-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2020-01-20
2017-11-09
Świetna książeczka .
Naprawdę jestem mega zaskoczona i zachwycona. Ileż my tu nowych pojazdów poznaliśmy. Na jeden raz 30 stron przerabialiśmy i się tego nie czuło.
Czuję natomiast, że najbliższe dni będą do znużenia wręcz 😁 przy tej książce spędzane 😁
Świetna książeczka .
Naprawdę jestem mega zaskoczona i zachwycona. Ileż my tu nowych pojazdów poznaliśmy. Na jeden raz 30 stron przerabialiśmy i się tego nie czuło.
Czuję natomiast, że najbliższe dni będą do znużenia wręcz 😁 przy tej książce spędzane 😁
2019-12-04
Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam reportaż... Do book tour'u u @ankaczytanka_
zapisałam się mając na uwadze z tyłu głowy, że nie będzie to lekkie czytadło. Reportaże mają to do siebie, że nie są fikcją literacką. Czyta się je więc ze ściśniętym sercem, często ze łzami w oczach, niejednokrotnie z przerażeniem złością czy niedowierzaniem. Tak było ze mną w tym przypadku. Do tego Pan Paweł ubiera to w taki sposób, że nie ma możliwości się oderwać. Potrzebowałam jednak kilku oddechów, bo ciężko czyta mi się o takich sprawach. Sprawach, które są wokół nas, które tak samo nas dotyczą i z którymi po części mamy styczność. Jestem wstrząśnięta tą lekturą... Z wielu rzeczy nie zdawałam sobie nawet sprawy... Czy warto ją czytać? Nie rozbijałabym tego w kategoriach czy warto, czy polecam... Tu temat rozbija się o kwestię czy jestem tego świadoma bądź czy chcę być... Czy jestem gotowa, bo to było mocne... Nie, nie znajdziecie tu flaków na wierzchu ale coś zupełnie gorszego...
Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam reportaż... Do book tour'u u @ankaczytanka_
zapisałam się mając na uwadze z tyłu głowy, że nie będzie to lekkie czytadło. Reportaże mają to do siebie, że nie są fikcją literacką. Czyta się je więc ze ściśniętym sercem, często ze łzami w oczach, niejednokrotnie z przerażeniem złością czy niedowierzaniem. Tak było ze mną w tym przypadku....
2024-02-20
Pierwsze czytanie 05.06.1998
Pamiętam jak bardzo bałam się zaczynać reread Ani z Zielonego wzgórza po tak wielu latach. Cała seria to były książki moich początków nastoletnich lat, tych na przełomie że niby już nie dziecko ale jeszcze nie typowa nastolatka. Zaczytywałam się wtedy w Ani z wypiekami na twarzy i wielką miłością w sercu.
Przełamałam się i zaczęłam jeszcze raz a teraz każdy kolejny tom uświadamia mnie i upewnia, że są to historie ponadczasowe i dla wszystkich. Zarówno dla młodych jak i tych już niekoniecznie w nastoletnim wieku 😉
Nie będę Was oszukiwać, że po 20 latach pamiętam wszystko co czytałam, bo okazuje się, że nie pamiętam prawie nic 🤭 Ogólny zarys historii mam ale tak naprawdę odkrywam je po raz drugi na nowo i zachwycam się jeszcze mocniej.
Kocham wręcz styl Autorki, to jak pięknie i umiejętnie maluje słowem obrazy w mojej duszy. Kocham delikatność tej serii i mimo, że Ania nie jest tu już dzieckiem a studentką to nadal jest w niej ten pierwiastek takiej niesamowitej wiary, szczerości i ogrom marzycielstwa.
Jestem zaskoczona jak przeżywałam tę historię, jak często złościłam się na Anię za jej decyzje mimo, że wiedziałam jak to wszystko miało się skończyć. To jest niesamowite i nie do opisania wręcz jak mocno targały mną te wszystkie emocje.
No i jeszcze to piękne wydanie od Wydawnictwa Olesiejuk, w którym są tak słodkie i śliczne rysunki, że dodatkowo serducho otwiera się na całą tę opowieść. Wydanie w stu procentach odzwierciedla klimat powieści.
Pierwsze czytanie 05.06.1998
Pamiętam jak bardzo bałam się zaczynać reread Ani z Zielonego wzgórza po tak wielu latach. Cała seria to były książki moich początków nastoletnich lat, tych na przełomie że niby już nie dziecko ale jeszcze nie typowa nastolatka. Zaczytywałam się wtedy w Ani z wypiekami na twarzy i wielką miłością w sercu.
Przełamałam się i zaczęłam jeszcze raz...
1998-04-05
2020-11-22
"Anioł na śniegu" to przeurocza kontynuacja "Czterech płatków śniegu" Pani Joanny Szarańskiej. Zaczęłam tę serię w zeszłym roku i czekałam tylko na moment aby ponownie utulić się w przygodach bohaterów. Obie części są dla mnie tak samo cudownymi historiami, pełnymi świątecznego klimatu, uroczych i często zabawnych bohaterów ale również zwykłych problemów i wzruszeń. Tutaj nie trzeba szukać magii świąt, w tej powieści słychać nawet skrzypienie śniegu. To jest ten typ książek, gdzie już od pierwszych zdań na twarzy wykwita uśmiech a w serduchu robi się przyjemnie ciepło.
Waldemara (sknerę jakich mało) z pierwszej części chyba przebija tutaj Kajetan. Co się facet w życiu namota.
"Anioł na śniegu" to przeurocza kontynuacja "Czterech płatków śniegu" Pani Joanny Szarańskiej. Zaczęłam tę serię w zeszłym roku i czekałam tylko na moment aby ponownie utulić się w przygodach bohaterów. Obie części są dla mnie tak samo cudownymi historiami, pełnymi świątecznego klimatu, uroczych i często zabawnych bohaterów ale również zwykłych problemów i wzruszeń. Tutaj...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2011-09-18
2016-03-10
2024-01-08
Ostatnimi czasy po przeczytaniu książki z serii robię sobie takie małe streszczenie najważniejszych faktów z danej części po to, że jak będę kontynuować aby odświeżyć sobie informacje. A tutaj proszę Państwa Pan Kristoff i Pani Kaufman dają nam takie streszczenie na tacy i nie wplecione w historię co może irytować tych, którzy serie czytają jedna po drugiej ale na samym początku z zaznaczeniem, że to mała przypominajka. No jak dla mnie rewelacja, bo kto będzie chciał to ją sobie przeczyta 😁 Proszę brać z nich przykład💪 to powinno być w każdej książce 🤭
"Aurora. Pożoga" to kontynuacja "Przebudzenia" i możecie mnie przypalać rozżarzonym węglem ale nie jestem w stanie Wam powiedzieć która z nich była dla mnie lepsza. Mimo fenomenalnej kontynuacji i wielu aspektów, które podobały mi się w obu tu jest trochę inaczej. Inaczej pod tym kątem, że było więcej walk i zdecydowanie więcej się działo ale Autorzy w tym wszystkim nie zapominali o bohaterach i ich uczuciach.
Bardzo mi się podoba, że historię poznajemy z poziomu tak wielu postaci, co absolutnie nie wprowadza zamętu tylko jeszcze lepiej pozwala poznać losy i myśli bohaterów.
Ta część niejednokrotnie złamała moje serce, zwroty akcji jakie w niej występują przyprawiają o dużo szybsze bicie serca a jak pokazała już pierwsza część możemy się spodziewać wszystkiego więc Autorzy umiejętnie to wykorzystują wprowadzając napięcie i zamęt.
Kiedy powieść w moim odczuciu jest idealna i zasługuje na 10/10🌟? Kiedy obok postaci, za którymi stoi się całym sercem książka emocjonalnie naszpikowana jest po sam czubek. Kiedy się przy niej śmieję i kiedy płaczę. Kiedy świetnie się bawię i kiedy umieram z niepokoju. W tej powieści nie zabraknie ani wrażeń ani emocji. Ja jestem zachwycona.
Seria Autora to idealna młodzieżówka w klimacie sci-fi absolutnie dla każdego.
Ostatnimi czasy po przeczytaniu książki z serii robię sobie takie małe streszczenie najważniejszych faktów z danej części po to, że jak będę kontynuować aby odświeżyć sobie informacje. A tutaj proszę Państwa Pan Kristoff i Pani Kaufman dają nam takie streszczenie na tacy i nie wplecione w historię co może irytować tych, którzy serie czytają jedna po drugiej ale na samym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-24
Zauważyłam, że z książkami Kristoffa mam relację zero - jedynkową 🤭 albo je kocham albo nie mogę przez nie przebrnąć 🙈 aczkolwiek w połączeniu z Panią Kaufman chyba jeszcze nie zawiódł 😉 a "Aurora" okazała się młodzieżowym majstersztykiem 👌
Autorzy stworzyli niesamowity nie tylko świat ale i światy z najmniejszymi wręcz detalami. Tutaj nawet przekleństwa mają swój klimat, no "ja piórkuję" 🤭 to jest niewiarygodne.
Bohaterowie są różni nie tylko pod względem charakterów i tego czym się zajmują i w czym są najlepsi ale każdy z nich odznacza się nietypowym, jedynym w swoim rodzaju wyglądem. Różnorodność na najwyższym poziomie więc o nudzie kompletnie nie ma mowy.
Historia wciąga już od samego początku, pochłania jak czarna dziura i wypluwa na sam koniec łamiąc serce.
Takim młodzieżówkom w klimacie science-fiction mówię totalnie TAK.
Relacje między bohaterami uszyte na miarę potrzeb. Dorzućmy do tego nieoczywistą oczywistość i nie da się inaczej ocenić jak 10/10🌟 Poza tym wszystkim humor idealny w moje gusta a odzywki między bohaterami dodają jej tylko smaku.
Zachwycam się nią i gorąco polecam 🤩
Zauważyłam, że z książkami Kristoffa mam relację zero - jedynkową 🤭 albo je kocham albo nie mogę przez nie przebrnąć 🙈 aczkolwiek w połączeniu z Panią Kaufman chyba jeszcze nie zawiódł 😉 a "Aurora" okazała się młodzieżowym majstersztykiem 👌
Autorzy stworzyli niesamowity nie tylko świat ale i światy z najmniejszymi wręcz detalami. Tutaj nawet przekleństwa mają swój klimat,...
2017-11-19
Klasyk dziecięcy. Cóż tu dużo pisać. Wspaniała opowieść, którą mamy w kilku wydaniach nawet 😁
Klasyk dziecięcy. Cóż tu dużo pisać. Wspaniała opowieść, którą mamy w kilku wydaniach nawet 😁
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-04-21
Fantasy uwielbiam przede wszystkim za to, że można w nim odnaleźć wiele gatunków a dodatkowo jest ono pełne magii, która daje Autorowi niesamowite pole do popisu.
"Klan smoka. Bariera" to coś zdecydowanie nowego jeśli chodzi o wątek samej bariery. Dotychczas nie spotkałam się z takim zabiegiem i uważam, że to było świetne. Bez dwóch zdań Autorka pokazała coś czego w moim czytelniczo-fantastycznym życiu jeszcze nie było.
Opowieść wciągnęła mnie od samego początku, zapierała dech, smuciła i wzruszała ale też wielokrotnie bawiła i sprawiała ogromną przyjemność podczas jej czytania.
Jestem zakochana w świecie, jaki Pani Duchnowska tutaj stworzyła, we wszystkich relacjach między klanami. W tym, że są tu i ludzie i smoki i magowie. W połączeniu tych wątków ze sobą. To przepiękny magiczno-ludzki świat pełen nieodgadnionej historii podawany nam w przepiękny sposób, językiem zrozumiałym i lekkim. Jestem po prostu na maksa zauroczona.
W Barierze mamy, można powiedzieć, piątkę głównych bohaterów.
Yuno to niesamowicie dzielna dziewczyna, która okropnie została poturbowana przez życie. Miro, który z automatu jest moim kolejnym książkowym Mężem - ideał, który poprzez swoje wady jest jeszcze bardziej idealny 🤭 Kitsu, który jest przemądry i przezabawny. Enis, będąca takim wesołym promyczkiem, który niewiele potrzebuje aby wybuchnąć. I Ruth - ten zły. Ale naprawdę, wściekle zły. Ten zły, którego nie da się w najmniejszej części polubić - nienawidzi się go całym sercem.
Nie chcę Wam za bardzo opisywać tych postaci, bo każda z nich kryje swoje sekrety, które poznacie zagłębiając się w lekturę.
A naprawdę warto to zrobić. Tutaj wszystko ze sobą idealnie współgra. Nie tylko pierwszoplanowi bohaterowie są wspaniale zarysowani.
Ponadto Autorka dzięki tej historii porusza kilka bardzo trudnych i bolesnych tematów, co sprawia, że od książki nie da się oderwać chociażby na chwilę. Wchłania nas w swoje magiczne odmęty i nie puszcza.
Najlepszą rekomendacją z mojej strony nie jest fakt, że daję jej zasłużone 10/10🌟 ale fakt, że po jej skończeniu od razu sięgnęłam po drugi tom a u mnie jest to wydarzenie bardzo nietypowe. Bo nawet jak mocno pokocham bohaterów, to odsuwam w czasie rozstanie z nimi. Tutaj chęć przebywania z nimi jak najdłużej była silniejsza.
Książkę czytałam z polecenia @kamila__70
Fantasy uwielbiam przede wszystkim za to, że można w nim odnaleźć wiele gatunków a dodatkowo jest ono pełne magii, która daje Autorowi niesamowite pole do popisu.
"Klan smoka. Bariera" to coś zdecydowanie nowego jeśli chodzi o wątek samej bariery. Dotychczas nie spotkałam się z takim zabiegiem i uważam, że to było świetne. Bez dwóch zdań Autorka pokazała coś czego w moim...
2018-01-23
Jak to fajnie wrócić na powrót do świata Harry'ego... Jest to książka z serii tych, kiedy zastanawiam się czy pochłonąć ją w jeden wieczór czy jednak jak najdłużej przedłużyć z nią swoją przygodę 😊 (11 kwietnia 2017)
Nic dodać, nic ująć 😁
Jak to fajnie wrócić na powrót do świata Harry'ego... Jest to książka z serii tych, kiedy zastanawiam się czy pochłonąć ją w jeden wieczór czy jednak jak najdłużej przedłużyć z nią swoją przygodę 😊 (11 kwietnia 2017)
Nic dodać, nic ująć 😁
2017-06-22
Po raz kolejny jestem pod mega wrażeniem tego, co Mróz potrafi stworzyć. W momencie kiedy wydaje się, że to już koniec on zrzuca na Ciebie kolejne bomby. To była dosyć mocna - brutalna pozycja. Jak zwykle niektóre wątki poprowadzone nie tak jak mi się marzyło ;p ale to jeszcze bardziej mnie chyba przyciąga do jego książek. Nic nie jest przewidywalne... Uwielbiam i oczywiście chcę więcej :D Polecam :D
Po raz kolejny jestem pod mega wrażeniem tego, co Mróz potrafi stworzyć. W momencie kiedy wydaje się, że to już koniec on zrzuca na Ciebie kolejne bomby. To była dosyć mocna - brutalna pozycja. Jak zwykle niektóre wątki poprowadzone nie tak jak mi się marzyło ;p ale to jeszcze bardziej mnie chyba przyciąga do jego książek. Nic nie jest przewidywalne... Uwielbiam i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2022-01-14
Niezbyt często sięgam po tego typu książki i to chyba błąd.
Biegam odkąd sięgam pamięcią. Już w podstawówce jeździłam na zawody. Zawsze uważałam, że tyle ile mogę - to z siebie wyciskam. Ta książka uświadomiła mnie jak wiele jestem w stanie jeszcze z tego całego biegania wyciągnąć.
Bardzo często miałam wrażenie, że Autor pisze o mnie. Bardzo często łapałam się na tym, że mocno żałuję, że nie czytałam jej kilkanaście lat temu.
Teraz moje bieganie nie wiąże się już z żadnymi startami w zawodach - i co najdziwniejsze według Autora właśnie teraz zasługuję na status Biegacza - bo biegam dla samego biegania.
Absolutnie muszę mieć tę książkę na półce chociażby dlatego, że nauczyłam się z niej słuchać własnego ciała, przestałam się samobiczować. To jest niesamowicie podnosząca na duchu pozycja.
Polecam zarówno tym, którzy zaczynają przygodę z bieganiem jak również starym wyjadaczom. Polecam tym, którzy przygotowują się do startów w zawodach jak i tym, którzy bieganie traktują z dystansem oraz tym, dla których bieganie jest jak oddychanie.
Niezbyt często sięgam po tego typu książki i to chyba błąd.
Biegam odkąd sięgam pamięcią. Już w podstawówce jeździłam na zawody. Zawsze uważałam, że tyle ile mogę - to z siebie wyciskam. Ta książka uświadomiła mnie jak wiele jestem w stanie jeszcze z tego całego biegania wyciągnąć.
Bardzo często miałam wrażenie, że Autor pisze o mnie. Bardzo często łapałam się na tym, że...
2018-03-06
Nie mogę dać inaczej jak 10 gwiazdek.
Jestem zachwycona tą powieścią. Autorka wpuszcza nas w piękny świat pełen niesamowitych reguł. Pokazuje życie chińskiej cesarzowej z mnogością szczegółów. Nie ma się zupełnie wrażenia, że powieść jest na faktach - tak to wszystko dla zwykłego Europejczyka jest niesamowite.
Czytając Cesarzową Orchideę miałam wrażenie, że jestem tam z nią. Kilka nocek zarwałam dla tej książki i kompletnie tego nie żałuję.
Polecam :)
Nie mogę dać inaczej jak 10 gwiazdek.
Jestem zachwycona tą powieścią. Autorka wpuszcza nas w piękny świat pełen niesamowitych reguł. Pokazuje życie chińskiej cesarzowej z mnogością szczegółów. Nie ma się zupełnie wrażenia, że powieść jest na faktach - tak to wszystko dla zwykłego Europejczyka jest niesamowite.
Czytając Cesarzową Orchideę miałam wrażenie, że jestem tam z...
2020-08-10
"Chłopak, którego nie było" to książka czytana z polecenia. Nie wiem czego się obawiałam, przecież polecenia od @kasia_recenzuje najczęściej trafiają w dyszkę w punktacji, ale wyszło mi to na dobre, bo historia jaką serwuje nam Pani Elżbieta rozkochała mnie w sobie od pierwszych stron. Zauroczyły mnie postacie, które były bardzo realnie zarysowane, które miało się wrażenie, że są na wyciągnięcie ręki. Fabuła może i jest przewidywalna ale nie o to chodzi w takich powieściach. Tutaj pierwsze skrzypce grają emocje a tych Autorka nam nie oszczędzała. To historia od której nie mogłam się oderwać i to książka, którą muszę mieć na półce. Piękna, mądra, zabawna, rozczulająca, ciekawa, fascynująca i porażająca swoją dobrocią. Z przyjemnością zapoznam się z kolejną książką Pani Elżbiety, bo ta przyprawiła mnie niejednokrotnie o szybsze bicie serca i wprowadziła w nastrój z którego nie miałam ochoty wychodzić.
"Chłopak, którego nie było" to książka czytana z polecenia. Nie wiem czego się obawiałam, przecież polecenia od @kasia_recenzuje najczęściej trafiają w dyszkę w punktacji, ale wyszło mi to na dobre, bo historia jaką serwuje nam Pani Elżbieta rozkochała mnie w sobie od pierwszych stron. Zauroczyły mnie postacie, które były bardzo realnie zarysowane, które miało się wrażenie,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2010-04-05
2019-11-29
"Chłopiec, kret, lis i koń" to była chyba najkrótsza pod względem tekstu ale i najpiękniejsza książka jaką w tym roku czytałam. Autor wspomina, że możemy zacząć ją czytać od środka czy nawet od końca i ma rację. Jednak pierwszy raz chciałam standardowo. Ta książka jest dla mnie niejako mini terapią - piękne i wartościowe treści w niej zawarte nie tylko podnoszą na duchu ale przypominają o tym, co jest naprawdę w życiu ważne. Książka jest cudownie wydana. Myślę, że jak weźmiecie ją do ręki to przyznacie mi rację. Nie znajdziecie piękniejszego i wznioślejszwgo prezentu książkowego od niej 🖤🖤🖤 Każdy dzięki jej treści i wspaniałym obrazkom będzie ją czytał na swój sposób. Każdy z nas dostrzeże w niej inne piękno. To jest książka do której będziecie baaardzo często wracać. Szczerze polecam.
"Chłopiec, kret, lis i koń" to była chyba najkrótsza pod względem tekstu ale i najpiękniejsza książka jaką w tym roku czytałam. Autor wspomina, że możemy zacząć ją czytać od środka czy nawet od końca i ma rację. Jednak pierwszy raz chciałam standardowo. Ta książka jest dla mnie niejako mini terapią - piękne i wartościowe treści w niej zawarte nie tylko podnoszą na duchu ale...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Wymyśliłam sobie na ten rok przeczytać wszystkie powieści jakie Thomas Arnold napisał. Do podjęcia tej decyzji wystarczyły mi dwie książki Autora: "Legendy Archeonu" oraz "Mauzoleum". "Nocne słońca" czyli kontynuacja Legend utwierdziła mnie w przekonaniu, że dobrze sobie wymyśliłam. Natomiast "33 dni prawdy" są już gwarancją, że to Autor, który pisze jakby pisał dla mnie. Nie ma nic, do czego mogłabym się przyczepić. Jest wszystko, co w książkach uwielbiam. Od pierwszych stron wciąga i nie pozwala przestać o sobie myśleć, zaczyna się Armagedonem a kończy już sama nie wiem czym, do tego zwroty akcji nie dają nabrać oddechu. Fabuła jest wielowątkowa co kocham a kocham podwójnie za mieszanie czasów. Do tego wszystkiego Autor porusza niełatwe tematy. No i to zakończenie. To już nawet nie chodzi o to, że nie obstawiałam takiego ale ono jest po prostu miażdżące. Meeega. Jestem totalnie zakochana w tym co Autor potrafi stworzyć. Druga część z serii już zamówiona i wiem, że na tym się nie skończy.
Wymyśliłam sobie na ten rok przeczytać wszystkie powieści jakie Thomas Arnold napisał. Do podjęcia tej decyzji wystarczyły mi dwie książki Autora: "Legendy Archeonu" oraz "Mauzoleum". "Nocne słońca" czyli kontynuacja Legend utwierdziła mnie w przekonaniu, że dobrze sobie wymyśliłam. Natomiast "33 dni prawdy" są już gwarancją, że to Autor, który pisze jakby pisał dla mnie....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to