Lampart

Okładka książki Lampart Giuseppe Tomasi di Lampedusa
Okładka książki Lampart
Giuseppe Tomasi di Lampedusa Wydawnictwo: Muza Seria: Biblioteka Bestsellerów literatura piękna
187 str. 3 godz. 7 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Biblioteka Bestsellerów
Tytuł oryginału:
Il gattopardo
Wydawnictwo:
Muza
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-01-01
Liczba stron:
187
Czas czytania
3 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
8372007640
Tłumacz:
Zofia Ernstowa
Tagi:
Lampart klasyka literatura włoska
Inne
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
118 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
161
28

Na półkach: ,

O Sycylii, o historii, o obyczajach, o ludziach.

O Sycylii, o historii, o obyczajach, o ludziach.

Pokaż mimo to

avatar
130
52

Na półkach:

Książka mi się bardzo spodobała; na początku trochę nie widziałem nic więcej w niej poza opisem obyczajów i stanów umysłów tamtej warstwy społecznej we Włoszech w okresie zjednoczenia kraju. Potem jednak zauważyłem że Autor idealnie przez schyłek zycia i śmierć Hrabiego jak i powolny upadek całego rodu ukazał przemijanie czasu, epok, pokoleń. Każdy kto ma minimalne informacje na temat autora wie że jest to też powieść częściowo biograficzna, oddaje jakim "dinozaurem" musiał być włoski hrabia urodzony w XIX wieku we latach 50tych XX wieku we Włoszech.

Książka mi się bardzo spodobała; na początku trochę nie widziałem nic więcej w niej poza opisem obyczajów i stanów umysłów tamtej warstwy społecznej we Włoszech w okresie zjednoczenia kraju. Potem jednak zauważyłem że Autor idealnie przez schyłek zycia i śmierć Hrabiego jak i powolny upadek całego rodu ukazał przemijanie czasu, epok, pokoleń. Każdy kto ma minimalne...

więcej Pokaż mimo to

avatar
125
124

Na półkach:

Mocna książka, wprowadzająca w nastrój zadumy i melancholii. Jest ona świetnie napisana, dwudziestowieczny narrator snuje piękną opowieść o arystokratycznym rodzie Salina z Sycylii w czasach zjednoczenia Włoch w XIX wieku. Jest to równocześnie opowieść o samej Sycylii, jej duszy i przyrodzie, a także o odchodzącym świecie i upływającym czasie. Duże wrażenie robi główny bohater, don Fabrizio, dumny nestor rodu, który obserwuje odchodzącą epokę. Powieść Lampedusy ma coś z "Przeminęło z wiatrem", które uwielbiam, jednak jest dużo bardziej zwięzła, przez co też traci charakterystyka bohaterów. Mimo to zdecydowanie warto przeczytać.

Mocna książka, wprowadzająca w nastrój zadumy i melancholii. Jest ona świetnie napisana, dwudziestowieczny narrator snuje piękną opowieść o arystokratycznym rodzie Salina z Sycylii w czasach zjednoczenia Włoch w XIX wieku. Jest to równocześnie opowieść o samej Sycylii, jej duszy i przyrodzie, a także o odchodzącym świecie i upływającym czasie. Duże wrażenie robi główny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
53
9

Na półkach:

Przepięknym, plastycznym językiem, z bardzo delikatną nutą życzliwej ironii, opisany powolny upadek rodu Salina. W tle, ale zdecydowanie nie głębokim, przemiany społeczno-polityczne po zjednoczeniu Włoch. Zjednoczeniu, które w sferze mentalnej de facto wciąż się nie dokonało i chyba już nie dokona, co zresztą autor przewidywał. Diagnozy dotyczące Sycylijczyków, ale i szerzej - ludzi, stawiane z gracją lamparta i celnością strzelca wyborowego. Można by wynotowywać z co drugiej kartki. Warto to dzieło posiadać.

Przepięknym, plastycznym językiem, z bardzo delikatną nutą życzliwej ironii, opisany powolny upadek rodu Salina. W tle, ale zdecydowanie nie głębokim, przemiany społeczno-polityczne po zjednoczeniu Włoch. Zjednoczeniu, które w sferze mentalnej de facto wciąż się nie dokonało i chyba już nie dokona, co zresztą autor przewidywał. Diagnozy dotyczące Sycylijczyków, ale i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1661
601

Na półkach:

Początkowo chciałam dać tej książce 9, ale stwierdziłam, że jednak zasługuje na 10. Podchodziłam do niej dość sceptycznie, ale teraz uważam, że jest to jeden z najlepszych moich wyborów literackich.
"Gepard" bądź też "Lampart" (w zależności od wydania) to powieść, która zachwyciła mnie wszystkim. Po pierwsze, językiem, którym już teraz się nie pisze, a który jest tu piękny, literacki. Niektóre opisy czytałam po kilka razy, a to mi się nie zdarza prawie wcale. Wielkie brawa dla tłumaczki Zofii Ernstowej. Drugi mój zachwyt wzbudziło miejsce akcji, a raczej to, jak było opisane. Czytając powieść miałam przed oczami tę spękaną od upału Sycylię, czułam zapach rosnących tam owoców i zapragnęłam odwiedzić to miejsce. Po trzecie, główny bohater książę don Fabrizio Salina. Autor tak wykreował tę postać, że mimo jego wad polubiłam tego mężczyznę. Jest to bohater z krwi i kości, pełen wad, ale też i zalet, wplątany w historyczne okoliczności, w których musi się odnaleźć. Bohaterowie drugoplanowi także mają swoje miejsce w tej powieści i każdy z nich odgrywa tu swoją rolę. To też są niejednoznaczne postacie, ale przez to prawdziwe.
Uwielbiam tę powieść, to jedno z moich największych odkryć i zachwytów od bardzo dawna. Nie jest wielkich obszerna, wręcz krótka, ale pełna treści i ma wszystko, co tak lubię w literaturze. Piękny język, wspaniali bohaterowie, tło historyczne, (o historii tylko się mówi, nie ma tu opisanych walk, bitew) które ma wpływ na fabułę, na losy postaci, ciekawe przemyślenia i w dodatku (co bardzo mnie zaskoczyło) subtelnie wpleciony humor i ironię. Perełka, idealna definicja literatury pięknej.

Początkowo chciałam dać tej książce 9, ale stwierdziłam, że jednak zasługuje na 10. Podchodziłam do niej dość sceptycznie, ale teraz uważam, że jest to jeden z najlepszych moich wyborów literackich.
"Gepard" bądź też "Lampart" (w zależności od wydania) to powieść, która zachwyciła mnie wszystkim. Po pierwsze, językiem, którym już teraz się nie pisze, a który jest tu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
573
262

Na półkach:

Oszałamiająco napisana książka w wirtuozerskim tłumaczeniu Zofii Ernstowej. Jednak wymagająca dużego skupienia. Przede mną otworzyła drzwi dopiero od 100 strony. Wcześniej miałam problem z wtopieniem się w opowieść. Do tego stopnia, że postanowiłam wrócić niemal na sam początek i zacząć czytać ją raz jeszcze.

Oszałamiająco napisana książka w wirtuozerskim tłumaczeniu Zofii Ernstowej. Jednak wymagająca dużego skupienia. Przede mną otworzyła drzwi dopiero od 100 strony. Wcześniej miałam problem z wtopieniem się w opowieść. Do tego stopnia, że postanowiłam wrócić niemal na sam początek i zacząć czytać ją raz jeszcze.

Pokaż mimo to

avatar
560
483

Na półkach:

Pierwszy raz o książce Giuseppe Tomasi di Lapedusy noszącej tytuł "Gepard" przeczytałem w reportażu o mafii "Sycylijski mrok". Od razu wpisałem "Geparda" na moja listę książek, które koniecznie muszę przeczytać... kiedyś. Na szczęście to "kiedyś" przyszło w tym roku i zwyczajnie z podziwu wyjść nie mogę.
Ta powieść jest tak absolutnie fantastyczna, że ciężko mi było się od niej oderwać. A uwierzcie mi, ostatnio to nie jest częsty stan. Lampedusa przenosi czytelnika na spieczoną sierpniowym słońcem, pragnącą wody Sycylię, aby przedstawić losy rodziny Salina. Książę Don Fabrizio, główny bohater, przewodzi rodziną w trudnym czasie rewolucji i zjednoczenia Włoch. Wiele zatem jest o polityce i społecznych przemianach, religii, ale i o ludziach w ogóle. Swoim arystokratycznym okiem astronoma, wszakże gwiazdy upodobał sobie ponad wszystko, Don Fabrizio potrafi dosięgnąć do najgłębszych pokładów ludzkiej duszy. I te przemyślenia na temat ludzkiej natury, tak cele i ostre jak brzytwa są dla mnie najciekawsze. Przy tym język jakim operuje Lampedusa to czyste piękno, mistrz słowa w każdym calu! Tutaj dosłownie czuje się to piekące słońce, te wszystkie zarówno piękne zapachy kwiatów jak i te ohydne związane z rozpadem i śmiercią. "Gepard" wszedł do mojego panteonu książek będących arcydziełami literatury światowej.

Pierwszy raz o książce Giuseppe Tomasi di Lapedusy noszącej tytuł "Gepard" przeczytałem w reportażu o mafii "Sycylijski mrok". Od razu wpisałem "Geparda" na moja listę książek, które koniecznie muszę przeczytać... kiedyś. Na szczęście to "kiedyś" przyszło w tym roku i zwyczajnie z podziwu wyjść nie mogę.
Ta powieść jest tak absolutnie fantastyczna, że ciężko mi było się od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
525
385

Na półkach:

Jedna z książek mojego życia. Brzmi to patetycznie, ale tak jest. Jedyna powieść Lampedusy, ostatecznie króciutka proza, a jest w niej wszystko:
Spalona słońcem Sycylia, która przyprawia o szaleństwo i rozpacz, a jednocześnie jest piękna i pociągająca, niezmienna, potężna i mikra jednocześnie. Kościelna i pogańska.
Człowiek, jako jednostka, uwikłany niezmiennie w te same namiętności i te same kłopoty, w tą samą samotność i ostatecznie śmierć.
Piękny język i a-historyczna narracja, która jednocześnie jest stylizowana na historyczną opowieść.

Uwielbiam do niej wracać, jest przejmująca, piękna i nie boję się słowa: genialna.



Tomasi di Lampedusa, Lampart, tłum. Zofia Ernstowa, PIW 1967

“Jechali na bal (...). Te dwieście osób tworzących świat towarzyski niezmordowanie spotykało się w swoim gronie, by winszować sobie wzajemnie, że jeszcze żyją.”

“Znowu jedno ździebełko słomy podrażniło delikatne pazurki Lamparta”

“Narzeczony już przedtem nauczył Angelikę powściągliwości, tej nieodzownej podstawy dystynkcji (“kochanie możesz być wylewna i rozmowna tylko ze mną, dla wszystkich innych musisz być przyszłą księżną Falconeri, która wielu przewyższa, a dorównuje każdemu),tak więc jej przywitanie z panią domu zostało znakomicie wystudiowane: była w nim i skromność dziewczęca, i neoarystokratyczna wyniosłość, i młodziany wdzięk.”

“Don Fabrizio uchodził między tymi panami za <<dziwaka>>; jego zainteresowania matematyką uważano niemal za grzeszne i gdyby nie był on księciem Saliną i nie dał poznać jako znakomity jeździec i umiarkowany kobieciarz, jego paralaksy i teleskopy zamknęłby by przed nim wszystkie drzwi. Lecz nawet teraz mało kto z nim rozmawiał, gdyż zimny błękit jego z lekka przymrużonych oczu wprawiał wszystkich w zamieszanie i często tworzyła się wokół niego pustka, nie z nadmiaru szacunku jak mniemał, ale ze strachu.”

“Na plafonie rozparci w złotych stallach bogowie spoglądali w dół uśmiechnięci i okrutni jak letnie niebo. Uważali się za nieśmiertelnych - bomba wyprodukowana w Pittsburghu miała ich przekonać w 1943 roku, że tak nie jest.”

“Tan­cre­di i An­ge­li­ca wła­śnie ich mi­ja­li; jego pra­wa ręka w rę­ka­wicz­ce obej­mo­wa­ła ją w ta­lii, ich wy­cią­gnię­te ra­mio­na sple­cio­ne były ze sobą, oczy wpa­trzo­ne w oczy. Czerń jego fra­ka w po­łą­cze­niu z jej ró­żo­wą su­kien­ką two­rzy­ła rzad­ko spo­ty­ka­ne ar­cy­dzie­ło. Był to wi­dok naj­bar­dziej ze wszyst­kich po­ry­wa­ją­cy i wznio­sły, ta para mło­dziut­kich za­ko­cha­nych, któ­rzy ze sobą tań­czą, śle­pi na swo­je wady, głu­si na upo­mnie­nia losu, peł­ni złu­dzeń, że cała dro­ga ich ży­cia bę­dzie rów­nie gład­ka jak po­sadz­ka sa­lo­nu; nie­świa­do­mi ak­to­rzy, któ­rym re­ży­ser dał role Ju­lii i Ro­mea, ukry­wa­jąc kryp­tę i tru­ci­znę, te ak­ce­so­ria z góry prze­wi­dzia­ne w dra­ma­cie. Ani on, ani ona nie byli do­brzy, byli peł­ni wy­ra­cho­wa­nia, każ­de z nich mia­ło swo­je ukry­te cele, ale oby­dwo­je wy­glą­da­li tak miło i wzru­sza­ją­co w tej chwi­li, gdy te ich nie ta­kie zno­wu nie­win­ne, ale na­iw­ne am­bi­cje prze­sła­nia­ły sło­wa ra­do­snej tkli­wo­ści, któ­re on szep­tał jej do ucha, i won­ność jej wło­sów, wza­jem­ny uścisk ich ciał prze­zna­czo­nych śmier­ci. Jak moż­na być okrut­nym w sto­sun­ku do ko­goś, o kim wie się na pew­no, że umrze? By­ło­by to nie mniej­szą pod­ło­ścią niż pod­łość owych prze­ku­pek, któ­re sześć­dzie­siąt lat temu lży­ły ska­zań­ców na ryn­ku. Tak samo te małp­ki na pu­fach, tak samo ci sta­rzy głup­cy, jego przy­ja­cie­le, byli nie­szczę­śli­wi, ska­za­ni, bli­scy ser­cu jak by­dło, któ­re, gdy je pro­wa­dzą na rzeź, ry­czy w nocy na uli­cach mia­sta; do uszu każ­de­go z tych lu­dzi do­le­ci pew­ne­go dnia dźwięk dzwon­ka, któ­ry on sły­szał przed trze­ma go­dzi­na­mi za ko­ścio­łem Sw. Do­mi­ni­ka. Nie go­dzi się nie­na­wi­dzić ni­cze­go oprócz wiecz­no­ści.”

Jedna z książek mojego życia. Brzmi to patetycznie, ale tak jest. Jedyna powieść Lampedusy, ostatecznie króciutka proza, a jest w niej wszystko:
Spalona słońcem Sycylia, która przyprawia o szaleństwo i rozpacz, a jednocześnie jest piękna i pociągająca, niezmienna, potężna i mikra jednocześnie. Kościelna i pogańska.
Człowiek, jako jednostka, uwikłany niezmiennie w te same...

więcej Pokaż mimo to

avatar
420
59

Na półkach:

Książka zachwycająca, przenosi do czasów świetności starych arystokratycznych rodów, pięknych pałaców, polowań, balów do spalonej słońcem i pachnącej gajami pomarańczowymi Sycylii. Ale przede wszystkim jest to powieść o przemijaniu, traceniu i ulotności. Po zakończeniu lektury ogarnął mnie ogromny smutek....

„To, co się w nim teraz działo, nie było żadną nowością. Od lat odczuwał, że ten ten fluid witalny, ta zdolność istnienia, słowem: życie, a może tez pragnienie życia, uciekało z niego powoli, lecz nieustannie, jak ziarenka piasku, które leniwie, lecz bez chwili przerw osypują się i wylatują jedno po drugim przez mikroskopijny otwór w klepsydrze.”

Z podobnymi uczuciami przyszło mi się zmierzyć po przeczytaniu Skazani, Profesor Stoner i chyba Buddenbrookowie. Dzieje upadku rodziny Manna. No ale cóż taki jest porządek tego świata…

„To klasa trudna do wytępienia, stale bowiem odrasta od korzeni, a poza tym, gdy trzeba, umie umierać z korzyścią dla rodu, to znaczy rzuca nasienie w momencie konania”

„ They are going to teach us good menners, but they wont succeed, because we are gods”

-Chcą nas nauczyć dobrych manier, ale nie uda im się to, bo jesteśmy bogami. (…) Sycylijczycy nigdy nie będą chcieli się zmienić z tej przyczyny, że uważają się za doskonałych”

W dużej mierze autobiograficzna, autor pochodził z arystokratycznej sycylijskiej rodziny. Przepiękne opisy iście poetyckie no i motyw lamparta łączący niczym nić Ariadny całość.

„Pałacem, z szumiącymi strumykami, wspomnieniem swoich świętych przodków, z tą atmosferą, która dawała złudzenie, że dzieciństwo może tam trwać wiecznie.(...) I książę, który znalazł Donnafugate niezmieniona, w oczach jej mieszkańców zmieniła się nie do poznania, gdyż dawniej trudno było nawet pomyśleć, by wyrażał się z taką serdecznością, od tego momentu zaczął się nieuchwytny spadek jego autorytetu.”

„Książę był przygnębiony: to wszystko nie powinno trwać, a jednak trwać będzie zawsze – wiek, dwa, a potem będzie inaczej, ale gorzej. My byliśmy Lampartami i Lwami, zastąpią nas szakale i hieny; i wszyscy: lamparty, szakale, hieny, będziemy się uważali w dalszym ciągu za sol ziemi”

Byliśmy Lampartami a staniemy się? Jak wiele czasem trzeba poświecić by pomimo zmian wszystko zostało po staremu.

Zachęcam do zapoznania się również z bardzo interesującą notą biograficzną Pani Jadwigi Gałuszki oraz notą historyczną Domenico Caccamo. Powieść doczekała się ekranizacji.

Książka zachwycająca, przenosi do czasów świetności starych arystokratycznych rodów, pięknych pałaców, polowań, balów do spalonej słońcem i pachnącej gajami pomarańczowymi Sycylii. Ale przede wszystkim jest to powieść o przemijaniu, traceniu i ulotności. Po zakończeniu lektury ogarnął mnie ogromny smutek....

„To, co się w nim teraz działo, nie było żadną nowością. Od lat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
34
2

Na półkach:

Nosz kurde zajebista. Tak napisana jak kurde nic.

Nosz kurde zajebista. Tak napisana jak kurde nic.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 109
  • Przeczytane
    839
  • Posiadam
    269
  • Ulubione
    45
  • Teraz czytam
    21
  • Literatura włoska
    20
  • Klasyka
    10
  • Kanon na koniec wieku
    8
  • 2021
    8
  • 2018
    8

Cytaty

Więcej
Giuseppe Tomasi di Lampedusa Lampart Zobacz więcej
Giuseppe Tomasi di Lampedusa Lampart Zobacz więcej
Giuseppe Tomasi di Lampedusa Lampart Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także