Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Jak to na tomy opowiadań przystało, bywa różnie. Niemniej jednak większość opowiadań dla mnie trzyma podobny poziom. Warsztatowo nie mam zastrzeżeń do autora, czyta się te opowiadania dobrze pomimo natłoku specyficznego słownictwa.

Opowiadania na minus (subiektywnie):
Wieża Babilonu – plusem jest sama końcówka, choć dla mnie to za mało.
Dzielenie przez zero
Ewolucja ludzkiej nauki – króciutkie opowiadanie do magazynu Nature. Mogłaby się z niego rozwinąć ciekawa dłuższa forma.

Opowiadania pomiędzy:
Piekło to nieobecność Boga – ciekawe przedstawienie aniołów

Opowiadania na plus:
Zrozum – perełka.
Historia twojego życia – porównując do filmu, film się nieco różni, mimo to bardzo mi się podobał i stawiałbym go ciut ponad opowiadanie, bo lepiej wybrzmiał emocjonalnie wg mnie.
Siedemdziesiąt dwie litery – trochę filozofii przyrody w ciekawym, fantastycznym ujęciu.
Co ma cieszyć oczy. Reportaż – świetnie się czytało. Ciekawa forma.

Podsumowując jakoś opowiadania – większość z nich podejmuje dla mnie ciekawe tematy – psychologiczne, społeczne, biologiczne, czy choćby wiary.

Jak to na tomy opowiadań przystało, bywa różnie. Niemniej jednak większość opowiadań dla mnie trzyma podobny poziom. Warsztatowo nie mam zastrzeżeń do autora, czyta się te opowiadania dobrze pomimo natłoku specyficznego słownictwa.

Opowiadania na minus (subiektywnie):
Wieża Babilonu – plusem jest sama końcówka, choć dla mnie to za mało.
Dzielenie przez zero
Ewolucja...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Frankie Jochen Gutsch, Maxim Leo
Ocena 8,0
Frankie Jochen Gutsch, Maxi...

Na półkach: ,

Myślę, że Frankie nie jest powieścią dla każdego. Dlaczego? Ze względu na osobę narratora. A właściwie kota narratora. Ten zabieg mógł wyjść źle. Mógł. Czy wyszedł źle? To już musi ocenić każdy z osobna. Dla mnie był ciekawy. Niemniej jednak myślę, że to obowiązkowa lektura dla wszelkiej maści kociar.

Tytułowy Frankie jest specyficznym narratorem, a właściwie obserwatorem i… krytykiem ludzkich zachowań. Krytykiem nie owijającym w bawełnę. Nazywa wszystko po imieniu i tak jak mu pasuje. Ot, rasowy kocur. Ale ów zabieg w nieco inny sposób pozwala na ukazanie różnych aspektów ludzkiego życia. Nie będzie tutaj zawiłych filozoficznych traktatów, ale proste obserwacje. Raz, że pasuje to do takiego narratora, dwa – oceny dokonuje ktoś, kto nie jest do końca obyty z ludzkim światem.

Niektóre spostrzeżenia były naprawdę zabawne. Nieco ironiczne. Jest tu pewna doza czarnego humoru. Choćby motyw związany z tytułem pierwszego rozdziału… Jeśli ktoś lubi taki rodzaj humoru, nie odłoży tej książki, a przy okazji stanie z paroma prawdami o nas samych twarzą w twarz. Być może będą oczywiste, ale często nie pochylamy się w naszym życiu nad pewnymi sprawami.

Myślę, że Frankie nie jest powieścią dla każdego. Dlaczego? Ze względu na osobę narratora. A właściwie kota narratora. Ten zabieg mógł wyjść źle. Mógł. Czy wyszedł źle? To już musi ocenić każdy z osobna. Dla mnie był ciekawy. Niemniej jednak myślę, że to obowiązkowa lektura dla wszelkiej maści kociar.

Tytułowy Frankie jest specyficznym narratorem, a właściwie obserwatorem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Akcja ma wyrównane tempo do samego końca, więc czyta się dobrze. Mnie nie nudziła.
Typowe urban fantasy. Znalazły się drobne elementy, które być może trochę zgrzytały. Elementów romansowych jest stosunkowo niewiele, choć tworzą pewną otoczkę jeśli chodzi o relacje między bohaterami.

Jenks i pixy <3

Akcja ma wyrównane tempo do samego końca, więc czyta się dobrze. Mnie nie nudziła.
Typowe urban fantasy. Znalazły się drobne elementy, które być może trochę zgrzytały. Elementów romansowych jest stosunkowo niewiele, choć tworzą pewną otoczkę jeśli chodzi o relacje między bohaterami.

Jenks i pixy <3

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Może i byłbym w stanie zmęczyć tę książkę, ale... pięć pierwszych rozdziałów trochę mnie zmęczyło. Główna akcja zawiązuje się w średnim tempie na przestrzeni tych pięciu rozdziałów. Pierwszy to mordęga, po nim zrobiło się lepiej. Ale autor co rusz, szczególnie w momencie najciekawszej akcji, serwuje nam dygresje, które strasznie wybijają z rytmu.

A to mogła być ciekawa książka.
Może kiedyś ją dokończę.

Może i byłbym w stanie zmęczyć tę książkę, ale... pięć pierwszych rozdziałów trochę mnie zmęczyło. Główna akcja zawiązuje się w średnim tempie na przestrzeni tych pięciu rozdziałów. Pierwszy to mordęga, po nim zrobiło się lepiej. Ale autor co rusz, szczególnie w momencie najciekawszej akcji, serwuje nam dygresje, które strasznie wybijają z rytmu.

A to mogła być ciekawa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest to pozycja nie dla każdego ze względu na specyfikę japońskiej narracji.
Współczesna baśń i jak na taką przystało nieco surrealistyczna to opowieść.

Jest to pozycja nie dla każdego ze względu na specyfikę japońskiej narracji.
Współczesna baśń i jak na taką przystało nieco surrealistyczna to opowieść.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Początek spokojny (pierwsze jakieś 80 stron), ale później... akcja leci na łeb na szyję i w sumie do samego końca trzyma ten poziom.

Początek spokojny (pierwsze jakieś 80 stron), ale później... akcja leci na łeb na szyję i w sumie do samego końca trzyma ten poziom.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powrót po wielu latach. Do ponownego przeczytania i tym razem dokończenia tej historii skłonił rozbudzony przez serial „Pierścienie Władzy” sentyment do świata stworzonego przez profesora Tolkiena.

Większość książki – Quenta Silmarillion – opowiada całą historię pierwszej ery. Akallabêth dotyczy wydarzeń z drugiej ery, zaś samo zakończenie dotyczy trzeciej ery i dopełnia pokrótce historię z Hobbita i Władcy Pierścieni.

Istotna lektura dla miłośników Śródziemia.

Historia Númenoru (Akallabêth) rzuca trochę światła na wydarzenia serialowe, które zostały opowiedziane nieco inaczej niż w książkowym pierwowzorze.

Powrót po wielu latach. Do ponownego przeczytania i tym razem dokończenia tej historii skłonił rozbudzony przez serial „Pierścienie Władzy” sentyment do świata stworzonego przez profesora Tolkiena.

Większość książki – Quenta Silmarillion – opowiada całą historię pierwszej ery. Akallabêth dotyczy wydarzeń z drugiej ery, zaś samo zakończenie dotyczy trzeciej ery i dopełnia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka niezła, choć dla osób lubiących gatunek.

Początek rozkręca się powoli, później mamy nagły wzrost tempa i przed końcem spowolnienie nieco nazbyt długie. Przy okazji finał rozwiązuję się w taki sposób, że...
W pewnych miejscach idzie się jakby zgubić.

Mimo wszystko są w niej elementy na plus, jak choćby wstawki dotyczące magii i magicznych.

Czytało mi się to dobrze, stąd ocena, pomimo pewnych mankamentów.

Książka niezła, choć dla osób lubiących gatunek.

Początek rozkręca się powoli, później mamy nagły wzrost tempa i przed końcem spowolnienie nieco nazbyt długie. Przy okazji finał rozwiązuję się w taki sposób, że...
W pewnych miejscach idzie się jakby zgubić.

Mimo wszystko są w niej elementy na plus, jak choćby wstawki dotyczące magii i magicznych.

Czytało mi się to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Główna oś fabularna wokół zbrodni jest dobra. Narracja? Może być.

Książka ma 2 mankamenty (zdanie osobiste):
1) Narrator (nie narracja a postać narratora), przez co straszliwie mi zgrzytało. Wszelkie wstawki z jego życia...; nie powiem swego rodzaju element przedstawienia pracy pisarza są na plus, ale... i tu przechodzimy do punktu
2) wszystko to co zostało wzięte z naszej rzeczywistości, a więc wciskanie nam tych wszystkich powieści choćby już w 2 rozdziale (tu się zrobiła samopolecajka trochę) i postaci prawdziwe, jak Spielberg czy Jackson... Nie lubię, gdy w książkach pojawiają się postaci prawdziwe.

Pomijając ten fakt książkę czytało mi się naprawdę przyjemnie.

Główna oś fabularna wokół zbrodni jest dobra. Narracja? Może być.

Książka ma 2 mankamenty (zdanie osobiste):
1) Narrator (nie narracja a postać narratora), przez co straszliwie mi zgrzytało. Wszelkie wstawki z jego życia...; nie powiem swego rodzaju element przedstawienia pracy pisarza są na plus, ale... i tu przechodzimy do punktu
2) wszystko to co zostało wzięte z naszej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Urocza.

Urocza.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla mnie cudna, choć zabrakło rozwinięcia pewnego wątku. Myślę, że podejmuje pewien ważny problem społeczny, do przemyślenia dla każdego z osobna.

Dla mnie cudna, choć zabrakło rozwinięcia pewnego wątku. Myślę, że podejmuje pewien ważny problem społeczny, do przemyślenia dla każdego z osobna.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Historia przebiega przez stronice wartko. W tym tomie niezaprzeczalnie prym wiedzie Kaede. Osobiście bardzo spodobała mi się postać Fujiwary i mam nadzieje, że nie zabraknie go w tomie następnym.

Historia przebiega przez stronice wartko. W tym tomie niezaprzeczalnie prym wiedzie Kaede. Osobiście bardzo spodobała mi się postać Fujiwary i mam nadzieje, że nie zabraknie go w tomie następnym.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cudna. Początek niemrawy, ale w momencie kiedy pojawia się Shigeru... Mnie wciągnęła.
I jeszcze moment kiedy poskładałem fakty i okazało się, że przeczytana przeze mnie wcześniej Opowieść o Shikanoko to przepiękny prequel wręcz niczym mit względem Opowieści Rodu Otori.
Bardzo podobała mi się narracja prowadzona dwoma torami. Poznawaliśmy historię na dwa zupełnie odmienne sposoby, oczami zupełnie innych bohaterów.
Pięknie oddany klimat Japonii.

Cudna. Początek niemrawy, ale w momencie kiedy pojawia się Shigeru... Mnie wciągnęła.
I jeszcze moment kiedy poskładałem fakty i okazało się, że przeczytana przeze mnie wcześniej Opowieść o Shikanoko to przepiękny prequel wręcz niczym mit względem Opowieści Rodu Otori.
Bardzo podobała mi się narracja prowadzona dwoma torami. Poznawaliśmy historię na dwa zupełnie odmienne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powieść osadzona w realiach pseudojapońskich z czasów feudalnych. Pozycja typowo dla facetów. Przesiąknięta jest scenami potyczek. Ma parę mankamentów, do który można by się przyczepić, niemniej jednak czytało się w sumie przyjemnie.

Akcja gna trochę na łeb na szyję. Przestoje pomiędzy kolejnymi jatkami pełnych gejzerów (dosłownie) krwi są krótkie. Trup (albo jego części) ściele się gęsto. Widać, że autor mocno opierał się na kinie samurajskim. Czytając przyszła mi również na myśl gra Sekiro. Autor nadużywa także wykrzykników.

Powieść osadzona w realiach pseudojapońskich z czasów feudalnych. Pozycja typowo dla facetów. Przesiąknięta jest scenami potyczek. Ma parę mankamentów, do który można by się przyczepić, niemniej jednak czytało się w sumie przyjemnie.

Akcja gna trochę na łeb na szyję. Przestoje pomiędzy kolejnymi jatkami pełnych gejzerów (dosłownie) krwi są krótkie. Trup (albo jego części)...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przeznaczenie dopięło swego.
Piękna japońska opowieść.

Przeznaczenie dopięło swego.
Piękna japońska opowieść.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To nie jest książka dla każdego!
Historia kreśli się powoli specyficznym językiem narracji, który musi urzec (mnie urzekł), by dać się ponieść. To on wprowadza tu kwintesencję japońskości.
Na kartach tej książki kryje się bardzo dawna Japonia, co tym bardziej ukazuje język jakim opowieść została spisana.
Dla mnie perła w oceanie dzisiejszej literatury fantasy.

To nie jest książka dla każdego!
Historia kreśli się powoli specyficznym językiem narracji, który musi urzec (mnie urzekł), by dać się ponieść. To on wprowadza tu kwintesencję japońskości.
Na kartach tej książki kryje się bardzo dawna Japonia, co tym bardziej ukazuje język jakim opowieść została spisana.
Dla mnie perła w oceanie dzisiejszej literatury fantasy.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Średnia ocen opowiadań: 5,1

Tom opowiadań nierówny. Ogólnie wieje nudą, opisy niszczą wartkość, zaś dialogi w większości nie zachwycają. Historie są przegadane, nie ma w nich niczego, co przykuwałoby i zmuszało do dalszego czytania z zapartym tchem. Jak dla mnie zmarnowany materiał, z którego można było wykrzesać lepsze pomysły. Strasznie irytujące zdrobnienia, które przykleiły się do bohaterów i w późniejszych tomach.

Światło w tunelu – 4
Dopuszczalne straty – 5
Sól na pastwiskach niebieskich – 2
Zobaczyć czerwień – 7
Kosz na śmierci – 2
Smuga krwi – 4
Żarna niebios – 7
Wieża zapałek – 7
Gringo – 5
Beznogi tancerz – 8

Średnia ocen opowiadań: 5,1

Tom opowiadań nierówny. Ogólnie wieje nudą, opisy niszczą wartkość, zaś dialogi w większości nie zachwycają. Historie są przegadane, nie ma w nich niczego, co przykuwałoby i zmuszało do dalszego czytania z zapartym tchem. Jak dla mnie zmarnowany materiał, z którego można było wykrzesać lepsze pomysły. Strasznie irytujące zdrobnienia, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze 60 stron to istne piekło. Od 60 strony było to, czego oczekiwałem. Sporo wątków obyczajowych, które były nużące. Choć trzeba przyznać, że mniej lub bardziej wpływały na tok śledztwa.

Pierwsze 60 stron to istne piekło. Od 60 strony było to, czego oczekiwałem. Sporo wątków obyczajowych, które były nużące. Choć trzeba przyznać, że mniej lub bardziej wpływały na tok śledztwa.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lektura z gatunku tych lekkich, idealnych na odprężenie się. Nie jest to fantasy wysokich lotów, ale trochę się pośmiałem.
Główna bohaterka przeidealizowana. Jej magiczne imię mówi samo za siebie. Książka na pewno nie dla osób (obu płci) z kompleksami. Po niej idzie wpaść w jeszcze większe.
Z całości najbardziej podobał mi się wątek Witkacego i jest to postać, którą najmilej wspominam.
Autorkę chyba trochę poniosło z epatowaniem seksualnością i seksem. Trochę wychodziło to bokami.
Poza tym spory misz-masz wierzeniowo-religiny. Czy autorka sobie z nim poradziła? Niech każdy oceni sam.
Na sam koniec właściwie o zakończeniu. Mogło mieć dobre sto stron mniej. Po zamknięciu tytułowej sprawy akcja zwolniła i trochę się to ciągnęło.

Lektura z gatunku tych lekkich, idealnych na odprężenie się. Nie jest to fantasy wysokich lotów, ale trochę się pośmiałem.
Główna bohaterka przeidealizowana. Jej magiczne imię mówi samo za siebie. Książka na pewno nie dla osób (obu płci) z kompleksami. Po niej idzie wpaść w jeszcze większe.
Z całości najbardziej podobał mi się wątek Witkacego i jest to postać, którą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Z całą pewnością najlepsza część z całej słowiańskiej serii, chociaż niczym nowym nie zachwyca. Ot, powtórka z rozrywki. Niemniej młoda Jaga jest o wiele ciekawszą i mniej irytującą postacią niż Gosława. Trzeba też przyznać, że w tym jednym tomie działo się więcej niż przez cztery poprzednie części.
Choć nadal pewne rzeczy związane z kreacją świata niezmiernie mi zgrzytały.

Z całą pewnością najlepsza część z całej słowiańskiej serii, chociaż niczym nowym nie zachwyca. Ot, powtórka z rozrywki. Niemniej młoda Jaga jest o wiele ciekawszą i mniej irytującą postacią niż Gosława. Trzeba też przyznać, że w tym jednym tomie działo się więcej niż przez cztery poprzednie części.
Choć nadal pewne rzeczy związane z kreacją świata niezmiernie mi zgrzytały.

Pokaż mimo to