Moja przygoda ze światem koreańskiej muzyki trwa od 2017 roku za sprawą mojej kumpeli z Liceum. Ona jeszcze wcześniej zagłębiła się w ten świat. Ale Ja nie o tym dziś...
Plusy książki:
- tematyka - szczegóły poniżej
- zdjęcia członków zespołu - szkoda, że nie mam serca wyciąć każdego i przywiesić na ścianę haha
- łatwy język - koreańskie słowa wytłumaczone w nawiasach lub przypisach
- ciut historii powstawania różnych firm promujących zespoły.
Minusy książki:
- mimo właściwie 500 stron - za mało.
Meritum:
To jedna z najważniejszych dla mnie lektur w życiu. Uwielbiam ich muzykę i nie mogłam się oprzeć książce. Musiałam ją mieć - Tatko kupił mi na imieniny za moją minimalną namową.
Od samego początku uważałam chłopaków za wspaniałych, mądrych, młodych ludzi, którzy tworzą cudowne piosenki. Wiedziałam za sprawą innej książki, że koreański rynek muzyczny nie jest taki prosty, łatwy i przyjemny, jakby się mogło wydawać. Członkowie zespołu od samego początku, jak nie wcześniej jako stażyści w branży, musieli poświęcić się morderczym treningom, nie mając nawet pewności, że zadebiutują. Najmłodszy z Nich, mój najukochańszy Jungkook, zaczynając karierę był jeszcze niepełnoletni. Mimo to zaryzykował i odniósł sukces.
Ich opowieść na kartkach jest mega przepełniona emocjami. O każdym momencie przygody, która stała się ich pracą, opowiadają z uczuciem ogromnej wagi. Z miłością, radością, momentami smutkiem, ponieważ napotkali sporo nieprzyjemności.
To arcydzieło totalne. Tu nie ma cukierkowania ponad miarę. To prawda, czasem słodka, za chwilę gorzka, słona i bolesna. Opowieść o życiu osób, których nikt nie zna a za parę miesięcy są największymi gwiazdami na świecie. Przechwytują multum nagród, które według niektórych się im nie należą - siła hejtu w ich stronę mnie nadal przerasta. Jungkook, RM, Suga, J-Hope, V, Jimin i Jin udowadniają na każdym kroku, że robią to, co tak naprawdę jest ich całym życiem. Że kochają swoich fanów - ARMY i są w stanie zrobić dla Nich naprawdę wiele.
Po drodze napotykamy dosyć kontrowersyjny temat, który przez wielu jest uważany za tabu. Mianowicie osłabiony stan psychiczny. Jako, że interesuję się tą tematyką od lat, sporo rozumiem z tego, co przeżyli. Obezwładniający lęk, strach i poczucie, że coś kogoś zabija od środka. Każdy z chłopaków znalazł na to inny sposób, swój, indywidualny. To, co ich połączyło w tym trudnym czasie, kiedy przemknęło im przez myśl, że może czas rozwiązać zespół, to Oni sami. Ich wsparcie wzajemne, siła, która przechodziła z każdego po kolei na resztę. Braterska miłość, która daje im motywację do zaciśnięcia pośladków i brnięcia dalej. Ale nie tylko - tutaj wielką rolę odgrywa też ich grupa fanów, która poszłaby za Nimi w ogień, gdyby było trzeba.
To nie jest byle jaka biografia muzycznego zespołu. To biografia BTS. Grupki, która pokazuje, że jak się bardzo coś kocha to choćby potknięto się o ogromną przeszkodę, można wszystko pokonać i dać przykład innym. To spora lekcja dla tych, którzy nie wierzą w siebie lub uważają, że skoro nie są od urodzenia sławni, to są nikim.
Kocham tych ludzi całym sercem i to się nie zmieni. Przykład? Dzięki Nim, ich muzyce, pokonałam wiele problemów w życiu, wiele rzeczy zrozumiałam. Momentami dają mi wiarę, że mogę, cokolwiek chcę. Bo Oni to osiągnęli.
Moja przygoda ze światem koreańskiej muzyki trwa od 2017 roku za sprawą mojej kumpeli z Liceum. Ona jeszcze wcześniej zagłębiła się w ten świat. Ale Ja nie o tym dziś...
Plusy książki:
- tematyka - szczegóły poniżej
- zdjęcia członków zespołu - szkoda, że nie mam serca wyciąć każdego i ...
Rozwiń
Zwiń