Bajka na końcu świata 1. Ostatni ogród Marcin Podolec 7,2
ocenił(a) na 94 tyg. temu Zabieram Was dzisiaj w podróż do krainy „jutra”, w bliżej nieokresloną przyszłość. To miejsce nie napawa optymizmem... To świat, który został zniszczony w wyniki wielkiego wybuchu. Krajobraz składa się głównie z dymiących kraterów, wymarłych lasów, gruzowisk i ciagnących się aż po smutny horyzont, ogromnych płaci zniszczonej, spalonej i wysuszonej ziemii.
Wiktoria wędruje przez tą postapokaliptyczną krainę, a towarzyszy jej psinka o imieniu Bajka. Przemierzają razem zniszczone miasta i zrujnowane lasy. Podązają w kierunku świateł, które co jakiś czas pojawiją się na niebie. Wiktoria jest przekonana, że to znaki dawane przez jej zaginionych rodziców.
Z pewnością ich szukają! Nie ma innej możliwości, prawda?
Podczas wędrówki czekają na nie przeróżne przygody, które nie zawsze kończą się dla nich szczęśliwie. Padają ofiarami mechanicznego oszusta, dziwnego latającego robota, który wykorzystuje je do własnych celów. Spotykają też przyjazne, pomocne stworzenie - tapira, który wcześniej mieszkał w lokalnym ZOO.
Tapir zaprowadza ich do prawdziwej, cudownej, zielonej oazy, czyli do ostatniego ogrodu. Zachowała się tam zieleń, a nawet jest czysta woda! Zdaje się, że to wspaniała kryjówka, miejsce do zamieszkania. Jednak Wiktoria musi odnaleźć rodziców...
To pierwszy tom postapokaliptycznej, komiksowej serii dla dzieci, której autorem jest Marcin Podolec. To powieść graficzna, która wzrusza i skłania do przemyśleń, ale także potrafi rozbawić. Po przeczytaniu pierwszej części, mam ochotę od razu sięgnąć po kolejne przygody Wiktorii i Bajki.
Moim zdaniem, komiks można czytać już nawet dzieciom w wieku 4/5 lat. Będzie też ciekawą lekturą dla starszych dzieci.
Komiks przekazuje uniwersalne wartości i jest zaproszeniem do rozmów o ekologii, sensie ochrony środowiska i zgubnym wpływie człowieka na otaczający nas świat. Mamy tutaj idealny przykład tego, do czego może doprowadzić ludzka bezmyslność, do jakiej ruiny możemy doprowadzić naturę i obrócić wszystko w pył.