-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
-
ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Biblioteczka
2020
2019
2019
2019
2014-12-07
Według mnie najgorsza część obu serii, co przyznaję z bólem serca. Pomijając to że Percy i Annabeth nie mają narracji, w całej książce jest ich jak na lekarstwo to jeszcze Rick nagle robi z Percy`ego imbecyla. Krew mi się gotowała przy każdej scenie w której Percy był ukazany jako idiota ponieważ we wcześniejszych częściach był traktowany normalnie. Denerwowało mnie to nawet bardziej niż kilka niepotrzebnie podejmowanych a później porzuconych wątków które nie do końca miały wpływ na fabułę.
Plusem książki jest tylko rozwiązanie sprawy Nica i trenera, reszta mocno naciągana.
Według mnie najgorsza część obu serii, co przyznaję z bólem serca. Pomijając to że Percy i Annabeth nie mają narracji, w całej książce jest ich jak na lekarstwo to jeszcze Rick nagle robi z Percy`ego imbecyla. Krew mi się gotowała przy każdej scenie w której Percy był ukazany jako idiota ponieważ we wcześniejszych częściach był traktowany normalnie. Denerwowało mnie to...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zastanawiam sie czy kto ktokolwiek na świecie założył sobie że w "poniedziałek" wyleczy sie z depresji i magicznym sposobem tak to się stało. Nie pamiętam żebym czytała książkę o tak bzdurnym zakończeniu. Bulwers tysiąc
Zastanawiam sie czy kto ktokolwiek na świecie założył sobie że w "poniedziałek" wyleczy sie z depresji i magicznym sposobem tak to się stało. Nie pamiętam żebym czytała książkę o tak bzdurnym zakończeniu. Bulwers tysiąc
Pokaż mimo to