Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Na taką książkę jak „Wisła w ogniu” Szymona Jadczaka czekałem od dłuższego czasu. Moją ciekawość rozbudzały urywki informacji na temat „Miśka”, jego brata czy gonitw na osiedlach, pochodzące czy to z mediów, czy to od znajomych. Nie składały się one w większą całość. Funkcjonowały uproszczone narracje, takie jak „idioci zabijają się za kluby” czy „tu nie chodzi w ogóle o piłkę, to tylko gangi narkotykowe pod przykrywką”. Nie wiedziałem, która z nich wierniej oddaje rzeczywistość. Obserwowałem w mediach kuriozalną próbę przejęcia Wisły przez Jakuba M., ale nie wiedziałem, co bulgocze pod spodem. Dopiero wraz z reportażem Superwizjera, ja i tysiące innych telewidzów odkryliśmy szokującą prawdę – Wisła nie jest jednym z setek polskich klubów w słabej sytuacji finansowej, które szukają jakiegoś inwestora i drepczą w koło zasilane miejską dotacją. Wisła jest kontrolowana przez kibicowski gang.
Ciąg dalszy:
https://fandragora.pl/gonili-cie-z-maczeta-po-krakowskim-osiedlu-dzieki-tej-ksiazce-dowiesz-sie-dlaczego/

Na taką książkę jak „Wisła w ogniu” Szymona Jadczaka czekałem od dłuższego czasu. Moją ciekawość rozbudzały urywki informacji na temat „Miśka”, jego brata czy gonitw na osiedlach, pochodzące czy to z mediów, czy to od znajomych. Nie składały się one w większą całość. Funkcjonowały uproszczone narracje, takie jak „idioci zabijają się za kluby” czy „tu nie chodzi w ogóle o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Reportaż całkiem udany, szczególnie zbrodnia i śledztwo, problematyczna jest nieudana próba rysu historyczno-socjologicznego. Rozwleka się też szkicowanie tła rodzinnego sprawców, nagromadzono tam osób dramatu z dwadzieścia a wszystkie oprócz babci ze strony ojca to ostatecznie obserwatorzy, którzy nic nie zauważyli, bo to ich nie interesowało. No i kwestia tego w jaki sposób rodzina Szymona się wyśliznęła w czasie kontrol w 2010 skwitowany dwoma zdaniami, a chciałbym żeby tu było jakieś większe wgłębienie w temat.

Reportaż całkiem udany, szczególnie zbrodnia i śledztwo, problematyczna jest nieudana próba rysu historyczno-socjologicznego. Rozwleka się też szkicowanie tła rodzinnego sprawców, nagromadzono tam osób dramatu z dwadzieścia a wszystkie oprócz babci ze strony ojca to ostatecznie obserwatorzy, którzy nic nie zauważyli, bo to ich nie interesowało. No i kwestia tego w jaki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękny utwór pokazujący jak lewiatan państwowy tłamsi ludzkie działanie podatkami i regulacjami niszcząc wolność, najlepsze dzieło ludzkiej kultury od "Atlasa zbuntowanego".

A tak na serio: książkę czyta się dobrze, postacie są odpowiednio nakreślone, wszystko jest na swoim miejscu, nie pojawiło się u mnie ani razu uczucie "ech.." wywołane jakąś głupotką jak się zdarza w czasie czytania innych debiutów. Dialogi są świetnie skomponowane, wyjątkowo realistycznie, chemia między dwoma głównymi bohaterami jest niesamowita. Ale zasadniczo mam problem z formą książki, tu jakaś pojedyńcza scena, tu inna, przeskok czasowy, porządny dialog, kolejny przeskok czasowy. Wiem, że to bardzo "życiowy" czy też "organiczny" sposób prowadzenia narracji, ale wolałbym bardziej standardową narrację. Ta książka jest trochę jak te seryjnie produkowane filmy biograficzne, które rzucają fragmenty przeszłości bohaterów, żeby pokazać co ich uformowało, tylko że tutaj nie mamy nigdy jakiegoś punktu kulminacyjnego, a "trzeci akt" nie odróżnia się od dwóch poprzednich. Ok, ok, rozumiem ludzie zwykle mają w swoich życiach ważne wydarzeniach, ale nie mają punktów kulminacyjnych, no i ludzie zasadniczo formują się i zmieniają cały czas, a nie tylko w podbudowie fabularnej - tyle, że nadal powinna to być opowieść, a co to za opowieść, w której intrygujące wielu czytelników wydarzenia mieszczą się w rzuconym ukradkiem zdaniu w epilogu? Dlaczego narracja nie może budować tych wydarzeń, tylko musimy dostawać jakieś "córka x, o której było tu naście razy i za każdym razem nic konkretnego za rok wyjdzie za mąż za y, o którym nic nie wiecie i nic się nie dowiecie".

Piękny utwór pokazujący jak lewiatan państwowy tłamsi ludzkie działanie podatkami i regulacjami niszcząc wolność, najlepsze dzieło ludzkiej kultury od "Atlasa zbuntowanego".

A tak na serio: książkę czyta się dobrze, postacie są odpowiednio nakreślone, wszystko jest na swoim miejscu, nie pojawiło się u mnie ani razu uczucie "ech.." wywołane jakąś głupotką jak się zdarza w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W pierwszym i drugim akcie są pewne niedociągnięcia i zgrzyty, ale wszystko w miarę ładnie zbiera się pod koniec.

W pierwszym i drugim akcie są pewne niedociągnięcia i zgrzyty, ale wszystko w miarę ładnie zbiera się pod koniec.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Chyba to początek mojej wielkiej i pięknej przygody z literaturą rosyjską, książkę mogę śmiało polecić wszystkim.

Chyba to początek mojej wielkiej i pięknej przygody z literaturą rosyjską, książkę mogę śmiało polecić wszystkim.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo ciekawa opowieść o "kulturze grania" pokolenia wcześniejszego od mojego, chociaż tytułów nie znam, bo gdy szedłem na automaty to te już leżały w tyle zakurzone, a z konsolami nie miałem kontaktu przed PS3, to nadal budziło to u mnie zaciekawienie, choć wcześniej zwykle odrzucały mnielaurki pisane Pegasusowi w Internecie i inne opowieści o retrograniu.

Bardzo ciekawa opowieść o "kulturze grania" pokolenia wcześniejszego od mojego, chociaż tytułów nie znam, bo gdy szedłem na automaty to te już leżały w tyle zakurzone, a z konsolami nie miałem kontaktu przed PS3, to nadal budziło to u mnie zaciekawienie, choć wcześniej zwykle odrzucały mnielaurki pisane Pegasusowi w Internecie i inne opowieści o retrograniu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Spośród dotychczas przeze mnie przeczytanych kontynuacji Niemirskiego ta wydała mi się najsłabsza, pisarz nie umie tu wytworzyć atmosfery zagadki, jest to przygniecione wątkiem "miłosnym" (takim trochę Bondem czterdzieści lat później), wątkiem przedszkolnym, postacią Żmijewskiego, która nawet w galerii płaskich "samochodzikowych" Magistrów-pajaców wygląda idiotycznie, no i ten Batura, ciągle Batura, ile można miętosić tą postać, jest zużyty jeszcze bardziej niż Moriarty w tanich brytyjskich ekrnizacjach Sherlocka z tamtego stulecia.

Spośród dotychczas przeze mnie przeczytanych kontynuacji Niemirskiego ta wydała mi się najsłabsza, pisarz nie umie tu wytworzyć atmosfery zagadki, jest to przygniecione wątkiem "miłosnym" (takim trochę Bondem czterdzieści lat później), wątkiem przedszkolnym, postacią Żmijewskiego, która nawet w galerii płaskich "samochodzikowych" Magistrów-pajaców wygląda idiotycznie, no i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zgadzam się z przesłaniem, wiele rzeczy mi się spodobało, ale cóż gdybym chciał przeczytać bloga jeszcze raz to wpisałby w wyszukiwarkę Potęgi z Mountain View "site:wo.blox.pl Internet", liczyłem na uspójnienie i także na choć częściowo wyłączną zawartość.

Zgadzam się z przesłaniem, wiele rzeczy mi się spodobało, ale cóż gdybym chciał przeczytać bloga jeszcze raz to wpisałby w wyszukiwarkę Potęgi z Mountain View "site:wo.blox.pl Internet", liczyłem na uspójnienie i także na choć częściowo wyłączną zawartość.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ma powab samochodzikowy w gorszym znaczeniu tego zwrotu, gdyż jest archaiczna, wydaje mi się, że autor wyjmował jakichś studentów z lat 80. i ich wciskał do nowszych czasów. Zakończenie jest dosyć mocno niesatysfakcjonuje, tak samo jak cała intryga, którą naruszamy tylko z boku, w kwestii Złotego Bafometa, a ja chciałbym żeby Pan Samochodzik zmierzył się z potęgą Wielkich Lóż świata!

Książka ma powab samochodzikowy w gorszym znaczeniu tego zwrotu, gdyż jest archaiczna, wydaje mi się, że autor wyjmował jakichś studentów z lat 80. i ich wciskał do nowszych czasów. Zakończenie jest dosyć mocno niesatysfakcjonuje, tak samo jak cała intryga, którą naruszamy tylko z boku, w kwestii Złotego Bafometa, a ja chciałbym żeby Pan Samochodzik zmierzył się z potęgą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo solidny tom, nie ma się do czego przyczepić, intryga porprowadzona zgrabnie, odpowiednio wyjaśniona, z nutką zaskoczenia.

Bardzo solidny tom, nie ma się do czego przyczepić, intryga porprowadzona zgrabnie, odpowiednio wyjaśniona, z nutką zaskoczenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tematyka jest trochę niesamochodzikowa, ale dzięki temu wychodzi się trochę z szablonu, nie ma wciśniętego butem Batury, ciekawa pozycja, ale nic nadzwyczajnego.

Tematyka jest trochę niesamochodzikowa, ale dzięki temu wychodzi się trochę z szablonu, nie ma wciśniętego butem Batury, ciekawa pozycja, ale nic nadzwyczajnego.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Porządna pozycja, zakończenie z porządnym twistem, jedna z niewielu kontynuacji, które czyta się tak jakby wyszły spod pióra Nienackiego.

Porządna pozycja, zakończenie z porządnym twistem, jedna z niewielu kontynuacji, które czyta się tak jakby wyszły spod pióra Nienackiego.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po każdym kolejnym ogłuszeniu bohaterów w celu wprowadzenia dynamiki w fabule, miałem ochotę sam ogłuszyć autora.

Po każdym kolejnym ogłuszeniu bohaterów w celu wprowadzenia dynamiki w fabule, miałem ochotę sam ogłuszyć autora.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W sumie fajne, jestem chyba już zepsuty przez mainstream komiksowy, bo wyobrażałem sobie w czasie czytania dzielenie tego na części.

W sumie fajne, jestem chyba już zepsuty przez mainstream komiksowy, bo wyobrażałem sobie w czasie czytania dzielenie tego na części.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

No jest świat postapokaliptyczny, jest Polska, dwa duże plusy, sama książka mnie nie zachwyca. Nie rozumiem tej idei, że po apokalipsie najsilniejsze są nadal duże miasta jak Poznań czy Wrocław, w które przecież uderzyło najwięcej bombek jądrowych, władza powinna przepłynąć do ośrodków małomiejskich, które mniej ucierpiały w czasie wojny, do kilkudziesięciotysięcznych miast. Podobnie ma się z krajami, nie widzę powodu, dla którego Rumunia czy Bułgaria miałaby upaść, kto by im robił ten atomowy holocaust? Jako ostatnio bardziej fan doznań filmowych myślę, że byłby to świetny materiał na miniserial wyprodukowany w koprodukcji między TVP a BBC (tak jak powstali "Szpiedzy w Warszawie"). Wzięliby tych gości od "Dead Set" i "In the Flesh" i byłby sukces.

No jest świat postapokaliptyczny, jest Polska, dwa duże plusy, sama książka mnie nie zachwyca. Nie rozumiem tej idei, że po apokalipsie najsilniejsze są nadal duże miasta jak Poznań czy Wrocław, w które przecież uderzyło najwięcej bombek jądrowych, władza powinna przepłynąć do ośrodków małomiejskich, które mniej ucierpiały w czasie wojny, do kilkudziesięciotysięcznych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciekawe, trochę nieaktualne, z wieloma trafnymi obserwacjami, ze stanowiskiem bliskim memu sercu.

Ciekawe, trochę nieaktualne, z wieloma trafnymi obserwacjami, ze stanowiskiem bliskim memu sercu.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Naprawdę pozycja warta zauważenia.

Naprawdę pozycja warta zauważenia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Żarty o pierdzeniu podziałały na mnie jak Znak Aard, ale się przemogłem i jestem zadowolony.

Żarty o pierdzeniu podziałały na mnie jak Znak Aard, ale się przemogłem i jestem zadowolony.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Wielka literatura to nie jest... Taka wesoła, przyjemna opowieść z ładnymi, młodymi kobietami w rolach głównych.

Wielka literatura to nie jest... Taka wesoła, przyjemna opowieść z ładnymi, młodymi kobietami w rolach głównych.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Sam pomysł umiejscowienia historii z wampirem w PRLu jest dobry i ciekawy, jednak w tym przypadku potencjał naprawdę został zmarnowany. Ani to horror, ani satyra polityczna, ani satyra literacka, tylko 3 rozwodnione, sklejone w powieść opowiadania.

Sam pomysł umiejscowienia historii z wampirem w PRLu jest dobry i ciekawy, jednak w tym przypadku potencjał naprawdę został zmarnowany. Ani to horror, ani satyra polityczna, ani satyra literacka, tylko 3 rozwodnione, sklejone w powieść opowiadania.

Pokaż mimo to