S-kadra
- Kategoria:
- reportaż
- Tytuł oryginału:
- The Right Stuff
- Wydawnictwo:
- Da Capo
- Data wydania:
- 1993-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1993-01-01
- Liczba stron:
- 432
- Czas czytania
- 7 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8385373497
- Tłumacz:
- Jan Kraśko
- Tagi:
- astronautyka Stany Zjednoczone
Jest to książka o Chucku Yeagerze, który pokonał barierę dźwięku kijem od szczotki, książka o szczurach doświadczalnych i o Lewatywie i Insurekcji Pete'a Conrada, opowieść o Złotoustym Świętoszku Glenie i Ponuraku z Indiany Grissomie, o pechowym sercowcu Slaytonie i o niebezpiecznych eksperymentach Scota Carpentera.
Jest to książka o najściślej chronionych tajemnicach NASA, o strachu przed czerwonym księżycem, rzecz o Lataniu, Chlaniu i Rajdowaniu, o Bractwie Błękitnych Rycerzy, o tych ze szczytu Wielkiej Piramidy, o Klubie Wesołej Pupci i legendarnej Pancho Barnes, książka o Wiktoriańskiej Hipokrytce, kreującej i niszczącej bohaterów.
Wreszcie jest to książka o Małpim Życiu, o Kodeksie Żony Oficera i o żonach tych, którzy mieli w sobie to nienazwane "coś".
To arcydzieło Toma Wolfe'a. Książka o najodważniejszych ludziach Ameryki.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 635
- 298
- 102
- 13
- 11
- 10
- 9
- 7
- 7
- 4
Cytaty
Przyjechali tutaj, do miasta, w którym zawsze działy się najważniejsze rzeczy, i przywieźli ze sobą to nienazwane i nienazywalne coś. Może właśnie po to Nowy Jork istnieje? Może istnieje po to, żeby wysławiać tych, którzy coś w sobie mają, bez względu na to, czym to coś jest? A to, co tkwiło w nich, biło na łeb wszystko inne, bo wszyscy na to reagowali, bo chcieli się o to otrz...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Rewelacyjna pozycja! Wciaga niesamowicie od samego poczatku.
Rewelacyjna pozycja! Wciaga niesamowicie od samego poczatku.
Pokaż mimo toWyścig kosmiczny pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, zapoczątkowany wystrzeleniem Sputnika 1 na okołoziemską orbitę w 1957 roku, rozpalił świat na ponad dwie kolejne dekady. Ukoronowaniem tego czasu jest niewątpliwie lądowanie człowieka na Księżycu w roku 1969. Nie da się przecenić wkładu w rozwój technologii jaki przyniósł ten niesamowity czas, jednak, aby do wielkich wydarzeń i wiekopomnych czynów mogło dojść potrzebni są ambitni i odważni ludzie. Wizjonerzy, naukowcy, inżynierowie, ale i śmiałkowie, którzy wsiądą za stery maszyn wysyłanym ku gwiazdom. I właśnie o tych śmiałkach jest książka Toma Wolfe "Najlepsi. Kowboje, którzy polecieli w kosmos".
Jest to książka niesamowita. Jednocześnie pasjonująca, wciągająca i bardzo intensywna, ale i potwornie irytująca. Autor opowiada o początkach amerykańskiego programu kosmicznego, o narodzinach NASA, ale przede wszystkim o pilotach oblatywaczach, którzy z rzeszy innych śmiałków zostali wytypowaniu do pierwszych załogowych misji. Sporo jest zatem o ich treningu, przygotowaniu kondycyjnym, ale i relacjach z otoczeniem rodziną i bliskimi. Wiele tu czułości, ale i iście kowbojskiej fantazji graniczącej z szaleństwem. W tej publikacji są momenty wybitne, ale też strasznie irytujące. Wolfe tak upaja się własnym stylem pisarskim, że robi się to wprost nieznośne i ciężkie go przebrnięcia. No strasznie się męczyłem podczas lektury, szczególnie w tych momentach, w których tak usilnie starał się podkreślić, jakimi to ogromnymi macho byli bohaterowie, z jakimi trudnościami się mierzyli i jak bardzo chwilami mieli to w czterech literach.
Wyścig kosmiczny pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, zapoczątkowany wystrzeleniem Sputnika 1 na okołoziemską orbitę w 1957 roku, rozpalił świat na ponad dwie kolejne dekady. Ukoronowaniem tego czasu jest niewątpliwie lądowanie człowieka na Księżycu w roku 1969. Nie da się przecenić wkładu w rozwój technologii jaki przyniósł ten niesamowity czas, jednak,...
więcej Pokaż mimo toCzytanie „Kowbojów” było jak jazda na rodeo – mocno, nieco przaśnie, na ostro i w pocie. A jak się skończy, słyszy się wiwaty i brawa. Napisana rewelacyjnym językiem historia programu Merkury i tych, którzy jako pierwsi wyruszyli w kosmos. Mowa oczywiście o USA i amerykańskich chłopcach (Rosjanie byli tam przed nimi).
Loty i kłopoty techniczne konkurują tu z herbatkami w Białym Domu. Do tego spora dawka emocji i konkluzja, że trzeba było mieć „zryty mózg”, aby bawić się tak, jak bawili się oni. Nieco o medialnej popularności, sławie i nieustannej pogoni za tym, aby być the top. O dążeniu na szczyt zigguratu (ci, co przeczytają, będą wiedzieli o co kaman). O szaleństwie, śmierci i cierpieniu. O upadkach z wysokości (i to nawet dosłownie). O rodzinie. No, na bogato, jak to u Wolfe’a.
Nie ma tu miejsca na szczurzą rywalizację, raczej o chodzi o zaangażowanie w niepowtarzalny wyścig. Książka o amerykańskiej fladze i pobijaniu nowych rekordów. Troszkę to satyra na media i szał, jakie Glenn, Shepard i inni kosmiczni kowboje wywołali.
Ale z drugiej strony - nie ma już dzisiaj takich bohaterów.
Łezka się przy tym kręci, jeśli pomyśli się, ile czasu od tamtych chwil minęło i jak świat popędził do przodu, a wspomnienie o tych „wspaniałych chłopcach” nieco się przykurzyło.
500 stron pęka jak ponaddźwiękowy prototypowy samolot, wciska w fotel z jakimś 6g i wynosi na orbitę, z której tak szybko nie daje się zlecieć.
Absolutnie polecam.
Czytanie „Kowbojów” było jak jazda na rodeo – mocno, nieco przaśnie, na ostro i w pocie. A jak się skończy, słyszy się wiwaty i brawa. Napisana rewelacyjnym językiem historia programu Merkury i tych, którzy jako pierwsi wyruszyli w kosmos. Mowa oczywiście o USA i amerykańskich chłopcach (Rosjanie byli tam przed nimi).
więcej Pokaż mimo toLoty i kłopoty techniczne konkurują tu z herbatkami w...
Czy chciałabym, krok po kroku, przekraczać granice nie wiedząc, co mnie czeka za progiem?
Nie, zdecydowanie nie.
Czy chciałabym polecieć w kosmos?
Nie, raczej nie.
Ale z wielkim zainteresowaniem i, czasami, z podziwem, przeczytałam dokument o tych, którzy nie mieli takich barier jak ja.
To reportaż, który wytyczył nowe reportażowe drogi, przetestował nowy sposób podawania faktów.
Już dla samego tego faktu, warto.
A warto też ze względu na temat i treść.
Czy chciałabym, krok po kroku, przekraczać granice nie wiedząc, co mnie czeka za progiem?
więcej Pokaż mimo toNie, zdecydowanie nie.
Czy chciałabym polecieć w kosmos?
Nie, raczej nie.
Ale z wielkim zainteresowaniem i, czasami, z podziwem, przeczytałam dokument o tych, którzy nie mieli takich barier jak ja.
To reportaż, który wytyczył nowe reportażowe drogi, przetestował nowy sposób podawania...
Lubię tego rodzaju reportaże, tj. creative nonfiction. Czasami przesyt szczegółów wplecionych w fabułę może przytłaczać, ale to moje subiektywne spojrzenie na temat. Polecam.
Lubię tego rodzaju reportaże, tj. creative nonfiction. Czasami przesyt szczegółów wplecionych w fabułę może przytłaczać, ale to moje subiektywne spojrzenie na temat. Polecam.
Pokaż mimo toKsiążka, która zmieniła reportaż jako formę literacką. Pasjonująca, napisana żywym językiem i cudownie wielowątkowa oraz wieloplanowa. Kanwą są oczywiście amerykańskie programy kosmiczne z lat 50. i 60., kiedy to cały kraj zmobilizował się do technologicznego wyścigu z wyprzedzającym USA w podboju gwiazd Związkiem Radzieckim. Ale w gruncie rzeczy to opowieść o emocjach, ambicjach, hierarchiach i walce o uznanie. W tym stechnologizowanym świecie potężnych rakiet, komputerów i inżynieryjnego wysiłku, siły przeciążeń i grawitacji działały równie mocno, jak typowe ludzkie uczucia i potrzeby dotarcia na szczyt "niewidzialnej piramidy" uznania oraz szacunku.
I oczywiście wiele z tego, o czym pisał autor pozostaje kwestią uniwersalną. "Najlepsi kowboje..." to, jak pisał Tukidydes, "nabytek na zawsze". W tym znaczeniu, że oczywiście zmieniają się rekwizyty, technika i nauka prą do przodu, ale my - my wciąż zmagamy się z tym samym, media wciąż kreują nowych bohaterów i bohaterki zbiorowych wyobrażeń, politycy podejmują na pozór racjonalne decyzje na podstawie trudnych do pojęcia złudzeń czy wręcz histerii. Całkiem jak wtedy, kiedy obawiano się, że ZSRR zacznie bombardować świat zachodu wprost z ziemskiej orbity...
Moim zdaniem to pozycja obowiązkowa. Bardzo polecam!
Książka, która zmieniła reportaż jako formę literacką. Pasjonująca, napisana żywym językiem i cudownie wielowątkowa oraz wieloplanowa. Kanwą są oczywiście amerykańskie programy kosmiczne z lat 50. i 60., kiedy to cały kraj zmobilizował się do technologicznego wyścigu z wyprzedzającym USA w podboju gwiazd Związkiem Radzieckim. Ale w gruncie rzeczy to opowieść o emocjach,...
więcej Pokaż mimo toZnakomite. Nie tylko tematyka i sposób opowiedzenia o tym czasie, tym klimacie, tych ludziach, tym kraju i samych misjach. Ale maestria opisu, plastyczny, poetyczny wręcz język (znakomite tłumaczenie),ilość emocji i bezpośredniość w opisywaniu miejsc, zjawisk i ludzi budzą autentyczny podziw.
Wspaniała lektura przybliżająca pilotów i ich rodziny, pozwalająca choć trochę zrozumieć kim byli pierwsi astronauci.
Obowiązkowa lektura dla miłośników i przykład genialnego reportażu.
Znakomite. Nie tylko tematyka i sposób opowiedzenia o tym czasie, tym klimacie, tych ludziach, tym kraju i samych misjach. Ale maestria opisu, plastyczny, poetyczny wręcz język (znakomite tłumaczenie),ilość emocji i bezpośredniość w opisywaniu miejsc, zjawisk i ludzi budzą autentyczny podziw.
więcej Pokaż mimo toWspaniała lektura przybliżająca pilotów i ich rodziny, pozwalająca choć trochę...
Książka-reportaż o czasach programu Merkury. O siódemce programu, o ich żonach i "Chucku" Yeager. Dobrze napisana - czytając należy pamiętać, że powstała w 1979 roku. Autor skupia się na postaciach opisując ich w "żywy" sposób, nie tworzy postaci pomnikowych. W pewien sposób stanowi opis czasu pierwszych lotów w kosmos.
Na minus - koniec "od tłumacza" - mam wrażenie, że napisano ten rozdział na wiele lat przed wydaniem i nie zadano sobie trudu sprawdzenia - John Glenn był drugi raz w kosmosie - na pokładzie wahadłowca.
Książka-reportaż o czasach programu Merkury. O siódemce programu, o ich żonach i "Chucku" Yeager. Dobrze napisana - czytając należy pamiętać, że powstała w 1979 roku. Autor skupia się na postaciach opisując ich w "żywy" sposób, nie tworzy postaci pomnikowych. W pewien sposób stanowi opis czasu pierwszych lotów w kosmos.
więcej Pokaż mimo toNa minus - koniec "od tłumacza" - mam wrażenie, że...
Bardzo ciekawa historia początków amerykańskich lotow w kosmos. Czasami jednak bardoz nużąca - myślę, że można ją skrócić o dobre 100 stron i nadal byłaby interesująca.
Bardzo ciekawa historia początków amerykańskich lotow w kosmos. Czasami jednak bardoz nużąca - myślę, że można ją skrócić o dobre 100 stron i nadal byłaby interesująca.
Pokaż mimo toSą momenty kiedy czyta się tą książkę naprawdę dobrze, bo tematyka jest niesamowita i fascynująca. Zwłaszcza jeśli można to porównać z opisami procesu podboju kosmosu w wydaniu radzieckim. A co by nie mówić o ZSRR, ten wyścig zdecydowanie z Amerykanami wygrali.
Zdarzają się niestety dłużyzny wypełnione takim typowym amerykańskim bełkotem, styl autora jest mega męczący. Miało to chyba pokazywać kulisy lotów i niuanse polityczno-towarzyskie, ale jak dla mnie to takie pisanie na wypełnienie limitu znaków narzuconego przez wydawcę. No i oczywiście gwiaździsty sztandar powiewa w tle...
Są momenty kiedy czyta się tą książkę naprawdę dobrze, bo tematyka jest niesamowita i fascynująca. Zwłaszcza jeśli można to porównać z opisami procesu podboju kosmosu w wydaniu radzieckim. A co by nie mówić o ZSRR, ten wyścig zdecydowanie z Amerykanami wygrali.
więcej Pokaż mimo toZdarzają się niestety dłużyzny wypełnione takim typowym amerykańskim bełkotem, styl autora jest mega męczący....