Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , , ,

„ – Na Cmętarzu Zwierząt – wydusił z siebie młodzieniec i uśmięchnął się szeroko. Uśmiech ten niezwykle przypominał pozbawiony wesołości i histeryczny grymas praktykantyki, kóra niedawno zasunęła zasłony. (…)
– Co powiedziałeś? – szepnął.
I tym razem słowa zabrzmiały wyraźnie, niczym u tresowanej papugi albo kruka.
– To nie jest prawdziwy cmentarz… – Oczy patrzyły w pustkę, nie widząc, martwe i przekrwione. Usta wykrzywiły się w uśmiechu zdechłej ryby. (…)”
***
Dzieci to niezwykły dar od niebios lub owoc miłości dwojga ludzi. Louisowi Creedowi była bliższa ta druga teoria. Nie słynął wszak z pobożności. No i czemu się dziwić – będąc metodystą poślubił nie praktykującą Żydówkę. Miał ich dwójkę – rezolutną Ellie i ślicznego, dopiero co „upieczonego” mieszkańca Ziemi imieniem Gage.
Wszystko wreszcie zaczęło się układać! Nowy dom, nowa praca. Czego więcej potrzeba do szczęścia? Kota! Tak. Dlaczego więc niby Louis i Rachel Creed nie mieli sprawić sobie takiego? Przecież mała Ellie tak bardzo przepadała za tymi futrzakami! No i pojawił się. Pan Winston Churchil we własnej, kociej osobie. I to spojrzenie! „Church” – bo tak z czasem państwo Creed zaczęli go mianować – reprezentował „kocią” inteligencję. O tak. Był bardzo mądrym kotkiem.
Można by twierdzić, że państwo Creed żyli w spokoju i nic nie wróżyło armagedonu, który miał zawitać w ich życiu, od kiedy sprowadzili się do malowniczego Ludlow.
Stan Maine. Niedaleko stąd do malowniczego Portland czy Orrington. Wszędzie nie byle jakie widoki, wiatr muskający policzki i… przedziwny cmentarz znajdujący się w lasach.
I do tego tajemniczy sąsiad, z jankeskim akcentem - pan Jud Crandall. Partner do wieczornych rozmów z Louisem przy piwie z czasem nawiązując przyjaźń z młodym lekarzem. A gdy ten ratuje życie jego żonie Normie, staruch zdradza mu sekret. I to nie byle jaki! „Cmętarz Zwierząt” to magiczne, mroczne miejsce. O ile w miejscu przed wiatrołomem, lezącym tuż obok cmętarza owej mocy nie jest wiele, o tyle za nim aż powietrze wibruje od duchów i zjaw starszych aniżeli pierwsze szczepy Indian, zamieszkujących niegdyś te ziemie.
Cmętarz ożywia! Doprawdy ożywia! Gdy Chruch ginie na ruchliwej drodze, tuż obok posiadłości państwa Creed, następnego dnia dalej łasi się do nóg. Wystarczy pokonać trudną drogę na ukryty cmentarz, Cmętarz Micmaców, umieszczony daleko za wiatrołomem i Moczarami Małego Boga. Należy zakopać zwierzę, ułożyć z kamieni kopiec i gotowe! No… prawie. Bo TO co wróci nie będzie już naszym starym kotkiem, chomikiem czy papużką. Owszem – będzie łasiło się do nóg, czasem może wyda jakiś dźwięk. Da się to znieść. Ale smród ziemi… i ta dziwna… niezdarność. Z czasem właścicielowi może wydawać się, że zwierzę powróciło upośledzone.
Jud ostrzega jednak pana Creeda. Na Cmętarzu Zwierząt nie może być pochowany człowiek! Już kiedyś, tuż po wojnie wskrzeszono poległego w walce z Hitlerem Tima Batermana. Ojciec – Ben – nie wytrzymał. Zabił syna po raz drugi, a potem siebie.
Z początku Louisowi prawdopodobnie nigdy nie przyszłoby do głowy, żeby użyć Cmentarza więcej niż tej jeden jedyny raz, kiedy ukochany kot córki zginął w niezasłużonej śmierci. Ale co, kiedy jego syn – jedyny i prawowity dziedzic nazwiska – ginie w wypadku samochodowym? Kiedy niczego nieświadomy wybiega na ulicę, tuż pod koła rozpędzonej do diabelskiej prędkości ciężarówki? Chyba każdy rodzic wybrałby inną drogę niż pochowanie syna, pogodzenie się z losem, jeśli było inne wyjście. W istocie – odrobinę szalone, mroczne, ale jednak! Znów ujrzeli by synka, usłyszeli śmiech i jego urokliwe: „Co?”.
Niestety… pan Creed nie miał pojęcia jaki kataklizm sprowadzi na siebie i bliskich pogrzebanie Gage’a na Cmentarzu Micmaców, miejsca za Cmętażem Zwierząt, za starym wiatrołomem.


„– Gage – powiedział i zaczął kołysać synka w ramionach. Włosy Gage’a opadły na przegub Louisa, pozbawione życia jak druty. – Gage, wszystko będzie dobrze. Przysięgam ci, Gage, wszystko będzie dobrze. Wszystko się skończy. Jeszcze tylko ta noc. Proszę, Gage. Kocham cię. Tatuś cię kocha.
Louis kołysał swojego syna.”


Pan King po raz kolejny serwuje nam kolejną porcję świetnego dreszczowca. Dreszczowca, który łączy w sobie doskonale dobrane elementy powieści obyczajowej, romansu i dramatu. Doprawdy – istnej tragedii, która rozegrała się w Ludlow.
Przenosi nas w przemyślany, dobrze wykreowany świat. Może i nie ma tutaj soczystych opisów, rodem z Tolkiena, lecz rekompensata jest zadowalająca. Świetnie zbudowane napięcie. I wyraźne postacie. Każdy z charakterów jest inny. Lubi coś innego, ma inne zdanie i inny sposób patrzenia na świat. W addycji, nie są to postacie idealne. To nie Mary Sue. Jud Crandall korzystał z usług prostytutek, Rachel Creed w przeszłości oczekiwała śmierci swej siostry. Czy to jednak czyni z nich złe postacie? Wręcz w przeciwnie. Nadają tylko tempa powieści.
Historia wciąga. Kilka wieczorów i niestety musimy odłożyć przeczytaną powieść na półkę. Chociaż tak bardzo chcemy znaleźć się tam po raz wtóry. Na nowo pragniemy sycić się opowieściami sprzed wojny wyżej wspomnianego Crandalla, no nowo pragniemy przeżywać grozę sytuacji i postaci.
Powieść odczułem w sposób… spersonalizowany. Sam mam bratanka w wieku Gage’a. Już od pierwszej strony począłem utożsamiać się z bohaterem, wchodzić w algorytm jego myślenia.
Kolejny przykład tego, że King to król horroru. Nie ma nikogo w świecie, kto mógłby dorównać jego piórze. Niestety – niektóre wrażenia zniszczyło mi przedwczesne obejrzenie ekranizacji (nie w całości, zaledwie kilka fragmentów). Proponuję zatem odłożyć ekranizację na „po przeczytaniu”. Będziemy mogli wówczas porównać oba dzieła. Przeżyć historię z dwóch perspektyw.
Podziękowania należą się także polskiemu wydawnictwu „Prószynśki i S-ka”. Okładka jest naprawdę świetna! Ponadto duża czcionka zachęca do dalszej „konsumpcji” dzieła. Wkradło się parę literówek w końcowej części.
Polecam tą książkę każdemu laikowi horrorów (którym jestem i ja). Świetnie nadaje się na wieczorne leżakowanie w łóżku, czy też zarywanie nocy. Mogę poręczyć głową, że przy tej powieści sen jest ostatnią rzeczą, o której można by pomyśleć!

„ – Na Cmętarzu Zwierząt – wydusił z siebie młodzieniec i uśmięchnął się szeroko. Uśmiech ten niezwykle przypominał pozbawiony wesołości i histeryczny grymas praktykantyki, kóra niedawno zasunęła zasłony. (…)
– Co powiedziałeś? – szepnął.
I tym razem słowa zabrzmiały wyraźnie, niczym u tresowanej papugi albo kruka.
– To nie jest prawdziwy cmentarz… – Oczy patrzyły w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Wzruszająca opowieść o przyjaźni, o miłości. Opowieść otoczona fantastyką, odegrana przez baśniowe postaci. A mimo to tak bardzo realistyczna i obecna w dzisiejszych czasach.
Bardzo spodobała mi się, dużo o niej słyszałem. Choć może napisano ją wielce średnim stylem, może jest bardzo krótka i pozbawiona "poetyckich" porównań, homeryckich wręcz to jej wartość można klasyfikować o wiele wyżej niż inne dzieła z "porównaniami na miano Homera". Szczerze zachęcam do lektury. Każdy szanujący się czytelnik powinien zajrzeć do bibliografii Exupery'ego.

Wzruszająca opowieść o przyjaźni, o miłości. Opowieść otoczona fantastyką, odegrana przez baśniowe postaci. A mimo to tak bardzo realistyczna i obecna w dzisiejszych czasach.
Bardzo spodobała mi się, dużo o niej słyszałem. Choć może napisano ją wielce średnim stylem, może jest bardzo krótka i pozbawiona "poetyckich" porównań, homeryckich wręcz to jej wartość można...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Książkę dosłownie połknąłem - zapomniałem o jedzeniu, spaniu... C.L Taylor wprowadza nas w intrygujący świat, tak bardzo realny i nie odbiegający od dzisiejszej rzeczywistości. Autorka pokazuje nam jak wygląda życie kobiety, która była ofiarą przemocy domowej - jej lęki, zmartwienia.
Charlotte to córka Sue - żony polityka, która niegdyś w młodości uciekła od swego narzeczonego - tyrana Jamesa. Charlotte wydaje się zwykłą nastolatką - ma przyjaciół, chłopaka i brak zmartwień. No właśnie. WYDAJE SIĘ. Bo przecież szczęśliwa nastolatka nie rzuca się pod autobus i nie zapada w śpiączkę.
Taylor stworzyła przemyślany, dopięty na ostatni guzik świat. Postacie są wyraźne, wiemy o nich naprawdę dużo (chociażby akcent - pochodzenie). Mi do gustu najbardziej przypadła postać Keishy i Sue.
Ileż emocji towarzyszyło mi w czasie lektury! Cały czas coś się w istocie działo. Ponadto dialogi są dokładnie opracowane - wypowiedzi bohaterów ani na cal nie tracą ze swego realizmu.
Książka dobra. Fabuła ciekawa i dzisiejsza, aktualna. Dlatego wg nie zasługuje na owe "arcydzieło", mimo że w swym życiu czytałem książki znacznie lepsze...

Książkę dosłownie połknąłem - zapomniałem o jedzeniu, spaniu... C.L Taylor wprowadza nas w intrygujący świat, tak bardzo realny i nie odbiegający od dzisiejszej rzeczywistości. Autorka pokazuje nam jak wygląda życie kobiety, która była ofiarą przemocy domowej - jej lęki, zmartwienia.
Charlotte to córka Sue - żony polityka, która niegdyś w młodości uciekła od swego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetna książka. Autorka przedstawia nam czarującą wersję mało oryginalnej historii. Wszystko zaś okrasza przemyślanymi akcjami, znośnymi dialogami i opisami. W przeciwieństwie do książek A. Bishop, Canavan wprowadza czytelnika w swój świat na tyle dyskretnie i dobrze, że nie mamy najmniejszego problemu w odnalezieniu się, doskonale wiemy kim jest mag w zielonej szacie i w jakie miejsce w Gildii prawdopodobnie się uda.
Moim zdaniem autorka znacznie przedłużała I część (i to ona była dla mnie najbardziej czasochłonna, tudzież momentami nudna). Kolokwialnie rzecz ujmując - I część należałoby okroić. II część książki zleciała niczym z bicza strzelić. Pstryknięcie palcem (taki Augenblick!). Bohaterowie mają w sobie duszę, każdy przedstawia inne wartości, którymi się kieruje w życiu. A na dodatek występuje tajemnicza postać "Wielkiego Mistrza" i tego co robi nocą.
Sonea to nie Mary - SUE. Ma swoje wady, jest krnąbrna i zadziera nosa, wszak urodziła się w niższych warstwach społecznych. Mimo to - polubiłem ją "na maksa". Polecam książkę na jesienne wieczory, w sam raz. Pomaga odprężyć umysł i szybować nad Kyralią i Imardinem! :)

Świetna książka. Autorka przedstawia nam czarującą wersję mało oryginalnej historii. Wszystko zaś okrasza przemyślanymi akcjami, znośnymi dialogami i opisami. W przeciwieństwie do książek A. Bishop, Canavan wprowadza czytelnika w swój świat na tyle dyskretnie i dobrze, że nie mamy najmniejszego problemu w odnalezieniu się, doskonale wiemy kim jest mag w zielonej szacie i w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

SAGA O WIEDŹMINIE – Andrzej Sapkowski
RECENZJA

Saga o Wiedźminie to pięcioksiąg autorstwa znanego, szanownego, polskiego autora – Andrzeja Sapkowskiego. Tom pierwszy został wydany w 1994r. nakładem wydawnictwa Supernova, tym samym rozpoczynając „wiedźmino - manię”, która rozeszła się na całą Polskę.
Opowieść z pozoru klasyczna, typowa jeśli chodzi o high – fantasy pióra „szarego” pisarza z Łodzi stała się majstersztykiem i kawałkiem dobrego fantasy.
Seria traktuje o przygodach tytułowego „wiedźmina” – Geralta z Rivii i jego przyjaciołach (wrogowie też mają tu swoje miejsce).
Palą się całe lasy, znikają powoli królestwa – mapa nie jest już tak pewna, jak jeszcze była kilka lat temu, a czarodzieje tylko spuszczają głowy na dźwięk słowa: „przyszłość”. A wszystko to za sprawą piętnastoletniej dziewczynki o niezwykłym imieniu Cirilla i równie nietradycyjnym pochodzeniu.
Przed piętnastoma laty Geralt zobowiązał się pomóc królowej Cintry – Lwicy Calanthe. W zamian za pomoc zarządzał dziecka niespodzianki – dziecka, którego mógłby wychować na wiedźmina, przekazać wiedzę tajemną i obejść ograniczenie w postaci bezpłodności.
Nieszczęśliwym trafem córka królowej, spadkobierczyni tronu – Pavetta zaszła w ciążę, popełniając mezalians (a przynajmniej tak usłyszy każdy wędrowiec w cintryjskich karczmach). Cudownie, można by pomyśleć, dziecka się pozbędą, uratują sukcesję!
Wiedźmin zażądał czego, czego nie powinien – pomijając fakt, że Cirilla była księżniczką Cintry i kilku mniejszych, nieznaczących państewek, wywodziła się z pradawnej rasy znanej Starszą Krwią – zdolnej niszczyć i tworzyć, przywracać i odbierać życie.
Droga do zwycięstwa będzie długa i pełna zakrętów. Geralt będzie musiał zmierzyć się z despotycznym cesarzem czy czarodziejkami, która mają już plany wobec Ciri. Czy wiedźmin przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę? Czy odnajdzie spokój wraz z przybraną córką u boku? Przekonajcie się sami.
Zwracając uwagę na kwestie techniczne winny jestem dać minusa pierwszemu wydaniu. Strony są posklejane w sposób niedbały, z czasem klej wysycha i strony mogą odpadać. Nie zwrócono uwagi na korektę, toteż wkradło się kilka literówek. Ponadto grafiki na okładce mogą okazywać się dosyć staromodne i pozbawione dobrego smaku.
Do innych wydań należy skłaniać się w pas. Twórcy całkowicie zrekompensowali nam wszelkie niedociągnięcia.
Sapkowski nie bez kozery jest nazywany „polskim Tolkienem”. Jego stylowi nie brakuje gustu, kunsztowności – wszędzie roi się od barwnych metafor, opisów. Ale prawdziwym mistrzostwem są dialogi – wzięte rodem ze średniowiecznej Polski. Stylowi Sapkowskiego nie brakuje komizmu, ironii, obiektywnego spojrzenia na świat. W sposób humorystyczny wprowadza nas w swój świat – nie boi się tworzyć napitych krasnoludów, nago biegających po lesie czy też bezzębnych monarchów.
Sapkowski pozwala odpłynąć, zostawiając w tyle problemy dnia codziennego. W tej powieści każdy znajdzie coś dla siebie – twórca jest autorem oświeconym, poruszającym problemy XXI w. – homoseksualizm, gwałty, popiera równouprawnienie, walczy z rasizmem.
Saga o Wiedźminie pokazuje, że magia i miecz przy boku nie dają spełnienia.
Reasumując „Saga” to utwory mistrzowskie, które na stałe zapiszą się w kanonie polskiej fantastyki. Cykl doskonale nadaje się dla Polaka – Sapkowski pisze o polskich realiach na tle fantastycznych wydarzeń.
Książki cechuje oryginalność, jasność i przemyślana fabuła – każde działanie bohaterów ma swoje konsekwencje.
Polecam utwór dla każdego fana fantasy – choć niewątpliwie dla tego „starszego”.

KONIEC;

SAGA O WIEDŹMINIE – Andrzej Sapkowski
RECENZJA

Saga o Wiedźminie to pięcioksiąg autorstwa znanego, szanownego, polskiego autora – Andrzeja Sapkowskiego. Tom pierwszy został wydany w 1994r. nakładem wydawnictwa Supernova, tym samym rozpoczynając „wiedźmino - manię”, która rozeszła się na całą Polskę.
Opowieść z pozoru klasyczna, typowa jeśli chodzi o high – fantasy pióra...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cóż... zastanawiałem się co tutaj napisać przez cały dzień.
Syreni Śpiew to nie tylko dobry kryminał. To także wzruszająca opowieść o kimś, kto pomimo dobrego wykształcenia, pieniędzy i spełniania marzeń ma problem. Owy problem ma zaledwie sześć liter, a potrafi dostarczyć tyle emocji: mianowicie "miłość".
McDermid pokazuje, że ktoś taki jak Handy Andy w naszym dzisiejszym świecie nie ma miejsca. Że stereotypy potrafią w istocie niszczyć.
Autorka tworzy solidny, przemyślany w każdym calu świat. Miasto Bradfield tętni w istocie życiem. Szkotka wspaniale kreuje bohaterów. Są wyraźni, każdy ma inne maniery, sposób bycia. A wszystko to jest ubrane w całkiem znośną narrację.
Minusem polskiego przekładu jest ździebko nieprzemyślane tłumaczenie. Owszem - w niektórych momentach tłumaczka robi naprawdę swoje (chociażby owe wtrącenie, że "Santa Claus" i "Santa Claws" oznaczają inne rzeczy, całkowicie odmienne, pomimo, że zmieniono literę)), ale do szału doprowadzała mnie narracja z perspektywy mordercy. W języku angielskim czasowniki odmienia się tak samo - zarówno mężczyzna i kobieta powie tak samo: "I bought, I saw" itp. I właśnie dlatego angielski to dobry język do pisania kryminałów, bo nie wiemy czy mamy do czynienia z kobietą, czy mężczyzną. A tłumaczka od początku pisze z perspektywy mężczyzny. Dlatego byłem przekonany, że morderca to jednak mężczyzna i pozbawiało mnie to rozmyślań nad bohaterem. Oczywiście pomijam fantastyczne zakończenie, ale jednak to strasznie wkurzało. Zabrakło podobnego wstępu co ja wymieniłem wyżej.
Syreni Śpiew to według mnie nie powieść na raz. Książką należy rozkoszować się wieczorami, zwłaszcza teraz kiedy wieje jak stąd do Antypodów.

Cóż... zastanawiałem się co tutaj napisać przez cały dzień.
Syreni Śpiew to nie tylko dobry kryminał. To także wzruszająca opowieść o kimś, kto pomimo dobrego wykształcenia, pieniędzy i spełniania marzeń ma problem. Owy problem ma zaledwie sześć liter, a potrafi dostarczyć tyle emocji: mianowicie "miłość".
McDermid pokazuje, że ktoś taki jak Handy Andy w naszym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka właściwie bardziej obyczajowa, niż zawierająca wątki "psychologiczne". Raczej mi się nie spodobała. Nie do końca spełniła oczekiwani.

Książka właściwie bardziej obyczajowa, niż zawierająca wątki "psychologiczne". Raczej mi się nie spodobała. Nie do końca spełniła oczekiwani.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgnąłem tylko dlatego, że to klasyk. Typowa tragedia, napisana dobrym piórem, choć zakończenie mnie niewątpliwie rozczarowało.
Mnóstwo motywów romantycznych, utwór ocieka fantastyką wzdłuż i wszerz. Romantyzm to epoka grozy. To właśnie ona jest dziejami narodzin horroru. Muszę przyznać, że spodziewałem się brutalnym morderstw (typu gore ;]), a Słowacki mnie zaskoczył.
Balladyna i Alina to typowe bohaterki kontrastowe. Główna z nich to przykład mordercy - psychopaty, który jest żądny władzy i zrobi wszystko by ją zdobyć.
Atut stanowią rymy, które ułatwiają czytanie i pozwalają się wbić w czytanie, pochłonąłem szybko, króciutka lekturka licząca zaledwie 156 stron + epilog.
Najbardziej urzekła mnie wdowa "matka". Mimo, że miała wyrodną córkę bez serca wolała zginąć, niźli wyjawić jej imię. Czyn zaprawdę godny i zacny. Taki jakiego tylko matka może dokonać.
Przywara utworu to głównie licznie natężenie archaizmów, które utrudniają czytanie, lecz dodaje to klimatu, a zastąpione archaizmy nie byłyby już tym samym.
Niemniej uważam, że dramat jest godny przeczytania, z lekkim dreszczykiem pozwala się wedrzeć w umysł osoby młodej, lecz zepsutej niczym owy nóż czarownicy, którym pokrojono chleb...

Sięgnąłem tylko dlatego, że to klasyk. Typowa tragedia, napisana dobrym piórem, choć zakończenie mnie niewątpliwie rozczarowało.
Mnóstwo motywów romantycznych, utwór ocieka fantastyką wzdłuż i wszerz. Romantyzm to epoka grozy. To właśnie ona jest dziejami narodzin horroru. Muszę przyznać, że spodziewałem się brutalnym morderstw (typu gore ;]), a Słowacki mnie zaskoczył....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niesamowicie wciągająca lekturka. I w istocie nie taka banalna na jaką wygląda. Ukazuje różne aspekty dorastania, realnie oddaje postawę człowieka - uzależnionego. Dobra powieść na jesienne wieczory.
Urzekły mnie relacje z rodzicami. Nie było kłótni (jako takich, pominę te błahe), żalu do świata...
Styl autora prosty nad wyraz, kierowany do czytelnika młodszego. Narracja pierwszoosobowa daje poczucie perspektywy, a co za tym idzie niesamowicie utożsamia z głównym bohaterem.
"Diament" to nie tylko książka o problemach z komputerem. To także świetne lustro życia typowego nastolatka: rozterki miłosne, alkohol, dragi.
Książka w istocie "bardzo dobra". Choć nie ukrywam, że zakończenie odrobinę słabe.

Niesamowicie wciągająca lekturka. I w istocie nie taka banalna na jaką wygląda. Ukazuje różne aspekty dorastania, realnie oddaje postawę człowieka - uzależnionego. Dobra powieść na jesienne wieczory.
Urzekły mnie relacje z rodzicami. Nie było kłótni (jako takich, pominę te błahe), żalu do świata...
Styl autora prosty nad wyraz, kierowany do czytelnika młodszego. Narracja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Przez bardzo długo czas nie sięgałem po mangę, parę odcinków na necie, parę w telewizji. Dopiero kiedy zagrałem w sesję rpg postanowiłem skolekcjonować owy cykl.
Konstrukcja całego świata jest solidnie przemyślana, ale graczom rpg może być odrobinę nieoryginalne.
Kreska całkiem ładna, podoba mi się również wstawka z życia autora.

Przez bardzo długo czas nie sięgałem po mangę, parę odcinków na necie, parę w telewizji. Dopiero kiedy zagrałem w sesję rpg postanowiłem skolekcjonować owy cykl.
Konstrukcja całego świata jest solidnie przemyślana, ale graczom rpg może być odrobinę nieoryginalne.
Kreska całkiem ładna, podoba mi się również wstawka z życia autora.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Aww...! Kocham, kocham, kocham

Aww...! Kocham, kocham, kocham

Pokaż mimo to


Na półkach:

Naprawdę dobra. Obrzydliwie okazała brutalność naszego świata, niegościnność dla takich osób jak Ned.
Połknąłem książkę szybko, żałując, że muszę poświęcić resztę nocy na sen.

Naprawdę dobra. Obrzydliwie okazała brutalność naszego świata, niegościnność dla takich osób jak Ned.
Połknąłem książkę szybko, żałując, że muszę poświęcić resztę nocy na sen.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Klasyka i podstawa dla fantastów. Genialne opisy i wybitna kreacja świata pozwalają zatonąć w powieści i ponieść się wyobraźni. Literatura mimo, że oklepana to wciąga.
Przepyszne metafory, porównania itp. POLECAM

Klasyka i podstawa dla fantastów. Genialne opisy i wybitna kreacja świata pozwalają zatonąć w powieści i ponieść się wyobraźni. Literatura mimo, że oklepana to wciąga.
Przepyszne metafory, porównania itp. POLECAM

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wspaniała narracja i bardzo dobre postacie! Wybitna, genialna wręcz mieszanka folkloru i fantasy.
Polecam wszystkim, którzy nie śpią po nocach oraz nie mają co robić na lekcjach :)

Wspaniała narracja i bardzo dobre postacie! Wybitna, genialna wręcz mieszanka folkloru i fantasy.
Polecam wszystkim, którzy nie śpią po nocach oraz nie mają co robić na lekcjach :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ładna i zgrabna narracja. Kreacja świata w miarę znośna, postaci podobnie. Na razie doszukać się czarnoksiężnika nie mogę.
Króciutkie to wielce!

PRZERWANE

Ładna i zgrabna narracja. Kreacja świata w miarę znośna, postaci podobnie. Na razie doszukać się czarnoksiężnika nie mogę.
Króciutkie to wielce!

PRZERWANE

Pokaż mimo to

Okładka książki Szninkiel Grzegorz Rosiński, Jean Van Hamme
Ocena 8,3
Szninkiel Grzegorz Rosiński,&...

Na półkach: , ,

Koniec nieco smutny ;//... Dobry komiks, kreska w porządku i całkiem dobre, lecz nieco naciągane sceny erotyczne. Jakoby autor miał zajawkę na tego rodzaju sceny, ale nie miał do końca przemyślnej owego aktu.

Koniec nieco smutny ;//... Dobry komiks, kreska w porządku i całkiem dobre, lecz nieco naciągane sceny erotyczne. Jakoby autor miał zajawkę na tego rodzaju sceny, ale nie miał do końca przemyślnej owego aktu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rewelacja... Szkoda, że skończyłem na 19 :/

Rewelacja... Szkoda, że skończyłem na 19 :/

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kocham powieści Andre Norton, a ta jest jedną z "błyszczących". Polecam fanom chociażby pani Le Guin, bo choć nieco różni się stylem, fabuła struktura świata jest równie interesujący jak pani wyżej wymienionej.

Kocham powieści Andre Norton, a ta jest jedną z "błyszczących". Polecam fanom chociażby pani Le Guin, bo choć nieco różni się stylem, fabuła struktura świata jest równie interesujący jak pani wyżej wymienionej.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zbiór opowiadań... Nie oczarowało...

Zbiór opowiadań... Nie oczarowało...

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Naprawdę godna zainteresowania książka. W Ziemiomorzu magia nie jest od tak czymś normalnym i magowie wiodą wspaniałe życie. Ta książka uczy jak powstrzymywać się od pychy (magii), której konsekwencje są iście okropne. Polecam tę książkę wszystkim tym, którzy mają dość magii rodem z Harry'ego Pottera.

Naprawdę godna zainteresowania książka. W Ziemiomorzu magia nie jest od tak czymś normalnym i magowie wiodą wspaniałe życie. Ta książka uczy jak powstrzymywać się od pychy (magii), której konsekwencje są iście okropne. Polecam tę książkę wszystkim tym, którzy mają dość magii rodem z Harry'ego Pottera.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to