Dark Eden

Okładka książki Dark Eden Chris Beckett
Okładka książki Dark Eden
Chris Beckett Wydawnictwo: Corvus Books Cykl: Ciemny Eden (tom 1) fantasy, science fiction
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Ciemny Eden (tom 1)
Wydawnictwo:
Corvus Books
Data wydania:
2012-08-01
Data 1. wydania:
2012-08-01
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781848874640
Inne
Średnia ocen

8,7 8,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,7 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1807
895

Na półkach: , ,

Macie tak, że piszecie komentarz, jest super, a potem wam się nie zapisuje i już wam się nie chce pisać?

Yup, exactly.

Książka na początku mnie odrzuciła, ale potem wciągnęła mnie niesamowicie, nie spodziewałam się tego. Świat jest totalnie inny od naszego, spójny i obcy. Bohaterowie z kolei swojscy, ale na tyle inni od nas, by można było kibicować GB.
Rozwój fabuły jest do przewidzenia, ale w ten dobry sposób.
Dodatkowy plus za język, jest świetny

Macie tak, że piszecie komentarz, jest super, a potem wam się nie zapisuje i już wam się nie chce pisać?

Yup, exactly.

Książka na początku mnie odrzuciła, ale potem wciągnęła mnie niesamowicie, nie spodziewałam się tego. Świat jest totalnie inny od naszego, spójny i obcy. Bohaterowie z kolei swojscy, ale na tyle inni od nas, by można było kibicować GB.
Rozwój fabuły jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
233
80

Na półkach:

Kompleksowo opisana droga kolonii założona przez dwóch rozbitków na planecie bez światła słonecznego. Choroby genetyczne, degradacja języka, problemy z dostępnością jedzenia wraz z rosnącą populacją. Rada Rodziny chce wszytko robić po staremu, kurczowo trzymać się miejsca gdzie może powrócą Ziemianie po nich, nowe pomysły traktowane są jako wyraz sprzeciwu. Nic tylko czekać aż problemu eskalują i zapanuje przemoc, walka o władzę.

Kompleksowo opisana droga kolonii założona przez dwóch rozbitków na planecie bez światła słonecznego. Choroby genetyczne, degradacja języka, problemy z dostępnością jedzenia wraz z rosnącą populacją. Rada Rodziny chce wszytko robić po staremu, kurczowo trzymać się miejsca gdzie może powrócą Ziemianie po nich, nowe pomysły traktowane są jako wyraz sprzeciwu. Nic tylko czekać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
178
15

Na półkach:

Świetna opowieść o wymuszonym nowym początku cywilizacji. Skarb, jakim są wiedza i środki techniczne przekazywane z pokolenia na pokolenie mogą zniknąć, a wtedy wszystko zaczyna się prawie od nowa. Słowa zmieniają znaczenie wraz z zapomnianym ich zastosowaniem...
Pamięć każdego kolejnego pokolenia jest zubożona i coraz bardziej zniekształcona. Także nadzieja na ratunek przeobraża się w wiarę. Nieliczni chcą opuścić bezpieczną oazę w poszukiwaniu lepszego życia.

Świetna opowieść o wymuszonym nowym początku cywilizacji. Skarb, jakim są wiedza i środki techniczne przekazywane z pokolenia na pokolenie mogą zniknąć, a wtedy wszystko zaczyna się prawie od nowa. Słowa zmieniają znaczenie wraz z zapomnianym ich zastosowaniem...
Pamięć każdego kolejnego pokolenia jest zubożona i coraz bardziej zniekształcona. Także nadzieja na ratunek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
393
188

Na półkach:

Niestety wbrew wysokim ocenom moim zdaniem jest to przeciętna historia. Znacznie lepiej do tematu podszedł Kir Bułyczow w Przełęcz/Osada. Tutaj miałem duże wrażenie wtórności, a świat przedstawiony jest słabo opisany, a mimo tego co o nim wiemy, ludzie żyją sobie w nim tak jakby żyli na ziemi w czasach prehistorycznych :). SF praktycznie tu nie ma, historia przewidywalna, bo od samego początku można domyślać się w jakim kierunku to pójdzie (z tego względu, że to nie pierwsza tego typu historia). Na początku ciężko się przyzwyczaić do języka używanego przez bohaterów, po czasie da się to przetrawić... Jeśli pojawiają się aspekty filozoficzne (chwalone przez innych czytelników) to są moim zdaniem płytkie i niewyszukane. Nie polecam.

Niestety wbrew wysokim ocenom moim zdaniem jest to przeciętna historia. Znacznie lepiej do tematu podszedł Kir Bułyczow w Przełęcz/Osada. Tutaj miałem duże wrażenie wtórności, a świat przedstawiony jest słabo opisany, a mimo tego co o nim wiemy, ludzie żyją sobie w nim tak jakby żyli na ziemi w czasach prehistorycznych :). SF praktycznie tu nie ma, historia przewidywalna,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
401
153

Na półkach: ,

Jedna z ciekawszych powieści SF, jakie wpadły mi w ręce (w oryginale) w ostatnich latach.

Nowy, nieznany mi wcześniej autor zbiera plusy choćby za urzekająco widowiskowy worldbuilding.

W pustce gdzieś poza galaktyką (skoro na niezmiennie ciemnym niebie widać jej "gwiezdny wir") tkwi pozbawiona słońca, swobodna planeta Eden. Byłaby pogrążona w wiecznym zimnie i mroku, gdyby nie flora i fauna. Dostarcza geotermalne ciepło z wnętrza planety. Jest źródłem pożywienia i... światła. Wizja edeńskiej przyrody, rozjaśniającej mrok światłem we wszystkich kolorach, z pewnością sporo zawdzięcza nocnej dżungli Pandory z filmu Avatar. Urzekający obraz odległego stadka zwierząt, latarenkami na głowach rozświetlających sobie drogę przez śniegi wysokogórskich przełęczy - to już Beckett.

W przytulnej kotlinie otoczonej wysokimi górami, nieprzebytym śniegiem i mrokiem, od kilku coraz liczniejszych pokoleń żyje ponad pięciuset potomków rozbitków z Ziemi. Ich narzędziami są odłamki obsydianu, bronią włócznie i kije, a ubraniem płachty zwierzęcych skór. Kulturą – kilka bezużytecznych artefaktów i powtarzane opowieści o parze przodków – Tommym i Andżeli (sic!) oraz ich utraconym, jasno rozświetlonym świecie. Celem – trwanie w oczekiwaniu na ratunek z Ziemi.

Beckett bardzo realistycznie kreśli całe spektrum charakterów i postaw:
Starszyzna, za wszelką cenę próbująca powstrzymać jakiekolwiek zmiany, zachować Tradycję i status quo.
Młody Wizjoner, nieustannie zadający sobie pytanie, co jest za następnym wzgórzem.
Bezwzględny Wódz, organizujący sobie Drużynę mięśniaków.
Nie zabraknie szekspirowskich podłych Jagonów i wiedźm...

Gdy w zamkniętej górami kotlinie jest coraz więcej ludzi, a coraz mniej pożywienia, nie da się w nieskończoność powstrzymywać zmian. Matriarchalna, zbieracko-łowiecka horda musi się w końcu rozsypać i rozproszyć na odrębne (nieuchronnie zwaśnione) patriarchalne plemiona.

Znakomicie opisany jest ciężar, samotność i gorycz przywództwa i prowadzenia innych w nieznane, gdy niemal wszyscy wokół potrafią ogarnąć tylko to, co tu i teraz.

Jedynym minusem jest dla mnie trochę nadmiarowy infodumping, mający odtworzyć czytelnikowi - z opowieści snutych od pokoleń - historię rozbitków na Edenie. Niekonieczna szczegółowość kosztem akcji, która przez to trochę się wlecze.

Opisy dwóch kolejnych części cyklu upewniają, że Beckettowska historia rozwija się w nich dalej jak gra w budowanie cywilizacji.

Trochę waham się, czy po nie sięgać. Czy nie zgaszą ulotnego czaru tej pierwszej? Ona świetnie się broni tak zakończona i zamknięta.

Jedna z ciekawszych powieści SF, jakie wpadły mi w ręce (w oryginale) w ostatnich latach.

Nowy, nieznany mi wcześniej autor zbiera plusy choćby za urzekająco widowiskowy worldbuilding.

W pustce gdzieś poza galaktyką (skoro na niezmiennie ciemnym niebie widać jej "gwiezdny wir") tkwi pozbawiona słońca, swobodna planeta Eden. Byłaby pogrążona w wiecznym zimnie i mroku,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
627
183

Na półkach:

Super pomysł, fajne postacie, bardzo dobra historia. Na plus styl pisania- autor posługuje się słownictwem i stylem wymowy swoich postaci. Małym rozczarowaniem było zakończenie, brakowało mi jakiegoś momentu kulminacyjnego. Książka wydaje się być niedokończona, ale wciąż warta polecenia.

Super pomysł, fajne postacie, bardzo dobra historia. Na plus styl pisania- autor posługuje się słownictwem i stylem wymowy swoich postaci. Małym rozczarowaniem było zakończenie, brakowało mi jakiegoś momentu kulminacyjnego. Książka wydaje się być niedokończona, ale wciąż warta polecenia.

Pokaż mimo to

avatar
60
24

Na półkach:

Oryginalna i niesamowicie ciekawa wizja ludzkiego społeczeństwa na obcej, zupełnie niepodobnej Ziemi planecie. Pokazuje, jak podobni są do siebie ludzie, niezależnie od tego, w jakim społeczeństwie wzrastają, pewne rzeczy zawsze okażą się takie same.

Oryginalna i niesamowicie ciekawa wizja ludzkiego społeczeństwa na obcej, zupełnie niepodobnej Ziemi planecie. Pokazuje, jak podobni są do siebie ludzie, niezależnie od tego, w jakim społeczeństwie wzrastają, pewne rzeczy zawsze okażą się takie same.

Pokaż mimo to

avatar
662
364

Na półkach:

Moc tradycji i religii jest ogromna i choć wielu upatruje w niej kotwicy moralnej, to w gruncie rzeczy stanowi hamulec do rozwoju cywilizacji i balast obciążający ludzkie umysły. „Ciemny Eden” doskonale pokazuje, w jaki sposób ludzie sami sobie nakładają kaganiec i co może zrobić chwila refleksji – zrozumienie, że tkwienie w ceremoniałach i obchodach to nie jest sposób na postęp.

Beckett nie tylko w znakomity sposób pokazuje, jak wiara i tradycja wpływa na ludzi, jaki wywołuje w nich strach („jeżeli sprzeciwię się nakazom ustanowionym lata temu zwrócę na siebie gniew boży”). Strach obecny nawet u osób, które są bardziej racjonalne, ale jednak wychowały się w tym samym, ograniczającym kreatywność systemie.

Bardzo dobrze przedstawione są postaci w „Ciemnym Edenie”. Choć trudno z nimi sympatyzować, to jednak Beckett świetnie ukazał punkt widzenia osób o przeróżnych charakterach, nękanych przez różne rozterki. Nierówności w rzekomo równym społeczeństwie, tłumione uczucia… Spektrum ludzkich zachowań jest w książce przedstawione naprawdę szeroko i dogłębnie.

Na klimat historii wpływa również język bohaterów – prosty, przypominający społeczeństwo w dość prymitywnym stadium. Dzięki temu upadek cywilizacji jest tym bardziej wyraźny, bo słowa opisujące to, co przepadło („py-ront”, „lewizja”) brzmią jak artefakty z legendarnej przeszłości, będące pociechą dla społeczności żyjącej w szałasach, ale być może nawet nie do końca wierzącej, że coś takiego jak statek kosmiczny rzeczywiście istniało.

Książka wywarła na mnie bardzo duże wrażenie. Choć ostatnie ważne wydarzenie w tym tomie jest czymś, czego można się było spodziewać i samo w sobie nie zaskoczyło szczególnie, to i tak świetnie wplotło się w opowieść, stanowiąc kolejny komentarz do kondycji edeńskiej społeczności.

Moc tradycji i religii jest ogromna i choć wielu upatruje w niej kotwicy moralnej, to w gruncie rzeczy stanowi hamulec do rozwoju cywilizacji i balast obciążający ludzkie umysły. „Ciemny Eden” doskonale pokazuje, w jaki sposób ludzie sami sobie nakładają kaganiec i co może zrobić chwila refleksji – zrozumienie, że tkwienie w ceremoniałach i obchodach to nie jest sposób na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
424
137

Na półkach:

O istocie religii i formowaniu społeczeństw pierwotnych.

163 lata temu Wielka Łódź Kosmiczna otwierając Dziurę w Niebie przekroczyła Gwiezdny Wir i dotarła na planetę Eden. Piątka śmiałków zeszła na powierzchnie używając Londa Downika a ich oczom ukazała się Okrągła Dolina otoczona wysokimi górami. Planeta ta nie krążyła wokół żadnej lokalnej gwiazdy więc byłoby tam okropnie zimno i ciemno gdyby nie fakt, że miejscowe drzewa pobierają z Podziemia gorące soki i dostarczają ciepło, a ich piękne owoce – niezbędne światło, okolicznej faunie oraz nowym przybyszom. Jednak tylko dwójka z nich – Tommy oraz Angela - zdecydowała się pozostać na planecie podczas gdy Trójka Towarzyszy postanowiła zaryzykować z ponownym otwarciem Dziury w Niebie i sprowadzić pomoc z odległej planety zwanej Ziemią. Od niespełna dwóch wieków ludzki przyczółek na Edenie w kazirodczy sposób (nie bez genetycznych komplikacji) rozrósł się do ponad pięciuset osobników. Wraz z dalszym wzrostem populacji zaczyna brakować miejsca oraz zwierzyny łownej. Jedyna droga z doliny na niezbadane dotąd tereny prowadzi przez przełęcz zwaną Śnieżnym Ciemno (w górach nie ma drzew a więc panują tam ekstremalnie niskie temperatury oraz okropne ciemności) Niestety, starszyzna nie zamierza się stąd nigdzie ruszać i zgodnie ze starożytnymi podaniami zamierzają czekać przy Kamiennym Kręgu – utworzonego w miejscu, na którym wcześniej osiadł Lon Downik – aż z Ziemi przybędzie wyczekiwane zbawienie, które zabierze ich do prawdziwego domu, gdzie wieczne światło płonie z nieba i ogrzewa ludzi na dole. Prawdziwy raj.

To zaledwie wstęp do tej fascynującej opowieści. Według mnie najbardziej interesującym aspektem Ciemnego Edenu jest to, że książka jest naszpikowana wielką porcją religijnych odniesień zakończonych zgrabną tezą wynikającą wprost z treści właściwej opowieści.

Mamy tutaj motyw Adama i Ewy którzy nadają początek ludzkości (religia zgrabnie się później dopasowuje do tematu dysfunkcji zachodzących w ramach chowu wsobnego, w końcu nie sposób iść pod prąd nauce). Społeczność Edenu posiada dekalog bardzo zbliżony do chrześcijańskiego a także bogatą mitologię. Weźmy choćby taki cytat z mowy pogrzebowej ze strony 150:

„Wszyscy pamiętajcie – mówiła – że nawet jeśli umrzemy tu, na Edenie, przed przybyciem Ziemi, wszyscy tam wrócimy, o ile będziemy posłusznie robić to, co do nas należy, i trzymać się razem w Rodzinie, wokół Kamiennego Kręgu”

To przecież 1:1 odpowiednik powtórnego przyjścia Chrystusa. Bądźcie grzeczni to traficie do nieba (w całej książce Ziemia jest traktowała jak Eden, a Eden – planeta na której się znajdują – jak Ziemia) a jeśli doczekacie powrotu Ziemian (paruzja),to zabiorą was powrotem na swoją planetę (do Królestwa Niebieskiego). Wierzy się bowiem, że dobre dusze po śmierci trafiają właśnie na Ziemię.

Głównemu bohaterowi śni się wielokrotnie moment, w którym jeśli odejdzie od Kamiennego Kręgu szukać innych Lasów, to przegapi powrót Lon Downika i wszyscy odlecą bez niego. Toż to zakład Pascala w najprostszej formie i strach przed jego konsekwencjami. Jeśli będziesz wierzący, jeśli zostaniesz przy kręgu, to masz szansę na zbawienie, natomiast jeśli zachowasz się niewiernie, jeśli opuścisz Rodzinę (kościół katolicki) to zbawienie Ci umknie. Więc lepiej jednak wierzyć.

Opisy Ziemi i Słońca przypominają nasz odpowiednik nieba. Miejsce skąpane w światłości, ciepłe, bez trosk i niebezpieczeństw, przytulne. Okrągła dolina jest również pewnego rodzaju rajem a wokół panują ciemności i mróz (nieznane, przed którym odczuwa się strach. Jednak jedna osoba jest gotowa ten owoc z drzewa poznania zerwać i przeciwstawić się nieznanemu, gdyż ciekawość to podstawowa cecha człowieka rozumnego)

Sprzeczności między podaniem a rzeczywistością – pierwszy Matka i Ojciec przekazali, że nie mogą współżyć ze swoimi siostrami i braćmi, tymczasem wszyscy to robią bo choć stosunki między rodzeństwem z tej samej matki są niepraktykowane, to jednak wszyscy na Edenie są ze sobą spokrewnieni (ponownie kłania się mit o Adamie i Ewie. Kościół zmienił interpretacje odnośnie początków ludzkości. Na początku wcale nie uważano genezę ludzkości z dwójki ludzi za uproszczenie/przenośnie. Był racjonalnie wytłumaczalny, z dwójki rodzi się 10 potem z każdej 10 kolejne 10 i tak można tak zaludnić cały świat. Tylko oczywiście w ten sposób pojawiałyby się wady genetyczne i wspólne markery. No więc wraz z rozwojem genetyki poszedł i kościół mówiąc, że to tylko taka metafora. W powieści na Edenie również istnieje problem wad genetycznych – duża część potomstwa umiera, duża część rodzi się z wadami i tylko nieliczne dzieci są w pełni zdrowe co też jest genetycznie poprawne bo posiadają jakieś markery z poprzednich, bardziej oddalonych pokoleń, wcześniej sięgających przed Matkę i Ojca )

Te wszystkie religijne motywy (a zapewniam że jest ich liczba dwucyfrowa) kształtują tezę autora, która jest zarazem odpowiedzią na pytanie: jaka jest geneza i czemu służą mity i religie? Odpowiedzi na te pytania nie są w żaden sposób odkrywcze, jednak na uwagę zasługuje sam fakt, jak powieści udaje się w tak organiczny sposób wplątać te motywy w historii właściwej nie zaburzając przy tym fabularnej wiarygodności. A czemu służy religia w powieści? Daje ona nadzieję i światły cel, którego można wyczekiwać gdy egzystencja w takich warunkach jest niekiedy niezwykle ciężka, a ponadto stanowi gwarancję ładu i porządku (bądźcie grzeczni a zostaniecie zbawieni).

Drugi motyw wiąże się z formowaniem społeczeństw pierwotnych. Aby coś o tym opowiedzieć, musicie poznać dwóch głównych bohaterów Ciemnego Edenu. John Czerwoniuch jest główną postacią całej powieści. Jest to jedna z moich ulubionych postaci w całej fantastyce. Postać niezwykle ciekawska, odważna, kreatywna, z duszą odkrywcy i wiecznie zadająca niewygodna pytania stojące w kontrze do obowiązujących tradycji i dogmatów. Takich ludzi ZAWSZE spotyka ostracyzm wśród innych ludzi, stojących na straży starszego porządku rzeczy. John jest archetypem człowieka, który wychodzi poza schemat i stara się poprowadzić ludzkości ku wiedzy oraz lepszej przyszłości. To dzięki takim ludziom człowiek wyszedł z jaskini, by potem wyjść z doliny w której mieszkał, by później przemierzyć morza i oceany, kolonizując nowe lądy, a gdy i te poznał całkiem dobrze, to udał się na bieguny, a gdy i te udało mu się zdobyć, postawił on stopę na Księżycu, a od tego już tylko krok od podróży w stronę innych planet i kolejny krok: w stronę innych gwiazd. Bo w naturze człowieka myślącego jest chęć poznawania wszechświata. John jest ciekawski, myśli perspektywicznie i wie, że przy obecnym wzroście populacji niedługo wszyscy umrą z głodu dlatego muszą przekroczyć Śnieżne Ciemno i poszukać nowych terenów łowieckich. Tacy ludzie jak John Czerwoniuch popychają cywilizacji dalej, tworząc nowe wynalazki, stawiając nowe pytania, przestając być więźniem starych zabobonów które Rada Starszych przestrzega bez żadnego poddawania w wątpliwość. Tacy ludzie zmieniają świat na lepsze i takim człowiekiem jest nasz główny bohater.

Natomiast Tina Kolczak jest główną sympatią Johna, jednocześnie stająca odrobinę w kontrze do niego. Jest na tyle inteligentna aby wiedzieć, iż argumentacja Johna jest poprawna i słuszna, jednak brakuje jej determinacji oraz odwagi, aby samodzielnie podejmować te same kroki co John. Tina uosabia wątpliwości wobec motywów charyzmatycznego lidera, strachu przed odrzuceniem przeszłości, obowiązującego porządku świata, mimo że zdaje sobie sprawę z potrzeby dokonania zmian. Dzięki swojej inteligencji podąża jednak za Johnem. To jest również ciekawe – kim są ludzie, którzy podążają za Johnem? Otóż wyłącznie ludzie młodzi, którzy jeszcze nie zdążyli nasiąknąć „starym sposobem myślenia”, którzy gotowi są na nowe spojrzenie na świat, na zmiany, odrzucenie dogmatów na rzecz racjonalnych przesłanek wynikających z praw przyrody (i tak samo to młodzi ludzie odchodzą obecnie od kościoła).

W całej powieści mamy świetnie zilustrowany sposób tworzenia się różnych grup społecznych, ich integracji ze sobą, wspólnych korzyści i niesnasek, a wątek Johna i jego zwolenników w wybitnie trafny sposób przedstawia, jak i dlaczego osiadłe społeczeństwa podjęły próby dalekich wypraw eksploracyjnych.
Zakończenie jest otwarte fabularnie ale zamknięte znaczeniowo. W ostatnim rozdziale autor ostatecznie przedstawia:
1. Tezę na temat roli religii i co by było, gdyby fundamenty jej pochodzenia okazały się fałszywe?
2. Domknięty wątek przekształcenia się cywilizacji ludzkiej.
3. Tezę na temat natury człowieka. (nie zdradzam o co chodzi. Przedostatni rozdział).

Najlepsza powieść jaką przeczytałem w 2021 roku, bez dwóch zdań. Z niektórych recenzji wnioskuję, że kompletnie niezrozumiała. Jak można pisać o tym, że książka jest klimatyczna czy tajemnicza a nie wspomnieć o jego warstwie znaczeniowej? Toż to żadna nadinterpretacja z mojej strony, każdy dialog konsekwentnie wskazuje na kierunek poruszanych tematów. No nic, teraz już wiecie i liczę, że czytając Ciemny Eden spróbujecie odczytać ową powieść również na kilku meta-poziomach a nie tylko powierzchownie, czysto fabularnie. Ponadto autor stworzył doskonały język prezentujący sposób myślenia i wysławiania się bohaterów (tu moja poprzedniczka skrytykowała język powieści, który przecież tak idealnie pasuje do pierwszoosobowej narracji członków społeczności na takim poziomie zaawansowania intelektualno-technologicznego)

Na koniec jeszcze jedna myśli: Według głównego bohatera opowieści dzielą się na dwa rodzaje. Jedne są złe (te, które nie pozwalają nam iść do przodu i trzymają nas w zamknięciu, których nie poddaje się w wątpliwość i które przynoszą łatwe, wygodne odpowiedzi) a inne dobre (te, które inspirują nas do rzeczy wielkich, do odkrywania i ekspansji naszej wiedzy i nas samych – za przykład weźmy opłynięcie Ziemi przez Magellana czy podróż na Księżyc Armstronga). Zgadzam się z takim rozumowaniem w zupełności.

POLECAM. Bardzo ambitna, z potrójnym dnem opowieść, która ponadto jest świetną, wciągającą historią potrafiącą trzymać w napięciu do ostatniej strony. Dodatkowo: świetny klimat, piękny, bogaty świat, fajnie skrojeni bohaterowie i na prawdę działające na wyobraźnię opisy fauny, flory i akcji. To trzeba przeczytać!

O istocie religii i formowaniu społeczeństw pierwotnych.

163 lata temu Wielka Łódź Kosmiczna otwierając Dziurę w Niebie przekroczyła Gwiezdny Wir i dotarła na planetę Eden. Piątka śmiałków zeszła na powierzchnie używając Londa Downika a ich oczom ukazała się Okrągła Dolina otoczona wysokimi górami. Planeta ta nie krążyła wokół żadnej lokalnej gwiazdy więc byłoby tam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
109
67

Na półkach:

Ciekawy pomysł, średnie wykonanie. Język powieści był dosyć ubogi. W miarę czytania książka była bardziej interesująca i lepiej napisana. Z pewnością sięgnę po kolejne części. Możliwe, że tłumaczenie było po prostu kiepskie.

Ciekawy pomysł, średnie wykonanie. Język powieści był dosyć ubogi. W miarę czytania książka była bardziej interesująca i lepiej napisana. Z pewnością sięgnę po kolejne części. Możliwe, że tłumaczenie było po prostu kiepskie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 114
  • Przeczytane
    532
  • Posiadam
    257
  • Uczta Wyobraźni
    50
  • Fantastyka
    36
  • Ulubione
    28
  • 2018
    12
  • 2014
    9
  • Sci-fi
    9
  • Science Fiction
    9

Cytaty

Więcej
Chris Beckett Ciemny Eden Zobacz więcej
Chris Beckett Ciemny Eden Zobacz więcej
Chris Beckett Ciemny Eden Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także