rozwiń zwiń

Ale kosmos! Nieznany wszechświat w dziesięciu rozdziałach

Okładka książki Ale kosmos! Nieznany wszechświat w dziesięciu rozdziałach
Stuart Clark Wydawnictwo: Feeria Science astronomia, astrofizyka
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
astronomia, astrofizyka
Tytuł oryginału:
The Unknown Universe in 10 Chapters
Wydawnictwo:
Feeria Science
Data wydania:
2019-10-02
Data 1. wyd. pol.:
2019-10-02
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366380073
Tłumacz:
Łukasz Lamża
Średnia ocen

                7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
74 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
355
43

Na półkach:

Dawno nie przyznawałem tak wysokiej noty. Chciałem nawet dać 10 gwiazdek. Tym bardziej się cieszę, że wreszcie jest ku temu okazja.

Książka Stuarta Clarka jest doskonała. Pięknie opowiedziana i ubogacona smakowitymi anegdotami z życia wielkich astronomów. Rzetelna i dosyć precyzyjna. Wspaniała.

Książka opowiada historię rozwoju astronomii jako dziedziny naukowej, historię astronomów zaangażowanych w ten rozwój i skrótowo prezentuje najważniejsze ustalenia astronomii dokonane na przestrzeni ostatnich 400 lat (mniej więcej). W tym również tych całkiem świeżej daty.


Uwagi:

- Jak zwykle w książkach popularnonaukowych, również u Clarka natrafiamy na niefortunne określenie 'pas asteroid'. Ogólnie czym jest asteroida nie wiadomo - tzn. wiadomo, mówię o tym złośliwie. Asteroidą nazywane są, szczególnie w krajach anglojęzycznych, planetoidy. I to tej drugiej nazwy powinniśmy używać. Asteroida pochodzi od gr. asteri czyli gwiazda; 'asteroida' określa więc obiekt gwiazdopodobny. Tymczasem żaden desygnat słowa 'asteroida' w niczym nie jest do gwiazdy podobny. Są to małe, nieregularnego kształtu, skaliste okruchy unoszące się w przestrzeni. Małe i skaliste więc raczej podobne do pewnego typu planet. W istocie, prawdopodobnie z tego właśnie skalnego gruzu powstają planety w procesie planetogenezy. Dlatego mówimy o planetoidach a nie asteroidach. Mamy w Układzie Słonecznym obszar zwany Pasem Planetoid (między Marsem a Jowiszem) a nie, tak jak czytamy w książce pas asteroid (Pas Planetoid to nazwa własna tego regionu Układu Słonecznego i nie należy jej przekręcać; osobnym błędem jest pisanie jej małą literą, to tak, jakby pisać małą literą nazwy planet).

- s. 81 - błąd językowy. W przedostatnim akapicie znajdujemy zdanie: "Z nich powstały z kolei jądra Jowisza, Saturna, Uranu i Neptuna". Dlaczego nie '(...) jądra Jowiszu, Saturnu, Uranu i Neptunu" ? Bo nie tak się odmienia nazwy planet. Dopełniacz liczby pojedynczej od planety Uran to Urana. Jądro Urana (planety); jądro uranu (atomu pierwiastka uran).

- To i ówdzie znajdziemy kilka literówek, które jednak nie utrudniają zrozumienia treści. Jest to pierwsze wydanie i błędy edytorskie mogą się pojawiać. Nie jest ich bardzo dużo ale są. Przykłady: str. 117 "Wyznaczenie odpowiedniej mieszaniny gazów nie jest jednak łatwe, ponieważ wielu potencjalnych kombinacjom przeczą dane geologiczne." ; str. 126 "Fraunhofer już jako dwudziestokilkulatek wynalazł maszynę do polerowania soczewek oraz nowy rodzaj pieca, w którym mógł produkował większe ilości szkła (...)" ; str. 182 "Dwie ściany 'Rosetty' w kształcie kostki były zaprojektowane z myślą o tym, że prawie nigdy nie będą zwrócone w stronę Słońce." ; str. 228 "Protony, mające ładunek dodatki, powinny się odpychać." ; str. 244/245 "Są to subtelne zmarszczki czasoprzestrzeni, wyzwalane w trakcie zderzeń gwiazd, powstawania czarnych dziur, a także samego Wielkim Wybuchu." ; również str. 245, pierwsze zdanie ostatniego akapitu: "Ciasno do siebie przytulone na czas startu, aby uszkodziły ich wibracje i przeciążenia (...)". Z takim natężeniem daje się wyłapać owe literówki, co kilkanaście stron. Być może jest ich więcej ale podczas czytania nie zawsze udaje się je wykryć. Nie wprowadzają jednak, jak mówiliśmy, niejednoznaczności ani nie zaburzają odbioru tekstu.

- Ogromnym atutem książki są doskonałe przypisy, zarówno pochodzące od autora jak i od polskiego tłumacza. W przypisach znajdziemy uaktualnione informacje, które nie były dostępne w czasie pisania książki, a także odnośniki do oryginalnych prac naukowych.

- str. 118 wspomina o młodej powierzchni Wenus nie podając ogólnie akceptowanego i bardzo interesującego wyjaśnienia tego fenomenu. Otóż: najstarsze skały znalezione na Wenus są bardzo młode, liczą nie więcej niż 600 mln lat. Skały marsjańskie czy księżycowe mają po 3-4 albo i więcej miliardów lat. Przyczyną (najprawdopodobniej) jest geologia Wenus, a dokładnie brak tektoniki. Na Ziemi mamy kilka płyt skorupy, pływających po płynnym płaszczu a między płytami są przerwy - to właśnie na granicach płyt powstają wulkany i trzęsie się ziemia. Istnienie płyt tektonicznych przynosi nam nieoczywistą na pierwszy rzut oka i zbawienną dla życia na Ziemi właściwość - ciepło wyprodukowane przez własną wewnętrzną promieniotwórczość Ziemi stopniowo wydostaje się na powierzchnię poprzez aktywność wulkaniczną i stałe powstawanie nowej skorupy (trochę na zasadzie taśmociągu - w jednym miejscu na granicy płyt tektonicznych powstaje nowa skorupa wyłaniając się z głębi Ziemi, w innym miejscu stara skorupa wciągana jest do płaszcza i przetapia się). Na Wenus płyt nie ma wobec tego ciepło powstające wewnątrz planety się tam w środku kumuluje. Temperatura stale rośnie, aż przekroczona zostaje granica powyżej której stopieniu ulega cała powierzchnia planety - cała powierzchnia Wenus topi się, następnie zastyga i powstaje nowa warstwa powierzchniowa z nowymi skałami. Dlatego na Wenus nie ma starych skał. Ciekawa koncepcja i szkoda, że nie ma jej opisanej w książce.

- przypis na str. 188; brak notacji wykładniczej - mamy tam zapis 1:1015, zamiast 1:10^15. Różnica jest duża, bo 1015 to tylko tysiąc i piętnaście, a 10^15 to 1000000000000000. Raczej każdy się domyśli, że 15 powinno być w wykładniku przy dziesiątce.

- na str. 153. i 154. czytamy, że Einstein połączył czas i przestrzeń w jeden obiekt czterowymiarowy. Właściwie zrobił to niemiecki matematyk Hermann Minkowski, stąd 4D-przestrzeń obu teorii względności nosi nazwę (czaso)przestrzeni Minkowskiego.

- str. 162 dziwne określenie "krzyżowy" eksperyment. Jeśli w oryginale było tu słówko "crucial" to na polski tłumaczymy je raczej jako kluczowy niż krzyżowy (mimo, że wywodzi się od łac. crux, czyli krzyż).

- str. 163 - ogólny wniosek z teorii względności wg autora jest taki, że wszystko jest względne. Zupełnie odwrotnie: obie teorie względności wywodzą się z założenia, że prawa fizyki są właśnie niezmienne, niezależnie od stanu ruchu obserwatora te prawa opisującego (jeżeli uniezależnimy prawa fizyki od wzajemnego ruchu jednostajnego i prostoliniowego obserwatora i układu eksperymentalnego, to dostaniemy Szczególną Teorię Względności, a jeżeli zażądamy niezmienniczości praw natury od dowolnego ruchu, także przyspieszonego, otrzymamy Ogólną Teorię Względności). Względność polega na tym, że każdy układ odniesienia ma swój upływ czasu i swoją metrykę (sposób mierzenia odległości) ale główną zasadą teorii względności jest niezależność (bezwzględność) praw fizyki od czegokolwiek - reszta (plastyczność czasu i przestrzeni) są tylko konsekwencjami tej bezwzględności.

- s. 289 wreszcie uczciwie o Koperniku i o tym, dlaczego nie publikował "De revolutionibus orbium coelestium" aż do swojej śmierci. Brawo dla autora. Wyłamał się z powtarzanego uparcie poglądu, że Kopernik bał się Kościoła i nie drukował swojego dzieła. To jest nieprawda - jego model po prosu nie działał tak dobrze jak model geocentryczny Ptolemeusza i Kopernik uważał, że jest w błędzie. Szczególnie środki kołowych orbit planet nie wypadały w tym samym punkcie, w Słońcu, tylko w różnych miejscach w pobliżu Słońca. Przyczyną wadliwości modelu Kopernika było założenie o kolistości orbit, które okazały się ostatecznie elipsami ale już po śmierci naszego astronoma.

- Ostatnie dwa rozdziały poświęcono kosmologicznym spekulacjom. Teorii strun (obecnie praktycznie porzuconej), prognozom przyszłości Wszechświata itd. Omówiono hipotezę Wieloświata (aktualnie również raczej negowaną, z prostego powodu: jest z definicji nienaukowa).


Mamy więc do czynienia z bardzo dobrą robotą. Świetny warsztat pisarski autora, "Ale kosmos" czyta się z wielką przyjemnością. Uroku dodają książce historyjki o astronomach, jak ta o młodym Edwinie Hubble'u, któremu z okazji ósmych urodzi pozwolono popatrzeć przez teleskop dziadka i od tej pory Hubble postanowił oddać się astronomii (str. 207). Właściwie każda postać pojawiająca się w książce wprowadzana jest wraz z jakąś interesującą historią. Uważam, że to wspaniała zaleta książki.

Mamy opowieść o historii astronomii. Opowieść o historii. Chcę przez to powiedzieć, że nie znajdziemy u Clarka żadnej matematyki. Trochę szkoda, bo w przypadku astronomii niektóre dowody są proste do przeprowadzenia a wzory nie wymagają zaawansowanej świadomości matematycznej. W moim przekonaniu to by jeszcze podniosło wartość książki, dodało uroku, pikanterii i mocniej osadziło opisywane teorie w fizycznej rzeczywistości. Ale nie mówię, że to błąd i nie obniżam z tego powodu oceny.

Proszę Państwa, oto najlepsza książka poświęcona astronomii od czasu "Witamy we Wszechświecie" pod red. Neila Tysona (jednak podejście stosowane w obu książkach jest bardzo odmienne, warto przeczytać obie). Polecam gorąco, cieszmy się pięknem nieba.

Dawno nie przyznawałem tak wysokiej noty. Chciałem nawet dać 10 gwiazdek. Tym bardziej się cieszę, że wreszcie jest ku temu okazja.

Książka Stuarta Clarka jest doskonała. Pięknie opowiedziana i ubogacona smakowitymi anegdotami z życia wielkich astronomów. Rzetelna i dosyć precyzyjna. Wspaniała.

Książka opowiada historię rozwoju astronomii jako dziedziny naukowej, historię...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    237
  • Przeczytane
    86
  • Posiadam
    34
  • Chcę w prezencie
    8
  • Kosmos
    4
  • Nauka
    3
  • Popularnonaukowe
    3
  • Teraz czytam
    3
  • 2020
    3
  • 2021
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ale kosmos! Nieznany wszechświat w dziesięciu rozdziałach


Podobne książki

Przeczytaj także