-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik264
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2023-12-01
2023-11-25
2023-11-19
2023-08-01
Takie historie, tak świetne adaptacje w uniwersum oryginalnego Star Treka pragnę oglądać (J. K. Woodward) i czytać (bracia Tiptonowie)! Pełna satysfakcja, znakomitość, żądam więcej!
Takie historie, tak świetne adaptacje w uniwersum oryginalnego Star Treka pragnę oglądać (J. K. Woodward) i czytać (bracia Tiptonowie)! Pełna satysfakcja, znakomitość, żądam więcej!
Pokaż mimo to2023-07-23
2023-06-04
2023-05-18
Rozpisywał się (ponownie) nie będę - dla fanów Byków, Jordana, Jacksona, czy ogólnie maniaków NBA tamtych czasów, pozycja ta gwarantuje doznawanie czytelniczej rozkoszy w zakresach najwyższych!
Rozpisywał się (ponownie) nie będę - dla fanów Byków, Jordana, Jacksona, czy ogólnie maniaków NBA tamtych czasów, pozycja ta gwarantuje doznawanie czytelniczej rozkoszy w zakresach najwyższych!
Pokaż mimo toPrzyjemnie było mi zejść już po raz czwarty do czeluści poniemieckich podziemi pięknego miasta Szczecin! Przyjemna, historyczna to lektura, okraszona dobrą foto i video dokumentacją, zawierającą nowe odkrycia tuneli i pomieszczeń nierzadko pamiętających jeszcze przedwojenny Stettin.
Przyjemnie było mi zejść już po raz czwarty do czeluści poniemieckich podziemi pięknego miasta Szczecin! Przyjemna, historyczna to lektura, okraszona dobrą foto i video dokumentacją, zawierającą nowe odkrycia tuneli i pomieszczeń nierzadko pamiętających jeszcze przedwojenny Stettin.
Pokaż mimo to
Raczej tylko dla Trekkers/Trekkies. Jako fan wychowany na Star Trek TNG (serial obejrzany częściowo po angielsku, niemiecku, czesku i już w całości (po trzykroć) po naszemu) zwyczajnie nie mogłem pominąć tego komiksu, a dokładnie historii w nim opowiedzianej.
Historii ze świata lustrzanego/alternatywnego, którego w serii The Next Generation nie uświadczyliśmy. I sama ta opowieść jest napisana świetnie, a czytelnik w przekonujący sposób wsiąka w rzeczywistość wykreowaną w serialu z początku lat 90. XX w.
Wizualnie (graficznie jestem dość wybredny...) jestem nieco rozczarowany poziomem rysunków, tworzonych tutaj przez kilku artystów. W wielu z nich brak jest szczegółów i detali, a plany są dość ogólne. Narysowane, a dobrze mi znane postaci, też w większości są bliższe karykaturze, niźli wierne serialowym wizerunkom.
Wyróżnić ewidentnie należy jednak prace J. K. Woodwarda, które w zasadzie jako jedyne tworzą tutaj wyśmienity, gatunkowy klimat, charakteryzują się wyjątkowo realistyczną, nieco malarską kreską, i tak narysowane postaci prawdziwie radowały moje fanowskie oczy!
Graficznie zatem jest tutaj różnie, i ogólnie raczej przeciętnie, acz adaptacja ta broni się samą fabułą, która jest interesująca i jako żywo mogłaby być brakującym odcinkiem/odcinkami najlepszej serii ze świata Star Trek. Czekam na więcej!
Raczej tylko dla Trekkers/Trekkies. Jako fan wychowany na Star Trek TNG (serial obejrzany częściowo po angielsku, niemiecku, czesku i już w całości (po trzykroć) po naszemu) zwyczajnie nie mogłem pominąć tego komiksu, a dokładnie historii w nim opowiedzianej.
Historii ze świata lustrzanego/alternatywnego, którego w serii The Next Generation nie uświadczyliśmy. I sama ta...
Intryguje pomysłem, rozczarowuje realizacją. Nie mój świat, nie mój klimat, nie dla mnie takie mity.
Intryguje pomysłem, rozczarowuje realizacją. Nie mój świat, nie mój klimat, nie dla mnie takie mity.
Pokaż mimo to2023-01-02
"Moje bieguny", czyli wydanie ponowne dzienników polarnych z wypraw Marka Kamińskiego na północny i południowy biegun naszego globu, poszerzone o jego pieszą pielgrzymkę z Kaliningradu do Santiago de Compostela, była mi pozycją niezwykle inspirującą.
Same zapiski z tych nieprawdopodobnych wypraw być może nie są jakoś szczególnie pasjonujące, dużo w nich powtórzeń, a także - co już bardziej czytelniczo bolało - sprawozdawczych luk, np. z wypadków Autora na opisywanych trasach, czy brak wpisów wieńczących wielokilometrowy wysiłek na Biegun Południowy, czy pielgrzymkę do Santiago de Compostela.
Wędrujemy zatem z naszym Podróżnikiem, niemal czujemy ogrom trudów z tym związany, acz nie zawsze docieramy z nim na miejsce docelowe, co jednak nieco tutaj rozczarowuje.
Siłą tej książki są jednak same przemyślenia Kamińskiego w sytuacjach ekstremalnych, jakich na tych wyprawach doświadczał nierzadko codziennie. A wartością dodaną, przynajmniej w moim przypadku, spowodowanie ogromnego głodu wiedzy o pierwszych wyprawach i odkrywcach polarnych, który w najbliższym czasie zamierzam czytelniczo do syta zaspokoić!
"Moje bieguny", czyli wydanie ponowne dzienników polarnych z wypraw Marka Kamińskiego na północny i południowy biegun naszego globu, poszerzone o jego pieszą pielgrzymkę z Kaliningradu do Santiago de Compostela, była mi pozycją niezwykle inspirującą.
Same zapiski z tych nieprawdopodobnych wypraw być może nie są jakoś szczególnie pasjonujące, dużo w nich powtórzeń, a także...
Ledwie dostateczna (w moich oczach) oprawa graficzna tej (scenariuszowo całkiem udanej) historii ze świata Deep Space 9, nie pozwala mi wysoko ocenić tej pozycji. Szkoda...
Ledwie dostateczna (w moich oczach) oprawa graficzna tej (scenariuszowo całkiem udanej) historii ze świata Deep Space 9, nie pozwala mi wysoko ocenić tej pozycji. Szkoda...
Pokaż mimo to