Pod prąd. Elektrycznym autem przez Afrykę.
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Cykl:
- Podróże na 4 koła (tom 1)
- Seria:
- Podróże
- Tytuł oryginału:
- Pod prąd. Elektrycznym autem przez Afrykę
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2020-03-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2020-03-25
- Liczba stron:
- 368
- Czas czytania
- 6 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328713970
- Tagi:
- #podroze #pawel fiedler
Szukając prądu jak wody na pustyni
Arkady Paweł Fiedler, wnuk jednego z najsłynniejszych polskich podróżników, lubi zaskakiwać. Po spektakularnych wyprawach Maluchem przez Afrykę i Azję, osiągnął kolejny, równie ryzykowny cel. Jako pierwszy człowiek na świecie przejechał Afrykę, z południa na północ, samochodem elektrycznym. Pokonał ponad 15 tysięcy kilometrów, odwiedzając 14 państw, m.in. Angolę, Nigerię, Kongo, Senegal, Mauretanię. W poszukiwaniu źródeł prądu, które przypominało niekiedy szukanie wody na pustyni, przemierzył bezkresne pustkowia, szutrowe drogi pośród buszu, tradycyjne wioski i pogrążone w chaosie wielkie miasta. Był bacznym obserwatorem nie tylko bujnej afrykańskiej przyrody, lecz także życia mieszkańców, z którymi rozmawiał o ich problemach i zagrożeniach związanych z wewnętrznymi konfliktami.
Jak poradził sobie z ograniczoną dostępnością prądu, z afrykańskimi bezdrożami i przede wszystkim, jak reagowali mieszkańcy Afryki na widok elektrycznego auta w miejscach, gdzie elektryczności często nie ma? Czy mógł liczyć na ich pomoc?
Reportaż Fiedlera to nie tylko relacja z niezwykłego podróżniczego wyczynu, to również próba wyjścia poza utarte schematy i ważny głos w sprawie ochrony środowiska.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 44
- 38
- 10
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Ta książka utwierdziła mnie jedynie, że elektryczne auta to ślepy zaułek motoryzacji. Dobre do miast.
Czy jazdę z prędkością miejscami nawet poniżej 20 km/h i to nie przez stan dróg, tylko, żeby zaoszczędzić baterię, można faktycznie nazwać jazdą? To raczej toczenie się!
Ponadto autor gubi się w zeznaniach: na początku książki twierdzi, że musi trzymać się planu, bo ma ograniczony zasięg, żeby później stwierdzić, że elektrykiem może jechać, gdzie chce.
Dodatkowo niepotrzebnie wplątuje nieafrykańską politykę w paru miejscach.
Sam reportaż może bym ocenił na 7, ale przez tę niekonsekwencję i wtrącenia polityczne, ocena leci na 5.
Ta książka utwierdziła mnie jedynie, że elektryczne auta to ślepy zaułek motoryzacji. Dobre do miast.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCzy jazdę z prędkością miejscami nawet poniżej 20 km/h i to nie przez stan dróg, tylko, żeby zaoszczędzić baterię, można faktycznie nazwać jazdą? To raczej toczenie się!
Ponadto autor gubi się w zeznaniach: na początku książki twierdzi, że musi trzymać się planu, bo ma...
książka głównie o tym jak autor martwił się czy starczy mu baterii żeby dotrzeć do kolejnego miasta jak oszczędnie jezdzić elektrykiem gdzie autor ładował swój samochód
książka głównie o tym jak autor martwił się czy starczy mu baterii żeby dotrzeć do kolejnego miasta jak oszczędnie jezdzić elektrykiem gdzie autor ładował swój samochód
Pokaż mimo toZnam twórczość "młodego" Fiedlera z jego wcześniejszych podróży zielonym maluchem po świecie. Spodziewałem się, że jako rozpoznawalna twarz w świecie podróżniczym podróż elektrycznym Nissanem będzie już wysokobudżetową eskapadą z dużym sponsorem, a okazało się wręcz przeciwnie, Arkady musiał samodzielnie ze swoim kompanem wytyczać elektryczny szlak w Afryce, była to podróż od gniazdka do gniazdka. Śmiem twierdzić,że podróże maluchem to była bułka z masłem w porównaniu do tej Nissanem. Spodziewałem się dobrej i ciekawej książki, a dostałem znacznie więcej niż początkowo myślałem.
Znam twórczość "młodego" Fiedlera z jego wcześniejszych podróży zielonym maluchem po świecie. Spodziewałem się, że jako rozpoznawalna twarz w świecie podróżniczym podróż elektrycznym Nissanem będzie już wysokobudżetową eskapadą z dużym sponsorem, a okazało się wręcz przeciwnie, Arkady musiał samodzielnie ze swoim kompanem wytyczać elektryczny szlak w Afryce, była to podróż...
więcej Pokaż mimo toCzytacie czasem tzw. "Książki drogi"? Książki, których akcja dzieje się podczas podróży, książki reportaże "z życia wzięte"?
Niedawno wpadła mi w ręce książka "Pod prąd" napisana przez podróżnika, wnuka słynnego Arkadego Fiedlera - "Dywizjon 303" chyba każdy pamięta ze szkoły.
Już wcześniej czytałam książkę "Maluchem przez Afrykę", a teraz kolejną "Pod prąd". Książka jest niesamowicie ciekawa z uwagi na to, że Arkady Paweł Fiedler - wnuk tegoż Arkadego - jedzie przez Afrykę samochodem... elektrycznym.
Stuknęłam się w czoło słysząc to od męża. Myślałam, że się przesłyszałam... Czym? Samochodem elektrycznym? I to przez Afrykę? Nie do pomyślenia...
A jednak. Afrykę można przejechać samochodem elektrycznym i można też zdobyć trochę prądu... Gdzie? Jak?
Warto sobie to przeczytać dla rozluźnienia, szczególnie teraz, gdy elektromobilność zaczyna nas otaczać.
Ciekawa jestem, czy ktoś z Was zdecydowałby się na taki długi wyjazd w nieznane elektrycznym samochodem?
Czytacie czasem tzw. "Książki drogi"? Książki, których akcja dzieje się podczas podróży, książki reportaże "z życia wzięte"?
więcej Pokaż mimo toNiedawno wpadła mi w ręce książka "Pod prąd" napisana przez podróżnika, wnuka słynnego Arkadego Fiedlera - "Dywizjon 303" chyba każdy pamięta ze szkoły.
Już wcześniej czytałam książkę "Maluchem przez Afrykę", a teraz kolejną "Pod prąd". Książka jest...
Ta książka to udany i bardzo rzetelny reportaż niezwykłej podróży. Podróży, która bywa trudna, ryzykowna, niebezpieczna i pełna ekstremalnych emocji. Nie brakuje tu jednak także nowego spojrzenia na Afrykę, niesamowitej życzliwości ludzi, opisów przyrody niemal przenoszących nas w te strony. Przeczytałam z wielką przyjemnością, a za jakiś czas na pewno wrócę do niej ponownie.
Ta książka to udany i bardzo rzetelny reportaż niezwykłej podróży. Podróży, która bywa trudna, ryzykowna, niebezpieczna i pełna ekstremalnych emocji. Nie brakuje tu jednak także nowego spojrzenia na Afrykę, niesamowitej życzliwości ludzi, opisów przyrody niemal przenoszących nas w te strony. Przeczytałam z wielką przyjemnością, a za jakiś czas na pewno wrócę do niej ponownie.
Pokaż mimo toKsiążka dała mi to, czego oczekiwałem od książki podróżniczej.
Książka dała mi to, czego oczekiwałem od książki podróżniczej.
Pokaż mimo toKsiążka w postaci dziennika. Informacje techniczne o samochodzie elektrycznym oraz miejscowościach w Afryce. Szybkie zakończenie przez problemy rodzinne. Czytało się luźno.
Książka w postaci dziennika. Informacje techniczne o samochodzie elektrycznym oraz miejscowościach w Afryce. Szybkie zakończenie przez problemy rodzinne. Czytało się luźno.
Pokaż mimo toCenię Arkadego za kego dokonania, teraz również za przejechanie całej Afryki elektrykiem. Misja, która wydawała się niemożliwa, stała się faktem. Jedno co może w książce przeszkadzać to przykrycie przygody i poznawania Afyki przez ciągłe opisy gdzie autor znalazł prąd, jak daleko ma do gniazdka i ile procent energii posiada bateria. Autor sam zdaje sobie sprawę, że czytelnikowi może to przeszkadzać, za co przeprasza. Być może inaczej się nie dało - wybaczam. Oczywiście nie brakuje opisów afrykańskiej przyrody czy relacji z rozmów z napotkanymi ludźmi. Duży plus za przemierzenie Afryki zachodnią stroną, czyli zupełnie inną trasą niż Maluchem. Czekam z niecierplieością na kolejne przygody (również na kanale na YT).
Cenię Arkadego za kego dokonania, teraz również za przejechanie całej Afryki elektrykiem. Misja, która wydawała się niemożliwa, stała się faktem. Jedno co może w książce przeszkadzać to przykrycie przygody i poznawania Afyki przez ciągłe opisy gdzie autor znalazł prąd, jak daleko ma do gniazdka i ile procent energii posiada bateria. Autor sam zdaje sobie sprawę, że...
więcej Pokaż mimo toCzytanie reportaży podróżniczych podczas szalejącej pandemii COVID19 budzi we mnie bardzo skrajne emocje. Z jednej strony pozwala się się przenieść myślami do Afryki, a z drugiej wywołuje ogromny smutek na myśl o zamkniętych granicach i niemożliwości podróżowania nawet do naszych najbliższych sąsiadów.
Samochody elektryczne to nasza przyszłość i szansa, której nie możemy zaprzepaścić. A. Fidler jest dla mnie wizjonerem, który udowodnił, że to my sami decydujemy co jest niemożliwe.
Przedstawicielstwo Nissana w Europie powinno się wstydzić swojego skąpstwa i krótkowzroczności. Cieszę się, że autor wybrał właśnie ten samochód zamiast Tesli. Leaf jest autem użytkowym. Nie raz miałem okazję się nim przejechać po warszawskich ulicach jako klient Ubera. Teraz za każdym razem jak go widzę na drodze uśmiecham się pod nosem i myślę o jego afrykańskim odpowiedniku.
Czytanie reportaży podróżniczych podczas szalejącej pandemii COVID19 budzi we mnie bardzo skrajne emocje. Z jednej strony pozwala się się przenieść myślami do Afryki, a z drugiej wywołuje ogromny smutek na myśl o zamkniętych granicach i niemożliwości podróżowania nawet do naszych najbliższych sąsiadów.
więcej Pokaż mimo toSamochody elektryczne to nasza przyszłość i szansa, której nie możemy...
Drugi pod względem wielkości kontynent świata, otoczony wodami Morza Śródziemnego, Oceanu Atlantyckiego i Oceanu Indyjskiego. Wciąż uważany za egzotyczny, w niektórych rejonach wręcz dziewiczy. Cywilizacja nie wszędzie jeszcze dotarła, ciężko nawet mówić o podstawowych wygodach. Ta odmienność jednak przyciąga, podobnie jak wielobarwność, zjawiskowe krajobrazy, dzikość przyrody, przejawiająca się zarówno w faunie, jak i florze. O jakim kontynencie mowa? Oczywiście o Afryce, gdzie w przeciwieństwie do krajów europejskich, można zapomnieć o popularnych przyrożnych sieciach fast food czy stacjach benzynowych co kilka kilometrów, gdzie dbanie o higienę jest prawdziwym wyczynem, a elektryczność w niektórych rejonach nawet nie jest znana ze słyszenia.
Kto zatem w takich warunkach wybierałby się w podróż po Afryce samochodem? Co więcej, kto w takich warunkach wybierałby się w podróż samochodem elektrycznym? Znalazł się taki śmiałek, który z odwagą graniczącą z brawurą podjął się tego zadania, spełniając jednocześnie swoje marzenie. Mowa tu o znanym podróżniku, Arkadym Pawle Fiedlerze, który najwyraźniej odziedziczył skłonność do ryzyka i podróżniczą pasję po swoim sławnym dziadku. Zapisem tej karkołomnej wyprawy, w trakcie której priorytetem stało się znalezienie kolejnego źródła prądu, jest książka „Pod prąd. Elektrycznym autem przez Afrykę”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Muza. Ten reportaż z podróży, pełen nie tylko opisów przyrody, ale też nowinek i szczegółów technicznych, to lektura dla każdego, kto marzy o zobaczeniu „Czarnego Lądu”, kto chciałby odbyć tę podróż niekoniecznie narażając się na związane z podróżą niewygody. To także książka dla miłośników samochodów, nie tylko elektrycznych, którzy z zapartym tchem śledzą wszelkie nowości pojawiające się na motoryzacyjnym rynku. To wreszcie książka dla tych, którzy cenią sobie reportaże oraz emocje, które budzą w czytelniku, odsłaniając przed nami nieznane wcześniej miejsca czy wydarzenia, które oddają zastaną rzeczywistość.
Pomysł wyjazdu do Afryki i to samochodem elektrycznym pojawił się jeszcze w 2016 rou, podczas wcześniejszej wyprawy maluchem – PoDrodzeAzja. I być może nigdy nie zostałby zrealizowany (bo w końcu czy można ruszyć w drogę autem na prąd tam, gzie prądu nie ma?),gdyby nie splot wielu okoliczności, które w zasadzie nie postawiły Fiedlerowi wyboru. Kiedy decyzja została podjęta, reszta stała się już tylko zadaniem, które należy wykonać. Poszukiwanie sponsorów, szczegółowe planowanie trasy podróży, z uwzględnieniem miejsc postoju do naładowania samochodu, a wreszcie wyjazd – to nie mogło się udać. A jednak, pomimo ogromnych dystansów do pokonania, pomimo fatalnego stanu dróg, Fiedler udowadnia, że wszystko jest kwestią odpowiedniego planowania (a także odrobiny szczęścia).
Tym samym pokonał ponad piętnaście tysięcy kilometrów, podróż rozpoczynając w Kapsztadzie, przemierzając m.in. Namibię, Angolę, Demokratyczną Republikę Konga, Kongo, Gabonu, Kamerun, Nigerię, czy Saharę, by ostatecznie dotrzeć do Maroko i stamtąd wrócić do Polski. Wraz z operatorem i fotografem, Albertem Wójtowiczem, przeżył niezapomniane przygody, nie zawsze bezpieczne. Niedogodności związane z brakiem prądu to tylko wierzchołek góry lodowej – lenistwo pracowników miejsc, w których się zatrzymywali, ciekawość, ale i niechęć spotykanych ludzi, obawa funkcjonariuszy policji, że w wyniku ich działania zbyt wiele informacji z danego kraju wydostanie się do świata zewnętrznego, wszystko to stało się ich codziennością. My przeżywamy te kłopoty wraz z Fiedlerem, niejako w nagrodę otrzymując wspaniałe opisy przyrody, wciąż jeszcze nieskażonej działalnością człowieka. Prawdziwą „wisienką na torcie” są zaś zdjęcia, stanowiące integralną część tej wyjątkowej książki, która odsłania przez nami Afrykę, jakiej dotąd nie pokazał nikt – widzianą przez pryzmat dostępu do elektryczności…
Drugi pod względem wielkości kontynent świata, otoczony wodami Morza Śródziemnego, Oceanu Atlantyckiego i Oceanu Indyjskiego. Wciąż uważany za egzotyczny, w niektórych rejonach wręcz dziewiczy. Cywilizacja nie wszędzie jeszcze dotarła, ciężko nawet mówić o podstawowych wygodach. Ta odmienność jednak przyciąga, podobnie jak wielobarwność, zjawiskowe krajobrazy, dzikość...
więcej Pokaż mimo to