Laguna
Wydawnictwo: Mag Seria: Uczta Wyobraźni fantasy, science fiction
308 str. 5 godz. 8 min.
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Uczta Wyobraźni
- Tytuł oryginału:
- Lagoon
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2015-02-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-02-04
- Liczba stron:
- 308
- Czas czytania
- 5 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374805292
- Tłumacz:
- Anna Studniarek-Więch
- Tagi:
- Uczta Wyobraźni
- Inne
Troje nieznajomych, a każde z nich ma swoje problemy. Biolog morski Adaora. Słynny w całej Afryce raper Anthony. Udręczony żołnierz Agu. Kiedy wędrują po plaży Bar Beach w Lagos, legendarnej nigeryjskiej metropolii, są bardziej samotni niż kiedykolwiek.
Kiedy jednak coś podobnego do meteorytu wpada do oceanu, troje ludzi zabranych przez falę zostaje ze sobą związanych na wiele trudnych do zrozumienia sposobów. Wraz z Ayodele, gościem z gwiazd, przebijają się przez Lagos i walczą z czasem, by ocalić miasto, świat... i samych siebie.
"Nie było czasu na ucieczkę. Nie było czasu na odwrót. Nie było czasu na krzyk. I nie było też bólu. Przypominało to wyrzucenie w gwiazdy".
Dodaj do biblioteczki
Porównaj ceny
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Szukamy ofert...
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 379
- 170
- 122
- 34
- 16
- 9
- 8
- 6
- 4
- 4
Cytaty
Lagos, miasto, gdzie nic nie działa, a jednak wszytko się dzieje.
dodaj nowy cytat
Więcej
OPINIE i DYSKUSJE
Lagos i jej mieszkańcy, a w tle zmiennokształtni przybysze z kosmosu i afrykańscy bogowie. Misz-masz kulturowy i czasowy. Współczesna metropolia i żywa autostrada, bóg wstępujący do sieci komputerowej i odwieczna Wielka Pajęczyca, której opowieść stworzyła miasto.
Są i bohaterowie, którzy "przypominają" sobie swoje moce - bardzo współcześni - raper, biolog morski i żołnierz.
Współczesność przeplata się z tradycją, religia z zabobonem, zło z dobrem. Nic nie jest jasne i oczywiste.
Zachodzące zmiany wprowadzają chaos - nie obejmują tylko ludzi, ale i zwierzęta czy rzeczy nieożywione (nie znaczy, że martwe).
Ciekawe i inne, a jednocześnie dla nas, białych (bez obrazy),całkowicie przyswajalne, a więc uniwersalne
Ludzie wszędzie są tacy sami.
Lagos i jej mieszkańcy, a w tle zmiennokształtni przybysze z kosmosu i afrykańscy bogowie. Misz-masz kulturowy i czasowy. Współczesna metropolia i żywa autostrada, bóg wstępujący do sieci komputerowej i odwieczna Wielka Pajęczyca, której opowieść stworzyła miasto.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSą i bohaterowie, którzy "przypominają" sobie swoje moce - bardzo współcześni - raper, biolog morski i...
Biolog morski, muzyk, żołnierz, oszalały ksiądz, niedorozwinięci porywacze i Kosmitka. Z tego nic dobrego wyjść nie mogło i nie wyszło. Nigeryjska opowieść o pierwszym kontakcie jest dowodem na to, że pisać każdy może, ale nie każdy powinien. Dialogi w tej „powieści” są żywcem wyrwane z seriali brazylijsko-tureckich, do tego całe rozdziały pisane fonetycznie, pełne błędów i seplenień, co pewnie miało dawać realizmu, a jedynie męczy okrutnie. Kosmitka, której pojawienie się wszyscy przyjmują jako coś oczywistego, mąż pani biolog, który biega za nią wyliczając kolejnych wyimaginowanych kochanków. Wojsko, na którego czele stoi jakiś cofnięty w rozwoju kapral, „kacykowaty” prezydent itd., itd.
Jedynym plusem tego opowiadania jest to, że nie trzeba się zastanawiać, czy Kosmici chcą zagłady Ziemian, tak po prawdzie chciałem tej zagłady... żeby się to już wreszcie skończyło. To jedna z niewielu powieści, którą zabił brak warsztatu literackiego, bo tutaj z całą pewnością go nie ma – chyba że liczyć rozdziały, które mają średnio trzy strony...
Biolog morski, muzyk, żołnierz, oszalały ksiądz, niedorozwinięci porywacze i Kosmitka. Z tego nic dobrego wyjść nie mogło i nie wyszło. Nigeryjska opowieść o pierwszym kontakcie jest dowodem na to, że pisać każdy może, ale nie każdy powinien. Dialogi w tej „powieści” są żywcem wyrwane z seriali brazylijsko-tureckich, do tego całe rozdziały pisane fonetycznie, pełne błędów i...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJak to jest źle napisane… W „Lagunie” jest masa rzeczy, do których można się przyczepić, ale mnie chyba najbardziej boli warsztat literacki (a w zasadzie jego brak) autorki. Dialogi mdłe i głupie – ludzie naprawdę tak ze sobą nie rozmawiają. Sposób pisania bardzo szkolny, zachowawczy, który byłby może dobry na rozprawkę w trzeciej klasie podstawówki, ale nie do opowieści. Nie rozumiem też motywów postaci, dlaczego zachowują się w taki a nie inny sposób. Do tego dochodzi jeszcze ckliwość – tu cały czas ktoś płacze i się kuli (ze strachu, smutku),tak wiele razy pisarka stara się wycisnąć nam łzy z oczu, ale mi jest to wszystko tak bardzo obojętne… Oj, złe to bardzo.
Jak to jest źle napisane… W „Lagunie” jest masa rzeczy, do których można się przyczepić, ale mnie chyba najbardziej boli warsztat literacki (a w zasadzie jego brak) autorki. Dialogi mdłe i głupie – ludzie naprawdę tak ze sobą nie rozmawiają. Sposób pisania bardzo szkolny, zachowawczy, który byłby może dobry na rozprawkę w trzeciej klasie podstawówki, ale nie do opowieści....
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toŚwiat wywinął kozła, po czym z wdziękiem stanął na głowie!
Łońskiego roku odkryłem SF made in China, a teraz przyszło mi się raczyć powieścią napisaną przez córkę nigeryjskich emigrantów, Panią Nnedi Okorafor.
Jej rodzice wywodzą się z grupy etnicznej Igbo, dorastała więc w domu przepełnionym afrykańskimi legendami. Mała Nnedi często wyjeżdżała do Nigerii, gdzie spędzała czas z dziadkami, resztą rodziny i miejscowymi rówieśnikami. Nasiąkając jak gąbka lokalnymi wierzeniami, kulturą i magią.
Wszystko to, co i rusz przebija na kartach "Laguny", dodając jej afrykańskiego kolorytu i sprawiając że zdecydowanie nie jest to typowe science fiction.
Nie ma tu ulicznych starć z kosmicznymi agresorami w obronie matki ziemi.
Nie ma tu również fazerów, dezruptorów i kosmicznych strzelanek.
Ba, nie ma tu nawet złych obcych - jest tu raczej zły odbiór obcych.
Obcych którzy chcą nam pomóc, my bazując na własnych lękach, prowadzeni przez ograniczonych liderów, próbujemy jak zwykle młotkiem w łeb...
Kosmici wykreowani przez Panią Okorafor są zwyczajnie fajni, jeśli ktoś pamięta Deep Space Nine, Ayodele z pewnością skojarzy mu się z Odo (ma podobne umiejętności).
Niewątpliwie Afrykańskie korzenie autorki sprawiają, że jest to literatura którą trudno by było zakotwiczyć w głównym nurcie amerykańskiej SF.
Znajdziemy w tej książce trochę socjologii, trochę sprawnie pokazanej psychologii tłumu, szczyptę problemów społecznych, etnicznych i religijnych współczesnej Nigerii...
Znajdziemy tu również trójkę superbohaterów, po trochu odkrywających swe moce.
No właśnie, trochę i szczyptę - to niestety kluczowe słowa w opisie tej książki.
Wszystkiego jest tu jakby trochę za mało, za mało głębi w opisie bohaterów, za mało informacji o obcych, zbyt pobieżnie zaznaczone problemy społeczne i polityczne kraju, ech! chciałoby się więcej.
Na szczęście, sok kapiący z tej za młodu nasiąkniętej Afrykańskiej gąbki, znacząco ratuje sytuację.
Jeśli ktoś czytał „Chłopaków Anansiego” spotka na kartach „Laguny” kilku starych znajomych :)
Dodatkowym smaczkiem jest wątek grozy z autostradą w roli głównej…
Poczytać warto.
Świat wywinął kozła, po czym z wdziękiem stanął na głowie!
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toŁońskiego roku odkryłem SF made in China, a teraz przyszło mi się raczyć powieścią napisaną przez córkę nigeryjskich emigrantów, Panią Nnedi Okorafor.
Jej rodzice wywodzą się z grupy etnicznej Igbo, dorastała więc w domu przepełnionym afrykańskimi legendami. Mała Nnedi często wyjeżdżała do Nigerii, gdzie spędzała...
Czy można stworzyć rzecz oryginalną i świeżą w oparciu o tak wielokrotnie maltretowany motyw jak inwazja obcych? Oczywiście, że można – są w naszym imaginarium kulturowym pewne stałe wątki, wciąż podejmowane i określające współczesną tożsamość człowieka. Ta powieść jest doskonałym na to dowodem. Nnedi Okorafor nie napisała książki, tylko stworzyła obraz ze słów, bo tym jest ta powieść o nadejściu miejskiej apokalipsy i o tym jak zaskakująco zmieniła ona nasz świat.
I jest to chyba najbardziej realistyczna, pokojowa inwazja obcych, jaka kiedykolwiek została przedstawiona w utworze literackim. To znaczy, gdyby taka inwazja rzeczywiście nastąpiła wyglądałaby podobnie do tego co wymyśliła nigeryjska pisarka.
W tej powieści od pierwszego zdania czuć, że jest pisana z miłością. Miłością do rodzinnego miasta i kraju, mimo jego licznych wad i ograniczeń. Emocje zawarte na tych kartach promieniują, Jest to dzieło wizjonerskie i mistyczne. Jest w nim i sprawnie poprowadzona fabuła i powiew najlepszej poezji i tak szczerze przekonująca nadzieja. Tej ostatniej jest tyle, że wystarczyłoby, żeby dać 10 gwiazdek, ale i tak na ta notę składa się także literackie mistrzostwo stylu, treści i formy.
Czy można stworzyć rzecz oryginalną i świeżą w oparciu o tak wielokrotnie maltretowany motyw jak inwazja obcych? Oczywiście, że można – są w naszym imaginarium kulturowym pewne stałe wątki, wciąż podejmowane i określające współczesną tożsamość człowieka. Ta powieść jest doskonałym na to dowodem. Nnedi Okorafor nie napisała książki, tylko stworzyła obraz ze słów, bo tym jest...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTrójka nieznajomych spotyka się na plaży w Lagos. Gdy pojawia się olbrzymia fala, nie wiedzą jeszcze, że przyniesie ona zmiany całemu światu. Wkrótce z morskiej toni wyłania się nieznana im kobieta. Jak się prędko okazuje – pochodząca z gwiazd.
Nigdy nie czytałam afrykańskiej fantastyki. Często o niej słyszałam, jednak nigdy koniec końców po nią nie sięgnęłam. „Laguna” Nnedi Okorafor jest więc swego rodzaju pierwszym testem, choć też niepełnym. Autorka wprawdzie ma nigeryjskie korzenie, ale jest jednak Amerykanką. Spodziewałam się, że może będzie trochę dziwnie, że może nie do końca powieść „mi siądzie” i… rozpoczynając lekturę, naprawdę się zdziwiłam.
Bo po mglistym i tajemniczym wstępie autorka wrzuciła mnie w historię, która początkowo wydała mi się po prostu interesująca. Okorafor się nie patyczkuje, bo od razu ustanawia główną bohaterką biolożkę morską, Adaorę. To bohaterka z problemami małżeńskimi, niekoniecznie lubiana w swojej okolicy. Uznawana za wiedźmę i krytykowana przez lokalnego kapłana zawsze miała w swoim kraju pod górkę. Pokiwałam wtedy głową, uznając, że dobrze, rozumiem: autorka widzi w Nigerii jakiś problem i przedstawia go czytelnikom. Nie zrozumcie mnie źle: problemy rodzinne i krytyka społeczeństwa może zdarzyć się każdemu i zawsze. Nigeryjskie realia przedstawione przez pisarkę wydają się być jednak bardziej zabobonne, bardziej plemienne, niż te nasze, polskie. Sam problem pozostaje więc niby tym samym problemem, ale jednak ma jednak nieco inny „klimat”.
W każdym razie, Adaora wydaje się być bohaterką, która może coś do powieści wnieść. Pozostała dwójka bohaterów – raper Anthony i żołnierz Agu – być może przestawiają się mniej wyraziście, ale początkowo nie mam też problemów z pojęciem kto jest kim, gdzie, co się dzieje. Przez powieść płynę dość sprawnie, jeśli już ją otwieram, choć też mimo że pozornie wszystko mi opowiada nie mam ochoty po nią sięgać bez drobnego zmuszania się. Im dalej w las, tym jest gorzej, bo robiąc tygodniowe przerwy muszę powtarzać treść, zapominam postacie, zapominam, gdzie dokładnie skończyłam. I koniec końców powieść nie mającą nawet trzystu stron czytam miesiąc. Miesiąc. I to wcale nie przez to, że „Leguna” jest książką szczególnie trudną. Po prostu im dalej w nią brnęłam… tym mniej interesująca się dla mnie stała.
[Możliwy SPOILER] Motyw, który wykorzystuje autorka „Leguny” pojawił się wcześniej w czytanej przeze mnie już jakiś czas temu „Cenie szczęścia” Eriksona. Bo to ta powieść, w której kosmici przybywają na Ziemię i zamiast uznać, że chcą nas zniszczyć to planują się z nami zaprzyjaźnić. Zdaje sobie sprawę, że to pewnie nie jedyne dzieła kultury z podobną tematyką, ale w tym momencie inne powieści nawet nie przychodzą mi do głowy. W przypadku książki Eriksona sporym problemem był brak fabuły, brak konkretnego celu historii i brak głównego bohatera. Mam odczucie, że w tym przypadku jest trochę podobnie. Bo choć Okorafor prowadzi tę historie sprawniej i obiera ją w jakieś ramy, pokazując funkcjonowanie społeczeństwa na początku tych specyficznych przemian to koniec końców… nie umiem tej książki „poczuć”. Gdy kosmici przychodzą i mówią: chcemy wam pomóc i się z wami przyjaźnić, właściwie nie chcąc nic w zamian… to naprawdę trudno o jakieś szczególne zaskoczenia w fabule. [Koniec SPOILERA] Autorka jakby próbuje to rekompensować, próbując się skupiać na scenkach z samego kraju, a nie tylko głównych bohaterach. Podsuwa nam też inne tropy, przedstawia postacie o różnym punkcie widzenia… Ale koniec końców, to wszystko się rozmywa, robi niekonkretne, nudne.
Realia Nigerii to naprawdę ciekawe tło na dobrą historię fantastyczną i chętnie bym takową przeczytała. Jednak przy tym muszę przyznać, że „Laguna” – choć zaczynała się jak ciekawa podróż rozrywkowo-poznawcza – nie do końca spełniła swoją funkcję w moim przypadku. Nie chcę tej książki jednoznacznie sądzić. Czytałam ją o wiele za długo, nie potrafiłam się na niej skupić i być może po prostu odbiłam się od pióra autorki, bo i tak się czasem zdarza. Mam jednak wrażenie, że CZEGOŚ tu brakło. Może lepszego skonstruowania intrygi? Może właśnie pójścia w klimaty kompletnie dziwne, zupełnie mi nieznane i jeszcze bardziej nigeryjskie? Odbieram tę książkę tak, jakby chciała być wszystkim po trochu (przedstawieniem kultury Nigerii, jej problemów, historii SF, opowieści o reakcjach ludzi na nieznane itd.),a ostatecznie nie była niczym konkretnym.
[SPOILER] Powoli kończąc ten mój chyba nieco nieskładny i nawet nie do końca recenzencki wywód, chcę tylko wspomnieć o pewnym elemencie, który trochę mnie „ubódł”. Powieść rozpoczyna się tym, że Adaora wychodzi na plażę po pobiciu przez męża. Zdarza się to pierwszy raz w jej życiu, nie wie, co ma ze sobą zrobić, musi tę sprawę przemyśleć. Sprawa przedstawiona jest w narracji tak, jakby problem bicia kobiet w Nigerii był czymś naprawdę poważnym. Ponownie, nie chcę być źle zrozumiana: bicie kogokolwiek nie jest OK. Ale narracja zdaje się rysować sytuację, według której niemal każda kobieta w kraju jest ofiarą przemocy domowej. Być może tak jest: nie wiem. W każdym razie, Adaorą targają emocje, bo choć w jej związku nie działo się najlepiej, wydawało jej się, że jej mąż akurat do tego zdolny nie jest. Na plaży wraz z nią pojawia się dwójka mężczyzn, którzy też mają dość konkretne powody przez które się na nią wybierają. Aydodele wkrótce wyjaśnia im, że zebrali się przez jej ingerencję. Między innymi, to ona „zachęciła” męża Adaory do uderzenia jej w trakcie kłótni małżeńskiej. Nie zmusiła go, jedynie właśnie „zachęciła”. Szczerze mówiąc, ten element, połączony z dalszymi kłótniami małżonków i zachowań głównej bohaterki wzbudza we mnie spory dysonans. Bo koniec końców wychodzi na to, że choć jej mąż jest winny uderzenia to jednak w trakcie nie był w pełni swoich (i tylko swoich) własnych sił umysłowych. Gdyby nie pomoc Ayodele tego by nie zrobił. A ten element „Laguny” odebrałam tak, jakby Adaora była wręcz trochę wdzięczna swojej kosmicznej znajomej i tylko wykorzystywała to uderzenie jako pretekst do pozbycia się problematycznego męża. Ponownie, nie mam pojęcia, czy dobrze to odebrałam, zwłaszcza, że to bardzo delikatny temat… ale te sceny po prostu pozostawiły we mnie po sobie pewien niesmak. Może to dlatego mój entuzjazm co do tej powieści powoli słabł?
Trójka nieznajomych spotyka się na plaży w Lagos. Gdy pojawia się olbrzymia fala, nie wiedzą jeszcze, że przyniesie ona zmiany całemu światu. Wkrótce z morskiej toni wyłania się nieznana im kobieta. Jak się prędko okazuje – pochodząca z gwiazd.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNigdy nie czytałam afrykańskiej fantastyki. Często o niej słyszałam, jednak nigdy koniec końców po nią nie sięgnęłam. „Laguna”...
Nie pamiętam kiedy ostatnio (jeżeli w ogóle) po przeczytaniu książki nie potrafiłem wskazać jednej rzeczy, która by mi się podobała. Krytykę mógłbym zacząć już od samej konstrukcji treści. Jest ona prawie całkowicie pozbawiona zawiązania akcji (rozwiązania zresztą też brakuje). Zostajemy rzuceni od razu w środku opowieści, gdzie z każdym kolejnym zdaniem czuć duża lukę w ciągu przyczynowo skutkowym, a kolejne nielogiczne zachowania bohaterów wcale nie pomagają tej luki załatać. Wiele zbędnych motywów, które nie wnoszą nic do akcji. Żonglerka lokalnymi dialektami w oryginalnej pisowni dla czytającego Nigeryjczyka być może wygląda dobrze, ale w przekładzie na nasz język wychodzi straszna jatka. Zresztą... nie chce mi się już nad nią pastwić. Dla mnie pozycja do zapomnienia... jest tyle dobrych książek... szczerze odradzam.
Nie pamiętam kiedy ostatnio (jeżeli w ogóle) po przeczytaniu książki nie potrafiłem wskazać jednej rzeczy, która by mi się podobała. Krytykę mógłbym zacząć już od samej konstrukcji treści. Jest ona prawie całkowicie pozbawiona zawiązania akcji (rozwiązania zresztą też brakuje). Zostajemy rzuceni od razu w środku opowieści, gdzie z każdym kolejnym zdaniem czuć duża lukę w...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo nie jest tak, że "Laguna" to zła książka. Ona jest jakby niekompletna i niewiarygodna. Ale nie dlatego, że lądowanie obcych same z siebie jest nierealne lub brzmi jak totalna fantasmagoria. Wszystkie wydarzenia przedstawione w książce dzieją się z perspektywy Nigerii, a reszta świata jest jakby wzięta poza nawias. Jednocześnie akcja jest momentami monotonna, a wybory bohaterów głupie i nielogiczne. Fajnie, że autora wplotła kilka elementów mitologii, dzięki czemu wiedza Czytelnika o Nigerii może się zwiększyć, ale chyba wolę sięgnąć po innych autorów z tego kraju. Taka mało strawna ta uczta.
To nie jest tak, że "Laguna" to zła książka. Ona jest jakby niekompletna i niewiarygodna. Ale nie dlatego, że lądowanie obcych same z siebie jest nierealne lub brzmi jak totalna fantasmagoria. Wszystkie wydarzenia przedstawione w książce dzieją się z perspektywy Nigerii, a reszta świata jest jakby wzięta poza nawias. Jednocześnie akcja jest momentami monotonna, a wybory...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNajsłabsza z książek Uczty Wyobraźni, jaką do tej pory czytałam (a czytałam większość i wszystkie mi się podobały). Do bólu naiwna, bardzo debiutancka, z kiepsko zarysowanymi postaciami. Ogromne rozczarowanie.
Najsłabsza z książek Uczty Wyobraźni, jaką do tej pory czytałam (a czytałam większość i wszystkie mi się podobały). Do bólu naiwna, bardzo debiutancka, z kiepsko zarysowanymi postaciami. Ogromne rozczarowanie.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCiekawa perspektywa na afrykański kontynent, rzadko spotykana s-f. Mieszanka tak naprawdę z fantasy, socjologią i ekologią. Lektura dość trudna, trzeba się skupić, warto też trochę poznać najpierw historię Nigerii.
Ciekawa perspektywa na afrykański kontynent, rzadko spotykana s-f. Mieszanka tak naprawdę z fantasy, socjologią i ekologią. Lektura dość trudna, trzeba się skupić, warto też trochę poznać najpierw historię Nigerii.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to