Na zawsze w lodzie. Śladami tragicznej wyprawy Johna Franklina

Okładka książki Na zawsze w lodzie. Śladami tragicznej wyprawy Johna Franklina Owen Beattie, John Geiger
Okładka książki Na zawsze w lodzie. Śladami tragicznej wyprawy Johna Franklina
Owen BeattieJohn Geiger Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego Seria: Mundus historia
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
historia
Seria:
Mundus
Tytuł oryginału:
Frozen in Time: The Fate of the Franklin Expedition
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania:
2021-05-25
Data 1. wyd. pol.:
2021-05-25
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323349877
Tłumacz:
Aleksander Gomola
Tagi:
Arktyka ekspedycja wyprawa odkrycia geograficzne tragedia tajemnica marynistyka XIX wiek
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
126 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3143
1431

Na półkach: ,

Wbrew moim obawom, ten reportaż dotyczący nie tyle samej wyprawy Franklina, co wypraw ratunkowych i prób ustalenia, co się stało- okazał się całkiem interesujący. Przyznaję, że i ja miałam o wiktoriańskich żeglarzach, ruszających na podbój Arktyki zdanie podobne do poglądu panującego w XX wieku, co Margaret Atwood opisała tak: "Sir John Franklin był jeszcze jednym przykładem gamonia, który przyjeżdża do jakiegoś miejsca, a potem żałuje, że nie trzymał się zasad tubylców i ich rad, z których pierwsza w wielu sytuacjach brzmi 'Nie łaź tam''. Okazuje się, że XX-wieczni naukowcy jednak zrehabilitowali ciut sir Franklina (choć już nie jego załogę, której dowiedziono kanibalizmu). To wszystko przez puszki!

Wbrew moim obawom, ten reportaż dotyczący nie tyle samej wyprawy Franklina, co wypraw ratunkowych i prób ustalenia, co się stało- okazał się całkiem interesujący. Przyznaję, że i ja miałam o wiktoriańskich żeglarzach, ruszających na podbój Arktyki zdanie podobne do poglądu panującego w XX wieku, co Margaret Atwood opisała tak: "Sir John Franklin był jeszcze jednym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
194
12

Na półkach:

Ta książka mogłaby być literaturą grozy gdyby nie fakt, że historia ta zdarzyła się naprawdę.

Sor Franklin, podróżnik i odkrywca, postanawia dokonać odkrycia na miarę swoich czasów i odkryć najkrótszą drogę przez zimne wody od Anglii do Chin drogą północną. Niestety, zbieg fatalnych okoliczności więzi całą załogę jego statków w lodzie nie na kilka miesięcy, ale kilka lat. Dodatkowo problemy z racjami żywnościowymi doprowadzają do sytuacji, w której ocalała część załogi podejmuje tragiczny marsz na poludnie w nadziei, że natkną się na grupę tubylców lub pożywienie i chociaż niektórym z nich uda sie wrócić do domu.

Nikt z załogi statków Erebus i Terror nie ocałał.

Ta książka mogłaby być literaturą grozy gdyby nie fakt, że historia ta zdarzyła się naprawdę.

Sor Franklin, podróżnik i odkrywca, postanawia dokonać odkrycia na miarę swoich czasów i odkryć najkrótszą drogę przez zimne wody od Anglii do Chin drogą północną. Niestety, zbieg fatalnych okoliczności więzi całą załogę jego statków w lodzie nie na kilka miesięcy, ale kilka lat....

więcej Pokaż mimo to

avatar
380
16

Na półkach: ,

Cudowny reportaż, wspaniale się to czytało, odkrywając kawałek po kawałku tajemnicę wyprawy Franklina :)

Cudowny reportaż, wspaniale się to czytało, odkrywając kawałek po kawałku tajemnicę wyprawy Franklina :)

Pokaż mimo to

avatar
299
299

Na półkach:

Nie podobało się, niestety. Spodziewałem się więcej o samej wyprawie sir Franklina to co się bowiem w trakcie niej, najprawdopodobniej, działo napawa autentyczną grozą i budzi niezdrową ciekawość. O tym było tu stosunkowo niewiele. Najwięcej o wyprawach ratunkowych i tych, które próbowały ustalić co się z członkami feralnej wyprawy stało. Sporo też o tych najnudniejszych, wyprawach samych autorów, które rzuciły nowe światło na przyczyny klęski legendarnej już wyprawy. Za ustalenia, które poczynili w jej trakcie chwała im, za to jak przelali je na papier już niekoniecznie mnie bowiem ich opowieść niespecjalnie porwała. Do tego jeszcze te dwa wstępy, bo co tam jeden skoro mogą być dwa. Nigdy nie pojmę celu zlecania ich pisania osobom, które praktycznie wszystko spojlerują i wywalają kawę na ławę, włącznie z tym co ustalili na końcu sami autorzy publikacji. Dla mnie to działanie kompletnie pozbawione sensu i psujące mi kompletnie przyjemność z lektury. Fakt że z tego właśnie powodu czytam je praktycznie zawsze na końcu i tym razem nie zepsuły mi lektury nic tu nie zmienia. Ogólnie co do samej wyprawy to była to koszmarnie bolesna lekcja dla ludzkości udzielona przez potęgę natury i nauki marnym stworzeniom ludzkim, którym się często wydaje, że są potężne. Daje to nierzadko rezultaty jak w tym przypadku. Co do samej publikacji to jak wyżej, mnie nie zachwyciła. Tyle ode mnie.

Nie podobało się, niestety. Spodziewałem się więcej o samej wyprawie sir Franklina to co się bowiem w trakcie niej, najprawdopodobniej, działo napawa autentyczną grozą i budzi niezdrową ciekawość. O tym było tu stosunkowo niewiele. Najwięcej o wyprawach ratunkowych i tych, które próbowały ustalić co się z członkami feralnej wyprawy stało. Sporo też o tych najnudniejszych,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
36
17

Na półkach:

Obowiązkowa lektura dla osób , które chcą znać przyczyny tragicznej wyprawy Johna Franklina.

Obowiązkowa lektura dla osób , które chcą znać przyczyny tragicznej wyprawy Johna Franklina.

Pokaż mimo to

avatar
973
760

Na półkach: , ,

Czytając "Na zawsze w lodzie" ciężko nie dojść do wniosku, że wszystko co mogło pójść nie tak i w trakcie przygotowań do ekspedycji i w czasie jej trwania poszło. Począwszy od chorych ambicji i całej hipokryzji samego Franklina, po lekceważące podejście, chociażby odnośnie prowiantu dla obu okrętów, Admiralicji.
Ta wyprawa po prostu nie miała prawa się udać.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi aż biły po oczach wskazując jednoznacznie, że Ekspedycja się nie powiedzie, z kolei do tych, którzy nie wierzą w znaki, fakty przemawiały jasno, wyraźnie i bardzo stanowczo. Ale ale... Tak samo jak wiadomo, że w czasie deszczu dzieci się nudzą (to powszechnie znana rzecz),tak trzeba zdać sobie sprawę, iż bardzo podobnie mieli marynarze w służbie Jej Królewskiej Mości, którzy z braku jakichkolwiek działań wojennych także bardzo się nudzili.
Na przestrzeni lat wielu próbowało dowieść i wielkości samego Johna Franklina (przypisując mu dokonanie tego czego pragnął osiągnąć, czyli odnalezienia Przejścia Północno - Zachodniego, zapominając natomiast o tym, że ogrom odpowiedzialności za śmierć 128 osób ponosi właśnie on),a także wyjaśnić zagadkę losów i śmierci wszystkich 129 załogantów Erebusa i Terroru.
"Na zawsze w lodzie" opisuje od początku do końca wszystkie aspekty Ekspedycji Franklina, które 19 maja 1845 roku ułożone niczym kostki domina zostały wprawione w ruch prowadząc do katastrofalnego końca. Owenowi Beattie po ponad 130 latach udaje się odnaleźć szczątki, groby i inne artefakty pozostałe po marynarzach i przeprowadzić badania, tym samym zebrać wystarczającą ilość dowodów i dowieść co było przyczyną tej największej katastrofy w historii badań polarnych.

Czytając "Na zawsze w lodzie" ciężko nie dojść do wniosku, że wszystko co mogło pójść nie tak i w trakcie przygotowań do ekspedycji i w czasie jej trwania poszło. Począwszy od chorych ambicji i całej hipokryzji samego Franklina, po lekceważące podejście, chociażby odnośnie prowiantu dla obu okrętów, Admiralicji.
Ta wyprawa po prostu nie miała prawa się udać.
Wszystkie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
449
128

Na półkach:

"Na zawsze w lodzie" to kolejne wydanie książki z końca lat 80tych. To wtedy jej autorzy Owen Beattie i John Geiger zorganizowali wyprawy i przeprowadzili badania mające być może ostatecznie wyjaśnić tajemnicę nieudanej ekspedycji sir Johna Franklina zakończonej śmiercią wszystkich członków załogi okrętów Erebus i Terror, mających odnaleźć tzw. Przejście Północno-Zachodnie łączące Ocean Atlantycki z Pacyfikiem na wodach Oceanu Arktycznego. Tajemnica klęski tej świetnie przygotowanej wyprawy, oraz nieznana przyczyna tak sromotnej porażki stała się źródłem legend, domagała się wyjaśnienia, a za sprawą organizowanych wypraw ratowniczych i poszukiwawczych przyczyniła się do kolejnych odkryć, w tym wspomnianego Przejścia. Autorzy książki swoimi badaniami starają się dowieść prawdziwej przyczyny tragedii. Od lat podziwiam odwagę i determinację członków wypraw w rejony arktyczne, szczególnie w czasach, gdy badacze nie mieli jeszcze możliwości korzystania z dostępnych nam osiągnięć technologicznych. Imponująca walka ze skrajnie niskimi temperaturami, głodem i chorobami budzi podziw i ciekawi. Książka świetna, ale w moim odczuciu bardziej dla czytelników znających już historię wyprawy. Główny akcent stawia bowiem na wyprawę badawczą i same badania, przeprowadzone przez autorów. Przyznaję, że badania poruszają, mrożą krew w żyłach, bo przeprowadzane były na ekshumowanych ciałach trzech członków załogi Franklina, których ciała przez 138 lat spoczywały w wiecznej zmarzlinie. Książka warta uwagi, pełna historii o ludzkiej determinacji w dążeniu do celu, nieograniczonej ciekawości świata i poszukiwaniu prawdy.

"Na zawsze w lodzie" to kolejne wydanie książki z końca lat 80tych. To wtedy jej autorzy Owen Beattie i John Geiger zorganizowali wyprawy i przeprowadzili badania mające być może ostatecznie wyjaśnić tajemnicę nieudanej ekspedycji sir Johna Franklina zakończonej śmiercią wszystkich członków załogi okrętów Erebus i Terror, mających odnaleźć tzw. Przejście Północno-Zachodnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
510
510

Na półkach:

Eksploracja nowych, wcześniej nieznanych terenów, to bardzo nośny temat filmowy i literacki. Wyprawy badawcze, podróżnicy z żyłką odkrywcy, niebezpieczeństwo, związana z nim adrenalina… Lubimy o tym czytać, czujemy się tak, jakbyśmy w tych wydarzeniach współuczestniczyli, z bezpiecznej wszakże pozycji „kanapowego wylegiwacza”.

„Na zawsze w lodzie” opisuje losy wyprawy sir Johna Franklina, która w 1845 roku wyruszyła na poszukiwanie drogi morskiej prowadzącej z Europy do Azji. Wypłynęły dwa okręty: „Erebus” i „Terror”, nie powrócił nikt. Bo też nikt ze 129 uczestników wyprawy nie przeżył. Co się wówczas wydarzyło? I czemu się wydarzyło? Te pytania stawiano sobie przez długie lata. Około 140 lat później, w wyniku ekshumacji ciał 3 podróżników, można było zacząć potwierdzać lub też obalać postawione hipotezy.

To niesamowite, ile informacji można odczytać z fragmentów szkieletu. Okazuje się, że da się odtworzyć ostatnie chwile marynarzy z dużą dozą prawdopodobieństwa, a los niektórych z nich był o wiele bardziej dramatyczny, dużo straszniejszy niż moglibyśmy sobie wyobrazić.

„Na zawsze w lodzie” to nie tylko literatura faktu, książka na poły historyczna, traktująca o jednej z wypraw geograficzno-podróżniczych, której losy długo pozostawały nieznane. To jedna z lepszych powieści detektywistycznych, w której rolę Columbo pełnią archeolodzy. Przy czym trzeba podkreślić walory stylu, w jakim tę opowieść napisano. Gawędziarski, choć pełen dat i szczegółów, zagłębiający się w niuanse historyczne i naukowe, ale w tak interesujący sposób, że przyswajamy je sobie jakby mimochodem, pochłonięci bez reszty lekturą.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak trudno płynie się przez rejony arktyczne i jakie niespodzianki mogą spotkać żeglarzy. Najmniejsza z nich to konieczność przezimowania po drodze do czasu ustąpienia lodowych przeszkód. Na to akurat wszyscy zawczasu są przygotowani.

W tej książce jest wiele, i jeszcze więcej: wielkie ambicje, euforia i pewność zwycięstwa, konfrontacja z okrutną rzeczywistością, która przerosła wszelkie wyobrażenia, rozpacz, choroby, walka o przetrwanie, a nawet kanibalizm. Można powiedzieć, że w tak ekstremalnych sytuacjach człowieczeństwo podlega ostrej weryfikacji.

Możemy się przekonać, jak wiele zależy tu od inwencji, dobrej woli i doświadczenia dowódcy: „musiał postarać się o to, by jego ludzie byli bez przerwy tak zajęci, by nie mieli czasu na myślenie o swoim trudnym położeniu. Cały dzień wypełniał im różnymi czynnościami (…)”, a dla ochrony przed szkorbutem kazał im zbierać rosnący wokół szczaw i polować, by mieli świeże mięso. Potrzeba było prawdziwie racjonalizatorskich pomysłów, by jak najlepiej wykorzystać zaistniałe warunki, znaleźć każdą możliwość mogącą polepszyć katastrofalną sytuację marynarzy.

Sir Franklin twierdził, że ma zapasy, które z pewnością wystarczą uczestnikom wyprawy na pięć lat, a jeśli będzie nimi dobrze gospodarował, to nawet na siedem. Dlatego też dopiero po trzech latach zorganizowano pierwszą ekspedycję ratunkową. Dzisiaj, w dobie znakomitej komunikacji satelitarnej, wprost nie mieści się nam to w głowie. Co musieli czuć bliscy marynarzy nie mając z nimi tak długo żadnego kontaktu?

Szkorbut okazał się paskudną i bardzo podstępną chorobą, o której do teraz miałam zaledwie szczątkową wiedzę. Tymczasem niszczy on ludzi nie tylko fizycznie, ale psychicznie, czyniąc ich coraz bardziej osłabionymi i rozdrażnionymi, na granicy świadomości.

Książka zawiera sporo informacji o wcześniejszych wyprawach w rejon Arktyki, o trudnościach, jakie napotykano i które w trakcie przygotowań do ekspedycji Franklina wzięto pod uwagę. Czemu więc doszło do dramatu? O tym w dalszej części książki, która sprawia wrażenie niezłego thrillera, zagadki, której tropy to się plączą, to rozplątują częściowo, aż w końcu, po odnalezieniu szczątków trójki marynarzy, dowiadujemy się rzeczy, o których chyba nie chcielibyśmy wiedzieć.

Oprócz historii spełniającej wszystkie wymagania filmowego scenariusza dramatu historyczno-przygodowego, otrzymujemy w pakiecie, niejako przy okazji, ogromną wiedzę z zakresu organizacji wypraw podróżniczych, trudnego i wymagającego żelaznej dyscypliny życia na statku, niebezpieczeństw i niespodzianek, jakie mogą zaistnieć. No i możliwości badania wszelkich śladów archeologicznych, z naciskiem na szczątki ludzkie, co pozwala odtworzyć wydarzenia sprzed prawie 200 lat.

No i ta niezwykła umiejętność snucia opowieści, bez której satysfakcja z lektury byłaby niewspółmiernie niższa. Teraz pozostaje nam mieć nadzieję, że znajdzie się zdolny scenarzysta i odpowiednio zaadaptuje tekst, abyśmy do tych wszystkich wrażeń, jakich doznaliśmy, mogli dodać jeszcze te wzrokowe, których dostarczy nam kinowy ekran.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Eksploracja nowych, wcześniej nieznanych terenów, to bardzo nośny temat filmowy i literacki. Wyprawy badawcze, podróżnicy z żyłką odkrywcy, niebezpieczeństwo, związana z nim adrenalina… Lubimy o tym czytać, czujemy się tak, jakbyśmy w tych wydarzeniach współuczestniczyli, z bezpiecznej wszakże pozycji „kanapowego wylegiwacza”.

„Na zawsze w lodzie” opisuje losy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1118
569

Na półkach: , , ,

Ta książka bywała na mojej liście do przeczytania już jakiś czas. Dodawałam ją i usuwałam z mojej wirtualnej półeczki. Niby wydawała się czymś ciekawym dla mnie, ale z drugiej strony, czy ja naprawdę chcę czytać o wyprawie sprzed ponad 150 lat, która miała na celu wytyczenie przełęczy, przez którą mogłyby przepływać statki z Europy do Azji przez Ocean Arktyczny…? I pewnie to moje przerzucanie się samej ze sobą tą książką trwałoby nadal, gdyby nie moja koleżanka z pracy, która z taką pasją opowiadała o tym, co miało wówczas miejsce, że uznałam: okej, to ten czas – czytam!

Co to była za książka! Jeśli znajdziecie gdzieś opinię, że to reportaż, który czyta się jak doskonały thriller to mogę zapewnić, że nie są one wystawiane bezpodstawnie. Książka trzyma w napięciu od pierwszych do ostatnich stron. Historię tragedii Terroru i Erebusa poznajemy jakby z dwóch stron. Najpierw mamy opis głównodowodzących w tej wyprawie oraz obszerne wyjaśnienie, jak w XIX wieku przedstawiała się sytuacja Wielkiej Brytanii na podróżniczej arenie międzynarodowej oraz jaki był cel tej i innych wypraw morskich, a także jakie znaczenie dla handlu miałoby powodzenie ekspedycji. Później płynnie przechodzimy do prób wyjaśnienia przez im współczesnych tajemniczego zaginięcia okrętów oraz całej załogi. Dzięki licznym wyprawom mającym uratować zaginionych, do opinii publicznej zaczęły docierać coraz to nowsze, ale i przerażające relacje, jak choćby ten o znajdowaniu ugotowanych ludzkich kości, z których ktoś dramatycznie głody wyssał szpik.

Kolejna połowa książki to wyprawa w latach 80. Owena Beattie – profesora uniwersyteckiego i antropologa sądowego, który wraz z zespołem postanowił dowiedzieć się, co tak naprawdę zabiło, a w zasadzie zabijało marynarzy w tamtej epoce. Jego badania oraz możliwość dokonania sekcji trzech świetnie zachowanych zwłok ludzi z Terroru i Erebusa dają odpowiedź, co było główną przyczyną totalnego osłabienia, a w rezultacie i przyczyną – pośrednią lub bezpośrednią – śmierci 129 osób.

Książka jest napisana oraz przetłumaczona świetnie. W żadnym momencie nie nuży czytelnika. Choć sporo w niej geografii, profesjonalnego nazewnictwa oraz niuansów świata nauki i archeologii, wszystko jest wytłumaczone w tak przejrzysty sposób, że ktoś, kto nie zjadł zębów na tych dziedzinach i tak jest dobrze rozeznany w całej historii. Ciekawie czytało się o codzienności na statkach podczas tak dużych ekspedycji oraz o tym, jak marynarze radzili sobie spędzają czasem i po kilka zim z rzędu w warunkach wiecznej zmarzliny. Równie fascynująco prezentowały się opisy już z perspektywy XX wieku, kiedy Owen Beattie i jego zespół przeczesywali ten teren i wciąż znajdowali elementy wyposażenia statków, jakby od tragedii nie minęło kilkanaście dekad, ale może raptem kilka lat. Niuanse pracy antropologa sądowego w takich warunkach również były czymś, o czym czytałam wręcz z wypiekami na twarzy.

Dobrym wprowadzeniem do książki jest również przedmowa Margaret Atwood, która opisuje również wcześniejsze wydanie tego tytułu (polski czytelnik nie miał przyjemności się z nim zapoznać, wydanie wydawnictwa Bo.Wiem jest bowiem (sic!) pierwszym na polskim rynku i jest to już wersja uzupełniona przez autorów). Nie brak w jej słowach również pewnego „nienachalnego romantyzmu” (jakkolwiek dziwacznie to brzmi, ale jeśli przeczytacie, to chyba wyczujecie, co miałam na myśli) odnoszącego się do legendy, jakim zaginięcie Terroru i Erebusa obrosło na przestrzeni lat. Zachęcam Was, by nie pomijać tego fragmentu.

Całość okraszona jest licznymi rycinami i zdjęciami, co dodatkowo wpływa na…
Hm. Tu napisałam, że wpływa na „przyjemność płynącą z lektury”, ale to straszliwie nie na miejscu słowa.

Książka jest fenomenalna. Choćbym miała się przyczepić do czegokolwiek, to tutaj naprawdę nie mam do czego. Warto, warto, warto.

Ta książka bywała na mojej liście do przeczytania już jakiś czas. Dodawałam ją i usuwałam z mojej wirtualnej półeczki. Niby wydawała się czymś ciekawym dla mnie, ale z drugiej strony, czy ja naprawdę chcę czytać o wyprawie sprzed ponad 150 lat, która miała na celu wytyczenie przełęczy, przez którą mogłyby przepływać statki z Europy do Azji przez Ocean Arktyczny…? I pewnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
100
59

Na półkach:

Z historią ekspedycji Franklina spotkałem się pierwszy raz czytając Terror Dana Simmonsa. Powieść wspomnianego autora wywarła na mnie ogromne wrażenie, a ten fakt dodatkowo wzmagała autentyczność wydarzeń, które Simmons wykorzystał jako fabułę swojej wyjątkowej powieści.
Książka „Na zawsze w lodzie” stanowi szczegółową analizę przebiegu tej tragicznej ekspedycji poszukującej mitycznego wręcz w ówczesnym XIX-wiecznym świecie Przejścia Północno-Zachodniego. Autorzy obszernie i szczegółowo przedstawili poszczególne etapy tej ekspedycji, a także w bardzo angażujący sposób przedstawili późniejsze wyprawy poszukiwawcze mające na celu odnalezienie zaginionych żeglarzy. W książce przedstawiono także współcześnie prowadzone poszukiwania szczątków oraz śladów zaginionej ekspedycji Franklina oraz zaprezentowano wstrząsające informacje oraz materiały w postaci zdjęć, które w znaczącym stopniu poszerzają wiedzę na temat przyczyn katastrofy.
Całość stanowi bardzo dobre kompendium wiedzy na temat całej wyprawy Franklina, od przygotowania po tragiczny finał. Ta naukowa pozycja jest bardzo wartościową książką, w której widać ogrom pracy włożonej w jej napisanie oraz zredagowanie licznych materiałów źródłowych.

Z historią ekspedycji Franklina spotkałem się pierwszy raz czytając Terror Dana Simmonsa. Powieść wspomnianego autora wywarła na mnie ogromne wrażenie, a ten fakt dodatkowo wzmagała autentyczność wydarzeń, które Simmons wykorzystał jako fabułę swojej wyjątkowej powieści.
Książka „Na zawsze w lodzie” stanowi szczegółową analizę przebiegu tej tragicznej ekspedycji...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    353
  • Przeczytane
    146
  • Posiadam
    42
  • 2021
    14
  • Literatura faktu
    6
  • Teraz czytam
    6
  • Do kupienia
    4
  • Ulubione
    4
  • 2023
    4
  • 2022
    4

Cytaty

Więcej
Owen Beattie Na zawsze w lodzie. Śladami tragicznej wyprawy Johna Franklina Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także

Ciekawostki historyczne