Kleszcz

Okładka książki Kleszcz Krzysztof Piotr Łabenda
Okładka książki Kleszcz
Krzysztof Piotr Łabenda Wydawnictwo: Psychoskok literatura piękna
207 str. 3 godz. 27 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2016-02-05
Data 1. wyd. pol.:
2016-02-05
Liczba stron:
207
Czas czytania
3 godz. 27 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379004836
Średnia ocen

6,4 6,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,4 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2662
2656

Na półkach:

"... był głodny i spragniony, ale i obdarzony jak wszystkie kleszcze wyjątkową cechą - mógł cierpliwie, nawet latami, czekać na swoją jedyną szansę, na kropelkę, kęs pożywienia, które pozwolą mu ukazać swe prawdziwe oblicze."

Wyśmienicie czytało mi się tę książkę, wciągnęła mnie już od pierwszego rozdziału. Spodobał mi się lekki i swobodny styl narracji, wypełniony świetnymi nazwami własnymi, ciekawymi odniesieniami i adekwatnymi opisami sytuacji. Czytelnik wrzucony zostaje do political fiction, wzbogaconej kryminalnym pazurem, a także psychologicznymi i filozoficznymi akcentami. Wszystko w powieści doskonale ze sobą współgra, dynamiczna akcja, intrygująca fabuła, zaskakujące interpretacje zdarzeń, rewelacyjnie i karykaturalnie scharakteryzowane postaci, choć ich fikcyjność zastrzeżono na początku książki, to jednak natychmiast odnajdujemy ich odpowiedniki w otaczającej nas politycznej rzeczywistości. Dzięki temu z jeszcze większym zainteresowaniem śledzimy przebieg wydarzeń, a wobec ostatnio zaobserwowanych sytuacji na polskiej scenie politycznej, powieść nabiera dodatkowego wymiaru. Poruszane w niej prawdopodobne scenariusze zdarzeń przerażająco uświadamiają jak wielkim bagnem jest brudna gra polityczna, totalitarne zapędy partii czy fanatyzm religijny.

Powieść o nienasyconej i niczym niepohamowanej żądzy władzy, jej destrukcyjnym charakterze, nieumiejętności przegrywania, wielowarstwowych kłamstwach, nieposzanowaniu prawdy, naginaniu jej do własnych celów, nieuczciwości, perfidii, podłości i wyrafinowaniu. Również o śmierci moralnej, upadku wartości i praw etyki, wysysaniu z wielu całego człowieczeństwa, ludzkiego sumienia i jednocześnie infekowaniu podłością i pragnieniem unicestwienia wszystkiego i wszystkich, w imię obłąkanej idei, politycznych i ekonomicznych interesów. Tytułowy kleszcz uwielbia niszczyć godność drugiego człowieka, wzbudzać strach, upodlać, stosować wymyślne tortury psychiczne. Doświadcza satysfakcji, kiedy ma nad kimś przewagę, czuje dreszcz władzy i moc decydowania o losach innych. We własnych ułomnościach i wadach upatruje siły i traktuje je jako zalety. Ileż takich kleszczy spotykamy w życiu publicznym, ale także i prywatnym. Wzbudzają w nas niesmak, pogardę, obrzydzenie, szukamy wręcz uzasadnienia ich egzystencji. Ale jest jeszcze inny rodzaj pajęczaków, które nie wahają się poświęcić najbliższych, aby osiągnąć wybrane cele i zamierzenia, zaprzedać się własnej manii wyższości i pseudo dziejowej misji. I choć wydaje się, że rzeczywistość powieściową ukazuje się nam w krzywym zwierciadle, to jednak nie można oprzeć się silnemu wrażeniu, że nie do końca jej wypaczenie ma znamiona odrealnienia.

bookendorfina.blogspot.com

"... był głodny i spragniony, ale i obdarzony jak wszystkie kleszcze wyjątkową cechą - mógł cierpliwie, nawet latami, czekać na swoją jedyną szansę, na kropelkę, kęs pożywienia, które pozwolą mu ukazać swe prawdziwe oblicze."

Wyśmienicie czytało mi się tę książkę, wciągnęła mnie już od pierwszego rozdziału. Spodobał mi się lekki i swobodny styl narracji, wypełniony...

więcej Pokaż mimo to

avatar
187
174

Na półkach:

Krzysztof Piotr Łabenda postanowił przedstawić nam nietypowego kleszcza, który choć nie posiada 4 par odnóży i nożycowatych szczękoczułek dogłębnie i boleśnie wessie się w naszą świadomość, by pozostawić po sobie trwały ślad. Ten „Kleszcz” kąsa świadomość, wnikając bezlitośnie między myśli, więc nim sięgniemy po książkę przygotujmy się na naprawdę mocne, nietypowe doznania;)

„Kleszcz” to powieść nietypowa i nie można dziwić się, że niektórzy mogą mieć problem, by przepisać ją do konkretnego gatunku. W zasadzie jest to political fiction, ale zbrodnia, która „zaatakuje” nas już na pierwszych stronach pozwala mówić o kryminale. Kryminale również nietypowym, bo nadmiernie nie namęczymy się poszukując motywów i sprawców. W zasadzie, w tym miejscu możemy uchylić rąbka tajemnicy, którą chcąc nie chcąc poznamy już po przeczytaniu pierwszych stronić. Motyw będziemy znali od razu i sprawcę także, co nie oznacza jednak, że tak prosto przyjdzie nam udzielić odpowiedzi na pytanie- „Kto zabił?”. Tego zdradzać już nie będziemy, by poszukiwacze emocji mogli samodzielnie pogłówkować. Detektywistyczna wskazówka;)- w trakcie czytania przyjrzyjmy się uważnie Antoniemu Koszonowi i Mirosławowi Wrocławskiemu.

więcej: http://ksiazkanaprezent.info.pl/2016/02/16/ten-kleszcz-bolesnie-wessie-sie-w-twa-swiadomosc/

Krzysztof Piotr Łabenda postanowił przedstawić nam nietypowego kleszcza, który choć nie posiada 4 par odnóży i nożycowatych szczękoczułek dogłębnie i boleśnie wessie się w naszą świadomość, by pozostawić po sobie trwały ślad. Ten „Kleszcz” kąsa świadomość, wnikając bezlitośnie między myśli, więc nim sięgniemy po książkę przygotujmy się na naprawdę mocne, nietypowe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1570
1552

Na półkach:

„Polityka (…). Liczy się cel ostateczny, wizerunek, a ty masz szansę na coś wielkiego. Takie bzdury jak prawda nie mają tu znaczenia” – te słowa, choć bulwersujące, mogłoby wypowiedzieć wielu polityków i to z każdej opcji. Kto jednak jest ich autorem tym razem? Zanim się o tym przekonamy, musimy być świadomi iż wkraczamy w bagno, bowiem trudno inaczej nazwać świat, w którym liczą się wyłącznie pozory, w którym dla osobistych korzyści poświęca się najbliższe osoby, w którym żądza władzy determinuje wszystkie kolejne kroki, przyćmiewając umysł, odbierając zdrowy rozsądek.
Książka, która traktuje o tej brudnej grze, jaką jest polityka, powstała w doskonałym momencie, bowiem na jej stronach znajdziemy odzwierciedlenie wszystkich tych absurdów, którymi mamy obecnie do czynienia na szczytach władzy. I choć autor książki „Kleszcz”, Krzysztof Piotr Łabenda, zarzeka się, iż wszelkie podobieństwo do realnych postaci jest przypadkowe, to jednak nie sposób jest powstrzymać się od identyfikacji kolejnych bohaterów – sprzedawczyków, ogarniętych manią wielkości braci, wszechobecnych popleczników każdej z opcji czy ogarniętych pożądaniem sprawców seks-afer. Nad tym wszystkim góruje martyrologiczna historia pewnego wypadku, za który odpowiedzialny jest …
No właśnie, aby poznać winnego katastrofy samolotu, w której zginęli najważniejsi prominenci w kraju, z prezydentem Aleksandrem Warszawskim włącznie, musimy sięgnąć po opublikowaną nakładem wydawnictwa Psychoskok książkę, zaliczaną do gatunku political fiction (a może nawet reality show). Publikacja jest adresowana do tych czytelników, którzy są otwarci na prawdę, którzy nie należą do wiernych wyznawców jedynej i słusznej opcji politycznej, którzy mają dystans zarówno do siebie, jak i do otaczającej nas rzeczywistości.
Autor przedstawia nam tytułowego Kleszcza, czyli Józefa Zybertowicza, syna „Trupiarza” i Inkwizytora Sądu Białej Róży. To człowiek całkowicie oddany Partii Pobożnych i Sprawiedliwych, niezwykle aktywny zawodowo z powodu prężnie działających Oddziałów Wzmożonego Wspierania Prawa, które każdego niemal dnia dokonują nowych zatrzymań. Tym razem przed sądem stanąć ma znany z poprzednich książek autora Piotr Bonerski, który popełnił jeden z najcięższych grzechów w kraju – odważył się mieć swoje zdanie i nie było ono zbieżne z interesem aparatu władzy. Zanim jednak dowiemy się, jakie wydarzenia doprowadziły go przed oblicze Inkwizytora, poznamy losy samego Józefa Zybertowicza i jego drogę do kariery.
Kleszcz urodził się z pewnym defektem anatomicznym, który stał się źródłem jego upokorzeń i cierpienia w kolejnych latach. Nie pomagał fakt, iż oprócz małego penisa, był chłopcem wycofanym i nieufnym, ignorowanym przez dzieci oraz nielubianym przez nauczycieli. Samobójcza śmierć ojca również go stygmatyzowała, zaś samotnie wychowująca syna matka nie była w stanie wyrwać go z jego apatii i własnego świata, w którym dorastał. Z każdym rokiem rosło w nim przekonanie o tym, że przyjdzie dzień, w którym objawi swoją wielkość światu. Z każdym rokiem rosła też nienawiść do otoczenia, w tym do pięknej Małgorzaty, córki pułkownika Służby Bezpieczeństwa, która niegdyś odrzuciła jego

(...)
Pełna treść recenzji dostępna na stronie: http://www.qulturaslowa.blogspot.com/2016/02/krzysztof-piotr-abeda-krzysztof-piotr.html

„Polityka (…). Liczy się cel ostateczny, wizerunek, a ty masz szansę na coś wielkiego. Takie bzdury jak prawda nie mają tu znaczenia” – te słowa, choć bulwersujące, mogłoby wypowiedzieć wielu polityków i to z każdej opcji. Kto jednak jest ich autorem tym razem? Zanim się o tym przekonamy, musimy być świadomi iż wkraczamy w bagno, bowiem trudno inaczej nazwać świat, w którym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
900
698

Na półkach:

Myślę, że przystępując do lektury „Kleszcza” – najnowszej powieści Krzysztofa P. Łabenda, trzeba w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na dwa, z pozoru nieistotne, elementy.
Pierwszy z nich, to poczynione już na wstępie zastrzeżenie, że osoby i wydarzenia, na jakie natrafimy na kartach tej powieści, nie mają żadnych odniesień do rzeczywistości. To jawny sygnał, że jest, chyba, jednak dokładnie odwrotnie. Lektura „Kleszcza” nie pozostawia tu miejsca na jakiekolwiek wątpliwości. Nawiązania do otaczającej nas rzeczywistości są tu aż nader oczywiste i raczej słabo zakamuflowane.
Kwestia druga, to czas, w jakim „Kleszcz” powstawał – wiosna/lato 2015r. Autor nigdy wcześniej w swoich książkach nie zamieszczał takiej informacji. Dlaczego więc robi to tym razem? Moim zdaniem odpowiedź na to pytanie także nie nastręcza większej trudności. Czas, w którym Łabenda pisał „Kleszcza”, to czas ostrej, chwilami brutalnej kampanii wyborczej. Jest to też czas, w którym wszystkie sondaże wskazywały, że dotychczasowy obóz władzy w Polsce przejdzie do opozycji, a scenę polityczną zdominuje jedna partia, będąca do tej pory największą partią opozycyjną. Partia, która wyraźnie deklarowała, iż jest zainteresowana samodzielnym sprawowaniem władzy i zmianą Konstytucji. W „Kleszczu” zawarł, zatem Łabenda swój obraz kraju, w którym te oczekiwania Pobożnych i Sprawiedliwych, że użyję nomenklatury autora, się ziszczą. Jest to, po części, nie tylko wizja kraju, jaki być może zobaczą wyborcy następnego dnia po ogłoszeniu wyników wyborów, alepewnie i projekcja strachów drzemiących gdzieś w samym autorze.
Czytelnik, biorący „Kleszcza” do ręki już wie, czy te strachy były bezpodstawne, czy też nie.
Trzeba jednak też powiedzieć, że „Kleszcza” czyta się dobrze, nawet bardzo dobrze. Znajdziemy tu sporo wątków o charakterze kryminalnym, są też i całkiem udane próby analizy tego, co czasami dzieje się w duszy ludzkiej. Jest to opowieść i o samotności i o podłości, o chorobliwej żądzy władzy i ułomności ludzkich charakterów. Jest to też i opowieść o miłości, jaką K.P. Łabenda snuje już od dłuższego czasu. Zaczął ją w „Pierścionku z cyrkonią”, kontynuował w wydanym nie tak dawno „Wzgórzu Młynarza” i rozwija ja w jakiś sposób także i w „Kleszczu”. Zakończenie tej ostatniej powieści daje nam prawie pewność, że Piotra Bonerskiego i Małgorzatę Szorc (Perkowsky) jeszcze spotkamy na kartach kolejnej książki autorstwa Krzysztofa P. Łabenda

Myślę, że przystępując do lektury „Kleszcza” – najnowszej powieści Krzysztofa P. Łabenda, trzeba w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na dwa, z pozoru nieistotne, elementy.
Pierwszy z nich, to poczynione już na wstępie zastrzeżenie, że osoby i wydarzenia, na jakie natrafimy na kartach tej powieści, nie mają żadnych odniesień do rzeczywistości. To jawny sygnał, że jest,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    12
  • Przeczytane
    8
  • Powieści i opowiadania
    1
  • LEGIMI
    1

Cytaty

Więcej
Krzysztof Piotr Łabenda Kleszcz Zobacz więcej
Krzysztof Piotr Łabenda Kleszcz Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także