-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1156
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać409
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Biblioteczka
2017-02-21
2019-01-10
"Córki smoka" to niezwykła książka. To obraz kobiet wziętych do niewoli podczas II wojny światowej. Jest gorzka, trudna i przerażająca. Ale warto po nią sięgnąć, by poznać fakty historyczne.
Po śmierci adopcyjnej amerykańskiej matki Anna chce poznać swoją biologiczną matkę. W tym celu udaję się do Korei wraz z przybranym ojcem. W ośrodku adopcyjnym dowiaduję się, że jej prawdziwa matka zmarła przy jej porodzie, a ojciec jest nieznany. Zrozpaczona wychodzi i pod ośrodkiem podchodzi do niej staruszka, wręcza jej grzebień z dwugłowym smokiem, adres i prosi by do niej przyszła, wtedy pozna historię o swoim pochodzeniu.
Nasza bohaterka trafia do mieszkania niezbyt zamożnej, ale eleganckiej kobiety - Hang Je-hee, która twierdzi, że jest jej babcią. Staruszka opowiada jej o pochodzeniu grzebienia i wydarzeniach zaczynających się od japońskiej okupacji Korei i Chin podczas II wojny, kiedy to tysiące kobiet koreańskich zostało niewolnicami japońskich żołnierzy. Były bite, gwałcone, torturowane i mordowane. Jedną z nich była babcia Anny.
Ta fikcyjna powieść ukrywa w sobie druzgocące i szokujące fakty z historii Korei. Pokazuje nam z jakim piętnem musiały żyć te kobiety zmuszane do prostytucji pod rządami Cesarstwa Japońskiego. Wstyd, hańba i cierpienia jakim były poddawane nigdy nie zostało zadośćuczynione.
To wyjątkowa książka, która wstrząśnie czytelnikiem i zapadnie na długo w pamięci. Polecam całym sercem.
Dziękuję bardzo za udostępnienie egzemplarza do recenzji Wydawnictwu NieZwykłe.
"Córki smoka" to niezwykła książka. To obraz kobiet wziętych do niewoli podczas II wojny światowej. Jest gorzka, trudna i przerażająca. Ale warto po nią sięgnąć, by poznać fakty historyczne.
Po śmierci adopcyjnej amerykańskiej matki Anna chce poznać swoją biologiczną matkę. W tym celu udaję się do Korei wraz z przybranym ojcem. W ośrodku adopcyjnym dowiaduję się, że jej...
2018-07-03
Nanna Foss to duńska autorka powieści młodzieżowej, która szybko podbiła rynek wydawniczy. Jej debiutancka powieść została przyjęta z entuzjazmem przez czytelników w kilku krajach.
Główna bohaterka Emi nie lubi wyróżniać się z tłumu. Jest uzdolniona plastycznie i bardzo dobrze się uczy. Przyjaźni się tylko z dwoma braćmi, Linusem i niewidomym Albanem. Podczas jednego z pobytów u braci miała dziwny sen o chłopcu o turkusowych oczach i pryzmacie zawieszonym na jego szyi. Postanawia go narysować. Na następny dzień w szkole przeżywa szok, gdyż okazuję się, że chłopiec ze snu istnieje. Ma na imię Noa i razem z siostrą bliźniaczką Pi będzie chodził do jej klasy. Wraz z przybyciem bliźniąt sprawy lekko się komplikują, a wizyta u pewnego astronoma nada początek wydarzeniom, które zmienią na zawsze życie tych młodych ludzi. Zaczyna się robić niebezpiecznie, gdy bohaterowie nie panują nad swoimi nadprzyrodzonymi zdolnościami, a zło jest coraz bliżej. Gdy kompas zacznie działać prawidłowo, młodzi ludzie będą skazani na walkę nie tylko ze złem, ale i z samym sobą.
Autorka wprowadza nas powoli w świat nastolatków. Pokazuję ich życie codzienne. Stopniowo nakreśla wydarzenia, które poprzedzają punkt zwrotny w historii i od którego akcja nabiera właściwego tempa. A wszystko kręci się wokół podróży w czasie. Pomysł i wykonanie zasługuję na pochwałę.
"Leonidy" to zdecydowanie powieść dla młodzieży. Przyjemna, umila czas, potrafi wciągnąć i nawet zaskoczyć. Książka napisana jest prostym i przystępnym językiem. Czyta się ją z ogromną przyjemnością. Ciekawa fabuła i różnorodni bohaterowie. Szczerze polecam!!!!
Dziękuję bardzo za udostępnienie egzemplarza do recenzji pani Ani Guziewskiej z Businnes&Culture.
Nanna Foss to duńska autorka powieści młodzieżowej, która szybko podbiła rynek wydawniczy. Jej debiutancka powieść została przyjęta z entuzjazmem przez czytelników w kilku krajach.
Główna bohaterka Emi nie lubi wyróżniać się z tłumu. Jest uzdolniona plastycznie i bardzo dobrze się uczy. Przyjaźni się tylko z dwoma braćmi, Linusem i niewidomym Albanem. Podczas jednego z...
2017-02-24
Debiutancka powieść autobiograficzna Artura Kosiorowskiego. Ta niewielka objętościowo książeczka zawiera całe dotychczasowe życie autora, jest w niej bunt młodzieńczy, pragnienie wolności i prawdziwej miłości, a także narkotyki, alkohol i inne używki. Pisze także o swoim stosunku do Boga i religii. Postanowił ją napisać ku przestrodze młodym ludziom po wylądowaniu w ośrodku odwykowym.
Historia Artura rozpoczyna się, gdy chłopak ma siedemnaście lat i szuka swojej własnej drogi w społeczeństwie. Na jego rozwój i decyzję mają duży wpływ rówieśnicy. Młodość rządzi się swoimi prawami i jest to czas szaleństw. Jest zafascynowany subkulturami młodzieżowymi (punk, punk-rockowcy, skejci), słucha mocnej muzyki, czyta zbuntowaną poezję, wącha klej i bierze narkotyki. Spędza czas na zabawie, piciu i paleniu. Poznaję coraz to nowych ludzi, którzy mają wpływ na jego rozwój. Zaczyna włóczyć się po całej Polsce. Z czasem ćpanie i picie spowodowało u Artura problemy zdrowotne i psychiczne, a nawet doświadczył depresji i psychozy maniakalnej. Teraz ma ponad trzydzieści lat i nie do końca jeszcze poradził sobie ze swoim uzależnieniem i chorobą. Jego młode życie przeciekło mu zasadzie przez palce.
Myślałam, że powieść będzie ciekawsza i napisana bardziej interesująco. Ale rozumiem. Bo i problem z uzależnieniem nie jest łatwy, ale też nie jest prosto napisać własną autobiografię.
Dziękuję bardzo panu Arturowi za to, że chciał się podzielić swoimi przeżyciami, przemyśleniami i walką z nałogiem.
Debiutancka powieść autobiograficzna Artura Kosiorowskiego. Ta niewielka objętościowo książeczka zawiera całe dotychczasowe życie autora, jest w niej bunt młodzieńczy, pragnienie wolności i prawdziwej miłości, a także narkotyki, alkohol i inne używki. Pisze także o swoim stosunku do Boga i religii. Postanowił ją napisać ku przestrodze młodym ludziom po wylądowaniu w ośrodku...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-02-11
Przed chwilką skończyłam "Rok 1863". Podobała mi się tematyka tej książki. To wzruszająca powieść i nie raz uroniłam łezkę nad losami powstańców - młodych chłopców pełnych marzeń, patriotyzmu i poświęcenia dla Ojczyzny. Powieść o pierwszych miłościach, przygotowywaniu się do powstania i gotowaniu. Aż czułam realnie zapachy z kuchni Józefowej. Nawet zaznaczyłam sobie kilka przepisów do wypróbowania, np. nalewka wiśniowa, pączki z konfiturą i smalec.
Historia rozpoczyna się od powrotu panny Anielki z pensji do rodzinnego Drozdowa, gdzie czeka na nią brat Karol i schorowany ojciec. Pisarka przybliża nam losy rodziny Zagórskich i zaprzyjaźnionych z nią osób w okresie zbliżającego się Powstania Styczniowego, z jego dobrymi i złymi stronami oraz z wszechobecnym patriotyzmem. Anielka przeżywa pierwsze uniesienia miłosne, a powstańczy szykują się do walki o wolność narodu. Po pierwszych potyczkach Karol traci nogę, Tomasz Kolbe ginie, a Padlewski zostaje rozstrzelany. Ojrzanowski i Janicki zesłani na Sybir.
Bohaterowie byli przedstawieni bardzo realistycznie i żywiołowo. Ich charaktery i poświęcenie się idei powstańczej są bardzo wymowne. Starają się być dobrymi ludźmi i odpowiedzialnymi za własne czyny, ale czasami popełniają błędy, za które ponoszą konsekwencje.
Trzymałam kciuki za losy zesłańców na Sybir, że wszystko się jakoś w końcu ułoży. Ubolewałam nad tym, że tyle wartościowych ludzi poniosło niepotrzebną śmierć.
Książkę czyta się lekko i bardzo przyjemnie. Tekst jest napisany pięknym językiem bez zbędnych ubarwień. Przede wszystkim ciekawie i czytelnik nie powinien się nudzić.
Tą pozycję polecam z czystym sumieniem. I mam nadzieję, że będę miała szansę zapoznać się z twórczością pani Aleksandry i że nie zakończy pracy na tym debiucie.
Na koniec chciałam podziękować A.K.Maludy za książkę. :)
Przed chwilką skończyłam "Rok 1863". Podobała mi się tematyka tej książki. To wzruszająca powieść i nie raz uroniłam łezkę nad losami powstańców - młodych chłopców pełnych marzeń, patriotyzmu i poświęcenia dla Ojczyzny. Powieść o pierwszych miłościach, przygotowywaniu się do powstania i gotowaniu. Aż czułam realnie zapachy z kuchni Józefowej. Nawet zaznaczyłam sobie kilka...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2017-02-04
Książkę z czystym sumieniem polecam nastoletnim czytelnikom, chociaż główny temat jest trudny i poważny.
Poznajemy głównego bohatera - dwunastoletniego Artura, który nie ma łatwego i beztroskiego dzieciństwa. Matka wyjechała za granicę za lepszym życiem. W kraju zostawiła męża i syna, o których z czasem zapomniała. Tam poznała kogoś i nie zamierza wracać do rodziny. Ojciec z tego powodu popada w alkoholizm i o całą zaistniałą sytuacje obwinia syna. Znęca się nad psychicznie i coraz częściej używa wobec niego siły.
Artur po śmierci dziadków oprócz ojca nie ma nikogo bliskiego do kogo mógłby się zwrócić o pomoc. A niestety najbliższa mu osoba znęca się nad nim. Dla chłopca jedynym schronieniem i oderwaniem się od rzeczywistości jest niewielki kącik w blokowej piwnicy, gdzie może czytać książki oraz uciekać w świat wyobraźni.
Pewnego dnia znajduję tajemnicze przejście. I od tego momentu zaczynają się jego zwariowane przygody w innym świecie. Na swojej drodze spotyka różnych ludzi (dobrych i złych), zawiera wiele przyjaźni, poznaję różne stwory i dziwne postacie oraz stworzenia.
Niby tu trochę " Opowieści z Narnii", "Alicji w krainie czarów" i "Gregora i Niedokończonej Przepowiedni" to jednak historia jest inna, niesamowita i nietuzinkowa. I przede wszystkim najważniejsze kończy się dobrze.
"Dom wilka" czyta się szybko i lekko. Zaczęłam wczoraj skończyłam dzisiaj. Język przystępny, więc młodsze pokolenie nie będzie miało trudności. Cały czas coś się dzieję, wyobraźnia pracuję i ma pole do popisu. Nieprzewidywalna. Polecam dużym i małym.
A okładka po prostu...cudna.
Panie Marku dziękuję za książkę i mam nadzieję jeszcze z pana twórczością się spotkać.
Książkę z czystym sumieniem polecam nastoletnim czytelnikom, chociaż główny temat jest trudny i poważny.
Poznajemy głównego bohatera - dwunastoletniego Artura, który nie ma łatwego i beztroskiego dzieciństwa. Matka wyjechała za granicę za lepszym życiem. W kraju zostawiła męża i syna, o których z czasem zapomniała. Tam poznała kogoś i nie zamierza wracać do rodziny. Ojciec...
2016-11-12
Książka opowiada historię piosenkarki rockowej Julie Walker mieszkającej w LA. Jest sympatyczną kobietą z wieloma wadami, zresztą jak każdy z nas. Była sławna, bogata, miała kochanego męża, zespół i spełnione marzenia - w zasadzie miała wszystko. Nic nie trwa wiecznie i w jednej chwili wszystko straciła. Tragiczna śmierć przyjaciółki i rozwód spowodowały, że się załamała i zaczęła się staczać na samo dno. Alkohol, narkotyki i przypadkowy seks. Odwoływane koncerty. Zaczęły pojawiać się w gazetach artykuły o jej wybrykach i pijaństwie. Nie przysporzyło to jej fanów.
Spotykamy ją po kilkunastu latach. Jest doświadczoną przez los kobietą i próbuje wszystko naprawić i zrobić w końcu coś ze swoim życiem. Zaczyna walczyć z nałogami, poddaję się terapii w ośrodku odwykowym i próbuję wrócić na scenę. Chcę być dobrą żoną dla Matta i matką dla syna Timma. W końcu po wielu staraniach wszystko jej się udaję.
Książka ukazuję nam drugą stronę kulis ludzi sławnych. Wielu z nich tak jak Julie zmaga się z nałogami. Nam ich życie wydaję się cudowne...ale ma ciemniejszą stronę, której my nie dostrzegamy. W ich sytuacji ciężko o prawdziwego przyjaciela, gdyż otaczających ich ludzi interesują przychody jakie mogą z nich uzyskać.
Temat nie jest najprostszy, ale bardzo interesujący. Zwykły czytelnik może na chwilę wczuć się w rolę w celebryty. Zobaczyć jak to jest być gwiazda rocka. Poznać dobre i złe strony bycia sławnym. Mi pozycja przypadła do gustu. Przeczytałam w jeden dzień. A więc polecam.
Za udostępnienie egzemplarza i za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję panu Damianowi Łukowiakowi.
Książka opowiada historię piosenkarki rockowej Julie Walker mieszkającej w LA. Jest sympatyczną kobietą z wieloma wadami, zresztą jak każdy z nas. Była sławna, bogata, miała kochanego męża, zespół i spełnione marzenia - w zasadzie miała wszystko. Nic nie trwa wiecznie i w jednej chwili wszystko straciła. Tragiczna śmierć przyjaciółki i rozwód spowodowały, że się załamała i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-05-21
..."Zmieniali się w psy gończe pędzące za zdobyczą, której zapach wyczuli. Wszystkie poboczne ślady były pomijane, nic nie było w stanie skierować ich uwagi na inny trop. Ścigali Rudolfa Haglunda robili wszystko, żeby go dopaść."
„Psy gończe” to najnowsza powieść Horsta, która ukazała się w Polsce. Jest to przedostatnia część z cyklu o policjancie Williamie Wistingu i jego córce, jaka wyszła spod ręki norweskiego twórcy. Jørn Lier Horst wciąga czytelnika od pierwszych stron. Nawet nie wiem kiedy okazało się, że to koniec tak dobrej książki. Akcja toczy się szybko, rozdziały są krótkie – co jest plusem, pozwala szybko przeskakiwać z jednego wydarzenia w drugie i być cały czas na bieżącą z akcją. Na początku nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi, a rozwiązanie zagadki nie jest proste i nie wiadomo, który trop jest właściwy.
William Wisting, zasłużony i szczerze oddany swojej pracy policjant, zostaje zawieszony w czynnościach, gdy wychodzi na jaw, że w sprawie, którą prowadził siedemnaście lat wcześniej, doszło do sfałszowania dowodów rzeczowych. Mimo że w jego winę nie wierzą ani bliscy współpracownicy, ani córka – dziennikarka śledcza, mężczyzna staje pod obstrzałem mediów, a w jego sprawie zostaje wdrożone postępowanie dyscyplinarne. Staje się głównym podejrzanym w sprawie. Policjant przeżywa trudne chwile, postanawia wziąć sprawy we własne ręce i dowieść prawdy.
W międzyczasie córka informuje ojca o tym, że następnego dnia ukaże się artykuł na jego temat i to niestety niezbyt pochlebny. Line chciałaby odciągnąć uwagę opinii publicznej od osoby ojca. I taka szansa jej się nadarza. W Fredrikstad zostają znalezione zwłoki mężczyzny i właśnie ona ma o tym napisać. Postanawia zgromadzić materiał ma pierwszą stronę, aby zdjąć z okładki artykuł o Williamie. Pozornie niezbyt skomplikowana sprawa okazuje się mieć drugie dno oraz nieoczekiwany związek ze zniknięciem młodej dziewczyny, które bardzo przypomina śledztwo prowadzone przez ojca przed laty.
William jest pewny, że schwytali właściwego człowieka, jednak pojawia się coraz więcej wątpliwości. Postanawia ponownie przyjrzeć się sprawie porwania i zamordowania Cecylii Linde. I przy okazji oczyścić się z zarzutów. Pomaga mu córka i wspólnymi siłami docierają do kolejnych interesujących wniosków. Śledztwo komplikuje się, gdy dochodzi do zaginięcia kolejnej nastolatki. Zarówno ojciec, jak i jego córka zaczynają dostrzegać pewne niepokojące podobieństwa między sprawami.
Horst w przeciwieństwie do wielu współczesnych pisarzy nie skupia się na wątkach społecznych. Niewiele miejsca poświęca też kulisom zbrodni. Nie dowiemy się jak sprawca porywał swoje ofiary, i co dokładnie im robił. Nie dowiemy się też wiele o tym, dlaczego porywał i zabijał. Pisarz rzuca strzępy informacji i tylko te niezbędne w toku prowadzonego śledztwa. Skupia się za to na tym, na czym sam zna się najlepiej – na prowadzeniu śledztwa. To ono jest w tej książce najważniejsze – dogrzebywanie się do nowych informacji, zbieranie kolejnych poszlak, wyłuskiwanie dowodów, budowanie skomplikowanej struktury złożonej z faktów, a nie z domniemań.
Oprócz wątku kryminalnego moją uwagę przykuła praca dziennikarzy. Ich ciągła walka o nowe tematy i sposoby zdobywania materiałów. Liczą się mocne zdjęcia, chwytliwe nagłówki, tragedie, które wzbudzą sensację. Jednakże dobrze przeprowadzona współpraca dziennikarzy i policji może być bardzo skuteczna i pomocna w prowadzonych śledztwach.
Jørn Lier Horst zagłębia się w definicję pojęcia dobra i zła. Rzetelnie objaśnia motywy jakie kierują człowiekiem. Granica między dobrem i złem jest bardzo cienka. Poświęca dużo uwagi ludzkiej naturze, pisze o satysfakcji z pracy policjanta, odpowiedzialności za ludzkie życie i zdrowie. Autor skłania również do refleksji w temacie pracy śledczych i nieświadomych błędów, jakie mogą pojawić się w tego typu specyficznej profesji.
„Psy gończe” to bardzo dobry kryminał i bardzo dobra książka. Czyta się rewelacyjnie. Z niecierpliwością czekam na kolejne jego powieści w Polsce.
Naprawdę warto przeczytać!
Dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!
..."Zmieniali się w psy gończe pędzące za zdobyczą, której zapach wyczuli. Wszystkie poboczne ślady były pomijane, nic nie było w stanie skierować ich uwagi na inny trop. Ścigali Rudolfa Haglunda robili wszystko, żeby go dopaść."
„Psy gończe” to najnowsza powieść Horsta, która ukazała się w Polsce. Jest to przedostatnia część z cyklu o policjancie Williamie Wistingu i jego...
2015-10-23
"Najwyższy czas stawić czoło życiu. Najwyższy czas zacząć żyć. Nie w głowie, nie w przeszłości ani przyszłości, lecz tu i teraz."
Na wybrzeżu dochodzi do serii włamań do domków letniskowych, a w jednym z nich zostają znalezione zwłoki zamordowanego mężczyzny w kominiarce. Smaczku dodaje fakt, że akurat ten domek należy do popularnego telewizyjnego celebryty. Sprawa, która na pierwszy rzut oka wydaje się dosyć prosta, komplikuje się, gdy w pobliżu zostają znalezione kolejne zwłoki, a trop prowadzi Wistinga w kierunku duńskich i litewskich przestępców zamieszanych w przemy narkotyków.
Najbardziej irytująca rzeczą jest fakt, że w Polsce cykl o komisarzu Wistingu jest wydawany odwrotnej kolejności. Ogólnie jest to bardzo dobra książka i nie żałuję drugiego spotkania z bohaterami.
Cała opowieść jest wielowymiarowa, pisarz umiejętnie wplata różne wątki, by jeszcze bardziej utrudnić wyjaśnienie, co tak naprawdę wydarzyło się w dniu morderstwa.
Po raz kolejny akcja biegnie dwoma torami. Chociaż większą uwagę skupiamy na komisarzu a nie na jego córce. Line postanawia odpocząć po zerwaniu z chłopakiem i wyjeżdża do domku letniskowego. Szkoda, bo Line jest bardzo dobra dziennikarką i razem z ojcem tworzą bardzo zgrany duet. Przyznam się szczerze,że bardziej podobały mi się Psy gończe niż Poza sezonem, ale uważam że tej też niczego nie brakuję.
Naprawdę bardzo dobra literatura sensacyjna. Są tu genialni bohaterowie, i w każdej książce Horst ma do przekazania jakieś głębsze przesłanie oprócz zwykłej historii.
Klimaty w sam raz dla mnie. Myślę, że będzie to moje nie ostanie spotkanie z twórczością pana Horsta. Naprawdę polecam!!!
Dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego!
"Najwyższy czas stawić czoło życiu. Najwyższy czas zacząć żyć. Nie w głowie, nie w przeszłości ani przyszłości, lecz tu i teraz."
Na wybrzeżu dochodzi do serii włamań do domków letniskowych, a w jednym z nich zostają znalezione zwłoki zamordowanego mężczyzny w kominiarce. Smaczku dodaje fakt, że akurat ten domek należy do popularnego telewizyjnego celebryty. Sprawa, która...
2014-10-06
Bardzo dziękuję wydawnictwu Esemelar za bezpłatny egzemplarz książki.
Powiem szczerze,że długo odwlekałam ową książkę...aż w końcu nadszedł na nią czas. I powiem szczerze byłam zdziwiona. Spodziewałam się czegoś podobnego do (trylogii o Greyu ) i pewnie dlatego nie mogłam się do niej zabrać.
Książka napisana prostym językiem i przystępnie. Czytało mi się ją szybko. Czasami nie mogłam się od niej oderwać. Przeczytałam ją w przeciągu jednego popołudnia. Bardziej zakwalifikowałabym ją do lekkiego romansu, chociaż była odrobina erotyki.
W zasadzie nic nie wniosła w moje życie, ale z przyjemnością czytałam o poszukiwaniach idealnego partnera przez Marię.Jest dobra na odprężenie i zapomnienie o ważnych rzeczach.
Polecam tym, którzy nie szukają w książce drugiego dna, a chcą spędzić miło czas i się odprężyć.
Bardzo dziękuję wydawnictwu Esemelar za bezpłatny egzemplarz książki.
Powiem szczerze,że długo odwlekałam ową książkę...aż w końcu nadszedł na nią czas. I powiem szczerze byłam zdziwiona. Spodziewałam się czegoś podobnego do (trylogii o Greyu ) i pewnie dlatego nie mogłam się do niej zabrać.
Książka napisana prostym językiem i przystępnie. Czytało mi się ją szybko. Czasami...
2016-10-18
Ta niewielka książeczka swą treścią uświadamia nam, że życie to ciągła wędrówka w smutku i radości. Czasami mimo obecności wokół nas ludzi i rodziny czujemy się niekiedy samotni i bezsilni w walce z przeznaczeniem.
Naszym bohaterem targają liczne sprzeczne uczucia, wracają liczne wspomnienia, z którymi próbuje walczyć...ale czy skutecznie. W jego przypadku nie wiemy co jest jawą a co snem. W zasadzie Soran też się w tym gubi. Ale zakończenie napawa nas optymizmem.
Tytuł bardzo dziwny i intrygujący. Wczytując się czytelnik zmuszony jest do głębokiej refleksji. Dosyć dobra książka...coś innego. Warto po nią sięgnąć. Szybko się czyta.
A jeśli chodzi o warsztat artystyczny autora to nie jest źle. Myślę, że pan Krzysztof nabierze wprawy. I czekam z niecierpliwością na dalsze pozycje.
Polecam!
Dziękuję panu Krzysztofowi Szczycińskiemu za udostępnienie egzemplarza do przeczytania oraz za niespodzianki oprócz książki :D
Ta niewielka książeczka swą treścią uświadamia nam, że życie to ciągła wędrówka w smutku i radości. Czasami mimo obecności wokół nas ludzi i rodziny czujemy się niekiedy samotni i bezsilni w walce z przeznaczeniem.
Naszym bohaterem targają liczne sprzeczne uczucia, wracają liczne wspomnienia, z którymi próbuje walczyć...ale czy skutecznie. W jego przypadku nie wiemy co jest...
2014-02-16
Dziękuje panu Krzysztofowi Spadło za udostępnienie i możliwość przeczytania tej książki.
Moim zdaniem książka jest bardzo dobra. Czytając opisy miałam wrażenie, że jestem tam razem z głównym bohaterem.Ja osobiście nie wyobrażam sobie takiego życia.
Więzienie we Wronkach zostało przedstawione jako odrębna społeczność, żyjąca w takich a nie innych warunkach. Więźniowie przyzwyczaili się do nowych warunków życia, chociaż nie było łatwo.
Stefan Żabikowski u schyłku swojego życia postanawia rozliczyć się ze swoją przeszłością. Trafił tu będąc 22 letnim młodzieńcem z wyrokiem dożywocia. Na miejscu musiał pogodzić z nową sytuacją oraz panującymi tam warunkami i hierarchią wśród więźniów i strażników. Obrazuję nam to w delikatny i przystępny sposób. W takim miejscu człowiek styka się z własną duszą, daję znać o sobie sumienie. Samotność, bicie się z myślami i brak kontaktu z bliskimi osobami wcale tego nie ułatwia. Trzeba było pogodzić się z losem i zaakceptować to co przyniesie nam kolejny dzień. Nauczyć się żyć w nowej i specyficznej społeczności. Cieszyć się z drobnostek i przede wszystkim nie zwariować.
Główny bohater stwierdza, że wcześniej był pogodnym chłopakiem, otwartym na ludzi, szczerym i ufnym. Wronki zmieniły go w przeciwieństwo tamtego młodzieńca.
Pomyśleć, że jeden błąd w życiu i wszystko zmienia się. w jednej chwili nie masz przyszłości...nie założysz rodziny, nie będziesz miał dzieci czy też nie doczekasz się wnuków. Teraz twoim domem jest więzienie, rodziną - współwięźniowie. Nie jest to łatwe do zaakceptowania.
Książkę czyta się dobrze. Przyznam się szczerze, że jakoś nie mogłam się do nie zabrać. Ale jak już zaczęłam to nie mogłam się od niej oderwać. Pochłonęłam ją w dwa dni.
Klimat książki jest niesamowity. Naprawdę...ale to naprawdę polecam. Wiem na pewno, że sięgnę po kolejną część. Bo w dalszym ciągu nie wiem za co główny bohater dostał dożywocie.
Dziękuje panu Krzysztofowi Spadło za udostępnienie i możliwość przeczytania tej książki.
Moim zdaniem książka jest bardzo dobra. Czytając opisy miałam wrażenie, że jestem tam razem z głównym bohaterem.Ja osobiście nie wyobrażam sobie takiego życia.
Więzienie we Wronkach zostało przedstawione jako odrębna społeczność, żyjąca w takich a nie innych warunkach. Więźniowie...
2016-01-09
Na początku podchodziłam do książki z dużym sceptycyzmem, ale i zaciekawieniem. Nie powiem nie była to lekka lektura. Brak chronologii utrudniał mi zrozumienie pewnych rzeczy, niekiedy gubiłam się w wątkach i musiałam się wracać do poprzedniego rozdziału. Ale i tak uważam ten czas za mile spędzony czas. Lubię takie niebanalne książki, nad którymi trzeba się zastanowić i przeanalizować.Połączenie kryminału z tłem historycznym w tym przypadku uważam za udany. Jest dużo informacji o czasach II wojny światowej i stanie wojennym.
Cała akcja książki dzieje się na przestrzeni kilkudziesięciu lat - od roku 1924 do 1981. Liczne retrospekcje, przeskoki z lat przedwojennych do wydarzeń okupacyjnych, powojennych i początków lat osiemdziesiątych, mogą stanowić małe utrudnienie w odnalezieniu się w fabule. Wraz z poznawaniem losów bohaterów, ich wyborami oraz cudne opisy Lwowa i Krakowa zaczynamy odnajdywać się w owej historii.
Tytułowy bohater to Michał, który posiada...o dziwo!...skrzydła. Jest to odrzucony przez rodzinę romantyk, jest lekko tajemniczy. Stara się żyć w tych ciężkich czasach w miarę normalnie i aby nikomu nie przeszkadzać. Nie chcę aby ktoś ingerował w jego mały świat. Docenia drobne przyjemności i jest pozbawiony zachłanności, zawiści i nałogów. Niestety świat wnika w jego rzeczywistość, zakłóca mu spokój i każe dokonywać wyborów.
"Człowiek z sową" to raczej lektura, która należy się delektować w ciszy i spokoju. Trzeba przy niej wysilić nieco szare komórki. Nie jest to powieść dla każdego.
Naprawdę polecam !!!!
Za możliwość zapoznania się z losami czworga lwowian dziękuję bardzo panu Robertowi Nowakowskiemu.
Na początku podchodziłam do książki z dużym sceptycyzmem, ale i zaciekawieniem. Nie powiem nie była to lekka lektura. Brak chronologii utrudniał mi zrozumienie pewnych rzeczy, niekiedy gubiłam się w wątkach i musiałam się wracać do poprzedniego rozdziału. Ale i tak uważam ten czas za mile spędzony czas. Lubię takie niebanalne książki, nad którymi trzeba się zastanowić i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-07-01
Niektóre opowiadania podobały mi się bardziej a niektóre mniej. Wszystkie treścią nawiązują do dnia 7 czerwca czyli Międzynarodowego Dnia Seksu. Jest i o seksie, i o czystym uczuciu, które łączy dwoje ludzi. Powiem szczerze, że początkowe opowiadania nie bardzo mnie wprowadziły w temat. Ale bliżej końca już było lepiej. Czytało się z przyjemnością.
Niektóre opowiadania podobały mi się bardziej a niektóre mniej. Wszystkie treścią nawiązują do dnia 7 czerwca czyli Międzynarodowego Dnia Seksu. Jest i o seksie, i o czystym uczuciu, które łączy dwoje ludzi. Powiem szczerze, że początkowe opowiadania nie bardzo mnie wprowadziły w temat. Ale bliżej końca już było lepiej. Czytało się z przyjemnością.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-11-25
..."Każdy człowiek potrzebuje marzeń i buntu. Tylko marzyciele i buntownicy popychają świat do przodu. Tylko z marzeń i buntu rodzą się rzeczy wielkie"...
Powiem szczerze, że trochę ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze sto stron. Jakoś tak mi nie szła i nie mam pojęcia dlaczego. Ale potem to nawet nie wiem kiedy skończyłam. Książka nie należy do powieści łatwych i prostych, nie da się jej przeczytać w jeden wieczór jak tuzinkowego romansu...nie nie tak łatwo zapomnieć. Zostaję w pamięci na dłużej.
Główną bohaterką oraz narratorką książki jest Emily. Młoda dziewczyna, która po skończeniu studiów wyprowadza się z miasta na wieś do domu odziedziczonym po dziadkach. Skrywa w sobie jakąś tajemnicę, której bardzo dobrze strzeże. Swoje problemy chce ukryć przed całym światem, ale niestety w tym przeszkadza jej przystojny Jacob z sąsiedztwa. Emily chce w spokoju napisać powieść. Dziewczyna czasem zachowuję się naprawdę dziwnie i jej kondycja psychiczna pozostawia wiele do życzenia. Czytając chciałam się w końcu dowiedzieć dlaczego ta dziewczyna tak się irracjonalnie zachowuję. Buntuję się przeciw życiu jakie zaplanowali dla niej rodzice.
''Złamane pióro'' porusza wiele poważnych kwestii jak wiara, Kościół, rasizm i wpływ otaczających nas ludzi na nasze życie. Tak wiele rzeczy i różnych ludzi ma wpływ nas. Jest to piękna opowieść o szukaniu własnego JA.
To moja pierwsza książka, w której mogłam przeczytać drugą powieść. Historia pióra Emily nawet mi przypadła do gustu. Utrzymana w klimatach fantasy i romansu. A inspiracją do niej był przystojny architekt. Interesująca jest też bajka o królu, który pod wpływem uczuć do księżniczki oraz za jej namową staję się wewnętrznie i zewnętrznie piękniejszy i silniejszy, pewny siebie, ubogacił swój charakter. Z brzydala stał się prawdziwym mężczyzną.
W powieści nie ma prostych odpowiedzi, nie pomaga nam zrozumieć fabuły, porusza do głębi, wywołuję uśmiech na twarzy ale też i łzy. Daję nam do myślenia. I chyba o to chodzi. Ja byłam zachwycona innością "Złamanego pióra" i naprawdę gorąco polecam wszystkim czytelnikom, którzy oczekują od treści czegoś więcej.
Dziękuję serdecznie p.Małgorzacie za możliwość zapoznania się z historią Emily i Jacoba.
..."Każdy człowiek potrzebuje marzeń i buntu. Tylko marzyciele i buntownicy popychają świat do przodu. Tylko z marzeń i buntu rodzą się rzeczy wielkie"...
Powiem szczerze, że trochę ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze sto stron. Jakoś tak mi nie szła i nie mam pojęcia dlaczego. Ale potem to nawet nie wiem kiedy skończyłam. Książka nie należy do powieści łatwych i...
„Rzeczywistość jest pewnie gorsza niż to, co można sobie wyobrazić.”
O pisarce Kati Hiekkopelto nigdy nie słyszałam, więc z miłą chęcią i bez wahania zgodziłam się na propozycję zapoznania się z jej twórczością. Dodatkowo przekonało mnie,że jest to kryminał w skandynawskich klimatach oraz porównanie z Millenium. Jest to mój kolejny kryminał o mroźnej północy, tyle że nie o Szwecji, Arktyce, ale akcja dzieję się w Finlandii.
Powiem szczerze, że odkładałam czytanie tej powieści na potem...ale jak już zaczęłam to skończyłam w ciągu jednego dnia.
Główna bohaterka Anne Fekete to policjantka, która wyemigrowała jako dziecko do Finlandii z ogarniętej wojną byłej Jugosławii. Tęskni za swoją rodziną i Ojczyzną, nie jest przekonana czy akurat tutaj jest jej miejsce. Pewnego dnia dostaje zadanie przesłuchania młodej dziewczyny Gabrielli - swojej rodaczki, którą zatrzymaną pod zarzutem potrącenia ze skutkiem śmiertelnym staruszka. I zostaję zadane pytanie skąd mężczyzna w piżamie wziął się na środku jezdni?
Zagadka na początku wydaję nam się prosta i już znamy zakończenie, ale wcale tak nie jest. Akcja obfituję w liczne zwroty i niespodzianki. W powieści obok wątku kryminalnego poruszany jest ważny problem jakim jest emigracja i rasizm. Mamy tu narkotykowych dilerów, dwa walczące między sobą gangi Anioły Piekieł i Czarne Kobry o terytorium, porachunki, pranie brudnych pieniędzy, zaginięcia i morderstwa, a przy tym bardzo dużo podejrzanych osób. Atmosfera się zagęszcza i do końca nie wiadomo jak to wszystko się skończy.
Tytuł jest adekwatny do sytuacji w powieści. Pokazuję czytelnikowi bezradność społeczeństwa w walce z przemocą, bezsilność wobec instytucji państwowych i urzędników oraz wobec walki z nałogiem.
Nie jest to łatwa i przyjemna lektura.Zmusza do myślenia i zastanowienia nad problemami emigracji, z którym stykamy się teraz. Wątek społeczny jest nie mniej ważny niż kryminalny. Bohaterowie są bardzo wyraziści i mają mocne charaktery.
Czyta się szybko i przyjemnie, aż od powieści ciężko się oderwać. Ogólnie jestem zadowolona z lektury. Z czystym sercem ją polecam miłośnikom skandynawskich klimatów. Czekam z niecierpliwością na dalsze losy Anne i jej współpracowników, rodziny i przyjaciół.
Dziękuję bardzo pani Joasi za udostępnienie mi egzemplarza recenzenckiego i możliwość zapoznania się z twórczością fińskiej pisarki. Spotkanie uważam za udane i oby takich pozycji więcej. :)
„Rzeczywistość jest pewnie gorsza niż to, co można sobie wyobrazić.”
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toO pisarce Kati Hiekkopelto nigdy nie słyszałam, więc z miłą chęcią i bez wahania zgodziłam się na propozycję zapoznania się z jej twórczością. Dodatkowo przekonało mnie,że jest to kryminał w skandynawskich klimatach oraz porównanie z Millenium. Jest to mój kolejny kryminał o mroźnej północy, tyle że nie o...