-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać247
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-02-16
2024-01-15
Kira, miłośniczka malarstwa, dostaje w spadku po nieznanym sobie ojcu dość spory majątek. W tym dużą firmę, na której czele musi teraz stanąć. Jako że to nie jest jej świat, uczy się wszystkiego od podstaw, będąc pod okiem Eryka, współwłaściciela.
Po dość bolesnych wydarzeniach prywatnych i niespodziance spadkowej, nawiązuje bliską relację ze wspólnikiem.
Z zewnątrz wszystko wygląda jak w bajce:
- spore dziedzictwo
- nowy ukochany
- zaklejanie ran
- nowa przyjaciółka, własna sekretarka.
Ale czy to jest prawdziwe? Czy może tylko piękna mrzonka?
W książce poruszono kilka ważnych dla mnie tematów. Mianowicie:
- notoryczne zdrady - ktoś, kto ma własne zasady, nie będzie tolerował takiego przejawu braku szacunku do siebie od innych. Jest to ciężkie przeżycie, ale jeśli się chce to można wyjść z tego w jednym kawałku
- brak ojca - w tej historii jest to trochę inny brak, ponieważ matka głównej bohaterki znalazła sobie nowego partnera, który jest dla Kiry jak ojciec. Pokochać nieswoje dziecko jest bardzo trudne, ale jak widać, do zrobienia. Jej ojczym ma za to u mnie ogromnego plusa
- przyjaźni - nie wszystkie relacje opierają się na prawdzie, szczerości i autentyczności. W ,,Dziedzictwie" mamy przyjaźń chwilową, owianą spiskiem, kłamstwem. Intrygą?
- miłość - po wielu perypetiach miłosnych mimo wszystko wierzę w prawdziwe uczucie, bo znam kogoś, kto taką znalazł. Mam przeczucie, że to jeszcze przede mną, ale nie szukam na siłę. Kira myślała, że po rozstaniu z niewiernym Pawłem znalazła ideał w postaci Eryka. I sama byłam o tym przekonana przez dużą część książki. Niestety, jest to aspekt o wiele bardziej skomplikowany.
Nie toleruję związków dla jednostronnych korzyści, dla samego uwiedzenia i wykorzystania, jakiegokolwiek wykorzystania. Początkowo może być pięknie, bajecznie, miło. Trzeba jednak trzymać rękę na pulsie, ponieważ małe znaki mogą zwiastować coś ogromnego.
Brzydzę się przemocą wszelaką. Pod żadnym pozorem nie powinno się stosować przemocy wobec kogokolwiek. Czy to fizycznej, czy psychicznej, czy emocjonalnej. Je wszystkie mamy pokazane w tejże historii i wcale nie czytało mi się o tym łatwo. Kiedy zauważymy jakieś oznaki, powinniśmy reagować, uciekać z danej relacji czym prędzej. Każdy zasługuje na to, by być traktowany dobrze. W niektórych przypadkach jednak - ze wzajemnością.
Historia Kiry i Eryka nie jest prostą historią miłosną. Kryje w sobie multum emocji, wrażeń, tajemnic i trudnych wyborów. Zapadła mi jednak w serce i bardzo chętnie przeczytam kontynuację, jak tylko dorwę.
Kira, miłośniczka malarstwa, dostaje w spadku po nieznanym sobie ojcu dość spory majątek. W tym dużą firmę, na której czele musi teraz stanąć. Jako że to nie jest jej świat, uczy się wszystkiego od podstaw, będąc pod okiem Eryka, współwłaściciela.
Po dość bolesnych wydarzeniach prywatnych i niespodziance spadkowej, nawiązuje bliską relację ze wspólnikiem.
Z zewnątrz...
2024-01-12
2024-01-07
Laura Kneidl staje się jedną z najukochańszych moich Autorek.
Zapowiadało się na lekki romans z główną postacią żeńską, która jest córką zamożnych prawników, ale za nic w świecie nie chce iść w ich ślady. Dostajemy tu coś zupełnie odmiennego od kiczu. Konflikt z rodzicami narasta za każdym razem, gdy Micah próbuje się im postawić. Nie tylko w kwestii swojej przyszłej kariery - woli czytać mangi i komiksy, ale też je tworzyć, jak rozumiem. Drugim powodem rodzinnej wojny jest fakt wyrzeknięcia się przez przodków Jej własnego brata, Adriana.
Adrian jest homoseksualistą, co odkrył w wieku nastoletnim. Gdy starsze pokolenie się o tym dowiedziało, został brutalnie wyrzucony z domu. Z rodziny, z ich życia. Tylko Micah cały czas trwała po Jego stronie i nie chciała Go stracić. Usiłowała scalić ich rodzinę na nowo, co spotkało się z nieprzyjemnym odbiorem rodziny. Szukała rodzeństwa na wszelkie sposoby, traciła już nadzieję, gdy los zrobił Jej niespodziankę....
Głównym męskim bohaterem jest Julian, który skrywa w sobie jakąś tajemnicę. Ciągnie Go do dziewczyny, ale jednocześnie za chwilę od Niej zwiewa. W Jego przypadku Laura Kneidl pokusiła się o zafundowanie czytelnikom, przynajmniej mnie, kubeł zimnej wody na głowę. W pewnym momencie byłam przekonana, że wiem, skąd Jego liczne blizny na ciele, które zostały wielokrotnie częściowo opisane. Przeliczyłam się, to zaskoczenie spowodowało u mnie otwarte na maxa usta i oczy wielkości 5złotówek. Z tego powodu nie chce mieć kontaktu z rodziną i tu Go jak najbardziej też rozumiem.
Książka jest moim zdaniem pełna emocji. Bólu, cierpienia. Chęci do zniknięcia z tego świata z powodu odrzucenia przez najbliższych. Czasem się okazuje, że Ci najbliżsi są tylko pod względem więzów krwi. Ci najbliżsi emocjonalnie, powtórzenie słowa jest celowe, mogą być kompletnie Nam obcy do pewnej chwili. Największe szczęście to spotkać na swojej drodze istoty godne zaufania, które Nas nie zostawią w problemach.
Julian, często miałam wrażenie, że mógłby istnieć naprawdę. Tak, początkowo jest skryty i nie do obdarcia z muru, którym się otoczył. Jednak od początku wiedziałam, że jest dobrym człowiekiem, tylko pokiereszowanym. Mieszka z dwójką współlokatorów, którzy ewidentnie mają się ku sobie. Ale co z tego wyniknie?
Tę historię naprawdę warto poznać. Mamy tu wiele wątków, które są codziennością w rzeczywistości. Środowisko osób LGBTQ+ nie jest mi obce, co można zauważyć po książkach, które czytam. Wątek chęci kierowania czyimś życiem, również, z prywatnego życia. Przewija się też kwestia spełniania swoich marzeń, przyjaciółka Micah ze studiów jest zafascynowana kulinarią, co daje jej szczęście nie do opisania.
Jak tylko uda mi się dorwać dwie, mam nadzieję, że póki co, pozostałe części, na pewno je przeczytam.
To pozycja, która pokazuje i uczy wielu wartości życiowych, potrzebnych do szczęścia. Zatraćmy się w tej historii i pokochajmy te postaci, bo są tego warte - przynajmniej te młodsze :D Starsze gwarantują Nam dreszczyk grozy i napięcia, które niekoniecznie jest pozytywne. A już zwłaszcza przerosło mnie zachowanie matki Juliana - nie wybaczę Jej tego, jak go potraktowała w jednej ze scen w drugiej połowie historii. Brrrrrrr
POLECAM GORĄCO I CAŁYM SERCEM!!!!
Laura Kneidl staje się jedną z najukochańszych moich Autorek.
Zapowiadało się na lekki romans z główną postacią żeńską, która jest córką zamożnych prawników, ale za nic w świecie nie chce iść w ich ślady. Dostajemy tu coś zupełnie odmiennego od kiczu. Konflikt z rodzicami narasta za każdym razem, gdy Micah próbuje się im postawić. Nie tylko w kwestii swojej przyszłej...
2024-01-07
2023-12-27
2023-12-26
2023-12-25
2023-12-25
Średnia ocen tej książki mnie nie zadowala. Jest to niecałe 250 stron opisów i przykładów zachowań toksycznych ludzi.
Temat ten nie jest mi absolutnie obcy, ponieważ takich ludzi znajdzie się trochę na liście tych, którzy się przewinęli przez moje życie. Niektórzy ,,storpedowali" moją codzienność, pojawiając się i za chwilę się ulatniając. Inni pojawili się na dłużej i przez cały czas kopali pode mną doły za moimi plecami, zgrywając aniołków i niewiniątka w moim towarzystwie.
Nie mam łatwej przeszłości, jeśli chodzi o relacje międzyludzkie. Nie brakowało w moim życiu tragicznych wydarzeń, ciężkich do zdzierżenia przeżyć i istot, które działały przeciw mnie. Dziś uważam, że duża część z tego wszystkiego była mi potrzebna, żebym odkryła, kim naprawdę jestem i jaka jest moja wartość. Dzięki tym wszystkim ludziom moja pewność siebie z biegiem czasu jedynie zyskała aniżeli straciła. Poczyniłam w swoim życiu ogromne postępy - chociażby ukończenie Szkoły Policealnej w niezbyt sprzyjającym środowisku, pójście na studia, gdzie dopiero odkryłam, co to jest normalne życie. Przekonałam się też, kto w tym moim otoczeniu jest naprawdę prawdziwy i warty mojego cennego czasu.
Toksyczni ludzie są wszędzie, tylko nie zawsze potrafimy ich rozpoznać i traktujemy ich normalnie, choć często powinniśmy ich unikać dla własnego dobra.
Książka ,,Toksyczni ludzie" autorstwa Bernardo Stamateas"a odkrywa wszystkie karty, uczy nas, jakie postępowania są toksyczne i jak się przed nimi bronić. Lub jak na nie odpowiadać, kiedy unik nie jest możliwy.
Polecam i niebawem chciałabym sięgnąć po kolejne książki z tej serii - a 2 już za mną :D
Średnia ocen tej książki mnie nie zadowala. Jest to niecałe 250 stron opisów i przykładów zachowań toksycznych ludzi.
więcej Pokaż mimo toTemat ten nie jest mi absolutnie obcy, ponieważ takich ludzi znajdzie się trochę na liście tych, którzy się przewinęli przez moje życie. Niektórzy ,,storpedowali" moją codzienność, pojawiając się i za chwilę się ulatniając. Inni pojawili się na dłużej i...