Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani

Okładka książki Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani Janusz Lasgórski
Okładka książki Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani
Janusz Lasgórski Wydawnictwo: JAVIKO fantasy, science fiction
552 str. 9 godz. 12 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
JAVIKO
Data wydania:
2017-03-24
Data 1. wyd. pol.:
2017-03-24
Liczba stron:
552
Czas czytania
9 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788394717704
Tagi:
Zbuntowani rasa Wybranych pierwsza miłość obca cywilizacja sztuczna inteligencja Mars
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Nowy świat, stare zasady



357 29 123

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
246
227

Na półkach: ,

W niedalekiej przyszłości świat jest rządzony przez elity, które mocno inwigilują społeczeństwo - wszystko podlega całkowitej kontroli. Każdy najmniejszy ruch szarych ludzi może być uznany jako bunt przeciw władzy, którzy pod przykrywką bezpieczeństwa dla kraju, ludzi, społeczeństwa, nie cofną się przed niczym.

"Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani" to historia, w której ludzie muszą walczyć o wolność osobistą i społeczną. Opowieść została podzielona na cztery epizody, które opisują to samo, tylko z różnej perspektywy. Wszystko zaczyna się od historii Maksa i Kleo, którzy uciekają przed władzą, a chronią się w jaskiniach Ameryki Południowej, która daje im pozorne schronienie. Pomaga im w tym tajemniczy Ander będący ich przewodnikiem po jaskini i jej zewnętrznym świecie. Książka zaś kończy się w chwili gdy możni tego świata na zebraniu omawiają jak zapobiec kryzysowi, który rozrasta się niemalże pod ich nosem. Nie zdają sobie jednak sprawy, że zbuntowani zaczynają rosną w siłę.

Książka Janusza Lasgórskiego to obraz mroczny, przerażający, gdzie władza i korporacje za nic mają wolność drugiego człowieka, chcącego żyć po swojemu. Niemalże można namacalnie odczuć szarość, brak jakiejkolwiek nadziei i radości u Zbuntowanych, zaś z drugiej strony bezwzględność i brak szacunku władz dla jednostki. Autor umiejętnie prowadzi narrację po tym świecie, w który coraz bardziej "zapadamy". Wiele rzeczy jest wytłumaczone, co i jak funkcjonuje, lecz czasami w niektórych opisach brakuje dokładności, przez co czytelnik musi sam się domyślać o co chodzi.

Jednym z niewielu minusów są dialogi między bohaterami, szczególnie wtedy gdy żartują. Wychodzą one infantylnie, śmiesznie, wręcz ma się wrażenie, że są oni dziecinni. Przez co odpycha do czytania rozmów między nimi. I chętniej wracamy do opisów danych zjawisk w powieści.

Czytając powieść "Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani" odnosi się wrażenie, że czyta się książkę niemalże o współczesnym świecie, który więzi ludzi w nowych modelach smartfonów, tabletów, laptopów, itp. A to już coraz większy krok by stać się więźniem nie tylko sztucznej inteligencji, ale także polityków, którzy umiejętnie potrafią wykorzystać ów inteligencję dla swoich celów.

Książkę polecam wszystkim fanom science fiction, czy fantastyki z elementami świata współczesnego. Ale wszystkim tym, którzy chcieliby się zapoznać z tego typu lekturą.

http://swiatwidzianyksiazkami.blogspot.com/

W niedalekiej przyszłości świat jest rządzony przez elity, które mocno inwigilują społeczeństwo - wszystko podlega całkowitej kontroli. Każdy najmniejszy ruch szarych ludzi może być uznany jako bunt przeciw władzy, którzy pod przykrywką bezpieczeństwa dla kraju, ludzi, społeczeństwa, nie cofną się przed niczym.

"Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani" to historia, w której ludzie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6145
3446

Na półkach:

„W czasach ekspansji technologii mediów nie istnieje inna prawda poza tą, którą sam sobie stworzysz”.
Od niewinnego śledzenia za pomocą Internetu i wszelkiego monitoringu w przestrzeni publicznej oraz prywatnej do całkowitej kontroli dzieli nas zadziwiająco mały krok. Era portali społecznościowych i rosnąca ilość kamer „dla naszego bezpieczeństwa” może stać się początkiem globalnego więzienia stworzonego przez państwa i korporacje.
„Przyuczanie nas, młodych, do bezkrytycznej aprobaty ustalonego porządku, wpojenie wiary w rzetelność władzy sądowniczej i niepodważalne opinie autorytetów jest warunkiem niezbędnym do zachowania pozycji oligarchów. To klucz do stabilności całego systemu”.
Wyzbywanie się możliwości wolnego myślenia i indoktrynacja to coś, co uświadamiamy sobie w kontakcie z mediami społecznościowymi. Programy kontrolujące docierające do nas informacje, uświadamia nas, że może być jeszcze gorzej: każdy nasz krok może być śledzony i oceniany. Ciągły dostęp do sieci, kontrolowanie wpisów znajomych, zamykanie się w klatkach światopoglądowych wspierających bogatych może doprowadzić do całkowitej zależności od grupy wielkich posiadaczy: od edukacji, przez pracę po zakończenie istnienia w systemie. Co się dzieje z jednostkami w świecie całkowitego zniewolenia i zależności od korporacji mających własne wojsko i sterującymi państwami? Przedsmak dają nam różne totalitaryzmy, ale one mogą być tylko dziecinną zabawą w obliczu tego, co może nastąpić, kiedy postęp technologiczny będzie minimalnie większy od obecnego. Wizje mogą być różne, ale każda pokazuje tragizm jednostki: zniewolenie i całkowita zależność życia od kaprysów kilku osób.
"Jesteś obserwowany...I cóż w tym dziwnego? Wszyscy i wszędzie kogoś obserwują!"
Janusz Lasgórski zabiera nas do świata całkowitej kontroli za pomocą komunikatorów, satelit, dronów oraz informacji. Nawet w czasie niewinnej wyprawy w góry trzeba mieć urządzenie pozwalające na lokalizację i dokładny opis jednostek. Inaczej możemy być potraktowani jako groźne obiekty lub zwierzyna. Manipulacja zwykłymi ludźmi, kontrolowanie ich przekonań w czasie identycznej edukacji, namawianie na wszczepianie sobie ulepszaczy mózgu oraz zmieniający się klimat sprawiają, że wartościowa i ceniona jest wyłącznie praca inżynierów traktowanych jak marionetki, które w razie potrzeby można eliminować, a w najlepszym przypadku umieszczać w więzieniach i zsyłać do prac na przygotowywanym do kolonizacji Marsie.
„-(…) Mamy cieszyć się tym, co nam ofiarują? Tylko papu, kaku, i lulu?! O, przepraszam, zapomniałam o możliwości płodzenia dzieci i udziału w nieustających darmowych igrzyskach dla mas. Cóż za zniewalająca łaskawość ze strony naszej władzy!
Wzniosła oczy ku niebu w bezgranicznym uniesieniu i uśmiechnęła się szyderczo.
-I pomyśleć, że wszystko to dają nam bezinteresownie, w trosce o nasze dobro… Aby tylko nadmiar czasu wolnego nie zmusił nas do wyczerpującego, samodzielnego myślenia, zadawania pytań i żądania odpowiedzi. Już sama możliwość zaspokajania zachcianek naszej ukochanej władzy powinna być wyłącznym i bezdyskusyjnym celem istnienia podludzi , nie wspominając o dostąpieniu zaszczytu służenia lepszej rasie Wybranych”.
Jakikolwiek przejaw nieposłuszeństwa, a nawet bycie świadkiem niewygodnych faktów traktowane jest jako atak na ludzkość i staje się powodem do prześladowania, odwrócenia się najbliższych. Co takiego zobaczył Maks, że musiał trafić do więzienia i w jaki sposób Kleo udało się go uwolnić, aby szukać schronienia w rezerwacie. Ucieczka nie jest łatwa. Ich tropem podążają psy i satelitarne szperacze. Uciekinierzy przemierzają dżunglę. Otaczający ich świat jest niebezpieczny. Śmierć czyha wszędzie: i ze strony przyrody i ze strony ścigających. Kiedy są u kresu wytrzymałości na ich drodze staje dziwny „wojownik”, czyli Ander Sandor unieszkodliwiający uciekinierów i dbający o ich zdrowie. Wydaje się, że życie Maksa i Kleo będzie już nudne, ale bezpieczne i ograniczające się do poznawania jaskiń, w których zamieszkali na ich trop wyrusza korporacja wysyłająca różnorodne maszyny śledzące i bojowe mające zlikwidować cel.
"Może zechcemy w końcu użyć własnego rozumu, a nasze uszy i oczy skierować na bezpośredni odbiór dostępnego nam świata. Czy jesteśmy do tego zdolni, to już zupełnie inna bajka".
Ucieczka z więzienia sprawia, że Maks i Kleo stają się wykluczonymi. Po laserowym ataku w górach przestają istnieć w światowych bazach osób żyjących, czyli stają się kimś kogo dla całego świata nie ma. Odkrywają, że nie są jedyni. Wyjęci spod prawa, ale doskonale radzący sobie i zamożni Zbuntowani należą do bardzo dobrze działającej organizacji komunikującej się w taki sposób, że żadna technologia nie jest w stanie wykryć łącza.
„(…) Subiektywne opinie świadków, a szczególnie ofiar, nigdy nie będą dostatecznie wiarygodne w porównaniu z rejestrami nieomylnych maszyn. Nie jesteśmy doskonali, a nasze zmysły podpowiadają nam tylko, jak odnaleźć kojący sens w chaosie informacji i przy tym nie oszaleć. Potrzeba zmienia postrzeganie. Tę ułomność umysłu udowodnił najlichszy prawnik.
-A ekspertyzy?
-Nie mają znaczenia, bo tam, gdzie wkracza człowiek, ważne są jedynie interpretacje tych, którzy dzierżą władzę”.
„Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani” to kilka opowieści łączących się w całość dzięki postaci Andera Sandora – tajemniczego dzikusa posiadającego najnowocześniejszy sprzęt i doskonale radzącego sobie z technologią, a do tego zadziwiająco długowiecznego. Początkowa duża odległość miejsc akcji od siebie nie jest przeszkodą do szybkiej komunikacji za pomocą dziwnego urządzenia ago i Su. Uwolnienie od medialnej manipulacji może być dla wszystkich przyjemnym szokiem.
Poza wartką akcją wokół ucieczki i pościgu pojawi się też kilka bardzo umiejętnie napisanych wątków miłosnych. Z każdą stroną napięcie seksualne między bohaterami rośnie. Janusz Lasgórski w tej kwestii nie podaje kawy na ławę. Każe cierpliwie czekać i obserwować. W tomie drugim ta kwestia wygląda bardzo podobnie, ale relacje są już nieco bardziej zaawansowane i skomplikowane.
Interesującym wątkiem jest nakreślenie związków bohaterów z tajemniczą cywilizacją Inków, których osiągnięcia można zobaczyć w korytarzach jaskini i siłą genów poznać dzięki bohaterom ocierającym się o śmierć. Niezwykłe umiejętności wybranych przez Su sprawiają, że mają oni szansę na dotarcie do prawdziwych informacji zamiast tych podsyłanych przez korporacje. Prawda wyzwala w nich chęć posiadania wolności, za którą muszą zapłacić wysoką cenę.
„Władza jest po to, żeby zdobyć więcej władzy. To doskonały środek znieczulania rozumu, który uzależnia mocniej niż twarde narkotyki, nie niszcząc muskulatury ani podrobów ćpuna. Jest celem i środkiem, i to jej główna zaleta… Tworzy zamknięty krąg, nieskończony sens istnienia”.
Tom pierwszy kończy tajemnicze spotkanie członków rady nadzorczej korporacji Exodus. Uświadomione zostają ciemne interesu i bezwzględność machiny, na czele której stoi Foks, człowiek, który dzięki tworzeniu pozorów zdobył nawet Pokojowej Nagrody Nobla. Spotkanie „elity” pozwala wejść nam w świat walki o władzę, całkowitą kontrolę ludzkości.
„Piętno Pielgrzyma” to interesująca, wciągająca i wymagająca skupienia lektura. Zdecydowanie polecam miłośnikom sf, ale i osoby lubiące historie miłosne znajdą tu coś dla siebie. Wielkim plusem książki jest sposób prowadzenia fabuły. Stopniowe odkrywanie istotnych elementów razem z bohaterami pozwala na współudział w ucieczce i walce o prawdę oraz wyzwolenie. W książce zaskakujące jest to, że nie znajdziemy w niej wulgaryzmów czy opisów aktów zbliżeń, dzięki czemu mogą czytać ją młodsi czytelnicy. Poruszenie wielu społecznie ważnych kwestii może być punktem wyjścia do refleksji nad otaczającym nas światem i kierunkiem rozwoju.
„To informacja jest władzą”.
„Zbuntowani” to pierwszy tom cyklu. Obecnie ukazał się również „Naznaczona” i czytelnicy czekają na kolejny pozwalający nieco więcej zrozumieć z trudnego i bardzo tragicznego prologu. Pisarz umiejętnie buduje świat, który za parę lat może stać się realny. Wszechobecna kontrola dzięki postępowi technologii sprawia, że ludzie przestają być samodzielnie myślącymi jednostkami, a stają się jedynie marionetkami w rękach tych, którzy mają dostęp do wiedzy i informacji.
„Teza o rzekomo wrednej ludzkiej naturze zyskała posłuch, bo usprawiedliwiała wilcze prawa kapitalizmu. Sądzę, że nawet samo pragnienie posiadania i współzawodnictwa nie są wrodzonymi cechami człowieka. To wynaturzenia powstałe bez udziału rozumu w odpowiedzi na nudę i brak warunków rozwoju. Nie jesteśmy już zwierzętami”.
„Myślę, że nie trzeba dawać, a wręcz nie wolno. Darmocha demoralizuje. Wystarczy stworzyć wszystkim możliwość wolnego wyboru i nic więcej”.
„Wiara nie wymaga wsparcia rozumu, więc nie wierzę – ja to wiem”.
„To, co wiemy i czujemy, nie zmienia w żaden sposób istoty problemu. Egzekwowanie prawa wymaga dowodów. A dowody to informacja, która przekazywana z rąk do rąk ulega ciągłym modyfikacjom. Zwykle pozwala godnie żyć, ale czasem z jej powodu trzeba rozstać się z tym zafajdanym światem”.
„Jednak mówienie prawdy wymaga nie tylko odwagi, ale i mocnych pleców”.
„Miną tysiące lat, zanim te wojownicze potwory zrozumieją, że na miano istoty rozumnej zasługuje tylko ten, kto potrafi uwolnić się od niewoli narzuconej przez rzeczy, układy i konieczności, a przy tym pozna cel i sens swojego istnienia; ten, kto jest zdolny pomagać innym, nie oczekując na rewanż, i robi to także wtedy, kiedy nikt go z boku nie podziwia. Istoty te muszą same pojąć, że jedyną władzą godną szacunku jest władza nad samym sobą, nad własnym rozumem”.

„W czasach ekspansji technologii mediów nie istnieje inna prawda poza tą, którą sam sobie stworzysz”.
Od niewinnego śledzenia za pomocą Internetu i wszelkiego monitoringu w przestrzeni publicznej oraz prywatnej do całkowitej kontroli dzieli nas zadziwiająco mały krok. Era portali społecznościowych i rosnąca ilość kamer „dla naszego bezpieczeństwa” może stać się początkiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
787
734

Na półkach:

"Jesteś obserwowany...I cóż w tym dziwnego? Wszyscy i wszędzie kogoś obserwują!"

Nie od dziś wiemy, że kto posiada informacje, ten rządzi.
Pożądanie władzy wymusza gromadzenie danych, a ludzi jest bardzo łatwo zmanipulować. Obecnie po prostu zgadzają się na inwigilację, a nawet sami chętnie dostarczają wiedzy o sobie. Uważamy się za wolnych, nie dostrzegając nawet w jaką pułapkę wpadliśmy. To, co pozornie nam pomaga i daje rozwój, w ostateczności zniewala i otępia wolny umysł. Skoro już jesteśmy niewolnikami mediów, a rządzący potrafią łatwo omotać prawie każdego, wyobraźcie sobie co stanie się z otaczającym nas światem za jakiś czas.

Taką przerażającą wizję przedstawia waśnie książka "Zbuntowani" Janusza Lasgórskiego. Aktualnie sami świadomie zezwalamy na bezustanny nadzór naszych poczynań, co jednak, gdy przywódcy w końcu będą mogli śledzić dosłownie każdy ruch człowieka.
Akcja powieści toczy się pod koniec XXI wieku. Tu już społeczeństwo nie ma wyboru, nie może decydować, czy chce być systematycznie obserwowane, takie sytuacje są na porządku dziennym.

"Wszyscy powinni mieć wolny wybór, tylko że nie wszystkim pozwolono wybrać, a wielu nie podejrzewa nawet, że taka możliwość istnieje. Już niebawem samodzielne kierowanie własnym życiem zostanie uznane za przestępstwo ścigane z urzędu."

Opowieść ukazuje losy zbuntowanych, którzy się na to nie godzą i starają się odzyskać wolność. Ander, Maks, Kleo, Rysiek i pozostali to właśnie ludzie, którzy dążą do obalenia istniejącego, okrutnego porządku świata. Sprawa nie jest wcale łatwa, bo w ich czasach kontrola, szpiegowanie, manipulowanie słowem, a także pozbywanie się przeciwników, jest stosowane regularne i uważane za normę.

Dodatkowym utrudnieniem jest panujący podział społeczeństwa. Wygląda na to, iż historia zatacza koło i ponownie pojawia się kwestia nadludzi. Władza należy oczywiście do klasy wyższej, wyłącznie dobrze urodzonych. Są bogaci, więc wszystko mogą kupić, jedyne czego pragną to całkowita dominacja. Jak łatwo się domyślić, pozostałe rasy uważają za gorsze i pragną je zniewolić.
Każdy, kto się sprzeciwia lub wie za dużo, może spodziewać się kontroli, prześwietleń, zastraszania lub po prostu unieszkodliwienia. Skoro rząd może wszystko, to przecież jest w stanie sprawić, że najzwyczajniej znikniemy.

"Dziś wszyscy wszystkich podsłuchują i podglądają, a potem manipulują zdobytą wiedzą. Informacje o innych, a szczególnie o konkurencji, całkiem prywatne i najlepiej kompromitujące, są przepustką do władzy. Władza daje dostęp do bogactwa, a bogactwo jeszcze większą władzę nad ludźmi. I właśnie o to w tym zwariowanym młynie chodzi."

Ogólnie poznajemy cztery pozornie różne historie, które tak naprawdę łączą się w całość. Należy również wspomnieć o mrocznym prologu, bo zdecydowanie załguje na uwagę i zostaje w pamięci na długo. Bez obaw, reszta powieści nie jest tak groźna i posępna, choć z pewnością utrzymuje się w zdumiewającym, zagadkowym klimacie. Jeśli chodzi o język, nie nazwałabym go prostym czy zwyczajnym, mimo wszystko jest jednak dość przystępny dla czytelnika.

Powieść nie należy do książek lekkich, nie czyta się jej szybko, ale bez wątpienia nadzwyczajnie pochłania i całkiem odrywa od rzeczywistości. Autor wykazał się naprawdę nieprzeciętną, godną podziwu wyobraźnią. Nie można mu odmówić rozmachu, wykreował niezwykle ciekawy, magiczny wręcz świat. Wszystko jest dopracowane. Znajdziemy tu mnóstwo spektakularnych, zjawiskowych, plastycznych opisów, które momentalnie przenoszą w zaprezentowane tajemnicze miejsce. Warto podkreślić, że jest sporo momentów, gdzie historia wymaga pełnego skupienia, gdyż nasz umyśl zostaje zasypany całą masą istotnych informacji. Ich postęp technologiczny jest mi jeszcze obcy, więc gdy pojawiały się dane o najnowszych wynalazkach, sprzętach czy procedurach, musiałam się nieraz maksymalnie skoncentrować.

Bohaterowie są niezwykle barwni i autentyczni. Bardzo spodobało mi się to, iż mogłam poznać ich wszystkie myśli, nawet te najbardziej intymne. To właśnie dzięki ukazaniu, co dzieje się w ich głowach, czytelnik ma możliwość dokładnie poznać każdego z nich. Całość dopieszczają wyjatkowo emocjonujące dialogi. Nie brakuje w nich sarkazmu ani ciętych ripost, tak więc możecie spodziewać się częstych wybuchów śmiechu.

Szybki rozwój technologiczny niesie za sobą ogromne ryzyko. Nie oszukujmy się, przy takich wadach jak inwigilacja i kontrola, sprzątające androidy czy odporność na choroby ma niewielką wartość. To świat, gdzie upada uczciwość i moralność. Najgorsze jest to, iż przedstawiona przez autora mroczna wizja, wcale nie jest nam aż taka odległa. Rzeczywistość usilnie zmierza właśnie w tym kierunku, więc jest duże prawdopodobieństwo, że niebezpieczeństwo jest jak najbardziej realne. Narastający konsumpcjonizm nieuchronnie prowadzi ludzi do upadku.

"Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani" to niesamowicie porywająca powieść, ukazująca nie tylko walkę o przetrwanie, ale głównie o wolność umysłu, którą już stopniowo zatraciliśmy. Niewątpliwie jest to książka, która przeraża i skłania do głębokich refleksji. Tajemniczy, niepokojący klimat, świetne, niezwykle plastyczne opisy, genialnie wykreowani bohaterowie to sprawia, że nie sposób oderwać się od lektury. Na mnie wywarła ogromne wrażenie. Bez wątpienia jest to historia, która dostarcza sporo emocji, trzyma w napięciu i pozostaje w pamięci na długo. Nie należy do lektur lekkich i subtelnych, ale naprawdę warto po nią sięgnąć. Spodoba się zwłaszcza fanom Science Fiction.
Gorąco polecam

Recenzja pochodzi z bloga http://zfascynacjaoksiazkach.blogspot.com/

"Jesteś obserwowany...I cóż w tym dziwnego? Wszyscy i wszędzie kogoś obserwują!"

Nie od dziś wiemy, że kto posiada informacje, ten rządzi.
Pożądanie władzy wymusza gromadzenie danych, a ludzi jest bardzo łatwo zmanipulować. Obecnie po prostu zgadzają się na inwigilację, a nawet sami chętnie dostarczają wiedzy o sobie. Uważamy się za wolnych, nie dostrzegając nawet w jaką...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1903
399

Na półkach: ,

Dziś wyruszymy w podróż do świata, którym rządzi informacja. Mydlenie oczu jest tu na porządku dziennym, ogłupiające treści napływają zewsząd, atakując społeczeństwo na każdym kroku. Dowolny przejaw niesubordynacji traktuje się jako zdradę ludzkości, ale nawet całkiem niewinni, choć niewygodni dla władców, zostają szybko i sprawnie wyeliminowani. Janusz Lasgórski proponuje nam wyprawę – niby to w przyszłość daleką, a jednak głęboko zakorzeniona w znanej nam codzienności. Czy tak będzie wyglądał nasz świat u schyłku XXI wieku?

W stłamszonym, wciąż oszukiwanym i kontrolowanym na każdym kroku społeczeństwie w końcu musi dojść do jakiegoś poważnego ruchu albo kilku mniejszych. Spośród masy łykającej kolejne ochłapy prawdziwych informacji ubranych w gruby kożuch kłamstw i otulonych potężną propagandową otoczką zaczynają wyłamywać się młodzi Zbuntowani. Walka o wolność i własną godność, chęć wyjścia poza ciasne ramy konsumpcjonizmu nie należy do najłatwiejszych, a od tych, którzy się wyłamali, wymagać będzie poświęceń.

Wyrwanie się ze szponów medialnego bełkotu to nie lada wyzwanie. Pomijając fakt, że technologia znacznie poszła do przodu, a ludziom towarzyszą ancyby, techcyty czy mopki oraz inne zdobycze techniki, które stanowią integralną część ludzkiej przestrzeni, sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Z wolna rozrastająca się rasa nadludzi (Wybranych) pragnie władzy, a tę zapewnić może sobie, dzięki informacji lub, co oczywiste, dezinformacji. Na drodze wielkich tego świata stają ludzie chcący myśleć samodzielnie, złaknieni wiedzy prawdziwej, pragnący wolności. Bez wątpienia stanowią oni zagrożenia, zatem takie niewygodne jednostki eliminuje się lub usuwa w cień, bez sentymentów.

Z kim mamy do czynienia? Z jednej strony są to nadludzie. Wybranych poznamy dokładniej w ostatnim rozdziale, ale już wcześniej możemy wysnuć pewne wnioski na ich temat, bowiem wiele informacji przekazują nam pozostali bohaterowie. Z drugiej strony barykady są Zbuntowani: Maks z Kleo (uciekinierzy),Rysiek z Alką i Pietrem (absolwenci, którzy wybrali się na biwak) czy Maciek z Dianką (porucznik i jego nowa asystentka). Poznamy trzy różne historie, które połączy jedna osoba – mowa o Anderze Sandorze, który jest zdecydowanie najbardziej intrygującą postacią. Początkowo rozrzuceni po świecie, z czasem wzajemnie się przyciągają, by połączyć siły w słusznej sprawie. Gdzieś obok pojawia się tajemniczy Su, o którym jednak (na razie) wiemy tak niewiele, że wystarczy po prostu zasygnalizować, że jest.

Bohaterowie starają się odnaleźć normalność w tym szokującym, ponurym i bezwzględnym świecie. Z pewnością fani miłosnych podchodów będą zachwyceni, bowiem na tej płaszczyźnie dzieje się całkiem sporo – przynajmniej platonicznie :) Tu warto zaznaczyć, że chociaż o seksie będzie często i gęsto, to jednak nigdy nie dostaniecie tego wprost – co więcej – do niczego nie dochodzi, ale napięcie jest namacalne, a pragnienia wyrażane tam, w środeczku. Ten obszar niespecjalnie mnie zainteresował – naiwność i platoniczne uwielbienie połączone z tęsknymi spojrzeniami to jednak nie moja bajka.

Ciekawy wątek, niestety w tej części jedynie nakreślony, dotyczy cywilizacji Inków. Pojawi się odrobina historii jednego z rodów, który ma ścisły związek z Ryśkiem, a jaki? To wyjdzie w praniu :) I jeszcze tajemnicze "medaliony", i ogromny posąg, i zielone oczy!

Gdybym miała podsumować, o czym jest ta historia, powiedziałam bez zastanowienia, że o wolności, która słono kosztuje.


Pierwsze wrażenie było fatalne! Prolog kompletnie wytrącił mnie z równowagi. Ciężki, niezrozumiały, ale na szczęście krótki. Dopiero po czasie niektóre kwestie można połączyć z tym wstępem, by śmiało stwierdzić, że Autor rzuca nas od razu na głęboką wodę! Prolog przeraża, owszem, ale nie zniechęcajcie się! Lektura wymaga uwagi, jednak potem będzie już z górki – powiem więcej: kwieciście, dokładnie, gładko. Pozostałe rozdziały podane są w lekkim tonie, dialogi niczym nie ustępują tym słyszanym na co dzień, a zorientowanie się w sytuacji zajmuje jedynie chwilę. Co mnie zaskoczyło? Nie znalazłam żadnego wulgaryzmu! Ani jednego. Przyznaję, że brakowało mi czasem takiego porządnego rzutu soczystym mięsem!

Zachwycił mnie tajemniczy i nieprzychylny Zbuntowanym świat, w którym pełno elektroniki i nowoczesnych rozwiązań. Myślę, że kiedy już złapie się odpowiedni rytm, można liczyć na porządne zaczytanie.

Dzieje się tu naprawdę sporo, na kilku płaszczyznach. O ile wątki miłosne nie wzięły mnie wcale, o tyle funkcjonowanie człowieka w narzuconych przez Wybranych warunkach oraz motyw Inków zdecydowanie są warte uwagi. Uwielbiam książki, które opowiadają o ludzkości u progu zagłady, a Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani to doskonały wstęp do totalnego unicestwienia. Tak właśnie należy traktować pierwszy tom, bo chociaż wątków mamy wiele, to jednak przed Zbuntowanymi jeszcze bardzo daleka droga. Wizja świata, którą podaje nam autor, pozornie wydaje się niegroźna – nie znajdziecie tu spektakularnych kataklizmów czy masowej zagłady cywilizacji, a jednak ten obraz prawdopodobnej przyszłości poraża. To się już dzieje? Do tego teraz dążymy?

Czy polecam? Jasne, ale nie każdemu. Nie jest to lekkie czytadło na popołudnie, ale opowieść, w którą trzeba się zagłębić, by docenić jej walory. To niepokojąca wizja świata, na który ludzkość pracuje od wielu lat. To również spora dawka ciekawych rozwiązań, jakich nie spotkacie w innych powieściach fantastycznych.

Przekonacie się, że Autorowi wyszło to całkiem zgrabnie, a wspomniane powyżej wątki, zdarzenia czy elementy świata przedstawionego to jedynie niewielki procent tego, z czym będziecie mieć do czynienia.

Dziś wyruszymy w podróż do świata, którym rządzi informacja. Mydlenie oczu jest tu na porządku dziennym, ogłupiające treści napływają zewsząd, atakując społeczeństwo na każdym kroku. Dowolny przejaw niesubordynacji traktuje się jako zdradę ludzkości, ale nawet całkiem niewinni, choć niewygodni dla władców, zostają szybko i sprawnie wyeliminowani. Janusz Lasgórski proponuje...

więcej Pokaż mimo to

avatar
426
266

Na półkach: , , , , , ,

Świat niemal w całości poddał się władzy tych, którzy opanowali do perfekcji umiejętność manipulacji jednostkami stojącymi w hierarchii niżej od nich, drżących na sam dźwięk ich sporo znaczących nazwisk. Uważający się za Nadludzi królowie korupcji pragną za wszelką cenę utrzymać swoją pozycję, przez co każdy ruch mogący strącić ich z tronu bywa tragiczny w skutkach, przez co mieszkańcy Ziemi obawiają się wszczynania buntów. Przecież każdy, komu zależy na życiu, zdążył się już nauczyć żyć według nowych zasad, nie wychylając się i egzystować zgodnie z ofiarowanymi standardami.
Na nieszczęście tejże władzy istnieje jednak pewna grupa ludzi, która nie zamierza tolerować takiego rozwoju spraw i pragnie ukrócić panujące dotąd porządki. Zbuntowani, największe zagrożenie dla zajmujących najwyższe stołki, są niczym plaga szczurów, która wkrada się niepostrzeżenie w ich szeregi, niszcząc wszystko, co stanie na drodze, byle tylko narobić jak najwięcej szkód. A jak wiadomo, każdy szkodnik powinien liczyć się z tym, że kiedyś jego niszczycielskie działania zostaną ukrócone. Prędzej czy później Zbuntowanym może podwinąć się noga, a wprowadzany przez nich zamęt zamilknie. Niestety władza dość szybko się tego nie doczeka, bo ci w tej grze również mają wiele do powiedzenia.
Rozpoczyna się ostra walka między przymusowym niewolnictwem ustroju a wolnością słowa i umysłów. Do zaciętej rywalizacji zostają wciągnięci przypadkowi ludzie, których umiejętności, dziwnym zbiegiem okoliczności, doskonale współgrają z zagraniami Andera – jednego z szefów buntującej się jednostki. I chociaż ich losy przeplatają się w miejscach, o które nikt by nikogo nie podejrzewał, to i tak wszystko zaczyna się kręcić wokół jednej sfery – przyszłości.
Jak zakończy się ta potworna rywalizacja? Czy dość szybko odnajdzie ona swój finał? A może Ander przekona do siebie potencjalnych nowych członków swojego ugrupowania i dzięki nim zyska przewagę?
Jedno jest pewne – nikt nie zamierza pierwszy złożyć broni.

Po pochłonięciu mrocznego, ociekającego brutalnością prologu wprost nie mogłam się doczekać, aż wczytam się w dalszą część [Zbuntowanych]. Myślałam wtedy, że jestem już gotowa na wszystko i nic mnie nie zaskoczy, ale kiedy tylko wkroczyłam do tej właściwej historii... och, czemu nikt mnie nie przygotował na taką bombę?
W jednej chwili porzuciłam swój zwyczajny z wyglądu pokój i przeniosłam się do niedalekiej przyszłości, gdzie wystarczył jeden zły ruch, aby zostać wrogiem publicznym. Odczułam ten brutalizm otoczenia na własnej skórze, kiedy to przebywając z postaciami i – poznając ich od różnych stron – sama mogłam ocenić, czy aby na pewno są oni na tyle groźni, by inni pragnęli ich zlikwidować. Panujący tam ustrój mroził krew w żyłach, wywołując współczucie, lecz nie obejmowało ono tych osób, które miałam przyjemność tutaj poznać. Oni akurat – moim zdaniem – odgrywali tutaj nieistotną rolę, kiedy w grę wchodził otaczający mnie zewsząd wyimaginowany świat, który mnie oczarował. Pragnąc chłonąć jak najwięcej, brnęłam dalej, aż nie odczułam skutków ubocznych tej decyzji. Otóż po pewnym czasie poczułam się przytłoczona tym wszystkim, a to, co mnie fascynowało, zaczęło osaczać. Naprawdę cieszyło mnie to, że Janusz Lasgórski pragnął jak najbardziej urzeczywistnić swoją wyobraźnię, lecz czasami warto było zachować umiar. Także warto zwrócić uwagę na dialogi, kiedy rozmów bohaterów nawiązywała do systemu mającego nad nimi „władzę”, co pomagało mi w oswojeniu się z ich niecodziennymi decyzjami, jednak tutaj też panował przesyt informacji. Tylko niewiele konwersacji zostało powiązanych z normalnymi rozmowami międzyludzkimi, nad czym ogromnie ubolewałam. Nawet ucieszyłabym się z pogadanki o pogodzie, bo wtedy książka nabrałaby realnych barw. Nie mogę również zapomnieć o niewielkim nawiązaniu do prologu, gdzie naprawdę liczyłam na jeszcze większe rozwinięcie tego wątku. Został on potraktowany po macoszemu, jakby po prostu zastępował na półce brakujący asortyment. A chyba nie o to chodzi, kiedy wprowadzamy taki wstęp do powieści, nieprawdaż?

„Każdy dobry człowiek jest odrobinę naiwny i przez to niestety skazany na wymarcie.”

Spoglądając na przewijających się przez całą powieść bohaterów, nasuwa mi się tylko jedno: efekt kalki. Nie umiem tego inaczej określić. Otóż prawie każdy mężczyzna wydawał się taki nijaki, praktycznie niewyróżniający się na tle pozostałych. Owszem, niektórzy ukazali się od całkiem innej strony, wydostali się jedną nogą z przepastnego worka, ale to nie zmienia faktu, że nadal pozostawali... ciapowaci? Nawet sam Ander nie wydawał mi się interesującą postacią, a powinien, skoro życie każdego w [Zbuntowanych] w jakimś stopniu wiązało się z jego osobą. Natomiast panie cierpiały na syndrom typowej zbuntowanej nastolatki z onetowskich czy Wattpadowych opowiadań, gdzie te nieraz same nie wiedzą, czego chcą. Kleo i Alka wręcz nim kipiały. Raz prawie warczały na faceta, że ten zrobił coś nie po ich myśli, by za chwilę niemal zatopić zęby w ciałach towarzyszy, bo jednak zasugerowali się danymi wskazówkami. Doprowadzały mnie tym do szału! I ten tok rozumowania tych bohaterek... Aż miałam ochotę je przytulić. Trującym bluszczem. Nawet nie dałabym im żadnych szans na ucieczkę!
Janusz Lasgórski doskonale odnajduje się w narracji trzecioosobowej, gdzie jednym z ważnych aspektów jest umiejętność opisania otaczającego świata w dość przyswajalny sposób. Wykreowany przez niego krajobraz zachwycał swym pięknem, że nieraz naprawdę czułam się tak, jakbym przemierzała dane szlaki wraz z postaciami. Niestety w tejże materii także można się zagalopować, na co już zdążyłam zwrócić uwagę. Także kreacja bohaterów wymaga nieco poprawek, aby ci wydawali się bardziej... ludzcy. Ale nad tym wszystkim można popracować, bo to akurat jest łatwe do wyćwiczenia. Może w kolejnym tomie zajdzie taka zmiana? Tak, to taka moja cicha prośba w stronę autora. Nawet w tym momencie robię oczy niczym kot z pewnego filmu animowanego!

Podsumowując:
Nie potrafię wpisać [Zbuntowanych] na listę tych złych, niszczących opinię na temat rodzimych dzieł książek, jednakże również nieco jej brakuje na posadzenie pomiędzy perełkami, które do tej pory stanęły na mojej drodze. Chociaż wykreowany przez Janusza Lasgórskiego świat posiada wiele tajemnic, a oprowadzenie mnie po nim było niesamowitą przygodą, to pewne mankamenty uwielbiały psuć tę idyllę, przez co zbaczałam z bezpiecznych ścieżek i trafiałam na te bolesne. Dlatego też, jeżeli nie przeszkadzają wam wytknięte przeze mnie błędy i pragniecie poznać nieodległą przyszłość przedstawioną przez autora, to możecie śmiało sięgnąć po ten tytuł! W końcu warto wziąć pod uwagę, że to debiut. Może przy kolejnym tomie autor, wyposażony w nową wiedzę, zdoła nas zaskoczyć?

Świat niemal w całości poddał się władzy tych, którzy opanowali do perfekcji umiejętność manipulacji jednostkami stojącymi w hierarchii niżej od nich, drżących na sam dźwięk ich sporo znaczących nazwisk. Uważający się za Nadludzi królowie korupcji pragną za wszelką cenę utrzymać swoją pozycję, przez co każdy ruch mogący strącić ich z tronu bywa tragiczny w skutkach, przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
888
174

Na półkach: , , ,

Styl autora zupełnie nie przypadł mi do gustu. Nagromadzenie niepotrzebnych epitetów, mnogość nużących i niewnoszących nic do fabuły opisów oraz usilny artyzm wcale nie umilały lektury. W czytaniu nie pomagają także sztucznie budowane dialogi oraz sposób zapisu narracji podzielonej na wydarzenia oraz myśli bohaterów, które mieszają się ze sobą.

Zdaję sobie sprawę z tego, że książka należy do gatunku science fitcion, ale w takim wypadku autor powinien doskonale wyjaśnić przedstawiony świat, panujące w nim reguły. Nie będę nawet wspominać o nagromadzeniu fachowej terminologii, której przeciętny czytelnik nie zrozumie i najpewniej pominie podczas czytania. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że nie zauważyłam także szczególnej ścisłości historii poza wątkiem Zbuntowanych oraz uciekających Maksa i Kleo. Książkę czyta się naprawdę ciężko - na 552 stronach znajduje się prolog oraz ABY cztery rozdziały pisane w dużej mierze ciągiem. Ponadto każdy z nich przedstawia inną historię, która składa się raczej z epizodów niż porywającej akcji.

Przechodząc do akcji... Powiedziałabym, że pędzi niczym żółw, ale posiadam to zwierzątko i uwierzcie - ono porusza się dużo szybciej. Na palcach jednej ręki mogłabym wymienić momenty, które rzeczywiście pozwoliły wciągnąć się lepiej w fabułę, a zgromadzone są głównie w rozdziale Wampi. Dodatkowo chciałabym w końcu zrozumieć znaczenie prologu, do którego nie znalazłam żadnych nawiązań aż do ostatniej strony. Czasami odnosiłam także wrażenie zbytniego skakania między wątkami - w jednej chwili autor pisał o jednej rzeczy czy sytuacji, po chwili znajdował sobie inny obszar zainteresowań, a potem bez żadnego ostrzeżenia powracał po kilkunastu stronach do porzuconego wcześniej tematu. Nie popisał się również w kreowaniu wątków miłosnych, które irytowały mnie swoją naiwnością oraz przerysowaniem.

Jedynym interesującym aspektem fabuły okazał się wątek Inków. Posąg z okładki zapowiada jednak dużo więcej związanej z tym akcji, a w rzeczywistości pojawia się on w dwóch aspektach: jako historia rodu jednego z bohaterów oraz odkrycie podobizny Inka z okładki przez Kleo i Maksa. Momentem, kiedy naprawdę wciągnęłam się w opowiedzianą historię, chociaż na te kilka stron, była rozmowa o książęcym rodzie Inków, testamencie księżniczki oraz innych związanych z tym kwestiami. Byłabym bardzo zadowolona, gdyby autor z równą zawziętością wyjaśniał resztę spraw.

Kolejnym minusem okazała się kreacja bohaterów. Mogę wyróżnić dwa typy postaci występujących w książce: irytujące oraz bez charakteru. Generalnie nie wiem czy to ja miałam talent do przeoczenia tych informacji, czy to autor ich nie umieścił, ale nie potrafię sprecyzować wieku bohaterów. Z pewnością jednak Kleo ma powyżej szesnastu lat, na co zupełnie nie wskazuje jej zachowanie. Dziewczyna bowiem raz zachowuje się jak rozwydrzona pięciolatka, innym razem wciela się w zbuntowaną nastolatkę, ale chyba najgorszym wcieleniem okazała się rozchwiana hormonalnie trzydziestolatka. Alka została przedstawiona jako puszczalska nastolatka napalona na kumpla swojego brata, Rysia. Ten z kolei to beznadziejnie zakochany geniusz informatyczny oraz wariat. Zresztą, zdrowy rozsądek to chyba ogólnie poskąpiona cecha w kreacji bohaterów, którzy - jeśli nie wyróżniają się jakąś konkretną, irytującą cechą - po prostu są... I nic więcej.

Podsumowując, jest mi przykro, że znów zawiodłam się na polskim autorze. Najgorsze okazuje się to, że gdybym miała opowiedzieć, o czym była ta książka - odesłałabym pytającego do opisu na okładce. Zdecydowanie odradzam wam lekturę tej powieści.

Styl autora zupełnie nie przypadł mi do gustu. Nagromadzenie niepotrzebnych epitetów, mnogość nużących i niewnoszących nic do fabuły opisów oraz usilny artyzm wcale nie umilały lektury. W czytaniu nie pomagają także sztucznie budowane dialogi oraz sposób zapisu narracji podzielonej na wydarzenia oraz myśli bohaterów, które mieszają się ze sobą.

Zdaję sobie sprawę z tego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
654
375

Na półkach: ,

Fantastyka to taki gatunek, po który staram się sięgać bardzo często. Właśnie takie książki najbardziej potrafią pobudzić naszą wyobraźnie. Kiedy zaczynałam czytać „Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani”, nie wiedziałam do końca czego mogę się po niej spodziewać.

Cała książka została podzielona na cztery odrębne historię, które zarazem łączą się w całość. W każdej z nich poznajemy nowych bohaterów i ich przygodę. Wszyscy z nich są zbuntowanymi, czyli osobami, którym nie odpowiada obecna sytuacja na świecie. Dążenie do efektów nauki sprawiło, że człowiek stracił na swoim społeczeństwie, a przede wszystkim na relacjach z drugim człowiekiem. Myślę, że takie sytuację przejawiają się już teraz w realnym świecie.
Janusz Lasgórski przedstawia nam wizję przyszłości i tego w jakich realiach może nam przyjść żyć. Pd koniec XXI wieku światem żądzą Wybrani, którzy mają dość rygorystyczne poglądy. Tacy ludzie jak Maks, Rysiek, Ander, postanawiają się przeciwstawić obecnemu porządkowi. Każdy z nich stara się odnaleźć się w obecnym porządku i mimo wszystko choć trochę żyć normalnie. Nie jestem w stanie wybrać tego najważniejszego dla mnie, bo każdego z nich polubiłam na swój sposób. Podobają mi się osoby, które potrafią zawalczyć o swoje i nie podporządkowują się wbrew swoim ideałom, a tak właśnie było w tym przypadku.

Książka napisana dość lekkim piórem[oprócz prologu], a dzięki sporej ilości różnorodnych bohaterów czyta się ją zaciekawieniem. „Pietno Pielgrzyma” to typowa fantastyka naukowa, jednak nie zawala nas naukowymi nazwami co mnie akurat bardzo ucieszyło.Wraz z biegiem stron książka staję się co raz ciekawsza, więc nawet jeśli początek nie przypadł wam do gustu zachęcam do czytania dalej, bo być może wasze zdanie ulegnie zmianie tak jak i moje.

Do sięgnięcia po lekturę, zachęcam przede wszystkim fanom fantastyki, szczególnie tej, która przedstawia wizję przyszłości. Cieszy mnie, że będzie kontynuacja tej historii.Polecam.

Fantastyka to taki gatunek, po który staram się sięgać bardzo często. Właśnie takie książki najbardziej potrafią pobudzić naszą wyobraźnie. Kiedy zaczynałam czytać „Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani”, nie wiedziałam do końca czego mogę się po niej spodziewać.

Cała książka została podzielona na cztery odrębne historię, które zarazem łączą się w całość. W każdej z nich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1703
1688

Na półkach: ,

"Może zechcemy w końcu użyć własnego rozumu, a nasze uszy i oczy skierować na bezpośredni odbiór dostępnego nam świata. Czy jesteśmy do tego zdolni, to już zupełnie inna bajka".



Gdy wkraczałam w swoim życiu w wiek dojrzewania, mój umysł fascynowały wtedy książki z gatunku science-fiction wydawane przez ówczesne wydawnictwo "Iskry", ukazujące w dużej mierze wizje świata w przyszłości. Następnie, zaintrygowana teorią paleoastronautyki, zgłębiałam dzieła Ericha von Danikena. W kontekście tym, książka "Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani" okazała się dla mnie swoistym powrotem do tych właśnie lat, czyli utworem łączącym w sobie niepokojącą wizję przyszłości z teorią obecności starożytnych kosmitów. Jestem urzeczona.

Koniec XXI wieku, światem rządzą Wybrani, którzy sterują myśleniem mas. Maks i Kleo to para przyjaciół, która ucieka przed zesłaniem i osadzeniem ich w więzieniu. Podczas swojej wędrówki, w wyniku szczęśliwego zbiegu okoliczności, spotykają Andera Sandora – członka zbuntowanych, czyli młodych niepokornych, którzy nie chcą służyć rasie nadludzi. Bohaterowie walczą o przetrwanie za wszelką cenę i jednocześnie konfrontują ze sobą własne przekonania.

Janusz Lasgórski stworzył powieść wpisującą się w ramy gatunkowe fantastyki naukowej, w której w widoczny sposób ukazał dość destrukcyjny wpływ współczesnego rozwoju nauki i techniki na życie jednostki oraz co za tym idzie - na egzystencję całych społeczeństw. Otóż niedaleka przyszłość oczami autora to przerażająca wizja istnienia nadludzi, czyli elitarnej kasty Wybranych, którzy stworzyli własny system wartości z konsumpcją na czele, stając się jednocześnie władcami myśli oraz ludzkich pragnień. To szokująca wizja, której pewne filary można zaobserwować już teraz - myślę tutaj głównie o medialnej papce prowadzącej do wywołania w ludziach określonych emocji, do zmanipulowania i w późniejszym czasie do zniewolenia umysłu.

Książka idealnie wpasowuje się w nurt science-fiction, gdyż brak wartkiej akcji wynagradzają liczne, obecne w jej fabule dywagacje naukowe podparte podłożem filozoficznym. Cała fabuła powieści skupia się na ukazaniu mechanizmów świata wcale nam nie tak odległego, w której przeważa mnóstwo ciekawych dyskusji pomiędzy bohaterami. Dyskusji zorientowanych wokół tematów wolności jednostki, wartości władzy, niszczycielskiej siły działalności człowieka oraz braku świadomości istnienia pewnych mechanizmów. Przyznam, że rozmowy te okazały się dla mnie najbardziej wyczerpującymi intelektualnie oraz jednocześnie niezwykle frapującymi fragmentami tego utworu, gdyż poruszane w nich obszary - zarówno moralne, etyczne oraz kulturowe - skłaniają do głębokiej refleksji, nawet jeśli z niektórymi ukazanymi w nich tezami, zwyczajnie się nie zgadzałam.

"Zbuntowani" to pierwsza książka z cyklu "Piętno Pielgrzyma" i właśnie obecne w tym tytule słowo "Pielgrzym" ma tutaj dość istotne znaczenie, gdyż zawarty w utworze Prolog dotyka tematu istnienia nieznanej cywilizacji, która miała wpływ na całą historię ludzkości. To dla każdego miłośnika takich klimatów, bardzo smaczny, literacki kąsek, na którego rozwinięcie czekam niecierpliwie w kolejnej części serii.

Abstrahując od dość niecodziennej genezy powstania książki, o której Janusz Lasgórski pisze na swojej stronie, muszę przyznać, że dość dawno nie czytałam tak dobrej powieści z gatunku fantastyki naukowej, w której dość zatrważający obraz przyszłości i rozwoju techniki staje się przyczynkiem do wszechstronnej analizy etycznych konsekwencji rewolucji naukowo-technicznej, jakiej jesteśmy obecnie świadkami. Zgodzicie się zapewne, że w dobie postępującego rozwoju technologicznego, globalizacji i wszechobecnej konsumpcji, będącej dla wielu sensem życia, zasadnym staje się pytanie dokąd zmierza nasz współczesny świat? Co czeka nasze dzieci, wnuki i dalsze pokolenia? Jestem niezmiernie ciekawa, co autor zaserwuje czytelnikom w drugim tomie swojego cyklu, tymczasem "Zbuntowanych" polecam w szczególności miłośnikom gatunku fantastyki naukowej.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl

"Może zechcemy w końcu użyć własnego rozumu, a nasze uszy i oczy skierować na bezpośredni odbiór dostępnego nam świata. Czy jesteśmy do tego zdolni, to już zupełnie inna bajka".



Gdy wkraczałam w swoim życiu w wiek dojrzewania, mój umysł fascynowały wtedy książki z gatunku science-fiction wydawane przez ówczesne wydawnictwo "Iskry", ukazujące w dużej mierze wizje świata w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1059
87

Na półkach: ,

Maks to młody były pracownik Instytutu Wysokich Energii na okołoksiężycowej stacji Badawczej Energia-3, gdzie zajmował stanowisko dyżurnego łącznościowca. Losy bohaterów tej opowieści potoczyłyby się zupełnie inaczej, gdyby nie katastrofa, w wyniku której został oskarżony o spowodowanie śmierci całej załogi.

Chłopak zostaje skazany. W tych trudnych chwilach pomaga mu jego najlepsza przyjaciółka Kleo. To właśnie ona organizuje ucieczkę. Życie zbiega nie jest łatwe i nasi bohaterowie często się o tym przekonują.
Gdy mimo wszystko zostają złapani i trafiają do więzienia dla wyjątkowo niebezpiecznych przestępców, wiedzą, że tym razem będzie o wiele trudniej.

Jednak wydaje się jakby wciąż ktoś nad nimi czuwał. Znowu udaje im się uciec. Głód, upał, wycieńczenie i poważna rana na nodze Kleo, utrudniają ucieczkę. Wszystko to powoduje, że kolejny raz tracą czujność i tylko szczęśliwym zrządzeniem losu nie wpadają w ręce oprawców.
W książce poznamy także burzliwe losy innych zbuntowanych, między innymi Andera, Ryśka i Alki.
Wszyscy oni walczą w imię tych samych wartości, ale nie przeszkadza im to w normalnym życiu. Zbuntowani zakochują się, poznają nowych przyjaciół i cieszą się tym co mają - po prostu żyją.

Piętno Pielgrzyma Zbuntowani, to książka, po której nie obiecywałam sobie wiele, bo mało kiedy po tego typu lekturę sięgam, ale postanowiłam dać jej szansę. Często to co niepozorne okazuje się czymś, na co warto zwrócić uwagę i tak było tym razem.
Książka niesamowicie wciąga. I choć dalej uważam, że ten typ literatury chyba nigdy nie będzie moim ulubionym, książka bardzo mnie zaciekawiła. Prolog był nieco dziwny i nie w moim klimacie, ale wiele rzeczy wyjaśnił, które dopiero po czasie będziecie w stanie zrozumieć. Bałam się, że cała książka będzie utrzymana w podobnym stylu, ale nie, styl kolejnych rozdziałów jest lekki i bardzo bezpośredni.
Generalnie, jeżeli macie tę książkę w planach, nie bójcie się po nią sięgnąć.
W przygotowaniu jest już druga część, więc jeżeli jesteście ciekawi, co będzie dalej, nie musicie długo czekać.

Maks to młody były pracownik Instytutu Wysokich Energii na okołoksiężycowej stacji Badawczej Energia-3, gdzie zajmował stanowisko dyżurnego łącznościowca. Losy bohaterów tej opowieści potoczyłyby się zupełnie inaczej, gdyby nie katastrofa, w wyniku której został oskarżony o spowodowanie śmierci całej załogi.

Chłopak zostaje skazany. W tych trudnych chwilach pomaga mu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

Autor nie powiela utartych wzorców, a mimo to powieść jest zajmująca i daje do myślenia.

Autor nie powiela utartych wzorców, a mimo to powieść jest zajmująca i daje do myślenia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    20
  • Przeczytane
    15
  • Posiadam
    5
  • ☾ 52 książki - level 2017 ☽
    1
  • Polscy autorzy
    1
  • ✒ zrecenzowane
    1
  • Moja domowa biblioteczka
    1
  • ♥ 2017 ♥
    1
  • Recenzyjne
    1
  • 2017
    1

Cytaty

Więcej
Janusz Lasgórski Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani Zobacz więcej
Janusz Lasgórski Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani Zobacz więcej
Janusz Lasgórski Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także