-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać311
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
Biblioteczka
2012-10-01
2012-05-31
2006-01-01
Tęsknie do czasów, kiedy to lektury pokroju "Ani..." były literaturą dla dzieci, młodzieży. Perypetie tej rudej indywidualistki znają wszyscy. Mimo że mam jeszcze -naście lat, co prawda ostatnie ale jednak, pamiętam że tak lektura potrafiła jednak bawić.
Przerażona byłam wchodząc ostatnio w dział dla młodzieży. Może nie powinnam wypowiadać się, na temat książek, których nigdy nie czytałam, ale naprawdę nie rozumiem fenomenu książek o wampirach i demonach.
To są książki dla dzieciaków.
Tomek Sawyer i rudowłosa Ania.
Tęsknie do czasów, kiedy to lektury pokroju "Ani..." były literaturą dla dzieci, młodzieży. Perypetie tej rudej indywidualistki znają wszyscy. Mimo że mam jeszcze -naście lat, co prawda ostatnie ale jednak, pamiętam że tak lektura potrafiła jednak bawić.
Przerażona byłam wchodząc ostatnio w dział dla młodzieży. Może nie powinnam wypowiadać się, na temat książek, których...
2010-12-01
Szczerze przyznam, spodziewałam się czegoś lepszego. Może gdy się za wysoko ustawi poprzeczkę, ciężej jest autorowi podołać oczekiwaniom czytelnika. Z utworem tak bardzo zachwalany przez znajomą postanowiłam zapoznać się i ja. I z przykrością stwierdzam, że powieść Wiśniewskiego ogłaszana jako bestsellerowa nie powaliła mnie. Ot, takie romansidło. Nic ponad przeciętną. Trzeba lubić, mnie zwyczajnie znudziła.
Szczerze przyznam, spodziewałam się czegoś lepszego. Może gdy się za wysoko ustawi poprzeczkę, ciężej jest autorowi podołać oczekiwaniom czytelnika. Z utworem tak bardzo zachwalany przez znajomą postanowiłam zapoznać się i ja. I z przykrością stwierdzam, że powieść Wiśniewskiego ogłaszana jako bestsellerowa nie powaliła mnie. Ot, takie romansidło. Nic ponad przeciętną....
więcej mniej Pokaż mimo to2012-08-14
Lubię oglądać filmy przyrodnicze, fascynuje mnie kultura innych państw.
Ale książki przyrodnicze? Wielkie nie. Kojarzyły mi się z nagrodami w szkole, uniwersalnymi książkami z ładnymi zdjęciami do pooglądania i odłożenia na półkę.
"Kobieta dwa" była moją pierwszą przeczytaną pozycją Martyny. Szczerze przyznam, skusiła mnie promocyjna cena tej książki, jednak już teraz wiem, że zakupię pozostałe dwie książki tej serii.
Są w niej, jak to w podróżniczej, piękne zdjęcia. Ale w przeciwieństwie innych, pozycja Wojciechowskiej zawiera treść, od której nie sposób się oderwać.
Wszystkie historie przedstawione są językiem prostym w odbiorze, ale niepozbawionym wrażeń, oddziaływających na czytelnika.
Martyna przedstawia nam historie każdej z tych kobiet w sposób niezwykle obrazowy, zawierając przy tym własne refleksje.
Ważne jest dla mnie żeby książka była "jakaś" w odbiorze. Niech wywołuje uczucia, nawet te negatywne, ale niech nie będzie tylko mdłym zlepkiem liter, opowieścią na zabicie czasu.
Ta wywołuje. Nawet więcej. Historie są tak dobrane, że każda wywołuje inne emocje.
Od niezrozumienia, współczucia, empatii, po zdziwienie różnorodnością, podziw dla poświęcenia, zazdrość tym, którzy mają w sobie tyle zacięcia by spełniać marzenia, i refleksje, gdy Martyna opowiada o Japonii, w której mając wszystko, można czuć ogromną samotność.
Wrócę. Z pewnością, nie będzie to książka, która stała będzie zakurzona na półce, ale będę do niej wracać. Do tej i innych pozycji Maryny bo szczerze przyznam, oczarowała mnie.
Z łatwością podbiła moje serce. I autorka i bohaterki.
Lubię oglądać filmy przyrodnicze, fascynuje mnie kultura innych państw.
Ale książki przyrodnicze? Wielkie nie. Kojarzyły mi się z nagrodami w szkole, uniwersalnymi książkami z ładnymi zdjęciami do pooglądania i odłożenia na półkę.
"Kobieta dwa" była moją pierwszą przeczytaną pozycją Martyny. Szczerze przyznam, skusiła mnie promocyjna cena tej książki, jednak już teraz wiem,...
2012-07-17
2010-01-01
Przewidywalna. Miałam nadzieje, że może chociaż zakończeniem się uratuje. Zaskakującym zakończeniem. Niestety i w tym mnie zawiodła.
Współczesna. Usilna, wręcz wymuszona współczesność, zarówno w formie, jak i w tematyce.
Nowoczesność wymieszana z intensywnie propagowaną tolerancją, chociażby jeżeli chodzi o orientację syna bohatera.
Nie moje klimaty. I nie tylko, jeżeli chodzi o sprzeczność wartości, ale naprawdę, nie znalazłam tam nic, co wzbudziło moje zainteresowanie, a za to znalazłam wiele takich rzeczy, które wzbudziły wręcz niesmak.
Nic dziwnego, że dodawali ją w EMPIKU, nie zapłaciłabym za nią ani złotówki.
Przewidywalna. Miałam nadzieje, że może chociaż zakończeniem się uratuje. Zaskakującym zakończeniem. Niestety i w tym mnie zawiodła.
Współczesna. Usilna, wręcz wymuszona współczesność, zarówno w formie, jak i w tematyce.
Nowoczesność wymieszana z intensywnie propagowaną tolerancją, chociażby jeżeli chodzi o orientację syna bohatera.
Nie moje klimaty. I nie tylko, jeżeli...
2012-05-29
Czytając, w myślach kłębią się pytania.
Co by było gdybym... gdybym ja... gdybym wtedy... gdybym tam...
Odrywając wzrok od książki, z której krzyczy przerażenie, odczłowieczenie, nieludzkie okrucieństwo, patrzę na otaczający mnie świat. Siedzę w ogrodzie. Wiosna. Ogród, kwiaty, ptaki, które do tej pory przeszkadzały swoim świergotaniem przy czytaniu książki. Teraz, delektuję się tym dźwiękiem. To natura. Dźwięk wolności. Kolory, słońce ciepło otulające promieniami. I nagle wszystko nabiera jeszcze większego niż do tej pory piękna. Jednocześnie strony cuchną kanalizacyjnym szlamem i przenoszę się w ten świat... O ile można go tak nazwać. Najstraszniejszy koszmar dla ludzi wyrządzony przez ludzi. Ogromna niesprawiedliwość. I pytanie, dlaczego?
Oni ocaleli. Ocaleli, byśmy my pamiętali. Ocaleli, byśmy mogli poznać tę historię. Ocaleli, by okrucieństwo wojny przypominało, do jakiego zezwierzęcenia i wyzbycia się jakichkolwiek altruistycznych uczuć zdolny jest człowiek. I do jakiego zezwierzęcenia zmuszeni są Ci, którzy pozostają ofiarami, a wszystko po to by przetrwać. Przetrwać w świecie, do którego wszyscy mamy takie samo prawo, a jednak znajdują się tacy, którzy nadają sobie prawo decydowania o życiu innych.
Czy lubię tę książkę? Nie. Nie lubię jej. Mimo, że jest zakończona happy endem. Mimo, że zawiera w sobie to, co dobra książka mieć powinna. Nikt nie powinien lubić tej opartej na faktach historii. Nie możemy polubić, by nie dopuścić, żeby znowu się wydarzyły... Każdy człowiek jest powołany do godności. I zasługuje na nią przez całe życie.
Czytając, w myślach kłębią się pytania.
Co by było gdybym... gdybym ja... gdybym wtedy... gdybym tam...
Odrywając wzrok od książki, z której krzyczy przerażenie, odczłowieczenie, nieludzkie okrucieństwo, patrzę na otaczający mnie świat. Siedzę w ogrodzie. Wiosna. Ogród, kwiaty, ptaki, które do tej pory przeszkadzały swoim świergotaniem przy czytaniu książki. Teraz,...
Uwielbiałam ją jako mała dziewczynka. Nie potrafiłam przeczytać jej tylko raz.
Za każdym razem tak samo poruszała, ciepła, magiczna.
Sara, księżniczką odznaczała się w swoim pełnym dobroci i miłości do innych zachowaniem. Pochwała wewnętrznego piękna czyniącego człowieka pięknym również zewnętrznie.
Przekaz przepełniony najcenniejszymi wartościami w urokliwej formie.
Uwielbiałam ją jako mała dziewczynka. Nie potrafiłam przeczytać jej tylko raz.
Za każdym razem tak samo poruszała, ciepła, magiczna.
Sara, księżniczką odznaczała się w swoim pełnym dobroci i miłości do innych zachowaniem. Pochwała wewnętrznego piękna czyniącego człowieka pięknym również zewnętrznie.
Przekaz przepełniony najcenniejszymi wartościami w urokliwej formie.
2008-01-01
Lektura.
Niestety, w moim przypadku, gimnazjalna.
Książka będąca jedną wielką alegorią, szkoda, że omawiana była przez młodzież gimnazjalną, nie dostrzegającą jeszcze ciągłej aktualności utworu.
Przyjemna opowieść o zwierzątkach daje wiele do myślenia, kiedy czyta się ją, w oparciu o szerszą wiedzę historyczną. W odniesieniu do konkretnych wydarzeń nabiera niesamowicie ważnego znaczenia i dotyka kluczowych problemów.
Według mnie warto.
Lektura.
Niestety, w moim przypadku, gimnazjalna.
Książka będąca jedną wielką alegorią, szkoda, że omawiana była przez młodzież gimnazjalną, nie dostrzegającą jeszcze ciągłej aktualności utworu.
Przyjemna opowieść o zwierzątkach daje wiele do myślenia, kiedy czyta się ją, w oparciu o szerszą wiedzę historyczną. W odniesieniu do konkretnych wydarzeń nabiera niesamowicie...
Kiedy czytałam, zastanawiałam się, czy to rzeczywiście książka oparta na prawdziwych wydarzeniach. Po doczytaniu reszty, a następnie prześledzeniu całej sprawy w sieci m.in. obejrzeniu opisywanego odcinka BBC Newsnight z 2000 roku moje wątpliwości zostały rozwiane. Jednak naszła mnie myśl, że lepiej by było, gdyby to jednak fantazja autora mogła wpłynąć na to, że książkę czyta się z zapartym tchem. To, że taka historia się wydarzyła i przyznajmy, że takie historie dzieją się nadal jest zatrważające.
Na fakt, że ciężko mi było uwierzyć, że historia wydarzyła się na prawdę wpłynęła nie opisywana patologia, gwałty i molestowanie, ale raczej ta obojętność ludzi, których zadaniem jest pomaganie, bagatelizowanie problemu i kolejne akty jawnej przemocy, które dotykały autorkę w miejscach pomocy.
Wielki ukłon w stronę autorki, że odważyła się opowiedzieć światu swoją historię i wielkie brawa za jej działalność na rzecz dzieci.
Kiedy czytałam, zastanawiałam się, czy to rzeczywiście książka oparta na prawdziwych wydarzeniach. Po doczytaniu reszty, a następnie prześledzeniu całej sprawy w sieci m.in. obejrzeniu opisywanego odcinka BBC Newsnight z 2000 roku moje wątpliwości zostały rozwiane. Jednak naszła mnie myśl, że lepiej by było, gdyby to jednak fantazja autora mogła wpłynąć na to, że książkę...
więcej Pokaż mimo to