Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Minimalistyczne i surowe jak meble z Ikei, ale jednocześnie przeszywające wejrzenie w myśli i emocje nastolatków, którym przyszło żyć w najtrudniejszych czasach.

Minimalistyczne i surowe jak meble z Ikei, ale jednocześnie przeszywające wejrzenie w myśli i emocje nastolatków, którym przyszło żyć w najtrudniejszych czasach.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Jak uczył Stephen King - po pierwsze pełnokrwisty bohater. Mróz daje radę bardziej niż się spodziewałem.

Jak uczył Stephen King - po pierwsze pełnokrwisty bohater. Mróz daje radę bardziej niż się spodziewałem.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Jak uczył Stephen King - po pierwsze pełnokrwisty bohater. Mróz daje radę bardziej niż się spodziewałem.

Jak uczył Stephen King - po pierwsze pełnokrwisty bohater. Mróz daje radę bardziej niż się spodziewałem.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Po pierwszym rozdziale mówię sobie: jest dobrze. Kupuję to. Będę w tym do końca! Młoda dziewczyna pracuje dla instytucji, która przypomina wyjazdowy DPS. Dostaje zlecenia na pacjentów, którymi ma się opiekować zazwyczaj do ich ostatnich dni. Wiadomo, że lekko nie jest i momentami psychika siada. Szczególnie, jeżeli posądzą cię o zabójstwo własnej matki i wyślą na nieodpłatny przymusowy urlop. Ale dla Kit (na którą wołają Kit-Kat), to już przeszłość. Nie powiem, że wróciła silniejsza, ale przyjmuje po przerwie zlecenie na opiekę nad 70-letnią pacjentką. Z plusów: staruszka mieszka w najbardziej wypasionej chacie w promieniu stu kilometrów. Z minusów: jak była nastolatką zabiła ojca, matkę i własną siostrę. Z plusów ujemnych: kobieta jest przykuta do wózka i nie mówi (co nie daje 100% gwarancji, że nie wbije ci ołówka w szyję).


Byłem wkurzony jak Kit-Kat, że staruszka pogrywa sobie w kotka i myszkę, a jedyne co może zrobić, to wystukać na maszynie do pisania kilka zdań i obiecać, że „opowie o wszystkim”.
Ona jest jak Annie z Misery Kinga, tyle że gra obie role.
Po raz kolejny wciągnęła mnie Sagerowa machina zwodzenia, bo w końcu mi obiecano, że się dowiem kto, kogo i dlaczego. Tym bardziej, że pojawia się detektyw (nie pije, nie pali i nie jest seksoholikiem!), a jak jest strażnik prawa, to rozwiązanie pojawić się musi. Musi?
W ogóle ciekawa sprawa, bo w tej książce, to wszyscy powinni być dawno na emeryturze, a bawią się w jakieś chore gry z przeszłości. Zrobiło się w pewnym momencie jak w Millennium Larssona, albo I nie było już nikogo Agaty Christie.
I do tego ten dom na klifie, który od tych trupów w szafie, zaczyna już łapać kąt ostry pochylenia.


Sager bez kompleksów bierze wszystkie znane motywy i robi z nimi co chce. Oszukuje do ostatniej strony i zawsze ma jakiegoś asa w rękawie, żeby strzelić nim czytelnika prosto w pysk.
Tylko ona została to skręt bardziej w kierunku kryminału obyczajowego z gęstą atmosferą podsycaną nutą grozy.
Nie straszy, jak Wróć przed zmrokiem, ale wciąga niemiłosiernie.
Ostatnie osiemdziesiąt pięć stron czytałem już jak obłąkany, bez patrzenia na zegarek, ignorując burczenie w brzuchu i ściskając pęcherz. W sumie, to jakby się chata zaczęła sypać i wpadliby ratownicy, to pewnie bym kończył ostatni rozdział na noszach.
Taka to była lektura.
Myślę, że Sager sięgnie do nowej puli odbiorców. Bardziej wyważył akcenty i stworzył kawał solidnego czytadła pod dobry serial w przyszłości.
Szczerze, to naprawdę skłaniam się, żeby Tylko ona została dać na pierwsze miejsce, ale nie jest łatwo obalić z tronu Wróć przed zmrokiem.
Muszę się z tym przespać.

Po pierwszym rozdziale mówię sobie: jest dobrze. Kupuję to. Będę w tym do końca! Młoda dziewczyna pracuje dla instytucji, która przypomina wyjazdowy DPS. Dostaje zlecenia na pacjentów, którymi ma się opiekować zazwyczaj do ich ostatnich dni. Wiadomo, że lekko nie jest i momentami psychika siada. Szczególnie, jeżeli posądzą cię o zabójstwo własnej matki i wyślą na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Są motywy z mitologii słowiańskiej, kilka smaczków dla fanów Kinga i Hitchockowski stan psychozy.
Są koszmary, wieszcze i kto wie co jeszcze...

Dobre, jak polskie jabłka 🍏

Są motywy z mitologii słowiańskiej, kilka smaczków dla fanów Kinga i Hitchockowski stan psychozy.
Są koszmary, wieszcze i kto wie co jeszcze...

Dobre, jak polskie jabłka 🍏

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Najtwardsza z najtwardszych bohaterek literackich.
Jest jak połączenie Hrabiego Monte Christo i Punishera.
Kocha na zabój i mści się z miłości.

Tom 2 > Tom 1

Najtwardsza z najtwardszych bohaterek literackich.
Jest jak połączenie Hrabiego Monte Christo i Punishera.
Kocha na zabój i mści się z miłości.

Tom 2 > Tom 1

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Byłem „W szponach” dobrej literatury gatunkowej od pierwszej do ostatniej strony.

Byłem „W szponach” dobrej literatury gatunkowej od pierwszej do ostatniej strony.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Strefa komfortu pod względem stylu.

Coben nie pisze książek, on pisze scenariusze do filmów.

Strefa komfortu pod względem stylu.

Coben nie pisze książek, on pisze scenariusze do filmów.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

FILARY ZIEMI to arcydzieło.

Jedyna książka, która zagroziła "Hrabiemu Monte Christo" na moim subiektywnym piedestale.

Kuba Małecki napisał kiedyś, że są powieści, dla których warto żyć i taką właśnie powieścią są dla mnie "Filary ziemi".

FILARY ZIEMI to arcydzieło.

Jedyna książka, która zagroziła "Hrabiemu Monte Christo" na moim subiektywnym piedestale.

Kuba Małecki napisał kiedyś, że są powieści, dla których warto żyć i taką właśnie powieścią są dla mnie "Filary ziemi".

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Kreacja bohaterów jak u Stephena Kinga, wielowątkowość, intrygi i zakazane miłości.
Wielka powieść w wielkich czasach i cudna prostota stylu.
Dla takich powieści warto być czytelnikiem.

Kreacja bohaterów jak u Stephena Kinga, wielowątkowość, intrygi i zakazane miłości.
Wielka powieść w wielkich czasach i cudna prostota stylu.
Dla takich powieści warto być czytelnikiem.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Patricia Highsmith wykreowała absolutnie wyjątkową postać, która pod czarującym i niewinnym uśmiechem skrywa żądzę i mrok, które chcą wydostać się na zewnątrz.

Mógłbym napisać, że to nietypowy kryminał, albo książka podróżnicza na wakacje, ale po co te szufladki.
Po prostu to jest znakomita literatura najwyższej próby.

Patricia Highsmith wykreowała absolutnie wyjątkową postać, która pod czarującym i niewinnym uśmiechem skrywa żądzę i mrok, które chcą wydostać się na zewnątrz.

Mógłbym napisać, że to nietypowy kryminał, albo książka podróżnicza na wakacje, ale po co te szufladki.
Po prostu to jest znakomita literatura najwyższej próby.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

„Boże, Masterton jest świetny”!
Stephen King

W „Szpitalu Filomeny” Masterton zabiera w klasyczne dla horroru miejsce. Jest krzyk, jest ból i budynek, który robi co może, aby zostawić go w spokoju.

Scary guilty pleasure na jeden lub dwa wieczory.

„Boże, Masterton jest świetny”!
Stephen King

W „Szpitalu Filomeny” Masterton zabiera w klasyczne dla horroru miejsce. Jest krzyk, jest ból i budynek, który robi co może, aby zostawić go w spokoju.

Scary guilty pleasure na jeden lub dwa wieczory.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Stephen King - człowiek, który mógłby być ministrem finansów, bo czego się nie dotknie, to zamienia to w złoto.
Po raz kolejny ukrył zło tam, gdzie nikt się tego nie spodziewał.

Stephen King - człowiek, który mógłby być ministrem finansów, bo czego się nie dotknie, to zamienia to w złoto.
Po raz kolejny ukrył zło tam, gdzie nikt się tego nie spodziewał.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Gonitwa od pierwszej do ostatniej strony.

Gonitwa od pierwszej do ostatniej strony.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Rozmowa pacjentki z psychoterapeutą, a tak naprawdę traktat filozoficzno-psychologiczno-naukowy o naturze rzeczywistości.
Pesymistyczna wizja świata z perspektywy dziewczyny o genialnym umyśle.
Tak jak do pytań o sens życia wracamy po wielokroć, tak i z tą książką możemy czynić to samo.

Rozmowa pacjentki z psychoterapeutą, a tak naprawdę traktat filozoficzno-psychologiczno-naukowy o naturze rzeczywistości.
Pesymistyczna wizja świata z perspektywy dziewczyny o genialnym umyśle.
Tak jak do pytań o sens życia wracamy po wielokroć, tak i z tą książką możemy czynić to samo.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Nurkujemy z Bobbym Westernem w głąb świadomości Cormaca.
Jest tam pesymistycznie, melancholijnie i filozoficznie.
Odnoszę wrażenie, że McCarthy powiedział w tej książce wszystko i odszedł z poczuciem spełnienia.

Nurkujemy z Bobbym Westernem w głąb świadomości Cormaca.
Jest tam pesymistycznie, melancholijnie i filozoficznie.
Odnoszę wrażenie, że McCarthy powiedział w tej książce wszystko i odszedł z poczuciem spełnienia.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Nie lękajcie się, nie zmrużycie oka, bo porwie was ten thriller tak, jak porywają zawodowi kidnaperzy.

Nie lękajcie się, nie zmrużycie oka, bo porwie was ten thriller tak, jak porywają zawodowi kidnaperzy.

Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Przy ocenie tej książki nie mogą obowiązywać standardowe kryteria, bo oto mamy autora, która realnie postawił własne życie na szali, żeby przywieźć trochę materiałów do książki.

Wyszedł z tego autorski true crime. Coś na pograniczu reportażu i thrillera. Odkrywa przed czytelnikiem nowe spojrzenie na Kolumbię, które wcale tak bardzo nie odbiega od Netflixowego "Narcosa".

Brak tu gloryfikacji, oceniania i grania na emocjach. Są suche fakty i trochę fikcji, żeby przez pewne konteksty płynniej przebrnąć.

Dla fanów true crime - must read.

Zawyżam ocenę, bo trzeba mieć huevos, żeby akurat w takim kraju robić research do książki. Szczególnie, że czasy sprzyjają eksplorowaniu Google Maps z poziomu fotela.

Przy ocenie tej książki nie mogą obowiązywać standardowe kryteria, bo oto mamy autora, która realnie postawił własne życie na szali, żeby przywieźć trochę materiałów do książki.

Wyszedł z tego autorski true crime. Coś na pograniczu reportażu i thrillera. Odkrywa przed czytelnikiem nowe spojrzenie na Kolumbię, które wcale tak bardzo nie odbiega od Netflixowego...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Po tylu przeczytanych książkach wydawało mi się, że jestem odporny jak Tyson, ale padłem jak Gołota.

Nie mogę napisać, która scena powaliła mnie tak, że już nie wstałem, ale jak znajdziecie ustęp „Mimo wszystko byliśmy szczęśliwy”, to wiedzcie, że to właśnie tam.

Maria Paszyńska namalowała piękny kwiat szarymi pastelami.
Każdy z bohaterów jest płatkiem, który nie chce być wyjątkowy, ale chce po prostu zaznać słońca i zobaczyć życie w kolorze.

Bardzo polecam i bardzo odsyłam do filmu na kanale.

Po tylu przeczytanych książkach wydawało mi się, że jestem odporny jak Tyson, ale padłem jak Gołota.

Nie mogę napisać, która scena powaliła mnie tak, że już nie wstałem, ale jak znajdziecie ustęp „Mimo wszystko byliśmy szczęśliwy”, to wiedzcie, że to właśnie tam.

Maria Paszyńska namalowała piękny kwiat szarymi pastelami.
Każdy z bohaterów jest płatkiem, który nie chce być...

więcej Pokaż mimo to video - opinia


Na półkach:

Chyba mam rekord: zrobiłem „Spiralę” w 3 godziny!

Nie dało się inaczej. Przecież to jest jak gotowy scenariusz na film.

Nie wiem czy się dla mnie jakaś rola znajdzie, bo kobiety grają w tej historii najlepsze role.
Pani psycholog tak beznadziejnie się wkopała, że kibicowałem jej bardziej, niż Małyszowi w dzieciństwie.

Spirala, której praktycznie nie da się odkręcić. Było romans, było gorące uczucie, ale zostało niestety zadane, to jedno niefortunne pytanie - czy warto było szaleć tak?

Odpowiedzi szukajcie od dzisiaj w „Spirali”.

Ja bez spoilerowania dodam, że każde czyny niosą ze sobą skutki, i każda akcja wywołuje reakcje. Żeby coś później odkręcić trzeba wyhodować naprawdę spore wiecie co.

Stek kłamstw, oddech służb na plecach, przewałki na najwyższych szczeblach.

Jeszcze do tego krajobraz Sycylii.

Chyba mam rekord: zrobiłem „Spiralę” w 3 godziny!

Nie dało się inaczej. Przecież to jest jak gotowy scenariusz na film.

Nie wiem czy się dla mnie jakaś rola znajdzie, bo kobiety grają w tej historii najlepsze role.
Pani psycholog tak beznadziejnie się wkopała, że kibicowałem jej bardziej, niż Małyszowi w dzieciństwie.

Spirala, której praktycznie nie da się odkręcić. Było...

więcej Pokaż mimo to