-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1184
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać433
Biblioteczka
2024-05-22
2023-11-23
Wiedziałam, że przeczytam tę książkę jak tylko gdzieś zobaczyłam, że zostaje wydana w Polsce.
Od kilku lat żyję na tym świecie wiedząc o istnieniu kogoś takiego, jak Vivian Maier i spoglądając z zachwytem na wiele z jej fotografii.
Jest to iście hollywoodzka historia, bo pełna trudnej przeszłości, przenoszenia życia z jednego końca świata na drugi, chorób psychicznych, ale i samotności, traumy i wielkiego talentu. Pewnie byłby z tego świetny film i nie można odrzucać możliwości, że kiedyś takowy powstanie :)
Co do samej książki, to jest to dosyć mocno wyczerpująca temat pozycja. Idziemy wraz z autorką przez opis życia Vivian od samego początku do samego końca zahaczając jednocześnie o szczegóły odkrycia negatywów i odbitek fotografki pewnego pięknego dnia przez totalnego laika i jego mozolną pracę w celu rozpropagowania dorobku fotografki.
Książkę czyta się momentami jak powieść detektywistyczną. Autorka spędziła mnóstwo czasu szukając informacji na temat ludzi, którzy mogli znać Vivian. Jest tu dużo fotografii, w tym niektóre publikowane po raz pierwszy na ramach książki.
Ogólnie rzecz biorąc jest to bardzo ciekawa i kompletna pozycja dla kogoś zainteresowanego fotografką, ale myślę, że może do jej osoby przyciągnąć nowe grono ludzi, których zaintryguje postać niani.
///29.11.23///
Wiedziałam, że przeczytam tę książkę jak tylko gdzieś zobaczyłam, że zostaje wydana w Polsce.
Od kilku lat żyję na tym świecie wiedząc o istnieniu kogoś takiego, jak Vivian Maier i spoglądając z zachwytem na wiele z jej fotografii.
Jest to iście hollywoodzka historia, bo pełna trudnej przeszłości, przenoszenia życia z jednego końca świata na drugi, chorób psychicznych, ...
2023-05-10
Toż to jest cegła!
Książkę dostałam w prezencie i trochę zajęło mi przez nią przejść, ponieważ to jakieś 800 stron, plus tematyka jest momentami ciężka.
Nie zmienia to faktu, że czyta się ją bardzo dobrze, podoba mi się język i samo przedstawienie świata.
Powiedzieć, że ta książka jest "życiowa" to jakby nic nie powiedzieć.
Po prostu przeczytajcie i przenieście się do problemów młodych dorosłych żyjących w Nowym Yorku - tak innych od nas, ale tak podobnych.
Toż to jest cegła!
Książkę dostałam w prezencie i trochę zajęło mi przez nią przejść, ponieważ to jakieś 800 stron, plus tematyka jest momentami ciężka.
Nie zmienia to faktu, że czyta się ją bardzo dobrze, podoba mi się język i samo przedstawienie świata.
Powiedzieć, że ta książka jest "życiowa" to jakby nic nie powiedzieć.
Po prostu przeczytajcie i przenieście się do...
2022-09-02
Serial już wszyscy pewnie zdążyli obejrzeć i zapomnieć, ale jednak nie każdy wie, że oparty był na książce. I to nie byle jakiej książce.
Powieść Walter'a Tevis'a zaczyna się jak zwyczajna historia o dziewczynce wychowującej się w sierocińcu. Z czasem okazuje się, że mamy do czynienia z niesamowitym dzieckiem, które zostaje pochłonięte przez świat szachów - grę uważaną za męską, a w dodatku średnio pasjonującą. Jednak Beth widzi w niej coś zupełnie innego. Widzi całe piękno szachów.
Autor w międzyczasie pokazuje nam dorastanie małej Beth - jej rozterki rodzinne, miłosne, problemy z uzależnieniami i wszystko to, z czym może się mierzyć samotna i introwertyczna nastolatka idąca na sam szachowy szczyt.
Książka jest napisana bardzo lekkim i przyjemnym językiem, jedynie przy opisach rozgrywek szachowych czytelnik nieco zwalnia, żeby móc podelektować się rozpisanymi partiami szachów, które pewnie nic mu nie mówią, ale brzmią jak niesamowita wiedza tajemna, dostępna tylko dla wybranych. Tak przynajmniej ja się czułam czytając te fragmenty. Szachy to niezwykle skomplikowana, ale i finezyjna gra i chyba nigdy do tej pory nie zastanawiałam się nad tym aż tak bardzo.
Zdecydowanie warta polecenia pozycja.
///02.09.2022///
Serial już wszyscy pewnie zdążyli obejrzeć i zapomnieć, ale jednak nie każdy wie, że oparty był na książce. I to nie byle jakiej książce.
Powieść Walter'a Tevis'a zaczyna się jak zwyczajna historia o dziewczynce wychowującej się w sierocińcu. Z czasem okazuje się, że mamy do czynienia z niesamowitym dzieckiem, które zostaje pochłonięte przez świat szachów - grę uważaną za...
2021-05-08
Wydaje mi się, że ta książka pozwala nam spojrzeć na naszą planetę z góry, z bardzo dużej odległości, i dojść do wniosku, że jest ona unikatowa we wszechświecie. Przynajmniej według naszej obecnej wiedzy.
Powinniśmy o nią dbać i ją podziwiać.
Bo drugiej podobnej do naszej Ziemi próżno z teleskopem szukać.
Książka z cyklu - każdy powinien przeczytać i się zreflektować.
///06//08/2021///
Wydaje mi się, że ta książka pozwala nam spojrzeć na naszą planetę z góry, z bardzo dużej odległości, i dojść do wniosku, że jest ona unikatowa we wszechświecie. Przynajmniej według naszej obecnej wiedzy.
Powinniśmy o nią dbać i ją podziwiać.
Bo drugiej podobnej do naszej Ziemi próżno z teleskopem szukać.
Książka z cyklu - każdy powinien przeczytać i się...
2021-06-30
King jest twórcą dobrym do czytania w letnie leniwe popołudnia i w długie jesienne wieczory. I tak zawsze do niego podchodzę.
Nie jest to literatura ambitna ani też wybitna.
Jest przyjemna. Przyjemnie się to czyta, cudownie relaksuje i szybko zapomina.
I tak też jest i z tą pozycją. Dowiedziałam się, że jest to część jakiejś serii dopiero chyba przy połowie książki, ale nie przeszkodziło mi to w jej przeczytaniu i nawet umiarkowanym zadowoleniu po lekturze. Aczkolwiek uważam, że ta sama książka, pozbawiona elementów fantastycznych a napisana w sposób bardziej realistyczny, byłaby dużo lepsza. Ale to moje zdanie.
///06/08/2021///
King jest twórcą dobrym do czytania w letnie leniwe popołudnia i w długie jesienne wieczory. I tak zawsze do niego podchodzę.
Nie jest to literatura ambitna ani też wybitna.
Jest przyjemna. Przyjemnie się to czyta, cudownie relaksuje i szybko zapomina.
I tak też jest i z tą pozycją. Dowiedziałam się, że jest to część jakiejś serii dopiero chyba przy połowie książki, ale...
2020-08-31
Zawsze ciągnęło mnie do psychologii, psychiatrii i tej tematyki. Ludzki mózg wydaje mi się niezwykle interesującym narzędziem i niekończącym się przedmiotem badań, wartym wnikliwszego przyjrzenia się.
Dlatego, gdy zobaczyłam na półce w księgarni okładkę tej książki, wiedziałam, że muszę ją mieć i zagłębić się w otchłanie ludzkiego umysłu.
Książka jest napisana, powiedziałabym, popularnonaukowym językiem. Jest tam bardzo dużo informacji typowo naukowych, opisy metod leczenia, dużo ciekawostek. Przy tym wszystkim napisana jest w sposób błyskotliwy, interesujący, z pewną dozą humoru. Z tych też powodów czyta się ją bardzo przyjemnie, chociaż opisane w niej procedury i wydarzenia nie zawsze do przyjemnych należały.
Ja wyniosłam z tej książki multum wiedzy na temat korzeni psychoanalizy, psychiatrii, terapii, różnych zaburzeń psychicznych i usilnych poszukiwań panaceum na całe to zło, które siedzi w naszej głowie.
Polecam tę pozycję wszystkim naukowym geekom i w sumie to chyba wybieram się po kolejną książkę z serii, bo z tego, co wiem cykl zaczyna rosnąć i każdy kolejny tytuł wydaje się równie interesujący.
Zawsze warto wiedzieć więcej o nas samych.
///11.09.2020///
Zawsze ciągnęło mnie do psychologii, psychiatrii i tej tematyki. Ludzki mózg wydaje mi się niezwykle interesującym narzędziem i niekończącym się przedmiotem badań, wartym wnikliwszego przyjrzenia się.
Dlatego, gdy zobaczyłam na półce w księgarni okładkę tej książki, wiedziałam, że muszę ją mieć i zagłębić się w otchłanie ludzkiego umysłu.
Książka jest napisana,...
2020-04-25
Książkę zdobyłam na kiermaszu książek organizowanym przez bibliotekę miejską w moim mieście. Przeleżała od tego czasu jakieś 2 lata zanim po nią ostatecznie sięgnęłam, jako może troszkę bardziej "luźną" lekturę do przeczytania w czasie kwarantanny.
Pozycja ta jest napisana bardzo przystępnym językiem, na próżno szukać tu skomplikowanych językowo zdań etc. Czyta ją się więc bardzo szybko.
Jednak w związku z tym, że fabuła rozgrywa się na kilku płaszczyznach czasowych, czasem trzeba się bardziej skupić i wczytać, żeby wiedzieć, który bohater jest kim, jaka jest jego rola i powinowactwo z innymi postaciami. Niemniej jednak jest to ciekawy zabieg fabularny, który trochę urozmaica całą opowieść.
Książka przedstawia nam życie w amerykańskim miasteczku w pierwszej połowie wieku a także wydarzenia, które mają miejsce wiele lat później, bo już w latach 80-tych. Kontrast jest bardzo duży, możemy zaobserwować jak zmieniła się mentalność ludzi, jakie było podejście do czarnoskórych ludzi, do małżeństwa, do dzieci i ich wychowania etc.
Jest to opowieść bardzo ciepła i pozytywna, nie brakuje jej humoru. Aczkolwiek nie powiedziałabym, że to moja ulubiona książka, czy że zrobiła na mnie piorunujące wrażenie, co to to nie.
Po prostu przyjemna książka do przeczytania nawet w jedną nockę, z równie przyjemnym filmem na jej podstawie.
///27.04.2020///
Książkę zdobyłam na kiermaszu książek organizowanym przez bibliotekę miejską w moim mieście. Przeleżała od tego czasu jakieś 2 lata zanim po nią ostatecznie sięgnęłam, jako może troszkę bardziej "luźną" lekturę do przeczytania w czasie kwarantanny.
Pozycja ta jest napisana bardzo przystępnym językiem, na próżno szukać tu skomplikowanych językowo zdań etc. Czyta ją się więc...
2018-05-27
W końcu nadszedł czas na sięgnięcie po jedną z najbardziej znanych książek popularnonaukowych traktującą o zagadnieniach kosmosu, a raczej jej krótszą wersję. Nie czytałam "Krótkiej historii czasu" tylko od razu postanowiłam sięgnąć po wersję uproszczoną z racji tego, że wielkim asem w dziedzinach takich jak fizyka czy matematyka nie jestem, więc obawiałam się, że informacje tam zawarte mnie przerosną.
Otóż okazało się, że "Jeszcze krótsza historia czasu" jest książką, którą połyka się w całości. Przeczytałam ją w ciągu dwóch posiedzeń, chociaż tematy przez nią omawiane wymagały ode mnie skupienia i sprowokowały wiele rozważań. Kosmos i jego złożoność od wielu lat budzi we mnie fascynację i przerażenie zarazem, dlatego chciałam w pewien sposób uporządkować swoją wiedzę i wzbogacić ją o nowe informacje, w czym ta książka bardzo mi pomogła.
Napisana jest w bardzo przystępny sposób, opatrzona wieloma przykładami, które jest w stanie zrozumieć 'zwykły śmiertelnik' a także zdjęciami i grafikami, które pomagają zobrazować trudniejsze kwestie.
Tematy podejmowane przez tę książkę obejmują zupełne podstawy, takie jak pojęcie grawitacji czy teorię względności aż po czarne dziury, tunele czasoprzestrzenne i teorię strun. Każdy może znaleźć tu coś, co go zainteresuje.
Hawking ma dar do opowiadania o trudnych kwestiach w prosty sposób. Co nie zmienia faktu, że mówimy tu o rzeczach, których znaczenia i wielkości nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, co jest niesamowite, ale i oszałamiająco przerażające. Jesteśmy o krok od odkrycia zunifikowanej teorii opisującej wszechświat, a tak daleko.
Zdecydowanie polecam tę książkę, nie tylko geek'om, ale i po prostu osobom zafascynowanym tym, co nas otacza i chcącym choć trochę poznać nasze miejsce w świecie.
///27.05.2018///
W końcu nadszedł czas na sięgnięcie po jedną z najbardziej znanych książek popularnonaukowych traktującą o zagadnieniach kosmosu, a raczej jej krótszą wersję. Nie czytałam "Krótkiej historii czasu" tylko od razu postanowiłam sięgnąć po wersję uproszczoną z racji tego, że wielkim asem w dziedzinach takich jak fizyka czy matematyka nie jestem, więc obawiałam się, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-10-10
Chyba każdy, kto obejrzał "The Room" po raz pierwszy chciałby dowiedzieć się czegoś więcej na temat powstania filmu, jak i osoby samego reżysera. Wszystkie informacje zamieszczone w internecie na ten temat trochę nie oddają sedna sprawy, więc z radością przyjęłam nowinę, że ukazało się w końcu polskie wydanie książki "The Disaster Artist", napisanej przez odtwórcę roli Marka w filmie - Grega Sestero, przedstawiające proces powstawania tej niewątpliwej perełki kinematografii z pierwszej ręki.
Książka mówi w głównej mierze, co prawda, o samym procesie kręcenia filmu i wszystkich perypetiach z tym związanych, ale także skupia się na samej znajomości, a potem i przyjaźni Grega i Tommy'ego. Autor mimo, że zna Tommy'ego od wielu lat, sam przyznaje, że nie wie dużo na jego temat - jest to według niego jedna z najbardziej tajemniczych i dziwnych osób, jakie poznał. I takie właśnie można odnieść wrażenie po przeczytaniu książki.
Tommy Wiseau - w pewnym sensie już człowiek legenda, gdyż jego pierwszy film, choć nie należy do udanych, ani nawet do przeciętnych, uzyskał już miano kultowego. Dlaczego? W czym tkwi sukces? Być może właśnie w tej nieporadności, z którą reżyser próbował stworzyć swoje pierwsze dzieło, z nieznajomości podstawowych zasad pisania scenariusza, pracy na planie, tak naprawdę wszystkiego. Wszystko to sprawia, że sam film wydaje nam się w pewien sposób uroczy. Niedoświadczony reżyser podejmuje się zrobienia filmu, o którym marzył od dawna, filmu, który ma mu dać przepustkę do Hollywood, i robi wszystko, by za wszelką cenę go dokończyć i pokazać publiczności. I właśnie książka ukazuje ten upór, to poświęcenie ekipy filmowej, która chciała ten film skończyć, choćby dla samego świętego spokoju.
Książka przy tym wszystkim jest niesamowicie zabawna. Postać Tommy'ego, jego zachowanie i sposób postrzegania świata niejednokrotnie wywołują uśmiech na twarzy, bądź też konsternację :) Niemniej jednak książka pochłonęła mnie całkowicie, czytało się ją wyśmienicie i miałam przy tym naprawdę sporo frajdy.
Dlatego też z czystym sumieniem mogę ją polecić każdemu, kto tak jak ja chciałby dowiedzieć się czegoś więcej o słynnym Tommy'm Wiseau albo przynajmniej spędzić miło czas w jesienny wieczór w swoim ulubionym fotelu, z kakao w ręce.
///11.10.2018///
Chyba każdy, kto obejrzał "The Room" po raz pierwszy chciałby dowiedzieć się czegoś więcej na temat powstania filmu, jak i osoby samego reżysera. Wszystkie informacje zamieszczone w internecie na ten temat trochę nie oddają sedna sprawy, więc z radością przyjęłam nowinę, że ukazało się w końcu polskie wydanie książki "The Disaster Artist", napisanej przez odtwórcę roli...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-03-17
Ta książka to spora dawka inspiracji dla każdego, kto ją przeczyta. Czytając o tym, jak inni zmienili swoje życie, samemu chce się zrobić to samo.
Ta książka to spora dawka inspiracji dla każdego, kto ją przeczyta. Czytając o tym, jak inni zmienili swoje życie, samemu chce się zrobić to samo.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-08
Jest to moje kolejne spotkanie z prozą mistrza horroru Stephen'a King'a. Tym razem do przeczytania "Joyland" zachęciła mnie (tak, wiem, nie ocenia się książki po okładce) ciekawa okładka, a także fakt, że rzecz się dzieje w parku rozrywki, który lata świetności ma już za sobą. A ja lubię takie klimaty. Czytając opis na okładce wydawać by się mogło, że nic nie może pójść źle. A jednak.
Historia opowiada o chłopaku imieniem Devin Jones, który jako student college'u zatrudnia się w wakacje w lunaparku, co ma mu pomóc w zapomnieniu o swoim zawodzie sercowym, jego pierwszej miłości, która, jak to mówią, boli najbardziej. Szybko okazuje się, że park rozrywki jest miejscem morderstwa sprzed lat. Zagadką pozostaje jednak tożsamość mordercy, którą chce poznać nie kto inny jak nasz główny bohater.
Akcja toczy się względnie szybko. Momenty opisujące aspekty pracy bohatera w lunaparku a także przedstawiające jego nowych znajomych przeplatają się z wątkiem morderstwa. Wszystko to dąży do czegoś, do czegoś wielkiego, do zaskakującego zakończenia całej tej klimatycznej historii. I co? I nic.
Całe rozwiązanie tej zagadki i zakończenie samo w sobie pozostawiło we mnie bardzo duży niedosyt. Stephen King, jak na mistrza horroru jakim się go mianuje, według mnie nie postarał się choć trochę bardziej. Jest to po prostu kolejna książka w jego dorobku traktująca o młodzieży zmagającej się ze swoimi problemami i jakimś przestępstwie, które ma być motorem napędowym całej historii. Tylko co z tego skoro książka nie wywołuje większych emocji? Są fragmenty dobre, które stanowią rozważania bohatera na temat pierwszej miłości itp, temat każdemu dobrze znany z autopsji. Ale jeśli chodzi o jakiś suspens, o zagadkę, o historię, której zakończenia nie moglibyśmy się doczekać to tutaj czegoś takiego nie ma.
Nie uważam tej książki za złą, co to, to nie. Jest po prostu bardzo poprawna, przeciętna, nic poza tym. Z pewnością nie będzie to pozycja, którą przeczytałabym kolejny raz, gdyż domyślam się, że za drugim podejściem nic bardziej odkrywczego z niej bym nie wyciągnęła.
Nie zaprzeczam, że "Joyland" napisany jest w bardzo przystępny, kingowski sposób, w związku z tym lektura jest dosyć przyjemna i szybka. Idelna pozycja na wakacyjną nudę czy też jesienną chandrę.
Wszystkim szukającym czegoś do połknięcia w kilka wieczorów jako forma relaksu - polecam; reszcie, szukającej może czegoś więcej w prozie, mówię - jeśli nie przeczytacie tej pozycji, nic nie stracicie.
Dziękuję za uwagę. 5/10.
///01.10.17///
Jest to moje kolejne spotkanie z prozą mistrza horroru Stephen'a King'a. Tym razem do przeczytania "Joyland" zachęciła mnie (tak, wiem, nie ocenia się książki po okładce) ciekawa okładka, a także fakt, że rzecz się dzieje w parku rozrywki, który lata świetności ma już za sobą. A ja lubię takie klimaty. Czytając opis na okładce wydawać by się mogło, że nic nie może pójść...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-04-19
Przed przeczytaniem tej jak i poprzedniej książki Bill'a Bass'a i Jon'a Jefferson'a, tj. 'Trupia Farma', nie miałam nawet pojęcia, że istnienie taki twór jak Trupia Farma oraz że miejsce to przyczyniło się w znacznym stopniu do rozwoje antropologii sądowej. Pomijając fakt tego, że książka dla wielu może wydać się obrzydliwa ze względu na opisywane rzeczy (rozkładające się zwłoki, larwy żywiące się martwym ciałem) jest ogromną skarbnicą wiedzy na temat tej prężnie rozwijającej się dziedziny.
Wszystkim odpornym na tak szczegółowe i niezbyt apetyczne opisy szczerze polecam tę pozycję. Chociaż z niewiadomych przyczyn wyżej oceniam poprzednią część, może ze względu, że było to moje pierwsze spotkanie z tym tematem.
Tak czy siak - polecam serdecznie!
///20.04.2018///
Przed przeczytaniem tej jak i poprzedniej książki Bill'a Bass'a i Jon'a Jefferson'a, tj. 'Trupia Farma', nie miałam nawet pojęcia, że istnienie taki twór jak Trupia Farma oraz że miejsce to przyczyniło się w znacznym stopniu do rozwoje antropologii sądowej. Pomijając fakt tego, że książka dla wielu może wydać się obrzydliwa ze względu na opisywane rzeczy (rozkładające się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2018-03-31
No więc. Jedna z najbardziej znanych powieści mistrza grozy, Stephen'a King'a, trafiła w moje ręce. I dobrze się stało.
Lata 70-te. Jack Torrance dostaje posadę dozorcy w hotelu Panorama, położonym gdzieś daleko w górach. Wyjeżdża więc z żoną, Wendy, i pięcioletnim synkiem Danny'm do miejsca, które w trakcie zimy zostaje rokrocznie odcięte od cywilizacji, można by rzec. Góra śniegu i brak kontaktu ze światem. To właśnie w Panoramie Jack będzie musiał zmierzyć się z najgorszym - ze swoją przeszłością, a także z tym, co czeka na niego w samym hotelu. Jego syn również nie pozostaje obojętny na jego wpływ. Chłopiec obdarzony 'lśnieniem', darem, który ma od urodzenia, ma od samego początku złe przeczucia, co do ich nowego miejsca zamieszkania. Ale czy jednak moc hotelu, z całą swoją przeszłością żywą nadal w murach budynku, nie zwycięży i nie zniewoli bohaterów? Kwestia do doczytania :)
Co tu będę dużo mówić - jako pierwszy obejrzałam film. Jako że zrobił na mnie niemałe wrażenie, naturalną koleją rzeczy było sięgnięcie po pierwowzór literacki, jak to często mam w zwyczaju robić. I takie oto są moje wnioski.
Po pierwsze styl literacki pana King'a jest tak charakterystyczny iż wątpię, czy można by go pomylić z jakimś innym, język jest bardzo plastyczny i pomaga zobrazować sobie to, co czytamy. Książkę czyta się bardzo szybko, chociaż fragmenty o przeszłości hotelu, jego byłych właścicielach i bywalcach, nie będę ukrywać, trochę mnie znudziły i wprowadziły niepotrzebny zamęt, a przecież w ostatecznym rozrachunku nie były aż tak istotne. Według mnie lepiej by wyszło, jeśli autor wspomniał by o niechlubnej przeszłości hotelu, bez zagłębiania się w zbyteczne szczegóły. Ale cóż. Nie zmienia to faktu, że czyta się to wszystko przyjemnie, a napięcie rośnie. I w ostatecznym rozrachunku najbardziej przy zakończeniu widać różnice w kwestii pierwowzoru i adaptacji. Ciężko mi stwierdzić jednoznacznie, co jest lepsze.
Gdybym miała jednak wybrać, co wywarło na mnie większe wrażenie - książka czy film - wybrałabym chyba jednak adaptację filmową, ze względu na niesamowity klimat, świetną grę aktorów i całościowe ukazanie fabuły.
Niemniej jednak książkę uważam za dobrą i wartą zapoznania się z nią :)
///31.03.2018///
No więc. Jedna z najbardziej znanych powieści mistrza grozy, Stephen'a King'a, trafiła w moje ręce. I dobrze się stało.
Lata 70-te. Jack Torrance dostaje posadę dozorcy w hotelu Panorama, położonym gdzieś daleko w górach. Wyjeżdża więc z żoną, Wendy, i pięcioletnim synkiem Danny'm do miejsca, które w trakcie zimy zostaje rokrocznie odcięte od cywilizacji, można by rzec....
2017-10-31
Chyba każdy z nas widział choć jeden odcinek serialu "Kości" czy "CSI: Kryminalne zagadki". Dla wielu temat antropologii sądowej, kryminalistyki i tym podobnych nauk pokrewnych może wydawać się czymś bardzo fascynującym, ale i też z lekka budzącym odrazę (gdyż często trzeba dosłownie grzebać w zwłokach). Tematyka ta w serialach przedstawiona jest w dosyć "uładniony" sposób i pomija wiele "nietelewizyjnych" aspektów, takich jak często monotonne kompletowanie szczątków, oglądanie ludzkich zwłok w różnych stadiach rozkładu, godziny a czasem miesiące i lata spędzone na rozwiązywaniu kryminalnych łamigłówek.
W porównaniu z tym, co przedstawia telewizja, książka "Trupia Farma" przedstawia temat antropologii sądowej dużo obszerniej i niejednokrotnie w bardziej fascynujący sposób. Jest to skarbnica wielu ciekawostek z tej dziedziny nauki, liczna w anegdoty z życia Williama Bassa, jednego z pionierów współczesnej antropologii sądowej. Słynny naukowiec opowiada różne historie, z którymi miał okazję się zetknąć podczas swojej długiej kariery zawodowej.
Nigdy wcześniej nie interesowałam się tą dziedziną nauki, ale muszę przyznać, że nawet we mnie książka ta rozbudziła ciekawość w stosunku do antropologii sądowej. "Trupia farma" napisana jest w bardzo przystępny sposób, a w razie jakichkolwiek wątpliwości na jej końcu znajduje się minisłowniczek z pojęciami z zakresu interesującej nas dziedziny nauki a także szkice przedstawiające budowę czaszki i szkieletu człowieka.
Myślę, że każdy może znaleźć coś dla siebie w tej pozycji. Ja jestem bogatsza o wiele ciekawostek z dziedziny antropologii, anatomii człowieka, przestępstw itp.
Polecam wszystkim ciekawym tematu śmierci i jej aspektów :))
///31.10.2017///
Chyba każdy z nas widział choć jeden odcinek serialu "Kości" czy "CSI: Kryminalne zagadki". Dla wielu temat antropologii sądowej, kryminalistyki i tym podobnych nauk pokrewnych może wydawać się czymś bardzo fascynującym, ale i też z lekka budzącym odrazę (gdyż często trzeba dosłownie grzebać w zwłokach). Tematyka ta w serialach przedstawiona jest w dosyć...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-07-23
Nie ukrywam, że po książkę sięgnęłam po zobaczeniu filmu, który zrobił na mnie duże wrażenie. Jeszcze kilka lat temu moje zainteresowanie Krajem Kwitnącej Wiśni było bardzo duże. Fascynował mnie język, kultura, w tym także gejsze. Chociaż z upływem lat moja fascynacja zmalała, Japonia nadal stanowi dla mnie źródło inspiracji i jest jednym z miejsc, które z pewnością chciałabym kiedyś odwiedzić.
Mimo że książka została napisana przez amerykańskiego autora, zasób wiedzy wykorzystany w niej oraz sposób opowiedzenia całej historii zasługują na pełne uznanie. Liczyłam na dobrą lekturę i się nie zawiodłam. Mogę wręcz stwierdzić, że powieść dostarcza więcej emocji niż film, ponieważ pozostawia więcej pola do popisu naszej wyobraźni.
Historia sama w sobie jest niezwykle interesująca. Cofamy się w czasie do pierwszej połowy XX w. i mamy możliwość zobaczyć początki Sayuri w karierze gejszy, jej wzloty i upadki, problemy rodzinne i sercowe. A wszystko to skąpane w pięknie przyrody Japonii. Książka bogata jest w opisy zwyczajów, przesądów, przedstawia mentalność ludzi tamtego okresu. Dodatkowo napisana jest bardzo pięknym, metaforycznym językiem, który mimo to jest prosty w odbiorze.
To wszystko sprawia, że książkę tę czyta się bardzo szybko i z zapartym tchem, delektując się każdym zdaniem. Zdecydowanie polecam każdemu, nie tylko fanom Japonii, ale także osobom ciekawym świata, chcącym choć trochę zrozumieć inną kulturę.
///24.07.2017///
Nie ukrywam, że po książkę sięgnęłam po zobaczeniu filmu, który zrobił na mnie duże wrażenie. Jeszcze kilka lat temu moje zainteresowanie Krajem Kwitnącej Wiśni było bardzo duże. Fascynował mnie język, kultura, w tym także gejsze. Chociaż z upływem lat moja fascynacja zmalała, Japonia nadal stanowi dla mnie źródło inspiracji i jest jednym z miejsc, które z pewnością...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-04-16
Pewnego razu będąc w księgarni natrafiłam na pięknie oprawioną książkę, na której okładce widniał tytuł "Osobliwy dom pani Peregrine". Autora nie znałam, więc nie mogłam sugerować się tą kwestią przy wyborze, jednak urzekła mnie oprawa graficzna samej książki - twarda okładka, przyciemniona kolorystyka, a przede wszystkim stare, czarno-białe zdjęcia, które przewijały się co jakiś czas na kartach książki. Postanowiłam dać jej szansę.
I tak oto rozpoczęła się moja historia z serią książek o Jacobie, osobliwych dzieciach i ymbrynkach. Było to jeszcze długo przed tym zanim dowiedziałam się, że powstanie ekranizacja książki i to w dodatku w wykonaniu samego Tima Burtona - który jest chyba póki co moim ulubionym reżyserem. Bardzo dobrze więc się złożyło, że dane mi było przeczytać książkę przed obejrzeniem filmu i wyrobić sobie zdanie. Film mnie trochę zawiódł, co jednak nie zniechęciło mnie do porzucenia lektury dalszych książek. Niezrażona filmem postanowiłam kontynuować moją przygodę z książkami serii.
W ten sposób dotarłam do trzeciej części. W "Bibliotece dusz" Jacob z Emmą trafiają do Diabelskiego Poletka, aby znaleźć tam i uwolnić swoich osobliwych przyjaciół, jak i swoje opiekunki, ymbrynki. Droga do celu oczywiście usiana jest licznymi przygodami i niebezpieczeństwami. Dzieci muszą zmierzyć się ze swoimi najgorszymi lękami, z głucholcami i z upiorami. Jacob zaczyna odkrywać swój osobliwy dar, który będzie miał w późniejszym czasie kolosalne znaczenie dla fabuły, i go pielęgnować.
Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Przede wszystkim jest bardzo porządnie wykonana, co dostarcza również estetycznie. Wszystkie książki z serii napisane są fajnym, niezbyt skomplikowanym językiem, pełnym momentami całkiem dobrego humoru.
Osobiście, druga część, według mnie, była nieco lepsza, była to istna jazda bez trzymanki. Trzecia część, choć nie tak zajmująca jak poprzednia, trzyma dobry poziom i stanowi całkiem przyzwoite zakończenie serii. Pojawia się tu kilka nowych postaci, nowych miejsc, a autor daje upust swojej wyobraźni przy każdej okazji.
Uważam, że to dobra książka i warto dać szansę całej serii. Czekam na wiadomość, czy będą kolejne ekranizacje. Choć zawiodłam się ekranizacją pierwszej części nadal mam nadzieję, że można z tych książek wykrzesać coś więcej, coś innego od wszystkiego, co do tej pory było.
///17.04.17///
Pewnego razu będąc w księgarni natrafiłam na pięknie oprawioną książkę, na której okładce widniał tytuł "Osobliwy dom pani Peregrine". Autora nie znałam, więc nie mogłam sugerować się tą kwestią przy wyborze, jednak urzekła mnie oprawa graficzna samej książki - twarda okładka, przyciemniona kolorystyka, a przede wszystkim stare, czarno-białe zdjęcia, które przewijały się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-03-10
2016-11-15
Z filmem na podstawie "Czerwonego smoka" Thomasa Harrisa zetknęłam się już jakiś czas temu, natomiast po książkę udało mi się sięgnąć dopiero ostatnio.
Jest to moje pierwsze spotkanie z tą serią. Jako pierwsza książka z cyklu wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Pozwala zajrzeć to umysłu mordercy i choć spróbować zrozumieć jego postępowanie. Bo człowiek ten był po prostu chory, nie był potworem. Nie zmienia to faktu, że był też mordercą kilku osób, który potrafił niezwykle skutecznie się ukrywać. Do czasu..
Powieść trafnie ukazuje proces dociekania prawdy i szukania winnego. Elementy układanki zaczynają się ze sobą łączyć. A morderca jest bliżej niż można by było przypuszczać.
Według mnie bardzo dobra propozycja w kategorii kryminału.
"Zastanawiał się, czy złowrogie popędy, nad którymi staramy się panować, i mroczna, instynktowna wiedza o tych popędach nie są czymś w rodzaju utajonego wirusa w wielkich organizmie ludzkości i w umysłach ludzi wierzących w cywilizację."
///15.11.2016///
Z filmem na podstawie "Czerwonego smoka" Thomasa Harrisa zetknęłam się już jakiś czas temu, natomiast po książkę udało mi się sięgnąć dopiero ostatnio.
Jest to moje pierwsze spotkanie z tą serią. Jako pierwsza książka z cyklu wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Pozwala zajrzeć to umysłu mordercy i choć spróbować zrozumieć jego postępowanie. Bo człowiek ten był po...
2016-08-30
Do przeczytania książki zachęcił mnie jej sukces czytelniczy oraz fakt zbliżającej się premiery filmu na jej podstawie.
"Dziewczyna z pociągu" napisana jest prostym językiem, nie ma tam zabawy słowem, każdy z nas mógłby po tę książkę sięgnąć w jakieś leniwe popołudnie. Sama historia wydaje się być lekko naciągana - naprawdę jakaś dziewczyna jeździ codziennie tam i z powrotem do Londynu pociągiem a po drodze za każdym razem obserwuje dom obcych sobie ludzi i choć nic o nich nie wie, na podstawie tego, co "popodgląda" formuje sobie o nich zdanie, wyobraża sobie jak wygląda ich życie, a nawet wymyśla im imiona, żeby choć trochę byli dla niej bliżsi. Chore? Trochę tak. Należy wciąć jednak pod uwagę fakt, że główna bohaterka jest osobą bardzo zagubioną, a przede wszystkim samotną. Po rozstaniu z mężem dziewczyna popada w coraz większe kłopoty osobiste, nie radzi sobie z zaistniałą sytuacją i choć ona sama tego nie dostrzega z początku, wszyscy dookoła widzą, że dzieje się z nią coś złego. Rachel chce się czuć potrzebna. Być może dlatego, kiedy kobieta z domu, który codziennie obserwuje, znika, Rachel za wszelką cenę chce pomóc i jest przekonana, że to, co zaobserwowała podczas swojej podróży pociągiem może pomóc w rozwiązaniu śledztwa. Ale czy naprawdę? Może to tylko urojenia zagubionej kobiety, która chce choć raz być w centrum uwagi? A może rzeczywiście Rachel widziała coś, co może wiele wnieść do sprawy?
Książkę czyta się bardzo szybko. Na uwagę zasługuje fakt, iż książka napisana jest z perspektywy trzech kobiet, co w pewien sposób uatrakcyjnia całą akcję, gdyż mamy trzy różne perspektywy patrzenia na tą samą historię.
Nie powiedziałabym, że ta książka to arcydzieło, ale jest naprawdę dobra. Odpowiednia dla każdego, kto nie lubi zbytnio wysilać się przy czytaniu książki pisanej skomplikowanym językiem, a jednocześnie lubi kryminały. Plusem jest to, że praktycznie do ostatnich stron nie potrafiłam rozgryźć, kto jest winny zaginięcia, było to dla mnie zaskoczenie.
Jednym słowem - jeśli ktoś ma wolne kilka wieczorów, to może pokusić się na przeczytanie książki. Kto wie, może film okaże się od niej lepszy? Czas pokaże.
04.08.2016
Do przeczytania książki zachęcił mnie jej sukces czytelniczy oraz fakt zbliżającej się premiery filmu na jej podstawie.
"Dziewczyna z pociągu" napisana jest prostym językiem, nie ma tam zabawy słowem, każdy z nas mógłby po tę książkę sięgnąć w jakieś leniwe popołudnie. Sama historia wydaje się być lekko naciągana - naprawdę jakaś dziewczyna jeździ codziennie tam i z...
MOŻLIWE SPOILERY
Zazwyczaj bardzo starannie dobieram książki, które czytam i w większości przypadków jestem co najmniej nie rozczarowana :) W tym wypadku książka została wybrana jako pozycja do przeczytania na spotkanie book clubu organizowanego w moim mieście, więc została niejako mi narzucona, ale hej, od czego są book cluby, jak nie wychodzenia ze swojej literackiej strefy komforty....
W tym wypadku skończyło się na dużym dyskomforcie :)
Książka teoretycznie, tak jak tytuł wskazuje, opowiada o związku Cleo i Franka, który jednego dnia się poznają, a drugiego biorą ślub, bo w sumie są tacy crazy in love, mimo, że się kompletnie nie znają. No i jakby można przypuścić - coś zaczyna zgrzytać, bo okazuje się, że każde z nich ma jakieś issues, problemy z dzieciństwa a także z alkoholem czy narkotykami. I oni tak strasznie się kochają, ale nie mogą przestać się ranić :)
Tak, mój cynizm tutaj się wylewa hektolitrami, ale ta książka mnie do tego zmusiła. Dawno nie czytałam książki, której bohaterowie byliby mi tak bardzo obojętni, a jednocześnie tak bardzo mnie frustrowali swoimi poczynaniami. Ich się po prostu nie da lubić. Są snobami, stereotypowymi artystami (w większości), którzy prowadzą pretensjonalne rozmowy, żeby kilka stron dalej fantazjować o wpychaniu sobie czegoś kogoś do gardła :)
Może to moja niewrażliwość i ignorancja, ale ja naprawdę chyba nie miałam ochoty czytać przez 500 stron o ludziach, którzy są w sumie puści w środku, którzy chodzą na imprezki, ćpają, robią ostentacyjne próby samobójcze, które potem im służą za inspirację do wystawy :)
Książka napisana jest w sposób bardzo zwyczajny, jest to debiut autorki nad którym podobno siedziała 7 lat. No cóż, ale bo 7 lat za krótko albo za długo. I nie, nie chodzi mi o to, że bym napisała to lepiej, bo pewnie nie, ale styl tej książki można określić na poziomie licealnej prozy dla nastolatek, serio, jak się to czyta, to nie płynie się przez powieść, lecz czuje się jakby się skakało przez płotki - jest mega niekomfortowo.
Skoro mowa o języku i o stylu, to może słowo o tłumaczeniu, które według mnie jest co najmniej słabe, żeby nie powiedzieć przeciętne. "Po tysiąckroć tak!", "Błękitny Szafir"? Serio? :) Kto tak mówi po polsku?
Okey, widzę, że ta recenzja przechodzi w rant, więc może lepiej do sedna -
Ta książka jest czymś absolutnie miernym w opakowaniu ze złota, bo bądź co bądź okłada przykuwa, notabene, wzrok.
Jest to absolutny przerost formy nad treścią, jeśli brać pod uwagę pozytywne opinie na temat tej pozycji.
Nie jest to najgorsza książka, jaką przeczytałam, ale zdecydowania taką, którą zapomnę po tygodniu od przeczytania, bo nie wiem, co chciała mi powiedzieć, oprócz tego, że Polska to obrzydliwy zapyziały kraj, gdzie ludzie robią straszne rzeczy :) Na pewno nikomu nie polecę.
Chciałabym, żeby mi się podobało, tak jak mi się nie podobało :)
///26.05.2024///
MOŻLIWE SPOILERY
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZazwyczaj bardzo starannie dobieram książki, które czytam i w większości przypadków jestem co najmniej nie rozczarowana :) W tym wypadku książka została wybrana jako pozycja do przeczytania na spotkanie book clubu organizowanego w moim mieście, więc została niejako mi narzucona, ale hej, od czego są book cluby, jak nie wychodzenia ze swojej literackiej...