Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Z przykrością muszę to powiedzieć - ta książka jest zła.
Zaczynając już od samej formy - zlepek niezredagowanych wywiadów, chaos, urwane zdania, momentami nic niewnoszący bełkot. Takie rzeczy może i dobrze się słucha w wywiadzie na żywo, ale bardzo źle się czyta.
Drugą słabą stroną jest tłumaczenie. Wiele kalek językowych z języka angielskiego, powtórzenia lub tak źle sformułowane zdania, że nawet po kilkukrotnym ich przeczytaniu nie wiadomo o co w nich chodzi.
Jestem wielce rozczarowana. Znalazłam tam garść ciekawych informacji, ale obawiam się, że na długo w głowie nie zostaną. Zostanie na pewno niesmak.

PS. Chętnie uwolnię swoją półkę od tej pozycji, jeśli ktoś chętny.

Z przykrością muszę to powiedzieć - ta książka jest zła.
Zaczynając już od samej formy - zlepek niezredagowanych wywiadów, chaos, urwane zdania, momentami nic niewnoszący bełkot. Takie rzeczy może i dobrze się słucha w wywiadzie na żywo, ale bardzo źle się czyta.
Drugą słabą stroną jest tłumaczenie. Wiele kalek językowych z języka angielskiego, powtórzenia lub tak źle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Zacznę od samego wydania - jest piękne! Rzeczywiście ma się wrażenie, jakby trzymało się w rękach stary zeszyt. Nie tylko okładka nawiązuje do tej konwencji, ale również strony w linię i gramatura papieru. To wszystko sprawia, że książka staje się jakby bliższa sercu, taka swoja.
Teraz o zawartości. Książka smutna, pod koniec wręcz przygnębiająca. Napisana interesującym językiem (pokłony dla tłumacza, który oddał wielokulturowość regionu właśnie poprzez język). Początek książki trochę przypominał mi styl książki "Śmierć pięknych saren" Oty Pavla. Wydarzenia są niespieszne, ale nie o to tutaj chodzi. Chodzi o poczucie atmosfery, o wyobrażenie sobie życia codziennego ludzi w tak trudnych czasach.
Streszczać nie będę, gdyż to można przeczytać w opisie, a i sama książka nie jest długa. Moim zdaniem, jeśli ktoś lubi literaturę rosyjską i okołorosyjską, a dodatkowo interesuje się czasami sowieckimi, to jest to pozycja obowiązkowa.
Dziękuję wydawnictwu Claroscuro za znalezienie i wydanie w Polsce tak wyjątkowej książki.

Zacznę od samego wydania - jest piękne! Rzeczywiście ma się wrażenie, jakby trzymało się w rękach stary zeszyt. Nie tylko okładka nawiązuje do tej konwencji, ale również strony w linię i gramatura papieru. To wszystko sprawia, że książka staje się jakby bliższa sercu, taka swoja.
Teraz o zawartości. Książka smutna, pod koniec wręcz przygnębiająca. Napisana interesującym...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo ostrożnie podchodzę do polskich kryminałów. Już niejednokrotnie sparzyłam się na „wielkich” nazwiskach osób, uważanych za króla i królową rodzimego kryminału. Biorąc do rąk „Katalog motyli” trochę się obawiałam, czy nie trafi on na moją półkę rozczarowań. W końcu nazwisko do znanych nie należy (przynajmniej na razie).
Na szczęście tak się nie stało!
Od dobrego kryminału wymagam przede wszystkim logiki, wciągającej narracji, tajemniczości do ostatnich stron i niebanalnego zakończenia. To wszystko tutaj dostałam. Bohaterowie są ciekawi, wyraziście nakreśleni; sprawa interesująca; morderca nieoczywisty, a zakończenie idealne (przynajmniej dla mnie). Czy są tu minusy? Zapewne tak, jednak osobiście nie potrafię ich wskazać. Dla mnie jest to solidny kryminał, idealny na 2-3 wieczory oderwania od codziennych obowiązków.

Bardzo ostrożnie podchodzę do polskich kryminałów. Już niejednokrotnie sparzyłam się na „wielkich” nazwiskach osób, uważanych za króla i królową rodzimego kryminału. Biorąc do rąk „Katalog motyli” trochę się obawiałam, czy nie trafi on na moją półkę rozczarowań. W końcu nazwisko do znanych nie należy (przynajmniej na razie).
Na szczęście tak się nie stało!
Od dobrego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sensacja w wersji dziecięcej. Świetna, wciągająca, czasem straszna, trzymająca w napięciu do ostatniej strony.
Moja 7-letnia córka nie może się już doczekać kontynuacji. Od pierwszej części nie mogła się po prostu oderwać i z wypiekami na twarzy słuchała kolejnych rozdziałów. Przyznam, że i mnie czytanie tej książki wciągnęło i bardzo łatwo dawałam się namówić na "jeszcze chociaż 2 strony".

Polecam dzieciom 7+, szczególnie tym kochającym przygody.

Sensacja w wersji dziecięcej. Świetna, wciągająca, czasem straszna, trzymająca w napięciu do ostatniej strony.
Moja 7-letnia córka nie może się już doczekać kontynuacji. Od pierwszej części nie mogła się po prostu oderwać i z wypiekami na twarzy słuchała kolejnych rozdziałów. Przyznam, że i mnie czytanie tej książki wciągnęło i bardzo łatwo dawałam się namówić na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dobra klasyka horroru z motywami sci-fi. Lubię ten stary styl opowiadań grozy. Mam wrażenie, że często nastrój jest tam budowany lepiej niż obecnie, niespiesznie, precyzyjnie, bez natłoku akcji, ale z idealnym napięciem. Takie jest właśnie to opowiadanie, które u nas wyszło pod tytułem "Coś".
Oprócz samego opowiadania, w książce znajdziemy także bardzo ciekawą przedmowę oraz wstęp, które zarysowują nam okoliczności powstania opowiadania, oraz jego intrygującą historię, a także krótki życiorys Johna Campbella.
Na koniec czekają nas jeszcze dwa dodatki: początek powieści, która ma być kontynuacją opowiadania "Coś" (niestety osobiście fragment ten nie przekonał mnie do siebie), a także bardzo ciekawe posłowie Piotra Goćka, w którym sporo dowiemy się na temat filmów zainspirowanych szeroko znaną wersją opowiadania pt. "Kim jesteś?" (czyli krótszą i trochę przeredagowaną wersją "Coś"). Przeczytamy w nim zarówno o filmie z 1951 "Istota z innego świata" w reżyserii Christiana Nyby'ego (ale czy na pewno?) oraz o kultowym już obrazie Johna Carpentera "Coś", który wcale nie był tak przychylnie przyjęty na początku.
Wszystko to dostajemy w pięknym wydaniu, za co, między innymi, tak lubię wydawnictwo Vesper.

Polecam wszystkim wielbicielom grozy, szczególnie tej w starym stylu.

Dobra klasyka horroru z motywami sci-fi. Lubię ten stary styl opowiadań grozy. Mam wrażenie, że często nastrój jest tam budowany lepiej niż obecnie, niespiesznie, precyzyjnie, bez natłoku akcji, ale z idealnym napięciem. Takie jest właśnie to opowiadanie, które u nas wyszło pod tytułem "Coś".
Oprócz samego opowiadania, w książce znajdziemy także bardzo ciekawą przedmowę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niebywale smutna, gorzka i poruszająca aż do bólu. Przy tym napisana niezwykle poetycko i bardzo plastycznie. Zostawia zadrę w człowieku.

Wielki ukłon w stronę tłumacza, który nie tylko przełożył treść na polski, ale opatrzył ją wartościowymi przypisami i komentarzem. Oby więcej takich tłumaczy!

Niebywale smutna, gorzka i poruszająca aż do bólu. Przy tym napisana niezwykle poetycko i bardzo plastycznie. Zostawia zadrę w człowieku.

Wielki ukłon w stronę tłumacza, który nie tylko przełożył treść na polski, ale opatrzył ją wartościowymi przypisami i komentarzem. Oby więcej takich tłumaczy!

Pokaż mimo to

Okładka książki Ojczyzna dobrej jakości. Reportaże z Białorusi Katarzyna Brejwo, Rafał Grzenia, Julia Jurgens, Eva Lene Lorzer, Jędrzej Morawiecki, Katarzyna Moskalewicz, Aneta Prymaka-Oniszk, Kaja Puto, Aliona Szabunia, Ziemowit Szczerek, Agnieszka Wójcińska
Ocena 6,3
Ojczyzna dobre... Katarzyna Brejwo, R...

Na półkach: , ,

Zbiór krótkich reportaży o Białorusi. Moim zdaniem zbyt mały zbiór, bo raptem niecałe 200 stron.
Reportaże o różnej tematyce, więc każdy znajdzie tu coś, co go zainteresuje. Część z nich bardzo poruszająca, część opisuje zjawiska, które zachodzą w wielu miejscach na świecie (jak choćby chęć życia zgodnie z naturą).
Ogólnie rzecz biorąc, są to solidnie napisane reportaże, które pokazują nam trochę tego tak mało nam znanego kraju.
Jedynie ostatni artykuł, który napisał Ziemowit Szczerek, jest jakby z innej bajki i można by zastąpić go czymś ciekawszym. Biorąc do rąk zbiór reportaży o Białorusi, raczej nie chcę w nim czytać pochwalnego artykułu na temat netflixowego serialu "1983".
Dla mnie dobre 6/10, warto przeczytać.

Zbiór krótkich reportaży o Białorusi. Moim zdaniem zbyt mały zbiór, bo raptem niecałe 200 stron.
Reportaże o różnej tematyce, więc każdy znajdzie tu coś, co go zainteresuje. Część z nich bardzo poruszająca, część opisuje zjawiska, które zachodzą w wielu miejscach na świecie (jak choćby chęć życia zgodnie z naturą).
Ogólnie rzecz biorąc, są to solidnie napisane reportaże,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Niepowtarzalny urok likwidacji. Reportaże z Polski lat 90. Piotr Lipiński, Michał Matys
Ocena 6,1
Niepowtarzalny... Piotr Lipiński, Mic...

Na półkach: , ,

“Niepowtarzalny urok likwidacji”, na co wskazuje już podtytuł, to zbiór reportaży, które w latach 90. ukazały się na łamach Gazety Wyborczej. Zostajemy cofnięci w czasie o ponad 20 lat i patrzymy na tamte wydarzenia i problemy z perspektywy naszej aktualnej wiedzy i rozwoju. Muszę przyznać, że podróż ta wywarła na mnie duże wrażenie i dała do myślenia.

Część z opisanych tu sytuacji pamiętam bardzo dobrze, o części tylko słyszałam, a z innych nie zdawałam sobie wtedy sprawy. W zbiorze tym przeczytamy o fenomenie odkurzacza Rainbow, o fascynacji UFO, o początkach działalności Jurka Owsiaka, o pierwszych teleturniejach, o sprywatyzowaniu i upadku fabryk, o problemach z sądownictwem - w skrócie “Niepowtarzalny urok likwidacji” to przekrojowy obraz naszego społeczeństwa w latach 90.

Nie wszystkie zamieszczone tutaj reportaże są bardzo dobre i wnikliwe. Niektóre bardziej przypominają poszukiwanie sensacji (jak “Szkoda człowieka” o zabójstwie złodzieja na ulicy), a przez niektóre po prostu ciężko przebrnąć (jak otwierający tekst “Strzeż się szaraka” o rzekomych porwaniach przez UFO). Na szczęście słabszych reportaży w tym zbiorze jest niewiele i ogólne wrażenie pozostaje pozytywne.

Cieszę się, że powstała taka książka, jak “Niepowtarzalny urok likwidacji”. Możemy spojrzeć wstecz i zobaczyć, jak bardzo poprawiło się nasze życie, jak długą i trudną drogę przeszliśmy od 1989 roku.

“Niepowtarzalny urok likwidacji”, na co wskazuje już podtytuł, to zbiór reportaży, które w latach 90. ukazały się na łamach Gazety Wyborczej. Zostajemy cofnięci w czasie o ponad 20 lat i patrzymy na tamte wydarzenia i problemy z perspektywy naszej aktualnej wiedzy i rozwoju. Muszę przyznać, że podróż ta wywarła na mnie duże wrażenie i dała do myślenia.

Część z opisanych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tę książkę czytałam długo... naprawdę długo. Zanim dotarłam do ostatniej strony, minęły dobre 4 miesiące. Czy to źle? Niekoniecznie.

Uważam, że “Dreamland” jest bardzo dobrą pozycją i każdy, kto interesuje się społeczeństwem amerykańskim, albo po prostu lubi solidny reportaż powinien mieć go na swojej półce. Fakt, nie jest to łatwa lektura, ale i temat nie jest trywialny, a Sam Quinones przedstawił go bardzo dogłębnie. Nie znajdziemy tu taniej sensacji, jak mogłyby sugerować notki na okładce, a rzetelnie przygotowany materiał, który przedstawia nie tylko sam problem, ale i jego korzenie. Przez niektóre rozdziały przelatuje się błyskawicznie z wyrazem zdziwienia i oburzenia na twarzy. Niektóre trawi się bardzo powoli i wymagają większego skupienia. Jednakże każda z zamieszczonych w “Dreamlandzie” informacji jest warta przeczytania, gdyż na koniec wszystkie puzzle wskakują na swoje miejsca i dostajemy pełny obraz problemu epidemii opiatów w USA.

Wymagająca, ale godna polecenia lektura.

Tę książkę czytałam długo... naprawdę długo. Zanim dotarłam do ostatniej strony, minęły dobre 4 miesiące. Czy to źle? Niekoniecznie.

Uważam, że “Dreamland” jest bardzo dobrą pozycją i każdy, kto interesuje się społeczeństwem amerykańskim, albo po prostu lubi solidny reportaż powinien mieć go na swojej półce. Fakt, nie jest to łatwa lektura, ale i temat nie jest trywialny,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Świetna kontynuacja "Hardej". Ciekawie napisana, fabularyzowana historia Świętosławy, córki Mieszka I. Czyta się szybko i przyjemne. Gdyby w ten sposób były prowadzone lekcje historii w szkołach, to dziś mielibyśmy naród historyków.
Oczywiście, ze względu na małą ilość zachowanych zapisków historycznych z tamtego okresu, wiele rzeczy jest tutaj dopowiedzianych przez autorkę. Jednak w ostatnim rozdziale Cherezińska tłumaczy co i dlaczego wymyśliła - mnie tym przekonuje.

Polecam fanom "Gry o Tron" (chociaż magii i smoków tutaj nie znajdziecie), czytelnikom, którzy chcieliby przybliżyć sobie historię Polski i Europy Północno-Wschodniej, a przerażają ich książki historyczne, oraz wszystkim, którzy po prostu lubią dobrą literaturę.

Świetna kontynuacja "Hardej". Ciekawie napisana, fabularyzowana historia Świętosławy, córki Mieszka I. Czyta się szybko i przyjemne. Gdyby w ten sposób były prowadzone lekcje historii w szkołach, to dziś mielibyśmy naród historyków.
Oczywiście, ze względu na małą ilość zachowanych zapisków historycznych z tamtego okresu, wiele rzeczy jest tutaj dopowiedzianych przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Miałam ochotę na kryminał, dobry kryminał. Chciałam, żeby trzymał mnie w napięciu od pierwszej do ostatniej strony i był napisany lekkim językiem.

Gdy zobaczyłam okładkę "Uprowadzonej" od razu skojarzyła mi się z jedną z książek naszego rodzimego pisarza, którego nazwisko powoduje u mnie mroźne dreszcze i chęć ucieczki od danego tytułu. Na szczęście w ostatniej chwili wzrok mój padł na wydrukowane na okładce nazwisko Charliego Donlea – czyli jednak nie nasz narodowy grafoman ...ufff. Jeszcze tylko rzut oka na stronę o autorze – ok, jest zdjęcie, więc to też nie pseudonim. W takim razie, można dać książce szansę.

"Uprowadzona", to była dokładnie taka powieść, jakiej w danej chwili szukałam. Już od pierwszego rozdziału wciągnęła i nie chciała wypuścić. Trzy dni i było po książce. Lekki język, porywająca fabuła, wielka niewiadoma kim jest porywacz, ciekawy zabieg, jakim jest przeplatanie wydarzeń w czasie – raz śledzimy akcję przed porwaniem, innym razem po. To wszystko sprawia, że od "Uprowadzonej" nie sposób się oderwać.

Fabuła jest logiczna, szczegóły sprawiają wrażenie wielce prawdopodobnych. Oceniając tę powieść w ramach kryminału, nie mogę się do niczego przyczepić. Chciałam niebanalnej rozrywki i taką dostałam. Co do samego rozwiązania zagadki, to jest ono niezwykle zaskakujące i pomysłowe. Nie domyśliłam się, aż do momentu wyjaśnienia przez autora. Co też bardzo mi się podobało, bo nie było pod koniec "tak myślałam", a raczej "jak to!?". Zakończenie podobało mi się nie tylko ze względu na sam fakt wyjaśnienia, kim jest porywacz, ale na ten temat nie będę pisać więcej, żeby nie psuć przyjemności czytania.

Podsumowując, jeśli ktoś szuka dobrego, trzymającego w napięciu kryminału, to śmiało może sięgnąć po "Uprowadzoną". Fanom gatunku na pewno się spodoba.

Miałam ochotę na kryminał, dobry kryminał. Chciałam, żeby trzymał mnie w napięciu od pierwszej do ostatniej strony i był napisany lekkim językiem.

Gdy zobaczyłam okładkę "Uprowadzonej" od razu skojarzyła mi się z jedną z książek naszego rodzimego pisarza, którego nazwisko powoduje u mnie mroźne dreszcze i chęć ucieczki od danego tytułu. Na szczęście w ostatniej chwili...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dno, dno i jeszcze raz dno. Szkoda czasu. Tak niewiarygodnego i grafomańskiego kryminału jeszcze nie czytałam. Już Bonda jest lepsza, chociaż też nie rozumiem tego wszechobecnego zachwytu.
W przypadku Mroza...no cóż, trzeba przyznać, że marketing ma dobry. Gorzej z warsztatem.

Dno, dno i jeszcze raz dno. Szkoda czasu. Tak niewiarygodnego i grafomańskiego kryminału jeszcze nie czytałam. Już Bonda jest lepsza, chociaż też nie rozumiem tego wszechobecnego zachwytu.
W przypadku Mroza...no cóż, trzeba przyznać, że marketing ma dobry. Gorzej z warsztatem.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lagercrantz napisał całkiem nieźle "Co nas nie zabije", ale na tym powinien zakończyć cały cykl Millennium - zostawiłby dobre wrażenia. Niestety napisał jeszcze kolejną część. Sięgnęłam po nią, bo byłam ciekawa, co w niej będzie...niestety rozczarowałam się.
Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że książka "Mężczyzna, który gonił swój cień" jest pisania na siłę i tak na prawdę nic już nie wnosi do historii Lisbeth. Lepiej byłoby, gdyby David Lagercrantz stworzył z tego osobną powieść, niezwiązaną z cyklem Millennium (bo sam pomysł głównego wątku nawet mi się podobał).
To co jeszcze raziło mnie w tej książce, to przesadna dokładność, gdy bohaterowie opisywali jakieś wydarzenia/historie, w których nawet nie brali udziału, a jedynie usłyszeli o nich. Stwarzało to bardzo nierzeczywiste wrażenie.
Jeśli wyjdzie kolejny tom, to niestety nie sięgnę po niego.

Lagercrantz napisał całkiem nieźle "Co nas nie zabije", ale na tym powinien zakończyć cały cykl Millennium - zostawiłby dobre wrażenia. Niestety napisał jeszcze kolejną część. Sięgnęłam po nią, bo byłam ciekawa, co w niej będzie...niestety rozczarowałam się.
Nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że książka "Mężczyzna, który gonił swój cień" jest pisania na siłę i tak na prawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

China Mieville, a właściwie jego twórczość, nie jest mi obca. 'Dworzec Perdido' wywarł na mnie bardzo duże wrażenie i uporczywie szukam 2. tomu, czyli 'Blizny' w przystępnej cenie.
Postanowiłam tym razem sięgnąć po "Miasto i Miasto". Po raz kolejny Mieville udowodnił mi, że potrafi stworzyć niesamowity świat. Mamy tutaj do czynienia z dwoma równoległymi miastami, jednak nie są to żadne dwa wymiary, jakby na początku mogło się wydawać. Wyobraźmy sobie, że idziemy ulicą i co drugi dom na tej ulicy należy do innego miasta, ponieważ my nie mieszkamy w tym innym mieście, więc żeby nie łamać prawa musimy ten co drugi dom PRZEOCZAĆ. Tak samo, jak i ludzi, którzy, pomimo że idą pół metra od nas, są mieszkańcami drugiego miasta, nie możemy więc wchodzić z nimi w żadne interakcje.
Ten świat wymyślony przez autora jest naprawdę bardzo ciekawy i właściwie dla niego warto przeczytać tę książkę. Akcję napędza zbrodnia dokonana w jednym z miast. Jednak na pewno nie jest to książka dla miłośników skandynawskich kryminałów. Tutaj rozwiązanie sprawy nie jest aż tak intrygujące, jak mechanizmy, które rządzą życiem w tych dwóch współistniejących miastach. Mieville z wielką starannością opisał wszelkie zasady, jakie panują w tym wyjątkowym miejscu. To właśnie czyni tę książkę wciągającą i inną niż wszystkie.
Dlaczego więc nie dałam więcej gwiazdek? No cóż..myślę, że rozwiązanie sprawy mogłoby być ciekawsze. Jednak, jak już napisałam - tę powieść warto przeczytać z innych względów.
Polecam fanom fantastyki.

China Mieville, a właściwie jego twórczość, nie jest mi obca. 'Dworzec Perdido' wywarł na mnie bardzo duże wrażenie i uporczywie szukam 2. tomu, czyli 'Blizny' w przystępnej cenie.
Postanowiłam tym razem sięgnąć po "Miasto i Miasto". Po raz kolejny Mieville udowodnił mi, że potrafi stworzyć niesamowity świat. Mamy tutaj do czynienia z dwoma równoległymi miastami, jednak nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niesamowita książka. Jeszcze chyba nigdy tak się nie spłakałam przy żadnej powieści. Piękna, lecz zarazem bardzo smutna i przejmująca historia dwóch sióstr, których młodość przypadła na okres II Wojny Światowej. Jedna z nich jest odważna i gotowa do walki z wrogiem, druga ma już rodzinę i z lękiem patrzy, na to co dzieje się wokół niej.
Te skrajne postawy mogą budzić u czytelnika silne emocje, tak było w mim przypadku. Raz sympatyzowałam z jedną raz z drugą bohaterką, a ostatecznie...
Nie napiszę więcej, żeby nie zepsuć przyjemności czytania. Jedno jest pewne - książkę z całego serca polecam wszystkim. Dawno nie czytałam tak dobrej powieści.

Niesamowita książka. Jeszcze chyba nigdy tak się nie spłakałam przy żadnej powieści. Piękna, lecz zarazem bardzo smutna i przejmująca historia dwóch sióstr, których młodość przypadła na okres II Wojny Światowej. Jedna z nich jest odważna i gotowa do walki z wrogiem, druga ma już rodzinę i z lękiem patrzy, na to co dzieje się wokół niej.
Te skrajne postawy mogą budzić u...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka właściwie przesłuchana, a nie przeczytana, ale w końcu liczy się treść! Jeśli ktoś szuka powieści, która go wciągnie, a jednocześnie jest lekka w odbiorze, to mogę polecić "Zaginioną dziewczynę". Jest tam kilka wydarzeń czy zachowań bohaterów, które mogą niektórych lekko zirytować, ale patrząc na całość uważam, że jest to całkiem niezła literatura sensacyjna.

Książka właściwie przesłuchana, a nie przeczytana, ale w końcu liczy się treść! Jeśli ktoś szuka powieści, która go wciągnie, a jednocześnie jest lekka w odbiorze, to mogę polecić "Zaginioną dziewczynę". Jest tam kilka wydarzeń czy zachowań bohaterów, które mogą niektórych lekko zirytować, ale patrząc na całość uważam, że jest to całkiem niezła literatura sensacyjna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wspaniała!
Tak jednym słowem mogłabym opisać tę książkę, a właściwie zbiór opowiadań. Jest to już trzeci tytuł Alice Munro, który trafił na mój czytnik, a później do mojej głowy. Tak, może dziwnie to brzmi, ale prawda jest taka, że po przeczytaniu, jak dotąd, każdej książki Munro, opisywane w niej wydarzenia pozostają na długo, a może i zostaną na zawsze w mojej głowie.
Wśród tytułów "Miłość dobrej kobiety", "Drogie życie" oraz "Za kogo ty się uważasz", "Miłość..." wywarła na mniej największe wrażenie. Są tu zebrane opowiadania wielowymiarowe. Mamy w nich przedstawione różne tematy społeczne, jak problem aborcji, zdrady, otwarte związki, problem młodej matki i jej niechcianego dziecka, czy dużo bardziej błahy problem, jakim może być wścibska sąsiadka. Wszystkie te wydarzenia są osadzone w realiach Kanady sprzed 60-70 lat, tym samym dochodzi tutaj opis obyczajów i poglądów tamtego społeczeństwa, czasami tak różny od dzisiejszych.
Wszystko to napisane takim językiem, jakim chyba tylko Alice Munro potrafi się posługiwać. Spod jej pióra nawet opis wędrówki ślimaka przez ścieżkę były interesujący. Niektóre z opowiadań są tak poruszające i realistyczne, że czasami ze wzburzenia albo rozpaczy miałam ochotę zamknąć książkę. Jednak zawsze ciekawość przezwyciężała.
Polecam gorąco wszystkim, a szczególnie tym, którzy od literatury oczekują czegoś więcej niż tylko rozrywki.

Wspaniała!
Tak jednym słowem mogłabym opisać tę książkę, a właściwie zbiór opowiadań. Jest to już trzeci tytuł Alice Munro, który trafił na mój czytnik, a później do mojej głowy. Tak, może dziwnie to brzmi, ale prawda jest taka, że po przeczytaniu, jak dotąd, każdej książki Munro, opisywane w niej wydarzenia pozostają na długo, a może i zostaną na zawsze w mojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka dobra, historyczno-reportażowa. Czyta się ją dosyć szybko i potrafi wciągnąć. Jednocześnie nie gloryfikuje braci Bielskich. Autor stara się przedstawić wydarzenia i postawę braci dość obiektywnie. Nie stroni od informacji o kontrowersyjnych decyzjach przywódców żydowskich partyzantów, czasem wprost pokazuje, że konkretna decyzja była zbyt pochopna i niepodparta żadnym racjonalnym argumentem.
Na pewno książka warta przeczytania. Nawet osoby, które na co dzień nie interesują się tematyką II Wojny Światowej mogą wciągnąć się w tę lekturę.

Książka dobra, historyczno-reportażowa. Czyta się ją dosyć szybko i potrafi wciągnąć. Jednocześnie nie gloryfikuje braci Bielskich. Autor stara się przedstawić wydarzenia i postawę braci dość obiektywnie. Nie stroni od informacji o kontrowersyjnych decyzjach przywódców żydowskich partyzantów, czasem wprost pokazuje, że konkretna decyzja była zbyt pochopna i niepodparta...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jako po thrillerze, spodziewałam się czegoś. Czytając opis, a później książkę, oczekiwałam, że zaraz wydarzy się coś mrożącego krew w żyłach, lub po prostu coś mocno niepokojącego. Jednak przekręcając kolejne kartki nic takiego się nie działo.
Owszem, bohaterka nie pamiętała nic z poprzedniego dnia i zaczęła prowadzić pamiętnik, aby to jej pomogło uporać się z amnezją. Pojawiały się w jej relacjach z mężem pewne nieścisłości, które jednak można było bez większych problemów zrzucić na karb choroby bohaterki.
Formę prawdziwego thrillera książka przyjęła dopiero pod koniec, kiedy to akcja nabrała tępa i rzeczywiście czytało się to z wypiekami na twarzy.
Niemniej nie jestem rozczarowana książką jako całością. Czyta się ją bardzo dobrze, a zakończenie jest rzeczywiście dobre. Można mieć oczywiście pewne zastrzeżenia co do spójności fabuły, jednak o co dokładnie chodzi nie będę tutaj pisać, aby za dużo nie zdradzić i nie pozbawiać przyjemności dopasowywania elementów układanki, jaką było życie Christine.

Jako po thrillerze, spodziewałam się czegoś. Czytając opis, a później książkę, oczekiwałam, że zaraz wydarzy się coś mrożącego krew w żyłach, lub po prostu coś mocno niepokojącego. Jednak przekręcając kolejne kartki nic takiego się nie działo.
Owszem, bohaterka nie pamiętała nic z poprzedniego dnia i zaczęła prowadzić pamiętnik, aby to jej pomogło uporać się z amnezją....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jest to druga książka Zygmunta Miłoszewskiego, którą przeczytałam. Wcześniej bardzo dobre wrażenie wywarł na mnie „Domofon”, więc gdy tylko miałam okazję sięgnąć po kryminał tego autora, zrobiłam to od razu.

Mamy aktualnie zalew kryminałów skandynawskich, a powinniśmy rozejrzeć się po własnym podwórku. „Uwikłanie” jest świetnym przykładem na to, że zbrodnia w polskich realiach może być równie tajemnicza i trudna do wyjaśnienia. Po raz kolejny nie zawiodłam się na twórczości Miłoszewskiego. Przy „Domofonie” naprawdę się bałam, a tym razem intryga wciągnęła mnie bez reszty.

Moim zdaniem świetnie skonstruowany kryminał. Dodatkowo dzieje się w Warszawie, co dla mnie jest plusem, gdyż mogę sobie bez problemu wyobrazić wszystkie miejsca, w których dzieje się akcja. Dzięki temu wszystko staje się bliższe, namacalne i bardzo wiarygodne. Postać głównego bohatera także bardzo dobrze nakreślona. Nie jest to jakiś superbohater o krystalicznie czystym sumieniu, ale człowiek z problemami i rozterkami, zarówno tymi życiowymi, jak i dotyczącymi sfery zawodowej.

Książkę czyta się jednym tchem i z wypiekami na twarzy, a tego właśnie oczekuję od dobrego kryminału. Na pewno niedługo sięgnę po kolejne książki pióra pana Miłoszewskiego.

Jest to druga książka Zygmunta Miłoszewskiego, którą przeczytałam. Wcześniej bardzo dobre wrażenie wywarł na mnie „Domofon”, więc gdy tylko miałam okazję sięgnąć po kryminał tego autora, zrobiłam to od razu.

Mamy aktualnie zalew kryminałów skandynawskich, a powinniśmy rozejrzeć się po własnym podwórku. „Uwikłanie” jest świetnym przykładem na to, że zbrodnia w polskich...

więcej Pokaż mimo to