Ciemność widoma. Esej o depresji

- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Seria:
- Sfery
- Tytuł oryginału:
- Darkness visable: A memoir of madness
- Wydawnictwo:
- Świat Książki
- Data wydania:
- 2012-09-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-09-26
- Liczba stron:
- 128
- Czas czytania
- 2 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377994337
- Tłumacz:
- Jerzy Korpanty
- Tagi:
- choroba depresja esej Styron William Styron Jerzy Korpanty sfery
Ta książka uważana jest za pozycję wybitną, zarówno w kategoriach literackich, jak i psychologicznych. Słynny pisarz zmagał się przez wiele lat z depresją. Esej Styrona uchodzi za jedną z najważniejszych osobistych relacji ludzi cierpiących na chorobę psychiczną. Opowieść o życiu w mrokach udręczonego umysłu i o sposobach wychodzenia z tego stanu przyczyniła się wydatnie do nagłośnienia choroby, wokół której zawsze panowało kłopotliwe milczenie. Styron po mistrzowsku opisał cierpienia tak ogromne, że niemal zupełnie nie do wyrażenia w jakikolwiek sposób.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Walka z depresją
W życia wędrówce, na połowie czasu
Straciwszy z oczu szlak nieomylnej drogi
W głębi ciemnego znalazłem się lasu*
*cytat pochodzi z Boskiej komedii Dantego, tłum. Edward Porębowicz, Warszawa 1990
O depresji mówi się coraz częściej, odważniej i coraz więcej znanych osób się do niej przyznaje. To nie oznacza jednakże, iż ludzie nią dotknięci od razu udają się do specjalisty, biorą udział w terapiach, błyskawicznie zapominając o tej niszczącej człowieka chorobie, itp. Statystyki pokazują, że niewiele osób decyduje się na odpowiednią kurację. Nie tylko wstyd jest tu głównym problemem, ale i obawa przed standardową reakcją otoczenia na te zaburzenia. Zwroty typu: Przejdzie Ci albo Też mi coś, skutecznie ich zniechęcają. Kilka lat temu, a dokładnie w 1989 roku, głos w tej jakże potrzebnej dziś dyskusji zabrał Wiliam Styron, znany, amerykański pisarz, który zmagał się z depresją i postanowił opowiedzieć o własnych doświadczeniach w książce „Ciemność widoma. Esej o depresji”.
Na uwagę zasługuje przede wszystkim fakt, że książka pachnie autentyzmem i nie jest stylizowana, naciągana, nie ukazuje autora jako męczennika, który ma za zadanie podzielić się swoimi bolesnymi doświadczeniami z nieświadomymi czytelnikami. Styron pisze wprost o tym, jak się wtedy czuł, co działo się w jego głowie, czego się bał i jakie lekarstwa zażywał, kiedy chorował. Bez ogródek przyznawał, że był uzależniony od alkoholu, który był nieocenionym długoletnim partnerem [jego] intelektu, a także przyjacielem, z którego pomocy i wsparcia korzystał[…] każdego dnia i którego potrzebował[…] (…) jako specyfiku mającego moc uśmierzania niepokoju i lęku, jakie przez długi czas wypierał[…] ze świadomości w najodleglejsze zakamarki duszy. Gdy pewnego dnia stał się abstynentem, pojawiły się pierwsze znamiona depresji - były to głównie zaburzenia nastoju, później zaś doszła pogarszająca się kondycja. Początkowo starał się je odrzucać, ale niestety szybko nastąpiło zakłócenie równowagi wewnętrznej, pojawiły się momenty niepokoju, a wszystko wokół nabrało groźnego i złowrogiego wyrazu. Nie było w nim już ani odrobiny radości. Cierpiał na bezsenność, notorycznie pogarszał się [jego] stan emocjonalny”. „Wśród wielu przykrych objawów tej choroby, zarówno fizycznych, jak i psychicznych, do najczęstszych należą wstręt i niechęć do samego siebie – czy też, wyrażając to mniej kategorycznie, całkowity brak akceptacji samego siebie, Styron tak właśnie się czuł. Jego znacznie zaniżone poczucie własnej wartości sprawiało, że nie czuł się godny nagrody Prix Del Duca, którą w tamtym czasie odebrał w Paryżu. Zaczynał się zachowywać nieracjonalnie, np. odmówił wzięcia udziału w obiedzie wydanym na jego cześć zaraz po wręczeniu nagrody, itp. Nieustannie był zmęczony, miał wrażenie, że już nigdy nie zazna wytchnienia. Pojawiły się też kolejne objawy: zamęt w głowie i dezorientacja, niemożność skupienia uwagi oraz chwilowe luki w pamięci. Stracił apetyt, pożegnał się z libido, miał problemy z bezsennością. Kiedy zaczął brać leki nasenne (na początku ogromnie wierzył, że terapia farmakologiczna wystarczy),które doprowadziły do poważnych problemów zdrowotnych, poczuł zimny oddech śmierci na karku. [S]zaleństwo depresji jest (…) przeciwieństwem agresji, pisał. Skłaniając się ku własnemu wnętrzu, stanowił zagrożenie dla samego siebie. Uważał, iż stał się zerem. Miewał myśli samobójcze (postrzegał wiele przedmiotów we własnym domu jako możliwe narzędzia do odebrania sobie życia),a niepokój i lęk wywoływały u niego ból fizyczny, który uleczył dopiero siedmiotygodniowy pobyt w szpitalu psychiatrycznym, będący dla niego prawdziwym wybawieniem. Mimo, iż [a]ura depresji nie podlega żadnym modulacjom, dominuje w niej mrok, światło traci swój blask, pisarzowi udało się z niej wyjść, choć był oczywiście świadom możliwości nawrotu choroby…
Ustalenie przyczyn wystąpienia depresji jest niemożliwe, ponieważ składają się na nią elementy chemiczne, psychologiczne i genetyczne. Tak więc natura zaburzeń depresyjnych pozostaje w gruncie rzeczy wielką tajemnicą. Wiliam Styron swoją relacją o zmaganiu się z depresją ukazał, z jak wielkim cierpieniem musi się zmierzyć osoba chora, jak ważne jest wsparcie najbliższych (jego żona była dla niego niańką, matką, pocieszycielką, kapłanką i opoką jego egzystencji) oraz dobry lekarz, który bez pośpiechu i rutyny zadba o wrażliwego pacjenta (autor wyznawał szczerze, że był rozczarowany swoim medykiem, bo dla niego hospitalizacja oznaczała stygmatyzację społeczną i nie chciał się na nią zgodzić, bo nie potrafił dobrać mu leków, itd.). Zwycięstwo Styrona może dawać nadzieję innym chorym. Może, ale nie musi, bo przecież każdy przypadek jest inny, każdy potrzebuje innych warunków, by odnieść zwycięstwo nad tą podstępną chorobą. „Ciemność widoma”, to fantastyczne studium ludzkiej psychiki, napisane szczerze, odważnie i co ważne - pięknym językiem, który przybliża nam uczucia osoby dotkniętej depresją i pomaga je zrozumieć. Polecam wszystkim - nie tylko chorującym na depresję i ich rodzinom.
Agnieszka Biczyńska
Oceny
Książka na półkach
- 1 069
- 618
- 187
- 17
- 17
- 15
- 14
- 13
- 13
- 9
OPINIE i DYSKUSJE
"Ciemność widoma. Pamiętnik o szaleństwie" William Styron
"Mała- wielka książka" to mi przychodzi na myśl po jej przeczytaniu. Pamiętnik pisarza, który zmagał się z depresją, opisał w nim "od podszewki" przebieg tej jakże przykrej i ogromnie bolesnej choroby jednocześnie pokazując, iż istnieje szansa na jej przezwyciężenie.
Depresja, choroba, która może dotknąć wszystkich niezależnie od wieku, wykształcenia, pochodzenia ... choroba, która tak potwornie niszczy nas od wewnątrz, że czasami jedyne wyjście, jakie widzimy to samobójstwo...
" Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie." (F. Nietzsche)
"Ciemność widoma. Pamiętnik o szaleństwie" William Styron
więcej Pokaż mimo to"Mała- wielka książka" to mi przychodzi na myśl po jej przeczytaniu. Pamiętnik pisarza, który zmagał się z depresją, opisał w nim "od podszewki" przebieg tej jakże przykrej i ogromnie bolesnej choroby jednocześnie pokazując, iż istnieje szansa na jej przezwyciężenie.
Depresja, choroba, która może dotknąć...
Ta maleńka książeczka niesie za sobą ogromny ciężar. Autor pisze o depresji bez ogródek, mówi o tym jak ciężką chorobą jest ta, zbyt często umniejszana, melancholia.
Wbrew pozorom, historia i doświadczenia pisarza dodają otuchy i dają nadzieję na lepsze jutro.
Ta maleńka książeczka niesie za sobą ogromny ciężar. Autor pisze o depresji bez ogródek, mówi o tym jak ciężką chorobą jest ta, zbyt często umniejszana, melancholia.
Pokaż mimo toWbrew pozorom, historia i doświadczenia pisarza dodają otuchy i dają nadzieję na lepsze jutro.
Pamiętnik autora opisujący okres, w którym walczył z depresją. Ciekawa i odważna pozycja. Chociaż moim zdaniem dosyć krótka.
Pamiętnik autora opisujący okres, w którym walczył z depresją. Ciekawa i odważna pozycja. Chociaż moim zdaniem dosyć krótka.
Pokaż mimo toCiekawa podróż przez coraz bardziej staczający się umysł autora. Spodziewałam się jednak czegoś mocniejszego. Z różnych opinii słyszałam, że ta książka świetnie ubiera w słowa stan depresji, ale ja az tak tego nie czułam. Lepszy pod tym względem jest szklany klosz Sylwi Płath.
Ciekawa podróż przez coraz bardziej staczający się umysł autora. Spodziewałam się jednak czegoś mocniejszego. Z różnych opinii słyszałam, że ta książka świetnie ubiera w słowa stan depresji, ale ja az tak tego nie czułam. Lepszy pod tym względem jest szklany klosz Sylwi Płath.
Pokaż mimo toMusi istnieć wiele lepszych książek na temat depresji. Nie widzę tutaj wielu porad apropos tego, jak ma się z niej wyjść. Autor nie reprezentuje też (może to być wina tłumaczenia, nie obchodzi mnie to) wysokiego poziomu językowego, mimo użycia „skomplikowanych słówek” daleko temu tekstowi do poezji, do otrzymania harmonijnego brzmienia. Postaram się całość potraktować jako esej, sprawozdanie, ponieważ emocji, zdaje mi się, bardzo niewiele zawarto w całym WYPRACOWANIU; tekst jest z afektu najzwyklej wyprany. Czuję się jednak (niech będzie) dostatecznie doinformowany na temat istoty depresji, jej działania, niekoniecznie sposobu radzenia sobie z nią. Osobiście rzecz biorąc wierzę, że swą najgorszą gehennę już przebyłem, a opoką dla mnie był Hesse. To ostatnie zdanie oczywiście przytwierdzam dla tych, którzy zdają się cierpieć.
Musi istnieć wiele lepszych książek na temat depresji. Nie widzę tutaj wielu porad apropos tego, jak ma się z niej wyjść. Autor nie reprezentuje też (może to być wina tłumaczenia, nie obchodzi mnie to) wysokiego poziomu językowego, mimo użycia „skomplikowanych słówek” daleko temu tekstowi do poezji, do otrzymania harmonijnego brzmienia. Postaram się całość potraktować jako...
więcej Pokaż mimo to"Ciemność widoma przedstawiając chorobę od środka nie ma na celu podania łatwej odpowiedzi – takich bowiem nigdy nie ma. Styron sam zresztą nie umie znaleźć wyjaśnienia; nie jest w stanie np. stwierdzić czemu zachorował. Przygląda się przede wszystkim sobie, ale co rusz jego myśli wędrują gdzieś obok, patrzą na innych, cierpiących ludzi (...) – być może to chęć poczucia, że nie jest się samemu…
Spojrzenie od i do środka, do wnętrza i z wnętrza depresji jest niesłychanie cenne przede wszystkim dla wszystkich czytelników. Dzięki spisanemu przez Autora doświadczeniu cierpienia, choć po części można zrozumieć czym jest depresja."
Cała recenzja dostępna na stronie:
https://karols.pl/ciemnosc-widoma-pamietnik-o-szalenstwie-william-styron-recenzja/
"Ciemność widoma przedstawiając chorobę od środka nie ma na celu podania łatwej odpowiedzi – takich bowiem nigdy nie ma. Styron sam zresztą nie umie znaleźć wyjaśnienia; nie jest w stanie np. stwierdzić czemu zachorował. Przygląda się przede wszystkim sobie, ale co rusz jego myśli wędrują gdzieś obok, patrzą na innych, cierpiących ludzi (...) – być może to chęć poczucia, że...
więcej Pokaż mimo toRaczej strata czasu. Choruje na depresje od dawna, temat zdecydowanie mnie dotyczy, miałam nadzieje, że książka da mi nowe spojrzenie na tę sprawę, lub jakieś wskazówki co do tego w jaki sposób autor wyszedł z tej choroby. Nic z tego, esej autora złożony jest z banałów i truizmów poprzetykanych z rzadka bardziej rozsądnymi i ciekawszymi uwagami, które jednak w dalszym ciągu nie są niczym specjalnie odkrywczym.
Pierwsze 60 stron w dziwny sposób nasunęło mi na myśl popularną swego czasu wśród nastolatków kulturę emo, która w sposób pretensjonalny, banalny i mało wiarygodny skupiała się na byciu mrocznym, na melodramatyzmie i uduchowionemu podejściu do tematu cierpienia. Tutaj w pierwszej części książki było podobnie. Mętny opis tego w jaki sposób autor popadł w depresje, poprzetykany licznymi niczym nieuzasadnionymi wzmiankami o sławnych osobach, które popełniły samobójstwo, równie mętne pseudo-psychologiczne diagnozy na temat tego dlaczego to zrobiły, a na koniec rozważania w kwestii etymologii słowa depresja i tego jak bardzo jest to według autora nieadekwatne słowo do opisania stanu w jakim znajduje się osoba cierpiąca na tę chorobę, bo znacznie lepszym byłoby słowo "melancholia" i własnie takie powinno być w powszechnym użyciu zamiast słowa "depresja". Naprawdę nie sądzę by dla osoby chorej na depresję szczególnie ważne było to jak jej choroba się nazywa i czy jej nazwa brzmi wystarczająco emocjonująco i poetycko. :P
Ogólnie widzę tu sporo roztkliwiania się i uromantycznienia depresji co jest znamienne raczej dla nastolatków niż dla kogoś w wieku 60 lat, a tyle właśnie miał autor kiedy pisał tę książkę. Nie będę ukrywać, że pierwsza połowa książki rozdrażniła mnie egzaltowanymi opiniami i kompletnie niepotrzebnymi wstawkami na niektóre tematy.
W drugiej połowie pojawia się już więcej interesujących myśli np. krytyka psychiatrów bez umiaru faszerujących swoich pacjentów lekami, jest to temat, który nadal nie stracił na aktualności, sama niestety miałam styczność z podobnymi lekarzami. Jest też parę uwag opisujących osobę w depresji, które są szczególnie adekwatne i dobrze oddane.
Sam opis momentu w którym autor porzucił myśli o samobójstwie jest moim zdaniem celny, choć warty znacznie większego rozwinięcia. Zdecydowanie za dużo w tej książce samego opisu depresji, mało o procesie wychodzenia z niej.
Niektóre dalsze myśli, w których autor próbuje znaleźć odpowiedź na to co wywołało w nim depresje i co pomogło mu wyzdrowieć są według mnie mętne i zbyt ogólne. Mam wrażenie, że autor mocno tutaj generalizuje i trochę zabrakło mi większego podkreślenia, że co pomoże jednym niekoniecznie pomoże drugim, a co dotyczy autora, nie musi dotyczyć innych. Jest to z raz zaznaczone, ale potem generalizowanie przytłacza tę myśl. Szczególnie absurdalne jest zaś snucie rozważań na temat niepełnej żałoby, która według autora była udziałem Abrahama Lincolna i wywoływała u niego epizody depresyjne. Myślę, że książka wypadłaby lepiej gdyby Styron zrezygnował z prób zanalizowania depresji innych sławnych ludzi oraz trochę bardziej skupił na konkretach, a nie nużącym snuciu opowieści o swoim cierpieniu, które w pewnych momentach brzmią jakby bardzo mocno upoetyczniał i uromantyczniał swoją chorobę.
Raczej strata czasu. Choruje na depresje od dawna, temat zdecydowanie mnie dotyczy, miałam nadzieje, że książka da mi nowe spojrzenie na tę sprawę, lub jakieś wskazówki co do tego w jaki sposób autor wyszedł z tej choroby. Nic z tego, esej autora złożony jest z banałów i truizmów poprzetykanych z rzadka bardziej rozsądnymi i ciekawszymi uwagami, które jednak w dalszym ciągu...
więcej Pokaż mimo toAutor stosował Halcion (Triazolam) na sen.
"W ciężkiej depresji cierpienie jest zupełnie niewyobrażalne dla kogoś, kto nigdy sam tego nie doznał; to cierpienie nieraz zabija, ponieważ takiej męki po prostu nie da się znieść" (57).
"Nie chcąc pogodzić się ze stałym pogarszaniem się własnej kondycji, umysł przekazuje zamieszkującej w nim świadomości, że to właśnie, z jego dającymi się może naprawić defektami - a nie drogocenny i niezastąpiony umysł - zachowuje się jak szalone" (75).
"Mój mózg [...] był już nie tyle organem służącym do myślenia, ile organem rejestrującym, minuta po minucie, zmieniający się nieustannie poziom swojego cierpienia (98).
Autor stosował Halcion (Triazolam) na sen.
więcej Pokaż mimo to"W ciężkiej depresji cierpienie jest zupełnie niewyobrażalne dla kogoś, kto nigdy sam tego nie doznał; to cierpienie nieraz zabija, ponieważ takiej męki po prostu nie da się znieść" (57).
"Nie chcąc pogodzić się ze stałym pogarszaniem się własnej kondycji, umysł przekazuje zamieszkującej w nim świadomości, że to właśnie, z jego...
Czy zastanawiasz się nim wypowiesz pewne słowa? Każdy z nas znajduje się w innej kondycji psychicznej, warto wziąć pod uwagę różne zależności nim powiemy coś bolesnego.
Dla jednego błaha sytuacja, dla drugiego gwóźdź do trumny.
Obniżenie samooceny, przez Twoje głupie zachowanie, nieprzemyślane uwagi względem wyglądu danej osoby, względem jej zachowania. Umniejszanie jej dokonań, pełna ignorancja.
Bądź delikatny.
Bądź wyrozumiały.
Inność, wycofanie nie oznacza, że ktoś jest gorszy. Nie oznaczy, że ten ktoś jest "dziwny".
Nie napiętnuj, nie oceniaj, nie unikaj.
Depresja dotyka wielu osób. Nigdy nie wiesz, czy i Ciebie to nie spotka. Możesz być silnym psychicznie, a niepozorna sytuacja wyprowadzi Cię z równowagi.
Mózg może zaniemóc, tak samo jak i każdy inny organ.
Depresja w swej złożoności jest niezwykle ciężką do zdiagnozowania chorobą.
Boli Cię wszystko, ale nie wiesz co.
Czujesz, że toniesz.
Zamęt w głowie. Dezorientacja. Chwilowe luki w pamięci. Falowanie nastroju.
Nie jesteś w stanie podnieść się z łóżka. Zauważalne spowolnienie reakcji na bodźce. Brak sił witalnych. Wycieńczenie. Myśli samobójcze. Samodestrukcja.
"Ciemność widoma.Pamiętnik o szaleństwie" to krótka opowieść o chorobie, która zdominowała życie głównego bohatera. Pozwala w bardzo przystępny sposób poczuć to, co czuje osoba owładnięta depresyjnym nastrojem. Autor twierdzi, że nigdy osoba zdrowa, nie zrozumie osoby dotkniętej depresją, przelał jednak na papier swoje myśli, które pozwalają poniekąd wejść w świat szaleństwa. Bardzo odczułam ten ból, cierpienie, bezradność.
Nie wstydź się prosić o pomoc, jeżeli jej potrzebujesz.
Czy zastanawiasz się nim wypowiesz pewne słowa? Każdy z nas znajduje się w innej kondycji psychicznej, warto wziąć pod uwagę różne zależności nim powiemy coś bolesnego.
więcej Pokaż mimo toDla jednego błaha sytuacja, dla drugiego gwóźdź do trumny.
Obniżenie samooceny, przez Twoje głupie zachowanie, nieprzemyślane uwagi względem wyglądu danej osoby, względem jej zachowania. Umniejszanie jej...
Depresja, aktualnie jest jedną z najczęstszych zaburzeń psychicznych niezależnie od wieku czy płci. Aktualnie, coraz więcej młodych ludzi popada w skrajnie niebezpieczne stany emocjonalne, które wymagają pomocy specjalisty.
Autor zaprosił czytelnika w świat mroku, w świat osoby dotkniętej depresją. Uzewnętrznił nam swój ból i cierpienie, a także przedstawia nam sposób jak można z tego stanu wyjść.
Dość długo podchodziłam do tego, żeby zagłębić się w tej historii. Kiedy z początku się nią zainteresowałam, później miałam nagle totalne otrącenie jej. Nie chciałam. Nie umiałam. Sama nie wiem. A książka jest naprawdę dobra. Jako gatunek literacki, ale przede wszystkim jako dziedzina z psychologii.
Co jest według mnie fajne, to objętość książki. Wydaje mi się, że w większej ilości mogłaby się stać najzwyczajniej w świecie nudna, albo po prostu przemycała by, zbyt dużą ilość informacji. A tak to, mamy konkretną treść napisaną z dystansem.
Co więcej, spodziewałam się z początku czysto naukowych terminów i bełkotu, a tego tutaj nie ma ! Terminy z biologii? Chemii? Nie! Owszem, znajdują się informacje medyczne, ale nie jest to niezrozumiały potok słów i nie ma tego co drugie zdanie.
Depresja, aktualnie jest jedną z najczęstszych zaburzeń psychicznych niezależnie od wieku czy płci. Aktualnie, coraz więcej młodych ludzi popada w skrajnie niebezpieczne stany emocjonalne, które wymagają pomocy specjalisty.
więcej Pokaż mimo toAutor zaprosił czytelnika w świat mroku, w świat osoby dotkniętej depresją. Uzewnętrznił nam swój ból i cierpienie, a także przedstawia nam sposób jak...