-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać311
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2024-05-10
2024-05-01
"Żar" to książka do której podchodziłam z dużą rezerwą. Tak mam kiedy wokoło tylko dobre opinie na jej temat widziałam. Może trochę nawet nie wierzyłam, że jest aż tak dobra 😉
A jednak. "Żar" pochłonął mnie już od pierwszych stron. Wciąga i nie odpuszcza do samego końca. Jakie ja czułam napięcie podczas jej czytania to moje, jak bardzo chciałam poznać odpowiedzi na wszystkie pytania. Nie było siły, żeby jej nie skończyć w jeden dzień (na szczęście miałam wtedy wolne).
Kolejnym dużym plusem tej historii jest fakt, że pokazuje nam wydarzenia z poziomu kilku postaci, co otwiera oczy na wiele spraw i daje wgląd na więcej informacji. Uwielbiam takie zabiegi a jeszcze napisane tak jak "Żar". No majstersztyk.
To, co mnie ogromnie zaskoczyło w tej powieści, to niewypowiedziany ból jaki z niej wypływa. Były momenty, że wręcz zalewałam się łzami. A w końcu książka zaliczana jest do kategorii Kryminał/Sensacja/Thriller na LC więc to duże zaskoczenie, że płakałam na niej jak bóbr.
Autorka w niezwykle plastyczny sposób operuje słowem, tym się żyje, oddycha, chce się więcej i czuje smutek kiedy trzeba skończyć.
Bohaterowie nie mają tutaj lekko, kurde mają wręcz przesrane, bo inaczej tego nazwać nie potrafię. Pani Weronika sprawia, że zaczynamy żyć ich życiem i przeżywać wszystko po stokroć. Oj bolało, bardzo bolało a poznane tajemnice rozwaliły głowę.
Jestem totalnie na tak. Mam wrażenie, że nie potrafię oddać słowami jak świetna to była książka. Czytałam ją na Legimi ale zdecydowanie chcę mieć jej wydanie na półce.
"Żar" to książka do której podchodziłam z dużą rezerwą. Tak mam kiedy wokoło tylko dobre opinie na jej temat widziałam. Może trochę nawet nie wierzyłam, że jest aż tak dobra 😉
A jednak. "Żar" pochłonął mnie już od pierwszych stron. Wciąga i nie odpuszcza do samego końca. Jakie ja czułam napięcie podczas jej czytania to moje, jak bardzo chciałam poznać odpowiedzi na...
2024-05-01
Holly to bohaterka, którą poznałam w Panu Mercedesie (swoją drogą rewelacyjnej serii) i pokochałam. Marzyłam o tym, że doczeka się swoich powieści i to w sumie druga w której jest tą najważniejszą.
Będę na okrągło powtarzać, że uwielbiam jej styl bycia i to jaką jest osobą, mimo że jest niezwykle specyficzna. Dlatego bardzo mnie boli, że ta powieść nie przypadła mi do gustu... Tłumaczę sobie to cały czas tym, że ją słuchałam a nie czytałam, ale...
Gdybym od początku znała zamiar Autora co do wprowadzenia tak mocno wątku covida, może inaczej bym do tego podeszła. Niemniej źle wspominam ten czas i chyba dlatego tak źle mi się o tym czyta.
To, co mnie okropnie drażniło to fakt, że Holly nagminnie i wręcz do znudzenia rozpamiętywała dwie sytuacje z jej życia... Rozumiem i w sumie tak w życiu bywa ale tutaj chciałam inaczej.
Co do wątku kryminalnego, to przeszłam przez niego bez większych fajerwerków...
Autentycznie gdybym mogła podjąć jeszcze raz decyzję, wolałabym ją przeczytać, żeby mocniej się wczuć.
Holly to bohaterka, którą poznałam w Panu Mercedesie (swoją drogą rewelacyjnej serii) i pokochałam. Marzyłam o tym, że doczeka się swoich powieści i to w sumie druga w której jest tą najważniejszą.
Będę na okrągło powtarzać, że uwielbiam jej styl bycia i to jaką jest osobą, mimo że jest niezwykle specyficzna. Dlatego bardzo mnie boli, że ta powieść nie przypadła mi do...
2024-04-19
"Marionetka" to najnowsza książka Sylwii Bies i cały czas się zastanawiam jak by tu Wam o niej opowiedzieć nie zdradzając żadnych szczegółów, żeby nie popsuć Wam tych mega wrażeń podczas lektury.
W książkach Autorki zaczytuję się już od kilku dobrych lat i za każdym razem ogromnie mnie zaskakuje. Jestem tak dumna, że po raz kolejny mogę patronować jej powieści, bo to jest kolejna petarda, która niejednego zmiecie z powierzchni ziemi.
W "Marionetce" jest to za co kocham zanurzać się w świecie przedstawionym przez Bies. Wszystko wydaje się być takie oczywiste, jestem przekonana, że pozjadałam wszystkie rozumy ale i tak w środku wiem, że Sylwia zrzuci na mnie taką bombę, że ciężko się będzie pozbierać.
Bardzo doceniam za psychologiczny rys bohaterów, który z książki na książkę jest coraz lepiej dopracowany mimo, że wydaje mi się za każdym razem, że lepiej już się nie da.
Cechą wspólną powieści jest to, że zazwyczaj nie jestem w stanie polubić głównych bohaterów ale nie uważam tego za minus, ponieważ jest to już chyba taki znak rozpoznawczy dla mnie, że to książki Sylwii. I mimo, że nie pałam do nich miłością to i tak bardzo emocjonalnie za każdym razem przeżywam to, co dzieje się na kartach powieści.
Po raz kolejny będę zachwycać się jej pięknym stylem, który płynie w mej głowie w sposób lekki ale wręcz władczy,bo to on rządzi moimi myślami dopóki nie skończę czytać a kończy się w mgnieniu oka. To autentycznie ta historia od której nie da się oderwać. Sylwia zaczyna "Marionetkę" od wielkiego boom a później nie jest wcale spokojniej. To jest taka opowieść, która jak dla mnie będzie równie cenna, kiedy podejdę do niej drugi raz, żeby śmiać się z siebie i dostrzegać smaczki, które w euforii pierwszego czytania mi umknęły, bo teraz kiedy znam zakończenie będę to wszystko na pewno odbierać inaczej.
A zakończenie jak dla mnie było ogromnie zaskakujące i połączyło wszystkie fakty, zarówno te które mi pasowały jak i te, których nie polubiłam z tymi, których nie zauważyłam lub pominęłam bo wydawały się mało istotne w jedno wielkie booom. Przez tę historię się płynie mimo trudnych tematów, jakie Autorka porusza. Przyjmuje się do serducha każde słowo, wierzy we wszystko by na koniec przekonać się jak umiejętnie wręcz mistrzowsko Bies nas zmanipulowała 😉
Dziękuję za to, że po raz kolejny dała mi książkę, która ma niejedno dno, która nie jest prosta i przewidywalna, która wywołuje przeróżne emocje w sercu i której nie zapomnę i chcę do niej wracać.
Zasłużone 10/10 🌟
"Marionetka" to najnowsza książka Sylwii Bies i cały czas się zastanawiam jak by tu Wam o niej opowiedzieć nie zdradzając żadnych szczegółów, żeby nie popsuć Wam tych mega wrażeń podczas lektury.
W książkach Autorki zaczytuję się już od kilku dobrych lat i za każdym razem ogromnie mnie zaskakuje. Jestem tak dumna, że po raz kolejny mogę patronować jej powieści, bo to jest...
2024-04-09
Totalnie nie siadła mi ta historia. Jest mi przykro, bo nastawiłam się na petardę. A może to nie był na nią czas...
Nie mam pojęcia dlaczego tak źle mi się słuchało, mimo że czytał ją wspaniały Pan Zadura.
Totalnie nie siadła mi ta historia. Jest mi przykro, bo nastawiłam się na petardę. A może to nie był na nią czas...
Nie mam pojęcia dlaczego tak źle mi się słuchało, mimo że czytał ją wspaniały Pan Zadura.
2024-04-16
Kocham Joannę i Kordiana. Kocham ich razem i osobno i nigdy nie będę miała dość. Jak dla mnie Pan Mróz może pisać tę serię i pisać a ja za każdym razem z wielką radością i zainteresowaniem będę do niej zasiadała. Uwielbiam po prostu ich rozmowy, wspólne życie a nawet ich problemy i do tej pory cały czas nie potrafię się przyzwyczaić, że są małżeństwem. Wchłaniam ich relację całą sobą, poznaję z każdą częścią coraz bardziej i za każdym razem czymś mnie zaskakują. Niesamowita jest też ich miłość do siebie, uwielbiam o tym czytać. Podoba mi się zmiana Chyłki oraz jej podejście do macierzyństwa. To jest niesamowite jak ta kobieta dzięki temu w moich oczach rozkwitła. Cieszę się, że mimo tego nie straciła jednak swojego pazura. A Kordian - on też z każdą częścią zyskuje w moich oczach.
Co do sprawy sądowej to Autor wziął się za bardzo trudny temat. Momentami mega ciężko się to wszystko czytało. Mętlik w głowie zapewnił konkretny. Mam kilka ale: przede wszystkim do przesłuchiwania małoletniego w takich warunkach. Mimo, iż Autor tłumaczy się później, że to na poczet fabuły, to ja tego nie kupuję... Nie kupuję też zakończenia, które tak naprawdę niczego nie wnosi, bo nie dostałam odpowiedzi na swoje pytania. Uważam, że to zdecydowanie pójście na łatwiznę. Rozumiem, że miało to na celu pokazanie, że czasem tak samo jest w realnym życiu i nie zawsze poznamy wszystkie odpowiedzi. Ale nie po to czytam książki, żeby ich nie dostawć. Chcę zagadkę i oczekuję jej rozwiązania.
Pomijając uważam, że to bardzo dobry tom, który często zaskakuje i nie pozwala złapać oddechu, bo dzieje się tu dużo. Czytałam z wielkim zainteresowaniem i dałam się wplątać w kilka zawałów serca za co tak naprawdę dziękuję.
Kocham Joannę i Kordiana. Kocham ich razem i osobno i nigdy nie będę miała dość. Jak dla mnie Pan Mróz może pisać tę serię i pisać a ja za każdym razem z wielką radością i zainteresowaniem będę do niej zasiadała. Uwielbiam po prostu ich rozmowy, wspólne życie a nawet ich problemy i do tej pory cały czas nie potrafię się przyzwyczaić, że są małżeństwem. Wchłaniam ich relację...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-16
Chciałabym coś mądrego na temat tej książki napisać ale słuchałam jej w audiobooku i mimo, że bardzo starałam się coś z niej wyciągnąć nie mam w ogóle pojęcia o czym była 🙈
Chciałabym coś mądrego na temat tej książki napisać ale słuchałam jej w audiobooku i mimo, że bardzo starałam się coś z niej wyciągnąć nie mam w ogóle pojęcia o czym była 🙈
Pokaż mimo to2024-01-23
"Domek z kart" to książka, która w pierwszej kolejności przyciąga okładką, która baaaardzo dużo obiecuje. Muszę przyznać, że początek tej powieści również robi robotę i zaskakuje niesamowitym klimatem. Autorka w bardzo fajny sposób wprowadza nas w to, co się dzieje, odkrywa powoli karty i do pewnego momentu to było bardzo intrygujące.
Niestety za długo czekałam na jakieś boom w tej historii, bo zdążyłam w pewnym momencie pomyśleć, że w sumie nie wiem o co tu chodzi i do czego to nic, które się dzieje zmierza.
Trochę liczyłam, że wywali mnie z butów i szkoda, że się nie udało, bo w moim odczuciu potencjał był ogromny.
Na pewno jak dla mnie na wielki plus zasługuje fakt, że Autorka sama była kiedyś kustoszem, pracowała w muzeum ponieważ ogrom wiedzy na ten temat przelała w tej historii.
Podobały mi się również nieoczywiste postaci pod tym kątem, że nie umiem sprecyzować czy je polubiłam czy nie ale jedno im można przyznać - były intrygujące.
Miałam się na nic nie nastawiać w przypadku tej książki ale jakoś samo tak wyszło i może dlatego w moim odczuciu było słabiej niż sobie założyłam.
Mimo oceny 6/10 myślę, że warto samemu się przekonać jak odbierzecie tę dość specyficzną i naprawdę klimatyczną powieść. Nie lubię co prawda za bardzo wątku tarota ponieważ w to nie wierzę, ale Autorka w tym przypadku stanęła na wysokości zadania.
"Domek z kart" to książka, która w pierwszej kolejności przyciąga okładką, która baaaardzo dużo obiecuje. Muszę przyznać, że początek tej powieści również robi robotę i zaskakuje niesamowitym klimatem. Autorka w bardzo fajny sposób wprowadza nas w to, co się dzieje, odkrywa powoli karty i do pewnego momentu to było bardzo intrygujące.
Niestety za długo czekałam na jakieś...
2024-02-02
"Pomoc domowa" to książka o której na Instagramie było i jest bardzo głośno. Z każdej strony słychać na jej temat same zachwyty.
Chciałam przeczytać i się bałam, że za bardzo się nastwię i tylko rozczaruję. W takim momencie poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko.
Co mi pozostało po lekturze?
Piać z zachwytu. Ludzie! Jakie to było dobre!!! Jak bardzo wchłonęła mnie ta historia... Prawie 400 str przeczytałam w jeden dzień, totalnie nie mogłam się od niej oderwać a klimat niepewności, strachu i ciekawości unosił się nade mną od samego początku.
Zwroty akcji i napięcie jakie w tej książce występuje zasługuje na ogromne brawa. Mnie kupiła chociaż do kilku rzeczy głównie związanych z zachowaniem się Millie, głównej bohaterki mogłabym się przyczepić stąd jedna gwiazdka mniej. Miałam wrażenie, że czasem jej zachowanie było mało poważne, bardziej przypisałabym je nastolatce ale może zdarzenia z jej życia właśnie na to wpłynęły i tak miało być.
Jeśli szukacie historii, która autentycznie Wami zawładnie i wkręci w swój mroczny i niepewny klimat to ta powieść jest idealna.
Mogę też polecić coś bardzo podobnego i równie wyśmienitego - "Fikcja" Sylwii Bies ma bardzo podobny klimat, podobne wątki i tak samo robi sieczkę z mózgu 🤯🤯
"Pomoc domowa" to książka o której na Instagramie było i jest bardzo głośno. Z każdej strony słychać na jej temat same zachwyty.
Chciałam przeczytać i się bałam, że za bardzo się nastwię i tylko rozczaruję. W takim momencie poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko.
Co mi pozostało po lekturze?
Piać z zachwytu. Ludzie! Jakie to było dobre!!! Jak bardzo wchłonęła mnie ta...
2024-02-01
Od zawsze wiedziałam, że nie warto czytać opisów książek przed ich lekturą ale jeszcze takiego maxi zaskoku chyba nie przeżyłam.
Nie jestem znawcą książek Pana Gorzki, dopiero poznaję ten jego świat ale póki co były to same kryminały. No i oczywiście założyłam, że tutaj też tak będzie. W połowie założenie było trafne ale okazało się w trakcie, że to kryminał z elementami fantasy.
I teraz wyobraźcie sobie mnie na początku tej historii, kiedy zaczynają się dziać rzeczy paranormalne a ja jestem święcie przekonana, że to czysty kryminał i mój mózg paruje zastanawiając się jak Autor to wyjaśni 😂😂 Autentycznie cisnę łacha sama z siebie, bo na grubo wymyślałam różne opcje, które niestety do końca mi się nie kleiły. No kocham ten świat, zdecydowanie 😁😂🥰
"Burza" to powieść, która zdecydowanie potrafi przywalić w splot słoneczny i zapewnić konkretną rozrywkę. Świetnie się bawiłam podczas jej słuchania a jak w końcu odkryłam, że fantasy to jej drugie imię byłam wręcz zachwycona. Polubiłam zarówno Oskara jak i Justynę. Podobają mi się kreacje obu tych postaci. Co prawda Justyna kupiła mnie od samego początku a wątek Oskara wprowadzał lekką dezorientację. Stąd pewnie moje rozkojarzenia i problem z łapaniem faktów, które w końcu sklejają się w fajną całość.
Zdecydowanie muszę ją kiedyś raz jeszcze przeczytać już z nastawieniem jaki to gatunek. Myślę, że wyciągnę z niej jeszcze więcej.
Bawiłam się świetnie i bardzo za to Autorowi dziękuję.
W czasie akcji #polskietakpoprostu poznałam wszystkie jego jednotomówki. Obiecywałam sobie, że nie chcę zaczynać klejonych serii ale nie ma opcji. Pan Gorzka trafia do moich polskich ulubieńców 🔥
Od zawsze wiedziałam, że nie warto czytać opisów książek przed ich lekturą ale jeszcze takiego maxi zaskoku chyba nie przeżyłam.
Nie jestem znawcą książek Pana Gorzki, dopiero poznaję ten jego świat ale póki co były to same kryminały. No i oczywiście założyłam, że tutaj też tak będzie. W połowie założenie było trafne ale okazało się w trakcie, że to kryminał z elementami...
2024-01-31
Koniec stycznia nie zachwycił mnie czytelniczo. Kolejna powieść, którą skończyłam z przymusu. A zapowiadała się całkiem nieźle. Spodobało mi się wprowadzenie w historię i pokazanie dość intrygująco dwójki głównych bohaterów.
Później niestety coś siadło i to na tyle mocno, że nie mogłam rozkleić powiek, tak mocno się zamykały. Zabrakło mi w tej historii energii i życia. Były momenty kiedy się budziłam i były one tylko wtedy jak na horyzoncie pojawiała się dwójka postaci drugoplanowych. Sylvia, która wprowadzała energię do tej powieści i Nico, którego wątek bardzo mnie zainteresował.
Myślę, że ta historia miała ogromny potencjał. Uwielbiam łącznie powieści z historią a tutaj dodatkowo Autor wprowadził fajny wątek szamański. Jednak niestety to tym razem nie wystarczyło aby uzyskać moją miłość ponieważ Pan Adam zdecydowanie zbyt mocno poszedł w kierunku filozoficzno - duchowo - religijnym. I to też nie jest złe i potrafię się odnajdywać w takich treściach, w końcu skończyłam Teologię... Jednak nie zaskoczyło...
Koniec stycznia nie zachwycił mnie czytelniczo. Kolejna powieść, którą skończyłam z przymusu. A zapowiadała się całkiem nieźle. Spodobało mi się wprowadzenie w historię i pokazanie dość intrygująco dwójki głównych bohaterów.
Później niestety coś siadło i to na tyle mocno, że nie mogłam rozkleić powiek, tak mocno się zamykały. Zabrakło mi w tej historii energii i życia....
2024-01-30
"Bal absolwentów" to książka z polecenia, na pewno bym na nią sama nie wpadła.
Muszę przyznać, że początek był mooocno usypiający... Na tyle, że niewiele z niego pamiętam... Przeskoki czasowe chociaż je zazwyczaj bardzo lubię tutaj nie pomagały odnaleźć się w treści. Dużo później poczułam ich moc.
Ale to co się wydarzyło później rozbudziło mnie konkretnie.
Niesamowicie podobają mi się zwroty akcji w tej książce i jak nigdy nie miało dla mnie znaczenia ani się nie zastanawiałam czy w ogóle lubię bohaterów. Byłam tak wkręcona w to, co się tam działo, że kompletnie nic innego mnie nie interesowało.
Powieść jest bardzo krwawa a zbrodnie w niej opisane potrafią wręcz obrzydzić ale to było w tym wszystkim naprawdę dobre 🔥 Podobało mi się, jak Autorka wręcz na tacy podawała kolejne treści, które nie zawsze były lekkie i smaczne ani tym bardziej przyjemne a mimo to miałam ochotę na więcej.
Jestem zachwycona uknutą tu historią oraz tym, że na samym końcu dostałam wszystkie odpowiedzi. Nic nie zostało przemilczane. Uwielbiam takie książki dlatego jeśli przebrniecie przez początek, który jest zbyt chaotyczny i wynudzający później czeka Was tylko świetna, kryminalna uczta.
"Bal absolwentów" to książka z polecenia, na pewno bym na nią sama nie wpadła.
Muszę przyznać, że początek był mooocno usypiający... Na tyle, że niewiele z niego pamiętam... Przeskoki czasowe chociaż je zazwyczaj bardzo lubię tutaj nie pomagały odnaleźć się w treści. Dużo później poczułam ich moc.
Ale to co się wydarzyło później rozbudziło mnie konkretnie.
Niesamowicie...
2024-01-29
Nie będę się wielce rozwodzić ale ja się po prostu nie pokocham z książkami Autorki 🙈 Ja wiem i szanuję jednak nie potrafię się w nie wczuć. Brakuje mi tutaj zawsze takiego emocjonalnego pokładu z bohaterami. Nie umiem się z nimi zżyć i dlatego nawet fajna sprawa nie jest w stanie zatrzymać moich myśli przy tej historii.
Słuchałam w audiobooku i co chwilę odlatywałam za każdym razem obiecując się, że już teraz się na niej skupię... Nic z tego...
To chyba była moja ostatnia szansa dla książek Autorki.
Nie będę się wielce rozwodzić ale ja się po prostu nie pokocham z książkami Autorki 🙈 Ja wiem i szanuję jednak nie potrafię się w nie wczuć. Brakuje mi tutaj zawsze takiego emocjonalnego pokładu z bohaterami. Nie umiem się z nimi zżyć i dlatego nawet fajna sprawa nie jest w stanie zatrzymać moich myśli przy tej historii.
Słuchałam w audiobooku i co chwilę odlatywałam za...
2024-01-18
Jakaż to zupełnie inna powieść Mistrza Mroza to nie mam pytań.
Było sporo rzeczy, które bardzo mi się podobało a sporo takich, które niekoniecznie.
Zacznę od tego, że to taka trochę bardziej jak dla młodzieżówka z mocno rozbudowanym wątkiem kryminalnym.
Chyba się trochę nie spodziewałam takiej powieści, chociaż po Mrozie trzeba się przecież spodziewać wszystkiego 😉
Powieść na pewno ma swój klimat i od samego początku wprowadza nić zainteresowania. Sprawiła, że razem z Aspen, główną bohaterką, chciałam odkrywać kolejne karty. W tej historii drugą ważną rolę odgrywa Grayson... I kurcze, nie umiem powiedzieć czy ich polubiłam tak na maksa ponieważ swoje mieli za uszami co mi do końca nie grało. Aspen to na pewno osoba, która mimo swej sytuacji miała prawo czuć się niepewnie ale jak dla mnie była jak chorągiewka na wietrze ze swoimi decyzjami. Niewyparzony język tej bohaterki stawiał mi przed oczami wręcz młodą Chyłkę 🤭 Wracając jeszcze do Graysona i to SPOILER - to kłamca jakich mało. Niewiadomo czy do końca mówił prawdę nawet kiedy ponoć ją mówił i trochę mi źle, że nie dostałam w związku z nim wszystkich odpowiedzi. Takie było założenie? No ok, ale nie czytam książek po to, żeby sobie dopowiadać. Chcę mieć wszystko na tacy.
Były momenty, że wciągałam tę książkę nosem mocno zaintrygowana nadchodzącymi wydarzeniami a były i takie, że czułam się jakbym na języku polskim w liceum rozkładała znienawidzone wiersze na czynniki pierwsze.
Zakończenie totalnie mnie rozwaliło i w sumie za to wielki plus dla Autora. Ruszył ważny temat przypominając o wielu istotnych w tym temacie kwestiach. Lubię go m.in. właśnie za to.
"Inne tonacje ciszy" to pierwsza od bardzo dawna książka, której nie umiałam od razu po przeczytaniu wrzucić w określoną punktację. I w sumie za to też duży plus.
Jakaż to zupełnie inna powieść Mistrza Mroza to nie mam pytań.
Było sporo rzeczy, które bardzo mi się podobało a sporo takich, które niekoniecznie.
Zacznę od tego, że to taka trochę bardziej jak dla młodzieżówka z mocno rozbudowanym wątkiem kryminalnym.
Chyba się trochę nie spodziewałam takiej powieści, chociaż po Mrozie trzeba się przecież spodziewać wszystkiego...
2024-01-13
"Poszukiwacz zwłok" to jak dla mnie świetnie skonstruowany kryminał z barwnymi postaciami, z dobrymi dialogami, momentami mocno sensacyjny ale też krwawy i brutalny.
Bardzo podoba mi się to, jak Autor wprowadza mnie jako czytelnika w nowego bohatera. Daje sporo informacji na jego temat, co od samego już początku tworzy pewien bardzo ciekawy i intrygujący obraz.
Autor pozwala od samych podstaw poznawać postaci, wnikać w ich myśli co u niektórych przyprawia wręcz o ciarki na plecach...
Powieść poprowadzona jest z poziomu kilku bohaterów, co również pozwala z każdej strony poznać sytuację.
Rys psychologiczny jest tu dla mnie strzałem w dziesiątkę. Ja to kupuję i zdecydowanie się tym rozkoszowałam.
W tej powieści bardzo dużo się dzieje ale kiedy zbliżałam się do myśli, że chyba za bardzo wszystko jest rozwleczone Pan Gorzka narzucił takie tempo, że nie sposób było się już oderwać.
To moja druga książka Autora i druga w której zakończenie mnie nie satysfakcjonuje, bo mam wrażenie, że jest zdecydowanie za krótkie zwłaszcza jeśli chodzi o jeden bardzo ważny wątek.
"Poszukiwacz zwłok" był dla mnie powieścią 10/10🌟 właśnie do momentu przewrócenia ostatniej strony i pozostawienia mnie z niedosytem i brakiem szczegółowych odpowiedzi.
"Poszukiwacz zwłok" to jak dla mnie świetnie skonstruowany kryminał z barwnymi postaciami, z dobrymi dialogami, momentami mocno sensacyjny ale też krwawy i brutalny.
Bardzo podoba mi się to, jak Autor wprowadza mnie jako czytelnika w nowego bohatera. Daje sporo informacji na jego temat, co od samego już początku tworzy pewien bardzo ciekawy i intrygujący obraz.
Autor...
"Mursz" to książka za którą wzięłam się w 🎧 i to był chyba duży błąd, bo mnogość informacji i przeskoków niestety nie sprzyjał słuchaniu.
Niby wszystko było ok ale myślę, że umknęło mi kilka ważnych faktów, przez co nie czułam tego efektu wow podczas jej lektury.
Cała opowieść zaczyna się jednak dość intrygująco, przez cały czas unosił się mega duszny klimat, który w tego typu historiach jest ogromnym plusem.
Bardziej byłam wciągnięta w historię toczącą się teraz a nie rok wcześniej. I jak bardzo lubię takie zagrania, jak bardzo lubię pokazywanie perspektyw czasowych tak tutaj nie porwało mnie a wręcz trochę utrudniało lekturę.
Niemniej nie była to zła historia i jestem przekonana, że zyskałaby więcej gdybym ją czytała...
"Mursz" to książka za którą wzięłam się w 🎧 i to był chyba duży błąd, bo mnogość informacji i przeskoków niestety nie sprzyjał słuchaniu.
więcej Pokaż mimo toNiby wszystko było ok ale myślę, że umknęło mi kilka ważnych faktów, przez co nie czułam tego efektu wow podczas jej lektury.
Cała opowieść zaczyna się jednak dość intrygująco, przez cały czas unosił się mega duszny klimat, który w tego...