-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2021-04-17
2021-04-07
Mam spory dylemat co do książki "W uścisku Katriny”, która jest niejako pamiętnikiem przeżyć jakie los zafundował Kubie Kucharskiemu.
Autor opisuje swój pobyt w Nowym Orleanie w momencie kiedy miasto nawiedził huragan Katrina, którego odnotowana prędkość wiatru wynosiła ponad 280 km/h. Niewyobrażalne...
Niewyobrażalne jest również to, jak wielkie szkody wyrządził, jak wielu ludzi pozbawił domów, jak bardzo niszczycielska potrafi być przyroda.
Nie wiem, jak to ubrać w słowa, żeby nie wyjść na jakąś bezlitosną, nieempatyczną wariatkę ale cały czas miałam z tyłu głowy, że czekałam tylko na to, aż Kuba będzie się mierzył z jakimiś super hiro sytuacjami mrożącymi krew w żyłach... Po prostu za dużo w swym życiu książek chyba się naczytałam.
Co jednak nie umniejsza tego, co przeżył on, jego przyjaciele, rodzina...
To, co jest wielkim plusem tej książki, to Ameryka a przede wszystkim Nowoorleańczycy oczami Autora. Skupia się on nie tylko na plusach ale i minusach. Ten kontynent nigdy specjalnie mnie nie fascynował, nie miałam zajawki na to, żeby tam kiedyś jechać... A po przeczytaniu książki mam na to jeszcze mniejszą ochotę... Nie spodziewałam się, jak biali mogą być traktowani za granicą.
Przepiękne, często wręcz bolesne zdjęcia dopełniają obrazu z jakim mierzyli się ludzie podczas tego huraganu. Autor przez tę książkę trochę nas uczy, uświadamia, za co ogromnie mu dziękuję.
To, co mnie trochę drażniło, to peany pochwalne na cześć jednej z Pań (musicie przeczytać,jak chcecie więcej się dowiedzieć) I o ile trochę je rozumiem o tyle... No właśnie.
Jakby nie było całość czyta się z dużym zainteresowaniem.
Mam spory dylemat co do książki "W uścisku Katriny”, która jest niejako pamiętnikiem przeżyć jakie los zafundował Kubie Kucharskiemu.
Autor opisuje swój pobyt w Nowym Orleanie w momencie kiedy miasto nawiedził huragan Katrina, którego odnotowana prędkość wiatru wynosiła ponad 280 km/h. Niewyobrażalne...
Niewyobrażalne jest również to, jak wielkie szkody wyrządził, jak...
2021-02-18
Dżungla.. Od zawsze kręciły mnie takie klimaty a jeszcze idealnie byłoby móc sprawdzić się w takich warunkach jak opisuje Naval. Tak, nie kręcą mnie piękne hotele i rajskie plaże. Chciałabym zmierzyć się ze swoimi słabościami, przekroczyć kolejne granice i poczuć ten ból, po którym człowiek czuje, że żyje. Belize i wyprawę, którą opisuje Naval to ekstremalne warunki w jakich musi przetrwać i to miejsce, w którym wszystko może Cię zabić. Jak dla mnie? Raj.
Za samą książkę wzięłam się dzięki @nie.wiola, która innym tytułem Autora - żołnierza GROM'U zachęciła mnie do tego. Padło na "Przetrwać Belize" bo tylko ona jest dostępna w moim pakiecie w Audiobooku.
Fascynuje mnie ta wyprawa jak i samo jej przedstawienie przez Navala. W moim odczuciu pokazał wszystko co zamierzał: morderczy wysiłek z nutką humoru a do tego sprzedał kilka fajnych wskazówek survivalowych. Jedyne do czego nie mogłam się przyzwyczaić to sam głos Autora, bo to on czyta swoją książkę. Jakby nie było facet ma pasję, czuć że to jego świat i rewelacyjnie się w nim odnajduje. Jestem pewna, że skuszę się na inne książki Navala, bo od jakiegoś czasu jest to bardzo bliska tematyka memu sercu, która przez lata była uśpiona.
Dżungla.. Od zawsze kręciły mnie takie klimaty a jeszcze idealnie byłoby móc sprawdzić się w takich warunkach jak opisuje Naval. Tak, nie kręcą mnie piękne hotele i rajskie plaże. Chciałabym zmierzyć się ze swoimi słabościami, przekroczyć kolejne granice i poczuć ten ból, po którym człowiek czuje, że żyje. Belize i wyprawę, którą opisuje Naval to ekstremalne warunki w...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-11-21
Wiedziałam, że znając moje możliwości nawet czytanie w dzień w niczym mi nie pomoże. Boję się takich książek, ciemność w mieszkaniu staje się wrogiem a za każdym zaułkiem czai się mrok. Przeżywałam ogromnie chociaż muszę przyznać, że pierwsze kilkanaście stron szło mi dosyć opornie. Jednak powieść jest tak skonstruowana, że im dalej tym większy strach nade mną wisiał.
Druga rzecz zaraz po schizującym przerażeniu, która niezmiernie kuła mnie w oczy to rodzice. Jako matka nie mogę uwierzyć jak długo szli ścieżką, która wydawała im się normalną... Nie chcę spojlerować więc próbuję trochę naokoło... Ale fakt faktem - moje wzburzenie i rozgoryczenie na ich zachowanie było ooogromne. Z drugiej strony, jak tak myślę po ochłonięciu od tej powieści... To może nie wiem, jak bym się do końca sama zachowała w takich sytuacjach, jednak u mnie na pierwszym miejscu jest zaufanie...
Powieść jest na faktach, co dodaje jej mocy. Mimo, że zdarzenia w niej zawarte wydają się być nierealne ani razu nie zwątpiłam w ich wiarygodność.
Wiedziałam, że znając moje możliwości nawet czytanie w dzień w niczym mi nie pomoże. Boję się takich książek, ciemność w mieszkaniu staje się wrogiem a za każdym zaułkiem czai się mrok. Przeżywałam ogromnie chociaż muszę przyznać, że pierwsze kilkanaście stron szło mi dosyć opornie. Jednak powieść jest tak skonstruowana, że im dalej tym większy strach nade mną wisiał.
Druga...
2020-03-12
Książki tego typu z reguły odziaływują na mnie bardzo mocno... Bardzo silnie przeżywam sytuacje w nich opisane... Zawsze są to historie mocno trafiające w serce, zmuszające do zastanowienia się nad życiem, światem... Kiedy oceniam tego typu literaturę to nie oceniam jej jako takiej, bo spraw których dotyczy z jednej strony nie powinno brać się pod ocenę a z drugiej należy głośno mówić o tym, co ludzie ludziom robili... Mimo, że kiedy mam już w takim bardzo bliskim planie czytać jakąś książkę - unikam wszelkich info i opinii na jej temat. Tutaj niestety do końca mi się to nie udało. Wydaje mi się, że wpłynęło to znacznie na mój odbiór, który od samego początku naznaczony był jakąś taką formą o negatywnym odcieniu... Eddy od samego początku był dla mnie osobą z którą nie mogłam znaleźć wspólnego języka... Nie przeżywałam jego historii tak, jak to zawsze ma miejsce w przypadku książek w tej ciężkiej tematyce... Książki tego typu miażdżą zawsze moje serce... Ta tego nie zrobiła...
Książki tego typu z reguły odziaływują na mnie bardzo mocno... Bardzo silnie przeżywam sytuacje w nich opisane... Zawsze są to historie mocno trafiające w serce, zmuszające do zastanowienia się nad życiem, światem... Kiedy oceniam tego typu literaturę to nie oceniam jej jako takiej, bo spraw których dotyczy z jednej strony nie powinno brać się pod ocenę a z drugiej należy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-12-04
Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam reportaż... Do book tour'u u @ankaczytanka_
zapisałam się mając na uwadze z tyłu głowy, że nie będzie to lekkie czytadło. Reportaże mają to do siebie, że nie są fikcją literacką. Czyta się je więc ze ściśniętym sercem, często ze łzami w oczach, niejednokrotnie z przerażeniem złością czy niedowierzaniem. Tak było ze mną w tym przypadku. Do tego Pan Paweł ubiera to w taki sposób, że nie ma możliwości się oderwać. Potrzebowałam jednak kilku oddechów, bo ciężko czyta mi się o takich sprawach. Sprawach, które są wokół nas, które tak samo nas dotyczą i z którymi po części mamy styczność. Jestem wstrząśnięta tą lekturą... Z wielu rzeczy nie zdawałam sobie nawet sprawy... Czy warto ją czytać? Nie rozbijałabym tego w kategoriach czy warto, czy polecam... Tu temat rozbija się o kwestię czy jestem tego świadoma bądź czy chcę być... Czy jestem gotowa, bo to było mocne... Nie, nie znajdziecie tu flaków na wierzchu ale coś zupełnie gorszego...
Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam reportaż... Do book tour'u u @ankaczytanka_
zapisałam się mając na uwadze z tyłu głowy, że nie będzie to lekkie czytadło. Reportaże mają to do siebie, że nie są fikcją literacką. Czyta się je więc ze ściśniętym sercem, często ze łzami w oczach, niejednokrotnie z przerażeniem złością czy niedowierzaniem. Tak było ze mną w tym przypadku....
2019-03-08
Jak zobaczyłam tytuł książki to pierwsza moja myśl była: nie, nie teraz, na pewno nie. Okładka wcale nie zmieniła mojego zdania, bo zaczęła mi się podobać dopiero po lekturze. Więc co mnie przekonało? Chyba wystarczyło tylko jedno zdanie, które przeczytałam z tylnej części okładki... "Karaluchy mogą uratować nas z zawalonego budynku". Co? Te, małe i obrzydliwe stworzonka mogłyby mi w czymś pomóc?
Książka ma w sobie ogrom zaskakujących, fascynujących i mega ciekawych informacji. Czyta się ją z taką lekkością i przyjemnością, że sama jestem w szoku. Dodatkowo poza lekkim piórem autorka ma również świetne poczucie humoru - co chwilę wybuchałam śmiechem albo chichrałam się pod nosem. Czytało mi się to tak samo dobrze jak niejeden thriller czy książkę przygodową. Warto przeczytać, jestem pewna że będziecie zaskoczeni i zachwyceni a dodatkowo mega uświadomieni w tym fascynującym świecie owadów. Premiera 3 kwietnia 2019
Jak zobaczyłam tytuł książki to pierwsza moja myśl była: nie, nie teraz, na pewno nie. Okładka wcale nie zmieniła mojego zdania, bo zaczęła mi się podobać dopiero po lekturze. Więc co mnie przekonało? Chyba wystarczyło tylko jedno zdanie, które przeczytałam z tylnej części okładki... "Karaluchy mogą uratować nas z zawalonego budynku". Co? Te, małe i obrzydliwe stworzonka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-10-03
2013-11-09
2013-12-04
2014-01-03
2014-01-16
2014-01-23
2014-02-03
2014-02-05
2014-02-21
2014-03-16
2014-04-03
Siedzę i zastanawiam się od czego zacząć...
Reportaż napisany przez Pana Semczuka jest bardzo szczegółowy - widać, jak wiele pracy w niego włożył... Autor podaje nam bardzo wiele informacji i w czasie ich trawienia do końca nie wiem i nie wiedziałam co jest prawdą... Czy Marchiwcki zrobił to wszystko o co go posądzano?
Książkę słuchałam w audiobooku i co chwilę miałam w głowie myśli, że nie nadawałabym się na sędziego - osobę, która podejmuje kluczowe decyzje... Bo reportaż Pana Semczuka napisany jest w taki sposób, że do końca nie byłam pewna niczego...
Cała historia jest przy tym niezwykle brutalna, szczegółów przez które chciałam ją odłożyć było mnóstwo ale tak samo z kolei przyciągała aby się od niej nie oderwać... Przeraża fakt, do czego człowiek może być zdolny i jak szybko można stać się bez większej przyczyny ofiarą mordercy.
Całość robi sieczkę z mózgu... Czuć te wszystkie emocje z sali sądowej... Widzimy obrazy, których nie chcemy widzieć, które są drastyczne, obrzydliwe, niezrozumiałe... Długo to wszystko ze mną zostanie... Pytań wcale nie jest mniej...
Tym bardziej polecam Wam "Wampira z Zagłębia".
Siedzę i zastanawiam się od czego zacząć...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toReportaż napisany przez Pana Semczuka jest bardzo szczegółowy - widać, jak wiele pracy w niego włożył... Autor podaje nam bardzo wiele informacji i w czasie ich trawienia do końca nie wiem i nie wiedziałam co jest prawdą... Czy Marchiwcki zrobił to wszystko o co go posądzano?
Książkę słuchałam w audiobooku i co chwilę miałam w...