Błahy incydent

Okładka książki Błahy incydent Justyna Edmondson
Okładka książki Błahy incydent
Justyna Edmondson Wydawnictwo: Oficynka literatura piękna
341 str. 5 godz. 41 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Oficynka
Data wydania:
2019-02-20
Data 1. wyd. pol.:
2019-02-20
Liczba stron:
341
Czas czytania
5 godz. 41 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365891518
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
19 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
796
356

Na półkach:

Gdyby w prosty sposób streścić te książkę, to można by odnieść wrażenie, że to czytadło, babska książka. Na szczęście styl autorki, specyficzny sposób narracji, unikatowy sposób budowania akcji sprawiają, że jest to piękna książka. Nie dałam rady przeczytać naraz, historie życia niektórych postaci sprowadzały mnie na granicę przygnębienia. Kilka dni zajęło mi poznawanie losów bohaterów i aż bałam się epilogu. Niepotrzebnie:) W gmatwaninie przeżyć odnaleźli samych siebie, choć po drodze nie szczędzono im tragicznych wydarzeń. Bywało, że zastanawiałam się, jak można unieść tyle nieszczęść i nie zagubić się w wirze życia.
Bardzo udana powieść.

Gdyby w prosty sposób streścić te książkę, to można by odnieść wrażenie, że to czytadło, babska książka. Na szczęście styl autorki, specyficzny sposób narracji, unikatowy sposób budowania akcji sprawiają, że jest to piękna książka. Nie dałam rady przeczytać naraz, historie życia niektórych postaci sprowadzały mnie na granicę przygnębienia. Kilka dni zajęło mi poznawanie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
122
109

Na półkach:

Książka z dużym potencjałem, ale niestety zabił mnie jej styl. Całe strony, od brzegu do brzegu zapisane zdaniami pojedynczymi, ba! równoważnikami zdań i pojedynczymi słowami. Dla mnie było to bardzo męczące- rozumiem zastosowanie od czasu do czasu takiego zabiegu, dla podkreślenia tej czy innej sytuacji/ emocji, ale cała książka? Trochę za dużo.

Jeśli chodzi o samą treść- bardzo przypadła mi do gustu. Historie kilku osób- pozornie niepowiązane- wzruszają i oburzają. Dziewczynka molestowana przez ojca, kobieta nieszczęśliwa tak bardzo, ze mąż zakochany w niej po uszy nie potrafi do niej dotrzeć, mężczyzna wychowywany przez wojskowego, który nie potrafi odnaleźć się w życiu po jego stracie... W pewnym momencie okazuje się, że wszystkie z nich opowiadają...o tym samym.

Książka z dużym potencjałem, ale niestety zabił mnie jej styl. Całe strony, od brzegu do brzegu zapisane zdaniami pojedynczymi, ba! równoważnikami zdań i pojedynczymi słowami. Dla mnie było to bardzo męczące- rozumiem zastosowanie od czasu do czasu takiego zabiegu, dla podkreślenia tej czy innej sytuacji/ emocji, ale cała książka? Trochę za dużo.

Jeśli chodzi o samą treść-...

więcej Pokaż mimo to

avatar
731
621

Na półkach: , , ,

Wzrok przyciąga okładka, jest urocza i niczym nie zdradza, jaki niesie pod sobą ładunek emocjonalny.

Poruszone w tej historii trudne tematy między innymi takie jak: rodzicielskie zaniedbanie, depresja, prostytucja, porzucenie, zdrada; wszystko to sprawia, że czytelnik zostaje zmiażdżony całym złem otaczającego nas świata.

Kreacja bohaterów jest tak prawdziwa i szczera, że odnosi się wrażenie, że czyta się o ludziach, którzy żyją i są tuż obok nas. Może to nasza cicha sąsiadka uważana za wariatkę, bo dokarmia koty lub chłopak, który przywozi zamówienie jedzenie? Przecież nie wiemy, jaką mają historię, co ich cieszy, a co smuci.

Ilość postaci nie przytłacza, a każda z nich wnosi coś pozytywnego do tej opowieści. W każdej z nich odnajdziemy cząstkę samego siebie.

Nie raz, nie dwa miałam ochotę wsiąść i potrząsnąć niejednym z nich na opamiętanie, do takiej furii mnie doprowadzali. Takim typem był Janusz, który niczym struś chowa głowę przy każdym większym kłopocie, nie potrafi stawić czoła codzienności lub Alina, chciałabym, żeby wzięła się w końcu za siebie, rozumiem, że chorowała, jednak nie szukając fachowej pomocy, niewiele da się zrobić, by być szczęśliwym, a udawanie- na dłuższą metę się nie sprawdzi.

Największą sympatią zapałałam do Teresy, moim zdaniem to jest najdramatyczniejsza postać całej tej historii. Od dzieciństwa wykorzystywana, niewykształcona, miejscowa prostytutka, ale jako matka- zawsze starała się, by dziecku niczego nie brakowało. Pomimo biedy i samotności poradziła sobie, mimo że syn odszedł wiele lat wcześniej, zawsze na niego czekała z tęsknotą i najprawdziwszą matczyną miłością.

Język, który zastosowała autorka, jest niezwykle plastyczny, sprawił on, że początkowo było mi trudno się przestawić i naprawdę trudno mi się czytało, jednak szybko się wprawiłam i później było już ok.

Przez kilka dni było mi niezwykle ciężko się pozbierać, emocje przekazywane w tej powieści sprawiły, że przeżywałam ją raz po raz. Ciężko było powstrzymać łzy na wspomnienie tych wszystkich historii i nieszczęść.



Pani Justynie udało się stworzyć historię trudną i bolesną. Na trzystu czterdziestu dwóch stronach, zamknęła historię życia, umierania i narodzin. Pokazała nam, jak ważna jest rozmowa i zrozumienie drugiej osoby. Udowodniła, że można cierpieć na samotność, a bycie w związku nie zawsze oznacza bliskość i spełnienie. Pokazała jak jeden z pozoru błahy incydent, może wpłynąć na nasze późniejsze życie.

Jeśli szukacie książki lekkiej i przyjemnej, to muszę Was rozczarować... ta taka nie jest.

Ta jest brutalna, odarta z subtelności i finezji, ukazująca zło i podłość świata, który nas otacza. Jest to książka, która potrafi zaboleć....

Wzrok przyciąga okładka, jest urocza i niczym nie zdradza, jaki niesie pod sobą ładunek emocjonalny.

Poruszone w tej historii trudne tematy między innymi takie jak: rodzicielskie zaniedbanie, depresja, prostytucja, porzucenie, zdrada; wszystko to sprawia, że czytelnik zostaje zmiażdżony całym złem otaczającego nas świata.

Kreacja bohaterów jest tak prawdziwa i szczera, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
514
487

Na półkach:

Obmierzłość jej życia dzielona była na równe kawałki. Każdy kawałek stanowił pewną zamkniętą całość, ale jednocześnie zapuszczał pędy w kolejnym, tworząc swoistego rodzaju puzzle obmierzłości.
Mam ostatnio szczęście do trudnych emocjonalnie lektur. „Błahy incydent” wbił we mnie tysiące igieł, nasypał szklanych odłamków do gardła i przejechał walcem. Z góry zaznaczam, że to nie jest powieść dla osób w dołku, czy cierpiących na depresję, bo wbija w ziemię i przygniata błotem. Autorka przeskakuje pomiędzy kilkoma postaciami i pomału, kawałek po kawałeczku składa skomplikowaną układankę pełną bólu, smutku i straty.

Czuła, że nie ma niczego, co sprawiałoby, że jest spójna, cała, jedna. Nie było ani grama kleju, spoiny, czegokolwiek. co złapałoby te trzęsące się kawałki i skleiło w całość jak starą skorupę.
Justyna Edmondson stworzyła prawdziwą kumulację dramatów i ukazała świat od tej gorszej, brudniejszej strony. Wraz z przewracaniem kolejnych stron odkrywamy ból i gorycz molestowanego dziecka, tragedię kobiety tkwiącej w niedanym związku, ucieczkę w samookaleczenie, zdradę i gorączkowe poszukiwanie szczęścia za wszelką cenę. W to wszystko wplecione są melodie, nawiązujące do etapów życia bohaterów.

Jej pokrojone ciało nagle wygładziło wszystkie swoje blizny i stało oto przed nią wyprężone, sterczące, gdzie trzeba, jędrne do nieprzytomności, pokryte delikatnym puszkiem, rozbrajające, ciepłe i mokre w środku.
„Błahy incydent” poraża autentyzmem, wręcz naturalizmem opisów oraz ukazuje jak pozornie błahe zdarzenia, błahe dla innych, stają się kamieniem młyńskim u szyi ciągnącym na samo dno. Z tej powieści wyziera bardzo smutny koncept na determinację losów i niemożliwość ucieczki. Zamknięcie w smutku bywa tak szczelne, że dopuszczenie jakiejkolwiek radosnej myśli graniczy z cudem. Nie twierdzę, że powieść nie zawiera jakiejkolwiek nadziei i pozytywnej myśli, ale za każdym razem szczęście jednej osoby jest opłacone czyjąś stratą.

Przez całe życie była dotykana, macana, miętoszona. Jej ciało zaznało tyle dotyku, że na pewno mogłaby go z siebie zeskrobać i zrobić jakieś zapasy na zimę.
Ta książka momentami przypominała mi twórczość Joanny Bator – przez oryginalne metafory, nieco momentami psychodeliczne sytuacje – ale z pewnością jest prostsza w konstrukcji i odbiorze. Z jednej strony jest historią kilku ludzi, którzy stają sobie wzajemnie na swoich drogach. Z drugiej, jest w pewien sposób przypowieścią, pełną odniesień do religii, metafizyki, niewidzialnej energii. Dlatego „Błahy incydent” nie jest książką, którą łyka się „na raz”. Trzeba się co chwilę zatrzymywać, wracać, odpoczywać od nadmiaru wrażeń. Można tę powieść czytać raz po raz i wciąż odkrywać w niej coś innego, nowego. Odbiór w dużej mierze zależy od osobistych przeżyć Czytelnika, jego nastawienia i nastroju. Z pewnością może też czasem odrzucać dużą dawką pesymizmu. Doradzam wtedy głębokie odetchnięcie i powrót w lepszym momencie, bo z lektury „Błahego incydentu” można wynieść naprawdę wiele.

Obmierzłość jej życia dzielona była na równe kawałki. Każdy kawałek stanowił pewną zamkniętą całość, ale jednocześnie zapuszczał pędy w kolejnym, tworząc swoistego rodzaju puzzle obmierzłości.
Mam ostatnio szczęście do trudnych emocjonalnie lektur. „Błahy incydent” wbił we mnie tysiące igieł, nasypał szklanych odłamków do gardła i przejechał walcem. Z góry zaznaczam, że to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
711
705

Na półkach: , ,

Już na samym początku, po przeczytaniu kilku stron spodziewałam się kłopotów- po prostu powieść napisana jest językiem, który ja nie do końca lubię. Wtedy mam wrażenie, że ktoś wpadł w słowotok, mimo, że dialogi są. Nie wiem dlaczego się dzieje Mimo to- wydarzenia zaciekawiły mnie na tyle że bez problemu doczytałam do końca.
"Błahy incydent" to opowieść o życiu kilkorga ludzi. Początkowo nie ma powiązań między nimi, jednak w miarę upływu czasu związek między nimi staje się coraz bardziej wyraźniejszy.
Co się wydarzy? Czy nasi bohaterowie znajdą wreszcie szczęście?
Przede wszystkim- są oni bardzo różni. Rozpoczynając książkowy seans byłam przekonana, że najwięcej miejsca poświęci się Teresie i jej trudnemu życiu z kalekim ojczymem, który ją molestuje i matką, która wcale nie zasługuje na to miano i szacunek, która zamiast ratować córkę- daje przyzwolenie na krzywdzenie córki. Te wydarzenia odciskają piętno na jej życiu.
Opisywana dziś przeze mnie powieść to również opowieść o trudnym życiu Aliny, która na lata zamknęła się życie, jej męża Janusza oraz Edwarda.
Książka to dosyć mocna propozycja, myślę, że nie dla wrażliwych. Ze stron bije cierpienie.
Najbardziej zainteresował mnie wątek Teresy i żałuję, że go nie rozbudowano. Smutne jest też to, że nie otrzymała pomocy gdy jej potrzebowała- wtedy pewnie jej życie potoczyłoby się zupełnie inaczej.
Co do okładki- jest ładna, przyciągająca wzrok oraz- co się okazuje po lekturze- wymowna.

Już na samym początku, po przeczytaniu kilku stron spodziewałam się kłopotów- po prostu powieść napisana jest językiem, który ja nie do końca lubię. Wtedy mam wrażenie, że ktoś wpadł w słowotok, mimo, że dialogi są. Nie wiem dlaczego się dzieje Mimo to- wydarzenia zaciekawiły mnie na tyle że bez problemu doczytałam do końca.
"Błahy incydent" to opowieść o życiu kilkorga...

więcej Pokaż mimo to

avatar
625
314

Na półkach: , ,

Dlaczego ta?


Są książki, których opis nie wprowadza w fabułę.

Są książki, których okładka nie rzuca się w oczy krzykliwym obrazkiem, feerią barw czy fantazyjną czcionką.

Są książki, których fantastyczna głębia ubrana jest w niepozorne szaty.

Są książki, po które musimy sięgnąć, bo taka jest kolej rzeczy, bo są nam po prostu "przeznaczone".

                "(...) Aliny, która raniąc się, próbowała zacząć być (...)". Te słowa mnie do siebie przykuły, zahipnotyzowały i omamiły.  Niezmiennie i z odrobinę niezdrową fascynacją sięgam po pozycje poruszające nawet marginalnie ten trudny temat. Spodziewałam się rozbicia emocjonalnego, niepokoju w duszy, ale nie oczekiwałam tego co dostałam.

                Jaki zatem jest "Błahy incydent" Justyny Edmondson?

Nie liczy się czas

"Błahy incydent"  był zaskoczeniem i objawieniem, bo przyzwyczajona do prostych opowieści opowiedzianych prostym językiem spodziewałam się kolejnej, podobnej, jednej z wielu.  Słownictwo, jakim posługuje się Autorka jest niezwykle plastyczne, bogate, oddziałujące na zmysły. Jeśli dodać do tego specyficzną budowę zdań (krótkie, treściwe oraz oryginalne porównania) powstanie osobliwa mieszanka, do której przez kilka pierwszych stron musiałam się przyzwyczajać. W miarę zgłębiania się w historię byłam coraz bardziej oczarowana językiem Justyny Edmondson, który przemawiał do mnie i dotykał ukrytych, zakopanych w głębi emocji.

                Główna oś historii oparta jest na życiu pięciu osób: Krysi, Aliny, Janusza, Teresy i Edwarda. Ja jeszcze dodałabym do tego grona fryzjerkę Irenkę, której rola jest nie mniej ważna. To baza wyjściowa do opowiedzenia ich historii, do wyprawy w głąb ich dusz, do odkrywania tego co w nich skryte, zagrzebane, wstydliwe. Autorka w wyjątkowo przenikliwy sposób buduje charaktery swoich bohaterów, szczególnie skupiając się na Alinie. A może to było tylko moje subiektywne odczucie, bo ta bohaterka była mi wyjątkowo bliska?

                 Opowieść toczy się na przestrzeni lat, lecz to nie czas w znaczeniu lat i miesięcy, jest tu ważny, ale ludzie. Ich myśli, emocje, metamorfozy jakie w nich zachodzą. Próżno szukać w tekście konkretnych dat,  w jakich toczą się poszczególne wydarzenia. Mogłam w przybliżeniu się tego domyślać analizując  opisy. Ale powiem Wam, że to nie miało znaczenia. Interesowali mnie bohaterowie, ich rozterki, problemy, sposób na radzenie sobie z życiem.

Alina

Bohaterka, której najwięcej jest w "Błahym incydencie". Alina, która żeby poczuć, że żyje, że istnieje, musi sprawiać sobie ból. Alina, która na zewnątrz jest elegancka i wyniosła, w środku zaś zagubiona, nieszczęśliwa, zamknięta na odczuwanie, na ciało. Czuje je tylko w momencie, gdy nacina skórę. Alina, do której kluczem jest muzyka. Alina, której poczucie winy jest tak wielkie i tak ciężkie, że rzutuje na jej całe życie, nie pozwalając odczuwać niczego.

                Dawno nie darzyłam bohaterki tak ambiwalentnymi odczuciami. Z jednej strony Ala była wkurzająca ze swoją kontrolą otoczenia i samej siebie; z tym zewnętrznym chłodem i dystansem, z którym traktowała wszystkich dookoła; chciałam nią potrząsnąć, trzasnąć w policzek, nakrzyczeć na nią, żeby się opamiętała, żeby poszukała pomocy, żeby nie rezygnowała z siebie i dała sobie szansę; żeby do cholery, znalazła dobrego terapeutę. Z drugiej płakałam nad nią, gdy mowa była o bliznach, aktach samookaleczeń, o jej wewnętrznym bólu. Tak bardzo jej współczułam i kibicowałam by była w końcu szczęśliwa...

                "Błahy incydent" to nie tylko Alina, ale i jej mąż Janusz, który ją kocha, ale nie potrafi jej zrozumieć. To również nad wyraz dorosła i inteligenta córeczka powyższej pary - Krysia. To Edward, który jako jedyny potrafi dotrzeć do Aliny, wrażliwy, delikatny, zmysłowy, skromny, ale i niosący swój własny bagaż. To też Teresa, otoczona kotami, samotna, z trudnym dzieciństwem i jeszcze trudniejszym dorastaniem.    

                Początkowo wydawało mi się, że historie tych osób są luźne, nie związane ze sobą, ale w trakcie czytania wszystko nabierało sensu, łączyło się ze sobą tworząc konkretny obraz.

"Błahy incydent" niebłahy przekaz

"Błahy incydent" to książka nieoczywista, bogata w doznania i burząca emocje. W piękny, barwny i poetycki sposób mówi o biedzie, bólu, stracie, samotności i poczuciu małości, o śmierci i narodzinach, o muzyce i miłości. Justyna Edmondson nie boi się używać dosadnych określeń; prostych, niemal brutalnych słów określających opisywaną przez nią rzeczywistość.

                To nie jest kolejna lekka książka, którą można przeczytać dla przyjemności, odłożyć na półkę i zapomnieć.  Zostanie w czytelniku na bardzo długo.

                 Dla mnie to książka  wyjątkowo dobra, niecodzienna i zdecydowanie warta by poświecić jej czas,  dlatego moja ocena to 9/10.

Dlaczego ta?


Są książki, których opis nie wprowadza w fabułę.

Są książki, których okładka nie rzuca się w oczy krzykliwym obrazkiem, feerią barw czy fantazyjną czcionką.

Są książki, których fantastyczna głębia ubrana jest w niepozorne szaty.

Są książki, po które musimy sięgnąć, bo taka jest kolej rzeczy, bo są nam po prostu "przeznaczone".

                "(...)...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2591
2271

Na półkach: , , ,

Ta książka to kompletne zaskoczenie i moje zawieszenie w próżni na dłuższy czas. Wstrząsnęła mną, głęboko zasmuciła, wzruszyła, ogrom emocji, który siedzi w tej powieści jest trudny do utrzymania...

"Nigdy nikt jej nie kochał. Nigdy nikt jej nie głaskał bez powodu".

Tereska to jej postać, na początku małej dziewczynki, a później dorosłej kobiety najmocniej mną wstrząsnęła, od samego początku poczułam do niej ogrom sympatii. Jej życie to pasmo udręki, smutku, strachu, samotności, bólu. Mieszka w jednym, zagraconym i zagrzybionym pokoju z babcią, matką i ojcem kaleką. Szturchana, obijana, popychana potrafi w dziwny sposób zniknąć, stać się niewidoczną. Tereska dorasta i wtedy zaczyna dostrzegać ją ojciec i wszyscy uliczni menele... Dorosłe życie poświęca dla syna i kotów. Niesamowita, odważna, mądra i piękna - dla mnie kobieta.

To powieść, która wstrząsa, porusza, wywołuje przeróżne, głębokie, skrajne emocje. Napisana jest bardzo niepowtarzalnie, pierwszy raz spotkałam się z taką formą. Krótkie, ale bardzo treściwe zdania niosą prawdę o narodzinach, życiu, chorobie, przemijaniu, śmierci. Autorka ma niespotykaną wrażliwość i plastyczność pióra. Po mimo całego tragizmu, jaki zawarła Pani Justyna w swej powieści, nie mogłam się od niej oderwać. Ogromnie byłam ciekawa jak potoczą się losy naszych bohaterów, co jeszcze zgotuje im autorka. A ci zostali niesamowicie i bardzo szczegółowo, realnie wykreowani. Wszyscy są bardzo ważni, każdy coś istotnego i potrzebnego w nosi do powieści. To prawdziwi ludzie z krwi i kości, których los bardzo boleśnie doświadczył. Samotni, opuszczeni, bez nadziei i wiary na cokolwiek. Ich losy są ze sobą ściśle powiązane, każdy z nich jest kimś dla kogoś.

Książka zmusza do głębokiej zadumy, refleksji. Bije z niej smutek, rozpacz, niemoc, okrucieństwo. Opowieść o zwykłych ludziach, ich codzienności. Biedzie, alkoholizmie, upodleniu, przemocy. Ale i o bezwarunkowej matczynej miłości. O głębokiej potrzebie wybaczania, tęsknocie, winie. Braku szczerych rozmów i nierozumieniu siebie nawzajem. Toksycznych relacjach i trudnych wyborach. Izolowaniem się od ludzi i świata. Gdzie śmierć nie zawsze jest końcem, być może w końcu wybawieniem.

Zakończenie tchnie delikatnym optymizmem, nadzieją, że jednak dobro istnieje. Każdy na nie zasługuje. Powieść zapada głęboko w pamięci, jestem pewna, że zostanie za mną na długo. Ta historia poruszyła mnie bardzo mocno, wręcz dotkliwie. Jest ona bardzo bolesna i trudna. Czy polecam? Tak , zdecydowanie tak! Za książkę dziękuję Wydawnictwu Oficynka i Dorocie z Przeczytanek. Była to trudna wędrówka po zakamarkach ludzkich dusz i serc, gdzie czai się zło i dobro.

http://tatiaszaaleksiej.pl/?p=1067

Ta książka to kompletne zaskoczenie i moje zawieszenie w próżni na dłuższy czas. Wstrząsnęła mną, głęboko zasmuciła, wzruszyła, ogrom emocji, który siedzi w tej powieści jest trudny do utrzymania...

"Nigdy nikt jej nie kochał. Nigdy nikt jej nie głaskał bez powodu".

Tereska to jej postać, na początku małej dziewczynki, a później dorosłej kobiety najmocniej mną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
184
165

Na półkach: ,

"Błahy incydent" na długo zostanie w mojej głowie.
Dostarczyła mi ogrom emocji trudnych, doprowadziła do łez, skrajnie momentami wyczerpała.
Miałam ochotę walnąć Janusza żeby się ogarnął i zaczął być prawdziwym facetem, pątrząsnąć nim, by zaczął wreszcie żyć, a nie tylko egzystować.
Edward był zatracony w muzyce, poznając Alinę, przeżył chwile szczęścia, ale i rozpaczy, dostał od niej cios po którym ciężko mu było się podnieść.
Alina była zła, ale to właśnie ona najbardziej poruszyła mnie swą osobą w całej historii. To jak się zmieniła i zaczęła w końcu odczuwać wszystko całą sobą.
Teresa jako matka poświęciła się by Edwardowi zapewnić lepszą przyszłość.

Każda z tych postaci miała swoje zadanie w życiu.
Otrzymali dużą dawkę cierpienia. Książka ma w sobie sporą dawkę bólu.
Ale daje też nadzieję, że nieważne jak byśmy żyli, zawsze jest szansa, że możemy być lepszymi ludźmi.

"Błahy incydent" na długo zostanie w mojej głowie.
Dostarczyła mi ogrom emocji trudnych, doprowadziła do łez, skrajnie momentami wyczerpała.
Miałam ochotę walnąć Janusza żeby się ogarnął i zaczął być prawdziwym facetem, pątrząsnąć nim, by zaczął wreszcie żyć, a nie tylko egzystować.
Edward był zatracony w muzyce, poznając Alinę, przeżył chwile szczęścia, ale i rozpaczy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
87
87

Na półkach:

Książkę Justyny Edmondson należy odczytywać symbolicznie. Jako krytykę wrodzonej sztywności w okazywaniu uczuć, zabarwionej przymusem odgrywania określonych przez tradycję, religię i społeczeństwo – ról. Niezrozumiałego przywiązania do etosu cierpienia. Braku szerszego, lżejszego emocjonalnie, spojrzenia na życie i prawo do bycia szczęśliwym.

Książkę Justyny Edmondson należy odczytywać symbolicznie. Jako krytykę wrodzonej sztywności w okazywaniu uczuć, zabarwionej przymusem odgrywania określonych przez tradycję, religię i społeczeństwo – ról. Niezrozumiałego przywiązania do etosu cierpienia. Braku szerszego, lżejszego emocjonalnie, spojrzenia na życie i prawo do bycia szczęśliwym.

Pokaż mimo to

avatar
525
517

Na półkach: ,

Nie spodziewałam się takiej książki. Sam tytuł podsuwa na myśl raczej coś lekkiego, opis kusi swoimi słowami, a sama w sobie książka robi ogromne wrażenie na czytelniku.

Język jakim posługuje się pani Justyna jest doskonale dźwięczny (?),chyba tak właśnie mogę to nazwać, bo czytało się wręcz śpiewająco. Gdzieniegdzie przyznaję, trafiło mi się sprawdzać słówko w internetach, ale broń Boże to nic złego, wręcz przeciwnie – zderzyłam się ze świadomością, że jeszcze wiele rzeczy mam do odkrycia i bardzo mnie to ucieszyło!

Opowieść, którą serwuje nam autorka, złamała mi serce, po czym pozwoliła się zebrać w całość, by ponownie mnie rozbić na kawałki. Niesamowicie realnie opowiedziane odrzucenie, krzywda, bieda – to coś co zawsze jest trudne do przyjęcia. Chwilami miałam ochotę krzyczeć, opiekować się bohaterami, albo wziąść za bety, potrząsnąć i trzasnąć z otwartej dłoni, wołając „zrób coś z tym!”. To coś niesamowitego co autorka zrobi z czytelnikiem, nie spodziewałam się, że tak ogromne wrażenie zrobi na mnie owa pozycja. Obiecuje Wam, że ta książka nie pozwoli o sobie zapomnieć!

Polecam w 100 % !

Nie spodziewałam się takiej książki. Sam tytuł podsuwa na myśl raczej coś lekkiego, opis kusi swoimi słowami, a sama w sobie książka robi ogromne wrażenie na czytelniku.

Język jakim posługuje się pani Justyna jest doskonale dźwięczny (?),chyba tak właśnie mogę to nazwać, bo czytało się wręcz śpiewająco. Gdzieniegdzie przyznaję, trafiło mi się sprawdzać słówko w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    26
  • Chcę przeczytać
    17
  • Posiadam
    6
  • 2019
    2
  • Posiadam w bibioteczce :)
    1
  • Moje :)
    1
  • Od Wydawnictw/Autorów
    1
  • Ulubione
    1
  • Audiobook
    1
  • Z polecenia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Błahy incydent


Podobne książki

Przeczytaj także