-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Biblioteczka
2015-06-28
książka niesamowita. nieco na granicy jawy i snu.
czyta się ją jednym tchem.
książka niesamowita. nieco na granicy jawy i snu.
czyta się ją jednym tchem.
2012-12-02
Książka wciąga od pierwszej strony i już nie puszcza...
Tytułowy lód to materiał, z którego zbudowany jest młot.
Młot budzący z "uśpienia" do wyższej klasy nadludzi - niebieskookich blondynów.
Serca , które budzi młot przemawiają do innych przebudzonych serc.
Ci "uświadomieni" jednoczą się mając tylko jeden cel - podążyć do pierwotnej światłości.
Książka wciąga od pierwszej strony i już nie puszcza...
Tytułowy lód to materiał, z którego zbudowany jest młot.
Młot budzący z "uśpienia" do wyższej klasy nadludzi - niebieskookich blondynów.
Serca , które budzi młot przemawiają do innych przebudzonych serc.
Ci "uświadomieni" jednoczą się mając tylko jeden cel - podążyć do pierwotnej światłości.
Miejsce: oczywiście Kraków. Dla mnie plus. Akcja jak z Hitchcocka. Zaczyna się strasznie. Potem napięcie stale narasta, pod koniec trochę mnie rozczarowało, ale mimo tego książka na piątkę!
Miejsce: oczywiście Kraków. Dla mnie plus. Akcja jak z Hitchcocka. Zaczyna się strasznie. Potem napięcie stale narasta, pod koniec trochę mnie rozczarowało, ale mimo tego książka na piątkę!
Pokaż mimo to