Oczywiście bardzo dobra, ma swój klimat.
Wreszcie coś z okultyzmu, Bafomet.
trochę informacji historycznych , rys o wolnomularstwie, templariuszach i masonach.
Bardzo ciekawy temat, chociaż dlatego, że to tabu w Polsce.
Warto sięgnąć po lekturę która daje tyle informacji historycznej na powyższy temat. Mistycyzm w Polsce.

Oczywiście bardzo dobra, ma swój klimat.
Wreszcie coś z okultyzmu, Bafomet.
trochę informacji historycznych , rys o wolnomularstwie, templariuszach i masonach.
Bardzo ciekawy temat, chociaż dlatego, że to tabu w Polsce.
Warto sięgnąć po lekturę która daje tyle informacji historycznej na powyższy temat. Mistycyzm w Polsce.

Dużo wiadomości o masonerii i Iluminatach, śladowo - o Templariuszach. Zachęta do odwiedzin w Bykach i nad zalewem sulejowskim. To plusy. Minusy. Autor zdecydowanie zapomniał, że jako główny bohater występuje Paweł Daniec w latach 21 wieku, a nie Pan Samochodzik w latach 70-tych minionego stulecia. Szkoda też, że Autorzy kolejnych tomów nie zdołali się porozumieć w kwestii pojazdu, którym poruszają się ministerialni detektywi. Ja już jestem na etapie machnięcia ręką czym oni jeżdżą, jego wyglądu, ukrytych niespodzianek oraz tego od kogo dostali.

Dużo wiadomości o masonerii i Iluminatach, śladowo - o Templariuszach. Zachęta do odwiedzin w Bykach i nad zalewem sulejowskim. To plusy. Minusy. Autor zdecydowanie zapomniał, że jako główny bohater występuje Paweł Daniec w latach 21 wieku, a nie Pan Samochodzik w latach 70-tych minionego stulecia. Szkoda też, że Autorzy kolejnych tomów nie zdołali się porozumieć w kwestii...

Po książkę sięgnąłem z sentymentu za doskonale znanym cyklem autorstwa Pana Zbigniewa Nienackiego. Wybrałem na chybił trafił tom z czarnej serii Wydawnictwa Warmia, aby zobaczyć co pozostało z dawnej legendy. I mam mieszane uczucia. Z jednej strony doceniam walor historyczny oraz element dydaktyczny (a nawet ekologiczny) umiejętnie wplatany do serii. Dydaktyka nie jest tutaj natrętna jak miało to miejsce w przypadku cyklu Alfreda Szklarskiego o Tomku Wilmowskim. Niewątpliwą zaletę stanowi pomysł systematycznego ukazywania walorów krajoznawczych poszczególnych regionów, uzupełnionych kilkoma zdjęciami i mapką. Sam sporo podróżuję po Polsce i wielokrotnie znajdowałem ciekawe punkty na mapie, urocze miejsca z własnymi tajemnicami, które godne są zaprezentowania szerszemu gremium. Niestety wydaje mi się, że Pan Nienacki potrafił lepiej przedstawić bohatera oraz postacie drugoplanowe. W „Złotym Bafomecie” odnoszę wrażenie, iż większość postaci została wprowadzona trochę na siłę (zwłaszcza dość bezbarwni studenci),nawet pojazd Pana Samochodzika wydaje się nie odgrywać szczególnej roli. Co do samej zagadki bardziej w napięciu trzymały mnie klasyczne pozycje z cyklu, choćby „Tajemnica tajemnic” czy „Fantomas”. Nie znaczy to, że nie przeczytałem z zainteresowaniem, jako lektura wakacyjna książka spełniła swoją rolę, ale chyba oczekiwałem czegoś więcej. Nie zamykam jednak drzwi przed kolejnymi tomikami z cyklu.

Po książkę sięgnąłem z sentymentu za doskonale znanym cyklem autorstwa Pana Zbigniewa Nienackiego. Wybrałem na chybił trafił tom z czarnej serii Wydawnictwa Warmia, aby zobaczyć co pozostało z dawnej legendy. I mam mieszane uczucia. Z jednej strony doceniam walor historyczny oraz element dydaktyczny (a nawet ekologiczny) umiejętnie wplatany do serii. Dydaktyka nie jest...

Od dawna wiadomo, że spuścizna Zbigniewa Nienackiego pozostała w konkretnych, wybranych przez samego autora, rękach. Autorzy, którym dane było kontynuować cykl "Pan Samochodzik i.." winni mieć równie lekkie pióro, odpowiednią wiedzę i duszę poszukiwacza przygód z detektywistyczną żyłką. Inaczej z kontynuacji nici!Pamiętajmy, że przygody Tomasza N.N. to nie tylko przygoda ale również (chytrze, jak spoglądam na temat po latach) przemycona ogromna wiedza o Polsce, jej geografii i historii. Otrzymywaliśmy rzetelne opisy zabytków, miast i pięknych zakątków naszego kraju i nie tylko (choćby Czeską Pragę wspominając).. Lubię styl Arkadiusza Niemirskiego. To naprawdę rzetelny rzemieślnik. Na temat zamku w Bykach i jego właścicielach oraz historii wolnomularstwa (nie tylko polskiego) dowiedziałam się z tej książki naprawdę wiele. Ale intryga?! Tu mnie boli!!! Mizerniutka.. moje dziecko, które nie ma w sobie nic z Holmesa ani żadnym "czytaczem" (ku rozpaczy rodzicielki) nie jest, wiedziała kto jest kim już w okolicach pierwszego porwania! Więc napięcia brak. Studenci - moim zdaniem kompletnie niewykorzystani i "niestudenccy jacyś tacy" - jawią mi się jako stadko leniwych, skacowanych bezmózgów. Że o tym co oni tam za praktyki mają nie wspomnę.. Więc tutaj wyraźnie można dopracować! Kobiety - równie niepoukładane co studenci choć już w mniejszym stopniu niedopracowane. Poza tym - czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. W sam raz na jedno, dwa słoneczne, wakacyjne popołudnia.Ale bez sentymentalnych powrotów..

Od dawna wiadomo, że spuścizna Zbigniewa Nienackiego pozostała w konkretnych, wybranych przez samego autora, rękach. Autorzy, którym dane było kontynuować cykl "Pan Samochodzik i.." winni mieć równie lekkie pióro, odpowiednią wiedzę i duszę poszukiwacza przygód z detektywistyczną żyłką. Inaczej z kontynuacji nici!Pamiętajmy, że przygody Tomasza N.N. to nie tylko przygoda...

Książka ma powab samochodzikowy w gorszym znaczeniu tego zwrotu, gdyż jest archaiczna, wydaje mi się, że autor wyjmował jakichś studentów z lat 80. i ich wciskał do nowszych czasów. Zakończenie jest dosyć mocno niesatysfakcjonuje, tak samo jak cała intryga, którą naruszamy tylko z boku, w kwestii Złotego Bafometa, a ja chciałbym żeby Pan Samochodzik zmierzył się z potęgą Wielkich Lóż świata!

Książka ma powab samochodzikowy w gorszym znaczeniu tego zwrotu, gdyż jest archaiczna, wydaje mi się, że autor wyjmował jakichś studentów z lat 80. i ich wciskał do nowszych czasów. Zakończenie jest dosyć mocno niesatysfakcjonuje, tak samo jak cała intryga, którą naruszamy tylko z boku, w kwestii Złotego Bafometa, a ja chciałbym żeby Pan Samochodzik zmierzył się z potęgą...