rozwińzwiń

Laguna

Okładka książki Laguna Nnedi Okorafor
Okładka książki Laguna
Nnedi Okorafor Wydawnictwo: Mag Seria: Uczta Wyobraźni fantasy, science fiction
308 str. 5 godz. 8 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Uczta Wyobraźni
Tytuł oryginału:
Lagoon
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2015-02-04
Data 1. wyd. pol.:
2015-02-04
Liczba stron:
308
Czas czytania
5 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374805292
Tłumacz:
Anna Studniarek-Więch
Tagi:
Uczta Wyobraźni
Inne
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki LEGO Books. Niezwykłe opowieści o smokach Reynoso Naibe, Nnedi Okorafor, Renata Piątkowska, Helen H. Wu
Ocena 7,0
LEGO Books. Ni... Reynoso Naibe, Nned...
Okładka książki Africanfuturism: An Anthology Rafeeat Aliyu, Mame Bougouma Diene, Dilman Dila, T. L. Huchu, Derek Lubangakene, Mazi Nwonwu, Nnedi Okorafor, Wole Talabi, Tlotlo Tsamaase
Ocena 7,0
Africanfuturis... Rafeeat Aliyu, Mame...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
128 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1606
376

Na półkach: ,

Biolog morski, muzyk, żołnierz, oszalały ksiądz, niedorozwinięci porywacze i Kosmitka. Z tego nic dobrego wyjść nie mogło i nie wyszło. Nigeryjska opowieść o pierwszym kontakcie jest dowodem na to, że pisać każdy może, ale nie każdy powinien. Dialogi w tej „powieści” są żywcem wyrwane z seriali brazylijsko-tureckich, do tego całe rozdziały pisane fonetycznie, pełne błędów i seplenień, co pewnie miało dawać realizmu, a jedynie męczy okrutnie. Kosmitka, której pojawienie się wszyscy przyjmują jako coś oczywistego, mąż pani biolog, który biega za nią wyliczając kolejnych wyimaginowanych kochanków. Wojsko, na którego czele stoi jakiś cofnięty w rozwoju kapral, „kacykowaty” prezydent itd., itd.
Jedynym plusem tego opowiadania jest to, że nie trzeba się zastanawiać, czy Kosmici chcą zagłady Ziemian, tak po prawdzie chciałem tej zagłady... żeby się to już wreszcie skończyło. To jedna z niewielu powieści, którą zabił brak warsztatu literackiego, bo tutaj z całą pewnością go nie ma – chyba że liczyć rozdziały, które mają średnio trzy strony...

Biolog morski, muzyk, żołnierz, oszalały ksiądz, niedorozwinięci porywacze i Kosmitka. Z tego nic dobrego wyjść nie mogło i nie wyszło. Nigeryjska opowieść o pierwszym kontakcie jest dowodem na to, że pisać każdy może, ale nie każdy powinien. Dialogi w tej „powieści” są żywcem wyrwane z seriali brazylijsko-tureckich, do tego całe rozdziały pisane fonetycznie, pełne błędów i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
660
362

Na półkach:

Jak to jest źle napisane… W „Lagunie” jest masa rzeczy, do których można się przyczepić, ale mnie chyba najbardziej boli warsztat literacki (a w zasadzie jego brak) autorki. Dialogi mdłe i głupie – ludzie naprawdę tak ze sobą nie rozmawiają. Sposób pisania bardzo szkolny, zachowawczy, który byłby może dobry na rozprawkę w trzeciej klasie podstawówki, ale nie do opowieści. Nie rozumiem też motywów postaci, dlaczego zachowują się w taki a nie inny sposób. Do tego dochodzi jeszcze ckliwość – tu cały czas ktoś płacze i się kuli (ze strachu, smutku),tak wiele razy pisarka stara się wycisnąć nam łzy z oczu, ale mi jest to wszystko tak bardzo obojętne… Oj, złe to bardzo.

Jak to jest źle napisane… W „Lagunie” jest masa rzeczy, do których można się przyczepić, ale mnie chyba najbardziej boli warsztat literacki (a w zasadzie jego brak) autorki. Dialogi mdłe i głupie – ludzie naprawdę tak ze sobą nie rozmawiają. Sposób pisania bardzo szkolny, zachowawczy, który byłby może dobry na rozprawkę w trzeciej klasie podstawówki, ale nie do opowieści....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1579
207

Na półkach: ,

Świat wywinął kozła, po czym z wdziękiem stanął na głowie!
Łońskiego roku odkryłem SF made in China, a teraz przyszło mi się raczyć powieścią napisaną przez córkę nigeryjskich emigrantów, Panią Nnedi Okorafor.
Jej rodzice wywodzą się z grupy etnicznej Igbo, dorastała więc w domu przepełnionym afrykańskimi legendami. Mała Nnedi często wyjeżdżała do Nigerii, gdzie spędzała czas z dziadkami, resztą rodziny i miejscowymi rówieśnikami. Nasiąkając jak gąbka lokalnymi wierzeniami, kulturą i magią.
Wszystko to, co i rusz przebija na kartach "Laguny", dodając jej afrykańskiego kolorytu i sprawiając że zdecydowanie nie jest to typowe science fiction.

Nie ma tu ulicznych starć z kosmicznymi agresorami w obronie matki ziemi.
Nie ma tu również fazerów, dezruptorów i kosmicznych strzelanek.
Ba, nie ma tu nawet złych obcych - jest tu raczej zły odbiór obcych.
Obcych którzy chcą nam pomóc, my bazując na własnych lękach, prowadzeni przez ograniczonych liderów, próbujemy jak zwykle młotkiem w łeb...

Kosmici wykreowani przez Panią Okorafor są zwyczajnie fajni, jeśli ktoś pamięta Deep Space Nine, Ayodele z pewnością skojarzy mu się z Odo (ma podobne umiejętności).

Niewątpliwie Afrykańskie korzenie autorki sprawiają, że jest to literatura którą trudno by było zakotwiczyć w głównym nurcie amerykańskiej SF.
Znajdziemy w tej książce trochę socjologii, trochę sprawnie pokazanej psychologii tłumu, szczyptę problemów społecznych, etnicznych i religijnych współczesnej Nigerii...
Znajdziemy tu również trójkę superbohaterów, po trochu odkrywających swe moce.

No właśnie, trochę i szczyptę - to niestety kluczowe słowa w opisie tej książki.
Wszystkiego jest tu jakby trochę za mało, za mało głębi w opisie bohaterów, za mało informacji o obcych, zbyt pobieżnie zaznaczone problemy społeczne i polityczne kraju, ech! chciałoby się więcej.
Na szczęście, sok kapiący z tej za młodu nasiąkniętej Afrykańskiej gąbki, znacząco ratuje sytuację.
Jeśli ktoś czytał „Chłopaków Anansiego” spotka na kartach „Laguny” kilku starych znajomych :)
Dodatkowym smaczkiem jest wątek grozy z autostradą w roli głównej…

Poczytać warto.

Świat wywinął kozła, po czym z wdziękiem stanął na głowie!
Łońskiego roku odkryłem SF made in China, a teraz przyszło mi się raczyć powieścią napisaną przez córkę nigeryjskich emigrantów, Panią Nnedi Okorafor.
Jej rodzice wywodzą się z grupy etnicznej Igbo, dorastała więc w domu przepełnionym afrykańskimi legendami. Mała Nnedi często wyjeżdżała do Nigerii, gdzie spędzała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1129
671

Na półkach:

Czy można stworzyć rzecz oryginalną i świeżą w oparciu o tak wielokrotnie maltretowany motyw jak inwazja obcych? Oczywiście, że można – są w naszym imaginarium kulturowym pewne stałe wątki, wciąż podejmowane i określające współczesną tożsamość człowieka. Ta powieść jest doskonałym na to dowodem. Nnedi Okorafor nie napisała książki, tylko stworzyła obraz ze słów, bo tym jest ta powieść o nadejściu miejskiej apokalipsy i o tym jak zaskakująco zmieniła ona nasz świat.

I jest to chyba najbardziej realistyczna, pokojowa inwazja obcych, jaka kiedykolwiek została przedstawiona w utworze literackim. To znaczy, gdyby taka inwazja rzeczywiście nastąpiła wyglądałaby podobnie do tego co wymyśliła nigeryjska pisarka.

W tej powieści od pierwszego zdania czuć, że jest pisana z miłością. Miłością do rodzinnego miasta i kraju, mimo jego licznych wad i ograniczeń. Emocje zawarte na tych kartach promieniują, Jest to dzieło wizjonerskie i mistyczne. Jest w nim i sprawnie poprowadzona fabuła i powiew najlepszej poezji i tak szczerze przekonująca nadzieja. Tej ostatniej jest tyle, że wystarczyłoby, żeby dać 10 gwiazdek, ale i tak na ta notę składa się także literackie mistrzostwo stylu, treści i formy.

Czy można stworzyć rzecz oryginalną i świeżą w oparciu o tak wielokrotnie maltretowany motyw jak inwazja obcych? Oczywiście, że można – są w naszym imaginarium kulturowym pewne stałe wątki, wciąż podejmowane i określające współczesną tożsamość człowieka. Ta powieść jest doskonałym na to dowodem. Nnedi Okorafor nie napisała książki, tylko stworzyła obraz ze słów, bo tym jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1022
790

Na półkach: , , , ,

Trójka nieznajomych spotyka się na plaży w Lagos. Gdy pojawia się olbrzymia fala, nie wiedzą jeszcze, że przyniesie ona zmiany całemu światu. Wkrótce z morskiej toni wyłania się nieznana im kobieta. Jak się prędko okazuje – pochodząca z gwiazd.

Nigdy nie czytałam afrykańskiej fantastyki. Często o niej słyszałam, jednak nigdy koniec końców po nią nie sięgnęłam. „Laguna” Nnedi Okorafor jest więc swego rodzaju pierwszym testem, choć też niepełnym. Autorka wprawdzie ma nigeryjskie korzenie, ale jest jednak Amerykanką. Spodziewałam się, że może będzie trochę dziwnie, że może nie do końca powieść „mi siądzie” i… rozpoczynając lekturę, naprawdę się zdziwiłam.
Bo po mglistym i tajemniczym wstępie autorka wrzuciła mnie w historię, która początkowo wydała mi się po prostu interesująca. Okorafor się nie patyczkuje, bo od razu ustanawia główną bohaterką biolożkę morską, Adaorę. To bohaterka z problemami małżeńskimi, niekoniecznie lubiana w swojej okolicy. Uznawana za wiedźmę i krytykowana przez lokalnego kapłana zawsze miała w swoim kraju pod górkę. Pokiwałam wtedy głową, uznając, że dobrze, rozumiem: autorka widzi w Nigerii jakiś problem i przedstawia go czytelnikom. Nie zrozumcie mnie źle: problemy rodzinne i krytyka społeczeństwa może zdarzyć się każdemu i zawsze. Nigeryjskie realia przedstawione przez pisarkę wydają się być jednak bardziej zabobonne, bardziej plemienne, niż te nasze, polskie. Sam problem pozostaje więc niby tym samym problemem, ale jednak ma jednak nieco inny „klimat”.
W każdym razie, Adaora wydaje się być bohaterką, która może coś do powieści wnieść. Pozostała dwójka bohaterów – raper Anthony i żołnierz Agu – być może przestawiają się mniej wyraziście, ale początkowo nie mam też problemów z pojęciem kto jest kim, gdzie, co się dzieje. Przez powieść płynę dość sprawnie, jeśli już ją otwieram, choć też mimo że pozornie wszystko mi opowiada nie mam ochoty po nią sięgać bez drobnego zmuszania się. Im dalej w las, tym jest gorzej, bo robiąc tygodniowe przerwy muszę powtarzać treść, zapominam postacie, zapominam, gdzie dokładnie skończyłam. I koniec końców powieść nie mającą nawet trzystu stron czytam miesiąc. Miesiąc. I to wcale nie przez to, że „Leguna” jest książką szczególnie trudną. Po prostu im dalej w nią brnęłam… tym mniej interesująca się dla mnie stała.
[Możliwy SPOILER] Motyw, który wykorzystuje autorka „Leguny” pojawił się wcześniej w czytanej przeze mnie już jakiś czas temu „Cenie szczęścia” Eriksona. Bo to ta powieść, w której kosmici przybywają na Ziemię i zamiast uznać, że chcą nas zniszczyć to planują się z nami zaprzyjaźnić. Zdaje sobie sprawę, że to pewnie nie jedyne dzieła kultury z podobną tematyką, ale w tym momencie inne powieści nawet nie przychodzą mi do głowy. W przypadku książki Eriksona sporym problemem był brak fabuły, brak konkretnego celu historii i brak głównego bohatera. Mam odczucie, że w tym przypadku jest trochę podobnie. Bo choć Okorafor prowadzi tę historie sprawniej i obiera ją w jakieś ramy, pokazując funkcjonowanie społeczeństwa na początku tych specyficznych przemian to koniec końców… nie umiem tej książki „poczuć”. Gdy kosmici przychodzą i mówią: chcemy wam pomóc i się z wami przyjaźnić, właściwie nie chcąc nic w zamian… to naprawdę trudno o jakieś szczególne zaskoczenia w fabule. [Koniec SPOILERA] Autorka jakby próbuje to rekompensować, próbując się skupiać na scenkach z samego kraju, a nie tylko głównych bohaterach. Podsuwa nam też inne tropy, przedstawia postacie o różnym punkcie widzenia… Ale koniec końców, to wszystko się rozmywa, robi niekonkretne, nudne.
Realia Nigerii to naprawdę ciekawe tło na dobrą historię fantastyczną i chętnie bym takową przeczytała. Jednak przy tym muszę przyznać, że „Laguna” – choć zaczynała się jak ciekawa podróż rozrywkowo-poznawcza – nie do końca spełniła swoją funkcję w moim przypadku. Nie chcę tej książki jednoznacznie sądzić. Czytałam ją o wiele za długo, nie potrafiłam się na niej skupić i być może po prostu odbiłam się od pióra autorki, bo i tak się czasem zdarza. Mam jednak wrażenie, że CZEGOŚ tu brakło. Może lepszego skonstruowania intrygi? Może właśnie pójścia w klimaty kompletnie dziwne, zupełnie mi nieznane i jeszcze bardziej nigeryjskie? Odbieram tę książkę tak, jakby chciała być wszystkim po trochu (przedstawieniem kultury Nigerii, jej problemów, historii SF, opowieści o reakcjach ludzi na nieznane itd.),a ostatecznie nie była niczym konkretnym.
[SPOILER] Powoli kończąc ten mój chyba nieco nieskładny i nawet nie do końca recenzencki wywód, chcę tylko wspomnieć o pewnym elemencie, który trochę mnie „ubódł”. Powieść rozpoczyna się tym, że Adaora wychodzi na plażę po pobiciu przez męża. Zdarza się to pierwszy raz w jej życiu, nie wie, co ma ze sobą zrobić, musi tę sprawę przemyśleć. Sprawa przedstawiona jest w narracji tak, jakby problem bicia kobiet w Nigerii był czymś naprawdę poważnym. Ponownie, nie chcę być źle zrozumiana: bicie kogokolwiek nie jest OK. Ale narracja zdaje się rysować sytuację, według której niemal każda kobieta w kraju jest ofiarą przemocy domowej. Być może tak jest: nie wiem. W każdym razie, Adaorą targają emocje, bo choć w jej związku nie działo się najlepiej, wydawało jej się, że jej mąż akurat do tego zdolny nie jest. Na plaży wraz z nią pojawia się dwójka mężczyzn, którzy też mają dość konkretne powody przez które się na nią wybierają. Aydodele wkrótce wyjaśnia im, że zebrali się przez jej ingerencję. Między innymi, to ona „zachęciła” męża Adaory do uderzenia jej w trakcie kłótni małżeńskiej. Nie zmusiła go, jedynie właśnie „zachęciła”. Szczerze mówiąc, ten element, połączony z dalszymi kłótniami małżonków i zachowań głównej bohaterki wzbudza we mnie spory dysonans. Bo koniec końców wychodzi na to, że choć jej mąż jest winny uderzenia to jednak w trakcie nie był w pełni swoich (i tylko swoich) własnych sił umysłowych. Gdyby nie pomoc Ayodele tego by nie zrobił. A ten element „Laguny” odebrałam tak, jakby Adaora była wręcz trochę wdzięczna swojej kosmicznej znajomej i tylko wykorzystywała to uderzenie jako pretekst do pozbycia się problematycznego męża. Ponownie, nie mam pojęcia, czy dobrze to odebrałam, zwłaszcza, że to bardzo delikatny temat… ale te sceny po prostu pozostawiły we mnie po sobie pewien niesmak. Może to dlatego mój entuzjazm co do tej powieści powoli słabł?

Trójka nieznajomych spotyka się na plaży w Lagos. Gdy pojawia się olbrzymia fala, nie wiedzą jeszcze, że przyniesie ona zmiany całemu światu. Wkrótce z morskiej toni wyłania się nieznana im kobieta. Jak się prędko okazuje – pochodząca z gwiazd.

Nigdy nie czytałam afrykańskiej fantastyki. Często o niej słyszałam, jednak nigdy koniec końców po nią nie sięgnęłam. „Laguna”...

więcej Pokaż mimo to

avatar
166
93

Na półkach:

Nie pamiętam kiedy ostatnio (jeżeli w ogóle) po przeczytaniu książki nie potrafiłem wskazać jednej rzeczy, która by mi się podobała. Krytykę mógłbym zacząć już od samej konstrukcji treści. Jest ona prawie całkowicie pozbawiona zawiązania akcji (rozwiązania zresztą też brakuje). Zostajemy rzuceni od razu w środku opowieści, gdzie z każdym kolejnym zdaniem czuć duża lukę w ciągu przyczynowo skutkowym, a kolejne nielogiczne zachowania bohaterów wcale nie pomagają tej luki załatać. Wiele zbędnych motywów, które nie wnoszą nic do akcji. Żonglerka lokalnymi dialektami w oryginalnej pisowni dla czytającego Nigeryjczyka być może wygląda dobrze, ale w przekładzie na nasz język wychodzi straszna jatka. Zresztą... nie chce mi się już nad nią pastwić. Dla mnie pozycja do zapomnienia... jest tyle dobrych książek... szczerze odradzam.

Nie pamiętam kiedy ostatnio (jeżeli w ogóle) po przeczytaniu książki nie potrafiłem wskazać jednej rzeczy, która by mi się podobała. Krytykę mógłbym zacząć już od samej konstrukcji treści. Jest ona prawie całkowicie pozbawiona zawiązania akcji (rozwiązania zresztą też brakuje). Zostajemy rzuceni od razu w środku opowieści, gdzie z każdym kolejnym zdaniem czuć duża lukę w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1143
583

Na półkach: , , ,

To nie jest tak, że "Laguna" to zła książka. Ona jest jakby niekompletna i niewiarygodna. Ale nie dlatego, że lądowanie obcych same z siebie jest nierealne lub brzmi jak totalna fantasmagoria. Wszystkie wydarzenia przedstawione w książce dzieją się z perspektywy Nigerii, a reszta świata jest jakby wzięta poza nawias. Jednocześnie akcja jest momentami monotonna, a wybory bohaterów głupie i nielogiczne. Fajnie, że autora wplotła kilka elementów mitologii, dzięki czemu wiedza Czytelnika o Nigerii może się zwiększyć, ale chyba wolę sięgnąć po innych autorów z tego kraju. Taka mało strawna ta uczta.

To nie jest tak, że "Laguna" to zła książka. Ona jest jakby niekompletna i niewiarygodna. Ale nie dlatego, że lądowanie obcych same z siebie jest nierealne lub brzmi jak totalna fantasmagoria. Wszystkie wydarzenia przedstawione w książce dzieją się z perspektywy Nigerii, a reszta świata jest jakby wzięta poza nawias. Jednocześnie akcja jest momentami monotonna, a wybory...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1244
14

Na półkach: , ,

Najsłabsza z książek Uczty Wyobraźni, jaką do tej pory czytałam (a czytałam większość i wszystkie mi się podobały). Do bólu naiwna, bardzo debiutancka, z kiepsko zarysowanymi postaciami. Ogromne rozczarowanie.

Najsłabsza z książek Uczty Wyobraźni, jaką do tej pory czytałam (a czytałam większość i wszystkie mi się podobały). Do bólu naiwna, bardzo debiutancka, z kiepsko zarysowanymi postaciami. Ogromne rozczarowanie.

Pokaż mimo to

avatar
2333
803

Na półkach: ,

Ciekawa perspektywa na afrykański kontynent, rzadko spotykana s-f. Mieszanka tak naprawdę z fantasy, socjologią i ekologią. Lektura dość trudna, trzeba się skupić, warto też trochę poznać najpierw historię Nigerii.

Ciekawa perspektywa na afrykański kontynent, rzadko spotykana s-f. Mieszanka tak naprawdę z fantasy, socjologią i ekologią. Lektura dość trudna, trzeba się skupić, warto też trochę poznać najpierw historię Nigerii.

Pokaż mimo to

avatar
724
556

Na półkach: ,

Laguna to kolejna propozycja z Uczty Wyobraźni, można by rzec, że bardziej egzotyczna. W swej historii Nnedi Okorafor sięga do motywu kolonizacji naszej planety przez obcych, ale ten motyw prezentuje w dość nowatorski sposób. Z taką wersją podboju Ziemi się chyba jeszcze nie zetknęłam i niewątpliwie docenić muszę oryginalność. Nie, nie napiszę o co dokładnie chodzi, żeby nie psuć niespodzianki.
Historię poznajemy z wielu perspektyw, choć głównych bohaterów jest trójka, ale i postaci poboczne dochodzą do głosu. W moim przypadku ewidentnie zadziałał efekt pierwszego wrażenia - sympatyzowałam tylko z pierszą nakreśloną w ksiące bohaterką, a mam tu na myśli panią biolog Adaorę. Pozostała dwójka gdzieś tam prześlizgnęła mi się przed oczyma, ale nie specjalnie zapadła w pamięci.
Ciekawy motyw inwazji obcych trochę się gubi w topornie i nie do końca przemyślanie poprowadzonej akcji. Pojawiają się wątki zupełnie dobrze wpisujące się w problematykę współczesną (np. ruch osób o odmiennej orientacji seksualnej czy gangi uliczne) i mają swoje pięć minut. Trochę jest jednak nudniejszych, słabo "wchodzących" fragmentów, które niczego szczególnego do akcji nie wnoszą. Sam styl pisania pewnie byłby przystępniejszy, gdyby nie przeróżne afrykańskie dialekty wplatane w narrację i dialogi. Tutaj z pomocą przychodzi słowniczek, który choć trochę ułatwia zrozumienie niektórych wypowiedzi.
Ogółem liczyłam na lekturę nieco bardziej odjechaną, ale niewątpliwie książka ma nie do końca wykorzystany potencjał i ze swoją egzotycznością może być ciekawszą odskocznią w gatunku, choć odnoszę wrażenie, że nie jest to lektura dla każdego.
http://poczytalna-umyslowo.blogspot.com/2018/10/laguna-nnedi-okorafor.html

Laguna to kolejna propozycja z Uczty Wyobraźni, można by rzec, że bardziej egzotyczna. W swej historii Nnedi Okorafor sięga do motywu kolonizacji naszej planety przez obcych, ale ten motyw prezentuje w dość nowatorski sposób. Z taką wersją podboju Ziemi się chyba jeszcze nie zetknęłam i niewątpliwie docenić muszę oryginalność. Nie, nie napiszę o co dokładnie chodzi, żeby...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    371
  • Przeczytane
    166
  • Posiadam
    121
  • Uczta Wyobraźni
    35
  • Fantastyka
    16
  • Uczta wyobraźni
    9
  • Legimi
    7
  • 2018
    6
  • 2015
    4
  • Chcę mieć
    4

Cytaty

Więcej
Nnedi Okorafor Laguna Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także