Binti. Home Nnedi Okorafor 7,4

ocenił(a) na 73 lata temu Binti wraca do domu wraz z Okwu, zaprzyjaźnionym Meduzą.
Powracają tematy tożsamości - Binti dalej nie umie się definitywnie skategoryzować i nie wie, czy to dobrze, czy nie, plus oczywiście im dalej w mikropowieść, tym więcej komplikacji. Ale także zostaje nam ukazany świat plemienia Himba, z ich konserwatyzmem i uprzedzeniami, wśród których Binti nie umie się odnaleźć mimo tego, że tak bardzo chce należeć. Zresztą widać po jej przemyśleniach, że dom dla niej oznacza dzieciństwo, problem w tym, że do tego nieskomplikowania jako dorosła już wrócić nie może, i że jej wybory mają konsekwencje, nawet jeżeli w idealnym świecie wszystko by się inaczej potoczyło.
I tutaj mam wrażenie, że autorka chciała naprawić niedoskonałość części pierwszej, wracając do tematu traumy i Meduz jako istot myślących i czujących inaczej. Jest to całkiem udane podjęcie tematu, nawet jeśli całość nabiera tempa dopiero chwilę przed połową książki - gdy na scenę wchodzi familia Binti, głośna i mająca swoje zdanie. Niestety, mikro kończy się cliffhangerem. Jak to już u mnie się utarło, zastanawiam się, czy nie lepiej by było zrobić z tego powieściową kontynuację części pierwszej., skoro wygląda na to, że trzecia część będzie bardzo bezpośrednią kontynuacją drugiej, zarówno fabularnie, jak i pewnie tematycznie.
W każdym razie jakoś lepiej mi się w tej części spędzało czas w głowie Binti z jej przemyśleniami i z jej gniewem - nie miałam wrażenia takiej pobieżnej przebieżki po punktach fabularnych, jak to miało miejsce z częścią pierwszą. Jeśli komuś choć trochę "Binti" się podobała, to warto sięgnąć po część drugą. Także jeśli kogoś ciekawi afrofuturyzm, to "Binti: Home" także rozwija ten aspekt świata w porównaniu do części pierwszej (to samo w sumie można powiedzieć o kulturowym aspekcie SF).