Zimowe królestwo
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Klasyka z Europy
- Tytuł oryginału:
- Girl in Winter
- Wydawnictwo:
- Biuro Literackie
- Data wydania:
- 2017-01-30
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-01-30
- Liczba stron:
- 238
- Czas czytania
- 3 godz. 58 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365125705
- Tłumacz:
- Jacek Dehnel
- Tagi:
- epika powieść angielska
Zimowe królestwo Philipa Larkina ukazuje się w siedemdziesiątą rocznicę wydania jej pod tytułem 'Girl in Winter'. To pierwsza przełożona (przez Jacka Dehnela) książka prozatorska znakomitego brytyjskiego poety. Oparta na kontrastach trójdzielna konstrukcja opowieści jest jak potrzask, w którym znalazła się główna bohaterka Katherine. Opis jednego dnia z życia dziewczyny – mroźnego, pełnego dziwnych zbiegów okoliczności, które jednak nie tyle rozpraszają monotonię uchodźczego losu, ile czynią ją bardziej przygnębiającą – zostaje przedzielony reminiscencją z wakacji, które bohaterka spędziła w gościnie u angielskiej rodziny, w czasie, gdy świat nie był rozdarty wojną, w królestwie panowało upalne lato, a samą Katherine przepełniała młodzieńcza nadzieja.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 325
- 153
- 56
- 6
- 6
- 5
- 4
- 4
- 4
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
To wysokiej jakości słowo rozproszyło moje obawy o mało w Polsce znaną twórczość prozatorską Philipa Larkina. Chociaż często lekko zakłopotane i stwarzające sytuacje pełne niezgrabnych zobowiązań, to stanęło na wysokości zadania. Bowiem młody twórca "Zimowego królestwa" dopiero się uczył rozpoznawać swoją psychologiczną intuicję, która w tak dużym stopniu przyczyniła się do ukształtowania struktury powieści. Tu każdy gest jest wypolerowany a konwersacje skomponowane z pieczołowitą dokładnością lubiącej wyczuwać intencje bohaterów osoby. Może na początku lektury wiele rzeczy wydaje się niepozornymi ale kiedy nauczymy się wychwytywać subtelności znaczeń, to mgiełka przeciętności szybko opada aby odsłonić świat, przekręcony pod wpływem emocji i wojny na opak.
Lato w książce Larkina posiada ukryty sens a zima skutecznie odkrywa jego tajemnice. W kierunku "Zimowego królestwa" pchnęła mnie ciekawość sposobu w jaki angielski poeta stał się na krótką chwilę prozaikiem. Ponieważ wrażliwość tej powieści przywodzi na myśl poezję z jej językowym kunsztem i estetyczną wartością. Zwyczajny zimny dzień staje się nadzwyczajnym na tle bezbarwnej angielskiej biblioteki a letnie wakacje zamieniają się w skutą łańcuchem uczuć sielankę. Pełne zależności jest to świadectwo bardzo osobistego tonu w poszukiwaniach pisarza. Bo wszystko wskazuje na to, że Philip Larkin wplótł w pełne naturalizmu konwersacje garść prawdy o sobie samym. W głębokiej trosce o szczegóły zawarł inny wymiar "Zimowego królestwa", ten bardziej prywatny.
Kiedy nad prawie całym europejskim kontynentem zapadł mrok, to posyłane lekkim tonem uwagi mogłyby niektórych drażnić. Jednak w tym wypadku ich rolą jest mylić i prowadzić do zagadki, zastanawiać i przywoływać utraconą pewność siebie. Łatwiej jest wtedy rozpoznawać drgnienia uczuć, pielęgnować epizody urastające do rangi wydarzenia a nawet spotkać miłość. Bo i jej poświęcił Larkin kilka stron swojej powieści. Być może ona nieco przypomina wyciągnięty na loterii pusty los, może zatraca swój kolor w upodabniającej się do niej przyjaźni, jednak zawsze się można w jej zasięgu troszkę ogrzać. Interakcje wielu ludzi są w ogóle jednym z najciekawszych aspektów "Zimowego królestwa", porównują emocje czasu wojny i pokoju i koncentrują na sobie cały trud tworzenia interesującej fabuły.
Czy byłem bliski rozwiązania jakiejś tajemnicy? Raczej nie. Bardziej zastanawiałem się nad koncepcją powodzenia i niepowodzenia wyrażonych konwersacjami emocji. Proza Larkina jest kwintesencją elegancji ale nie wolno zapominać też o celu poszukiwań czytelników. Nie wszyscy pozwalają się zadowolić gładkim i uroczym słowem. Niektórzy chcą odkryć głębię tego słowa w sposób przedziwny, w jaki nigdy jeszcze nie doświadczyli tego samego u innych pisarzy. Również w tym wypadku angielski twórca potrafił zaskoczyć i umiejscowił "Zimowe królestwo" w nurcie stosunków społecznych, które nazwałbym problematycznymi. Na tym właśnie polega jego prozatorska zręczność. Na umiejscowieniu emocji w takim miejscu i czasie, żebyśmy mogli odbierać je jak najwyższej próby poezję.
To wysokiej jakości słowo rozproszyło moje obawy o mało w Polsce znaną twórczość prozatorską Philipa Larkina. Chociaż często lekko zakłopotane i stwarzające sytuacje pełne niezgrabnych zobowiązań, to stanęło na wysokości zadania. Bowiem młody twórca "Zimowego królestwa" dopiero się uczył rozpoznawać swoją psychologiczną intuicję, która w tak dużym stopniu przyczyniła się do...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZima, wojna, bieda, frustracja. Same przyjemnostki, naokoło uroczy Anglicy patrzący raczej w stylu "If look could kill". W środku wydarzeń młoda emigrantka, zapewne niemiecka Żydówka. Larkina kojarzę z frywolnych choć bardzo ciekawych poezyj, tu -przynajmniej dla mnie - klasyka "literatury dołerskiej". Nawet letnie wakacje - jak na Anglię przystało - mają niefajny obraz. Ciekawe czy Ian Curtis lub Robert Smith czytali 'Królestwo"...
Zima, wojna, bieda, frustracja. Same przyjemnostki, naokoło uroczy Anglicy patrzący raczej w stylu "If look could kill". W środku wydarzeń młoda emigrantka, zapewne niemiecka Żydówka. Larkina kojarzę z frywolnych choć bardzo ciekawych poezyj, tu -przynajmniej dla mnie - klasyka "literatury dołerskiej". Nawet letnie wakacje - jak na Anglię przystało - mają niefajny obraz....
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZima jako pejzaż ludzkiej duszy. Pozornie to tylko opis zwykłego jednego dnia życia bohaterki w Anglii (plus obszerny „prequel”),ale jakże zapętlona sieć międzyludzkich relacji, rwącego - niczym zepsuty ząb - bólu niezrozumienia innych i bycia nierozumianym, w połączeniu z poczuciem wyobcowania spowodowanym wszak nie wyłącznie doświadczeniem wojennego uchodźstwa. Poruszająca, a w zasadzie wstrząsająca lektura.
Katherine mogłaby w zasadzie być bohaterką Sebalda. Też należała przecież do tych, którzy jak i ona „Wyjechali”– zgodnie z tytułem jednego z jego arcydzieł smutku i melancholii po Zagładzie (ważny to, acz bardzo dyskretny aspekt całej narracji). Swoją drogą Larkin – generalnie poeta - miał coś z Sebalda: napisał książkę poetycką, bo nie tylko zwykłą, prozą.
Ponadto ktoś tu słusznie przyrównał Katherine do iwaszkiewiczowskiego Wiktora Rubena, z równie wspaniałego opowiadania o tak czy inaczej nieuniknionym ludzkim rozczarowaniu życiem, a może i odwrotnie – o zawodzie samego życia daną osobą. Tak, to ten sam poziom co Sebald i Iwaszkiewicz.
Wystarczą takie cytaty, by zdać sobie z tego sprawę i dać się tej książce pochłonąć bez pamięci…
…Świat bowiem jakby nieco się usunął, stracił swą bezpośredniość, jak barwny wzór blaknący po wielu praniach. Stał się jak zimowy pejzaż odmalowany neutralnymi barwami albo nadbrzeżny nokturn w wielu odcieniach szarości, jednak nie tak piękny jak one. (…) Świat, który zwykła tak wychwalać, sycić się nim, wikłać się weń, odsunął się i nie czuła się już jego częścią. Odtąd, jeśli potrzebowała pocieszenia, musiała pocieszyć się sama; jeśli miała być szczęśliwa, szczęście musiało zapłonąć za sprawą jej własnej natury. Krótko mówiąc, ludzie zdawali się nie oddziaływać na nią, nie mogli jej w niczym pomóc, a zatem jeśli miała żyć dalej, musiała czerpać siły po temu wyłącznie z samej siebie. Może nie było w tym nic przerażającego. Ale nie chciała na to przystać…
....Życie nie będzie już tak przyjemne jak dawniej. Będzie ciaśniejsze, mniej różnorodne, bardziej przewidywalne. Nie czekają jej niespodzianki. Nikomu już nie zaufa. Nikogo nie pokocha. A kiedy przyjdzie na nią czas, umrze, nie tylko nie zrobiwszy, podobnie jak większość ludzi, niczego wartościowego, ale też nie zrobiwszy niczego, co chciała zrobić…
…Zamknięto drzwi i okna, zaciągnięto zasłony, by zatrzymać we wnętrzu ciepło i światło…
…Przypudrowała nos i brodę, w żaden sposób nie umniejszając swojej nieatrakcyjności….
..Ani jedna, ani druga nie miała do powiedzenia nic, dla czego warto by było zadać sobie trud mówienia…
…Może byś zabrał samego siebie na przechadzkę..?
- Dla takich chwil się żyje.
- To znaczy?
- Dla rzeczy, które nas wytrącają z równowagi.
…To, że nie widzę sensu w robieniu czegokolwiek, nie znaczy, że widzę sens w nicnierobieniu…
….Nie szukajcie, a nie znajdziecie…
…Widok masy dobrze bawiących się ludzi zawsze mnie przygnębia…
Mocno przemawia do mnie to, że Autor nie oszczędza przesadnie swoich rodaków. Ich osławiony dystans, oschłość serca - której zmarła władczyni najlepszym przykładem niestety była - czy ”understatement” jako święta zasada Wszystkiego jawią się tu jako wielkie mroźne pustkowie duszy, po którym hula lodowaty wiatr, skutecznie rozłączając ludzi od siebie…
Zima jako pejzaż ludzkiej duszy. Pozornie to tylko opis zwykłego jednego dnia życia bohaterki w Anglii (plus obszerny „prequel”),ale jakże zapętlona sieć międzyludzkich relacji, rwącego - niczym zepsuty ząb - bólu niezrozumienia innych i bycia nierozumianym, w połączeniu z poczuciem wyobcowania spowodowanym wszak nie wyłącznie doświadczeniem wojennego uchodźstwa....
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGdybym znał z wyprzedzeniem fabułę „Zimowego królestwa”, pewnie w ogóle zrezygnowałbym z lektury. Rozterki młodych dam zajmowały mnie dopóty, dopóki mogły mnie w jakiś sposób dotyczyć. Ale subtelność, z jaką młody Larkin tańczy między wielkimi tematami przy pomocy małych, cichych kroków, godna jest najwyższych pochwał, a język i empatia tego tańca pozostawiają niezatarte wrażenie.
Gdybym znał z wyprzedzeniem fabułę „Zimowego królestwa”, pewnie w ogóle zrezygnowałbym z lektury. Rozterki młodych dam zajmowały mnie dopóty, dopóki mogły mnie w jakiś sposób dotyczyć. Ale subtelność, z jaką młody Larkin tańczy między wielkimi tematami przy pomocy małych, cichych kroków, godna jest najwyższych pochwał, a język i empatia tego tańca pozostawiają niezatarte...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka napisana przez młodego, niespełna dwudziestokilkuletniego Larkina zadziwia swoją ogromną dojrzałością i niezwykłą plastycznością języka, wyraźnie dając odczuć, że pisana jest przez poetę. Nietypowy, niemalże liryczny i bardzo rozbudowany sposób przedstawienia jednego dnia z życia głównej bohaterki pozwala czytelnikowi zaznać nieznanych mu emocji i błądzić w zakamarkach ludzkiej duszy.
Autor świetnie realizuje swój zamiar nostalgicznej podróży po ludzkiej psychice zawierając tytułowe zimowe królestwo na każdej stronie swojej powieści. Odczuwamy bowiem chłód fizycznie, w sferze uczuć, w relacjach międzyludzkich i w psychologicznej warstwie przedstawionych postaci.
Wbrew pozorom ta prosta historia i taka w sumie nijaka, ubrana w odpowiednie i bardzo subtelne słowa sprawia, że czyta się ją jak poemat, rozbudowany utwór poetycki silnie oddziaływujący na nasze wrażenia estetyczne.
Nie jest to taka sobie poczytajka, dlatego nie każdemu przypadnie ona do gustu, aczkolwiek ze względu na jej głębię i wartości literackie warta lektury.
Polecam
Książka napisana przez młodego, niespełna dwudziestokilkuletniego Larkina zadziwia swoją ogromną dojrzałością i niezwykłą plastycznością języka, wyraźnie dając odczuć, że pisana jest przez poetę. Nietypowy, niemalże liryczny i bardzo rozbudowany sposób przedstawienia jednego dnia z życia głównej bohaterki pozwala czytelnikowi zaznać nieznanych mu emocji i błądzić w...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWciągająca powieść. Każda z trzech części trzyma ten sam poziom, akcja dość powolna, ale czyta się znakomicie. A po skończeniu książki wkrada się lekki smutek i jakaś taka nostalgia. Bardzo podoba mi się język Larkina - rzeczywiście jego powieść to taki rozciągnięty wiersz.
Wciągająca powieść. Każda z trzech części trzyma ten sam poziom, akcja dość powolna, ale czyta się znakomicie. A po skończeniu książki wkrada się lekki smutek i jakaś taka nostalgia. Bardzo podoba mi się język Larkina - rzeczywiście jego powieść to taki rozciągnięty wiersz.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPhilip Larkin, poeta i pisarz angielski, znany u nas przede wszystkim ze swoich wierszy. "Zimowe królestwo" to jedna z trzech jego powieści i jedyna przetłumaczona na język polski.
Główną bohaterką jest Katherine Lind, 22-letnia cudzoziemka, która od dwóch lat pracuje jako asystentka w bibliotece w angielskim miasteczku podczas drugiej wojny światowej. Larkin skrzętnie ukrywa przed czytelnikiem skąd przybyła i dlaczego, ale istnieją pewne poszlaki, które wskazują, że jest niemiecką Żydówką, która uciekła z kraju i pozostawiła za sobą traumatyczną przeszłość.
Ciekawy jest układ powieści: pierwsza i trzecia część rozgrywa się w jeden sobotni, zimowy dzień, środkowa natomiast to retrospekcja sześć lat wcześniej do lata spędzonego na angielskiej wsi.
Przed wojną Katherina przyjechała po raz pierwszy do Anglii na zaproszenie kolegi, z którym prowadziła korespondencję w ramach programu, mającego poprawić umiejętności językowe. Spędziła z nim i jego rodziną trzy letnie tygodnie, które zapamiętała jako idyllę. Wtedy jeszcze pełna ideałów i młodzieńczej naiwności, przeżyła tu swoje pierwsze zauroczenie. Wtedy widziała zupełnie inną Anglię.
Teraz mieszka w jakimś bliżej nieokreślonym, średniej wielkości, angielskim mieście, wynajmując mieszkanko na strychu. Trwa wojna, a ona jest cudzoziemką z najprawdopodobniej niemieckim akcentem. Jest zdystansowana do ludzi, pełna poczucia obcości i niedostosowania. Otoczenie, koleżanki z pracy i szef dają jej odczuć, że budzi nieufność i nie jest stąd. Choć jest wykształcona, wrażliwa i inteligentna, to pracuje w roli, która jest poniżej jej możliwości. Żyje z dnia na dzień, tłumiąc wszelkie odniesienia do swojego poprzedniego, lepszego życia, jednocześnie unika trwałych znajomości i przyjaźni. Czasem okazuje czułość i troskę wobec innych ludzi, ale nie jest ona odwzajemniona.
Odczytałem tę powieść jako traktat nie tylko o samotności, ale też o dojrzewaniu do bycia dorosłym. Główną bohaterkę poznajemy w momencie, gdy przechodzi z młodości w dorosłość. Każde życie w pewnym momencie przestaje być niespodzianką. Katherina czuje, że to kres marzeń i złudzeń, koniec młodości, a co ważniejsze, koniec przyszłości, która znika z każdym rokiem życia. Jednak jej stan nie ma nic wspólnego z depresją. Chociaż kilkanaście lat młodsza, to mogłaby spokojnie powtórzyć za Wiktorem Rubenem z "Panien z Wilka": "lato się we mnie przełamało". Jej młodość została zakleszczona królestwem zimy. Larkin chce nam chyba powiedzieć, że dojrzałość polega na uświadomieniu sobie, że ideały młodości są zwodnicze, a dążenie do nich bywa często bezsensowną szamotaniną. Jeśli zrzucimy z siebie marzenia, to paradoksalnie jesteśmy szczęśliwsi i jest nam lżej.
Czy polecam tę książkę? Tak, ale trzeba pamiętać, że to nie jest powieść, którą czyta się dla samej fabuły, wtedy na pewno nie będziemy zadowoleni z lektury. Tu czuć, że Larkin był przede wszystkim poetą, a jego proza ma zarówno precyzję, jak i subtelność. Istnieje wiele pięknych opisów angielskiej wsi, krajobrazów, ale i surowej, szarej zimy, która koresponduje z psychiką bohaterki. Sam Larkin o swoich powieściach pisał tak: "były to przerośnięte wiersze. Pisane z dużą troską o szczegóły. Jeśli użyłem jakiegoś słowa na stronie piętnastej, to nie używałem go na sto piętnastej".
Jest to książka smutna, może trochę przytłaczająca, ale autor rozrzedził atmosferę elementami komicznymi np.: wizytą u dentysty (tak, nawet w takim miejscu może być zabawnie),albo opisem próby intymnego zbliżenia, która jest zakłócana głośno tykającym zegarkiem.
Słowo o konstrukcji. Środkowy, letni rozdział jest za bardzo rozbudowany i trochę nudny, ale trzeba pamiętać, że pisał to 23-letni chłopak i była to druga powieść w jego karierze. Później porzucił prozę dla poezji.
Olbrzymią zaletą są nie tylko precyzyjne, poetyckie opisy, ale przede wszystkim głęboki portret psychologiczny głównej bohaterki.
I jeszcze duży plus dla Biura Literackiego za okładkę. Z posłowia dowiedziałem się, że to obraz "W drodze do pracy" Laurence'a Stephena Lowry'ego, uważam go za idealną ilustrację do niektórych scen powieści.
Za "Larkinem być" dla tłumacza też należą się słowa uznania.
Moja ocena 7,5/10
Philip Larkin, poeta i pisarz angielski, znany u nas przede wszystkim ze swoich wierszy. "Zimowe królestwo" to jedna z trzech jego powieści i jedyna przetłumaczona na język polski.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGłówną bohaterką jest Katherine Lind, 22-letnia cudzoziemka, która od dwóch lat pracuje jako asystentka w bibliotece w angielskim miasteczku podczas drugiej wojny światowej. Larkin skrzętnie...
Akcja pierwszej wydanej w Polsce powieści Philipa Larkina (znanego bardziej w naszym kraju ze swoich wierszy) rozgrywa się w ciągu jednego dnia w czasie drugiej wojny światowej w Anglii. Okna w domach są zaciemnione, fabryki pracują przez całą noc, brakuje opału i pomieszczenia dogrzewa się wykorzystując piecyki na monety. Główna bohaterka to cudzoziemka zatrudniona jako tymczasowa pomoc biblioteczna, osoba wyobcowana i introwertyczna, na skutek tragicznych wydarzeń zmuszona układać sobie życie na nowo.
Philip Larkin z dużą dbałością o szczegóły prezentuje portret wojennej i przedwojennej Anglii. Zwraca uwagę na detale, które doskonale opisują ówczesną rzeczywistość: rano gospodynie roztapiają lód zamarzający w kubkach, dokładnie (choć z pewną groteskowością) przedstawiona została ekstrakcja zęba u dentysty, scenę erotyczną zakłóca tykający zegarek.
Ważnym tematem „Zimowego Królestwa” jest konfrontacja iluzorycznych wyobrażeń z rzeczywistością. Tytułowe zimno dotyczy w równym stopniu temperatury, co stanu ducha bohaterów. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Philip Larkin pisząc tę książkę miał zaledwie dwadzieścia trzy lata (czyli był równolatkiem Katherine czy Robina),zaskakuje dojrzałość, z jaką nakreślił ich portrety psychologiczne.
Prosta historia o młodzieńczych uczuciach nie zostaje przekształcona w ckliwy obrazek, lecz ukazana jest w sposób niezwykle subtelny i zniuansowany. Stopniowa utrata złudzeń nie ma w sobie nic z melodramatyzmu, towarzyszy jej subtelny humor.
Za sprawą podejmowanych tematów (praca i pobyt za granicą, doświadczenie obcości i niezrozumienia, uchodźstwo) wymowa książki jest niezwykle współczesna. Warto zwrócić również uwagę na przekład Jacka Dehnela – język sprawia wrażenie lekko pokrytego patyną czasu, jednocześnie w żaden sposób nie psuje przyjemności lektury.
Akcja pierwszej wydanej w Polsce powieści Philipa Larkina (znanego bardziej w naszym kraju ze swoich wierszy) rozgrywa się w ciągu jednego dnia w czasie drugiej wojny światowej w Anglii. Okna w domach są zaciemnione, fabryki pracują przez całą noc, brakuje opału i pomieszczenia dogrzewa się wykorzystując piecyki na monety. Główna bohaterka to cudzoziemka zatrudniona jako...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toRozczarowując przede wszystkim siebie, muszę użyć kliszy, którą porysowano słowami: nieważne, co napisze się o książce, i tak wyda się to skarlałe wobec jej urody. Zdanka o „Zimowym królestwie” Larkina wypadną nijako w porównaniu do zdań zamieszczonych w „Zimowym królestwie” Larkina, odcyfrowanych na dodatek z uwagą i znastwem przez Jacka Dehnela. Jak donoszą w posłowiu, poeta, który porzucił prozę, dzielił się następującymi refleksjami: „powieść powinna być rozproszonym wierszem”, a o niedokończonych powieściach mawiał: „były to przerośnięte wiersze”. Te dwie zestawione ze sobą opinie najlepiej oddają konstrukcję utworu. Centralne role odgrywają w nim złudnie nieodgadniona Katherine, wraz z napierającymi na nią drugoplanowymi figurami z jej kiedyś i teraz; właśnie czas i klimat. Można wspomnieć motyw biblioteczny, i jeszcze ten zakopany głębiej, dojmujący tym bardziej, im dłużej się o nim milczy – wojny i Zagłady.
Larkin cyzeluje, mimo młodego wieku w chwili pisania razi wirtuozerią, uplastycznia, stopniuje, przyciemnia, czyni sprawy niejednoznacznymi dla czytelnika, jak i tworzonych postaci. Za sprawą swojej książki, parafrazując Camus, w środku zimy odkrywa niezwyciężone lato, czyli rozejm po walce oczekiwań z rzeczywistością.
Rozczarowując przede wszystkim siebie, muszę użyć kliszy, którą porysowano słowami: nieważne, co napisze się o książce, i tak wyda się to skarlałe wobec jej urody. Zdanka o „Zimowym królestwie” Larkina wypadną nijako w porównaniu do zdań zamieszczonych w „Zimowym królestwie” Larkina, odcyfrowanych na dodatek z uwagą i znastwem przez Jacka Dehnela. Jak donoszą w posłowiu,...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNaprawdę dziwna książka. Niesamowite, że w ogóle ją przeczytałam. Zero akcji, monologi wydumane, osobowości bohaterów trudne do ogarnięcia. Może faktycznie autorowi lepiej wychodziło pisanie poezji.
Naprawdę dziwna książka. Niesamowite, że w ogóle ją przeczytałam. Zero akcji, monologi wydumane, osobowości bohaterów trudne do ogarnięcia. Może faktycznie autorowi lepiej wychodziło pisanie poezji.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to