Dwa razy czerwiec

Okładka książki Dwa razy czerwiec Martín Kohan
Okładka książki Dwa razy czerwiec
Martín Kohan Wydawnictwo: Wydawnictwo Filtry literatura piękna
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Dos veces junio
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Filtry
Data wydania:
2021-06-23
Data 1. wyd. pol.:
2021-06-23
Data 1. wydania:
2005-10-01
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788396126405
Tłumacz:
Barbara Jaroszuk
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Literatura na Świecie nr 1-2/2021 (594-595): Argentyna Félix Bruzzone, Gabriela Cabezón Cámara, Carlos Gamerro, Andrzej S. Jagodziński, Jerzy Jarniewicz, Martín Kohan, Andrzej Kopacki, Halina Kralowa, Michał Paweł Markowski, Ricardo Piglia, Redakcja pisma Literatura na Świecie, Rodolfo Walsh
Ocena 8,0
Literatura na ... Félix Bruzzone, Gab...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
80 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
349
298

Na półkach:

Wstrząsająca powieść o Argentyńczykach w czasie dyktatury wojskowej, którą znakomicie przełożyła Barbara Jaroszuk.
Kolejna książka z tych, które należy przeczytać co najmniej dwa razy (raz, żeby poznać fabułę, drugi, że zrozumieć treść).
Dobrze jest znać kontekst historyczny (i polityczny, i sportowy).
I uważnie czytać (bo i satysfakcja duża):
bo tytuły rozdziałów nie są liczbami, cyframi wziętymi z powietrza (internet mi pomógł kilka razy, właśnie z racji nieznajomości faktów).
bo pozornie niezwiązane z główną fabułą sceny mają z nią ścisłe powiązanie.

Wstrząsająca powieść o Argentyńczykach w czasie dyktatury wojskowej, którą znakomicie przełożyła Barbara Jaroszuk.
Kolejna książka z tych, które należy przeczytać co najmniej dwa razy (raz, żeby poznać fabułę, drugi, że zrozumieć treść).
Dobrze jest znać kontekst historyczny (i polityczny, i sportowy).
I uważnie czytać (bo i satysfakcja duża):
bo tytuły rozdziałów nie są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
715
613

Na półkach:

"Od jakiego wieku można torturować dziecko?"-
w tej powieści to pytanie jest pytaniem "natury medycznej", na które odpowiedź może stanowić rodzaj "wiedzy operacyjnej", mogącej mieć "zastosowanie i użyteczność w praktyce" woskowej. Bo przecież "również dzieci biorą udział w wojnach"...
.
"Każda rzecz w życiu jest kwestią przyzwyczajenia". Do czego jest w stanie przyzwyczaić się argentyński żołnierz, który sprawując funkcję kierowcy lekarza w służbie wojskowej sądzi początkowo, że ta rola to "bardziej niż korzystny przydział na czas trwania poboru"? Co wiąże się z "dostosowaniem się do grafiku" i do "wymogów dyscypliny"?
Co znaczy w tym przypadku "działać metodycznie"?
Wszystko jest tylko "kwestią metody"?
.
Jest coś przerażającego w suchej relacji dotyczącej czegoś, co ciężko ubrać w słowa, ale nie nazwać piekłem. Szczególnie jeśli towarzyszą temu rzeczy tak trywialne, jak rozmowa o futbolu. Ale argentyński futbol to inna kwestia. Autor zestawia go z polityką, pokazując, że wobec jednej rzeczy naród wykazuje się jednością, poczuciem dumy narodowej i emocjonalnym podejściem, podczas gdy w tym samym czasie, w podziemiach znajomych miejsc- dzieją się rzeczy straszliwe.
.
Jest to więc opowieść o bierności i rodzaju społecznego znieczulenia. Akceptacji codzienności, która uległa wypaczeniu. Przywiązanie do zasad poprawnej pisowni bywa kwestią większej wagi, niż empatia wobec więźniów politycznych, w tym kobiet w ciąży. Ugruntowany sposób myślenia argentyńskiego żołnierza - dla nas czytelnika- jest szokujący. Tłem jest sytuacja wewnętrzna Argentyny roku 1978, do których to wydarzeń narrator wraca pamięcią po 4 latach, po skończonej służbie wojskowej, będąc już studentem. Ale wiele jest tutaj w sferze domysłów, wzięte w nawias, ukryte między krótkimi lapidarnymi notatkami myślowymi narratora przeplatanymi innymi obrazkami - torturowanej kobiety, czy gwałtu.
.
Oschłość i bierność narratora wobec otaczającej rzeczywistości oraz okrucieństwa mocno działają
na wyobraźnię. Szacuje się, że w latach 1978- 83 w Argentynie represje dotknęły ok. 30 tys. osób. Zbrodnie polityczne to była rzeczywistość tamtych dni. Warto przeczytać- by wiedzieć i pamiętać.
Polecam.

"Od jakiego wieku można torturować dziecko?"-
w tej powieści to pytanie jest pytaniem "natury medycznej", na które odpowiedź może stanowić rodzaj "wiedzy operacyjnej", mogącej mieć "zastosowanie i użyteczność w praktyce" woskowej. Bo przecież "również dzieci biorą udział w wojnach"...
.
"Każda rzecz w życiu jest kwestią przyzwyczajenia". Do czego jest w stanie przyzwyczaić...

więcej Pokaż mimo to

avatar
178
38

Na półkach: ,

Trafilem na tę książkę z polecenia - z podcastu "Raport o książkach" i - będąc zupełnie szczery - muszę przyznać, że jestem mocno rozczarowany.

Początek wydawał się stanowić zapowiedź tego, co nas czeka, poprzez rozważania nad pytaniem zapisanym w notatniku "Od jakiego wieku można torturować dzieci?", ale niestety, wraz z dalszymi przeczytanymi kartami było już tylko słabiej. Tematyka jest przecież poruszająca, ważna, godna refleksji i oczekiwałem, że zostanie opisana w sposób naturalistyczny, aby opis ten oddawał pełnię okrucieństw rządzącej Argentyną junty wojskowej.

Książka ma specyficzny układ, bo składa się z mini rozdziałów oznaczonych rzymskimi cyframi w ten sposób, że przeplatają się wątki tortur w podziemiach argentyńskiej szkoły i mundialu w 1978 r. (tytułowy czerwiec nawiązuje do mistrzostw świata odbywających się w Argentynie wówczas). Momenty były, ale jednak to za mało.

PS Lektura do przeczytania w jeden wieczór.

Trafilem na tę książkę z polecenia - z podcastu "Raport o książkach" i - będąc zupełnie szczery - muszę przyznać, że jestem mocno rozczarowany.

Początek wydawał się stanowić zapowiedź tego, co nas czeka, poprzez rozważania nad pytaniem zapisanym w notatniku "Od jakiego wieku można torturować dzieci?", ale niestety, wraz z dalszymi przeczytanymi kartami było już tylko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
45
14

Na półkach:

Zło to system, prawdziwe zło to złożony mechanizm maleńkich oportunistycznych trybików. Bezimienny narrator książki jest znakomitą metaforą pewnej postawy. Czytając tę krótką powieść towarzyszyła mi refleksja na temat faktu, że wszystkie dyktatury świata na pewnym organicznym poziomie podlegają tym samym prawidłom. Ludzie niezależnie od swojego poziomu intelektu czy to prosty poborowy, czy wysublimowany lekarz usprawiedliwiają własną małość i bierność w podobny sposób. Najsilniejszą stroną tej książki jest jej bestialstwo, znakomicie upozorowane na obojętność. Autor kolejne kroki narracyjne układa w ciąg lakonicznych notatek. To zło jest pełne, rozkwita, a jednocześnie Argentyńczyk woli interesować się wyczynami swoich herosów z boiska. Nie wiem czy treść tej powieści na długo pozostanie mi w pamięci, ale pierwsze zdanie z pewnością się tam wryje. "Ot jakiego wieku można torturować dziecko?" Zapisane z błędem ortograficznym, który to błąd dużo bardziej drażni oportunistycznego narratora niż sama treść. Mocne, niestety całość powieści dla Europejczyka dopiero wchodzącego w temat "dyktatura w Argentynie" ma dość wysoki poziom abstrakcji. Wolałbym twarde fakty nad kunsztowne metafory(tutaj pomaga posłowie) Jednocześnie wiem, że wskazuje tu raczej niedostatki własne niż pisarza. Powieść jest jaka miała być opisuje zło nie wybitnie, ale na tyle dobrze i dosadnie, że nie sposób dać mniej niż 6.

Zło to system, prawdziwe zło to złożony mechanizm maleńkich oportunistycznych trybików. Bezimienny narrator książki jest znakomitą metaforą pewnej postawy. Czytając tę krótką powieść towarzyszyła mi refleksja na temat faktu, że wszystkie dyktatury świata na pewnym organicznym poziomie podlegają tym samym prawidłom. Ludzie niezależnie od swojego poziomu intelektu czy to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
79
79

Na półkach:

Na Martina Kohana trafiłam, gdy czytałam świetną "Nitroglicerynę niepokoju". Tam Leila Guerriero umieściła rozmowę z autorem na temat jego książki"Dwa razy czerwiec ". Od razu zamówiłam, a z lekturą przypadkowo czekałam do Halloween. Nie znalazłabym straszniejszego horroru niż ten literacki raport o bestialstwie argentyńskiego reżimu.
7 lat, 30 tysięcy ofiar. Prawicowa junta w torturach doszła do perfekcji. Lekarze pilnowali, by dawki prądu, liczba podtopień, gwałty po porodzie maltretowały, ale nie uśmiercały zbyt szybko. Tysiące ludzi, którzy zniknęli nagle i na zawsze, zostawiając zrozpaczone rodziny, którym nie dana była wiedza o losie najbliższych i o miejscu ich wiecznego spoczynku.
Dwoje narratorów. Bezimienna ofiara, która chwilę wcześniej urodziła synka, beznamiętnie rejestrująca to, co robią z jej ciałem, i argentyński żołnierz, który równie beznamiętnie zastanawia się nad ortografią w zdaniu o torturowaniu dzieci. Suche relacje o piekle przeplatane są emocjami związanymi z futbolem - dwoma mundialami w tytułowych dwóch czerwcach. Nie może być straszny kraj, w którym piłka nożna jest tak ważna, prawda?
Siła tego utworu tkwi w narracji. O okrucieństwie zbrodniarzy i cierpieniu ofiar czytaliśmy już wiele razy. Tu potworności wtapiają się w opowieść o zwykłych obowiązkach, więc stają się zwykłym obowiązkiem. Precyzja, skuteczność, pomysłowość - potworem jest i lekarz, który wykonuje swoją pracę, i szofer, który czasem musi przymknąć oko na rzeczywistość, i żołnierz, który trzyma kobietę, żeby za bardzo się nie wyrywała.
Chciałabym, żeby to była fikcja.

Na Martina Kohana trafiłam, gdy czytałam świetną "Nitroglicerynę niepokoju". Tam Leila Guerriero umieściła rozmowę z autorem na temat jego książki"Dwa razy czerwiec ". Od razu zamówiłam, a z lekturą przypadkowo czekałam do Halloween. Nie znalazłabym straszniejszego horroru niż ten literacki raport o bestialstwie argentyńskiego reżimu.
7 lat, 30 tysięcy ofiar. Prawicowa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
52
51

Na półkach:

Książkę można przeczytać w kilka godzin.
O tej książce można myśleć kilka dni.
Jak się ją w pełni zrozumie, to rany na duszy jakie zrobi, leczyć się będzie latami.

Ważna uwaga: główny sens i tor wydarzeń jest naprawdę bardzo mocno zamaskowany i wymaga wiedzy historycznej i dość rzutkiego umysłu. Ja nie miałem ani jednego ani drugiego, dlatego dopiero posłowie tłumaczki wyjaśniło mi wszystko. I chyba bym sugerował zacząć czytać właśnie od posłowia. Będzie to nieco samo-spoiler ale moim zdaniem pozwoli lepiej przeżyć lekturę.

Fenomenalna narracja, tak skutecznie trywializująca terror i okropieństwa.

Na świecie dzieją się różne rzeczy których nie rozumiem, ale dlaczego ta książka nie doczekała się jakiejś (nawet niezależnej) adaptacji filmowej to dla mnie zagadka. Napisana jest jak gotowy scenariusz.

Książkę można przeczytać w kilka godzin.
O tej książce można myśleć kilka dni.
Jak się ją w pełni zrozumie, to rany na duszy jakie zrobi, leczyć się będzie latami.

Ważna uwaga: główny sens i tor wydarzeń jest naprawdę bardzo mocno zamaskowany i wymaga wiedzy historycznej i dość rzutkiego umysłu. Ja nie miałem ani jednego ani drugiego, dlatego dopiero posłowie tłumaczki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
68
1

Na półkach:

Autor książki, oczami głównego narratora, półotwarcie flirtuje z konstruktem „banalności zła” Hanny Arendt. Dzięki takiemu spojrzeniu czytelnik ma możliwość zagłębić się doszczętnie w prostotę, rutynę i bylejakość reżimu, spoglądając na niego oczami niskiego szczebla urzędników, czy jak w tej książce posługując się percepcją zwykłego poborowego. Jest to na tyle trafne w moim odczuciu podejście do tematu aparatu opresji, gdyż widzimy jak jednym z fundamentów trwania systemowego zła jest obojętność wobec niego, a właśnie ta obojętność przedziera się przez nasze sumienia zostawiając największą wyrwę, ponieważ wszyscy jesteśmy konformistami, których z letargu wyrwać może jedynie odwaga, której wielu z nas by w sobie w analogicznej sytuacji zapewne nie znalazło.

Na uwagę zasługuje też z pewnością bardzo mocno zaakcentowany narodowy charakter rozgrywanej akcji. Jak przytomnie zauważa w znakomitym posłowiu, tłumaczka na polskie wydanie, Barbara Jaroszuk, jest coś niezwykle symbolicznego w tym, że naród argentyński tak bardzo rozkochany w futbolu akurat przy jego pomocy cicho akceptował zastaną rzeczywistość. Czego znakomitym przykładem było w pierwszej części książki wielokrotne powtarzanie składu reprezentacji narodowej, urozmaicane kolejnymi szczegółowszymi informacjami o piłkarzach, a wszystko to jak w letargu, w niemyśleniu o przedstawianej równolegle w książce opowieści o brutalności tortur.

Zdecydowanie pozycja warta polecenie. Mimo krótkiej zawartości i lekkości odbioru, może czytelnikowi towarzyszyć na długo po lekturze.

Autor książki, oczami głównego narratora, półotwarcie flirtuje z konstruktem „banalności zła” Hanny Arendt. Dzięki takiemu spojrzeniu czytelnik ma możliwość zagłębić się doszczętnie w prostotę, rutynę i bylejakość reżimu, spoglądając na niego oczami niskiego szczebla urzędników, czy jak w tej książce posługując się percepcją zwykłego poborowego. Jest to na tyle trafne w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
209
147

Na półkach: , ,

Podobał mi się pomysł na tę książkę - zderzenie traumatycznej historii z emocjami piłkarskimi. Niestety ta pozycja nie spełniła moich oczekiwań.

Postać narratora wydaje się nieco płytka, a przeplatanie wstawek piłkarskich z politycznymi całościowo nie robi wielkiego wrażenia. Poruszające są jednak sceny dotyczące doświadczeń kobiet przedstawione w tej pozycji.

Podobał mi się pomysł na tę książkę - zderzenie traumatycznej historii z emocjami piłkarskimi. Niestety ta pozycja nie spełniła moich oczekiwań.

Postać narratora wydaje się nieco płytka, a przeplatanie wstawek piłkarskich z politycznymi całościowo nie robi wielkiego wrażenia. Poruszające są jednak sceny dotyczące doświadczeń kobiet przedstawione w tej pozycji.

Pokaż mimo to

avatar
670
229

Na półkach: ,

„Dwa razy czerwiec” to jest książka, której ciężar uderza z opóźnionym zapłonem. Po przeczytaniu, wydawała mi się taką po prostu dobrą książką, tylko że minął tydzień… a ja ciagle o niej myślę.

Jest to opowieść o terrorze junty wojskowej, która rządziła w Argentynie w latach 1976-1983 i jeśli, ktoś nie ma pojęcia do czego dopuszczali się wojskowi i jak wyglądało życie w tamtej Argentynie, to nie wiem czy powinien ją czytać.

Kohan pisze w dość niezwykły sposób, ukazując bestialstwo rządów w sposób bardzo jednostkowy, nie widzimy ogromu cierpienia, widzimy poszczególnych bohaterów. Bohaterów zarówno z jednej jak i drugiej strony. Kohan wplatając w fabułę swojej powieści piłkę nożną przedstawia studium argentyńskiego społeczeństwa, choć gdyby przyjrzeć się szerzej, mogłoby to być jakiekolwiek społeczeństwo jakiegokolwiek kraju współcześnie.

Przede wszystkim jednak, autor zadaje pytanie czy rzeczywiście mundur wojskowy tworzy z ciebie nowego człowieka, czy odbębniona służba pójdzie w zapomnienie jak i wszystko co się na niej działo i będzie można wrócić do dawnego życia?

„Dwa razy czerwiec” to jest książka, której ciężar uderza z opóźnionym zapłonem. Po przeczytaniu, wydawała mi się taką po prostu dobrą książką, tylko że minął tydzień… a ja ciagle o niej myślę.

Jest to opowieść o terrorze junty wojskowej, która rządziła w Argentynie w latach 1976-1983 i jeśli, ktoś nie ma pojęcia do czego dopuszczali się wojskowi i jak wyglądało życie w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
697
697

Na półkach: ,

Dwa razy czerwiec - przez całą treść książki zastanawialam się do czego nawiązuje tytuł, dowiedziałam się dopiero czytając posłowie od tłumaczki. Dowiedziałam się z niego również wielu innych, ciekawych rzeczy, na które sama bym nie wpadła po lekturze owej powieści. Wniosek z tego taki: bez tego dodatku w ogóle nie załapałabym sensu, nie wiedziałabym zupełnie o co chodzi.
Trochę słabo.
I teraz mam dwa rozwiazania. Pierwsze jest takie, że to ja 'za gupia jestem' na te, bardziej ambitne lektury - moja 'mała, rozczochrana' ich nie ogarnia...
Drugi pomysł jest taki, że skoro jednak powstało to posłowie, znaczy że jednak ktoś uznał, że więcej osób nie zakuma i trzeba to jednak zwykłym ludzikom wytłumaczyć...
Książka oszczędza słowa. Jest napisana w bardzo specyficznym stylu, więcej przemilcza niż wyjaśnia. Mnie to trochę frustrowało. Po posłowiu mam ochotę przeczytać ją jeszcze raz, żeby spojrzeć z innej perspektywy i zrozumieć to, co mi umknęło, ale oszczędzę sobie tego. Nie lubię autorów, którzy zakładają, że czytelnik wszystko wie. Książka jest po to aby coś opisać, wyjaśnić, a nie rzucać mi tu jakieś niezrozumiałe zagadki. Po lekturze mam się czuć mądrzejsza, wiedzieć coś więcej. Tutaj, bez wspomnianego dodatku, zostałabym z niczym.

Trafiłam na tę książkę w ramach akcji promocyjnej wydawnictwa Filtry #maratonfiltrowy

Dwa razy czerwiec - przez całą treść książki zastanawialam się do czego nawiązuje tytuł, dowiedziałam się dopiero czytając posłowie od tłumaczki. Dowiedziałam się z niego również wielu innych, ciekawych rzeczy, na które sama bym nie wpadła po lekturze owej powieści. Wniosek z tego taki: bez tego dodatku w ogóle nie załapałabym sensu, nie wiedziałabym zupełnie o co...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    134
  • Przeczytane
    95
  • Posiadam
    25
  • 2022
    8
  • 2021
    5
  • 2023
    4
  • E-book
    3
  • Literatura piękna
    2
  • Literatura argentyńska 🇦🇷
    1
  • Legimi powieści
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dwa razy czerwiec


Podobne książki

Przeczytaj także