Friday. Księga druga: W zimową mroźną noc Ed Brubaker 7,8
ocenił(a) na 85 tyg. temu Detektywistyczne zacięcie oraz związane z nim przygody nie zawsze muszą kończyć się dobrze. Przekonała się o tym Friday Fitzhugh. Dziewczyna wróciła do rodzinnego miasta by uporać się z kilkoma ważnymi sprawami. Okazało się jednak, że ta podróż stała się dla niej istnym koszmarem i na zawsze straciła prawdopodobnie najbliższą jej osobę! Do tego doprowadziła ją właśnie nierozwiązana sprawa, kradzież artefaktu i tajemnica skrywana przez lasy jej rodzinnego miasteczka. Co teraz zrobi bohaterka? O tym przekonujemy się z lektury Friday księga druga: W zimową mroźną noc.
Śmierć Lancelota okazała się być wielkim ciosem dla Friday. Ta popada w rozpacz. Nie chce jeść, nie chce nikogo widzieć, siedzi tylko w swoim pokoju. W końcu trzeba jednak dojść do tego co tak naprawdę stało się z jej przyjacielem. Będzie trzeba pokonać sporo przeciwności losu, w tym biuro szeryfa, które szybko zamyka sprawę jako wypadek. No i gdzieś w ukryciu kryją się złe siły, na których trop bohaterka wpada. Jest afera w King’s Hill!
Trzeba przyznać, że postawiona pod ścianą Friday, która skupia się na wyznaczonym sobie celu to przeciwnik jakiego nikt nie chciałby mieć. Komiks świetnie pokazuje jej determinację i upór w dążeniu do odkrycia prawdy. Oczywiście, uzmysławia nam również jak inteligentną jest osobą. Imponujące są te jej zdolności detektywistyczne, choć do tej pory była bardziej Watsonem niż Sherlockiem.
Po raz kolejny zupełnie zapominamy w jakim czasie i miejscu toczy się akcja komiksu. Friday księga druga wciąga czytelnika na całego. Intryga jest została doskonale napisana. Podobnie zresztą jak i śledztwo bohaterki oraz mieszające się tu wątki kryminalne i fantasy. Scenariusz zasługuje na same pochwały. Wtórują mu ilustracje. Autorzy dokładnie wiedzą w jakim momencie chcą dać zbliżenie na dany przedmiot, na bohaterów, czy na pokazanie dalszej perspektywy. Bardzo płynnie przechodzimy od jednego kadru do kolejnego.
Co zaś tyczy się samej historii, to powolutku, krok po kroczku odkrywamy kolejne elementy składające się na tę tajemniczą układankę. Można nawet powiedzieć, że z zaświatów wraca Lancelot, który ma spory udział w rozwoju fabuły. Choć do tej pory tego nie dostrzegaliśmy, to wszystko jest tutaj ze sobą powiązane! A odkrywanie tego powinno stanowić dla każdego czytelnika wielką frajdę. Tylko ten magiczny element użyty przez twórców (o którym dowiecie się już sami) nie do końca mi tu pasuje, choć fabularnie idealnie spaja historię.
We Friday księga druga nie zabrakło akcji. Do tej pory w serii nie mieliśmy z nią za bardzo do czynienia, ale pościg, walkę z pewną przedstawicielką służb przedstawiono w sposób bardzo dynamiczny, przykuwający oko czytelnika. Można wręcz powiedzieć, że jest brutalnie bo finał starcia bohaterki z pewną postacią ma bardzo poważne konsekwencje i szczerze, nie spodziewałem się tego tutaj. No i jeszcze samo zakończenie tomu, które zmusza nas do ponownego przeczytania pierwszej księgi, przestudiowania kolejnych kroków bohaterów, wypatrzenia różnych znaków. Coś pięknego. Już nie mogę się doczekać kontynuacji!