rozwińzwiń

Człowiek z sową

Okładka książki Człowiek z sową Robert Nowakowski
Okładka książki Człowiek z sową
Robert Nowakowski Wydawnictwo: Videograf kryminał, sensacja, thriller
345 str. 5 godz. 45 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Videograf
Data wydania:
2015-04-08
Data 1. wyd. pol.:
2015-04-08
Liczba stron:
345
Czas czytania
5 godz. 45 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378353843
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
42 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
289
273

Na półkach:

WAKACJE Z DUCHAMI
I po co było to mataczenie? Po co było wypisywać na okładce, że to „hipnotyzująca powieść kryminalna”? Żeby książka lepiej się sprzedawała? Że niby czytelnik się nie zorientuje i da sobie wcisnąć każdy kit?
Gdybym miała oceniać tę książkę w kategorii literatury pięknej, zauważyłabym pewnie sporo pozytywów. Pochwała należy się przede wszystkim za rzetelny obraz przedwojennego Lwowa i powojennej rzeczywistości przesiedleńców doprowadzony do czasów stanu wojennego. Widać, że autor zna temat „z pierwszej ręki” lub włożył solidną pracę w dokumentację, bo wiedza którą dysponuje jest znacznie szersza, niż to co proponuje wujek Google.
Ciekawa jest też narracja jednego z głównych bohaterów prowadzona w konwencji – no dobrze, użyję tego sformułowania, chociaż mam świadomość, że to trochę na wyrost – realizmu magicznego. Narrator jest kaleką z garbem w postaci skrzydeł, widzi duchy i anioły, sam jednak, mimo skrzydeł, aniołem się nie czując. O dziwo, i na szczęście te mistyczne wtręty nie ocierają się o kicz i są całkiem akceptowalne, ponieważ autor prowadzi anielską narrację z dystansem i poczuciem humoru. Babcia – duch – nie dość, że mówi po czesku, to jeszcze wywołuje efekt prószących jak śnieg drobinek w środku lata. – Często mam łupież – tłumaczy się z tego z wdziękiem. Albo para zesłanych na ziemię Aniołów Stróżów nachodząca bohatera, by dowiedzieć się, jak sobie radzić z objawieniami w komunistycznej rzeczywistości. Albo duch w roli wariografu w czasie przesłuchania. Wszystko to zabawne i byłoby zaletą w przypadku literatury pięknej. Wtedy nie przeszkadzałaby też może chaotyczna narracja (raz chronologiczna, raz nie, bez uzasadnienia dramaturgicznego),bo można by to zapisać na karb artystycznej wizji.
Autor (a może jego wydawca) twierdzi jednak, że napisał kryminał. I wtedy wszystko to, co przed chwilą pochwaliłam staje się wadą, nie zaletą. Książka zupełnie pozbawiona jest dramaturgii. Na początku wprawdzie pojawia się trup, ale potem ten najważniejszy przecież w kryminale wątek – poszukiwanie mordercy – traktowany jest po macoszemu. Pojawia się, kiedy akurat autor sobie o nim przypomni, czasami tak późno, że jeśli odłożyło się książkę na parę dni (a nie jest to powieść, którą się czyta jednym tchem),to potem trudno sobie przypomnieć, o co wcześniej chodziło.
Autor na samym początku wprowadza tak wiele nowych postaci i wątków, że trudno jest za wszystkimi nadążyć. Zwłaszcza, że postaci te szybko znikają, a kiedy pojawiają się po długiej, długiej przerwie pod koniec powieści, trzeba naprawdę włożyć wiele wysiłku, żeby zorientować się, kto był kim.
W powieści kryminalnej cały ogromny watek z aniołami i duchami nie broni się wcale. Jest obcym ciałem, opóźnia akcję, przeszkadza.
Wyjaśnienie – kto zabił nie daje żadnej satysfakcji, bo przez cały czas mamy wrażenie, że jest to rzecz zupełnie nieistotna dla autora, dla samej treści, że o co innego chodzi. Czyli cały ten kryminał – to jedna wielka ściema. I nic nie pomoże tłumaczenie, że to kryminał „nietypowy”.
Trochę mi żal autora, że dał się obuć w takie buty. Ducha babci naprawdę polubiłam.
Więcej na moim blogu www.czytacz.pl

WAKACJE Z DUCHAMI
I po co było to mataczenie? Po co było wypisywać na okładce, że to „hipnotyzująca powieść kryminalna”? Żeby książka lepiej się sprzedawała? Że niby czytelnik się nie zorientuje i da sobie wcisnąć każdy kit?
Gdybym miała oceniać tę książkę w kategorii literatury pięknej, zauważyłabym pewnie sporo pozytywów. Pochwała należy się przede wszystkim za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
365
42

Na półkach:

Kiążka chaotyczna, z płaskimi bohterami, do których absolutnie nie mogłam się przekonać, ale uczciwie muszę przyznać, że fabuła, oprócz kilku bezsensownych wątków, nieźle skonstruowana.

Kiążka chaotyczna, z płaskimi bohterami, do których absolutnie nie mogłam się przekonać, ale uczciwie muszę przyznać, że fabuła, oprócz kilku bezsensownych wątków, nieźle skonstruowana.

Pokaż mimo to

avatar
1548
863

Na półkach: , , ,

Muszę przyznać, że "Człowiek z sową" to nie jest łatwa lektura. Trudno jest powiązać poszczególne wydarzenia i bohaterów. Autor przeskakuje z jednego miejsca akcji do drugiego, nie daje nam szansy, by oswoić się z postaciami i lepiej je poznać. Oczywiście z czasem wszystkie puzzle wskakują na swoje miejsca, ale początek jest trudny.

Również styl autora nie należy do najłatwiejszych. Momentami wydawał mi się nawet trochę patetyczny, ale w gruncie rzeczy taki właśnie pasuje do tej powieści, której daleko do lekkich czytadeł. Język książki wypada dobrze, szczególnie jak na początkującego pisarza, ale były też fragmenty, które moim zdaniem brzmiały trochę sztucznie, jakby autor zupełnie niepotrzebnie próbował udziwnić opisy i jednocześnie wzbić się na wyżyny literackie.

Z pewnością na uwagę zasługuje główny bohater tej powieści – skrzydlaty Michał, który musi żyć ze swoim defektem. Dla większości ludzi jest garbusem, tylko nieliczni znają jego tajemnicę. Jest on barwną postacią, której życie nieustannie się komplikuje. Chłopak ma też dar, który jednocześnie jest przekleństwem – a mianowicie widzi duchy, może z nimi rozmawiać, współpracować, korzystać z ich pomocy, co niejednokrotnie bardzo się przydaje, a że przy okazji duchy wciągają go w bardzo dziwaczne historie, to inna sprawa. To właśnie Michał jest narratorem sporej części tej powieści, dzięki czemu mamy szansę dobrze go poznać i się z nim zaprzyjaźnić.

"Człowiek z sową" to ciekawa i niebanalna opowieść, która zapada w pamięć. Chociaż jej początek nie jest łatwy, a całość jest trochę nierówna, to jednak warto zwrócić na nią uwagę, poznać losy lwowian, którzy opuścili swoje miasto, ale o nim nie zapomnieli. Nie jest to powieść na jeden wieczór, lektura wymaga spokoju i skupienia. Zachęcam do czytania, do zabawy w łączenie poszczególnych elementów układanki. Jest to bardzo obiecujący debiut. Jestem ciekawa, czym jeszcze zaskoczy nas Robert Nowakowski.

http://korcimnieczytanie.blogspot.com/2016/04/robert-nowakowski-czowiek-z-sowa.html

Muszę przyznać, że "Człowiek z sową" to nie jest łatwa lektura. Trudno jest powiązać poszczególne wydarzenia i bohaterów. Autor przeskakuje z jednego miejsca akcji do drugiego, nie daje nam szansy, by oswoić się z postaciami i lepiej je poznać. Oczywiście z czasem wszystkie puzzle wskakują na swoje miejsca, ale początek jest trudny.

Również styl autora nie należy do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1428
959

Na półkach: ,

Ponieważ bardzo zgadzam się z tym, co napisała o tej książce allison, odsyłam was do jej recenzji. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/253172/czlowiek-z-sowa/opinia/29776466#opini...

Ponieważ bardzo zgadzam się z tym, co napisała o tej książce allison, odsyłam was do jej recenzji. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/253172/czlowiek-z-sowa/opinia/29776466#opini...

Pokaż mimo to

avatar
1186
816

Na półkach: , , , , , ,

Na początku podchodziłam do książki z dużym sceptycyzmem, ale i zaciekawieniem. Nie powiem nie była to lekka lektura. Brak chronologii utrudniał mi zrozumienie pewnych rzeczy, niekiedy gubiłam się w wątkach i musiałam się wracać do poprzedniego rozdziału. Ale i tak uważam ten czas za mile spędzony czas. Lubię takie niebanalne książki, nad którymi trzeba się zastanowić i przeanalizować.Połączenie kryminału z tłem historycznym w tym przypadku uważam za udany. Jest dużo informacji o czasach II wojny światowej i stanie wojennym.
Cała akcja książki dzieje się na przestrzeni kilkudziesięciu lat - od roku 1924 do 1981. Liczne retrospekcje, przeskoki z lat przedwojennych do wydarzeń okupacyjnych, powojennych i początków lat osiemdziesiątych, mogą stanowić małe utrudnienie w odnalezieniu się w fabule. Wraz z poznawaniem losów bohaterów, ich wyborami oraz cudne opisy Lwowa i Krakowa zaczynamy odnajdywać się w owej historii.
Tytułowy bohater to Michał, który posiada...o dziwo!...skrzydła. Jest to odrzucony przez rodzinę romantyk, jest lekko tajemniczy. Stara się żyć w tych ciężkich czasach w miarę normalnie i aby nikomu nie przeszkadzać. Nie chcę aby ktoś ingerował w jego mały świat. Docenia drobne przyjemności i jest pozbawiony zachłanności, zawiści i nałogów. Niestety świat wnika w jego rzeczywistość, zakłóca mu spokój i każe dokonywać wyborów.
"Człowiek z sową" to raczej lektura, która należy się delektować w ciszy i spokoju. Trzeba przy niej wysilić nieco szare komórki. Nie jest to powieść dla każdego.
Naprawdę polecam !!!!

Za możliwość zapoznania się z losami czworga lwowian dziękuję bardzo panu Robertowi Nowakowskiemu.

Na początku podchodziłam do książki z dużym sceptycyzmem, ale i zaciekawieniem. Nie powiem nie była to lekka lektura. Brak chronologii utrudniał mi zrozumienie pewnych rzeczy, niekiedy gubiłam się w wątkach i musiałam się wracać do poprzedniego rozdziału. Ale i tak uważam ten czas za mile spędzony czas. Lubię takie niebanalne książki, nad którymi trzeba się zastanowić i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6035
3379

Na półkach:

Mimo upływu czasu temat wojny ciągle powraca w naszej literaturze. Wielu z nas ma w rodzinie jeszcze kogoś, kto pamięta te odległe czasy, wielu z nas lubi wchodzić w klimat tych trudnych czasów, kiedy ludzie żyli intensywniej, spieszyli się z uczuciami, życiem. Ci, którzy przeżyli mieli dwie drogi: być z władzą albo przeciwko niej (co kończyło się więzieniem, śmiercią). Pierwsza prowadziła do stagnacji, pozbawiania się uczuć znużenia, wypalenia:
„Moja żona nie mówiła o swojej nowej pracy. I ja nie mówiłem o swojej, jej dawnej. Skrzętnie pomijaliśmy ten temat, wiedząc bez słów, że praca już nic nie znaczy, że nie jest powołaniem i nie może być nim z reguły w tych czasach, ze przez pracę człowiek nie realizuje się. Życie nie powinno być pracą, zwłaszcza nielubianą, tymczasem nią było; życie nawet nie toczyło się w zaciszu domu, bo nie było prywatności, bp biorąc pod uwagę dojazd i powrót do domu, robota trwała od rana do wieczora, bo nie było czasu, by usiąść do jakiejś swojej prawdziwej pracy. W końcu nikt już powołania nie miał, wszystko ginęło w triumfalnym pochodzie stalinizmu. Nie żyli, skoro poświęcali się tylko bezsensownej pracy, nie mieli czasu na życie. Wszyscy byli tylko źle zsynchronizowanymi niewolnikami na potrzeby króla Nikt i królowej Nicość w tężejącym zamęcie powojennego świata”.
Państwowy przymus pracy, chodzenia na pochody z okazji państwowych świąt, konieczność przynależenia do partii, pisanie donosów, społeczna nieufność, traktowanie innych jako narzędzi do zaspokajania swoich celów i próba życia z bagażem doświadczeń w szarej rzeczywistości, która wydawała się dziwną próbą przetrwania. Alternatywne życie poza właściwymi (komunistycznymi) wzorcami nie istniało, ponieważ inne zainteresowania i zajęcia traktowano jako politycznie podejrzane: „W takim razie nie pozostało mi nic innego, tylko iść do pracy, jak wszyscy inni ludzie w tym kraju, zamienieni w ten prosty sposób w bydło robocze”. Później odmiana: opozycja, strajki i dwulicowość działaczy, którzy próbują zapewnić sobie miejsce wśród zwycięzców kimkolwiek oni będą. W takie realia swoich bohaterów wrzucił Robert Nowakowski.
Powieść zaczyna się pozornie bardzo prosto: scena zabójstwa i wprowadzenie prowadzącego śledztwo pułkownika Zbigniewa Pudysza, który musi rozwikłać tajemnicę śmierci Józefa Dzięgiela. Przeniesienie akcji w czasy przedwojenne, wojenne i powojenne, snucie losów kilku lwowian pozwala czytelnikowi wejść śledzić kolejne próby rozwikłanie zagadki, która jest pretekstem do opowiedzenia czegoś więcej niż historii morderstw.
W tej nudnej, szarej, powojennej, komunistycznej scenerii żyje kobieta o nietypowym imieniu (Petra) i mężczyzna (Michał) ze skrzydłami, żyjącymi własnym życiem i zaskakujące właściciela. Jego „sowa” jest stworzeniem niezwykłym i – jako symbol- doskonale oddającym charakter bohatera, który przez swój dystans, obserwację i mądrość ciągle pozostaje gdzieś na uboczu życia społecznego. Nawet, kiedy w zamieszkanym mieszkaniu drukowana jest bibuła to całość wydarzeń przepływa obok niego. Paradoksalnie bliższe kontakty na z duchami, które – jak to w czasach wojennych i powojennych – pojawiają się w różnych miejscach.
„Człowiek z sową” posiada specyficzną konstrukcję, która pozwala wędrować między wydarzeniami oraz czasami. Wielość miejsc pustych pozwala na dopowiadanie historii, uzupełnianie przez wnikliwego czytelnika. Przeskoki i retrospekcje sprawiają, że lektura nie nudzi, ale zmusza do skupienia i łączenia faktów.
Robert Nowakowski napisał świetną książkę o ludziach, ich słabościach, doskonale oddającą klimat czasów przemian i biedy materialnej oraz duchowej. Lekturę polecam miłośnikom dobrych powieści, które trudno sklasyfikować. Wielkim plusem książki jest język jakim posługuje się autor. Proste, dosadne opisy pozwalają niemal zobaczyć i poczuć opisane rzeczy.

Mimo upływu czasu temat wojny ciągle powraca w naszej literaturze. Wielu z nas ma w rodzinie jeszcze kogoś, kto pamięta te odległe czasy, wielu z nas lubi wchodzić w klimat tych trudnych czasów, kiedy ludzie żyli intensywniej, spieszyli się z uczuciami, życiem. Ci, którzy przeżyli mieli dwie drogi: być z władzą albo przeciwko niej (co kończyło się więzieniem, śmiercią)....

więcej Pokaż mimo to

avatar
854
91

Na półkach: , ,

Nie wszystkie książki dają się łatwo zaklasyfikować, niektóre trudno wtłoczyć w sztywne ramy powieściowych konwencji. Wydaje się to być czymś zupełnie niezrozumiałym dla wydawców, którzy za wszelką cenę chcą przypisać utwór do jakiejś kategorii. Mam wrażenie, że w przypadku "Człowieka z sową" tak się właśnie stało - okładka obiecuje powieść kryminalną, co może zwieść niejednego czytelnika, gdyż otrzymujemy coś zgoła innego.
Główny bohater powieści i narrator większości partii, Michał, rodzi się z pewnym defektem - na jego plecach znajdują się skrzydła, które, skrzętnie skrywane, wyglądają na garb. Coś, co powinno być atutem staje się wadą, sam bohater ma żal, że metafizyczny dodatek bardziej zawadza mu w życiu niż pomaga.
Co ze śledztwem? Są morderstwa, ale bardziej w tle zmagań bohatera z własną tożsamością, wyjątkowością, innością, z trybami wielkiej historii.
"Człowiek z sową" to książka bardzo eklektyczna, mieszająca ze sobą różne stylistyki, przez co nieco nierówna i trudna w ocenie - z jednej strony bardzo podobały mi się wątki lwowskie, z drugiej opisy śledztwa były już mniej interesujące, często zbyt pobieżne. Miałam też niedosyt wątków metafizycznych, tajemnicza sowa znika ze sceny chyba zbyt szybko, zastąpiona aniołami-amatorami.
W samym finale spodziewałam się spektakularnej katastrofy, zupełnego posypania śledztwa i wszystkich obyczajowych wątków, bo na to wskazywałby klimat powieści. Dostałam coś innego; mimo niewielkiego zgrzytu na linii oczekiwanie-rzeczywistość odczytuję to jednak na plus - po cóż czytać, jeśli można przewidzieć zakończenie?
Duży plus za warstwę językową, która w przypadku debiutów bywa często bardzo kiepska. Tu mamy całkiem niezły warsztat, bez większych uchybień gramatycznych czy stylistycznych.
Reasumując - powieść czyta się dobrze, jednak podejrzewam, że wielbiciele kryminałów mogliby poczuć się rozczarowani, raczej jest to coś dla miłośników ciekawego tła historycznego. Polecam szczególnie przez wzgląd na klimat przedwojennego Lwowa.

Nie wszystkie książki dają się łatwo zaklasyfikować, niektóre trudno wtłoczyć w sztywne ramy powieściowych konwencji. Wydaje się to być czymś zupełnie niezrozumiałym dla wydawców, którzy za wszelką cenę chcą przypisać utwór do jakiejś kategorii. Mam wrażenie, że w przypadku "Człowieka z sową" tak się właśnie stało - okładka obiecuje powieść kryminalną, co może zwieść...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3129
803

Na półkach: , , , ,

Staram się podchodzić do książek z głową nieobciążoną oczekiwaniami i uprzedzaniami. W przypadku „Człowieka z sową” poniosłam na tym polu totalną klęskę – tytuł w połączeniu z piękną okładką sprawił, że sowa opanowała moje myśli. Jak ja czekałam aż wreszcie się pojawi w powieści, jak czekałam...z całym asortymentem bzdurnych, nie do końca świadomych przypuszczeń, jak będzie fantastycznie…No i pewnej nocy, w życiu głównego bohatera, sowa się objawiła i w żadnym razie nie przyniosła ze sobą tego, co ja sobie uroiłam. I bardzo dobrze, że tak się stało.

Debiutancka powieść Roberta Nowakowskiego to utwór, który wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Ta książka to kolaż przeróżnych wątków i tematów, napisana w ciekawy sposób, pokazująca polską rzeczywistość powojenną bez nadęcia i górnolotnych słów. W prezentowaniu kolejnych wydarzeń brak porządku chronologicznego, ale moim zdaniem jest to zaleta, zwłaszcza, że autor sprawnie porusza się w czasoprzestrzeni opowieści i ten pozorny chaos ma swój cel. Interesująca jest również dwugłosowa narracja – obok narratora wszechwiedzącego, który z dystansu relacjonuje rozrzucone w czasie i przestrzeni zdarzenia, opowiadaczem jest także Michał, którego można uznać jeśli nie za głównego bohatera całej historii, to na pewno za asymptotę wszystkich wątków. Jest to tym bardziej ciekawe, że Michał z definicji jest człowiekiem niezaangażowanym. Obarczony specyficznym kalectwem, zajmuje pozycję obserwatora, który jednak nieustannie jest wciągany w główny nurt wydarzeń.

Nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać, jak oderwane od rzeczywistej treści potrafią być okładkowe opisy książek. W przypadku „Człowieka z sową” podejrzewam, że blurb celowo wprowadza czytelnika w błąd – wydawniczy „zachęcacz” podkreśla te aspekty opowieści, które w moim odczuciu były najmniej istotne. Dla mnie ta powieść to przede wszystkim koleje losów ludzi, którym przyszło żyć w czasach wielkiego zamętu. Tragicznie doświadczeni przez wojnę, musieli porzucić swoją małą ojczyznę i szukać nowych siedlisk. Ale jak oswoić miejsce, które tylko powierzchownie przypomina ukochane strony? Jednak wszyscy bohaterowie, mimo poplątanych kolei losu starają się żyć, radzą sobie, jak mogą z nową rzeczywistością, a rzeczywistość PRL-u była bardzo specyficzna. Uważam, że autorowi należą się brawa za to, że stworzone przez niego postacie mają skazy, że czasem ich wybory budzą odrazę, a czasem litość, że tyle w tej powieści odcieni szarości. No i wątek miłosny nie trąci różową landrynką, co dla mnie jest bardzo ważne.

„Człowiek z sową” to książka, z której trupy kryminału nie czynią. Wątek kryminalny jest na pewno klamrą spinającą losy wszystkich bohaterów, a Lwów jest tym, co ich definiuje. Zakończenie powieści zostawiło mnie z pewną niepewnością. Kalectwo Michała wprowadza do historii element metafizyczny. Można na pewno wątek ten przyjąć wprost. I chyba chciałabym tak to zostawić, ale niepokoi mnie Michał. Jego opowieści mają momentami w sobie coś ze schizofrenicznych bajdurzeń nadwrażliwych jednostek, które uciekają w świat fantazji, by przetrwać traumatyczne zdarzenia.

Uważam, że „Człowiek z sową” to dobra książka. Mnogość bohaterów i wątków może początkowo niepokoić, ale autor miał naprawdę pomysł na tę powieść i nie dał się ponieść fantazji, której na pewno mu nie brakuje. Szczerze polecam.

Staram się podchodzić do książek z głową nieobciążoną oczekiwaniami i uprzedzaniami. W przypadku „Człowieka z sową” poniosłam na tym polu totalną klęskę – tytuł w połączeniu z piękną okładką sprawił, że sowa opanowała moje myśli. Jak ja czekałam aż wreszcie się pojawi w powieści, jak czekałam...z całym asortymentem bzdurnych, nie do końca świadomych przypuszczeń, jak będzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1332
795

Na półkach: ,

"Raz wyszliśmy z domu dzieciństwa, raz nas stamtąd wywieziono, i ten raz jest na zawsze" (str 214)
Bardzo udany debiut młodego Autora, tym bardziej, iż na co dzień nie zajmuje się profesjonalnie pisaniem.Powieść stanowi zgrabne połączenie wielu wątków. Odnajdujemy tu bardzo ciekawie i realistycznie przedstawioną historię przedwojenną, czasy wojny i okupacji, okres powojenny, czasy komuny, kończąc na wprowadzeniu stanu wojennego. Śledzimy historie rodzinne opowiadane przez głównego nieco dziwacznego bohatera. W międzyczasie dochodzi do paru morderstw.A wszystko to ubarwiają elementy ezoteryki i humor o różnym zabarwieniu.Rzecz dzieje się w różnych miejscach i różnym czasie, lecz dla uważnego czytelnika nie stanowi to problemu, gdyż w pewnym momencie wszystko się zazębia i tworzy spójną całość. Dla człowieka obeznanego z historią Polski jest to kronika istotnych wydarzeń, jaka miała miejsce we wspomnianym powyżej okresie. Odnajdujemy obraz
i atmosferę Lwowa czasów przedwojennych i wojennych, pierwsze fale wywózek na Sybir.Dylematy uchodźców, którzy nie mogli się w mieście osiedlić z jednej strony, z drugiej nie mieli dokąd uciekać.Stosunki międzyludzkie toczyły się w atmosferze nieufności i wzajemnych podejrzeń, niechętnie świadczono wzajemną pomoc i wsparcie. "I my oczekiwaliśmy przyszłości. Ona już nadeszła, tylko my jej nie oswoiliśmy" (str 64)
Kiedy wojenna pożoga dobiega końca na scenę wkracza komunizm ze swoimi absurdami.Mamy obraz powojennej Polski, gdzie zakłady pracy określano mianem "obozu zagłady intelektualnej" (str 168)....,a "główną zasadą każdego pracownika, umożliwiającą przetrwanie znaleźć swoją możliwość do nadużyć" (str 168). Sławne dla tych czasów nic nierobienie, lub markowanie pracy. "Dobrowolny" udział w manifestacjach z okazji świąt państwowych, wszechobecna inwigilacja i donosy.Zastraszanie obywateli i sposoby wymuszania do przyznania się do czynów niepopełnionych. Otrzymujemy smutno-gorzki obraz powojennej rzeczywistości pełnej niebezpieczeństw i pułapek czających się na każdym kroku.
Główny bohater opowiada o swoim życiu, odrzuceniu, pierwszej miłości, dojrzewaniu i zmianach w postrzeganiu świata.Dowiadujemy się o życiu pod różnym okupantem, zaangażowaniu młodego pokolenia w niebezpieczne sprawy, często z narażeniem własnego życia. Podejmowaniu spontanicznych decyzji bez wnikliwej analizy, ponieważ nie było szansy na własny wybór.Jak nieoczekiwane zbiegi okoliczności potrafią odmienić ludzkie życie i do czego prowadzą uzależnienia. Poznajemy ludzi zmieniających swoje poglądy w zależności od nastrojów politycznych, co odzwierciedlało zachowania dużej grupy społeczeństwa, którzy by przetrwać nie wahali się przed niczym.
Trzeba przyznać, iż Autor ma niesamowitą fantazję(sowa ze zdolnością do mówienia, gadające i upierdliwe anioły, duch babci z łupieżem (więcej nie zdradzę),lecz zabawa jest przednia. Książka napisana pięknym językiem, zmieszanym z tym codziennym, lecz nie czyta się jej łatwo. Zdania są wyważone i zmuszają do przemyśleń. Wyraziście i plastycznie nakreślony obraz Krakowa i Lwowa powoduje, iż jesteśmy w stanie dokładnie odtworzyć te widoki. Proponuję Autorowi rozpostarcie skrzydeł i stworzenie kolejnej dobrej pozycji książkowej.

"Raz wyszliśmy z domu dzieciństwa, raz nas stamtąd wywieziono, i ten raz jest na zawsze" (str 214)
Bardzo udany debiut młodego Autora, tym bardziej, iż na co dzień nie zajmuje się profesjonalnie pisaniem.Powieść stanowi zgrabne połączenie wielu wątków. Odnajdujemy tu bardzo ciekawie i realistycznie przedstawioną historię przedwojenną, czasy wojny i okupacji, okres...

więcej Pokaż mimo to

avatar
600
307

Na półkach: , , ,

Sięgając po debiutancką powieść Roberta Nowakowskiego „Człowiek z sową” spodziewałam się przede wszystkim powieści kryminalnej, chociaż nietypowej i odbiegającej od utartych schematów. Ostatecznie niniejsza publikacja wywołała we mnie pewną konsternację, gdyż otrzymałam książkę, którą trudno jednolicie sklasyfikować. Ostatecznie z pewnością nie zakwalifikowałabym jej jednoznacznie do gatunku kryminału.

Robert Nowakowski (ur. 1978) – z wykształcenia prawnik niepracujący w wyuczonym zawodzie. Pochodzi z północy Polski, obecnie mieszka pod Krakowem. Pisze kryminały, w których łamie wszystkie konwencje gatunku. Nie potrafi przeżyć dnia bez filiżanki kawy, spaceru z psem i dobrej książki. Jego ulubieni autorzy to: Graham Greene, Zadie Smith oraz Michael Chabon. Aktualnie Robert Nowakowski pracuje nad kolejną książką, tym razem porzuca wszelkie eksperymenty literackie, będzie to powieść współczesna bez wątków historycznych. Autor podkreśla, iż nie ma oporów, aby mówić o sobie, chociaż gdyby miał wybrać motto dla swojej postawy w tym zakresie, powiedziałby: „wolę mówić o książkach, niż o sobie”.

Bardzo trudno w wielkim skrócie opisać fabułę „Człowieka z sową”, jako że jest to powieść, której akcja osadzona jest w rozległej przestrzeni czasowej z brakiem zachowania pełnej chronologii wydarzeń. Głównym bohaterem jest Michał — sylwetka bardzo wyróżniająca się na tle innych postaci ze względu na swoją odmienność, swoisty mankament, który czyni go postacią nierzeczywistą. To właśnie Michał jest narratorem niniejszej powieści, który pomału wprowadza czytelnika w wydarzenia prowadzące do wyjaśnienia zagadki morderstwa pojawiającego się na początku opowieści. Ta książka jest niczym łamigłówka, w której czytelnik musi przebrnąć przez specyficzny nieład, aby ułożyć tę historię w jednolitą, sensowną całość, wyłuskać kwintesencję i zrozumieć jej niebanalne przesłanie.

Robert Nowakowski stworzył powieść, która zupełnie wymyka się wszelkim trendom i schematom, jest pewnego rodzaju osobliwym zjawiskiem wśród publikacji, które w ostatnim czasie pojawiają się na rynku wydawniczym. Niniejsza książka napisana jest bardzo specyficznym stylem, zawierającym sporo niejednoznacznych wątków, odrobinę chaotyczności wydarzeń, ostatecznie może wyzwalać u czytelnika ambiwalentne uczucia, powodować pewien zamęt, a nawet chwilowe odrętwienie, jednocześnie wzbudzając zachwyt i uznanie dla pomysłowości i oryginalności debiutującego pisarza. Ironiczny humor może stać się w pełni niestrawny, a nawet niezrozumiały dla niektórych odbiorców. W moim odczuciu największą krzywdą dla „Człowieka z sową” było przyporządkowanie jej do kategorii kryminału, dodatkowo sentencja z okładki jakoby była to hipnotyzująca powieść kryminalna, jest sprzeczna z tym, co istotnie otrzymuje czytelnik. Miłośnicy tego gatunku z pewnością nie dostaną modelowego kryminału w iście bestsellerowym stylu, z wartką akcją, intensywnym śledztwem oraz trupem, który ścieli się gęsto na kartach niniejszej książki. Otrzyma natomiast błyskotliwą i w pewnym sensie magiczną powieść psychologiczno-obyczajową z wyczerpującym tłem historycznym oraz elementami metafizyki, fantastyki i umiarkowanym wątkiem kryminalnym.

Akcja książki rozgrywa się na na przestrzeni lat 1924-1981. Śledzimy czasy międzywojenne oraz trudne lata okupacji, początkowo we Lwowie, następnie autor przenosi nas wraz z bohaterami do Krakowa, gdzie obserwujemy wydarzenia z okresu końca konfliktu zbrojnego, aż po zawiłe czasy PRL-u. Wątek kryminalny, czyli zabójstwo oraz rozpoczęte śledztwo pojawia się w prologu, oraz dalej w pojedynczych krótkich rozdziałach, aż do zaskakującego zakończenia.

Autor najwięcej uwagi poświęcił jednemu z głównych bohaterów, który jest postacią przewodnią i zupełnie nierealną ze względu na posiadany szczególny defekt, czyniący z niego nie tylko osobę nietypową, ale także mocno zagubioną, zamkniętą, niedostępną i bardzo tajemniczą. To z jego perspektywy poznajemy całą historię. Jego portret psychologiczny rozpościera się na kartach tej powieści w sposób złożony, ukazujący wiele zawiłości i swoistej metafizyki w życiu skrzydlatego bohatera. Przyznaję, że nie było mi łatwo odnaleźć się wśród aniołów i duchów, które nieustannie towarzyszyły tej nietuzinkowej postaci. Jednakże wynika to wyłącznie z mojego zamiłowania do powieści mocno osadzonych w wiarygodnych wątkach.

Nie jest prosto oceniać tego typu publikację, która odbiega od utartej formy przyporządkowanego jej utworu literackiego, ponadto jest zupełnie niejednolita gatunkowo. Bez wątpienia jest to książka wymagająca skupienia i odpowiedniego nastroju bowiem ta powieść absolutnie nie jest literaturą stricte rozrywkową, która daje chwilę wytchnienia i odprężenia po ciężkim dniu. Lektura „Człowieka z sową” wywołuje w szczególności uczucie swoistej melancholii, nostalgii, nawet wyczerpania, ale także głębokiej zadumy oraz pewnego rodzaju ciekawości bowiem bohater jest postacią bardzo intrygującą i zaskakującą. A i tło historyczne ukazujące pogmatwane losy ludzi skazanych na udrękę, tułaczkę, brak stabilności oraz życie w nieustannym zagrożeniu wywołuje u czytelnika specyficzne przygnębienie i swoisty ból. Niewątpliwie autor wykazał się ciekawym i nieszablonowym pomysłem oddając w ręce czytelnika powieść, która zupełnie wymyka się wszelkim konwencjom.

Do lektury "Człowieka z sową" zachęcam wymagających czytelników, poszukujących pewnego rodzaju swoistości i oryginalności wykreowanych postaci oraz wątków, niebojących się literatury wielopłaszczyznowej z brakiem zachowania pełnej chronologii wydarzeń, z absolutnie nieprzewidywalnym zakończeniem. Tej książki nie czyta się w sposób lekki, łatwy i przyjemny, gdyż wymaga ona od czytelnika pełnego skupienia oraz znalezienia osobliwego klucza otwierającego drogę do zrozumienia skomplikowanych osobowości i pogmatwanych losów bohaterów niniejszej powieści.

Na absolutną pochwałę zasługuje projekt szaty graficznej, który mocno przyciąga uwagę, hipnotyzuje i zachęca do lektury niniejszej książki.

nieterazwlasnieczytam.blogspot.com

Sięgając po debiutancką powieść Roberta Nowakowskiego „Człowiek z sową” spodziewałam się przede wszystkim powieści kryminalnej, chociaż nietypowej i odbiegającej od utartych schematów. Ostatecznie niniejsza publikacja wywołała we mnie pewną konsternację, gdyż otrzymałam książkę, którą trudno jednolicie sklasyfikować. Ostatecznie z pewnością nie zakwalifikowałabym jej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    65
  • Przeczytane
    49
  • Posiadam
    24
  • Literatura polska
    2
  • E-booki
    2
  • 2015
    2
  • Literatura polska
    2
  • Od Wydawnictw - Recenzenckie
    1
  • Obyczajowe
    1
  • Nie skończyłam
    1

Cytaty

Więcej
Robert Nowakowski Człowiek z sową Zobacz więcej
Robert Nowakowski Człowiek z sową Zobacz więcej
Robert Nowakowski Człowiek z sową Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także