-
ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
-
ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
-
ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński26
-
ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Biblioteczka
2024-05-12
2024-05-09
2024-05-09
Powalająca!! Douglas Stuart powala następną opowieścią o patologicznie pijącej samotnej matce. Stopień wynaturzenia, dla mnie osobiście, powalający, lecz nie obrzydliwy. Super się to czyta. Ciekawie, przewrotnie i jak w "Shuggy Bain'e" jest promyczek nadziei...:) Bardzo ważna literatura.
Powalająca!! Douglas Stuart powala następną opowieścią o patologicznie pijącej samotnej matce. Stopień wynaturzenia, dla mnie osobiście, powalający, lecz nie obrzydliwy. Super się to czyta. Ciekawie, przewrotnie i jak w "Shuggy Bain'e" jest promyczek nadziei...:) Bardzo ważna literatura.
Pokaż mimo to2024-05-04
Barbara Kingsolver potrafi budować relacje między bohaterami. Nic tu nie jest na siłę, ani sztuczne., a problem dbałości o Planetę, jej zagrożeniach jakie próbuje sygnalizować otaczająca nas przyroda, nadają tej książce także aktualny wydźwięk. Mnie osobiście ta pozycja przypadła do gustu.
Barbara Kingsolver potrafi budować relacje między bohaterami. Nic tu nie jest na siłę, ani sztuczne., a problem dbałości o Planetę, jej zagrożeniach jakie próbuje sygnalizować otaczająca nas przyroda, nadają tej książce także aktualny wydźwięk. Mnie osobiście ta pozycja przypadła do gustu.
Pokaż mimo to2024-05-01
2024-04-27
2024-04-21
Rzetelna jak autorka. Zatrważająco prawdziwie odzierająca putinowską rzeczywistość. Nie można mieć złudzeń.
Rzetelna jak autorka. Zatrważająco prawdziwie odzierająca putinowską rzeczywistość. Nie można mieć złudzeń.
Pokaż mimo to2024-04-21
Bardzo klimatyczna i niezmiernie ciekawa książka! Przypominała mi się trochę "Greka Zorbę". W kostyczne, mocno zhierarchizowane małe społeczeństwo - wręcz w kolonię - wchodzi "obcy" a nawet dwoje. Świetne dialogi i świeżość przekazu. Świetna socjologiczna rozgrywka. Autorka sprawiła mi tą książką wielką przyjemność!
Bardzo klimatyczna i niezmiernie ciekawa książka! Przypominała mi się trochę "Greka Zorbę". W kostyczne, mocno zhierarchizowane małe społeczeństwo - wręcz w kolonię - wchodzi "obcy" a nawet dwoje. Świetne dialogi i świeżość przekazu. Świetna socjologiczna rozgrywka. Autorka sprawiła mi tą książką wielką przyjemność!
Pokaż mimo to2024-04-15
Trudne, a nawet bardzo trudne życie tułających się po brazylijskiej katindze wyrobników. Choć autor nigdzie nie wskazał w jakich latach dzieje się ta historia z pogranicza realizmu magnetycznego, to osobiście obstawiam lata 60-70 ubiegłego wieku. Jednak zacofanie chłopstwa karczującego prymitywnymi narzędziami okoliczne lasy, walczącego z przeciwnościami przyrody, pretenduje do lat schyłku XIX w. Wieczni niewolnicy, zastraszani i trzymani w głębokim ubóstwie egzystencjalnym, gdzie właściciele haciendy nie pozwalają budować trwałych domów z cegły, gdzie nadzorca przychodzi i zabiera dobra wyhodowane na własnych poletkach, żeby otumanić głód - to obraz życia rdzennej - przetrzebionej indiańskiej ludności i potomków niewolników przywożonych tu masowo do katorżniczej pracy z Czarnego Lądu w czasach prosperity handlu niewolnikami.
Historia dwóch sióstr Belonizji i Bibiany niesie jednak malutką nadzieję na odnalezienie w sobie zalążka siły do walki z utartymi zwyczajami i narzuconym przez białego człowieka jarzmem. To także historia kobiet walczących o własne status quo w brutalnym patriarchalnym świecie; walka z analfabetyzmem, wyzyskiem, dostępem do opieki medycznej i podstawom przyzwoitego życia.
Autor poetycko łączy mowę przetrzebionego i pustoszonego ekosystemu z wiarą w nadprzyrodzoną moc przyrody. Koegzystencja człowieka, ziemi, wody i wiatru jest tu bardzo namacalna i nieprawdopodobnie silna. Itamar Vieira Junior - brazylijski pisarz i naukowiec zajmujący się badaniami etnicznymi i afrykanistycznymi, odpowiedzialny za przeprowadzanie reformy rolnej z ramienia agencji rządowej stał się celem licznych gróźb. Jako pierwszy beneficjent stypendium dla czarnej młodzieży z biednych rodzin ukończył studia i zdobył doktorat. "Krzywym pługiem", jego pierwsza powieść, zdobyła prestiżowe nagrody w Brazylii i Portugalii.
Trudne, a nawet bardzo trudne życie tułających się po brazylijskiej katindze wyrobników. Choć autor nigdzie nie wskazał w jakich latach dzieje się ta historia z pogranicza realizmu magnetycznego, to osobiście obstawiam lata 60-70 ubiegłego wieku. Jednak zacofanie chłopstwa karczującego prymitywnymi narzędziami okoliczne lasy, walczącego z przeciwnościami przyrody,...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-14
Snuje autor swoją opowieść jak rzekę, meandrując i gubiąc wątki, a raczej je zatracając wraz z utratą pamięci starzejącego się ojca.... Niestety nie trzyma napięcia wersja audio w wykonie Andrzeja Grabowskiego. Wielka szkoda, bo potencjał był ogromny, a nieoczywista akcja jak na wojnie -bywa i niepewność, strach, bezprawie, głupota, ...eh umrzeć od pogryzienia świni i jeszcze zmarnować na nią trzy naboje.
Snuje autor swoją opowieść jak rzekę, meandrując i gubiąc wątki, a raczej je zatracając wraz z utratą pamięci starzejącego się ojca.... Niestety nie trzyma napięcia wersja audio w wykonie Andrzeja Grabowskiego. Wielka szkoda, bo potencjał był ogromny, a nieoczywista akcja jak na wojnie -bywa i niepewność, strach, bezprawie, głupota, ...eh umrzeć od pogryzienia świni i...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-06
Na pewno w latach trzydziestych ubiegłego wieku, kiedy książka powstała była utworem fenomenalnym. Pisana nocami w kotłowni na odwróconej taczce, miała zapewnić autorowi zabezpieczenie finansowe rodziny, którą stworzył. Dziś, poruszana tematyka już trochę trąci upływem czasu. Mnie znudziła, nie byłam w stanie się nad nią skupić - z całym szacunkiem dla pracy p.p. Dehnela i Tarczyńskiego, którzy dokonali ponownego, współczesnego przekładu. Forma audiobuku mistrzowska.
Na pewno w latach trzydziestych ubiegłego wieku, kiedy książka powstała była utworem fenomenalnym. Pisana nocami w kotłowni na odwróconej taczce, miała zapewnić autorowi zabezpieczenie finansowe rodziny, którą stworzył. Dziś, poruszana tematyka już trochę trąci upływem czasu. Mnie znudziła, nie byłam w stanie się nad nią skupić - z całym szacunkiem dla pracy p.p. Dehnela i...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-29
2024-03-29
2024-03-24
Orwell wydał tą książkę w 1935r.!!!! Takiej przenikliwości w budzeniu się samoświadomości kobiet nie spodziewałam się w tamtym czasie. Ale jeśli KTOŚ wymyśla "Folwark zwierzęcy" i "Rok 1984" kilkadziesiąt lat przed..... musi być geniuszem literatury.....w tym przypadku na Takiego trafiło.... więc czemu ja się dziwię...?!
Orwell wydał tą książkę w 1935r.!!!! Takiej przenikliwości w budzeniu się samoświadomości kobiet nie spodziewałam się w tamtym czasie. Ale jeśli KTOŚ wymyśla "Folwark zwierzęcy" i "Rok 1984" kilkadziesiąt lat przed..... musi być geniuszem literatury.....w tym przypadku na Takiego trafiło.... więc czemu ja się dziwię...?!
Pokaż mimo to2024-03-23
Lektura "Dziennika rosyjskiego" to zatrważające zderzenie ze spostrzeżeniami i obserwacjami autorki sprzed 20 lat!!!!
M A S A K R A... Ona potrafiła "łączyć kropki", a wszyscy wielcy i wpływowi tego świata przesypiają głęboki sen narażając nas na następną wojnę.....
Lektura "Dziennika rosyjskiego" to zatrważające zderzenie ze spostrzeżeniami i obserwacjami autorki sprzed 20 lat!!!!
M A S A K R A... Ona potrafiła "łączyć kropki", a wszyscy wielcy i wpływowi tego świata przesypiają głęboki sen narażając nas na następną wojnę.....
2024-03-23
"Guerriero niebicie dowodzi, że dziennikarstwo może być również jedną ze sztuk pięknych i tworzyć dzieła o wysokiej wartości, nie rezygnując przy tym z podstawowego obowiązku, jakim jest informowanie".
"Nitrogliceryna niepokoju" to bardzo dobre dziennikarstwo. Profesjonalne i nieprzekombinowane".
W osobistej opinii na temat tej książki nie wymyślę nic innego niż przytoczone ze wstępu, czy też posłowia cytaty.
"Guerriero niebicie dowodzi, że dziennikarstwo może być również jedną ze sztuk pięknych i tworzyć dzieła o wysokiej wartości, nie rezygnując przy tym z podstawowego obowiązku, jakim jest informowanie".
"Nitrogliceryna niepokoju" to bardzo dobre dziennikarstwo. Profesjonalne i nieprzekombinowane".
W osobistej opinii na temat tej książki nie wymyślę nic innego niż...
2024-03-16
Zgrabnie napisana hinduska sensacja, ale nie powala, ani nie jest w niczym odkrywcza. To nie "Shantaram" lub "Cień góry" .choć Filip Kosior jak zwykle najwyższa jakość interpretacji.
Zgrabnie napisana hinduska sensacja, ale nie powala, ani nie jest w niczym odkrywcza. To nie "Shantaram" lub "Cień góry" .choć Filip Kosior jak zwykle najwyższa jakość interpretacji.
Pokaż mimo to2024-03-12
Klimatyczne i ciekawe opowiadania Claire Keegan mającej za nic poprawność i etykę. Pisze elektryzująco i szczerze, nazywając rzeczy po imieniu. To także rozliczenie z moralnością katolickiego kleru i z niemoralnością każdego z nas . Świeże jak irlandzka trawa.
Klimatyczne i ciekawe opowiadania Claire Keegan mającej za nic poprawność i etykę. Pisze elektryzująco i szczerze, nazywając rzeczy po imieniu. To także rozliczenie z moralnością katolickiego kleru i z niemoralnością każdego z nas . Świeże jak irlandzka trawa.
Pokaż mimo to2024-03-08
2024-03-07
Wybitna pozycja. Nic spektakularnego w tej książce się nie dzieje poza pozytywistyczną ciężką pracą bohaterki, która nagle znalazła się na świecie prawdopodobnie sama,..... z psem, kotem i krową. Jednak nie mogłam się od tej książki oderwać. Akcja prowadzona rewelacyjnie, co tylko świadczy o doskonałym warsztacie Marlen Haushofer - niedocenianej austriackiej pisarki. Na pewno duży ukłon należy się także tłumaczce Małgorzacie Gralińskiej. W zasadzie tak na "Ścianę" trafiłam. Po jej spektakularnym tłumaczeniu "Wszystko na darmo" Waltera Kempowskiego zaczęłam szukać jej tłumaczeń i trafiłam zarówna na "Duchy z miasta Demmin" jak i "Ścianę". Tak wiec dziś - nomen omen w Dniu Kobiet -pochwała dla Dwóch!!
Wybitna pozycja. Nic spektakularnego w tej książce się nie dzieje poza pozytywistyczną ciężką pracą bohaterki, która nagle znalazła się na świecie prawdopodobnie sama,..... z psem, kotem i krową. Jednak nie mogłam się od tej książki oderwać. Akcja prowadzona rewelacyjnie, co tylko świadczy o doskonałym warsztacie Marlen Haushofer - niedocenianej austriackiej pisarki. Na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Ostatnia z serii, ale najnudniejsza, tak jakby autorka chciała skończyć etap Torunn, ale nie do końca jej to wyszło. Dla czytelników śledzących tą historię dopełnia, ale zamyka tak na odczep.
Ostatnia z serii, ale najnudniejsza, tak jakby autorka chciała skończyć etap Torunn, ale nie do końca jej to wyszło. Dla czytelników śledzących tą historię dopełnia, ale zamyka tak na odczep.
Pokaż mimo to