem początku", ale nie ukrywam, że była na mojej liście "must read" jak tylko skończyłam pierwszą część. Marta Knopik szturmem zdobywa rynek wydawniczy, a druga książka tylko ugruntuje Jej pozycję.
Wracamy do Czarnego Miasta. Mimo, że jest to kontynuacja, spotkamy nowych bohaterów. Pewien...
2021-05-26
Wyzwanie LC 2021 - maj - przeczytam opowiadanie lub zbiór opowiadań"
Nazwisko Pilch w Wiśle jest jednym z najbardziej popularnych. Jerzy zasłynął jako prozaik i felietonista. Każdy słyszał o tytule "Pod mocnym Aniołem" - film o tym samym tytule został nakręcony na podstawie ksiazki. Ale do sedna sprawy. Pilch był wybitny. Na jego cześć, w ten weekend 28-30 maja odbywa się w Wiśle szereg wydrzeń z plejadą znanych nazwisk ze świata literatury, filmu i kultury "Granatowe Góry" www.granatowegory.pl Dlaczego robię taki długi wstęp? Bo do Pilcha podejść należy na spokojnie..
"Bezpowrtonie utracona leworęczność" to jak Autor na początku uprzedza zbiór opowieści o znanych mu osobach, które będą.. złośliwe, trochę prześmiewcze? Można się uśmiechnąć owszem, ale często wpaść w zadumę. Będzie tu o Wiśle, ewangelikach, kobietach, T"ygodniku Powszechnym" i alkoholu, kotach i relacjach. Niektórych czytelników może drażnić mówienie o tym samym, zapętlanie się na pół strony, by dość do zdania, które zapadnie w pamięć, jak to:
"Książek nie czyta się po to, aby je pamiętać. Książki czyta się po to, aby je zapominać, zapomina się je zaś po to, by móc znów je czytać."
Przy niektórych opowiadaniach rzeczywiście odpływałam i traciłam wątek.. I to najlepsze podsumowanie tego zbioru. Można do nich wracać i za każdym razem odkryć coś nowego.
Wyzwanie LC 2021 - maj - przeczytam opowiadanie lub zbiór opowiadań"
Nazwisko Pilch w Wiśle jest jednym z najbardziej popularnych. Jerzy zasłynął jako prozaik i felietonista. Każdy słyszał o tytule "Pod mocnym Aniołem" - film o tym samym tytule został nakręcony na podstawie ksiazki. Ale do sedna sprawy. Pilch był wybitny. Na jego cześć, w ten weekend 28-30 maja odbywa się...
2021-04-26
Wyzwanie LC2021 - kwiecień: Przeczytam książkę z okładką w moim ulubionym kolorze"
Zagdka dla najmłodszych z Cieszynem w tle. Oto stała się rzecz straszna, ze sklepu Społem nieznany sprawca skradł ŚLEDZIE! Każdy wie, a jak nie wie, to się właśnie dowie, czym są kanapki ze śledziem w Cieszynie.. To miejscowy rarytas, sprzedawany swojego czasu we wszystkich okolicznych miejscowościach. Podejrzanych jest kilka osób, ale ślady nie są oczywiste.. Tutaj potrzebna jest tytułowa kocia szajka, która z przestępców weszła w tryb dyskusyjny. Wesoła zgraja salutująca ogonem, której przewodniczy Komandos rozbawi Was, a ilustracje, których w ksiązce jest wiele uprzyjemnią lekturę. Mnie najbardziej przypadła do gustu postać Bronki od Cieślarów, która cieszyńską gwarą urozmaica dialogi, a córce - Maurycy, spasiony kotek, który brzuszkiem ciora po chodniku i nic tylko by spał i jadł.. slowem nudzić się nie będziecie.
Świetna lektura, lekka, zabawna, (dziecko kazało mi napisać, że EKSCYTUJĄCA) i dla nas lokalna. Polecamy
Dobra kandydatka do książki roku w kategorii literatura dziecięca.
Wyzwanie LC2021 - kwiecień: Przeczytam książkę z okładką w moim ulubionym kolorze"
Zagdka dla najmłodszych z Cieszynem w tle. Oto stała się rzecz straszna, ze sklepu Społem nieznany sprawca skradł ŚLEDZIE! Każdy wie, a jak nie wie, to się właśnie dowie, czym są kanapki ze śledziem w Cieszynie.. To miejscowy rarytas, sprzedawany swojego czasu we wszystkich okolicznych...
2021-04-06
Wyzwanie LC2021 - kwiecień: Przeczytam książkę z okładką w moim ulubionym kolorze"
To moje pierwsze spotkanie ze Szczepanem Twardochem, ale na pewno nie ostatnie. Zachwyciła mnie okładka i studiując ją wyobrażałam sobie co zawiera treść i czy tytuł faktycznie będzie poruszać temat pokory czy to zbieg okoliczności. Jedno i drugie świetnie nawiązuje do esencji książki.
Autor rozpoczyna swoją opowieść w przededniu Pierwszej Wojny Światowej, w śląskiej małej wiosce Nieborowitz, gdzie bieda i troska o byt rodziny, ściera się z marzeniami o lepsze jutro i wyrwanie się do innego świata, gdzie można stać się panem. Stać się kimś. Trudne warunki życia i pracy pod ziemią, a także doświadczenia wojenne, przekładają się na stan ducha głowy rodziny i wpływa na kolejne pokolenia. Stary Pokora kisi w sobie swój gniew i choć stara się kochać, brak odwagi do przełamania codzienności sprawia, że gorzknieje z dnia na dzień, odsuwając się od rodziny i od samego siebie. Wychowanie równoznaczne jest zastraszaniu, biciu i odtrącaniu.
Matka Aloisa jest tu postacią wybitną. Odważna, mądra życiowo, ale też szukająca wiedzy, nienasycona smakiem życia i zdeterminowana, by odmienić los. Pielęgnuje drobne wspomnienia. Kobieta - płeć słaba - ma najwięcej odwagi by żyć, jednak w zderzeniu z męską słabością (i to dwa razy), ugina się pod swoją dolą. Nie pozwala się jednak przygnieść do ziemi. Chce lepszego życia, chociaż dla jednego dziecka, dla Lojzika. Tą decyzją przypieczętuje los wielu osób.
"Pokora" to poszukiwanie własnego miejsca w życiu, celu, swojego "ja" i miłości. Dziecko, nagle wyrwane ze swojej wsi, spod matczynego parasola i tego co zna, ze swoją gwarą, uzmysławia sobie, że miejsce do którego trafiło nie ma nic wspólnego z domem. Mieszczaństwo oznacza dla niego przemoc, samotność, upodlenie. Jego niskie poczucie własnej wartości zostaje zdeptane. Mimo to nie poddaje się.. walczy, by skończyć szkołę w Gleiwitz (Gliwicach) i wyjechać. Próbować od nowa, w innym mieście. Tak trafia na studia do Breslau (Wrocławia). Kolejne miejsce, kolejne stanowiska, ludzie.. a każdy zdaje się Aloisowi górować ponad nim samym.
Jest tylko jedna świadoma decyzja, którą Alois podejmie w swoim życiu. Zaciągnięcie się do wojska. Wszystko inne, każde miejsce, to kwestia przypadku, dmuchnięcia wiatru, jak zawieje, tak mężczyzna się obróci. Będąc w środku przemian dziejowych próbuje zachować bezstronność. To zawieszenie w próżni, brak odwagi by zdecydować czego chce, po której stronie się opowiedzieć, doprowadzi go do tragedii.
Bardzo ważnym wątkiem w odkrywaniu siebie jest też poczucie przynależności, narodowości. Czy Śląsk jest niemiecki, czy polski. Czy można nagle rozedrzeć człowieka na pół? Co znaczy być Polakiem, Niemcem, Ślązakiem. Co znaczy być człowiekiem. Narastające antagonizmy dwudziestolecia międzywojennego, podsycanie nienawiści na tle klasowym, wyznaniowym i ideologicznym sprawiają, że więzi zostają zerwane, a kwestia polityczna zatruwa ludzi siejąc zniszczenie, spychając człowieczeństwo na dalszy plan.
Wyzwanie LC2021 - kwiecień: Przeczytam książkę z okładką w moim ulubionym kolorze"
To moje pierwsze spotkanie ze Szczepanem Twardochem, ale na pewno nie ostatnie. Zachwyciła mnie okładka i studiując ją wyobrażałam sobie co zawiera treść i czy tytuł faktycznie będzie poruszać temat pokory czy to zbieg okoliczności. Jedno i drugie świetnie nawiązuje do esencji...
2021-02-14
Wyzwanie LC 2021 luty: "przeczytam książkę nominowaną w Plebiscycie Książka ROku 2020"
Trudno uwierzyć, że to debiut literacki Marty Knopik. Dojrzała, ciekawa, napisana barwnym językiem, wciągająca, momentami duszna i gęsta niczym dym snujący się z kominów Czarnego Miasta, momentami zabawna i pogodna, ale przede wszystkim abstrakcyjnie realistyczna.
Czarne Miasto to niesamowicie głebokie struktury, złożone relacje, brud, ale też piękno.. relacji, miłości, szczerości, przywiązania. To głębokie odmęty ludzkich tęsknot, nadziei, zawieszenie w oczekiwaniu, przykurzone wspomnienia, prostota codzienności. Ból, strata, czarna rozpacz..
Białe Miasto to czyste, idealne struktury, ulice, ludzie jak z okładek. To życie w krystalicznej przestrzeni, która jest jak wydmuszka.. pusta. Tutaj ważna jest powierzchowność, wszystko jest jednorazowe, nieskomplikowane, szybkie, skupione na celu. Bez zaangażowania, bez autorefleksji. Ale jak w każdym wyidealizowanym miejscu tak i tu, poza głównym nurtem istnieją wyrwy, szczeliny, które pełne są cieni. Nieoczywistości. W których ważniejsze jest być. Gdzie schronieni od światła mieszkańcy, mogą zajrzeć w głąb siebie i budować społeczność, relacje.
Wydaje się, że Czarne Miasto jest Golgotą ziemi, że to zapomniane, brudne i odpychające miejsce, do którego słońce nie dociera, a gdzie wbrew wszystkiemu i wszystkim życie na prawdę tętni. Pomimo tego pyłu i sadzy, o wiele chętniej poznałabym mieszkańców Czarnego niż Białego Miasta, a zwłaszca ulicy Szerokiej. Ciekawe jakie wizje nasza podświadomość by przywołała po wypiciu wody z jedną czarną kroplą. Cóż.. można pofantazjować.. nad filiżanką czarnej.. kawy.
Nietuzinkowa lektura.
Wyzwanie LC 2021 luty: "przeczytam książkę nominowaną w Plebiscycie Książka ROku 2020"
Trudno uwierzyć, że to debiut literacki Marty Knopik. Dojrzała, ciekawa, napisana barwnym językiem, wciągająca, momentami duszna i gęsta niczym dym snujący się z kominów Czarnego Miasta, momentami zabawna i pogodna, ale przede wszystkim abstrakcyjnie realistyczna.
Czarne Miasto to...
2021-02-05
Wspaniała słodko-gorzka podróż w przeszłość Wisły i okolicznych miejscowości, głównie Istebnej i Cieszyna, które dla współczesnego amotora tych beskidzkich turystycznych szlaków i krajobrazów będą skoncentrowanym zastrzykiem sylwetek niezwykłych ludzi.
Kto z Was wie, jak wielu Istebnian emigorwało do Ameryki za chlebem i lepszym życiem na początku XX wieku? Jak niebezpieczna była praca w ustrońskiej kuźni, w której dzisiaj znajduje się Muzeum? Kto potrafi sobie wyobrazić, że posyła dziecko do szkoły 15 km piechotą, bez oświetlenia, przez góry i lasy, bez względu na porę roku i pogodę?
Góralskie zacietrzewienie, jak czasem się słyszy, to odporność wyssana z mlekiem matki na trudny życia i wypracowane własnymi dłońmi dobro. Może właśnie dlatego, tak wiele wspaniałych osobowości, czasem rozgoroczonych i niezrozumianych przez zastałe ich czasy, z uporem chciało osiągnąć sukces i udowodnić wszystkim wokół, że stać ich na wiele?
Wspomnieć można wielkiego zapaśnika Adolfa Kantora, który dzisiaj ma swój mural przy szkole w Ustroniu, któremu marzyla się ochrona środowiska i miał niezwykle czułe serce do ptaków z Baraniej Góry, jednocześnie twardy sierpowy dla swoich przeciwników. Bohaterów wojennych, odznaczonych i tych zapomnianych, którzy walczyli z okupantem niemieckim, a później rosyjskim. Dowiecie się tego z kilku anegdot, a każda jest bardziej niezwykła niż poprzednia. Ilu z tych góralskich mężczyzn miało w sobie dość siły by umknąć śmierci jak porucznik Sikora ("Groń"), Heczko, "cichociemny" generał Pilch. Tytułową Matkę Ziemię. W końcu wielki profesor Hadyna - założyciel zespłu pieśni i tańca Śląsk, który pragnął wielką kulturę przekazać młodzieży, która nie miała do niej dostępu. Dziś mamy Tydzień Kultury Beskidzkiej, który obejmuje kilka miast. W tym roku odbędzie się jego 58 edycja, a na plakacie Jozef Raszka, z trombitą na ramieniu, który mistrzowsko tworzył elementy góralskiego stroju. Kto z was wie, że to Andrzej Niedoba jest autorem hymnu TKB "Szumi Jawor"? tego samego, który jest śpiewany na otwarciu festiwalu? Stecówka, obok charakterystycznego drewnianego kościółka, który miał być owczarnią, gościnne miejsce, któe również wojna dosięgnęła, a które trwa do dziś. Odwiedźcie schronisko w drodze na Przysłup i Baranią Górę.
Nazwisko Probosz każdemu fanowi sportu, zwłaszcza kolarstwa jest znane. Tak! To rodzina aktorska również z Beskidów. I główny sport, którym żyją górale już od małego - narciarstwo, skoki. Kuźnia Mistrzów w okresie przed jak i po największym Orle - Adamie Małyszu. I na koniec Jan Cengiel - niesamowity, innowatorski geniusz, który skonstruował pierwszy wyciąg na Stożek, kilka aut i prowadził wraz z żoną schronisko na Stożku, codziennie na niego wchodząc i schodząc z zakupami, węglem.. Kto by tak dziś potrafił?
Herosi swoich czasów.
Będą żyli tak długo, jak długo pamięć o nich nie umrze, co dzięki publikacjom, zmarłego w 2020 roku Wiślanina - Andrzeja Niedoby, mam nadzieję, że nigdy nie nastąpi.
Dla mnie to była cudowna podróż w przeszłość, uchylenie rąbka świata, który już się nie wróci, ale który może zachwycać i inspirować. Dla mnie, na pierwszy plan wysuwa się piękno, upór, przyjaźń i solidarność, a przede wszystkim ogromna miłość i uwielbienie do Beskidów, w których mam szczęście żyć z wyboru. Pilnujmy, aby pamięć nie przeminęła, a serce góralskiej historii i tradycji wciąż biło mocno.
Wspaniała słodko-gorzka podróż w przeszłość Wisły i okolicznych miejscowości, głównie Istebnej i Cieszyna, które dla współczesnego amotora tych beskidzkich turystycznych szlaków i krajobrazów będą skoncentrowanym zastrzykiem sylwetek niezwykłych ludzi.
Kto z Was wie, jak wielu Istebnian emigorwało do Ameryki za chlebem i lepszym życiem na początku XX wieku? Jak...
2021-02-17
Wspaniała, słodko-gorzka podróż do przeszłości SFR - Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. Dziesiątki faktów, anegdoty, historia najbardziej popularnych kreskówek, dzieciństwa moich rodziców i mojego.. Bo kto nie oglądał wieczorynki z Reksiem albo Bolka i Lolka?
"Królowie Bajek" to szkic ojców polskiej animacji. Władysław Nehrebecki - geniusz i pomysłodawca Bolka i Lolka, Zdzisław Lachur - znany dzisiaj nie tylko z animacji, ale może przede wszystkim z malarstwa, Lorek, Ledwig, Marszałek - pomysłodawca Reksia. Wiedli życie barwne, od ubóstwa, po bogactwo. Żyli intensywnie: animacją, pracą, oderwani od rzeczywistości, każdy z nich mierzył się z własnymi problemami i słabościami. Tworzyli zespół. Tworzyli rodzinę. Stworzyli bajki, które chociaż dzisiaj wydają się nieco prymitywne, w porównaniu do zaachodnich produkcji, wciąż bawią i podobają się najmłodszej widowni.
Z ciekawostek, tuż po wojnie Studio miało swoją siedzibę w wiślańskiej willi Boda w Wiśle. Są to czasy, kiedy ledwo wiąże się koniec z końcem, na wszystko brakuje, jest tylko chleb z marmoladą, ale jest też największa radość z tworzenia i najbrdziej spokojnie lata w relacjach pomiędzy twórcami.
Sama wracam do ksiażkowych wydań bohaterów SFR i zapoznaję kolejne pokolenie z jego dorobkiem. Wspaniałą wiadomością jest zakończenie trwającego kilkadziesiąt lat sporu sądowego dotyczącego praw autorskich. Sąd ostatecznie przyznał je Bielskiemu SFR (wiadomośc na koncie na Facebook'u: z 12.02.2021) https://www.facebook.com/studiofilmowrysunkowych)
Pozostaje nam liczyć na wznowienie działalności i tym razem na sprzyjające okoliczności i przejęcie kontroli nad wydarzeniami w Bielskim Studiu. Od teraz jest ono w pelni opowiedzialne za dalsze losy bohaterów.
Jedyne czego żałuję, to że książka Leszka Talko i Karola Vesely wydana przez Wydawnictwo Czarne nie została finalistą Ksiązki Roku 2020 w Plebistycie lubimyczytac.pl. Zdecydowanie na to zasługuje. Wszystkim bez wyjątku bardzo serdecznie ją polecam.
Wspaniała, słodko-gorzka podróż do przeszłości SFR - Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. Dziesiątki faktów, anegdoty, historia najbardziej popularnych kreskówek, dzieciństwa moich rodziców i mojego.. Bo kto nie oglądał wieczorynki z Reksiem albo Bolka i Lolka?
"Królowie Bajek" to szkic ojców polskiej animacji. Władysław Nehrebecki - geniusz i pomysłodawca Bolka i...
2021-02-23
Andrzej Niedoba, Zaolzianin, Wiślanin, człowiek kultury i pióra, wychowany w Głębcach, współautor (z Tatą Adamem) hymnu beskidzkiego, otwierającego co roku Tydzień Kultury Beskidzkiej: "Szumi Jawor". W "Rzece niepokornej" odsłania historię swojej rodziny.
Książka podzielona jest na 3 części. w pierwszej poznamy dzieje starki Ewy (babci Andrzeja - to jej portret widnieje na okładce innej ksiązki autora: Matka Ziemia) i jej synów. Druga opisuje czasy wojenne, a trzecia jest bardziej współczesna. To przeprowadzka do Wisły, otworzenie szkoły w Głębcach, zapoczątkowanie Tygodnia Kultury Beskidzkiej.
Saga cieszyńska to nie tylko zapiski rodu Niedobów, w którym niemal każdy (męski) potomek zasłużył się Polsce na przstrzeni dziejów, ale opis ukochanego miejsca. Ziemi cieszyńskiej, z jej zaletami i wadami. Gdziekolwiek losy by nie skierowały, zawsze się do niej wraca. Do niej się tęskni. I tak jak na początku tej sagi, za czasów Habsburgów, ziemia ta jest jednością bez względu na to czy mieszka na niej Polak czy Czech, katolik, czy ewangelik; każdy żyje w zgodzie. Później wojna i scysje na tle narodowościowym, walka o granice, ale kończy się optymistycznie: likwidacją rogatek, szlabanów (wejście do strefy Schengen). Znów rodzina, może się odwiezać, będąc prezdzieloną jedynie szczytem Stożka i jak się okazuje.. językiem.
Polecam nie tylko Wiślanom.
Andrzej Niedoba, Zaolzianin, Wiślanin, człowiek kultury i pióra, wychowany w Głębcach, współautor (z Tatą Adamem) hymnu beskidzkiego, otwierającego co roku Tydzień Kultury Beskidzkiej: "Szumi Jawor". W "Rzece niepokornej" odsłania historię swojej rodziny.
Książka podzielona jest na 3 części. w pierwszej poznamy dzieje starki Ewy (babci Andrzeja - to jej portret widnieje...
2021-04-03
79 godzin nocy to zbiór reportaży Andrzeja Niedoby.
1. Ostatni List Gracjana Mądrego,
dotyczący kopalni „Michał” (następnie szyb kopalni „Siemianowice”) oraz streszczenie losów wojennych Leopolda Dryndy. To nawet nie reportaż, a nieco chaotyczny zbiór listów i ich skrót.
2. Matka Ziemia to reportaż , który doczekał się przedruku w książce o tym samym tytule. Losy Istebnianskiej społeczności.
3. Znaków szczególnych brak to wycinek rozmowy o Jerzym P. Młodym adoptowanym chłopcu, nękanym w dzieciństwie przez biologicznych rodziców, który nie potrafi się odnaleźć w zwykłym życiu. Mimo dostatku w rodzinie zastępczej Jurek kradnie, ucieka, nie potrafi się dostosować.
4. 79 godzin nocy - znów wracamy do kopalni i bierzemy udział w akcji ratunkowej górników po zawaleniu się chodnika. Ta jest najbardziej emocjonująca. Siłą górników jest ich gotowość do pomocy w kryzysowej sytuacji. Świadomość, że mogli być na miejscu tych, którzy zostali zasypani w zawale. I każdy chce pomóc. To piękny dowód, że hasło „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” jest aktualny i na czasie.
5. Ręce - rownież wznowiony w książce „Matka Ziemia” o społecznym wsparciu i jednocześnie wykluczeniu w społeczności oraz przyjaźni. Franciszek Bury i jego historia wypadku w pracy, w wyniku którego stał się niepełnosprawny.
6. Wesele.
7. Byli chłopcy, byli.. rownież wznowiony w książce „Matka Ziemia”. Wiślańskie życie powojenne i kultowe miejsca, jak "Oaza".
8. Wizjoner z Ptasiej Doliny
9. Cravlem przez La Manche
10. Oświadczam, że..
79 godzin nocy to zbiór reportaży Andrzeja Niedoby.
1. Ostatni List Gracjana Mądrego,
dotyczący kopalni „Michał” (następnie szyb kopalni „Siemianowice”) oraz streszczenie losów wojennych Leopolda Dryndy. To nawet nie reportaż, a nieco chaotyczny zbiór listów i ich skrót.
2. Matka Ziemia to reportaż , który doczekał się przedruku w książce o tym samym tytule. Losy...
2021-04-15
Mam ostatnio szczęście do książek, które przełamują tabu. Ile jest doniesień o krzywdach ofiar holocaustu, więźniach, jeńcach, a ile o tych którzy byli "po złej stronie" w dzieciństwie i mierzą się z konsekwencjami losu w dorosłości?
"Ich matki, nasi ojcowie" jest zbiorem reportaży o osobach, które wojna zastała właśnie w dzieciństwie, często bardzo wczesnym. Wspomnienia o rodzicach mieszają się z szokiem jaki przeżyły z dnia na dzień "zasypiając tam, a budząc się tu". Niemiec, który ma być Polakiem, Polak, którego biorą za Niemca. Ślązak, który po prostu chce żyć, być wolnym. Zmuszanie do określenia swej narodowości, albo wprost - narzucanie.
Wojna i jej zamęt spowodowały narastanie antagonizmów i nienawiści, nie tylko do oprawcy, konkretnej jednostki, ale i całej narodowości. Po zakończeniu wojny nastąpił krwawy czas zapłaty, wypędzeń, przesiedleń, morderstw.
O tym okresie nie było żadnej wzmianki w mojej szkole podczas lekcji historii, nie tylko w podstawowej, ale i średniej - przełom XX i XXI. O tym dowiedziałam się z tej ksiązki. Bezpieka skutecznie zacierała ślady fali czerwonoarmistów, ale również Polaków, którzy brali odwet na rodzinach niemieckich żółnierzy, żyjących w Polsce, a często zwykłych ludzi, których brano za wroga z powodu niemieckobrzmiącego nazwiska. Na Mazurach, Ślązakach, Poznaniakach. Na dzieciach, które nawet swoich ojców nie pamiętały.
Pewne w tym wszystkim jest jedno. Żadna ze stron nie pozostała bez winy i chociaż ta część historii jest trudna i bolesna, wymaga poznania i przerwania łańcucha nienawiści i uprzedzeń. Uważam książkę za bardzo potrzebną, zwłaszcza w obecnych czasach prawicowej propagandy.
Mam ostatnio szczęście do książek, które przełamują tabu. Ile jest doniesień o krzywdach ofiar holocaustu, więźniach, jeńcach, a ile o tych którzy byli "po złej stronie" w dzieciństwie i mierzą się z konsekwencjami losu w dorosłości?
"Ich matki, nasi ojcowie" jest zbiorem reportaży o osobach, które wojna zastała właśnie w dzieciństwie, często bardzo wczesnym. Wspomnienia...
2021-05-04
Ostatniej książkowej publikacji Andrzej Niedoba nie doczekał (zm. 25.11.2020). Herody to trochę saga rodzinna, trochę pamiętnik, ale chyba najbardziej pasuje mi powieść historyczna. To zapiski z życia rodziny Sikorów widziane, opatrzone sporadycznym komentarzem postronnego Autora. Wojenne zawirowania, znikający ludzie, śmierć, naziści, później wojsko, nowe porządki władzy ludowej. A obok tego powroty z powojennej tułaczki, próba odnalezienia się w nowej rzeczywistości, odnalezienia okruchów życia sprzed wojny i posklejania ich w całość, dopasowania się. Jedne mniej, drugie bardziej udane. Budowanie od podstaw zaufania w społeczności Imielniczan (Istebna/ Wisła?), wyjady do Tuszyna (Cieszyna?). Akcje partyzanckie na Kobylej Górze. Miłość. A wszystko to opatrzone surowym, bezkompromisowym opisem. Autor opisuje sytuacje rzeczowo, bez upiększania, ale jednocześnie.. pięknie. Chce się to czytać.
Mam nadzieję, że ta książka jak i inne dzięki dodaniu ich do bazy LC poszerzą grono odbiorców Autora, miłośników góralskiego życia i Śląska Cieszyńskigo. Czyta się bardzo dobrze.
Ostatniej książkowej publikacji Andrzej Niedoba nie doczekał (zm. 25.11.2020). Herody to trochę saga rodzinna, trochę pamiętnik, ale chyba najbardziej pasuje mi powieść historyczna. To zapiski z życia rodziny Sikorów widziane, opatrzone sporadycznym komentarzem postronnego Autora. Wojenne zawirowania, znikający ludzie, śmierć, naziści, później wojsko, nowe porządki władzy...
więcej mniej Pokaż mimo to2021-08-07
Zacznę od tego, że bardzo się cieszę, iż druga część serii "Emigranci" została tak szybko wydana (zaledwie 4 miesiące odstępu!), bo przewyższa pierwszą, to nieczęsty bilans.
Byłam przekonana, że rodzina Gajdów wróci do Europy, ale autorka spłatała figla i przedstawia nam życiorys innej śląskiej rodziny w latach 20-tych XX wieku. Punktem łączącym obie historie, będzie ksiądz Dworaczek i pisane listy między nim a.. tego dowiecie się z lektury "Podróży za horyzont".
"Listy z Czarnych Miast" wprowadzą nas w życie górnicze Westfalli (Zagłębie Ruhry), Śląska, który stoi przed trudnym zadaniem określenia swojej narodowości w plebiscycie, gdzie jedynym wyborem jest polskość lub niemieckość.. dla wielu mieszkańców stanie się to kością niezgody. Przeżyjemy Powstanie Śląskie, by w końcu przenieść się za lepszym życiem z bohaterami do Francji. Nie ominą nas dramaty, śmierć bliskich, załamania.. ale też miłość, oprócz młodzieńczego zauroczenia, ta dojrzała - małżeńska, przyjaźń, przełamywanie uprzedzeń, lojalność, "górnicze wartości".
Lektura jest wielowymiarowa i porusza serce. Podejście do tematyki śląskości troszeczkę przypomina mi punkt widzenia Szczepana Twardocha. Kwestia polityczna podzieliła ludzi na 3 obozy: Polaków, Niemców i Ślązaków. Stawia pytanie, czym jest śląskość, co tak naprawdę rozumiemy przez narodowość, jak ją czujemy.. Autorka skłania się ku polskości, "Śląsk to mała ojczyzna, taka, którą ma się w sercu. A Polska to ojczyzna, którą ma się na ustach. O niej się mówi i za nią walczy" jak mówi Bartłomiej Bednarz - głowa rodziny.
Polecam i liczę, że seria/ książka trafi do plebiscytu "Książka Roku LC2021". Nie mogę się doczekać 3 części, w której zakładam, że Gajdowie i Bednarzowie się spotkają. Ciekawi mnie.. na którym lądzie.
Zacznę od tego, że bardzo się cieszę, iż druga część serii "Emigranci" została tak szybko wydana (zaledwie 4 miesiące odstępu!), bo przewyższa pierwszą, to nieczęsty bilans.
Byłam przekonana, że rodzina Gajdów wróci do Europy, ale autorka spłatała figla i przedstawia nam życiorys innej śląskiej rodziny w latach 20-tych XX wieku. Punktem łączącym obie historie, będzie...
2021-05-24
Legendy Podbeskidzia od dawna mnie interesują. Spodziewałam się nawiązania do regionalnych podań i niby to jest, ale podane tak niby mimochodem, trochę w nieciekawej formie. Plusa daję za dużo wstawek z gwary, która wbrew obawom Autorki, wciąż jest żywa i obecna w codziennej mowie Śląska Cieszyńskiego.
Tym z Was, którzy chcieli by się dowiedzieć czegoś więcej o skrzatach domowych, polecam książkę najbardziej znanej mieszkańce Górek Wielkich - pisarki - Zofii Kossak-Szczuckiej "Topsy i Lupus" https://lubimyczytac.pl/ksiazka/204756/topsy-i-lupus
Legendy Podbeskidzia od dawna mnie interesują. Spodziewałam się nawiązania do regionalnych podań i niby to jest, ale podane tak niby mimochodem, trochę w nieciekawej formie. Plusa daję za dużo wstawek z gwary, która wbrew obawom Autorki, wciąż jest żywa i obecna w codziennej mowie Śląska Cieszyńskiego.
Tym z Was, którzy chcieli by się dowiedzieć czegoś więcej o skrzatach...
2020-05-11
Fantastyczna, lekka opowieść o historii księżnej Daisy, którą pokochali mieszkańcy Dolnego i Górnego Śląska. Niezwykła kobieta, która wyróżniała się nie tylko nadzwyczajną urodą, ale i pięknym charakterem i ogromnym sercem. Z lektury dowiemy się o jej ogromnym zaangażowaniu w poprawę warunków życiowych mieszkańców Wałbrzycha. Żyła na przełomie XIX i XX wieku, wyprzedzając swoją epokę w dbaniu o ekologię, warunki sanitarne i bytowe mieszkańców, zwłaszcza kobiet.
Oprócz wartościowej lektury historycznej, książka zapewnia świetną rozrywkę, nie raz śmiałam się wraz z Leilą vel Lenką,. Zachwyca mnie mnogość dialogów w śląskiej gwarze, oraz, a może przede wszystkim opis frelek, dziołszek Bzowej Babuleńki. To kobiety, w sile wieku, schorowane, które dzięki naszej bohaterce, a w domyśle nowym formom terapii, jak biblioterapii, odzyskują na nowo chęć rozmowy, dyskusji, dowiadywania się więcej o otaczającym je świecie i bieżących wydarzeniach,, ale też coś więcej. To otwarcie się na człowieka, odzyskanie chęci do życia i dzielenie się wspomnieniami, a są to bardzo ciekawe historie. Książka, którą chłonie się strona po stronie, która urzeka, uczy i bawi.
Gorąco polecam.
Fantastyczna, lekka opowieść o historii księżnej Daisy, którą pokochali mieszkańcy Dolnego i Górnego Śląska. Niezwykła kobieta, która wyróżniała się nie tylko nadzwyczajną urodą, ale i pięknym charakterem i ogromnym sercem. Z lektury dowiemy się o jej ogromnym zaangażowaniu w poprawę warunków życiowych mieszkańców Wałbrzycha. Żyła na przełomie XIX i XX wieku, wyprzedzając...
więcej mniej Pokaż mimo to
Genialna, niezwykle trudna historia.
Zwłaszcza dla Ślązaków, ukazująca tę część historii, którą próbowano wymazać. Rok 1945, wyzwoliciele z Armii Czerwonej, ale i Polacy, stają się oprawcami, których można zrównać z hitlerowcami. W Świętochłowicach, w poniemieckim obozie koncentracyjnym, stworzyli obóz "Zgoda".
Nazwa, która kojarzy się pozytywnie, oznacza równowagę, dobrą relację, dla osadzonych stała się ostatnią bramą, którą przekroczyli i nie dane im było nacieszyć się odzyskaną wolnością.
Sabina Waszut opisuje losy Ślązaków, celowo nie piszę Polaków, Niemców, czy innych narodowości. Losy osób, które w wojennej zawierusze, często przypadkowo zostają przydzielone do "kategorii ludzi". Volkslista i kwestia jej podpisania, plebiscyt w którym ma się ważyć narodowość, gdzie jedyną opcją jest polska lub niemiecka. Rodziny, zwłaszcza mieszane narodowościowo i ich tragiczne losy, kiedy po każdej stronie barykady, ktoś im wmawia że niegodnym jest wiązanie się "ze zdrajcą narodu". Oprócz ideologicznych kwestii, jest proza życia. Utrata pracy, niemożność znalezienia nowej, szykany, wysiedlenia, budowanie nienawiści narodowościowej, pomijanie indywidualnych cech jednostki.
Nowa władza pragnie zdeptać wszystko co niemieckie lub pseudoniemieckie. Zdarza się, że wyzwoleńcy z Auschwitz, trafiają do Zgody. Złamane życia przez hitlerowców i sowietów.
Na tym historycznym tle Autorka zbudowała historię Polaka, który zakochał się w pięknej kobiecie - Margot. Los chciał, że byla Niemką. Fryzjerką. Z nazistowskim reżimem nic wspólnego nie miała. Ślązacy od urodzenia, zakorzenieni w ziemi, która przechodziła z rąk do rąk, a nowi "właściciele" nakazywali co ludność ma czuć, myśleć, robić.
Niezwykle obrazowo Pisarka opisuje Zgodę. Życie w barakach, represje, nawiązywane relacje, przetrwanie, ale też człowieczeństwo, które wbrew próbom, nie zostało zabite w osadzonych.
Wartościowe dla mnie rownież jest opisanie życia "po Zgodzie". Trudności i dialog wewnętrzny jaki osadzeni prowadzili w Wolnym Świecie. Jak sobie poradzili. Ilu potrafiło mówić o tragicznych wydrzeniach i koszmarze, z którego pragną się obudzić. O sile, którą daje pozostawienie przeszłości za sobą. O uczciwości historycznej. Jak ważne by te świadectwa nie zniknęły wraz ze śmiercią tych, którzy ocaleli.
Tylko wtedy można budować zgodę między ludźmi i narodami.
Genialna, niezwykle trudna historia.
więcej Pokaż mimo toZwłaszcza dla Ślązaków, ukazująca tę część historii, którą próbowano wymazać. Rok 1945, wyzwoliciele z Armii Czerwonej, ale i Polacy, stają się oprawcami, których można zrównać z hitlerowcami. W Świętochłowicach, w poniemieckim obozie koncentracyjnym, stworzyli obóz "Zgoda".
Nazwa, która kojarzy się pozytywnie, oznacza równowagę,...