-
Artykuły
„Johnny Panika i Biblia Snów“: 32 opowiadania Sylvii Plath w końcu w polskim przekładzieLubimyCzytać3 -
Artykuły
Pustkę wypełnić opowieścią. Maciej Sieńczyk i „Spotkanie po latach”Konrad Wrzesiński1 -
Artykuły
„Shrek 5”, nowy „Egzorcysta”, powrót Avengersów, a także ekranizacje Kinga, Dahla i Hernana DiazaKonrad Wrzesiński5 -
Artykuły
„Wyluzuj, kobieto“ Katarzyny Grocholi: zadaj autorce pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać37
Biblioteczka
2023-08-23
Raz, dwa... Dziś mam przyjemność opowiedzieć Wam troszeczkę o drugim tomie serii napisanej przez Kathinkę Engel. Po poprzednią książkę sięgnęłam trochę przypadkiem, zachęcona przez przesympatyczną panią Martę z wydawnictwa Prószyński i S - ka. Cóż... przeczytanie jej okazało się strzałem w dziesiątkę, bardzo przyjemnie spędziłam czas.
"Czekaj na mnie. Tutaj" to opowieść o losach Zeldy i Malika. Pojawiają się też nasi znajomi z "Zostań..." czyli Rhys i Tamsin, nie są jednak postaciami pierwszoplanowymi (tak jak poprzednio było z Zeldą i Malikiem). Co się wydarzy? Czy w związku naszych bohaterów będzie układać się dobrze? Czy nasi bohaterowie noszą maski? Oczywiście nie zdradzę! Mogę tylko powiedzieć, że i po tę powieść warto sięgnąć, naprawdę. Oprócz tego, że porusza naprawdę ważne tematy, w książce pojawia się również wątek związany z pracą kucharza, z jedzeniem. Tak bardzo je lubię!
Zaskakujące jak bardzo wciągnęłam się w wątki, które porusza Kathinka Engel. Trudno było by mi wybrać ten jeden jedyny, który skradł mi serce. Wiem jedno - nie był to ten związany z miłością (mimo, że ciekawy).
Z niecierpliwością czekam na tom trzeci - kto będzie bohaterem?
Nie będę ukrywać - "Czekaj na mnie. Tutaj" tak jak poprzedniczka przyciąga wzrok. Trudno przejść obojętnym obok tej brokatowej okładki!
www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com
Raz, dwa... Dziś mam przyjemność opowiedzieć Wam troszeczkę o drugim tomie serii napisanej przez Kathinkę Engel. Po poprzednią książkę sięgnęłam trochę przypadkiem, zachęcona przez przesympatyczną panią Martę z wydawnictwa Prószyński i S - ka. Cóż... przeczytanie jej okazało się strzałem w dziesiątkę, bardzo przyjemnie spędziłam czas.
"Czekaj na mnie. Tutaj" to opowieść o...
Książka, jak widzimy, nosi tytuł "Powrót Anny". Jest to również mój powrót do twórczości Lisy Scottoline - autorki, której książki pokochałam dawno temu. Niestety - zdarzyło się tak, że od dłuższego czasu ne przeczytałam nic, co napisała Lisa Scottoline. Dlaczego? Nie wiem. Nie jestem nawet pewna czy do tej pory jestem na bieżąco.
Opisywana dziś przeze mnie książka dla niektórych może okazać się trudna w odbiorze - w powieści przeszłość miesza się z teraźniejszością, swoje przeżycia opisują różne osoby. Zorientowanie się, kto, gdzie, jak, co i dlaczego może trochę zająć, jednak gwarantuję, że po przeczytaniu będziecie zadowoleni!
Maggie wiele przeżyła. Wydawać by się mogło, że powoli wszystko zaczyna się układać - urodziła syna, planuje wyjść za mąż, za mężczyznę, którego pokochała. Co jednak się wydarzy, gdy do drzwi zapuka przeszłość, a dokładniej mówiąc - córka, którą nie mogła się zajmować?
"Powrót Anny" to powieść wielowątkowa, bardzo wciągająca - czyli "w moim typie". Znaleźć można w niej wszystko: emocje, elementy thrillera i psychologii. To połączenie po prostu uwielbiam!
Nasza bohaterka została postawiona przed bardzo trudną decyzją. Jej serce jest rozdarte - chciałaby wierzyć przyszłemu mężowi, jednak wiele wydarzeń przeczy jego niewinności. Czy Maggie rozwikła tę trudną zagadkę?
Po powieści Lisy Scottoline warto sięgnąć - ja przekonałam się o tym już dawno. Czy Wy znacie twórczość tej autorki?
www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com
Książka, jak widzimy, nosi tytuł "Powrót Anny". Jest to również mój powrót do twórczości Lisy Scottoline - autorki, której książki pokochałam dawno temu. Niestety - zdarzyło się tak, że od dłuższego czasu ne przeczytałam nic, co napisała Lisa Scottoline. Dlaczego? Nie wiem. Nie jestem nawet pewna czy do tej pory jestem na bieżąco.
Opisywana dziś przeze mnie książka dla...
2021-04-16
"Wybranka nauczyciela" to początek czegoś bardzo ciekawego. To pierwszy, tom serii "Panny młode z Birch Creek".
Przyznam, że spodziewałam się czegoś trochę innego, jednak nie czuję się ani odrobinę rozczarowana. Ba! Jestem bardzo zadowolona, że przeczytałam tę powieść. Moje zaskoczenie dotyczy tematu książki - już w krótkim opisie wspomina się, że będzie opowiadać o Amiszach. Kathleen Fuller nie jest pierwszą osobą, która porusza temat osób wyznających tę religię, jednak jej opowieść nie skupia się (przynajmniej w tym tomie) na nakazach i zakazach religijnych.
"Wybranka nauczyciela" to bardzo ciekawa powieść o przyjaźni, miłości. Poruszane w niej są tematy bardzo ważne - dotyczące chorób, nieśmiałości oraz.. niezdecydowania i pracy nauczyciela.
W książce znajdziemy naukę, którą powinniśmy zapamiętać: nie należy "popędzać czasu", warto czekać n to, co niesie dla nas życie. Nasza bohaterka przez długi czas nie wiedziała jakie będzie jej życiowe zajęcie, jednak później znajduje pracę, w której będzie czuć się dobrze.
Czy mogłabym wybrać wątek, który najbardziej mi się podobał? Nie, było ich bardzo wiele. Ciekawy okazał się ten związany z relacją Christiana, jego siostry oraz Ruby.
Co zaskakujące - w tak ciepłej powieści momentami odczuwałam ogromną irytację związaną z postępowaniem jednej bohaterki. Czy odgadniecie której?
"Wybrankę nauczyciela" polecam, z pewnością sięgnę po kontynuację.
www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com
"Wybranka nauczyciela" to początek czegoś bardzo ciekawego. To pierwszy, tom serii "Panny młode z Birch Creek".
Przyznam, że spodziewałam się czegoś trochę innego, jednak nie czuję się ani odrobinę rozczarowana. Ba! Jestem bardzo zadowolona, że przeczytałam tę powieść. Moje zaskoczenie dotyczy tematu książki - już w krótkim opisie wspomina się, że będzie opowiadać o...
2021-04-16
Dawno, dawno temu zakochałam się w twórczości Jodi Picoult. Jako, że w momencie gdy zaczęłam czytać jej powieści gdy kilka było już wydanych - nagromadziły się zaległości, które kiedyś nadrobię.
"Księga Dwóch Dróg" to nowość, powieść wydana w 2021 r. Cieszę się, że udało mi się ją przeczytać w miarę szybko, w momencie gdy tylko pojawiła się na półkach księgarń.
Niestety - nadal tęsknię za stylem i konstrukcją jej dawniejszych książek. Do tych nowych nie do końca mogę się przekonać...
Dziś opisywana powieść jest interesująca... Porusza bardzo, bardzo trudny temat. Główna bohaterka jest doulą. Kojarzy się to dobrze, przecież kobiety pracujące w tym zawodzie pomagają w porodach prawda? Dawn jednak pracuje jako doula umierania - towarzyszy ludziom podczas śmierci. Przyznam - pierwszy raz słyszałam o takiej pracy (dopiero po lekturze "Księgi dwóch dróg" zdarzyło się, że trafiłam na tą tematykę po raz kolejny).
Towarzyszymy Dawn nie tylko w pracy, ale również w życiu osobistym. Jest ono dosyć zawirowane. Akcja powieści dzieje się w Ameryce - gdzie mieszka z rodziną oraz w Egipcie - gdzie nasza bohaterka wyrusza by odnaleźć mężczyznę z przeszłości. Czy się uda? Czy decyzje, które podejmie okażą się
Książka okazała się dla mnie trudna. Nudził mnie wątek związany z Egiptem, bardzo ciekawił - amerykański. Ostatecznie - wystawiam ocenę dobrą - Jodi Picoult zawsze na końcu potrafi zaskoczyć!
www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com
Dawno, dawno temu zakochałam się w twórczości Jodi Picoult. Jako, że w momencie gdy zaczęłam czytać jej powieści gdy kilka było już wydanych - nagromadziły się zaległości, które kiedyś nadrobię.
"Księga Dwóch Dróg" to nowość, powieść wydana w 2021 r. Cieszę się, że udało mi się ją przeczytać w miarę szybko, w momencie gdy tylko pojawiła się na półkach księgarń.
Niestety -...
2021-04-16
Po raz pierwszy styczność z autorką miałam dzięki książce "Odważona...", w której opisuje ona swoją drogę do szczupłej sylwetki.. Przyznam, że na tym się zatrzymałam, tymczasem Danuta Awolusi ma dość pokaźną kolekcję powieści. Obiecuję nadrobić! Jakoś tak zdarzyło się, że dopiero teraz się o tym przekonałam.
"Nie mówiąc nikomu" wywołała we mnie wiele emocji. Pojawiały się wątki, które nie do końca mnie wciągały, jednak jakoś w połowie książki taki stan się zmienił.
Akcja w książce płynie dwutorowo: jest relacja głównej bohaterki, Laury oraz opowieść o przeżyciach Urszuli.
Laura ma wszystko. Męża, piękny dom, dzieci. Nie musi pracować. Lecz czy takie życie jej się podoba? Czy ma wsparcie męża?
Powieść porusza bardzo trudne tematy. Wciąga bez reszty. Pokazuje, jak trudno żyć z brzemieniem tajemnicy oraz jak ważne jest wsparcie. Nasi bohaterowie to doskonały przykład pokazujący, że warto coś próbować naprawiać, a nie poddawać się rezygnacji. Czy im się to uda? Zapraszam do lektury.
A czy Wy czytaliście jakąś książkę Danuty Awolusi?
http://recenzjeknigoholiczki.blogspot.com/2021/04/nie-mowiac-nikomu-danuta-awolusi.html
Po raz pierwszy styczność z autorką miałam dzięki książce "Odważona...", w której opisuje ona swoją drogę do szczupłej sylwetki.. Przyznam, że na tym się zatrzymałam, tymczasem Danuta Awolusi ma dość pokaźną kolekcję powieści. Obiecuję nadrobić! Jakoś tak zdarzyło się, że dopiero teraz się o tym przekonałam.
"Nie mówiąc nikomu" wywołała we mnie wiele emocji. Pojawiały się...
2021-01-13
Bywam nudna z tym, że za każdym razem przy okazji recenzji arabskiej serii wspominam, jak wielki mam do niej sentyment. Cóż... po prostu jest ona dla mnie ważna, przecież to od niej zaczęła się moja historia z blogowaniem. Powieści z tej serii towarzyszą mi już ponad 10 lat. Mimo to- mam braki, pominęłam dwa tomy i jakoś się nie składa bym do nich wróciłam.
Jakiś czas temu na facebookowej autorskiej grupie Tanyi Valko pojawiła się informacja o zakończeniu serii. Na początku ta wiadomość mnie zmroziła, jednak może to jest dobre rozwiązanie? (oczywiście o ile autorka będzie pisać inne powieści, bo bez tego życia sobie nie wyobrażam).
Od dłuższego czasu zauważyłam, że pierwsze kilkaset stron (bo książki pani Valko zawsze są obszerne) to jakby wprowadzenie, później robi się coraz bardziej ciekawie i jest to akcja właściwa, by na końcu zostawić czytelnika z tzw opadniętą szczęką i chęcią przeczytania kolejnej części już teraz.
Nie wiem co myśleć o "Arabskiej wendecie". Przyznam, że odrobinkę, ociupinkę mnie znudziła. Mimo to z przyjemnością sięgnę po kolejny tom by zapoznać się z dalszymi losami Darii, Marysi, Doroty oraz ich rodzin. Jestem ciekawa co się u nich wydarzy. Czy Jasem zrealizuje swój plan?
W wielu powieściach zaczyna się pojawiać wątek pandemii koronawirusa. Czy pojawi się również w arabskiej sadze?
Książki Tanyi Valko są zawsze dobrze przygotowane. Na końcu czytelnik znajduje garść informacji o bliskowschodnim państwie, jego historię. Jest tam też indeks osób wspomnianych w danej pozycji.
Podsumowując: mimo wszystko z wielką niecierpliwością czekam na kolejny tom arabskiej sagi. Uważam, że warto sięgnąć po tę serię.
www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com
Bywam nudna z tym, że za każdym razem przy okazji recenzji arabskiej serii wspominam, jak wielki mam do niej sentyment. Cóż... po prostu jest ona dla mnie ważna, przecież to od niej zaczęła się moja historia z blogowaniem. Powieści z tej serii towarzyszą mi już ponad 10 lat. Mimo to- mam braki, pominęłam dwa tomy i jakoś się nie składa bym do nich wróciłam.
Jakiś czas temu...
2020-12-08
Bardzo lubię sięgać po powieści Lucyny Olejniczak. Mają swój niepowtarzalny klimat. Z serią "Apteka pod Złotym Moździerzem" po raz pierwszy spotkałam się przy okazji premiery książki "Hanka", która nawiasem mówiąc, bardzo mnie zainteresowała. Później oczywiście wracałam do wyżej wspomnianej serii przy okazji pojawiania się kolejnych tomów. Jestem więc na bieżąco.
Bywając w bibliotece widzę niesłabnącą popularność książek tej autorki, dlatego myślę, że z zadowoleniem przyjęli fakt pojawienia się kolejnej powieści. Czy "Obca" im się spodoba? Myślę, że tak ponieważ to naprawdę interesująca książka!
Przyznaję- przepadłam w tej historii i całkowicie nie wiedziałam, w którą stronę potoczy się akcja choć nie raz i nie dwa próbowałam. Akcja dzieje się w zamierzchłej przeszłości, na długi czas przed wydarzeniami opisanymi w sześciu tomach. Jest tzw prequelem czyli ma za zadanie wyjaśnić niektóre niedomówienia czy rozwikłać tajemnice. Podejrzewam, że z tej serii, która będzie ukazywać się teraz dowiemy się co stało za zachowaniem Franciszka Bernata. Zdradzę Wam w tajemnicy, że tylko czekałam, aż ta postać pojawi się w książce. Czy moje oczekiwania się sprawdziły? Czy w "Obcej" pojawi się ten negatywny bohater? Rzecz jasna nie zdradzę, ale za to zachęcę do przeczytania książki.
Wracając do dziś recenzowanej książki- jej główną bohaterką jest Agnieszka, młoda kobieta w ciąży, która w wyniku epidemii cholery traci męża. By chronić swoją córkę zdobywa się na heroiczny czyn- ucieka z wioski, którą spisano na straty. Cudem uchodząc z życiem, dzięki dobroci sióstr benedyktynek odnajduje swoje miejsce na ziemi. Kilkanaście lat później jej córka wyjeżdża do Krakowa i pojawia się w centrum wielu interesujących wydarzeń.
Podsumowując- książka jest naprawdę warta przeczytania: jest ogromnie wciągająca. Pokazuje ogrom dobroci ludzkiej oraz zaciekawia tematem zielarstwa oraz ziołolecznictwa.
Cóż.. pozostaje mi tylko polecić tę powieść.
www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com
Bardzo lubię sięgać po powieści Lucyny Olejniczak. Mają swój niepowtarzalny klimat. Z serią "Apteka pod Złotym Moździerzem" po raz pierwszy spotkałam się przy okazji premiery książki "Hanka", która nawiasem mówiąc, bardzo mnie zainteresowała. Później oczywiście wracałam do wyżej wspomnianej serii przy okazji pojawiania się kolejnych tomów. Jestem więc na bieżąco.
Bywając w...
2020-11-18
Dziś opisywana przeze mnie pozycja to chyba jedna z najbardziej przejmujących książek, którą ostatnio miałam okazję przeczytać. Jednocześnie poczułam ukłucie serca ponieważ wielokrotnie w swoich recenzjach wspominam o ocalaniu wydarzeń z II wojny światowej od zapomnienia (ponieważ bezpośrednich jej świadków jest coraz mniej) tymczasem sami niewiele o nich wiemy i, co tu dużo mówić nie wiemy o wielu rzeczach. "Mały Oświęcim..." pokazuje o czym nie mieliśmy jeszcze pojęcia. Ile jeszcze jest takich miejsc?
Czy wiedzieliście, że w Łodzi istniał obóz koncentracyjny na terenie getta, w którym nie było dorosłych, więziono tylko dzieci. W dokumentach zapisano, że zwożono do niego dzieci w wieku 8 do 16 lat, jednak tak naprawdę były tam też dwulatki.
Książka wyciska łzy. Ogrom okrucieństwa, jakiego doświadczyły dzieci jest wielki. Myślę, że nawet najbardziej odporny człowiek, mało wrażliwy przy książce poczuje ukłucie serca.
Pozycja została bardzo dobrze przygotowana. Znajdziemy w niej wszystko co potrzebne: opisy obozowej rzeczywistości, jak wyglądało wyzwolenie oraz o współczesności. Przeczytamy też opisy przyjaźni oraz wymyślnych tortur, jakim były poddawane dzieci. Bardzo rzadko znajdujemy książkę które tak traktują ten temat. Tym, po które sięgałam- zawsze czegoś brakowało. Niedokończone opowieści, brak niektórych elementów. W przypadku "Małego Oświęcimia.." naprawdę nie ma się do czego "przyczepić". Nic nie brakuje- autorzy opowiedzieli o każdej dziedzinie życia obozowego. Widać ogrom poświęconej pracy, ilość spotkań z byłymi więźniami czy przeszukiwania akt sądowych, zeznań. Dodatkowo- znajdziemy też wiele zdjęć. Jedyne czego mi tak ociupinkę, odrobinkę brakowało to biogramów uwięzionych w łódzkim obozie: chciałabym dowiedzieć się czym się zajmowali nie musząc szukać w internecie.
Podsumowując- jest to bardzo ważna pozycja, którą będę polecać wszystkim. Warto mieć ją w swojej biblioteczce.
www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com
Dziś opisywana przeze mnie pozycja to chyba jedna z najbardziej przejmujących książek, którą ostatnio miałam okazję przeczytać. Jednocześnie poczułam ukłucie serca ponieważ wielokrotnie w swoich recenzjach wspominam o ocalaniu wydarzeń z II wojny światowej od zapomnienia (ponieważ bezpośrednich jej świadków jest coraz mniej) tymczasem sami niewiele o nich wiemy i, co tu...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-09-04
Wybaczcie mi, nie będzie po kolei. Ostatnio się pogubiłam (czytając tyle książek to nietrudne) i nie do końca pamiętam czy czytałam daną pozycją, niedawno zaczęłam zapisywanie. Gdzieś w głowie mam, że jednak zostało przeczytane niemal wszystko, co napisała autorka, ale pamięć może płatać figle.
Serie Laili Shukri towarzyszą mi już wiele lat. Swego czasu odczuwałam ogromną fascynację powieściami z motywem arabskim, toteż bardzo do gustu przypadła mi "Perska miłość"- pierwsza książka wyżej wspomnianej autorki.
"Perska kobiecość" to kontynuacja losów Joanny i Angeliki oraz ich rodzin. Bogate kobiety na wiele mogą sobie pozwolić- z powieści bije przepych, bogactwo. Nie jest dla nich problemem wylot na szybkie zakupy czy dłuższy pobyt na wyspie Bali? Lecz czy pieniądze dają szczęście? Czy Joanna jest szczęśliwa i zakochana w swoim mężu?
Tym razem czułam się znużona opisami rajskiej wyspy i jej zabytków. Pragnęłam by się coś działo, a tymczasem akcja płynęła niespiesznie. Dopiero ostatnie kilkadziesiąt stron zaspokoiło moje chęci i po raz kolejny pozostawiło niedosyt.
Żyjemy w dziwnych czasach... W wielu książkach poruszane są aktualne wydarzenia toteż wspomniano między wierszami, że będzie poruszony wątek pandemii (w tej książce tylko wspomniano o nim, nie do końca mówiąc wprost o co chodzi).
Powieści Laili Shukri wciągaą jak zawsze, sprawiają, że nie można się od nich oderwać. Pokazuje przepych, ale też porusza trudne tematy.
Wybaczcie mi, nie będzie po kolei. Ostatnio się pogubiłam (czytając tyle książek to nietrudne) i nie do końca pamiętam czy czytałam daną pozycją, niedawno zaczęłam zapisywanie. Gdzieś w głowie mam, że jednak zostało przeczytane niemal wszystko, co napisała autorka, ale pamięć może płatać figle.
Serie Laili Shukri towarzyszą mi już wiele lat. Swego czasu odczuwałam ogromną...
2019-08-30
Już na samym początku, po przeczytaniu kilku stron spodziewałam się kłopotów- po prostu powieść napisana jest językiem, który ja nie do końca lubię. Wtedy mam wrażenie, że ktoś wpadł w słowotok, mimo, że dialogi są. Nie wiem dlaczego się dzieje Mimo to- wydarzenia zaciekawiły mnie na tyle że bez problemu doczytałam do końca.
"Błahy incydent" to opowieść o życiu kilkorga ludzi. Początkowo nie ma powiązań między nimi, jednak w miarę upływu czasu związek między nimi staje się coraz bardziej wyraźniejszy.
Co się wydarzy? Czy nasi bohaterowie znajdą wreszcie szczęście?
Przede wszystkim- są oni bardzo różni. Rozpoczynając książkowy seans byłam przekonana, że najwięcej miejsca poświęci się Teresie i jej trudnemu życiu z kalekim ojczymem, który ją molestuje i matką, która wcale nie zasługuje na to miano i szacunek, która zamiast ratować córkę- daje przyzwolenie na krzywdzenie córki. Te wydarzenia odciskają piętno na jej życiu.
Opisywana dziś przeze mnie powieść to również opowieść o trudnym życiu Aliny, która na lata zamknęła się życie, jej męża Janusza oraz Edwarda.
Książka to dosyć mocna propozycja, myślę, że nie dla wrażliwych. Ze stron bije cierpienie.
Najbardziej zainteresował mnie wątek Teresy i żałuję, że go nie rozbudowano. Smutne jest też to, że nie otrzymała pomocy gdy jej potrzebowała- wtedy pewnie jej życie potoczyłoby się zupełnie inaczej.
Co do okładki- jest ładna, przyciągająca wzrok oraz- co się okazuje po lekturze- wymowna.
Już na samym początku, po przeczytaniu kilku stron spodziewałam się kłopotów- po prostu powieść napisana jest językiem, który ja nie do końca lubię. Wtedy mam wrażenie, że ktoś wpadł w słowotok, mimo, że dialogi są. Nie wiem dlaczego się dzieje Mimo to- wydarzenia zaciekawiły mnie na tyle że bez problemu doczytałam do końca.
"Błahy incydent" to opowieść o życiu kilkorga...
2019-01-21
Z "Odrobiną brokatu" mam same dobre wspomnienia. To z tą książką spędziłam krótki wypad nad morze, towarzyszyła mi na plaży. Z niecierpliwością oczekiwałam na kontynuację serii, na kolejną historię miłosną.
Bohaterką "Odrobiny blasku" jest Riiley, dziewczyna, która ukończyła szkołę średnią. Swoje długie wakacje spędza u cioci. Tak jak Lauren w poprzedniej książce, tak i ona ma kłopoty miłosne. To dla nowo poznanego Zeke'a decyduje na małe kłamstewko...Otóż by lepiej poznać chłopaka ma zamiar sprzedawać własnoręcznie robione mydło. Ma tylko jeden problem. właściwie mały, malutki kłopocik: ona nigdy nie się tym nie zajmowała! Czy to się uda i Riley go zdobędzie?
Recenzowana przeze mnie książka to bardzo dobrze i ciekawie napisana powieść dla młodzieży. Lecz nie tylko, również i dorośli z powodzeniem mogą po nią sięgnąć. Przeczytamy między innymi o przyjaźni, o miłości. Jak to się skończy? Czy Riley będzie szczęśliwa z Zeke'em, czy uda się jej przyjaźń z niepozornym, jak mówi, kujonem?
Shari L. Tapscott wpadła na bardzo fajny pomysł stworzenia serii o DIY. W pierwszej części był brokat, w drugiej- mydło. Różnica jest tylko jedna- Laureen od lat kochała brokat, Riley zaś przypadkiem zajęła się wytwarzaniem, a dopiero potem to polubiła.
Dopiero przy okazji pisania tej recenzji znalazłam informację, że na dniach ukazać ma się trzecia część serii czyli "Odrobina słodyczy". Już nie mogę się doczekać kiedy po nią sięgnę!
Z "Odrobiną brokatu" mam same dobre wspomnienia. To z tą książką spędziłam krótki wypad nad morze, towarzyszyła mi na plaży. Z niecierpliwością oczekiwałam na kontynuację serii, na kolejną historię miłosną.
Bohaterką "Odrobiny blasku" jest Riiley, dziewczyna, która ukończyła szkołę średnią. Swoje długie wakacje spędza u cioci. Tak jak Lauren w poprzedniej książce, tak i ona...
2018-12-04
Dawno, dawno temu… Wróć! Jakieś dwa- trzy lata temu na zorganizowanej przez blogerki na Warszawskich Targach Książki loterii miałam okazję wylosować książki napisane przez panią Martę. Wtedy jeszcze nie czytywałam „takich” książek. To właśnie między innymi dzięki „Nigdy cię nie zapomniałam” i „Nigdy nie pozwolę ci odejść” przekonałam się do tego gatunku.
Książki tej autorki są wyjątkowe. Ciekawe, wciągające, mocno pieprzne ale nie wulgarne. To jest bardzo ważne bo bardzo łatwo jest przesadzić w opisywaniu miłosnych uniesień. Wulgarność nie pomaga takim książkom, lecz lekki.. pieprzyk- zdecydowanie tak! W książce Marty W. Staniszewskiej jest wszystko wyważone, w idealnych proporcjach.
www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com
Dawno, dawno temu… Wróć! Jakieś dwa- trzy lata temu na zorganizowanej przez blogerki na Warszawskich Targach Książki loterii miałam okazję wylosować książki napisane przez panią Martę. Wtedy jeszcze nie czytywałam „takich” książek. To właśnie między innymi dzięki „Nigdy cię nie zapomniałam” i „Nigdy nie pozwolę ci odejść” przekonałam się do tego gatunku.
Książki tej autorki...
2018-02-20
Bywają książki, do których podchodzi się, potocznie mówiąc- "jak pies do jeża". To znaczy- mimo chęci pojawiają się objawy dotyczące lektury. Biografie to ciężki orzech do zgryzienia. W takich pozycjach nie znajdziemy akcji, która pędzi, nagłych zwrotów akcji. Nie znajdziemy bo to nie powieść. Jak więc oceniam dziś recenzowaną pozycję?
Wbrew pozorom i moim obawom- bardzo dobrze. Ktoś powie- biografie są nudne. I ma rację! Nie, właściwie też nie ma racji. Bo bywają takie, które czyta się z zapartym tchem, nie czując gatunku.
O nich też trudno pisać- bo każda z nich jest podobna, opisuje czyjeś życie: czasami skupia się na jednej osobie, często są też mówi się nie tylko o bohaterze, ale też o jego rodzinie.
Tak też było i tutaj. "Wszystkie pieniądze świata" to opowieść o marzeniach, o drodze do nich. Pokazano, że dla wielu ludzi ważne są pieniądze, czasami przesłaniały relacje rodzinne. Historia rodu Gettych pokazuje, że wcale szczęścia nie dają. Ich pokręcone losy pokazują to dosyć wyraźnie.
Na wspomnienie zasługuje fakt, że dziadek posiadający fortunę nie chciał zapłacić okupu (wnuk został porwany. Jak to się zakończy? Czy chłopak zostanie uwolniony?
Potwierdza się, że osoby, którym nie brakuje rzeczy materialnych brakuje uwagi, wsparcia, zwykłej rozmowy.
Do kin wchodzi film "Wszystkie pieniądze świata". Wybierzecie się? Ja raczej nie (fundusze nie pozwalają), jednak z niecierpliwością będę oczekiwać gdy pojawi się w telewizji. Zwykle najpierw czytam książkę, dopiero potem ekranizacja. Trzymam się tej zasady, boję się, że gdybym najpierw zobaczyła film nie miałabym radości z lektury...
Bywają książki, do których podchodzi się, potocznie mówiąc- "jak pies do jeża". To znaczy- mimo chęci pojawiają się objawy dotyczące lektury. Biografie to ciężki orzech do zgryzienia. W takich pozycjach nie znajdziemy akcji, która pędzi, nagłych zwrotów akcji. Nie znajdziemy bo to nie powieść. Jak więc oceniam dziś recenzowaną pozycję?
Wbrew pozorom i moim obawom- bardzo...
2018-02-20
Dawno, dawno temu (będzie już ze dwa lata ) miałam okazję przeczytać książkę "Pocałunek pod jemiołą" Richarda Paula Evansa. Wprawdzie "Cud na Piątej Alei" nie jest zbyt podobny, jednak można dostrzec pewne podobieństwa. Dlaczego wspominam o tym akurat dziś, przy okazji recenzji wyżej wspomnianej powieści? Otóż towarzyszą mi dobrze znane emocje, klimat obu książek jest podobny.
Premiera książki miała miejsce miesiąc temu- 24 stycznia 2018 r. Tu lekki strzał w stopę. Ja to ja, nie mam problemu z czytaniem literatury świątecznej w innym terminie. Ale są ludzie, dla których czas Bożego Narodzenia jest święty i książki z tym motywem czytają tylko wtedy.
Bardzo, bardzo przyjemnie spędziłam czas. Historia Evy i Lucasa mocno mnie wciągnęła. On- przeciwnik świąt, ona kochająca. On wiele przeżył, ona też. Gdy się spotykają nie wiedzą, że każde ma spory bagaż doświadczeń, coś co rzutuje na ich życie. Czy uda im się dojść do porozumienia i pokonać smutki i prozę życia codziennego?
Niby jest to historia sztampowa, jednak ma coś w sobie. Coś, co nie pozwala książki odłożyć do momentu gdy się nie dotrze do ostatniej strony. Jest dbałość o szczegóły, są wyraziści bohaterowie i "to coś".
Zapraszam do przeczytania, dowiecie się co łączy organizatorkę przyjęć, wesel, oświadczyn, która sama jest singielką oraz pisarza kryminałów, który zaczyna cierpieć na brak weny.
W oczy rzuca się jedna rzecz. Jest to powieść świąteczna, ten klimat aż kipi z powieści, a okładka nic o tym nie mówi, nie pokazuje tego. Tu dostrzegam błąd- mimo, że szata graficzna przyciąga wzrok. Akcja dzieje się w zimie, jest śnieg, mróz i święta i to właśnie powinno się pokazać.
Dawno, dawno temu (będzie już ze dwa lata ) miałam okazję przeczytać książkę "Pocałunek pod jemiołą" Richarda Paula Evansa. Wprawdzie "Cud na Piątej Alei" nie jest zbyt podobny, jednak można dostrzec pewne podobieństwa. Dlaczego wspominam o tym akurat dziś, przy okazji recenzji wyżej wspomnianej powieści? Otóż towarzyszą mi dobrze znane emocje, klimat obu książek jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-01-02
Nie po raz pierwszy widzę nazwisko tej autorki. Jako, że już jakiś czas temu miałam styczność z jej powieściami- postanowiłam spróbować po raz kolejny i przekonać się czy to Karin Slaughter jeden raz udało się mnie zainteresować, czy druga (dla mnie) jej książka jest warta uwagi.
W książkach tej autorki nic nie jest oczywiste. Od początku wiedziałam czego mogę się spodziewać, że dopiero na końcu dowiemy się kto, co i dlaczego.
Charlie i jej siostra nie mają ze sobą dobrego kontaktu, choć po wydarzeniach z dzieciństwa powinno być inaczej. Po tym jak ich matka została zamordowana, a one same ranne- powinny być dla siebie wsparciem, a mimo to każda poszła w inną stronę. Od tych wydarzeń minęło wiele lat, ale siostry nadal milczą na ten temat i nadal, niestety mają na nie wpływ to znaczy- nie mogą odejść w zapomnienie.
Znacie mnie, przy wielu książkach na początku pojawiają się mi w głowie myśli- dlaczego ja po nią sięgnęłam? Jednak za chwilę mi się przypomina, że to nie jest "moja pierwsza" książka Karin Slaughter i że po jakimś czasie akcja się rozkręca, a autorka serwuje nam naprawdę niezłą powieść.
Oczywiście tym razem też tak było. "Dobra córka" to ciekawa i wciągająca książka pełna zaskakujących zwrotów akcji. Chociaż, jeśli mam być szczera- Slaugter nie jest moją ulubioną autorką (znalazłoby się kilku innych, których mogę czytać całkowicie w ciemno) to jednak mogę polecić jej książki. A czy Wy już spotkaliście się z jakąś powieścią tej Pani?
Nie po raz pierwszy widzę nazwisko tej autorki. Jako, że już jakiś czas temu miałam styczność z jej powieściami- postanowiłam spróbować po raz kolejny i przekonać się czy to Karin Slaughter jeden raz udało się mnie zainteresować, czy druga (dla mnie) jej książka jest warta uwagi.
W książkach tej autorki nic nie jest oczywiste. Od początku wiedziałam czego mogę się...
2018-01-02
Znów coś się kończy za szybko...
Takie książki mogłabym czytać ciągle- trzymające w napięciu, wciągające. Najlepszą recenzją dla książki jest to, że jest czytana, a dla osoby- blogera- to że ktoś dzięki poleceniu przez niego sięgnął po daną pozycję. Dlatego zrobiło mi się ciepło na sercu gdy osoba, która w ogóle nie czyta książek po pożyczeniu "Zdobyć Rosie. Początek" poprosiła o drugą część, a gdy zakończyła serię- o kolejne "takie" powieści.
Wierzcie mi na słowo- seria jest naprawdę warta uwagi. Niesamowicie wciąga, bardzo trudno się oderwać.
Tę recenzję jest mi trudno napisać. Niedawno na rynku wydawniczym pojawiła się pierwsza część cyklu, teraz, niespełna miesiąc po jej recenzji- druga. Ze strony czytelnika to dobrze- wrażenia nie zdążyły jeszcze ostygnąć, pamiętamy co wydarzyło się wcześniej. Trochę się obawiałam tak szybkiej kontynuacji, zmęczenia i znudzenia, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Przeciwnie, ja mam ochotę na więcej, mimo, że wiem, że cykl został już zakończony.
Nie wiem też co mogę napisać o treści. To kontynuacja, a więc dalsze losy Nate'a i Rosie. Czy Nate'a wytrwa w wyzwaniu, które postawiła mu jego partnerka? Czy pokaże siłę charakteru? Co jeszcze przeżyją?
Polubiłam naszych bohaterów i ich rodziny. Razem z nimi przeżywałam wydarzenia, cieszyłam się i smuciłam. Niejeden raz byłam wzruszona postępowaniem Nate'a.
Cieszę się, że zdecydowałam się na przeczytanie tej książki, a moje oczy skierowały się na autorkę Kirsty Moseley. Dzięki Rosie i Nate'owi wiem, że warto zwrócić uwagę na inne jej książki. Tu pytanie do Was czytelnicy- czy są tak samo ciekawe jak ta dziś przeze mnie recenzowana?
I tylko trochę śmiać mi się chce z okładki- czy tylko mi nie podoba się dobór zdjęć? Jako, że to seria i to jeszcze bohaterami obydwu tomów są te same osoby- nie rozumiem wyboru okładek z fotografiami innych osób. Moje zdanie- można to było zaplanować inaczej, tak, aby wszystko się zgadzało.
Polecam! Bardzo, bardzo polecam!
Znów coś się kończy za szybko...
Takie książki mogłabym czytać ciągle- trzymające w napięciu, wciągające. Najlepszą recenzją dla książki jest to, że jest czytana, a dla osoby- blogera- to że ktoś dzięki poleceniu przez niego sięgnął po daną pozycję. Dlatego zrobiło mi się ciepło na sercu gdy osoba, która w ogóle nie czyta książek po pożyczeniu "Zdobyć Rosie. Początek"...
2017-11-09
Spodziewałam się naprawdę "soczystego" erotyku. O seksie jest bardzo dużo bo główny bohater to młody, przystojny mężczyzna, którego myśli krążą głównie wokół zdobywania kobiet i uciech miłosnych.
Zaskoczeniem dla było, że oprócz tego, o czym wspominam wyżej jest jeszcze coś "głębszego". Jest historia miłosna, która wydaje się zwykła, jest też proza życia codziennego czyli praca Nate'a i jego próby pogodzenia jej z życiem osobistym. A musicie wiedzieć, że jego praca jest bardzo odpowiedzialna (niech pozostanie tajemnicą czym się zajmuje).
Punktem zwrotnym w jego życiu okazują się narodziny córki przyjaciół. To właśnie wtedy przez głowę kawalera, dla którego ważny był tylko niezobowiązujący seks i takież związki przechodzi myśl, że być może fajnie by było jakby sam miał takiego maluszka. Drugim punktem tak zwanym zwrotnym jest poznanie pięknej Rosie. Czy Nate'owi uda się ją zdobyć i nie znudzić się? Czy Rosie jest na przegranej pozycji?
Było już o treści książki, teraz słów kilka o konstrukcji. Od samego początku zastanawiałam się po co kolejne rozdziały podpisywane są imieniem Nate'a skoro narratorem jest tylko on. Dopiero w połowie książki do narracji wchodzi druga osoba, dobrze się domyślacie, Rosie. W oko wpada okładka, która jest zapowiedzią arcyciekawej treści.
Ciekawe, co nam zaserwowała autorka w kolejnej części, którą mam nadzieję przeczytać już niedługo.
Polecam!
Spodziewałam się naprawdę "soczystego" erotyku. O seksie jest bardzo dużo bo główny bohater to młody, przystojny mężczyzna, którego myśli krążą głównie wokół zdobywania kobiet i uciech miłosnych.
Zaskoczeniem dla było, że oprócz tego, o czym wspominam wyżej jest jeszcze coś "głębszego". Jest historia miłosna, która wydaje się zwykła, jest też proza życia codziennego czyli...
2017-11-09
Główną bohaterką oraz narratorką jest Ginny Moon. To od niej dowiadujemy się, co przez lata działo się w jej życiu. A musicie mi uwierzyć- było tego wiele i niestety- nie chodzi tylko o radosne wydarzenia. Dziś jest już nastolatką, ale wcześniej wychowywała się z matką, która tkwiła w nieodpowiednich związkach, a gdy została jej odebrana- w kilku rodzinach zastępczych.
Ginny jest wyjątkową dziewczynką. Cierpi na autyzm, a mimo to opowiada nam tę trudną, pełną bólu historię. Dowiadujemy się, że nikt jej nie rozumie, kiedy mówi o lalce, którą się zajmowała. Nie wiedzą też dlaczego dziewczynka co i rusz szuka kontaktu z matką i szuka sposobności ucieczki od rodziny zastępczej.
Muszę powiedzieć Wam, że historia Ginny okropnie mnie poruszyła. Pokazuje życie osób niepełnosprawnych, można choć odrobinę wczuć się w ich sytuację. Z jednej strony- rodzina zastępcza walczy o to by Ginny pozostawiła za sobą przeszłość, zapomniała o trudnych chwilach, z drugiej zaś izoluje od nowego i własnego dziecka. Serce aż mnie ściskało gdy czytałam jak to robią. Wiem, że obawiali się o bezpieczeństwo malutkiej dziewczynki, ale dla mnie, dla czytelnika ich zachowanie było niepojęte i trudne do zrozumienia. Taka izolacja moim zdaniem nie przynosi dobrych efektów, może za to wywoływać zazdrość.
Książki wydawane przez Wydawnictwo HarperCollins wyróżniają się okładkami- które tak bardzo pasują do treści.
Tę pozycję na pewno będę polecać.
Główną bohaterką oraz narratorką jest Ginny Moon. To od niej dowiadujemy się, co przez lata działo się w jej życiu. A musicie mi uwierzyć- było tego wiele i niestety- nie chodzi tylko o radosne wydarzenia. Dziś jest już nastolatką, ale wcześniej wychowywała się z matką, która tkwiła w nieodpowiednich związkach, a gdy została jej odebrana- w kilku rodzinach...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-10-11
"Wiosna pełna tajemnic" nie jest może taką "petardą" jak "Zimowy ślub", ale także jest bardzo interesująca. Panną na wydaniu pozostała tylko jedna dziewczyna. Ojciec oświadcza Daisy Bowman że wraca do Ameryki i że znalazł już dla niej męża. To stwierdzenie działa na dziewczynę jak płachta na byka. Nie zamierza podporządkować się woli ojca, przyszły narzeczony również się do tego nie pali chociaż pokochał dziewczynę. W jego przypadku w grę wchodzą tajemnice z przeszłości. Co się wydarzy? Kogo pokocha Daisy Bowman?
Ach, jak już wspominałam- nie potrafię przejść obojętnie obok powieści Lisy Kleypas. Są takie ciepłe. Lubię romanse historyczne (choć wyżej wspomniana autorka pisze równie interesujące powieści współczesne.
"Wiosna pełna tajemnic" nie jest może taką "petardą" jak "Zimowy ślub", ale także jest bardzo interesująca. Panną na wydaniu pozostała tylko jedna dziewczyna. Ojciec oświadcza Daisy Bowman że wraca do Ameryki i że znalazł już dla niej męża. To stwierdzenie działa na dziewczynę jak płachta na byka. Nie zamierza podporządkować się woli ojca, przyszły narzeczony również się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Zawsze z wielką przyjemnością sięgam po twórczość Katarzyny Puzyńskiej, choć, nie ukrywam, zdarza i się czytać także niepochlebne opinie na temat jej książek. Ja z powieściami tej autorki mam miłe wspomnienia, sięgające pierwszego tomu, dlatego bez wahania sięgam po kolejne tomy!
Czytelnik towarzyszy bohaterom w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. W powieściach o Lipowie nie ma nudy - zawsze coś się dzieje. Nigdy też nie wiadomo, kto dokładnie zabił - mimo przypuszczeń, że już wie się o kim mowa - za chwilę pojawiają się kolejne tropy wskazujące na zupełnie inną osobę. To trochę jak zabawa w kotka i myszkę, lecz nie przeczę, z mojej perspektywy dość przyjemna.
Interesujące jest także życie prywatne osób, które występują w książkach, a które często w jakiś sposób wiąże się z prowadzonym śledztwem. Ma także na nie duży wpływ. Dużą ciekawostką jest, że w miarę upływu czasu liczba osób, które zostają dopuszczone do działań mających na celu złapanie przestępcy, lub działających prywatnie - zwiększa się z każdym tomem.
Uprzedzam - na początku tomu piętnastego pojawia się wydarzenie, które z pewnością wbije każdego w fotel. To, jak akcję poprowadziła autorka niektórych z pewnością zdenerwuje, innym się nie spodoba: mimo to trzeba przyznać, dzięki temu nie było czasu na nudę.
Spojler! Na ostatnich kartach książki pojawia się informacja, że to koniec serii w obecnym kształcie. Co to oznacza dla czytelników? Jeszcze nie wiadomo, z pewnością przekonamy się niebawem. Podejrzewam, że pojawi się coś zupełnie nowego! Z mojej strony w tym miejscu pojawia się zapewnienie, sięgnę po kolejną książkę autorki, o ile nie będzie to coś z gatunku wierzeń słowiańskich lub fantastyki. Marzy mi się kolejna interesująca seria...
Zawsze z wielką przyjemnością sięgam po twórczość Katarzyny Puzyńskiej, choć, nie ukrywam, zdarza i się czytać także niepochlebne opinie na temat jej książek. Ja z powieściami tej autorki mam miłe wspomnienia, sięgające pierwszego tomu, dlatego bez wahania sięgam po kolejne tomy!
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzytelnik towarzyszy bohaterom w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. W powieściach o Lipowie...