Hurra, nie jestem Bogiem!
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Agora
- Data wydania:
- 2013-04-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-04-25
- Liczba stron:
- 176
- Czas czytania
- 2 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788326812408
- Tagi:
- religia chrześcijaństwo Kościół
"Uczę się radośnie wypuszczać sprawy z rąk, mając świadomość, że człowiek nie może być wszystkim. Czynię to, czego nie mogę zwalić na kogoś innego; być po prostu Tomášem Halíkiem"
Książka Tomáša Halíka to zbiór trzynastu niezwykłych opowieści o wierze, nadziei i miłości. Próba odpowiedzi na pytania, jak ocalić siebie w czasach kryzysu, jak znaleźć sens w cierpieniu, gdzie szukać prawdy, jak żyć z wątpliwościami i jak wahać się mądrze. Obowiązkowa lektura dla wszystkich, którzy poszukują swojego miejsca w świecie.
"Czeski ksiądz Tomáš Halík jest jedynym księdzem, którego słucham z uwagą. Mam wrażenie, że jest to także jedyny ksiądz, którego chętnie słuchają zsekularyzowani Czesi. „Mówi tak pięknie, że nic przeciwko niemu się we mnie nie buntuje” – powiedziała mi pewna Czeszka, która jest ateistką od 78 lat.Od dawna zastanawiam się, czy ksiądz Halík na pewno wierzy w tego samego Boga, w jakiego wierzy się w Polsce." (Mariusz Szczygieł)
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Teologia paradoksu
Już kiedyś czytałem o tej anegdocie, bo to ksiądz Józef Tischner jest jej autorem: pewien ksiądz zamówił obraz do kościoła pod wezwaniem Świętego Brata Alberta i chciał, aby uwieczniony na nim Brat Albert rozdawał chleb ponad głowami zgromadzonych wokół niego biedaków. Artysta miał inną koncepcję dzieła – widział Świętego jak całuje stopy ubogiego, z którego postaci wyłania się Chrystus. W anegdocie tej konfrontują się dwie koncepcje Kościoła – wizja proboszcza podkreśla wielkość kapłana, wizja malarza koncentruje się na obecności Chrystusa w drugim człowieku, w tym dotkniętym, ubogim, wykluczonym. To wielkie pytanie o rolę chrześcijaństwa w świecie. Dziś, gdy papież Franciszek na każdym kroku pochyla się nad biednymi i dotkniętymi, pytanie to powraca ze zdwojoną mocą.
Jesteśmy specyficzni w naszym JPII katolicyzmie. Matka Boska jest polską królową, chcemy mianować Chrystusa królem Polski ustawowo, mamy „prawdopodobnie” rekord Guinnessa w wielkości posągu papieża-Polaka. Wielki, większy, największy. Drabina Jakubowa. Często słyszałem z ust niektórych polskich katolików, że ich wiara to nie wiara ale wiedza, że oni już posiedli tę pełnię nie wiary (niewiary?). Czeski teolog Tomasz Halik w wydanym ostatnio zbiorze swoich tekstów „Hurra, nie jestem Bogiem!” podnosi te kwestie wielokrotnie, tworząc swoją, mimo wszystko oryginalną dla nas, przestrzeń teologii paradoksów.
Po pierwsze: wiara. Pewnie łatwiej przyjąć wszystko tak jak leci, bez refleksji, tak jest i już, bo na religii w czasie przygotowania do Pierwszej Komunii nas tak uczyli. Teksty Tomasza Halika są bardzo dalekie od łatwizny klepania paciorków. Dla niego wiara to niewiedza, to horyzont wątpliwości i człowieczej tęsknoty za ideałem.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz.
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Po drugie: nadzieja. To nie tak, że mamy pewność. Otacza nas tajemnica. Czasem mrok. Tomasz Halik nie boi się twierdzić, że aby „urodzić się na nowo”, trzeba oczyścić się ze złudzeń naiwnej pobożności, że jako praktykujący katolicy otrzymaliśmy już bilet pierwszej klasy do dreamlinera w kierunku niebios. Nadzieja uczy pokory i zaufania. To oczekiwanie, że wszystkie nasze wyobrażenia na temat niewyobrażalnego umilkną w Jego obliczu.
Po trzecie: miłość. Miłość według Halika to drugi człowiek. Bliźni. W nim najprędzej odkryjemy to, co najważniejsze. Piękno świata, sztuki, milkną wobec piękna człowieka, wobec bogactwa myśli, uczuć, charakterów, a także problemów, a także cierpienia. Bo piękno to także ból, to, co czujemy w poczuciu naszej bezradności, w pragnieniu, aby zginęło to, co nas przerasta. To także zgoda na tajemnicę drugiego człowieka, ale też tajemnicę jaką jesteśmy sami dla siebie. Musimy wszak w nas samych pokochać to, co znane i bliskie, ale także to, co stanowi w nas odległą, mistyczną tajemnicę. Droga do poznania jest dla Halika zawsze w głąb samego siebie. Dopiero mogąc poznać i pokochać samych siebie, możemy zacząć oddawać dar miłości.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.
Tak więc trwają te słowa od wieków, istota chrześcijaństwa. Halik w swoich tekstach wprowadza nas na właściwe tory z manowców, które przez wieki stworzyły bujny gąszcz poplątanych uliczek. Nie ma w tych tekstach przecież nic kontrowersyjnego, nic obrazoburczego, ale wizja teologii paradoksów, jaką roztacza czeski teolog przed oczami, umysłami i duszami polskich czytelników, jest zadziwiająca, a może dla niektórych szokująca. Dlaczego?
Sławomir Domański
Książka na półkach
- 134
- 77
- 26
- 7
- 4
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Opinia
Trudno uwierzyć, że tę książkę wydało Wydawnictwo Agora, ale było to w 2013 roku.. Zastanawiam się, czy wydaliby ją w 2023. Świetna w treści, nie trzeba się martwić, że "Wyborczej" - ks. Halik jest uniwersalny.
Kilka cytatów, które mnie poruszyły:
1. "Kiedy urządzasz ucztę, nie proś na nią swych bogatych przyjaciół, ale zaproś ślepych i chromych. Bóg również tak robi:nie zaprasza bogatej, odświętnie wystrojonej, sprawiedliwej i pobożnej strony naszej osoby, która chce albo myśli, że może Mu się za to odwzajemnić; zaprasza to w nas, co jest ślepe, chrome, płaczące, ubogie i głodne. Nie po to, aby tę "mniej atrakcyjną" stronę naszej egzystencji osądzić i zgnębić, lecz by ją nasycić i rozweselić."
2. "Wiara nie polega tylko na pokonywaniu i usuwaniu wątpliwości, ale też na sztuce ich znoszenia i wytrzymywania. O miłości, rodzonej siostrze wiary, napisano: "Miłość wszystko zniesie, wszystko wytrzyma". Czyż nie dotyczy to także wiary? Czy o sile i prawdziwości wiary nie świadczy między innymi jej zdolność do udźwignięcia wątpliwości oraz krytycznych, ważnych pytań na które trudno znaleźć odpowiedź? Słowa Jezusa skierowane do Tomasza, który dotknął Jego ran: "Nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym", są zwykle odczytywane - odłóż wątpliwości i uwierz. Na progu sierocińca w Madrasie przyszedł mi do głowy inny sens tych słów - weź na siebie krzyż swoich wątpliwości i naśladuj mnie. Miejscem, w którym się ze mną, na przekór wszystkim swym wątpliwościom, zawsze spotkasz, nie będzie raj pewności, lecz rany świata. Ponieważ to są moje rany. "
2. "Czymś zupełnie innym są wątpliwości towarzyszące stanom duchowej posuchy, zmęczenia i kryzysu. Stany te są naturalnym etapem drogi wiary, jeśli rzeczywiście wiązą się z żywa wiarą jako drogą, która prowadzi w głąb. "Dreczą mnie myśli najgorszych ateistów" - wyznała święta Teresa z Lisieux na łożu śmierci". Wątpliwości tego rodzaju mogą być tajemniczym współuczestnictwem chrześcijanina w krzyżu jego Pana, w okrzyku Jezusa: Boże mój, czemuś mnie opuścił?!"
3. "Kto nad otchłanią słow Ukrzyzowanego Boże mój, czemuś mnie opuścił? zbyt łatwo przechodzi do porządku, ten z trudem zrozumie radość wielkanocnego poranka.
Tajemnica zmartwychwstania nie oznacza jakiegoś zewnętrznego dodatku do ciemności "śmierci i piekła". Wyraził to głęboko Joseph Ratzinger w swojej książce o eschatologii. "Śmierc i życie wieczne": "Sam Chrystus, prawdziwy Sprawiedliwy, zstępuje do Szeolu, krainy nieczystej, gdzie Bóg nie odbiera chwały. Wraz z tym zajściem Jezusa sam Bóg, zstępuje do Szeolu. Śmierć przestaje być opuszczoną przez Boga krainą ciemności i bezwzględnego oddalenia od Boga. W Chrystusie sam Bóg wkroczył w przestrzeń śmierci i uczynił ją przestrzenią swojej obecności."
Równiez my, jeśli chcemy spotkać się ze Zwycięzcą śmierci, nie możemy ominąć tego miejsca - i chyba także tego, że jego cienie padają od czasu do czasu na nasze rozmyślania. Możemy jednak oprzeć się na nadziei, że On przeszedł przez ciemności, przezwycieżając je w ten sposób, zdobywając niejako owo miejsce, i tylko z tego owodu śmierc oraz jej ciemnosc nie muszą być dla mnie bramą piekieł z napisem "Porzućcie wszelką nadzieję", lecz miejscem spotkania z Nim. Tylko z tego powodu mogę przezwyciężyć strach przed chodzeniem "ciemną doliną".
4. Czasami pod etykietą ateizmu ukrywa się powiedzenie: "coś musi być"("cosizm), które uważam za najbardziej rozpowszechnioną religię w Czechach. Nie wierzę wprawdzie w Boga, ale "coś nad nami" musi być!
Bywa jednak i tak, że pod pojęciem ateizmu ukrywa się coś, co możemy nazwać najbardziej niebezpiecznym rodzajem ateizmu, coś, co bezpośrednio ateizmem nie jest. To jest bałwochwalstwo, idolatria - absolutyzacja relatywnych wartości. Tak, rzeczywistym przeciwnikiem wiary nie jest ateizm (słowo "ateizm" możemy rozumieć tutaj jako odrzucenie pewnego rodzaju teizmu, niekoniecznie więc odrzucenie Boga), ale bałwochwalstwo.
Ateizm, do którego mam nawiększy szacunek i któremu poświęciłem wiele uwagi w swoich książkach - dlatego dzisiaj mówię o nim bardzo krótko - to ateizm cierpienia i protestu. Normalnie jest to doświadczenie intelektualnych lub emocjonalnych trudności w uznaniu, czy kochać Boga, stojąc twarzą w twarz z cierpieniem i doświadczeniem zła w świecie. "
5. "Lepiej jest w milczeniu skłonić się przed tajemnicą cierpienia. Domyslam się, że jedyne co możemy i mamy obowiązek powiedzieć cierpiącym, to to, że nawet główny wątek opowieści naszej wiary nie jest wprost tym, czego oni sami doświadczyli w cierpieniu. Że i nasza wiara zna ciemność Wielkiego Piątku , i możemy w wierze powiedzieć tylko to: owa ciemność nie jest końcem tej historii. Ateizm cierpienia dotyka jednego wielkiego ludzkiego doświadczenia. Cierpienia nie możemy przedyskutować, ale możemy je objąć."
6. "Ateizm protestu, protestu przeciw cierpieniu, który przybiera postać wyrzutu i często prześmiewczych ataków na Boga, jest pomimo wszystko jakimś rodzajem szczerej komunikacji z Bogiem, a przez to jest mu bliżej do wiary niż niewiary. Hiob, który wiedzie spór z Bogiem, jest bliżej Niego, niż jego przyjaciele z ich pobożnymi frazesami"
Trudno uwierzyć, że tę książkę wydało Wydawnictwo Agora, ale było to w 2013 roku.. Zastanawiam się, czy wydaliby ją w 2023. Świetna w treści, nie trzeba się martwić, że "Wyborczej" - ks. Halik jest uniwersalny.
więcej Pokaż mimo toKilka cytatów, które mnie poruszyły:
1. "Kiedy urządzasz ucztę, nie proś na nią swych bogatych przyjaciół, ale zaproś ślepych i chromych. Bóg również tak robi:nie...