rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Nie znałam autora ani wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale oczywiście przyciągnęła mnie okładka - urocza, kolorowa i totalnie koreańska. Jako że powoli się zagłębiam w różne rodzaje literatury koreańskiej, wydała mi się na tyle cienka i prosta do przeczytania, że ją kupiłam (do przeczytania między jednym hard sci-fi a drugim :)).
W każdym razie nie oczekiwałam niczego, chociaż recenzje miała dobre, i się miło zaskoczyłam. Cała oś opowieści to tytułowy sklep całodobowy, którego właścicielką jest starsza pani. Pracuje ona tam sama, ale też potrzebuje do pomocy innych ludzi, bo sama nie daje rady. W międzyczasie poznaje w ciekawych okolicznościach mężczyznę imieniem Dokko, któremu zmienia życia i który zmienia życie jej a także innych osób...
W skrócie - jest to taka książka "ku pokrzepieniu serc". Jest tu trochę dramatu i smutku, ale książka udowadnia, że zawsze ostatecznie wyjdzie słońce i z nasza małą pomocą sprawy mogą wyjść na lepsze. Pokazuje też, że nie żyjemy tylko dla siebie, ale też dla innych i małe gesty, które dla nas mogą być czymś błahym, dla kogoś mogą mieć ogromne znaczenie. Jest to też opowieść o dawaniu drugich szans, o zaufaniu i o uprzedzeniach.
Podoba mi się jak wątki się przeplatają ze sobą i jak wszystko dąży do słodko-gorzkiego finału.
Książka pisana jest bardzo prostym, "codziennym" językiem, więc czyta się ją bardzo szybko. Ja ją połknęłam w 3 wieczory. Nie jest to pozycja dla wielbicieli wysokiej literatury, bo ona do niej nie należy, ale sprawia radość i zostawia ciepełko na serduszku. A czasem chodzi po prostu o to.

///20.04.2024///

Nie znałam autora ani wcześniej nie słyszałam o tej książce, ale oczywiście przyciągnęła mnie okładka - urocza, kolorowa i totalnie koreańska. Jako że powoli się zagłębiam w różne rodzaje literatury koreańskiej, wydała mi się na tyle cienka i prosta do przeczytania, że ją kupiłam (do przeczytania między jednym hard sci-fi a drugim :)).
W każdym razie nie oczekiwałam...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

W sieci można spotkać opinie albo bardzo złe, albo bardzo dobre na temat zdolności pisarskich pana Cixin Liu. Wiele osób zarzuca mu, że nie potrafi pisać, język jest ciężki a postaci słabo zarysowane, z drugiej strony ludzie wychwalają jego oryginalność, zdolność wplatania solidnej porcji nauki do swoich książek. | w sumie po dłuższym zastanowieniu wszyscy mają rację, a odbiór książki zależy od tego, jakie mamy co do niej oczekiwania i jaki po prostu jest nasz gust literacki.
Po raz pierwszy zetknęłam się z nazwą "Problem Trzech Ciał" jakiś ponad rok temu, kiedy kolega wychwalał serię pod niebiosa i namawiał mnie do przeczytania książek. Wtedy polecanki przyjęłam, ale fakt faktem nie wykonałam niczego w kierunku przeczytania jakiejkolwiek z nich.
Dopiero w tym roku, kiedy okazało się, że wychodzi serial na Netflix, który miał całkiem szeroko zakrojoną kampanię reklamową postanowiłam dać temu wszystkiemu szansę.
Być może był to błąd, być może nie, ale najpierw obejrzałam serial. Mimo zdecydowanych oporów owego kolegi, który stwierdził, że zepsuję sobie tym zajebistą książkę i zaspojleruję najważniejsze rzeczy. Trochę tak było poniekąd, ale z perspektywy czasu wyszło to na dobre, bo zaciekawił mnie temat (kosmos, kosmici, hello!) a pozostał duży niedosyt, ponieważ serial chociaż bardzo się starał, to nie spełnił oczekiwań w wielu aspektach.
W tym przypadku sięgnęłam od razu po książkę no i to był dobry wybór, bo uzupełniłam sobie historię o wszystkie te informacje, które mi uciekły w serialu albo ich tam nie było. Co prawda być może mało tutaj rozbudowania postaci, niezwykłych zawiłych rozterek postaci etc, ale chyba nie o to tutaj chodzi. Da się poznać, że autor jest po prostu nerdem, zafascynowanym nauką i jej dobrymi i złymi aspektami. Autor skupia się tu głównie na naukowych aspektach, na spojrzeniu na ludzkość jako jednostkę niekoniecznie dobrą ani złą, na potencjalną katastrofę ze strony Obcych i na możliwe rozwiązania problemu w przypadku inwazji obcych. Coś, co zazwyczaj jest przedstawione w filmach i serialach jako totalne sci-fi - inwazja obcych wow wow co to by było, w tej książce nabiera jakiegoś bardziej realnego charakteru.
Zaczynasz się zastanawiać - a co jeśli autor ma rację i faktycznie pewnego pięknego dnia na progu naszej planety pojawią się obce cywilizacje, które niekoniecznie mogą mieć dobre zamiary. Jak to zmieni naszą cywilizację, jak to wpłynie na naszą psychikę? Autor zwraca uwagę na istotność nauki, na to jak nam jest potrzebna do rozwoju i co może się stać gdy jej zabraknie.
Rozumiem wszystkie głosy za i przeciw, ale w moim wypadku książka pozostawiła niedosyt i z pewnością sięgnę po kolejną część serii, żeby jeszcze bardziej porozkminiać nad złożonością świata i ludzi.

///14.04.2024///

W sieci można spotkać opinie albo bardzo złe, albo bardzo dobre na temat zdolności pisarskich pana Cixin Liu. Wiele osób zarzuca mu, że nie potrafi pisać, język jest ciężki a postaci słabo zarysowane, z drugiej strony ludzie wychwalają jego oryginalność, zdolność wplatania solidnej porcji nauki do swoich książek. | w sumie po dłuższym zastanowieniu wszyscy mają rację, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Z racji dalszego zagłębiania się w kulturę niderlandzką i naukę języka tego kraju postanowiłam dać szansę tej pozycji, która w pierwszym odruchu przyciągnęła mnie do siebie okładką, a w drugim - zakresem tematycznym. Bo mamy tutaj rozważania na temat bogactwa Niderlandów, jego ciekawej historii, niewolnictwa, kolonializmu, imigrantów, tolerancji, narkotyków, sportu, kanałów i z grubsza wszystkiego z czym może lub nie kojarzyć się ten kraj.
Pomijając jakieś pojedyncze fragmenty dotyczące np sportu i rozgrywek piłkarskich, które lekko mnie nudziły, ponieważ nie jest to zdecydowanie mój ulubiony temat, cała reszta była bardzo interesująca z różnych punktów widzenia.
Nie jest to książka stricte wyczerpująca temat jakim są Niderlandy, ale poruszająca wątki, o które może się obić ktoś, to zdecyduje się na przeprowadzkę do kraju tulipanów i wiatraków. Ben Coates jako Anglik mieszkający od kilku lat w NL ma dosyć świeże podejście do różnych tematów i nie unika porównań do swojego ojczystego kraju.
Dla mnie ta książka była bardzo przyjemna w odbiorze - nie za lekka, nie za ciężka, aczkolwiek czytając w oryginale momentami miałam problemy ze zrozumieniem, co bardziej skomplikowanych rzeczy, jednak jest to do przeskoczenia.
Jest to fajne kompendium wiedzy dla kogoś kto planuje się przeprowadzić do NL lub też jest tak od niedawna, bo podejmuje tematy, o których czasem zapomina się wspomnieć przy okazji rozmowy o tym kraju.
Jeśli wyszłaby druga część, to bez wahania bym po nią sięgnęła, żeby jeszcze bardziej zatopić się w te niderlandzkie kanały :)

///29.03.24///

Z racji dalszego zagłębiania się w kulturę niderlandzką i naukę języka tego kraju postanowiłam dać szansę tej pozycji, która w pierwszym odruchu przyciągnęła mnie do siebie okładką, a w drugim - zakresem tematycznym. Bo mamy tutaj rozważania na temat bogactwa Niderlandów, jego ciekawej historii, niewolnictwa, kolonializmu, imigrantów, tolerancji, narkotyków, sportu, kanałów...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo ciekawy koncept na książkę, gdzie główny bohater podróżuje z plecakiem i z psem przed kraj i poznaje po drodze różnych ludzi, których prosi o swój adres, tak aby móc do nich potem wysłać odręcznie napisany list. Problemem jest jednak to, że dotychczas żadna z osób, do której takowy list został wysłany nie wysłała listu w odpowiedzi....
Trzeba przyznać, że pomysł ciekawy, a finał jeszcze ciekawszy. Książka pisana bardzo przystępnym językiem, z wieloma momentami na refleksje o życiu, o samotności, o związkach etc..
Powieść ta ma swoje drobne wady, w tym dosyć mocno irytującą jedną z bohaterek (przynajmniej na początku), ale z czasem jest co raz lepiej i bardziej refleksyjnie.
Nie wiem, na ile ta pozycja zostanie w mojej pamięci, ale miałam fajny czas czytając ją.
Będę kontynuowała moje wdrażanie się w literaturę koreańską, kolejna pozycja już na mnie czeka :)

///25.03.2024///

Bardzo ciekawy koncept na książkę, gdzie główny bohater podróżuje z plecakiem i z psem przed kraj i poznaje po drodze różnych ludzi, których prosi o swój adres, tak aby móc do nich potem wysłać odręcznie napisany list. Problemem jest jednak to, że dotychczas żadna z osób, do której takowy list został wysłany nie wysłała listu w odpowiedzi....
Trzeba przyznać, że pomysł...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Podcastex. Polskie milenium Bartek Przybyszewski, Mateusz Witkowski
Ocena 6,8
Podcastex. Pol... Bartek Przybyszewsk...

Na półkach: , , ,

Podcastu Podcastexu słucham od dłuższego czasu, więc przeczytanie książki było kwestią czasu. :)
Książkę czyta się bardzo przyjemnie, bo jest to zbiór krótkich felietonów na tematy wszelakie - od Simsów, przez Ich Troje po polską fantastykę w postaci "Wiedźmina". Jako osoba urodzona w latach 90 podchodzę do większości tematów zawartych w książce z dużym sentymentem.
Z minusów - kurcze chciałoby się więcej! Rozumiem zamysł poruszenia różnych wątków i nie rozwlekania ich, ale momentami chciałoby się na dłużej zagłębić się w jakiś temat. Niektóre tematy były bardziej, a niektóre mniej zajmujące, ale to wiadomo - kwestia zainteresowań.
Niemniej jednak książka wydana bardzo ładnie, zwraca na sienie uwagę ta neonowa zieleń i facjata Michała Wiśniewskiego, tego nie można odmówić. :)
Jeśli kiedyś wyjdzie kontynuacja tej pozycji, to z chęcią sięgnę, a na ten moment wracam do podcastu, gdzie wszystkie tematy omawiane są w wyczerpujący sposób.

///15.02.2024///

Podcastu Podcastexu słucham od dłuższego czasu, więc przeczytanie książki było kwestią czasu. :)
Książkę czyta się bardzo przyjemnie, bo jest to zbiór krótkich felietonów na tematy wszelakie - od Simsów, przez Ich Troje po polską fantastykę w postaci "Wiedźmina". Jako osoba urodzona w latach 90 podchodzę do większości tematów zawartych w książce z dużym sentymentem.
Z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książkę kupiłam podczas pobytu w Madrycie, w hiszpańskiej wersji, ponieważ skusiła mnie okładka i myśl, że w sumie to nigdy nie czytałam tego klasyka. A jako, że swego czasu bardzo lubiłam opowieści o piratach, w szczególności "Piratów z Karaibów", to decyzja była bardzo prosta.
No i na ekscytacji procesem czytania by się chyba skończyło...

Możliwe SPOILERY

Cóż, spodziewałam się szalonej intrygi, poszukiwania skarbów i niesamowitego klimatu. Dostałam to, ale tylko połowicznie. Prawda jest taka, że o skarbie wspomina się na początku i samo szukanie i zdobywanie skarbu to jakieś ostatnie 30 stron książki. Wcześniej mamy bandę mężczyzn, którzy co chwilę się kłócą, kłamią, zdradzają i zabijają. Jeśli komuś ciągłe opisy walk i strzelanin interesują - spoko, ale no dla mnie to było za proste, za płytkie i zbyt mało angażujące.

Pewną trudnością był pewnie fakt, że książkę czytałam po hiszpańsku i pojawiało się dużo specjalistycznych słów związanych ze statkami etc, ale w w języku polskim myślę byłoby podobnie.

Nie czuję się totalnie zawiedziona, bo jednak była jakaś przygoda, niektórzy z bohaterów byli ciekawi, ale za mało tu rozwoju postaci, tajemnicy i dochodzenia do rozwiązania zagadki i zdobycia skarbu.

Mocne 6/10, ale zdecydowanie nie wchodzi u mnie do kanonu ulubionych klasyków literackich.

///04.02.///

Książkę kupiłam podczas pobytu w Madrycie, w hiszpańskiej wersji, ponieważ skusiła mnie okładka i myśl, że w sumie to nigdy nie czytałam tego klasyka. A jako, że swego czasu bardzo lubiłam opowieści o piratach, w szczególności "Piratów z Karaibów", to decyzja była bardzo prosta.
No i na ekscytacji procesem czytania by się chyba skończyło...

Możliwe SPOILERY

Cóż,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jakby ktoś mi rzucił hasło "Fredrik Backman", nie miałabym pojęcia o kim mowa. Jakby ktoś mi rzucił hasło "Mężczyzna imieniem Ove", to już coś by na pewno świtało.
Tak czy siak, sama z siebie być może bym na tę książkę nie trafiła, ale tak się składa, że dostałam ją w prezencie na święta.
Jest to książka bardzo lekka - biorąc pod uwagę język, ale i dosyć ciężka - biorąc pod uwagę tematykę. Pierwsze rozdziały trochę irytowały - chodzi mi tutaj głównie o "wywiady" panów mundurowych z uczestnikami całej historii, ale wraz z czasem wyjaśnia się powód, dla którego dane postaci zachowują się tak a nie inaczej.
Sam przekaz książki bardzo na tak, nie jest to arcydzieło literatury, ale nie miało nawet raczej takich ambicji.,
Ot, prosta lekka książka, która chce mimo wszystko nam coś przekazać i wydaje mi się, że robi to bardzo dobrze.
Zdecydowanie będę obserwować karierę pana Backmana.

///27.12.23///

Jakby ktoś mi rzucił hasło "Fredrik Backman", nie miałabym pojęcia o kim mowa. Jakby ktoś mi rzucił hasło "Mężczyzna imieniem Ove", to już coś by na pewno świtało.
Tak czy siak, sama z siebie być może bym na tę książkę nie trafiła, ale tak się składa, że dostałam ją w prezencie na święta.
Jest to książka bardzo lekka - biorąc pod uwagę język, ale i dosyć ciężka - biorąc...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Wiedziałam, że przeczytam tę książkę jak tylko gdzieś zobaczyłam, że zostaje wydana w Polsce.
Od kilku lat żyję na tym świecie wiedząc o istnieniu kogoś takiego, jak Vivian Maier i spoglądając z zachwytem na wiele z jej fotografii.
Jest to iście hollywoodzka historia, bo pełna trudnej przeszłości, przenoszenia życia z jednego końca świata na drugi, chorób psychicznych, ale i samotności, traumy i wielkiego talentu. Pewnie byłby z tego świetny film i nie można odrzucać możliwości, że kiedyś takowy powstanie :)
Co do samej książki, to jest to dosyć mocno wyczerpująca temat pozycja. Idziemy wraz z autorką przez opis życia Vivian od samego początku do samego końca zahaczając jednocześnie o szczegóły odkrycia negatywów i odbitek fotografki pewnego pięknego dnia przez totalnego laika i jego mozolną pracę w celu rozpropagowania dorobku fotografki.
Książkę czyta się momentami jak powieść detektywistyczną. Autorka spędziła mnóstwo czasu szukając informacji na temat ludzi, którzy mogli znać Vivian. Jest tu dużo fotografii, w tym niektóre publikowane po raz pierwszy na ramach książki.
Ogólnie rzecz biorąc jest to bardzo ciekawa i kompletna pozycja dla kogoś zainteresowanego fotografką, ale myślę, że może do jej osoby przyciągnąć nowe grono ludzi, których zaintryguje postać niani.

///29.11.23///

Wiedziałam, że przeczytam tę książkę jak tylko gdzieś zobaczyłam, że zostaje wydana w Polsce.
Od kilku lat żyję na tym świecie wiedząc o istnieniu kogoś takiego, jak Vivian Maier i spoglądając z zachwytem na wiele z jej fotografii.
Jest to iście hollywoodzka historia, bo pełna trudnej przeszłości, przenoszenia życia z jednego końca świata na drugi, chorób psychicznych, ...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Berlin nigdy jakoś nie był w kręgu moich zainteresowań, ba, nawet nigdy w nim jeszcze nie byłam, ale fakt faktem w ostatnich czasach coraz częściej zerkam w tamtym kierunku. Wydaje się bardzo ciekawym i inspirującym miastem, a na pewno takim jest w oczach autorki tej książki.
Jest tu dużo interesujących fragmentów, nawiązujących do historii tego miasta, gentryfikacji, multikulturalizmu, a to wszystko w oparach techno...
Są tu bardziej nużące fragmenty, a przynajmniej niektóre takie dla mnie były, co nie zmienia faktu, że była to bardzo przyjemna lektura.
Na pewno pozycja warta sięgnięcia dla zainteresowanych tematem, ale także tych, którzy chcieliby lepiej zrozumieć to miasto.

///29.11.23///

Berlin nigdy jakoś nie był w kręgu moich zainteresowań, ba, nawet nigdy w nim jeszcze nie byłam, ale fakt faktem w ostatnich czasach coraz częściej zerkam w tamtym kierunku. Wydaje się bardzo ciekawym i inspirującym miastem, a na pewno takim jest w oczach autorki tej książki.
Jest tu dużo interesujących fragmentów, nawiązujących do historii tego miasta, gentryfikacji,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trafiłam przypadkiem na wyprzedaży księgarni internetowej, a okazała się strzałem w dziesiątkę!
Piękne wydanie, bardzo dobra jakość papieru. Dużo zdjęć Amsterdamu, nie tylko takich typowych - widoków na centrum i idealnych równych kamieniczek, ale też mniej oczywiste spojrzenie na to miasto.
Zdecydowanie godny polecenia album.
Na pewno zerknę na inne z tej serii.

///24.09.2023///

Trafiłam przypadkiem na wyprzedaży księgarni internetowej, a okazała się strzałem w dziesiątkę!
Piękne wydanie, bardzo dobra jakość papieru. Dużo zdjęć Amsterdamu, nie tylko takich typowych - widoków na centrum i idealnych równych kamieniczek, ale też mniej oczywiste spojrzenie na to miasto.
Zdecydowanie godny polecenia album.
Na pewno zerknę na inne z tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

O książce dowiedziałam się z instagrama z polecenia jednej z osób, która ma za sobą życie we Włoszech. Ja sama miałam możliwość mieszkania w Hiszpanii przez okres około roku, więc znam blaski i cienie emigracji, chociaż była to dosyć łagodniejsza jej forma, bo było to w trakcie studiów, kiedy jeszcze nie musiałam pracować na pełen etat czy w pełni sama się utrzymywać.
Nadszedł jednak czas, kiedy ponownie zaczęłam zastanawiać się nad możliwością wyjazdu, tym razem do innego kraju i wszelkie materiały, które mogą przedstawić mi plusy i minusy takiej decyzji są dla mnie mile widziane.
Plusem książki jest jej przejrzystość i zwięzłość - podzielona na część o fizycznym aspekcie przeprowadzki, na część o informacjach na temat danego kraju a także część na temat mentalnego aspektu emigracji, tęsknoty i przygotowania się do wyjazdu.
Podobało mi się zawarcie w książce takich aspektów jak kwestie szukania pracy, ubezpieczenia, czy mieszkania. Autorka nie poda nam konkretnych sposobów na osiągnięcie tego, czy tamtego, ale nas nakieruje.
Książka ma bardzo ładne zdjęcia, dopasowane do każdego rozdziału.
Co najważniejsze - nie przedstawia się tutaj emigracji tylko w negatywach lub superlatywach. Często przedstawia się dwie strony medalu. Bo co by nie było - trawa jest zawsze bardziej zielona tam, gdzie nas nie ma...

///20.09.2023///

O książce dowiedziałam się z instagrama z polecenia jednej z osób, która ma za sobą życie we Włoszech. Ja sama miałam możliwość mieszkania w Hiszpanii przez okres około roku, więc znam blaski i cienie emigracji, chociaż była to dosyć łagodniejsza jej forma, bo było to w trakcie studiów, kiedy jeszcze nie musiałam pracować na pełen etat czy w pełni sama się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Jestem językowym świrem, więc wszelkiego rodzaju publikacje o językach (tym bardziej z okładkami w tak jaskrawym kolorze) od razu do mnie przemawiają. Ta książka przybliża różnice i podobieństwa między 20 najczęściej używanymi językami na świecie. Rozdziały nie są do siebie zbytnio podobne, autor ma do każdego języka osobne podejście.
Wydaje mi się być to przyjemną pozycją dla osób zainteresowanych językami i chcących dowiedzieć się czegoś więcej o sekrecie ich popularności.

///06.09.2023///

Jestem językowym świrem, więc wszelkiego rodzaju publikacje o językach (tym bardziej z okładkami w tak jaskrawym kolorze) od razu do mnie przemawiają. Ta książka przybliża różnice i podobieństwa między 20 najczęściej używanymi językami na świecie. Rozdziały nie są do siebie zbytnio podobne, autor ma do każdego języka osobne podejście.
Wydaje mi się być to przyjemną pozycją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Toż to jest cegła!
Książkę dostałam w prezencie i trochę zajęło mi przez nią przejść, ponieważ to jakieś 800 stron, plus tematyka jest momentami ciężka.
Nie zmienia to faktu, że czyta się ją bardzo dobrze, podoba mi się język i samo przedstawienie świata.
Powiedzieć, że ta książka jest "życiowa" to jakby nic nie powiedzieć.
Po prostu przeczytajcie i przenieście się do problemów młodych dorosłych żyjących w Nowym Yorku - tak innych od nas, ale tak podobnych.

Toż to jest cegła!
Książkę dostałam w prezencie i trochę zajęło mi przez nią przejść, ponieważ to jakieś 800 stron, plus tematyka jest momentami ciężka.
Nie zmienia to faktu, że czyta się ją bardzo dobrze, podoba mi się język i samo przedstawienie świata.
Powiedzieć, że ta książka jest "życiowa" to jakby nic nie powiedzieć.
Po prostu przeczytajcie i przenieście się do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Korea wydaje się bardzo ciekawym krajem, ostatnio powstaje coraz więcej kont na instagramie mówiących o tym kraju, więcej książek, w Polsce wyświetla się koreańskie filmy etc. Zdecydowanie to dobry czas dla Korei w Polsce.
Z tego też powodu szukałam czegoś, co przybliżyłoby mi bardziej kulturę tego kraju i tak trafiłam na książkę Mijin Mok.
Jest to bardzo sympatyczna Koreanka, która mieszka w Polsce i propaguję kulturę swojego kraju tutaj. Nie wiedziałam, że napisała książkę na ten temat, ale zupełnym przypadkiem trafiłam na nią na targach koreańskich w Warszawie.
Książkę mogę określić jako "sympatyczna" . Czyta się ją bardzo dobrze i szybko, jest tak dużo ciekawostek, ale mam wrażenie, że te tematy są "liźnięte" w małym stopniu. Jest to dobra pozycja dla kogoś kto chce zobaczyć "z czym to się je", natomiast dla reszty wydaje mi się, że może być odrobinę zbyt mało informacyjna. Po przeczytaniu pozostał mi pewien niedosyt, bo chciałabym więcej "smaczków' i konkretnych informacji.
Nie zmienia to faktu, że jest to ciekawa pozycja i za całą pewnością warta zajrzenia do niej.

///06.09.2023///

Korea wydaje się bardzo ciekawym krajem, ostatnio powstaje coraz więcej kont na instagramie mówiących o tym kraju, więcej książek, w Polsce wyświetla się koreańskie filmy etc. Zdecydowanie to dobry czas dla Korei w Polsce.
Z tego też powodu szukałam czegoś, co przybliżyłoby mi bardziej kulturę tego kraju i tak trafiłam na książkę Mijin Mok.
Jest to bardzo sympatyczna...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jakiś czas temu zaczęłam przygodę z fotografią analogową i szukałam jakichś książek, które dawałyby informacje na jej temat. Na stronie księgarni internetowej trafiłam na tę pozycję i od razu zamówiłam (mimo, że z tego, co wiem, nie ma wydania polskiego, jedynie angielskie).
Książka to zbiór 100 porad na temat fotografii analogowej - od wyboru sprzętu, od dywagacji na temat wyboru odpowiedniej kliszy fotograficznej, po sposoby na uatrakcyjnienie zdjęć i informacje typowo techniczne.
Jak dla mnie ciekawa pozycja dla kogoś, kto szuka czegoś lekkiego, a jednocześnie zawierającego istotne informacje.
Książkę szybko się czyta, autor wplata w tekst swoje poczucie humoru, które akurat mnie odpowiadało.
Jeśli chodzi o mnie - polecam.

///06.09.2023///

Jakiś czas temu zaczęłam przygodę z fotografią analogową i szukałam jakichś książek, które dawałyby informacje na jej temat. Na stronie księgarni internetowej trafiłam na tę pozycję i od razu zamówiłam (mimo, że z tego, co wiem, nie ma wydania polskiego, jedynie angielskie).
Książka to zbiór 100 porad na temat fotografii analogowej - od wyboru sprzętu, od dywagacji na temat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Bardzo ciekawy koncept!
Książka dosyć króciutka, pisana prostym językiem, nie myślałam, że dużo się będzie dało wycisnąć na tak niewielu stronach. A jednak udało się mnie zainteresować i przeczytałam ją praktycznie jednym haustem.
Na pewno ciekawa pozycja, która pozwoli pokontemplować nad naszym losem i docenić piękno i ulotność chwil obecnych i przeszłych.

///16.04.2023///

Bardzo ciekawy koncept!
Książka dosyć króciutka, pisana prostym językiem, nie myślałam, że dużo się będzie dało wycisnąć na tak niewielu stronach. A jednak udało się mnie zainteresować i przeczytałam ją praktycznie jednym haustem.
Na pewno ciekawa pozycja, która pozwoli pokontemplować nad naszym losem i docenić piękno i ulotność chwil obecnych i przeszłych.

///16.04.2023///

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jest to moje pierwsze spotkanie z Lemem i mega ciężko mi ocenić tę książkę. Trudno mi powiedzieć, czy bardziej mi się podobała, czy nie podobała. Na pewno jest oryginalna tematycznie (jak dla mnie), jest dużo wątków filozoficznych, jest atmosfera grozy i tajemnicy. Nie jest to jednak typowa powieść sci-fi. Mało tu jakiejś wartkiej akcji, która miałaby się dziać w innych światach, niewielu bohaterów. Za to dużo opisów kreujących ten oniryczny świat.
Miejscami czytało się dosyć ciężko. Stwierdzam, że język Lema nie należy do najłatwiejszych w odbiorze, a przynajmniej tu taki nie był.
Niemniej jednak jest to na pewno pozycja zapadająca w pamięć, należąca już jakoby do kanonu polskich lektur, które każdy powinien znać, więc chociażby z tego powodu warto.
Może, gdy wrócę do niej za jakiś czas, odkryję nowe warstwy i znaczenia i książka otworzy przede mną nowe światy.

///30.03.2023///

Jest to moje pierwsze spotkanie z Lemem i mega ciężko mi ocenić tę książkę. Trudno mi powiedzieć, czy bardziej mi się podobała, czy nie podobała. Na pewno jest oryginalna tematycznie (jak dla mnie), jest dużo wątków filozoficznych, jest atmosfera grozy i tajemnicy. Nie jest to jednak typowa powieść sci-fi. Mało tu jakiejś wartkiej akcji, która miałaby się dziać w innych...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Języczni. Co język robi naszej głowie Aleksandra Niepsuj, Jagoda Ratajczak
Ocena 6,2
Języczni. Co j... Aleksandra Niepsuj,...

Na półkach: , , , ,

Jako rasowa filolożka (z zainteresowań i z wykształcenia) chętnie sięgam po pozycje związane z nauką języków i z językoznawstwem tak w ogóle.
W tym wypadku już sam tytuł i podtytuł skutecznie zachęciły mnie do lektury, a po zajrzeniu do środka okazało się, że również i tak można znaleźć coś ciekawego.
Może nie będę rozwodziła się nad konkretną zawartością tej książki, ale mogę powiedzieć jedynie, że jeżeli fascynują cię języki obce, jeżeli zastanawiasz się, jak nasz mózg uczy się języka, jeżeli zadajesz sobie pytanie, czy możliwym jest myślenie w dwóch językach oraz czy możesz się nazwać osobą wielojęzyczną, to ta książka jest dla ciebie. Cala garść naprawdę interesujących ciekawostek napisana w przystępny sposób i oparta na pracach naukowych - na końcu książki spis tychże, dla zainteresowanych.
Ja polecam się zapoznać.

///02.09.2022///

Jako rasowa filolożka (z zainteresowań i z wykształcenia) chętnie sięgam po pozycje związane z nauką języków i z językoznawstwem tak w ogóle.
W tym wypadku już sam tytuł i podtytuł skutecznie zachęciły mnie do lektury, a po zajrzeniu do środka okazało się, że również i tak można znaleźć coś ciekawego.
Może nie będę rozwodziła się nad konkretną zawartością tej książki, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Serial już wszyscy pewnie zdążyli obejrzeć i zapomnieć, ale jednak nie każdy wie, że oparty był na książce. I to nie byle jakiej książce.
Powieść Walter'a Tevis'a zaczyna się jak zwyczajna historia o dziewczynce wychowującej się w sierocińcu. Z czasem okazuje się, że mamy do czynienia z niesamowitym dzieckiem, które zostaje pochłonięte przez świat szachów - grę uważaną za męską, a w dodatku średnio pasjonującą. Jednak Beth widzi w niej coś zupełnie innego. Widzi całe piękno szachów.
Autor w międzyczasie pokazuje nam dorastanie małej Beth - jej rozterki rodzinne, miłosne, problemy z uzależnieniami i wszystko to, z czym może się mierzyć samotna i introwertyczna nastolatka idąca na sam szachowy szczyt.
Książka jest napisana bardzo lekkim i przyjemnym językiem, jedynie przy opisach rozgrywek szachowych czytelnik nieco zwalnia, żeby móc podelektować się rozpisanymi partiami szachów, które pewnie nic mu nie mówią, ale brzmią jak niesamowita wiedza tajemna, dostępna tylko dla wybranych. Tak przynajmniej ja się czułam czytając te fragmenty. Szachy to niezwykle skomplikowana, ale i finezyjna gra i chyba nigdy do tej pory nie zastanawiałam się nad tym aż tak bardzo.
Zdecydowanie warta polecenia pozycja.


///02.09.2022///

Serial już wszyscy pewnie zdążyli obejrzeć i zapomnieć, ale jednak nie każdy wie, że oparty był na książce. I to nie byle jakiej książce.
Powieść Walter'a Tevis'a zaczyna się jak zwyczajna historia o dziewczynce wychowującej się w sierocińcu. Z czasem okazuje się, że mamy do czynienia z niesamowitym dzieckiem, które zostaje pochłonięte przez świat szachów - grę uważaną za...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Listy na wyczerpanym papierze Agnieszka Osiecka, Jeremi Przybora, Magda Umer
Ocena 8,2
Listy na wycze... Agnieszka Osiecka, ...

Na półkach:

Nigdy nie byłam wielką fanką ani Agnieszki Osieckiej, ani Jeremiego Przybory. Natknęłam się kiedyś na polecenie tego zbioru korespondencji, a znając kontekst, w którym powstał, stwierdziłam, że może być dobrym pomysłem sięgnięcie po niego.
Nie myliłam się.

Czy może być coś bardziej romantycznego niż listy dwóch zakochanych osób? Mój wrodzony cynizm nawet tutaj lekko gaśnie, bo słowo pisane jednak ma w sobie coś magicznego. Sam fakt, że przed przelaniem czegoś na papier musimy zastanowić się dwa razy już o czymś świadczy. I stwierdzam to również na bazie własnych doświadczeń. Jest coś romantycznego i niezwykłego w otrzymaniu od kogoś listu czy dedykowanego wiersza.

Wracając do samej książki - według mnie jest bardzo zgrabnie zredagowana. Mamy tu wprowadzenie, które trochę nas osadza w kontekście, mamy listy samych zakochanych, mamy liczne zdjęcia, ręcznie pisane notatki etc. Natomiast na końcu znajdują się wybrane piosenki obojga autorów zainspirowane ich uczuciem.
Prawdą jest, że ma się wrażenia wchodzenia komuś z butami w coś bardzo osobistego, niemniej jednak Przybora te listy oddał do publikacji, a i sama Agnieszka pewnie nie miała by nic przeciwko. Wszakże faktem jest, że byłaby to wielka szkoda, gdyby przepadły.

Rozumiem opinie, że momentami listy wydają się zbyt ckliwe, że ich autorzy wydają się czasami egocentryczni, infantylni, humorzaści. Ale tacy są ludzie. W szczególności w stanie zakochania, kiedy podejmują różne decyzje, czasem lepsze, czasem gorsze. Nie zmienia to faktu, że książka jest poniekąd dowodem na istnienie pięknej, romantycznej miłości. dwojga literatów. Miłości, która wprawdzie w rzeczywistości nie przetrwała próby czasu, ale przetrwała na kartach listów.

///09.04.2022///

Nigdy nie byłam wielką fanką ani Agnieszki Osieckiej, ani Jeremiego Przybory. Natknęłam się kiedyś na polecenie tego zbioru korespondencji, a znając kontekst, w którym powstał, stwierdziłam, że może być dobrym pomysłem sięgnięcie po niego.
Nie myliłam się.

Czy może być coś bardziej romantycznego niż listy dwóch zakochanych osób? Mój wrodzony cynizm nawet tutaj lekko...

więcej Pokaż mimo to